Wydarzenia


Ekipa forum
Na pełnym morzu
AutorWiadomość
Na pełnym morzu [odnośnik]23.11.15 20:02
First topic message reminder :

Na pełnym morzu

Morze: raz ciche i spokojne, innym razem targają nim rozszalałe fale. To właśnie na nim postanowiono wznieść konstrukcje mogące służyć za boisko Quidditcha. Bardzo nieprofesjonalne, za to dość niebezpieczne, szczególnie dla tych, którzy nie są zawodowymi graczami. Obręcze wbite są na dużą głębokość w grząski grunt pod taflą wody. Ramę boiska stanowią metalowe konstrukcje przypominające trybuny. Nad nimi widnieje ogromna tablica, na której zapisywane są punkty dla poszczególnych drużyn. Całość wygląda niestabilnie i tak jest w rzeczywistości. Na szczęście woda jest głęboka, dlatego upadek w nią nie grozi poważniejszym kontuzjom - w przeciwieństwie do zetknięcia się z murawą. Nieco gorzej przedstawia się odległość boiska od brzegu - ta jest znacząca.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 19:38
Już myślałam, że będę miała znicza w garści, gdy ten wykonał gwałtowny unik w prawo. To wystarczyło, by moja dłoń przecięła puste powietrze i to właśnie je ścisnęła. Zrobiłam zaskoczoną minę, która układała się w piękne „o”, po czym pokręciłam głową. Zastanawiało mnie, co powinnam zrobić, by przechytrzyć tego diablika. Z pewnością coś mogłam... Może powinnam zalecieć mu drogę? Chodź i wtedy mógłby robić uniki na wszelkie strony, w górę i w dół. Niezadowalające.
Obejrzałam się na Amodeusa ciekawa jak mu idzie gnanie za nami. Czasami traciłam go z oczu... I chyba moja drużyna strzeliła kolejnego kafla. Świetnie! Tak trzymajcie! Chyba był już remiz. Cudownie.
Wróciłam wzrokiem do piłki i niemal leżałam na miotle, gdy starałam się doścignąć złoty znicz, który przyspieszył jeszcze bardziej. Bawił się nami jak dziećmi, wodząc za noski. Prawdą był jednakże fakt, że duże znaczenie w tej sytuacji miało szczęście.
Ponowiłam próbę schwytania znicza.
Cynthia Vanity
Cynthia Vanity
Zawód : uzdrowicielka na oddziale wypadków przedmiotowych, cukierniczka, właścicielka Słodkiej Próżności
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Dziś rano cały świat kupiłeś,
za jedno serce cały świat,
nad gwiazdy szczęściem się wybiłeś,
nad czas i morskie głębie lat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t984-cynthia-vanity#5464 https://www.morsmordre.net/t1056-gabrys#6288 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f221-moonflower-avenue-24-7 https://www.morsmordre.net/t3459-skrytka-bankowa-nr-269#60055 https://www.morsmordre.net/t1057-cynthia-vanity
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 19:38
The member 'Cynthia Vanity' has done the following action : rzut kością

'k100' : 26
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 19:41
Nie zdążyłam uciec. Zalała mnie woda, ale moje mocniejsze trzymanie się trzonka chyba na coś się zdało, bo nie wleciałam do wody. Wisiałam za to w dół, starając się utrzymać na miotle. Moja sytuacja nie była jeszcze tak tragiczna, zawsze mogłam wskoczyć na miotłę, albo przynajmniej spróbować to zrobić. Wiał jednak silny wiatr i miotało mną na wszystkie strony i zarzucenie nogi na miotłę, nie było już tak proste jak to sobie wyobrażałam. Wisząc tak i starając się coś ze sobą zrobić, nagle zaczęło się coś koło mnie dziać. Pojawił się Rudolf Brand w ostatniej chwili odbijając tłuczek, który mknął w moją stronę. Kiedy wykorzystam swój zapas pecha na dzień dzisiejszy?
- Rudolf! - krzyknęłam.
Bałam się bowiem, że odleci i zajmie się swoją grą. Ten jednak zatrzymał się przy mnie i wyciągnął w moją stronę rękę chcąc mi pomóc. Przesunęłam się na środek miotły, aby jej nie przeciążyć i trzymając się jedną ręką, a drugą chwytając rękę Rudolfa patrzyłam na niego z wielką nadzieją. Wystarczyło, że mnie podciągnie i dalej już sobie poradzę. Miałam ogromną nadzieję, że nam się uda.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 22:48
Odwzajemnił uśmiech Harriett, wymownie lecz nie bez rozbawienia spoglądając na ich splecione ramiona z Bastianem. Och, faktycznie, dzisiejsze warunki pogodowe sprzyjały podobnym zbliżeniom cielesnym. Burke zerknął wymownie w kierunku Teagan, która chwilę temu odrzuciła jego propozycję zmiany miejsca. Wielka szkoda, chętnie otoczyłby ją ramieniem w ochronie przed smagającym wiatrem. Zerknął ponownie na promieniującą radością Harriett. – Obawiam się, że niewiele osób podzieliłoby Twoje zdanie. – Odparł, kierując swoją uwagę na towarzyszące mu damy. Obserwował jak Marigold siada koło młodzieńca, którego zwano potocznie Sethem. Wśród zgromadzonych tu ludzi jedynie dwoje znało prawdę na temat Marigold. Nie spodziewał się, że udawanie obcego, niezainteresowanego, można powiedzieć, że wręcz anonimowego przed pozostałymi, wobec małej dziewczynki okaże się tak trudne. – Oj daj spokój, przegrywać też trzeba z klasą. – Mrugnął do przyjaciela, który jako jedyny trafił na nieco ospałą drużynę. Nie wtrącał się w wymianę zdań między półwilą a przyjacielem. Ich słowa wlatywały mu jednym uchem, a wylatywały drugim. Zdawało się, że założyli się o wynik meczu. Nie miał pojęcia o czyim ślubie mówią. Owszem, interesował się Quidditchem, ale raczej statystykami meczy ligowych, a nie prywatnym życiem zawodników. Wiedział jednak, że Hattie miała w rodzinie czołową zawodniczę Os, dlatego nie mogło go dziwić jej dobre poinformowanie. Widząc, że Teagan zrezygnowała z dołączenia do wesołej kompanii Notta, wybrał miejsce tuż obok niej. Trybuny nie były aż tak duże, by nie mogli między sobą rozmawiać. Obecność Eilis urozmaiciła im przyjemność w oglądaniu rozgrywki. Wiedza na temat zgonów czy tam kontuzji z najświeższych statystyk szpitala Świętego Munga podnosiła człowieka na duchu, zwłaszcza kiedy… zawodniczka jednej z drużyn wpadała wprost we wzburzone fale. Na szczęście jeden z pałkarzy ruszył jej na ratunek. Anthony nie miał ze sobą omnikularów, dlatego odgadnięcie z takiej odległości tożsamość zawodników sprawiała mu niejaką trudność. Czasami w powietrzu mignęła mu sylwetka Traversa i była to chyba jedyna osoba, której przyszedł tu kibicować, nie wliczając oczywiście swego pracownika. Pałkarzowi Krabów nie udało obronić się Amodeusa przed nadlatującym tłuczkiem. Anthony liczył już w myślach ile potrąci mu z pensji, jeśli ten stwierdzi, że musi iść na chorobowe. Właśnie, jak gdyby na potwierdzenie wcześniejszych słów Bastiana, Morgan strzeliła bezbłędną bramkę drużynie przeciwnej. – Bastian, jesteś geniuszem! – Zawołał, by przekrzyczeć, a może zwrócić na siebie jego uwagę. Odwrócił spojrzenie od dwójki blondwłosych przyjaciół. Dzieciaki piszczały radośnie, przewijając sobie obraz minionej przed chwilą akcji w omnikularach, a pani Moore i Eilis pomagały im, kiedy nie mogły któregoś z licznych pokrętełek. Odwrócił się do Teagan, która z przejęciem śledziła przebieg rozgrywki, wykrzykując co chwilę wiwaty, kiedy powiodła się jakaś większa akcja. Pozwolił sobie skraść tę chwilę, by przyglądać się jej rozpromienionej twarzy. Mimowolnie zastanawiał się, jakby to było, gdyby przyjęła jego oświadczyny cztery lata temu. Teraz siedzieliby tutaj jako rodzina. Zamiast tego ich sytuacja przedstawiała się dosyć niejednoznacznie. Dwie matki z dziećmi w towarzystwie guwernantek i zarówno on jak i Bastian robili w tej chwili za przyjaciela rodziny. Gdyby młodzieniec z rodu Naifeh odziedziczył jasne włosy po matce, mogliby uchodzić za swoje lustrzane odbicia. - Powinnaś była wziąć udział w tym meczu. - Rzucił, chcąc skierwać na siebie jej uwagę. Pamiętał ich zażarte mecze podczas szkolnych rozgrywek Quidditcha, które niekiedy wcale nie ograniczały się do typowo czystej gry.
Anthony Burke
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 JeOxmJA
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t712-anthony-burke https://www.morsmordre.net/t783-poczta-anthony-ego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f211-durham-dwor-burke https://www.morsmordre.net/t971-anthony-burke
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 23:37
Tyle się wokół działo, aż trudno nadążyć za tym jednym, wielkim wyścigiem szczurów. Amodeus zdecydowanie zaczął doceniać swoją pozycję, jako wykwalifikowanego fana numer jeden, a nie profesjonalnego gracza. Oglądanie meczy z potencjalnie bezpiecznych trybun, wiadomo, tłuczki lubiły szaleć, tak jak i partacze na miotłach, było zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż szaleńczy pościg w przestworzach. Szczególnie, jeśli zajmuje się pozycję szukającego.
I to podejście do złapania zniczu nie było udane, najwidoczniej dobra passa początkującego wyparowała zaraz po rozpoczęciu rozgrywki, a może to to, że zamiast uganiać się czy nawet wypatrywać złotej piłeczki, Prince przyglądał się, jak Søren oberwał tłuczkiem prosto w klatkę piersiową. Szczęście w nieszczęściu, bo właśnie wtedy zauważył, iż ta paskudna piłka obrała kogoś innego za swą następną ofiarę. Och, leciała wprost na niego. Szybko przekonał się o tym, iż koledzy z drużyny znają się jedynie na flirtowaniu z koleżankami, która nawiasem mówiąc jak na zawodniczkę Harpii zaskakująco źle, ba!, beznadziejnie latała na miotle. Serio? Czyżby sławna drużyna dobierała swoje członkinie na jedynie na podstawie ich płci? A może to jakiś podstęp czy też dziwny rodzaj gry wstępnej. Nie ma to jak romantyczna kąpiel na środku morza w towarzystwie gapiów oraz szalejących tłuczków. Przynajmniej drugi pałkarz spróbował, z marnym skutkiem, lecz zawsze coś, prawda? Liczą się chęci?
Nie myśląc więcej, Amodeus zerwał się z miejsca, starając się uniknąć nadciągającego pocisku, który zmierzał ku niemu. Jakoś nie miał ochoty na bliższą znajomość z tą piłką.



I'll stop time for you
The second you say you'd like me too
I just wanna give you the Loving that you're missing...


Amodeus Prince
Amodeus Prince
Zawód : Pracownik u Borgina & Burke’a, teoretyk magii
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Nie wiem, co to filozofia.
Czasem tylko mnie swędzi pod lewym skrzydełkiem duszy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_no98ajdm5Q1ta09lpo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t751-amodeus-carter-prince https://www.morsmordre.net/t847-abaddon#3824 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f117-west-country-dolina-godryka-15 https://www.morsmordre.net/t1126-amodeus-prince#7437
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]03.12.15 23:37
The member 'Amodeus Prince' has done the following action : rzut kością

'k100' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 9:54
Gdyby cała sytuacja miała miejsce w dniu dzisiejszym, Teagan z dumą kliknęłaby „lubię to” na fanpejdżu zła matka, chwaląc się za racjonalizm i nie przegrzewanie własnego dziecka nadmierną ilością odzieży, bo przecież jego percepcja różni się radykalnie i świat to dla niego jeden wielki biegun północny. Mamy jednak połowę lat pięćdziesiątych, zewsząd zalewają ich obrazy szeroko uśmiechniętych matek (Scrimgeour próbowała kiedyś, w ramach eksperymentu, uśmiechnąć się równie sztucznie, przez tydzień bolała ją szczęka) w rozkloszowanych sukienkach w grochy, przewiązanych pięknymi – i co ważniejsze! – zawsze czystymi fartuchami. Holy-golly mężu, wołają od progu, pewnie jesteś głodny, załamują ręce i prezentują stół uginający się pod ciężarem pieczystego (również jak z obrazka). Dookoła porządek, dzieci grzecznie siedzą za stołem, posługując się sztućcami lepiej niż niejedny arystokrata (wie, w końcu zdarzyło się jej zjeść kilka wspólnych obiadków z Burkem) a obrazek idylli dopełnia smukła butelka coca-coli. Kiedy Teagan gotuje, dookoła panuje chaos, fartuch zawsze ma brudny, najczęściej od gliny, zdarza jej się z Marigold jeść rękoma, w końcu to doskonała zabawa – a co najważniejsze, ostatni raz wykrzyknęła holy-golly mając pięć lat.
No i raczej nie pija coca-coli, ale to już nie kwestia smaku czy pogardy dla życia na przedmieściach, a braku dostępu do tego trunku na Pokątnej. Może nawet pofatygowałaby się do jakiegoś mugolskiego sklepu, ale to taka męczarnia, trzeba pamiętać o wymianie waluty, kto by się z tym chciał bawić? Niegdyś nosiła trochę funtów w kieszeni, bo mąż wychowany pośród mugoli miewał mugolskie zachcianki, ale od tych kilku lat, od kiedy w urzędowych rubryczkach wpisuje wdowa, nigdy nie pamięta o wizytach w Gringotcie, kilka prób zapłacenia za chipsy ziemniaczane kuntami skutecznie zniechęciło ją do dalszych wycieczek. Żadne chipsy ziemniaczane nie są warte pełnego pogardy spojrzenia sprzedawczyni.
Wracając jednak do głównej myśli, która uciekła gdzieś w lawinie głupot, Teagan daleko do typowej matki-kokoszki, chuchającej i dmuchającej na swoje dziecko i dbającej przy tym by żaden pyłek kurzu nie zaległ na półce z książkami. Zdarza się jej nakarmić dziecko curry, bo kuchnia indyjska jest smaczna, posiedzieć z córką do późna bo czytają wspólnie doskonałą historię, zostać w łóżku całą niedzielę, bo mają na to ochotę czy zabierać ją na absolutnie wszystkie mecze Quidditcha i zdecydowanie zbyt głośno wyrażać swoją opinię na temat tego co dzieje się na boisku (jak teraz). I doskonale zdaje sobie sprawę, że w oczach przeciętnej matki-angielki zasługuje przez te wszystkie grzechy wychowawcze jedynie na szafot – ale od czego są guwernantki! Marigold wciąż ma szansę wyjść na ludzi, nawet z taką matką, która karze wynosić jej śmieci.
- Powiem ci w sekrecie, że...– zaczyna, nachylając się konspiracyjnie do Eilis – jestem uzależniona od adrenaliny – ciężko wytłumaczyć komuś, kto nie wyraźnie nie czuje sportowego ducha, co takiego dzieje się w głowie podczas strzelania kaflem w obręcze. Równie dobrze mogłyby do siebie mówić w innych językach, zapewne zrozumiałyby równie dużo – O nie, to znaczy, że przegapiłam całkiem sporo pogrzebów swoich znajomych? – pyta, słysząc o statystykach z Munga. Jasne, Quidditch to niebezpieczny sport, widać to nawet dzisiaj. Gra się w różnych warunkach, przeciwne drużyny bywają brutalne – no i zawsze można oberwać tłuczkiem. Ale przecież nikt nie idzie na boisko z zamiarem zamordowania drugiego człowieka… no chyba, że nazywa się Benjamin Wright, ale z tego co mi wiadomo, taki jest tylko jeden. Istnieją ochraniacze, kaski – a nie ma takiej kości, której nie uratowałoby stare, dobre Szkiele-Wzro.
Poza tym, sport to czyste emocje! A to uzależnia!
- Wcale nie jest, Kraby jeszcze się odrodzą! – krzyczy, bo tutaj na boisku dzieją się dantejskie sceny! Szukający mogliby się wreszcie wziąć do roboty, jeden tygodniowy mecz na stulecie zupełnie wystarczy!
Jak można tak spartaczyć przewagę na boisku, no nie rozumie tego zupełnie. Na szczęście istnieje taki Anthony, który zajmie jej myśli zanim zacznie wykrzykiwać do wszystkich zawodników trenerskie porady - Nee – odpowiada na jego uwagę, kręcąc przy tym głową – Wolę spędzić czas z rodziną – mówi z uśmiechem. Bo gdzieś tam, w jakiś pokrętny sposób, są rodziną. Na boisku spędza wystarczająco dużo czasu, wspólne wyjście na mecz, gdzie kibicuje się razem, a nie mamusi, to coś wyjątkowego. Dla całej trójki.
I gdyby przyjęła jego oświadczyny cztery lata temu, siedzenie tutaj nie byłoby takie przyjemne. Jasne, nie byłby tylko wujkiem dla swojej córki – ale jego córka byłaby bękartem, owocem poza małżeńskiego romansu, skandalu o którym wiedzą absolutnie wszyscy. Chciała się zgodzić, naprawdę chciała, ale strach o dobro dziecka zwyciężył. Wtedy ich małżeństwo byłoby zbyt wielkim aktem samolubstwa.
A dobro Marigold jest najważniejsze – z tym zgodzili się już na samym początku.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 10:46
Ból, pomimo tego, że był krótki, to intensywny. Na tyle, aby wykluczyć mnie z gry na jedną rundę, z pewnością nie na cały mecz. Złapałem się automatycznie za bolące miejsce, ale szybko tego zaniechałem; dmący wiatr skutecznie targał miotłą na tyle, abym mógł się nie utrzymać za pomocą jednej ręki. Przynajmniej nie w momencie, kiedy lewitowałem zamiast pokonywać kolejne metry przestrzeni: to spowodowało, że czym prędzej chwyciłem trzonek drugą ręką, orientując się w sytuacji. Skinąłem Selinie głową, kiedy rzuciła we mnie niejako obelgą (dobrze, ja tak to zrozumiałem) i czym prędzej pomknąłem w jej kierunku. Przechwyciłem kafla, którego mi podała, a potem podleciałem wprost pod obręcze Ramor. Bardzo nie podobało mi się to, że Diana zwisa, zauważyłem jednak, że pomaga jej Rudolf. Remis również mnie nie satysfakcjonował i, co gorsza, ciążyła na mnie duża presja. Prawdopodobnie dlatego mój zamach na bramkę był niepewny. Nie lubię zawodzić ludzi.



i'm a storm with skin


Ostatnio zmieniony przez Glaucus Travers dnia 04.12.15 10:48, w całości zmieniany 1 raz
Glaucus Travers
Glaucus Travers
Zawód : żeglarz
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści, wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 5L5woYY
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1231-glaucus-travers https://www.morsmordre.net/t1238-kapitan-morgan#9281 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f15-norfolk-corbenic-castle https://www.morsmordre.net/t4462-skrytka-bankowa-nr-336#95230 https://www.morsmordre.net/t1258-glaucus-travers#9500
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 10:46
The member 'Glaucus Travers' has done the following action : rzut kością

'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 15:29
Mecz nie był niczym interesującym. Dobrze, że przyszliśmy z Marigold i Sethem, bo nie miałabym oporów zasnąć z głową opartą o ramię Wujaszka Anthonego. Krzyki i wiwaty spowodowały tylko podłą migrenę, a ja błagałam Merlina, aby jakiś zawodnik złapał ten durny znicz. Guwernantka Setha była zdecydowanie bardziej zainteresowana tym, co się dzieje na boisku. Miałam wrażenie, że idealnie dogadałaby się z wujkiem Anthonym i Nottem. Swoją drogą, nie wiedziałam, dlaczego tyle przyjemności sprawia mi wymawianie nazwiska Bastiana. Mogłam również mówić do niego po imieniu jak do Harriett, ale to już nie było to samo. Moore kompletnie zapominała o dzieciach, które bawiły się coraz bliżej schodów. Nie rozumiałam, co się dzieję na boisku. W ogóle nie potrafiłam się na tym skupić. Ciężkie warunki pogodowe powodowały tylko gorsze samopoczucie. Teagan zaczęła ze mną rozmawiać, a ja tak zupełnie nagle poczułam jak słabnę w oczach i potrzebuję stąd wyjść. Quidditch naprawdę przyprawiał mnie o ból głowy. Nie potrafiłam podziwiać Scrimgeour. Zawsze ten zawód traktowałam jako absurdalne ryzykowanie własnego życia. Nie chodziło mi o to, że ktoś zaczaruje jej miotłę. Wystarczyłoby, że Teagan spadłaby na ziemię i złamałaby żebra, które w efekcie przebiłby płuca. Scenariuszy śmierci albo trwałego uszczerbku na zdrowiu było zbyt dużo, abym mogła gratulować jej każdego sukcesu z głębi serca. Zwykle robiłam to z grzeczności.
- Zdecydowanie preferuje łakocie – powiedziałam do Teagan, zastanawiając się, czy mogę zacząć udawać, że Marigold się paskudnie czuje i zakończyć tę miotlarską farsę. Muszę poważnie porozmawiać z wujkiem Anthonym. Skoro nie zmuszam go do wkładania głowy w kociołek, to niech nie skazuje mnie na takie tortury. Nawet nie wiedziałam, jakie koszulki mają Kraby albo ci… inni.
- Paćka z ludzkich organów nieczęsto ląduje w trumnie – tłumaczę jej szeptem, żeby maluchy tego nie usłyszały. Akcja na boisku się zagęszczała, mężczyźni cały czas byli podekscytowani meczem. Nie potrafiłam tak dłużej siedzieć i dosłownie nic nie robić. Traciłam swój czas. Mogłabym upiec jakieś ciasto, och. Mrugnęłam tylko na chwilę, coś wydarzyło się na boisku, panna Moore wstała. Remis, tak krzyczał komentator. Przerażała mnie ta atmosfera, a jako być tu coś uzależniającego? Wstałam, bo nie chciałam zdradzać swojego braku zainteresowania. Marigold wesoło przebierała w cukierkach, a Seth jeszcze coś majstrował. Nie podobało mi się. Nim wykonałam krok do niego i krzyknęłam jego imię, już znajdował się na schodach, na których przepychali się mężczyźni z szalikami obydwu drużyny, krzycząc jakieś przyśpiewki. Panna Moore wiwatowała z nimi, a ja już oczami wyobraźni widziałam jak Seth spada ze schodów i zostaje zdeptany przez innych. Rzuciłam się na podłogę, łapiąc chłopca w ostatnim momencie za koszulkę. Nie miałam zbyt wiele siły, a już w myślach przeklinałam, że moja sukienka będzie cała w ziemi i pyle. Mocno przyciągnęłam go do siebie, tuląc jak własne dziecko do piersi.
- Charles Seth Naifeh, nie wolno ci brykać jak tygrysek, wszystko w porządku? Pokaż mi te łokcie – zażądałam, oglądając każdą jego kończynę. Kilka otarć, nic wielkiego, ale katastrofa mogła być na skalę światową. Miałam łzy w oczach i cała się trzęsłam. Niech mi ktoś powie, że Quidditch i te trybuny są bezpieczne!!



self destruction is such a pretty little thing



Eilis Avery
Eilis Avery
Zawód : alchemik w szpitalu Świętego Munga
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t1783-eilis-sykes http://morsmordre.forumpolish.com/t1792-dziob#21925 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/t1853-pokoj-eilis#24478 http://morsmordre.forumpolish.com/t1793-eilis-sykes#21929
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 15:30
Szukającym ewidnetnie nie szło, pałkarze Krabów byli w lepszej formie, czego nie mogę powiedzieć o ścigających. Świat się walił, chaos namnażał, a ja w tym zgiełku próbowałem zorientować się co się dzieje na boisku. Cieszyło mnie, że wyrównaliśmy pod względem punktacji. Nie oznaczało to jednak, że możemy spocząć na laurach. Dlatego próbowałem czaić się gdzieś tam pomiędzy jednymi zawodnikami a drugimi (co wcale nie było proste: było wielu zawodników i cholera wie w którą stronę polecą tłuczki), co utrudniał ten wstrętny wiatr.
Nie zdziwiło mnie, że Rudi odbił tłuczka lecącego w kierunku Diany, był przecież super zawodnikiem. Zdziwiło mnie natomiast, że próbował uderzyć nim w Gwen, ale nie wnikałem. Po prostu usiłowałem ją obronić, lecz niestety: patrząc na moje statystyki podczas tego spotkania muszę chyba liczyć na Sorena.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 15:30
The member 'Melvin Podmore' has done the following action : rzut kością

'k100' : 47
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 16:02
Z trudem powstrzymała się przed oddaniem Selinie tego na co zasługiwała: łokciem w żebra, a potem wiedźma spada z miotły wprost do wody! To nie był jednak (jeszcze) ten moment meczu, gdy zupełnie puszczają jej nerwy. A tak stać się mogło... Wtedy na wyzwiskach i faulach może się nie skończyć. Na boisku słodka i uczynna Gwen rozmywała się w adrenalinie i chęci zwycięstwa. Dlatego nawet dla swoich najbliższych przyjaciół bywała nieprzyjemna w czasie meczu. A co dopiero dla takiej Seliny! To cud, że jeszcze nie zaczęły ostro faulować, bo przecież obie miały do tego skłonności.
- Suka. - mruknęła do siebie pod nosem na tyle cicho, że wyłącznie wiatr mógł usłyszeć. Pochyliła się mocniej nad miotłą i ruszyła w pościg za Lovegood, zamierzając niezbyt delikatnie wyszarpnąć jej kafla. Dobrze, że nie skupiła się na tym zadaniu zbyt mocno - wciąż obdarzała uwagą całe swoje otoczenie. W porę zauważyła, że jeden z tłuczków, kierował się w jej stronę. No cóż, nie byłoby to pierwszy raz, gdy Brand usiłuje zrzucić ją z miotły... Miała nadzieję, że Melvinowi uda się obronić ją przed tym atakiem, bo nie miała czasu na uniki, musiała odebrać kafla przeciwnikom! Niestety tłuczek przeleciał obok niego ze złowrogim świstem i wciąż zmierzał do niej. Zaklęła pod nosem. Soren był za daleko, nie mogła dłużej czekać. Ostro poderwała miotłę do góry, by zejść z trajektorii złośliwej piłki. Oby nie było za późno - siniaki kiepsko wyglądają przy letnich sukienkach...


Ostatnio zmieniony przez Gwendolyn Morgan dnia 04.12.15 16:04, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Anonymous
Gość
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 16:02
The member 'Gwendolyn Morgan' has done the following action : rzut kością

'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Na pełnym morzu - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Na pełnym morzu [odnośnik]04.12.15 21:49
Rachunek jest całkiem prosty - mogę podlecieć do Diany, spróbować jej jakoś pomóc i zaryzykować, że w między czasie ktoś spróbuje zaatakować nasze pętle, albo mieć nadzieję, że ktoś inny ruszy się ze swojego miejsca i wyciągnie ją z opałów. Całe szczęście, Rudolf reaguje niebywale szybko i nie muszę nawet zastanawiać się, co jest dla mnie ważniejsze. Z resztą, co tu ukrywać, jest ode mnie o wiele silniejszy i jeżeli ktokolwiek ma szansę ją unieść i usadzić z powrotem na miotle, to prędzej on.
- Wszystko gra? - krzyczę w ich stronę wciąż zastanawiając się, czy powinnam nadciągnąć z odsieczą czy wykonywać to, co do mnie należy.
Helena McKinnon
Helena McKinnon
Zawód : Obrońca harpii i felietonistka
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
But you'll come back each time you leave
'Cause, darling, I'm a nightmare dressed like a daydream
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t1186-helena-mckinnon http://morsmordre.forumpolish.com/t1210-kleopatra#8947 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f146-west-country-dolina-godryka-12 http://morsmordre.forumpolish.com/t1211-helena-mckinnon#8951

Strona 12 z 39 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 25 ... 39  Next

Na pełnym morzu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach