Wydarzenia


Ekipa forum
Alice Elliott
AutorWiadomość
Alice Elliott [odnośnik]04.09.15 14:40

Alice Charlotte Elliott

Data urodzenia: 07.07.1932
Nazwisko matki: Skamander
Miejsce zamieszkania: aktualnie Londyn
Czystość krwi: półkrwi (ojciec mugolak, matka czysta ze skazą)
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: stażystka w Urzędzie Łączności z Mugolami
Wzrost: 161 cm
Waga: 54 kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: niebieskoszare
Znaki szczególne: piegi na twarzy


Rodzice Alice poznali się w pracy w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, a ich związek rozpoczął się od czasu pewnej wspólnej delegacji, na którą zostali wysłani do Ameryki. Wówczas trzydziestoletni Thomas Elliott, będący łącznikiem między brytyjskim i amerykańskim ministerstwem, miał mieć pieczę nad młodziutką, delikatną i niedoświadczoną życiowo Charlotte, która niedawno rozpoczęła swoją pracę i wciąż musiała się wielu rzeczy nauczyć. Cudowne chwile spędzone w Nowym Jorku zaowocowały romansem mimo niechęci rodziców dziewczyny do związku z o dziesięć lat starszym mugolakiem. Zostali nawet małżeństwem, chociaż jej rodzice nigdy nie zaakceptowali tego związku, marząc o tym, żeby wydać córkę za kogoś o szlachetnym pochodzeniu, co mogłoby zapewnić jej wyższą pozycję w towarzystwie. Jednak jak to bywa z płomiennymi zauroczeniami, po jakimś czasie okazują się one krótkotrwałe. Kiedy już minął okres pierwszej fascynacji zaradnym, doświadczonym i opiekuńczym mężczyzną, który pomagał jej stawiać pierwsze kroki w pracy i w samodzielnym życiu, Charlotte coraz bardziej żałowała decyzji o rezygnacji z wcześniejszego życia i postawienia się rodzicom. Zaczęła nawet myśleć o odejściu od męża i pokajaniu się, licząc, że zostanie przyjęta z powrotem i jej drogi do lepszego życia nie pozostaną na zawsze zamknięte. Wtedy jednak okazało się, że jest w ciąży.
W przeciwieństwie do Charlotte, która nie czuła się gotowa na zostanie matką, Thomas był zachwycony. Mimo pracy, zawsze starał się znaleźć czas dla przyszłej matki swojego dziecka. Choć jego rodzina ostrzegała go przed związkiem z młodziutką, chwiejną i kapryśną dziewczyną, Thomas chciał sprawić, żeby małżonka naprawdę pokochała jego i dziecko. Jednak w Charlotte narastała coraz większa frustracja. Nie tego chciała, ulegając przelotnej fascynacji tym przystojnym, obytym w świecie mężczyzną. Pewnego dnia na początku lipca, kiedy znowu byli w Nowym Jorku, tym razem na urlopie u rodziny Thomasa (który był pół Brytyjczykiem, pół Amerykaninem, więc miał bliskich w obu tych krajach) urodziła jednak córeczkę. Imię Alice wybrał dla niej Thomas. Charlotte nie była zainteresowana małą, rozwrzeszczaną istotką, nie potrafiła zdobyć się nawet na to, żeby wziąć ją na ręce. Zaledwie parę tygodni po jej narodzinach zniknęła bez śladu.
Thomas został sam z maleńką córeczką. W przeciwieństwie do żony, pokochał ją od pierwszych chwil, gdy pojawiła się na świecie i obiecał sobie, że mimo przeciwności da radę wychować ją samotnie. Po zaginięciu Charlotte niezwłocznie wrócił z małą do Anglii, zamierzając szukać tam swojej ukochanej, o której nadal nie potrafił zapomnieć, ale bez skutku. Nie pomogły nawet kontakty w różnych ministerstwach. Charlotte nie wróciła.
Alice, mimo braku matki, miała szczęśliwe dzieciństwo. Dorastała w naprawdę różnych miejscach, zabierana przez ojca na wyjazdy i delegacje. Większość czasu spędzała jednak w Ameryce, gdzie mieszkała część rodziny Thomasa, albo w Anglii, gdzie ojciec pracował w brytyjskim ministerstwie, nadal będąc łącznikiem między nim a jego amerykańskim odpowiednikiem w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Oczywiście zwiedzili też wiele innych krajów, jednak zwykle bawili w nich krócej. Z czasem nauczyła się nie pytać, gdzie jest mama, choć patrząc na inne dzieci, posiadające pełne rodziny, czuła dziwne ukłucie zazdrości.
Dorastała otoczona głównie dziećmi mugoli. Thomas, sam będący mugolakiem i mający w większości mugolską rodzinę, był niezwykle promugolski. Po powrocie z pracy, odrzucał różdżkę w kąt i stawał się niemalże mugolem. Zamiast się teleportować, najczęściej poruszał się po mieście samochodem, nie stronił też od mugolskich wynalazków, które zawsze były w ich domu powszechnie obecne. Chociaż w Anglii coś takiego uchodziło za dziwactwo, Thomas niezbyt przejmował się opinią otoczenia. Zresztą, jako mugolak, tak czy inaczej nie miał zbyt wielkiego poważania w konserwatywnym społeczeństwie brytyjskich czarodziejów.
Alice od dzieciństwa dorastała przesycona kulturą mugolską, która była dla niej czymś całkowicie normalnym i oczywistym. Wiedziała rzecz jasna, że jest czarownicą, ale nie była to dla niej najważniejsza część jej jestestwa, zwłaszcza kiedy była dzieckiem, a później nastolatką.
Gdy była starsza, ojciec opowiedział jej o zaginionej matce i jej rodzinie. Alice nie przykładała do tego większej wagi. Choć początkowo dopytywała ojca, gdzie jest mama i czy wróci, w końcu zaakceptowała gorzki fakt bycia porzuconą i życie bez niej. Była szczęśliwa, że ma kochającego ojca, a skoro matka nie chciała jej znać – jej strata. Z Thomasem zawsze łączyły ją bardzo bliskie relacje. Mimo pracy i dużej ilości obowiązków, starał się mieć dla niej czas i wynagrodzić jej brak matki.
Została wysłana do Hogwartu głównie z tego względu, że aktualnie Thomas, nie licząc wyjazdów, większość roku spędzał w Anglii i chciał, żeby córka była bliżej. Alice została przydzielona do Hufflepuffu. Nie potrafiła jednak w pełni odnaleźć się w szkole, będąc przyzwyczajona do życia w rozjazdach i przebywania wśród rozmaitych ludzi, w sporej części mugoli. Hogwart przytłaczał ją swoją staroświeckością i zamknięciem na zewnętrzny świat. Brakowało jej cywilizacji i swobody, czuła się w nim strasznie oderwana od swojego wcześniejszego życia, choć oczywiście były też aspekty, które szybko przypadły jej do gustu – jak tajemne korytarze i pomieszczenia, które mogła eksplorować w wolnym czasie, mówiące obrazy, jakich nie spotkałaby w świecie mugoli, czy okazałe tereny wokół szkoły. Potrzebowała czasu, żeby oswoić się z tą nową rzeczywistością. Zawsze jednak z utęsknieniem czekała na wakacje, w ciągu roku szkolnego ciesząc się z każdego listu od ojca opisującego kolejne wyjazdy. Gdy nadchodziło lato, wtedy często podróżowała razem z ojcem w różne zakątki świata, gdy akurat był wysyłany w jakąś delegację. Tak, jak za dawnych dobrych czasów, kiedy była dzieckiem. Każdego lata spędzali też trochę czasu w Stanach, u krewnych Thomasa. Alice bardzo lubiła ten kraj i jego luźniejszą, bardziej promugolską kulturę i obiecała sobie, że po skończeniu szkoły tam wyjedzie. Podczas wspólnych wypraw ojciec opowiadał jej fascynujące historie o magicznej i mugolskiej kulturze tych miejsc, rozpalając w niej ciekawość świata.
W ciągu wakacji Alice miała więcej mugolskich znajomych niż czarodziejskich, choć z racji jej trybu życia i faktu, że rzadko bywała gdziekolwiek dłużej, a sporą część roku tkwiła zamknięta w Hogwarcie, znajomości te nie miały szans stać się naprawdę bliskimi. Razem z nimi włóczyła się jednak po mieście, chętnie próbując nowych rzeczy i żywo interesując się rozwijającą się kulturą. Choć z pozoru wydawała się taką uroczą, drobną blondyneczką, prawdopodobnie z racji braku kobiecego wzorca w postaci matki, była raczej chłopczycą i daleko było jej do grzecznego aniołka. Obojętnie, w jakim mieście aktualnie przebywała, czy to w Londynie, czy w Nowym Jorku, czy gdziekolwiek indziej, zamiast bawić się lalkami, wolała biegać po parku, łazić po drzewach, zakradać się z kolegami do opuszczonych domów nad rzeką i oczywiście wałęsać się po coraz prężniej rozwijającym się mieście. Ciekawił ją rozwój muzyki i filmu, i pojawiające się coraz to nowe wynalazki mające ułatwić życie. Wzorem ojca, który nauczył ją szacunku do mugoli, naprawdę podziwiała ich, że potrafili wymyślać tak świetne rzeczy bez znajomości magii. Była naprawdę ciekawską osóbką. Wszędzie musiała wejść, wszystko zobaczyć. Była w takim wieku, że niezbyt przejmowała się tym, co wypada, a czego nie wypada robić. Chciała przede wszystkim dobrze się bawić i zaspokajać swoją ciekawość, nieraz pchającą ją do dziwnych pomysłów. Zachowywała się i ubierała raczej swobodnie, interesując się najnowszymi mugolskimi trendami. Nie znosiła szat, zdecydowanie wolała amerykańskie standardy ubioru. Nierzadkim widokiem było zobaczenie jej w spodniach, uważała, że są wygodniejsze od spódnic i sukienek i była gorąco za ich upowszechnianiem się wśród kobiet. Nawet, gdy była coraz starsza i otoczenie coraz mniej pobłażliwie spoglądało na jej wybryki, Alice wcale nie spieszyło się do ustatkowania.
Nawet w Hogwarcie z roku na rok stawała się coraz bardziej zbuntowana i niepokorna. Gdy tylko mogła, pozbywała się niewygodnych szat i paradowała w mugolskich ubraniach, miała też coraz bardziej lekceważący stosunek do zasad i nawet nie liczyła, ile szlabanów i punktów ujemnych zarobiła podczas swojej nauki. Zdecydowanie nie była dumą dla swojego domu, choć niewątpliwie posiadała pewne puchońskie cechy, jak wrażliwość, tolerancja czy wierność swoim przekonaniom. W gruncie rzeczy nie robiła też niczego naprawdę złego, więc unikała poważniejszych konsekwencji swojego młodzieńczego buntu. Budziła jednak pewną pogardę i niechęć wśród uczniów czystej krwi, głównie Ślizgonów, którym nie odpowiadała jej wyraźna promugolskość. Mimo regularnych docinków niespecjalnie ją to obchodziło, a przynajmniej udawała, że ją to nie obchodzi. W tamtym momencie nie planowała przecież wiązać swojej przyszłości z brytyjskim światem magii.
Jeśli chodzi o naukę, najlepiej radziła sobie z zaklęciami i oczywiście mugoloznawstwem, choć często dochodziła do wniosku, jak bardzo okrojony i uproszczony jest hogwarcki program nauczania tego przedmiotu, i jak niewiele pomaga w faktycznym życiu wśród mugoli. Jej największą zmorą była natomiast historia magii, z której zrezygnowała zaraz po sumach. Nawiasem mówiąc, nie zaliczyła tego przedmiotu, bo choć uwielbiała ciekawe historie przedstawione w ciekawy sposób, nigdy nie potrafiła przekonać się do nudnych jak flaki z olejem wywodów profesora Binnsa.
Ojciec był człowiekiem dosyć liberalnym i aprobował jej promugolskie zainteresowania, a także nie potępiał jej wyraźnej niechęci do Hogwartu, choć oczywiście upierał się, że córka powinna skończyć edukację. Sam też niezbyt dobrze wspominał czasy Hogwartu i nigdy nie podobała mu się hermetyczność i izolacja brytyjskiej kultury magicznej. Poza tym, końcu w młodości był tak samo ciekawski i spragniony nowych doznań, i odkrycie magiczności nie zmieniło jego fascynacji światem, a jedynie dodało jej dodatkowego, niesamowitego wymiaru. Wiadomo jednak, że ze swoją magicznością musieli się kryć. Jeśli chodzi o mugolskie otoczenie, jedynie rodzina Thomasa oraz kilku najbliższych, najbardziej zaufanych znajomych wiedziało, że Thomas Elliott i jego córka są czarodziejami. Tak więc wciąż zręcznie lawirowała między magią, z którą stykała się w szkole, a ze światem mugoli, z którym obcowała w wakacje i ferie. Pewnego dnia jednak w końcu nadszedł czas ukończenia szkoły. Alice mimo pewnego roztrzepania, energiczności i niepoświęcaniu zbyt dużej ilości czasu nauce, zdała egzaminy na całkiem przyzwoitym poziomie; w końcu inteligencji nigdy jej nie brakowało.



Po skończeniu szkoły miała ochotę zachłysnąć się początkiem dorosłości i swobody. Już nie ograniczana przez rok szkolny i nie zmuszana do tkwienia tyle miesięcy w starym zamczysku, z grupą paru najbliższych znajomych wybrała się w pierwszą samodzielną podróż po świecie, co dzięki magii było łatwiejsze, choć rzecz jasna nie ograniczała się wyłącznie do czarodziejów. Nadal ciągnęło ją do mugoli równie mocno, jak w dzieciństwie. Poznawała wiele ciekawych ludzi i miejsc. Wszystko to odbywało się za wiedzą i pozwoleniem pobłażliwego ojca, choć o wielu swoich ekscesach nigdy mu nie wspomniała, gdyż mogłoby to przekroczyć nawet duży zakres tolerancji pana Elliotta. Najwięcej czasu spędziła jednak w Stanach, gdyż tak jak postanowiła kiedyś, zafascynowana tym krajem podczas wakacyjnych odwiedzin u krewnych ojca, zamierzała osiąść tam na dłużej po ukończeniu szkoły. Zwiedziła sporą część kraju, ale końcu jednak, kiedy się wyszalała, osiadła w Nowym Jorku, zamieszkała u rodziny, i podjęła pracę w tamtejszym Ministerstwie Magii, wzorem ojca załapując się na staż do Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Ciekawiły ją podróże i chciała nadal odwiedzać inne zakątki świata. Podczas swojej wcześniejszej podróży po całych Stanach zastanawiała się także nad pracą w świecie mugoli, ale jako kobieta, miałaby tam znacznie mniejsze szanse na dobry start w życiu, niż w świecie czarodziejów, który akurat pod tym względem był bardziej wyrozumiały, no i nie ukończyła mugolskiej szkoły, co także zamykałoby jej drogę do wielu zawodów. Nie wybrała tej pracy dlatego, że liczyła na bardziej pobłażliwe traktowanie ze względu na znajomości jej ojca, a po prostu było to zgodne z jej zainteresowaniami. Podświadomie chciała też udowodnić sobie i ojcu, że kiedyś stanie się równie dobra, jak on. Oczywiście nadal mieli regularny kontakt mimo że Thomas wciąż mieszkał w Anglii.
Alice została dobrze przyjęta, a dzięki bystrości i ciekawości świata szybko udało jej się odnaleźć w tym zajęciu. Nie znaczyło to oczywiście, że porzuciła zainteresowanie światem mugoli, nic z tych rzeczy. Nadal był dla niej czymś całkowicie normalnym i oczywistym, nadal miała tam znajomych oraz swoje ulubione miejsca, gdzie bywała. W międzyczasie, krótko po przyjeździe do Ameryki, wyrobiła mugolskie prawo jazdy. Była także na bieżąco z nowinkami i ochoczo próbowała coraz to nowych rzeczy. Choć teraz, gdy była dorosła, nie mogła już oczywiście pozwalać sobie na tak wiele, jak w dzieciństwie. Szczególnie w pracy, gdzie jednak musiała zachowywać się dojrzalej i rozsądniej, żeby w ogóle być traktowaną poważnie. Nie zawsze było jednak łatwo, w końcu wielu rzeczy wciąż się uczyła.
Prowadziła dosyć swobodny styl życia. Nie pilnowana przez nikogo, chętnie wikłała się w przygodne znajomości zarówno z czarodziejami, jak i z mugolami. Zaliczyła nawet kilka przygodnych romansów, które rzecz jasna utrzymywała w tajemnicy, jako że nawet w Ameryce z pewnością nie patrzono by na to zbyt dobrze. Uwikłała się nawet w przygodną zakazaną relację z własnym szefem, a także z pewnym Brytyjczykiem, którego poznała pewnego dnia, kiedy spędzała dzień wolny nad morzem kilkadziesiąt kilometrów od Nowego Jorku. Nie planowała jednak powrotu do Anglii; zdecydowała się na to dopiero kilka miesięcy później, wtedy, kiedy wyszedł na jaw jej romans z szefem i została zwolniona z pracy w atmosferze skandalu, bez większych szans na powrót do pracy nawet w jakimś innym departamencie. Postanowiła na pewien czas zrezygnować ze swojego amerykańskiego snu i uległa namowom, wracając do Anglii. Na miejscu okazało się, że ojciec, choć to przed nią zataił w listach, miał pewne problemy zdrowotne i musiał na jakiś czas zawiesić czynną pracę. W dodatku Brytyjczyk, do którego zaczynała czuć coś więcej, zrezygnował z ich związku w imię zobowiązań wobec własnej, czystokrwistej rodziny. Tym sposobem znowu była sama z chorującym ojcem.
Alice nie miała pojęcia, jak teraz potoczy się jej życie. Przez ostatnie kilka lat żyła głównie w Ameryce, gdzie funkcjonowała inna kultura. Nawet w Ameryce czasami zdarzało jej się budzić kontrowersje swobodnym zachowaniem i strojem, a co dopiero tutaj, gdzie czarodzieje żyli w dużo większej izolacji od mugoli, niż bardziej otwarci Amerykanie. Podczas gdy tak wiele czarownic, szczególnie tych czystej krwi nadal nosiło suknie i szaty, Alice wciąż preferowała bardziej wygodną i poręczną modę mugolską. Z upodobaniem wskakiwała w spodnie i koszule i nosiła makijaż zgodny z amerykańskimi standardami. Posiadała też charakterystyczny akcent, przez co od razu dało się poznać, że spędziła dużo czasu za granicą.
Myślała o załapaniu się do Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, jednak pamiętając o skandalu z Ameryki, zrezygnowała z tego pomysłu, zamiast tego składając podanie do Urzędu Łączności z Mugolami, gdzie z uwagi na swoje duże obycie w świecie mugolskim została przyjęta na staż. Nie wie jednak, jak długo pozostanie w Anglii. Na ten moment planuje po prostu ukończyć staż i być w pobliżu ojca. A później? Okaże się.




Patronus: Nie potrafi go wyczarować.










 
8
7
4
2
0
0
4


Wyposażenie

różdżka, teleportacja, prawo jazdy, 10 punktów statystyk, przeszkolenie mugolskie




[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Alice Elliott dnia 05.10.15 12:16, w całości zmieniany 2 razy
Alice Elliott
Alice Elliott
Zawód : brak
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Alice Elliott K31FNDR
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1201-alice-elliott https://www.morsmordre.net/t1911-poczta-alice#26809 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Alice Elliott [odnośnik]04.09.15 22:51

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Alice pomimo krwi półkrwi, dzięki wychowaniu wyniesionym z domu, jest prawdziwą znawczynią mugolskiego świata. Świetnie się w nim odnajduje, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nawet lepiej niż w otoczeniu magicznym. Dużo podróżuje, zwiedza odległe zakątki, o których inni mogą tylko pomarzyć. Jak jej życie potoczy się, gdy po raz kolejny postawi swoje kroki na Wyspach?

OSIĄGNIĘCIA
Znawczyni mugolskiego świata
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Statystyki
Zaklęcia i uroki:8
Transmutacja:7
Obrona przed czarną magią:4
Eliksiry:2
Magia lecznicza:0
Czarna magia:0
Sprawność fizyczna:4
Inne
prawo jazdy, przeszkolenie mugolskie
WYPOSAŻENIE
różdżka, teleportacja, turmalin czarny, biała perła
HISTORIA DOŚWIADCZENIA
[24.08.15] 900-800=100
[15.11.15] Gonitwa pod Durdle Door +80 pkt
[29.11.15] Udział w Festiwalu Lata +40 pkt
[07.01.16] Wsiąkiewka, sierpień +60 pkt
[16.02.16] Wsiąkiewka wrz/paź +90 pkt
[10.03.16] Podziemny Labirynt +60 pkt
[25.03.16] Udział w pokojach halloween +50 pkt
[24.04.16] Udział w polowaniu +50 pkt
[08.05.16] Wykonywanie zawodu listopad +50 pkt
[07.07.16] II postać szlachetna -800 pkt
Catalina Vane
Catalina Vane
Zawód : Koroner
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
Zbrodnia krwią zamyka drzwi. Po ich drugiej stronie znajduje się świat niewyobrażalny dla innych.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Alice Elliott Tumblr_ml8fiq5Mpd1rh5woro1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t579-catalina-vane http://morsmordre.forumpolish.com/t619-psycho#1731 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f95-doki-pearl-road-21
Alice Elliott
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach