Wydarzenia


Ekipa forum
Zaczarowana huśtawka
AutorWiadomość
Zaczarowana huśtawka [odnośnik]12.03.16 1:37
First topic message reminder :

Zaczarowana huśtawka

★★
Wygodna, miękka i niepozorna, pomimo delikatnego wyglądu jest w stanie unieść naprawdę solidny ciężar. Przytwierdzona do olbrzymiego dębu, wyłożona miękkimi jedwabnymi poduszkami, znajdująca się nieco na uboczu, wydaje się idealnym miejscem na odpoczynek. Kiedy ktoś w niej siada i zaczyna się bujać, huśtawka zaczyna grać melodię odpowiednią do nastroju, myśli oraz wspomnień zabawiającej się osoby.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:43, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowana huśtawka - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]22.06.17 23:56
Zamyśliła się. Wiedziała, że kobietom wypadało mniej niż mężczyznom, nie mogły robić pewnych rzeczy, jak na przykład samotnie zwiedzać świat. Dlatego nie dziwiła się rodzinie Aurory, że nie pozwala jej na zrealizowanie takiego pomysłu. Podejrzewała, że nieszlachetne czarownice również nie mają tak łatwo w tym względzie. Przytaknęła więc, choć zdawała sobie sprawę, że dawna znajoma ze szkolnych lat tak łatwo nie zapomni o sprawie, skoro już teraz wydawała się tak pewna swoich poglądów.
Lyra była delikatną i wrażliwą osóbką, podatną na wpływy i wprawne manipulacje, ale jednocześnie łudziła się, że to wszystko, co zrobiła, było efektem jej własnego wyboru, nie zaś presji otoczenia. Zakompleksionymi, niepewnymi swojej wartości osobami łatwo było manipulować i dawać im ułudę możliwości oderwania się od tego, co uważali za swoje przywary. Może dlatego Lyra tak łatwo uległa fascynacji nowym, wspaniałym światem i chciała poczuć się jego częścią.
- Och. Chyba trochę przesadzasz – westchnęła, chociaż nie była pewna, o czym Aurora mówi. W końcu sama nigdy nie zaznała takiego wychowania, ani niczego co mogłaby uznać za „nieludzkie i podłe”. Nikt jej nie krzywdził, i nawet jeśli wielu rzeczy jej brakowało dorastała w spokoju. Trudno było jej sobie też wyobrazić szlacheckie wychowanie w tak negatywny sposób, sama w swoich wyobrażeniach raczej je idealizowała. Ciężko było uwierzyć, że rodzina naprawdę mogłaby traktować Aurorę nieludzko i podle. Przecież na pewno chcieli tylko jej dobra, prawda? Aurora musiała więc przesadzać.
- Mi też miło było się spotkać – powiedziała chwilę później. Miło się gawędziło, ale obie miały inne swoje sprawy, do których musiały wrócić. – Również żywię nadzieję, że wkrótce spotkamy się ponownie – dodała jeszcze. Nie wiadomo, kiedy znowu będą mieć ku temu okazję, ale może ich ścieżki znowu się gdzieś przetną.
Pożegnały się grzecznie, tak, jak wypadało, i kiedy lady Greengrass odeszła ze swoim skrzatem, także Lyra udała się w stronę wyjścia z ogrodów, by później przenieść się z powrotem do Norfolk.

| zt.




come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Lyra Travers
Lyra Travers
Zawód : Malarka
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Dream of the perfect life
Dream of the sand, the sea, the sight
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zaczarowana huśtawka - Page 3 Ba3e6d5d7f4fbeb7824016f18b6a4c28
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t800-lyra-travers-weasley https://www.morsmordre.net/t838-zlotko https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f15-norfolk-corbenic-castle https://www.morsmordre.net/t2780-skrytka-bankowa-nr-233 https://www.morsmordre.net/t962-lyra-travers
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]16.05.18 21:28
12 lipca

Pogoda zdecydowanie nie sprzyjała spacerom, jednak wiedziała, że temat rozmowy, który miała poruszyć z Alphardem potrzebował miejsca spokojnego i odosobnionego, niźli kawiarni w centrum magicznego świata, gdzie ściany miały oczy i uszy. Nie potrzebowała wścibskich spojrzeń, rzucanych w ich kierunku, ani tym bardziej doniesienia zarówno państwu Carrow, jak i Black, o tym spotkaniu, którego w gruncie rzeczy stali się głównym powodem. Błędnie wysunięte wnioski przez rodzicielki, zbudowane zapewne na gruncie zasłyszanych plotek – och, która arystokratka udawała, że nie lubi plotek, gdy prawda była zdecydowanie inna? – stawiały ją w niekomfortowej sytuacji.
List, który trafił w jej ręce przed trzema dniami, nie był szczególnym zaskoczeniem, czego nie mogła powiedzieć o czasie, który upłynął od ostatniej wymiany korespondencji. Już wtedy zasugerowała, że coś na pewno jest nie tak i że być może powinni przyjrzeć się sprawie bliżej a jednak zamiast spodziewanego efektu, uzyskała milczenie. Na tamten list nie odpisała; postanowiła nie przeszkadzać lordowi w dalszej pracy i nie zadręczać go swoimi obawami, dotyczącymi również i jego osoby, z całej siły próbując dostosować się do udzielonej porady; nie rozmyślać.
Z początku wprawdzie jej się to udawało, gdy pochłonięta pracą zajmowała się ciągłym oswajaniem Neptuna i opieką nad pozostałą wesołą gromadą skrzydlatych koni, które ponoć mieli zaprezentować na sierpniowym festiwalu, lecz zasłyszana przypadkowo rozmowa sprzed kilku dni zdecydowanie odebrała jej chęć do udawania, iż wszystko jest w porządku. Miejsce spotkania wyznaczyła sama, przed bramą pojawiła się chwilę przed czasem a kiedy pojawił się i Alphard, poprowadziła go w milczeniu za sobą w stronę zaczarowanej huśtawki.
A więc jednak mi wierzysz. – Zaczęła spokojnie, siadając i robiąc miejsce obok siebie. Naciągnęła rękawy płaszcza na zmarznięte dłonie, stosowanie się do sztywnych zasad w towarzystwie Alpharda odrzuciła już dawno, podobnie zresztą jak on: było to niewątpliwym plusem ich relacji – Czego się dowiedziałeś? – Chciała sprawdzić, co wiedział i czy wiedział więcej od niej; czy może rodzice powiedzieli mu wprost o swoich planach, czy ukrywali się jeszcze z poważną rozmową, którą czuła w kościach już lada dzień. Nie patrzyła na niego, obserwowała właśnie pobliską, pustą okolicę; intuicja dobrze podpowiadała, że w podobną pogodę nikt, poza nimi, się tutaj nie pojawi, co niezwykle cieszyło szlachciankę. Nie cieszył jej jednak chłód, który w ostatnim czasie stał się niezwykle nieznośny i męczący bardziej, niż palące delikatną skórę słońce.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]18.05.18 0:29
Tęsknił za ciepłymi dniami, którymi jednak nie miał okazji się nacieszyć z powodu wielu niepokojących zdarzeń. Szatańska Pożoga w Ministerstwie Magii, kolejny wybuch magii i nawał pracy po ustaleniu zasad o tymczasowym funkcjonowaniu poszczególnych Departamentów. Chyba dopiero tego dnia zdecydował się na obcowanie z naturą, choć tą w wydaniu całkowicie ujarzmionym przez człowieka. Pogoda jednak nie sprzyjała na celebrowanie tego faktu. Przynajmniej poranna mgła zdołała już całkowicie zniknąć, lecz w końcu nadejdzie ta wieczorna, aby królować przez całą noc. Nieodłącznym elementem ubioru Alpharda pozostawał długi, ciepły płaszcz, obowiązkowo czarny. Zmierzał spokojnie przy boku Aurelii w stronę huśtawki, jednak nie był gotów na niej jeszcze przysiąść, choć towarzyszka, jak na razie smutnie milczącą, naszykowała mu na niej miejsce.
Już otwierał usta, aby rzec, że wierzył jej od początku, lecz na całe szczęście odszedł od pomysłu zaprzeczenia jej słowom i tylko im przytaknął drobnym skinieniem głowy. Uparcie bagatelizował kwestię narzeczeństwa, bo trudno było mu brać na poważnie aluzje czynione przez matkę. Lady Black bawiła się w małą grę, którą sama stworzyła, jednak jej intrygę brał za chwilowy kaprys. Znudzi się, to sobie ciągle powtarzał, czasami racząc ją niezbyt przymilnymi komentarzami, jeśli zaczynała mówić głośno o jego kawalerskim stanie. Mylnie zinterpretował milczenie rodzicielki w tej sprawie utrzymujące się od prawie dwóch tygodni. Tak wiele rzeczy zdołało się wydarzyć pod koniec czerwca, które z pewnością nie zachęcały żadnej lady do szukania panny dla swojego syna. A może to właśnie ten fakt przyspieszył wszystkie działania w tym kierunku? Nie zwietrzył podstępu, jak i małżeńskiego węzła przypominającego w dużym stopniu coraz bardziej zaciskającą się pętlę na szyi; otrzeźwienie przyszło dopiero trzy dni temu, gdy i sam ojciec po raz pierwszy wspomniał o planach swoich i lorda Carrow.
Nasze matki zdołały już zaangażować do rozmów swych szanownych małżonków – oznajmił tonem rzeczowym, próbując w ten sposób nabrać odpowiedniego dystansu do tematu, jednak cała sprawa zbyt mocno dotyczyła jego osoby, aby jakiekolwiek silenie się na obojętność okazało się skuteczne. – Włączenie do dyskusji o potencjalnym ożenku nestorów to właściwie już kwestia dni.
Chciał ją pocieszyć, jednak nigdy nie był dobry w dodawaniu innym otuchy. Zresztą, zbyt długo pozwalał sobie na łudzenie się, że cokolwiek pójdzie po jego myśli.
Czy warto uciekać przed nieuniknionym? – rzucił głośno pytanie, na które przecież oboje znali odpowiedź. Każde z nich miało powinności wobec własnego rodu, a jedną z nich było małżeństwo.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]18.05.18 14:52
Wiem o tym. Wiedziałam już od tamtego listu – ale nie chciałeś mnie wysłuchać, czyż nie? – myślałam jednak, że jeszcze może im przejść. – Zazwyczaj przecież odpychające zachowanie Aurelii dawało sobie radę i ród, z którego biedny kandydat pochodził, zapominał o złożonej propozycji, nie chcąc narażać swojego lorda na ciągłe nieprzyjemności z jej strony. Z pozoru była potworem, choć niewielu wiedziało, że pod grubą skorupą prawda była zupełnie inna, a niemiłe zachowanie wynikało z pewnej gry i swoich osobistych przekonań. Udało jej się to co najmniej dwukrotnie, chociaż teraz nie była pewna, czy to właśnie to zachowanie pomagało, czy jednak ojciec rzeczywiście stał za nią murem i za obietnicą, którą złożył tylko przed nią podczas jednej z przejażdżek, czy może tym razem nie wysiliła się wystarczająco.
Błądziła wzrokiem po okolicy, z niewiadomych przyczyn nie mogąc, nie chcąc, spoglądać na Alpharda. Jednak wraz z zadanym pytaniem dopiero teraz, po raz pierwszy, utkwiła w nim ciemne oczy. Pozwoliła nawet, by dostrzegł lekkie zdziwienie ukazujące się na jej twarzy, ale zaledwie przez kilka ulotnych sekund. Zdziwiła się, bo sama koniec końców zamierzała zadać to pytanie, niźli namawiać do bojkotu ów pomysłu, który raczej na nic by się im nie zdał, w zależności od przebiegu tej rozmowy. Nie musiała odpowiadać, oboje wiedzieli, że prędzej czy później pętla zaciśnie się, niezależnie od ich woli, czy nawet wiedzy. Była pewna, że gdyby teraz w jakiś sposób udało im się odtrącić plany rodziny, to kolejny raz nadszedłby niespodziewanie, wszak katastrofy lubiły przychodzić bez uprzedzenia. Któż wiedział, czy gdy rodzice stracą cierpliwość, nie oddadzą jej w ręce jakiegoś starego, niespełna rozumu wdowca? Wzdrygnęła się na samą myśl o podobnym scenariuszu, uświadamiając sobie, że zdyscyplinowanie, które było nieodłącznym elementem jej wychowania, po śmierci byłego narzeczonego rozmyło się w powietrzu.
A ty? Co ty o tym sądzisz? – spytała krótko, licząc na pozbycie się wszelkich uprzejmości, tak jak wtedy w operze, czy podczas jednej z kolacji, na której całkiem swobodnie rozprawiali na tematy polityczne, chociaż lady Carrow daleka była od poruszania podobnych kwestii. Ufała mu, liczyła, że również i on darzył ją zaufaniem, a więc był w stanie zdradzić swoje prawdziwe zdanie na ten temat. – Na pewno nie ma innej damy, którą chciałbyś poślubić? – Nie zamierzała przecież żyć ze świadomością, iż jest tą drugą i że być może nigdy jej mąż nie okaże jej żadnego uczucia, które potrafiła dostrzec nawet pomiędzy swoimi rodzicami, wydawałoby się dwoma odmiennymi charakterami. Sama jednak wiedziała, że w głębi jej serca dalej znajdował się Lupus, ale ogłoszone niedawno zaręczyny młodszego Blacka odebrały lady wszelką nadzieję na poprawę ich stosunków. Może faktycznie powinna była zapomnieć o nim i spróbować obdarzyć uczuciem kogoś, kto przy pierwszej okazji nie rzuci się w ramiona innej kobiety, tak jak miało to miejsce kilka lat temu?


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]18.05.18 17:54
Krótkim bezdechem zareagował na pytanie, które nie rozbrzmiało, a mimo to zawisło nad nimi i uczyniło powietrze zdecydowanie ciężkim, choć w rzeczywistości było rześkie od mgły, która zdążyła już opaść. Dlaczego nie dałem jej dojść do głosu? To pytanie niosło się echem po jego umyśle, odbijało głucho o czaszkę, jednak w końcu ucichło całkowicie, pozbawione siły nośnej. Poczucie winy było jednak w nim obecne. Naprawdę chciałby wiedzieć, jak potoczyłaby się cała sytuacja, gdyby zareagował stanowczo już wcześniej, jeszcze pod koniec czerwca, zmuszając matkę do wysłuchania jego racji, w których wcale roli wiodącej nie ogrywał strach przed ożenkiem. Wiele rzeczy go nurtowało, na przykład to, że przyjdzie mu unieszczęśliwić jakąś pannę. Czy byłby podczas takiej rozmowy powołać się na doznania własnej matki po jej ślubie z Blackiem? Przecież w jej oczach widywał tęsknotę za dawnym życiem, za lasami, dźwiękami natury; piękne krajobrazy wokół rezydencji Flintów zmuszona była zamienić na miejski zgiełk.
Przyglądał się jej nieustannie; smukłej sylwetce, która miękko zajęła miejsce na huśtawce, wciąż jednak był w stanie dostrzec wokół niej aurę nieprzystępności i przygnębienia. Dopiero pytanie, wypowiedziane tylko dla formalności, wydobyło z niej prawdziwe uczucia. Spojrzenie szarych oczu, wbite w jego osobę, wydało mu się spłoszone, a zdziwienie na jej twarzy przyjął ze smutkiem. Czyżby czuła się rozczarowana tym, że ostatnia linia oporu właśnie padła na jej oczach? Nie potrafił rozszyfrować jej reakcji, wiedział jednak, że wizja ich narzeczeństwa niekoniecznie jest jej miła.
Myślę, że nie jestem dla ciebie idealnym kandydatem, jednak zrobię wszystko, żebyś tego nie odczuła – odrzekł śmiało, samemu odstępując od wszelkich kurtuazji. Aurelii należała się pełna szczerość, dlatego sformułował swoją myśl, którą dręczyła go od długiego już czasu, w pełni otwarcie. Chciał rozwiać nie tylko swoje obawy, ale również uspokoić te należące do jego rozmówczyni. Wszystkie jej lęki próbował zrozumieć, rozmyślając o nich wiele już razy nocami, kiedy sen nie nadchodził. – Żadna dama nie dała mi wcześniej na tyle złudzeń, abym myślał o jej poślubieniu.
Jednak po tych słowach pojawił mu się przed oczami obraz ognistych włosów, ich wspomnienie ze szkolnych lat, które pomimo upływu czasu nie wyblakło całkowicie. Czy tamte wątpliwie zauroczenie miało jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Ostatnie spotkanie z żywym uosobieniem przeszłości pokazało, że nosił w sobie resztki uczuć, ale dziś nie czuł nic w związku z dawnymi dziejami.
Jeśli oba rody zdecydują o związaniu nas ze sobą, chcę żebyś wiedziała, że to nie musi być dla ciebie wyrok. Jestem gotów ci obiecać pełny szacunek, Aurelio. Nigdy cię nie oszukam i nigdy nie skrzywdzę, masz moje słowo.
Złożył tę przysięgę dobrowolnie, śmiało spoglądając jej w oczy, aby wiedziała, że z jego ust wypływa tylko prawda. Nie wygłaszałby podobnych deklaracji, gdyby nie był przekonany o możliwości ich wypełnienia.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]18.05.18 20:23
Uśmiechnęła się, szczerze i ciepło, kiedy Alphard zaczął wyjawiać przed nią swoje myśli. Cała wrogość, z jaką zmierzała na to spotkanie powoli z niej uchodziła, chociaż nie wiedziała, czy było to wynikiem zgodności myśli, czy faktem ujrzenia go całego i zdrowego po tylu dniach.
Jaki jest więc idealny kandydat na mojego męża? – Spytała, prostując się i krzyżując ręce pod biustem. Zaciekawiła ją ta kwestia; była ciekawa, jaką osobę widział u jej boku, jeśli nie siebie, chociaż podejrzewała, że odpowiedź będzie nawiązywać do nieokiełznanego usposobienia lorda Black. Które zresztą negowała, wszelkie plotki od pewnego czasu obracając w proch i udowadniając mu, że nie dał jej wystarczająco dobrego powodu, by wzięła słowa tłumu za jakikolwiek wyznacznik. Wiedział jednak, że nieprędko zrazi ją do siebie, skoro nawet nieprzyjemne w skutkach spotkanie w operze nie zdawało się jej ruszyć.
Odpowiedź na zadane przez siebie pytanie z kolei przyjęła z ulgą, gdy chociaż uporczywe rozważania, która z kobiet jest tą, co życzy jej teraz jak najgorzej, mogła odrzucić. Słuchała dalej, nie przerywając i próbując powstrzymać mimowolny, coraz szerszy uśmiech. Schlebiało jej to zaangażowanie, szczególnie, że wcześniej odnosiła wrażenie, iż to bardziej – niż jej – Alphardowi zależało na pogrążeniu tego pomysłu.
To bardzo odważne słowa, jak na tak niepewne czasy – odparła; nie oczekiwała od niego przecież żadnej przysięgi, wszak kierowała się całkiem prostą zasadą: nie oczekuj niczego, wszystkiego się spodziewaj; nie mogła przez to później mu nic zarzucić – ale to miłe i godne podziwu. – Wiedziała, że zrozumie sens jej słów, gdy pierwsza z poważnych rozmów między nimi tyczyła się zachowań lordów, a raczej ich braku. Podejrzewała więc, że mało który z nich byłby skłonny złożyć podobne słowa przed przymusową narzeczoną, z własnej woli, a przynajmniej nie szczerze - tu dostrzegła szczerość, dobrze odgadywała czyjeś emocje, gdy sama od dziecka była pierwszorzędną aktorką robiącą dobrą minę do złej gry.
Alphardzie, nie uważam naszego ślubu za wyrok – zaczęła nagle, czując, że powinna wyprostować tę kwestię dla uniknięcia nieporozumień w przyszłości – wprawdzie długo będę się oswajać z przeprowadzką z dala od Neptuna, ale nie ma sytuacji bez wyjścia, prawda? – wiedziała, że Alphard zdaje sobie sprawę jak wielką miłością darzyła swoje zajęcie i skrzydlate stworzenia, była więc pewna, że ślub nie odbierze jej możliwości przebywania w rodowych stajniach i spełnianiu się w zawodzie opiekunki – poza tym chyba dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, jesteśmy w podobnym wieku, dlatego nie powinien grozić nam brak tematów do rozmów, mamy również podobne poglądy, jak się okazało kilkukrotnie. Nie widzę więc żadnego powodu, dla którego miałabym uważać cię za mój przykry obowiązek. – Przenikliwy podmuch wiatru dał Aurelii odczuć panującą wokół niską temperaturę, dlatego też postawiła kołnierz płaszcza i poprawiła szal, naciągając go niemal na swój zaróżowiony nos. – Czy teraz usiądziesz obok? – Zaproponowała ponownie. Chciała w ten sposób zapewnić sobie odrobinę ciepła, ale i być z nim na równi; wciąż nie przyzwyczaiła się do wysokiego wzrostu Alpharda, a nie lubiła, kiedy ktoś zerkał na nią z góry.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 1:43
Coś na widok jej uśmiechu w nim drgnęło; coś na kształt ulgi, ponieważ w jednej chwili z jego ramion spadł ogromny ciężar, a po klatce piersiowej rozlało przyjemne, niezbyt natarczywe ciepło. Poczuł bardzo dokładnie, jak napięte mięśnie zaczynają się rozluźniać, zaś oddech staje się zdecydowanie lżejszy i nie ciąży już uparcie na dnie płuc. Nie odnajdywał jednak powodu, przez który nagle zaczęła towarzyszyć jej ta wesołość. Jakim sposobem ją rozbawił, kiedy sam zachowywał niebywałą powagę, prawiąc o rzecz wielkiej wagi? O wiele logiczniejsze byłoby to, gdyby tym jakże prawdziwym stwierdzeniem wielce ją zasmucił. Kolejny raz nie był w stanie przewidzieć jej reakcji, również nie potrafił jej zinterpretować.
Jej pytanie sprawiło mu nie tylko trudność, ale przede wszystkim drobny dyskomfort, przez który wręcz zmarszczył brwi. Dziwnym trafem nie był w stanie objaśnić tego, jak idealny dla niej kandydat na męża powinien się jawić, ponieważ już sama myśl o wyobrażeniu sobie podobnego jegomościa była mu niezwykle niemiła. Wiedział jednak, że przy jej boku powinno stać jego przeciwieństwo, o tym to był święcie przekonany.
Bardzo reprezentacyjny – zdecydował szybko, nie chcąc jednak za wiele prawić o prezencji jakiegoś przystojnego szlachcica, aby przypadkiem nie stanął mu przed oczami obraz człowieka z krwi i kości. Wolał nie szukać tego ideału w prawdziwym życiu. – O spokojnym usposobieniu, potrafiący wyrażać myśli i nie bojący się okazywać ciepła swej wybrance.
Czy mógłby być kimś takim? Obawiał się własnego temperamentu, jak również przeczuwał, że nigdy nie będzie w stanie zdobyć się na bardziej czułe gesty, których nie widywał we własnym domu zbyt wiele. Nie potrafił wydobyć z umysłu wspomnienia, w jakim mógłby podziwiać obraz ojca patrzącego z miłością na matkę, nawet w rodowej posiadłości na każdym kroku pozostawał nieprzystępny, zbyt dumny, aby okazać jakiekolwiek uczucia. Może właśnie dlatego czuł, że musi zagwarantować jej przynajmniej szacunek, skoro o szczerym uczuciu nic powiedzieć nie mógł. Nie było już sensu zapewniać jej, że nie rzucił tych słów na wiatr, jak i odpowiadać na jej uznanie, na które wcale w swoim przekonaniu nie zasłużył. Odpowiedział ciszą, przemyślaną i nierodzącą żadnych komplikacji. A potem spokojnie wysłuchał tego, co miała do powiedzenia. Zapewnienie z jej strony zaowocowało kolejną falą ulgi, jakby najcięższych głaz w dotychczasowym życiu spadł mu z serca. Spoglądał na nią z prawdziwą wdzięcznością, w myślach obiecując, że niczego nie będzie jej bronił, a już na pewno nie odbierze ukochanego zajęcia.
Nie będę pretendował do bycia twoim życiowym obowiązkiem – rzucił żartobliwym tonem, który zabrzmiał nieco ochryple z powodu swoistego oszołomienia. Zwyczajnie nie spodziewał się, że to spotkanie przybierze taki obrót.
Dostrzegł, że jest zziębnięta, jednak wciąż wahał się przed zakwestionowaniem miejsca spotkania przy obecnej pogodzie, która nie dopisywała. Zerknął na huśtawkę prawie podejrzliwie, widoczniej rozważając propozycję Aurelii, zbyt głęboko analizując prozaiczną sprawę. Udało mu się przełamać cały swój wewnętrzny opór i po chwili, bez choćby jednego słowa, ostrożnie zasiadł na huśtawce tuż obok Aurelii. Nawet w pozycji siedzącej różnica ich wzrostu była widoczna gołym okiem, jednak teraz nie spoglądał na swą rozmówczynię z góry, za to zerkał uprzejmie na nią z boku. Odnalazł drobną przyjemność w tym, że ich ciała stykały się teraz ze sobą, dając obojgu dzielić okruchy ciepła w chłodny dzień.
Mogliśmy trafić gorzej – stwierdził w końcu z lekkim rozbawieniem, posyłając jej ciepły uśmiech. – Ty na zdziwaczałego wdowca, a ja na próżną młódkę bez rozumu.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 2:23
Odpowiedź Alpharda niewiele różniła się od tej, której udzieliła sobie w myślach sama a jednocześnie zaskoczyło ją to, co powiedział. Sam przecież był reprezentacyjny, wszak pracował na odpowiedzialnym stanowisku w publicznej jednostce a maniery wyniesione z domu – mimo wszystko – były w nim zauważalne. Potrafił również wyrażać myśli, o czym przekonała się kilkukrotnie, zdecydowanie jednak nie widziała u swojego boku kogoś, o spokojnym usposobieniu – być może dlatego w ogóle udało im się dojść do porozumienia. W kwestii uczuć nie była w stanie nic zawyrokować, gdy z czułymi gestami sama miała prawie tyle samo wspólnego co baletem, czyli prawie nic; najpewniej wychowanie pozbawione czułości wobec dzieci i okazywania czułości między rodzicami było nieodłącznym elementem wszystkich konserwatywnych rodów. Nie miała im za złe, niezależnie od tego jak bardzo ojciec dał odczuć córce swój chłód: nadrabiała swoje braki obserwowaniem choćby Inary, czy braci, którzy widać nie przejęli tej cechy po rodzicach i podejrzewała, że z czasem potrafiłaby nauczyć się okazywania większych emocji.
Spokojna osoba chyba nie mogłaby być moim mężem. Sam się o tym przekonałeś. – W lesie, gdy uciekali przed deszczem, potem zaś w operze, kiedy to z kolei ona uciekała przed nim, prawie potykając się i spadając z samej góry schodów. Na samo wspomnienie tamtego incydentu jej ciałem wzdrygnął dreszcz, który łatwo było pomylić ze zwyczajnym wychłodzeniem. – Czy widzisz spokojnego człowieka, który biegnie za mną przez pół korytarza? – Spytała z wciąż zauważalnym uśmiechem na ustach. Koniec końców miło wspominała wizytę na tamtym spektaklu, z którego nie zapamiętała absolutnie nic, ale podejrzewała, że to właśnie ona przyczyniła się do rodowych planów.
Ja nie mogę ci tego obiecać – uznała w połowie poważnie, licząc na to, że Alphard wyłapie żartobliwą nutę bijącą z dalszych słów – co, jeśli zapomnisz o mnie rzucając się w wir zajęć i zostawisz mnie samą na dłużej? – Naturalnie znalazłaby sobie zajęcie, będąc na tyle samodzielną jednostką, która nie potrzebowała wskazania palcem i ciągłego zabawiania. Drążyła temat, zaciekawiona kierunkiem, który przybrała ich dyskusja; widać już wcześniej zdołali pogodzić się z planami matek, do czego żadne nie zamierzało się przyznać – z pewnością nie ona, nie teraz ani nie w najbliższej przyszłości.
Przesunąwszy się jeszcze zaledwie centymetr w bok, z ulgą przyjęła jego obecność blisko siebie.
Tacy również byli brani pod uwagę – przyznała szczerze; bardzo często podsłuchiwała rozmowy dotyczące jej osoby, a że poruszała się niemalże jak duch, nikt nigdy jej na tym nie przyłapał – bo tylko ich nie odstraszało moje zachowanie. – Miała świadomość tego, w jaki sposób mogłoby się skończyć życie u boku zdziwaczałego wdowca, który zapewne nie powstrzymałby się przed rozkazywaniem i kto wie, może wymierzaniem kar za nieposłuszeństwo? Słyszała wiele opowieści z tym związanych, każda z nich powodowała, że zupełnie inaczej spoglądała na starszych lordów napotykanych na swojej drodze. – Pamiętasz tamtą damę w różowej sukni? – z tamtej kolacji, na której oboje się ukrywaliśmy. – Będzie zawiedziona, pamiętam, że nie odstąpiła cię nawet na krok. – Obserwowanie tamtego obrazku było dość wciągającą rozrywką jak na wieczór, podczas którego nie miała najlepszego samopoczucia i tym bardziej ochoty na kontakty międzyludzkie.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 3:00
Od najmłodszych lat zachęcano go do spoglądania na wszystkich z wyższością, gdy uparcie wpajano mu, że jest kimś znacznie lepszym, jednak nastoletnie lata zmusiły go do zweryfikowania poglądu o swojej osobie. To chyba wiecznie zdegustowane spojrzenia posyłane w jego kierunku przez ojca obudziły w nim wątpliwości co do własnej wartości. W porównaniu ze starszym bratem był niczym chodzące uosobienie przywar i niedociągnięć u szlachcica. Nieokrzesany, roztargniony, rozchwiany emocjonalnie, a w relacjach ze współpracownikami despotyczny i konfliktowy. Mógłby popracować nad prezencją, z całą pewnością, lecz nie miał cierpliwości do układania włosów czy dobierania stroju, jak również nie potrafił zbytnio się przymilać gładkimi słówkami. Spokój rzadko mu towarzyszył, ciągła gonitwa myśli nie pozwalała opaść emocjom. Jeśli nie wpadał w euforię, odczuwał całkowitą beznadziejność – ze skrajności w skrajność. A czułości nawet sobie nie zarzucał, żadnego Blacka w całej historii rodu nie cechowało naturalne ciepło kierowane ku innym.
Spokojny człowiek nie zmusiłby cię do biegania po korytarzu – zripostował szybko, poddając się wesołej nucie, jaką wyłapał w jej wypowiedzi. Cieszyło go to, że mogą już żartować pomiędzy sobą z tamtej nieprzyjemnej sytuacji, jakby miała ona miejsce miesiące temu, choć na dobrą sprawę minęły od niej jakieś trzy tygodnie. On do tamtego zdarzenia powracał z poczuciem wstydu, bo zwyczajnie nie powinien był do niego dopuścić. Gdyby tylko zachowywał się należycie, nie dał dojść do głosu emocjom. Może spędzenie wieczoru bez tego ekscesu pozwoliłoby im uniknąć dalszych swatów, jak i późniejszego spotkania w Sandal Castle.
Wychodzi na to, że powinienem akceptować to, że oddajesz się swoim pasjom, jednocześnie sam nie mogę liczyć na podobne zrozumienie, ponieważ jako mąż mam obowiązek troszczyć się o małżonkę? – spytał zuchwale, po czym prychnął krótko, wyrażając swój jawny sprzeciw. – A tyle mówi się ostatnio o równouprawnieniu.
Znał sytuację kobiet w konserwatywnych rodach, ofiar patriarchatu, dlatego sam nie zamierzał jakkolwiek tłamsić narzeczonej, jak również późniejszej żony. Nie potrzebował pustego ciała, całkowicie pozbawionego wolnej woli, o wiele bardziej wolał mieć przy sobie żywą, spełnioną istotę, przynajmniej w miarę obecnych możliwości.
Wydanie Aurelii za wdowca wydało mu się mocną przesadą. Spojrzał na nią prawie wstrząśnięty, jednak zaraz odwrócił wzrok, aby nie kłopotać ją własną reakcją. A przez długi czas myślał, że na gorszego pretendenta o jej rękę od niego trafić nie mogła. Zaprzeczenie tej tezie było dla niego dużym wybawieniem; wreszcie przestał spoglądać na siebie jako zło konieczne. Jeśli nie zamierzał tłamsić swej małżonki, może przyszła lady Black wcale nie będzie miała z nim takiego złego życia.
To okropne, że mi ją wytykasz – odparł i wzdrygnął się teatralnie. Na wspomnienie panny z tamtego wieczora skrzywił się z niesmakiem. Tyle sztucznych i wymuszonych komplementów nie słyszał chyba jeszcze nigdy w swoim życiu. – Zobaczymy co powiesz, jak na starość to ja zacznę ci wytykać tego wdowca, w ręce którego mogłaś trafić, gdyby nie ja.
Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdał sobie sprawę z ich brzmienia. Zbyt daleko posunął się z tym żartem i już otwierał usta, aby przeprosić, lecz zamknął je z powrotem, gdy przypomniał sobie, jak wiele razy już musiał przepraszać lady Carrow. Spojrzał na nią uważnie, dostrzegając jej bladość. Musiała zostać wywołana niską temperaturą. Bardzo ostrożnie ujął jej dłoń, a gdy poczuł jak lodowata ta jest, uścisnął ją mocniej, uważając na to, aby jednak nie było to dla niej bolesne.
Zimno ci – stwierdził tę oczywistość, nie zdejmując z niej poważnego spojrzenia ciemnych oczu. – Nie powinienem narażać cię na ten chłód.
Pierwszy przejaw troski o jej osobę, to całkiem dobrze wróżyło ich wspólnej przyszłości.


Ostatnio zmieniony przez Alphard Black dnia 20.05.18 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 15:50
Aurelia z kolei już dawno zauważyła wiele różnic w tym Blacku i te różnice wcale jej nie przeszkadzały. W pewien sposób właśnie przez nie zainteresowała się jego osobą na dłużej, niż na zaledwie jedną rozmowę i to one przyczyniły się do opinii, którą o nim miała. Uważała, że jest autentyczny, nieidealny, wszak ideałów nie było, chociaż wśród szlachetnie urodzonych osób prześcigano się, by udowodnić, że jest inaczej. Ona zaś od tych konkursów stroniła, nie brała w nich udziału, nie zamierzała udawać, że jest cudownym dzieckiem, gdy bez problemu mogła wyliczyć swoje wady i niedociągnięcia, nawet to spotkanie, podczas którego przebywa u jednej z przyjaciółek, nie tu, w ogrodzie botanicznym z przyszłym mężem u boku. Poczucie wartości zresztą też miała zachwiane, gdy od dziecka wmawiano jej, że nie jest wystarczająco dobra, nie jest taka, jak starsi bracia i choćby dwoiła się i troiła, dopiero śmierć byłego narzeczonego znacząco wpłynęła na jej relację z rodzicami – nie ona, a wyjątkowo okrutny uśmiech losu.
Nie dostarczyłby mi rozrywki. Cóż to w ogóle za licytacja? – Mogliby tak bez końca wymieniać, sprzeczać się i koniec końców żadne nie odpuściłoby, próbując przepchnąć swoją rację, dlatego swoim spojrzeniem zasugerowała, żeby skończyli, gdy zdecydowanie ciekawszy temat wkradł się w ich rozmowę.
Black, Carrow i równouprawnienie. Chyba sam w to nie wierzysz? – Odparła, już zdecydowanie bardziej poważnie, niż wcześniej, bo kolejny raz w tak krótkim czasie zdołał ją zaskoczyć swoim podejściem. Nigdy nie pomyślałaby nawet o tym, że poruszy ów temat z mężczyzną, bo ci zwykle nieprzychylnie patrzyli na stawianie kobiet na równi z mężczyznami, tym bardziej w małżeństwach, w których żona powinna być przykładną panią domu i cudowną matką, wychowującą gromadę synów, ostoją spokoju i aniołem w jednym. – Alphardzie, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że nie powinieneś mówić podobnych rzeczy wśród naszych rodzin – zaczęła, pełna obaw o niesmak, który mógłby pozostać – o ile ze mną możesz wymienić podobne myśli, tak nie sądzę, żeby nasi ojcowie się ucieszyli. – A może się myliła? Może zbyt pochopnie wyciągnęła wnioski i oceniła sytuację przedwcześnie? Nie wiedziała, nie chciała chyba się dowiedzieć, ceniąc sobie życiowy spokój.
Z góry zakładasz, że dam ci powody do wytykania? – Nie obraziła się, daleka była od brania znaczącej ilości słów w ich rozmowie do siebie i ucieszyła się, gdy Alphard tym razem nie próbował przepraszać. Widocznie wreszcie wziął sobie do serca jej prośbę o nie robieniu tego. Otwierała usta, by dodać coś jeszcze, gdy spostrzegła jak mężczyzna ujmuje jej dłoń. Nie przeszkodziło jej to wcale, uśmiechnęła się nawet, choć lekko pobłażliwie.
Pamiętaj, że wybrałam to miejsce sama a ty jedynie się dostosowałeś do mojej prośby – dłonie, chociaż chłodne, nie były zamarznięte, wciąż mogła nimi bez problemu poruszać. Dlatego też niewiele myśląc splotła ich palce, bokiem głowy spierając się o kondygnację huśtawki – i niczego mi nie narzuciłeś. Przynajmniej wiem, że słuchasz o czym do ciebie mówię. – Dokończyła, nie zmieniając swojej pozycji. – Powinniśmy dalej udawać, że nic nie wiemy? – Musieli przecież ustalić dalszy plan działania.


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 22:42
Wcale nie przeszkadzało mu to wzajemne przekomarzanie się, był nim nawet rozbawiony i był chętny kontynuować dalej tę całą licytację, gdyby nie wymowne spojrzenie Aurelii. Miał szczęście, że na jego drodze znalazła się panna o zdrowym rozsądku, dzięki czemu nie tylko przewidziała dalszą spiralę wymiany zaczepnych uwag, ale również ją zatrzymała zawczasu, czyli zanim na dobre się rozkręciła. Chwilę jeszcze go korciło, aby jednak skomentować, iż o wartości kawalera nie świadczy to, jaką rozrywkę sprawia damie, na całe szczęście zwalczył tę chorą chęć. Pomiędzy nimi rozbrzmiał zbyt poważny temat, więc musiał zaprzestać być skorym do żartów. Krótki wdech pomógł mu zdobyć się na całkowity spokój, przez który cień uśmiechu w kącikach jego ust rozpłynął się momentalnie.
Wierzę, że to, co dzieje się pomiędzy małżonkami, nie zawsze powinno być przedmiotem uwagi osób trzecich, nawet bliskich krewnych – spokojnie przytoczył jej swój własny punkt widzenia, a raczej zrobił ku temu całkiem konkretny wstęp. Sporną w całym arystokratycznym środowisku kwestię emancypacji kobiet poruszył dla żartu, jednak nigdy tego tematu nie traktował lekko. Na zdumienie Aurelii odpowiedział należytą powagą, aby w ten sposób całkowicie rozbić jej wszelkie obawy. Choć czasem nie potrafił zapanować nad własnym temperamentem, doskonale wiedział, czego nie mówić przy osobach deklarujących poglądy konserwatywne. – Wyjawiam te myśli właśnie tobie i tylko tobie, ponieważ to najbardziej uczciwe podejście do sprawy – wyznał z bladym uśmiechem czającym się w kącikach ust, jakim to chciał dodać jej nieco otuchy. – Z pewnością przyjdzie nam odpowiedzieć na oczekiwania naszych rodzin, jednak to nie znaczy, że nie możemy pozwolić sobie na pewną swobodę, kiedy będziemy przebywać tylko w swoim towarzystwie. Nie wyobrażam sobie wstrzymywania się przy własnej żonie ze słowami i gestami, więc i ty możesz mieć podobne oczekiwania wobec męża, nieprawdaż?
Jej pytanie pozwoliło mu znów powrócić do bycia rozbawionym. Dobry nastrój już go nie opuszczał podczas tego spotkania, a przecież przychodząc tu wcale nie był pozytywnie nastawiony, pełno miał obaw i to wcale nie tak błahych.
Odnoszę wrażenie, że czasem tworzymy mieszankę wybuchową, więc to całkiem rozsądne założenie – odparł lekkim tonem, uśmiechając się nikle pod nosem.
Złączenie tak ściśle ich dłoni przyjął spokojnie, jednak w splecionych palcach odnajdywał dozę intymności, na której zainicjowanie sam by się nie zdobył. Rzadko z własnej woli dążył do bliskości z kimkolwiek, choć czasem rozpaczliwie pragnął towarzystwa, aby móc komuś zdradzić swoje myśli. Trudno było z nim obcować, gdy znajdował się pod pełnym wpływem swoich zmiennych nastrojów, choć najbardziej uciążliwy bywał, kiedy dręczyły go skrajności. Chyba nikogo nie można było przygotować na konfrontację z nimi. Ale teraz trzymał dłoń Aurelii, próbując zagrzać jej dłoń swoją własną, spoglądając przy tym na jej gładkie lico. Nie było już śladu po ranie przy skroni, którą dostrzegł podczas wizyty w Sandal Castle. Uniósł dłoń wolną od uścisku i delikatnie przesunął kciukiem po tym fragmencie skóry, jakby chciał upewnić się, że to prawda i Aurelia rzeczywiście jest cała. Dopiero po wykonanym geście oprzytomniał wystarczająco, aby zauważyć, że było to bardzo głupie. Opuścił dłoń i dla własnego dobra zaczął zastanawiać się nad kolejną poruszoną kwestią przez lady Carrow.
Jeśli wolisz, nie musimy udawać – zdecydował w końcu. – Jednak ta wiedza to duży atut, który może przyjdzie nam jeszcze wykorzystać. Szkoda by było z niego rezygnować.
Posłał jej z lekka łobuzerski uśmiech, a kilka sekund później zdecydował się nawet puścić jej oczko. Doprawdy, czuł się dzisiejszego dnia chyba zbyt dobrze w jej towarzystwie.
Nie powiesz mi nic, nawet jeśli całkowicie zmarzniesz, prawda? – spytał nieco zamyślonym głosem, rozważając wady i zalety uporu towarzyszącej mu damy. Tak, w przyszłości będzie on kłopotliwy, jeśli zdarzy mu się kiedykolwiek urazić uczucia narzeczonej.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]20.05.18 23:31
Wysunięte przez Alpharda argumenty przyjęła do siebie, nie mogąc się z nimi nie zgodzić. Jednocześnie wraz z ich nadejściem ucieszyła się, że pomimo wszelkich obaw wobec tego małżeństwa, trafiła na kogoś rozsądnego – taką przynajmniej żywiła nadzieję. Dalej jednak z tyłu głowy miała wyznawaną od dziecka zasadę, by nie nastawiać się na nic a spodziewać wszystkiego, wszak każdy z lordów potrafił być cudownym mężem przed ślubem, żeby zaraz po przemienić się w tyrana. Nie podejrzewała, że coś podobnego może mieć miejsce w tym przypadku, lecz wolała miło się rozczarować, niż później żałować po nocach, że straciła wszelką czujność i nie zareagowała, kiedy jeszcze była na to pora. Mimo dobrego wrażenia, które na niej wywierał z dnia na dzień, nie potrafiła otworzyć się przed nim w pełni i wyjawić wszystkich zaprzątających jej głowę myśli, wszystkich opinii, nawet tych kontrowersyjnych, gdy dopiero budowała się pomiędzy nimi nić zaufania – o nie w przypadku Aurelii było trudno. Nie była osobą, która dawała innym kredyt zaufania a potem znosiła wszelkie nieprzyjemności, nigdy w życiu; w niektórych przypadkach zaufanie pojawiło się dopiero po kilku miesiącach znajomości, w innych przypadkach nie było go dalej: bardzo uważnie dobierała sobie bliskie otoczenie.
Widzisz? Właśnie o tym mówiłam, kiedy wspomniałam o podobnych poglądach. – Uśmiechnęła się, pozwalając, by na kilka krótkich chwil zapadła między nimi cisza. Zbierała myśli, zaskoczona tak płynnym i zgodnym przebiegiem dyskusji, czy musieli teraz dodawać coś więcej? – Jeśli o coś nie dbasz, to na to nie zasługujesz, tak mawiają. – Zakończyła więc, nie do końca na temat, a jednak przemycając w swoich słowach pewne oczekiwanie, obawę i podsumowanie wcześniejszych wypowiedzianych przez nich słów. Coraz bardziej przekonywała się do pomysłu obu rodów, chociaż wciąż miała im za złe, że ukrywali to przed nimi, zamiast powiedzieć wprost, jak zawsze, o swoich planach. Nie rozumiała, czemu jeszcze jej matka nie zauważyła podejścia, jakie miała do osoby lorda Blacka, bo w ostatnich dniach niespecjalnie ukrywała zmartwienie jego brakiem korespondencji, co było najlepszym argumentem, przemawiającym za tym, że jej zależy. Na swój sposób.
Kiedy poczuła dotyk na swoim policzku, przeniosła spojrzenie ciemnych tęczówek na Alpharda, zupełnie nieświadomie i bynajmniej nie gwałtownie nadstawiając się jego dłoni, niepocieszonym uśmiechem wieńcząc ten drobny występek, gdy jednak zdecydował się zabrać rękę.
Nie bój się, nie gryzę. – Powiedziała szeptem, jakby w obawie, że sytuacja sprzed kilku sekund nie miała wcale miejsca i tylko jej się przywidziała. Po tych słowach nie dodała już nic, w milczeniu mierząc każdy centymetr męskiej twarzy wzrokiem. Odrzuciła wszelkie podszepty i wątpliwości, że być może nie wypadało i nie powinni, nie tutaj, w miejscu w zasadzie publicznym, jednak skoro i tak pojawiły się wobec nich poważne plany. Zawsze więc mogła skłamać, że ukrywali przed rodzicami swoje uczucie, prawda?


FreedomThere is more than one kind of freedom. Freedom to and freedom from.
Don't underrate it.


Aurelia Carrow
Aurelia Carrow
Zawód : opiekunka aetonanów
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
It is part of her beauty, this quality of being not quite there, dreamlike.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5614-aurelia-carrow https://www.morsmordre.net/t5754-blawatek#135744 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t5755-skrytka-bankowa-nr-1386#135745 https://www.morsmordre.net/t5756-aurelia-carrow
Re: Zaczarowana huśtawka [odnośnik]31.05.18 19:33
Dzielenie ze sobą podobnych poglądów było już połową sukcesu przy tworzeniu trwałej więzi. To rozsądek podpowiadał, że małżonkom zawsze łatwiej ze sobą żyć, kiedy pozostają w dużej mierze zgodni. Zresztą, w ich otoczeniu każda para musiała prezentować wspólne stanowisko, co wynikało z niepisanej zasady, iż żona, która wchodzi do rodziny męża, winna być posłuszna ideałom przez ten ród wyznawanym. I właściwie wszystkie świeżo upieczone małżonki miewają z tym pewien problem, nawet jeśli stronią od wszelkich dążeń mających uczynić je bardziej niezależnymi. Marnowanie potencjału niewiast w mniemaniu Alpharda było najgorszą skazą najwyższej klasy czarodziejskiego społeczeństwa. Nie zamierzał w żaden sposób ograniczać swojej żony, obiecał to sobie już dawno temu, kiedy po raz któryś, nie sposób zliczyć który, spoglądał na zasępione oblicze własnej matki.
Czy kiedykolwiek o coś w swoim życiu tak na dobrą sprawę dbał? Starał się pielęgnować rodzinne tradycje, jednak miewał chwile zwątpienia, przez co i pragnął je odrzucić, przynajmniej tę ich część, która budziła w nim obiekcje. Niezaprzeczalnie szukał bliskości z rodzeństwem, lecz więzi te z biegiem lat ulegały coraz większemu rozluźnieniu. O własne myśli i emocje też się specjalnie nie troszczył, ale przynajmniej nie rzucał nigdy słów na wiatr, tak przynajmniej sądził. Jak miałby zatroszczyć się o swoją żonę w przyszłości? Nie potrafił dojść do klarownej konkluzji, gdy o tym rozmyślał. Zawsze widział się jako męża niezbyt zaangażowanego, lecz mimo wszystko obecnego w życiu założonej przez siebie rodziny.
O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że to ja niekiedy kąsam – odparł z żartobliwą nutą, lecz słowa te kryły pewną niewygodną prawdę o jego osobie. Wszystkie wcześniejsze deklaracje Alphard wypowiedział w pełni szczerze i rzeczywiście zamierzał dołożyć wszelkich starań, aby nie wyrządzić przyszłej żonie żadnej krzywdy, zarówno w okresie narzeczeństwa, jak i po spleceniu ich losów węzłem małżeńskim na ślubnym kobiercu. Nie mógł jednak zapominać o swojej chwiejnej naturze, nad którą czasem nie potrafił kompletnie zapanować. Bywał człowiekiem trudnym we współżyciu, z czego najlepiej zdawali sobie sprawę jego najbliżsi. Wciąż zastanawiał się, dlaczego Aurelia ma o nim dobre mniemanie, przecież tamten wieczór w operze powinien go całkowicie zdyskredytować. Chyba rzeczywiście nie był wcale najgorszym wyborem, mimo wszystko.
Powstał z huśtawki i ostrożnie wyciągnął dłoń ku Aurelii, posyłając jej przy tym ledwo widoczny, blady uśmiech. I jemu chłód wdał się nieco we znaki, co kazało mu wierzyć, że dama mu towarzysząca z pewnością już całkiem zmarzła.
Przypieczętujmy nasz kompromis jeszcze krótkim spacerem.
Jeszcze chwilę, nie tak długą, krążyli po mniej uczęszczanej części zaczarowanego ogrodu botanicznego. Chwila rozstania była spokojna, jakby już całkowicie pogodzili się z losem, co pragnął złączyć ich ze sobą. Właściwie Black coraz entuzjastyczniej spoglądał na wizję rychłych zaręczyn.

| z tematu x 2
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Zaczarowana huśtawka
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach