Wydarzenia


Ekipa forum
Wnętrze lodziarni
AutorWiadomość
Wnętrze lodziarni [odnośnik]26.03.15 20:14
First topic message reminder :

Wnętrze lodziarni

-
Lody... Kto ich nie lubi? Zwykłe, popularne wszędzie, dosłownie we wszystkich zakątkach świata i te bardziej nietypowe, autorskie wytwory, których przepisy są starannie skrywanym sekretem rodzinnych lodziarni. Niezależnie od wszystkiego, zimne przysmaki cieszą praktycznie wszystkich - i dorosłych, i dzieci. Z tego właśnie założenia wyszedł założyciel lodziarni na Pokątnej, racząc londyńczyków wybornymi słodkościami. Mimo dosyć ciężkiego okresu dla biznesu, drzwi tutaj są zwykle otwarte. Wstąp więc tutaj, strudzony wędrowcze. I... Uśmiechnij się.


Lokal zamknięty

Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?


Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]29.12.16 14:17
| Oczywiście 1 kwietnia
Florean wrócił do domu zmęczony jak nigdy wcześniej. Spotkanie Zakonu w połączeniu z tą nieszczęsną wycieczką na Nokturn sprawiło, że poczuł się jak wypompowany balon. Wszedł do mieszkania i od razu skierował kroki w stronę sypialni. Nawet się nie rozebrał. Buty tylko zdjął i położył się na swoim miękkim łóżku, zasypiając w ułamku sekundy. Za dużo miał wrażeń jak na jeden dzień. Męczyło go w nocy trochę koszmarów, dlatego też kiedy budzik zadzwonił, nakazując mu pobudki, wciąż czuł się jak wypompowany balon. Wstał i dopiero wtedy uświadomił sobie jak bardzo te ubrania na nim ciążą. Poczuł ten nokturnowy smród i przypomniały mu się te wszystkie straszne sceny. Czym prędzej poszedł do łazienki i wziął długi prysznic. Na tyle długi, że prawie spóźnił się do lodziarni! Niemniej musiał zmyć z siebie to wszystko, bo inaczej by oszalał.
Wpada więc do lodziarni tak na styk i pierwsze co widzi to wielki transparent. Rozgląda się. Nie rozumie o co chodzi. Spodziewa się, że ktoś zaraz wyskoczy zza kontuaru, ale nic takiego się nie dzieje. Przygląda się dokładniej transparentowi, w końcu dochodząc do wniosku, że musiała go powiesić Florence. Tylko gdzie jest Florence? Nagle sobie uzmysławia, że w domu też swojej siostry nie widział. Tu się zaczyna denerwować, ale po tym co przeszedł wczorajszego dnia stwierdza, że na pewno nie znalazła się w gorszej sytuacji i z pewnością zaraz tu przyjdzie. A gdzie była i co robiła to się dowie od niej później. Tak więc idzie na zaplecze i wyjmuje pudełka z lodami, wkładając je na odpowiednie miejsce przy ladzie. Otwiera lody cytrynowe i... prawie się przewraca z szoku, bo jego lody wyśpiewują arie z Treviaty. Szybko zamyka pudełko i jeszcze chwilę słyszy stłumione głosy aż w końcu całkiem cichną. Odkłada to pudełko i otwiera truskawkowe, a te śpiewają jeszcze głośniej! Całą lodziarnię wypełnia najnowsza piosenka Celesty. Florek próbuje zamknąć pudełko, ale nie może tego zrobić. Lody cytrynowe same się otworzyły i pokrywka poleciała gdzieś na drugi koniec lodziarni. Załamany otwiera szybko lody o smaku toffi, które od razu zaczynają się wydzierać: ZA CIEPŁO, ZA CIEPŁO, ZA CIEPŁO. Otwiera orzechowe, a te z kolei jęczą irytująco: Bo czym jest gałka lodów orzechowych wśród tych innych... kolorowych? Niczym, panie Fortescue, niczym... Ostatnie czego tutaj potrzebował to lodów z depresją. Łapie się za głowę, słysząc coraz to więcej pieśni i narzekań, aż mu głowa zaczęła pękać. - Florence, gdzie ty się włóczysz! - Mówi załamany i zauważa, że do lodziarni zbliżają się pierwsi klienci. Czym prędzej zabiera narzekające pudełka lodów na zaplecze, potem zabierając śpiewające cytrusy i truskawki. Lody czekoladowe tylko tańczyły, więc te odważył się zostawić na widoku. Wyciągnął różdżkę i zaczął rzucać wszystkimi znanymi mu przeciwzaklęciami, ale żadne z nich nie chciało zadziałać. Wygląda na salę i widzi z lekka skołowanych klientów - w końcu zawsze ktoś tam jest, by ich obsłużyć. - Dzień dobry, dzień dobry państwu - mówi, wychodząc z zaplecza. - Zachęcam do zjedzenia tańczących lodów czekoladowych! - Uśmiecha się, ale to uśmiech przez łzy! Zerka na nieotwarte jeszcze pudełko. Smak waniliowy... Spogląda na klientów, otwiera je ze strachem i... nic. Eureka! - I waniliowych! Pyszne - dodaje wesoło i faktycznie nakłada pierwszym klientom obydwu tych smaków. Lody czekoladowe wciąż tańczą, niczym się nie przejmując, natomiast klient po zjedzeniu lodów waniliowych nagle zastygł. I drugi też. I trzeci. W końcu każdy z klientów siedział bezruchu, a Florek dostał zawału, przypominając sobie o ostatnich oskarżeniach dotyczących rzekomego trucia klientów. Wybiegł z lodziarni i szybciutko zmienił tabliczkę z otwarte! na zamknięte!. Rozejrzał się przerażony po ulicy, drepcząc w miejscu, no Florka, Florka, Florka, no!!!!
Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]29.12.16 20:00
Noc spędziła poza domem, co tu wiele tłumaczyć. Zasiedziała się u jednej ze swoich odzyskanych po latach przerwy koleżanek. Nim się zorientowały, było już naprawdę ciemno a gospodyni nie chciała puścić Florence samej do domu. Tłumaczyła jej usilnie, że czasy są coraz bardziej niespokojne. Poparła swoje słowa artykułem z proroka, mówiącym nie tak dawnych o morderstwach czarodziejów, mugoli i - co równie straszne - jednorożców. No i Florence skapitulowała. Wiedziała że to trochę nieodpowiedzialne z jej strony nie informować Florka o tym nocowaniu, ale z tego co widziała, on także gdzieś wieczorem wychodził. Nie mówił gdzie ale Flo podejrzewała, że pewnie wróci późno.
Rano jednak Florence oczywiście pognała od razu do pracy. Nie dotarła tam jednak oczywiście na czas - co zauważył sam obecny tu już Florean. W sumie to spóźniła się całkiem konkretnie. Mniej więcej dwadzieścia minut po tym, jak mężczyzna spanikowany zamknął lodziarnię z powodu dziwnych właściwości, których nabrały lody.
Zdziwiła się potężnie, widząc zamkniętą lodziarnię. Czyżby Floreana też coś zatrzymało? Zmarszczyła brwi. Nie, przecież widziała go przez witrynę w lokalu! Zaraz ruszyła do wejścia służbowego. Zdjęła płaszcz i podeszła do brata.
- Florek, o co tu chodzi? Dlaczego lodziarnia jest zamknięta? - zapytała. Miała zadać jeszcze jedno pytanie, ale w tym momencie dostrzegła transparent. Ponownie ściągnęła brwi i spojrzała na brata. - Szykujesz coś na prima aprilis? Ale wiesz, że trzeba się było za to zabrać wcześniej? Wyciągaj lody, na co czekasz!


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]02.01.17 14:32
Rozgląda się spanikowany po ulicy, próbując dostrzec Florence wśród tłumu przechodniów. Wydaje mu się, że minęły wieki, kiedy w końcu ją dostrzega. Podbiega do niej i spogląda na nią oczami wielkości dwóch złotych galeonów. - Florence, dzieją się złe rzeczy! - Mówi i rozgląda się, jakby z obawy, że podsłuchuje ich tajny urzędnik ministerstwa. Wpuszcza siostrę do środka lodziarni i czym prędzej zamyka za nimi drzwi. - Zanim to zobaczysz to wiedz, że to nie ja. Ja w tym nie maczałem palców. Domyślam się, kto to może być, ale to nie ja - tłumaczy z prędkością światła, więc bardzo możliwe, że go nie zrozumiała. Łapie ją za nadgarstek i prowadzi w kierunku głównej sali, gdzie ludzie jedzący lody waniliowe (czyli wszyscy) wciąż wyglądali jak mugolskie manekiny. - Florence, jak my ich otruliśmy? - Szepcze przerażony, podchodząc niepewnie do jednego z klientów i delikatnie naciskając na jego policzek. Nic. Serce bije mu jak oszalałe i nie wie co robić! Biec po pomoc do apteki po jakiś eliksir? Dzwonić po pogotowie? Ale przecież nikt nie powinien się o tym dowiedzieć! Ale przecież może im się dziać krzywda... Ale, ale, ale! Stwierdza, że Florence potrzebuje dokładniejszych wyjaśnień, więc odwraca się w jej kierunku i rozpoczyna słowotok. - Przyszedłem do pracy i zobaczyłem transparent, ale myślałem, że może ty go powiesiłaś. Poszedłem więc po lody, ale stało się z nimi coś dziwnego. Cytrusowe zaczęły śpiewać arię z jakiejś opery, truskawkowe z kolei Celestę, a jak otworzyłem czekoladowe to tańczyły w rytm tych utworów, a tofii krzyczały, że im za ciepło, a orzechowe narzekały na los lodów czekoladowych, tfu, znaczy orzechowych, i próbowałem im wytłumaczyć, że los lodów orzechowych jest wspaniały, ale one nie dały się przekonać i ja nie wiedziałem co robić i je zamknąłem i wyniosłem wszystkie na zaplecze i zostawiłem czekoladowe, bo stwierdziłem, że skoro tylko tańczą to nie są szkodliwe, no i zostawiłem waniliowe, bo nic nie robiły, ale jak klienci zaczęli je jeść to przestali się ruszać. Tak po prostu. Tak o - tu pstryknął palcami, by zobrazować szybkość reakcji. - Dlatego zamknąłem lodziarnię, bo przecież nikt nie może się o tym dowiedzieć, przecież zaraz tu na nas naślą Wiedźmią Straż i co my zrobimy? Odpowiemy za zatrucie tylu osób i w tym dzieci, Florence! - Spogląda na nią, mając nadzieję, że wymyśli rozwiązanie tej strasznej sytuacji. Oddycha szybko i łapie się za czoło, chcąc choć trochę uspokoić tętno i biegnące myśli.
Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]17.01.17 14:07
To przerażenie w oczach brata bardzo ją zaniepokoiło. Co takiego się stało? Psikus się mu nie udał? A może katastrofa nie była aż tak straszna i Florek niepotrzebnie panikował?
- Jakie złe rzeczy, o czym ty mówisz? - teraz była już naprawdę zaniepokojona. Co też się mogło stać. Przez głowę przemknęło jej, że może brat robi sobie z niej żarty, w końcu był dziś prima aprilis... ale to napięcie na jego twarzy było autentyczne, Florek nie potrafił aż tak grać! Dała się więc zaprowadzić na główną salę a gdy zauważyła leżących pod ladą klientów, niemal serce jej stanęło, a po chwili zaczęło galopować napędzane adrenaliną.
W momencie kiedy Florean zaczął swój długi wywód na temat tego co sie stało, Florence gorączkowo zaczęła się rozglądać po podłodze. Połowa słów brata zupełnie do niej nie dotarła, zrozumiała z tego tylko strzępki informacji. Coś tam było o tańczących lodach, o lodach śpiewających oraz narzekających na los innych... Wyszedł z tego zupełny bełkot.
- Florean... dlaczego otworzyłeś lodziarnię... widząc, że lody zachowują się dziwacznie? - wydukała z siebie tylko. Przecież gdyby ona chciała zrobić bratu psikusa na pewno zrobiłaby to jeszcze w domu! Nie w lokalu! Praca była dla niej zbyt ważna żeby robić tutaj takie żarty! Lodziarnia powinna być otwarta już od co najmniej godziny, a Florka była zawsze bardzo sumienna, w końcu ten lokal był niemalże dziełem jej życia, jej maleństwem! Nigdy nie pozwoliłaby sobie na takie dziwactwa tutaj!
Dziewczyna wzięła kilka głębszych wdechów. Zerknęła szybko za okna. Klientów na szczęście i tak nie byłoby wielu, w końcu to dopiero kwiecień. Pośród ludzi na ulicy dostrzegła nawet jedną znajomą, należącą do zaprzyjaźnionego z rodzeństwem cukiernika. Florence zmrużyła podejrzliwie oczy, ale zanim w jej głowie wykiełkowała jakakolwiek myśl, mężczyzna zniknął w tłumie.
Jeśli jej podejrzenia były właściwe, wszystko to, wszystkie te tańczące, śpiewające i narzekające lody to była jego sprawka. Noż cholera jasna, znów im się włamano do lodziarni? Jak raz musiała przyznać rację Johnowi - następnym razem obłoży wejście jeszcze gorszymi czarami, takimi które nie pozwolą się tutaj zakraść nikomu, nawet najwybitniejszemu łamaczowi zaklęć!
- Nic im nie jest Florean - powiedziała nagle z pewnością siebie, której wcale jeszcze nie odczuwała. Podeszła jednak szybko do jednego z nieprzytomnych klientów i obejrzała go. Przypomniała sobie lata spędzone w Mungu, wszystko czego się nauczyła. - Oni tylko śpią. Pauperies - mruknęła, wyciągając różdżkę.
Niech to zadziała, błagam.
Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]17.01.17 14:07
The member 'Florence Fortescue' has done the following action : rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]30.01.17 2:41
- Bo nie wszystkie zachowywały się dziwacznie! Przed chwilą ci o tym powiedziałem - mówi i jest tak tym wszystkim zdenerwowany, że aż w jego głosie pojawia się złość. A złościł się na siostrę wyjątkowo rzadko, więc to tylko świadczyło o poziomie stresu z jakim teraz próbował sobie poradzić. Zresztą Florence musiała to zrozumieć, kiedy weszła do środka, nawet jeżeli wydawała się być bardziej opanowana. Jej słowa zadziałały na niego kojąco - w końcu znała się na magii leczniczej - a jednak zniecierpliwiony czekał aż rzuci odpowiednie przeciwzaklęcie. A kiedy przeciwzaklęcie nie zadziałało... - Tylko śpią? TYLKO ŚPIĄ?! Jakoś nie widzę, żeby się budzili! - Zaczął panikować na całego, biegając pomiędzy unieruchomionymi klientami. - Spójrz tylko! - Stanął przed dorosłym mężczyzną, który był wyższy od niego przynajmniej o dziesięć centymetrów, i pstryknął go w nos. - Widziałaś?! ŚPI - momentalnie znajduje się przy młodej kobiecie, na oko dwudziestoletniej, i pociąga ją za policzek jak typowa nielubiana ciotka. - NIC - mówi, choć jednak dziewczyna otwiera oczy i zaczyna konsumować zamówiony deser jak gdyby nic się nie stało. Florean szybko cofa rękę i spogląda na nią zmieszany, zauważając, że wszyscy zaczęli się ruszać jak gdyby... hm, jak gdyby różdżką odjąć! Kamień spada mu z serca. Podchodzi do siostry i uderza się kilkukrotnie w czoło o jej ramię. - Merlinie - wzdycha głęboko, już nawet nie mając ochoty na komentowanie całego zajścia. - Chodź na zaplecze, musimy ogarnąć jeszcze te śpiewające lody - stwierdza, jeszcze raz spoglądając na klientów, żeby się upewnić, że wciąż nic im nie jest. - Chyba, że wśród naszych klientów znajdują się wielbiciele opery - dodaje, wzruszając ramionami. Wchodzi na zaplecze i teatralnym ruchem dłoni prezentuje siostrze zaczarowane pudełka. - Nie miałem czasu na łamanie tych zaklęć, może to wcale nie jest trudne - tak sobie myśli, bo skoro to miał być tylko primaaprilisowy żarcik to nie mógł być jakoś szczególnie skomplikowany. ...Prawda?
Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]01.02.17 18:44
- Florek, skoro jedne lody zachowywały się dziwnie, to nie znaczyło, że reszta jest bezpieczna - odpowiedziała z naciskiem, chowając różdżkę do kieszeni. Zirytowała się niesamowicie że jej zaklęcie nie podziałało. Wiedziała, że nie jest orłem z uzdrawiania, ale to przecież wcale nie był ciężki czar! Chyba że zaklęcie, które sprowadziło na nich wszystkich sen było zdecydowanie silniejsze niż przewidywała... Florence jednak nie chciała w to wierzyć. Chyba odgryzła by Bottowi głowę, gdyby sprawił im tutaj w lodziarni poważne problemy! Bo tak, początkowo miała tylko niewielkie podejrzenia, kiedy zobaczyła głowę cukiernika w tłumie, ale teraz byłą już niemal pewna!
Odetchnęła jednak z wyraźną ulgą, kiedy klienci bardzo powoli zaczęli się wybudzać.
- Florean, zabierz im te lody! - poleciła jeszcze bratu, widząc jak jedna z dziewczyn zaczyna się zajadać lodami, które nie tak dawno temu ją uśpiły. Zaraz potem podążyła z bratem na zaplecze. Spojrzała z niesmakiem na pudełka, które pod przykrywkami głośno zawodziły operowe arie. Oj już ona też wykręci Bertiemu jakiś kawał! Ciekawe co zrobi jak jego klienci zaczną skakać mimowolnie pod sufit, jak kangury!
No i naprawde trzeba było zainwestować w jakieś zaklęcia antywłamaniowe!
Florence nie bardzo wiedząc co robić z lodami, postanowiła wypróbować pierwszej rzeczy jaka przyszła jej do głowy. Otworzyła najbliższe pudełko (w powietrzu od razu rozległ się głośny śpiew) a potem po prostu wrzasnęła: - CICHO BĄDŹCIE!


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]03.02.17 0:06
Kolejny raz posyła siostrze rozeźlone spojrzenie, ale po chwili kiwa głową. Ma rację. Już lody śpiewające arie powinny go na tyle zaniepokoić, by nie dawać klientom żadnych innych. - Masz rację - wzdycha. Co on by zrobił bez swojej siostry aka głosu rozsądku? Czasami uzupełniają się jak serce i rozum - Florean zazwyczaj jest sercem, ale ostatnimi czasy zaczyna wątpić, by była to zaleta jego charakteru. Zauważa, że w obecnych czasach bardziej opłaca się wyłączyć emocje. Tylko wciąż nie wie czy jest w stanie się tego nauczyć.
Przebudza się niczym klienci, kiedy słyszy rozkaz swojej siostry. Od razu wyciąga różdżkę i mówi - Accio lody waniliowe! - Niestety stres zrobił swoje i dosłownie leciały do niego same gałki lodów bez pucharków i wafelków. Klienci byli wyraźnie zaskoczeni całą sytuacją, więc Florek uśmiechnął się szeroko, czyli tak, jak miał w zwyczaju. - Prima aprilis! - Krzyknął i pognał za siostrą na zaplecze, lody uprzednio kierując do zlewu. Krzywi się, kiedy do jego uszu dobiega kolejna aria operowa. Ma już serdecznie dość! Dlatego też nie dziwi go ta nagła reakcja Florki. - Wątpię, żeby... - zaczyna, ale lody faktycznie przestają śpiewać. - Udało ci się! - Mówi zachwycony i podchodzi bliżej. Wtedy zauważa, że lody zaczęły się trząść. - Zobacz, przestraszyły się - mówi ze smutkiem, próbując je pogłaskać, ale... cóż, to wciąż były lody. Jedynie wybrudził sobie palec, więc szybko go wytarł o wnętrze rękawa. - Florence, musimy im chyba dać po gałce na koszt firmy - stwierdza, choć wie, że to będzie dla nich stratne. Nie jakoś bardzo, nie zbankrutują, ale jednak. Przecież nie mogli tak po prostu zabrać klientom lodów i zniknąć z głównej sali. Tak długo pracowali na swoją reputację - smutno byłoby to teraz nadszarpnąć. - Ale żadnej nie mamy - jęczy i łapie się za głowie, jakby to miało pomóc mu w intensywnym myśleniu. Po chwili pędzi do szafki i wyjmuje z niej pudełko babeczek, które wczoraj dostał w Słodkiej Próżności. Wącha, maca jedną palcem - jeszcze świeże. Wychodzi z zaplecza i daje po jednej klientom, przepraszając za niedogodności i obiecując, że za godzinę będą mieć pyszne lody. Po czym wraca na zaplecze i opiera się ciężko o ścianę. Wyczerpał go ten stres!
Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]03.02.17 17:26
Nie mogła się nie roześmiać, kiedy Florean nagle został cały upaćkany lodami waniliowymi. Był to śmiech trochę nerwowy bo jednak jej samej też udzielił się stres Florka - gdyby rozniosła się plotka, że rodzeństwo Fortescue sprzedaje jakieś podejrzane lody albo gdyby na jaw wyszła prawda, mówiąca o tym, że pozwolili się tu w nocy komuś włamać i kombinować ze swoimi przysmakami... To by była tragedia. Dzieło ich życia zaraz by upadło!
- Och, zabiję tego Botta - burknęła, spoglądając na lody.
Trzęsły się tak? Cóż, przynajmniej jej posłuchały. A to dało jej pomysł. Zerknęła jeszcze raz na Floreana. Nie miała pomysłu jak odczarować lody, ale przyszło jej na myśl co innego.
- Mamy. Damy im te śpiewające. - tu wskazała na obecnie przerażone lody, trzęsące się w pudełku. - Możecie śpiewać, ale macie śpiewać CICHO! Jasne?
Łypnęła okiem na mrożony przysmak. Po chwili na zapleczu znów rozbrzmiała aria, ale zdecydowanie ciszej niż poprzednio. Teraz dało się ich słuchać nawet z przyjemnością. Florence pokiwała głową zadowolona i podała pudełko bratu.
- Masz. Daj im te. Dzisiejsza oferta smakowa będzie okrojona, ale za to urozmaicona śpiewem i tańcem. Możesz dać im też te pląsające. Ja zajmę się tymi drugimi, które śpiewają Celestynę. Zobaczę też co sie da zrobić z tymi marudzącymi. Te usypiające wylatują z dzisiejszego menu. - zarządziła, wyjmując kolejne pudełko.


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]04.02.17 1:30
Florean zdawał się nie zauważać tych lodów na jego pięknej koszuli. Miał w tym momencie o wiele poważniejsze problemy, ot co. - A jesteś pewna, że to jego sprawka? - Zapytał, choć i on podejrzewał, że to właśnie Bertie maczał w tym palce. Oby nie dosłownie. Nie był przekonany do pomysłu Florki odnośnie podarowania klientom darmowej gałki śpiewających lodów, ale najwidoczniej posłuchały się jego siostry i faktycznie zaczęły pokazywać swój talent o wiele ciszej niż wcześniej. - Się robi, szefie - powiedział i wyszczerzył się do Florence, przejmując pudełko. Wyszedł do klientów i jeszcze raz ich przeprosił, dając im po śpiewającej gałce. O dziwo klienci okazali się być zachwyceni tym podarkiem i niektórzy z nich nawet zaczęli podśpiewywać razem z lodami. To sprawiło, że z serca Floreana spadł kolejny kamień. Wrócił na zaplecze z ulgą wymalowaną na twarzy. - Polubili te lody! - Powiedział i podszedł bliżej niej, podglądając, jak sobie radzi z lodami śpiewającymi Celestynę. Oparł się dłońmi o blat i zaczął nawet podśpiewywać, tupiąc przy tym nóżką. W końcu zaczął z niego schodzić ten wielki stres. Nawet przestał się obawiać, że zaraz do nich wpadnie jakiś funkcjonariusz Wiedźmiej Straży. Skrzywił się natomiast, kiedy usłyszał lody marudzące. - Drogie lody, proszę, przestańcie już marudzić. Wasz żywot jest wspaniały. Macie tylu znajomych, macie taki piękny zamrażalnik z idealnie dobraną temperaturą. Jesteście wykonane z najlepszych składników i do tego z naszą miłością. Niedługo uszczęśliwicie jakieś dziecko albo starszego pana albo nastolatkę ze złamanym sercem. Naprawdę nie macie powodu do narzekań. Żadnego. Uwierzcie mi - i już chciał się pochylić i powiedzieć, że to on ich stworzył, ale stwierdził, że zabrzmiałoby to zbyt melodramatycznie. Westchnął, wzruszając ramionami. - Wracam na salę. Jakbyś potrzebowała pomocy to krzycz - powiedział i wrócił do klientów. Z pewnością jeszcze długo nie zapomni tego dnia!

|zt
Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]08.02.17 23:16
- Tak jak tego, że nazywam się Fortescue - odparła głosem, który również świadczył o tym, że Florence nie ma wątpliwości, kto stał za tym chwilowym kryzysem.
Jakoś musieli wyjść z tej sytuacji, a Florence nie miała innego pomysłu. Potrzebowali jakichś lodów, żeby je sprzedawać. Nawet jeśli nie było sezonu, klienci znajdywali się zawsze. W końcu ich przysmaki znane były niemal na cały Londyn, Florence osobiście o to dbała.
Żaden z rodzajów lodów nie wydawał się niebezpieczny... no, a przynajmniej zagrażający życiu. Chyba że wziąć pod uwagę te usypiające, bo jak człowiek by zasnął na środku drogi jedząc takiego loda to coś by go mogło przejechać!
Na szczęście jej plan wypalił. Lody śpiewające nuciły swoje pieśni w miłej dla ucha tonacji i na tyle cicho, że dało się je znieść (i zjeść) z przyjemnością. Nawet lody narzekające na własny los postanowiły posłuchać Floreana i przestały psioczyć na swój los. Zamiast tego zaczęły się chwalić, że są najlepszymi lodami pod słońcem.
Jedyne nieużywane - lody usypiające - Florence oznaczyła na pudełku i schowała do zamrażarki. Pozwoliła Florkowi zająć się klientami a sama zabrała się za przygotowywanie nowej porcji lodów - już niemagicznych - na jutro.

zt


What is my life?
Am I doing this right?
I just realized that I might

Not know what the hell is going on!

Florence Fortescue
Florence Fortescue
Zawód : Bezrobotna
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
If you can't see anything beautiful about yourself...
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
OPCM : 5 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 10
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
Wnętrze lodziarni - Page 6 Tumblr_p0ebmcr3Ki1wbxqk4o1_540
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3964-florence-fortescue https://www.morsmordre.net/t3969-hiacynt#76587 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t3970-florence-fortescue#76622
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]09.04.17 19:06
CD z zewnątrz <3

Rozumiała o co chodziło Floreanowi z tym całym paleniem na terenie lodziarni, ale i tak pewniej czułaby się z papierosem w dłoni. Nałogi mają do siebie to, że bardzo dobrze działają na samopoczucie ich użytkownika. A teraz stała, taka niezbyt pewna siebie i stłamszona, i to dosłownie, bo różnica wzrostu pomiędzy Serą a Floreanem była zauważalnie odczuwalna. Machnęła tylko ręką, żeby zakończyć tę mało sensowną i niezręczną wymianę zdań o jej głupocie.
- Wiem, wiem... Jakoś się nie złożyło... - już chciała zalać swojego rozmówcę toną wymówek i opowieści o tym jak to ona późno wraca z pracy i że lodziarnia już wtedy nie jest czynna, ale na całe szczęście odpuściła. Zawsze była gadatliwa, a wyjaśnieniami postawiłaby się w jeszcze gorszej sytuacji. Przynajmniej w swoich oczach, bo Floreana wcale nie musiałyby one zainteresować. Prędzej by rozbawiły. Często go rozbawiała głupotami, których nie przestawała mówić.
Szkoda, że szkolne czasy, tak bardzo niewinne i infantylne, musiały się skończyć, a Serah dojrzała i coraz częściej brakowało w niej takiej beztroski jak kiedyś. Za to zaintrygowała ją jej własna chęć pozostania na terenie lodziarni po prośbie Floreana, po tym jak jeszcze chwilę wcześniej chciała z niej uciekać.
- Z wielką chęcią - odpowiedziała w końcu, chyba trochę za szybko, bo prawie wchodząc mu w słowo. Naprawdę ją zachęcił, a jego naturalne zachowanie było właśnie tym, za czym Serah co jakiś czas tęskniła, szukając podświadomie podobnych cech u innych ludzi. W tej chwili popełniała książkowy przykład nadmiernej ekscytacji, ale przecież nie o to tutaj chodziło! - Skoro tak to przedstawiasz, nie mam chyba innego wyboru - odparła, rozbawiona jego kolejnymi poczynaniami. Przeszła przez drzwi lodziarni w całkowicie innym humorze, o który kilka minut wcześniej w ogóle by się nie podejrzewała. - Miałam malutką, taką maluteńką nadzieję, że jednak nie będę ci przeszkadzać - dodała z lekkim podekscytowaniem, próbując jeszcze trzymać język na wodzy. - Jest może Florence? I gdzie możemy usiąść? O, może tutaj? - wskazała palcem na jakiś malutki stolik w kącie, w takim miejscu, by jednak Florean mógł spokojnie obserwować  wnętrze swojego sklepu. Troszkę lubiła się rządzić. Ale tylko odrobinkę. - Wasza lodziarnia to chyba najpogodniejsze miejsce na Pokątnej, jest prześliczna - stwierdziła wyjątkowo szczerze, ściągając z siebie ciężki płaszcz. W tak smutnych czasach naprawdę ze świecą było szukać uśmiechniętych twarzy i wesołych wnętrz. Cały Londyn sprawiał wrażenie wyjątkowo ponurego miejsca. Nie zazdrościła też tym młodym czarodziejom, których wychowanie przejął w Hogwarcie Grindelwald. - Mów, mów, mów, opowiadaj wszystko. Jak ci się to wszystko tak genialnie ułożyło, gdzie byłeś po Hogwarcie skoro macie lodziarnię dopiero od dwóch lat? I jak wygląda teraz twoje życie, skąd ten pomysł, naprawdę zawsze się zastanawiałam jak lody mogą być aż tak pyszne, że przyciągają tylu klientów i ciągle widać tu u was takie tłumy?... - stwierdziła, siadając już wygodnie przy stoliku. Chociaż już sekundę później zaczerwieniła się lekko z powodu swojego gadulstwa. Całe szczęście, że odruchowo nie wyciągnęła z torby samopiszącego pióra! - Wybacz, zboczenie zawodowe, za dużo pytań - dodała zdezorientowana własnym rozluźnieniem, starając się nieco ochłonąć.
Ekscytację w jej głosie można było porównać ewentualnie do odbijającej się szybko piłeczki, mogła mieć jedynie nadzieje, że Florean zaraz nie parsknie śmiechem. Podbródek oparła na dłoniach, a swoje oczy przepełnione skaczącymi iskierkami wbiła w swojego rozmówcę. Musiała się w końcu zamknąć i dać mu coś powiedzieć.


I will carry you here in my heart
You'll remind me
That come what may, I know the way
Serah Skeeter
Serah Skeeter
Zawód : autorka poradników miłosnych, plotkuje dla Czarownicy
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
She would always like to say,
"Why change the past,
when you can own this day?"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4414-serah-skeeter-budowa https://www.morsmordre.net/t4529-okno-serka#96349 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f327-pokatna-18-31 https://www.morsmordre.net/t4888-serah-skeeter#105995
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]09.04.17 22:52
Było niezręcznie, ale czy można było się temu dziwić? Nie mieli ze sobą kontaktu przez tyle lat, że Florean nawet nie był w stanie ich zliczyć. Przez ten czas jego życie zdążyło obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni i podejrzewał, że Serah również nie stała w miejscu. Tym bardziej chciał z nią porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej. Co robiła po szkole? Czym zajmuje się teraz? Gdzie mieszka? Jak wygląda jej życie? Miał zamiar zalać ją deszczem pytań i siedzieć w lodziarni aż na wszystkie nie odpowie. Przepuścił ją w drzwiach, odruchowo lustrując ją wzrokiem (zmieniła się nie tylko wewnątrz!) i wszedł do środka, zamykając za nimi drzwi. - Masz szczęście, bo dzisiaj nie ma dużego ruchu - zauważył, zerkając na siedzących wewnątrz klientów. Każdy z nich zajmował się swoim deserem, więc Florean miał chwilę dla siebie. Podejrzewał, że za jakiś czas do lokalu wejdzie parę nowych osób, ale ich obsługa nie powinna zająć mu dużo czasu. - Nie, dzisiaj jestem tutaj sam. Florence ma wolne - wytłumaczył i westchnął cicho, rozglądając się za wolnym stolikiem, ale Serah była szybsza. Kiwnął jedynie głową, zgadzając się na to miejsce - szczerze mówiąc, nie robiło mu to żadnej różnicy. Usiadł na krześle, splatając palce na blacie stoliczka. - Dzięki - rozpogodził się, każdą opinię na temat lodziarni zawsze biorąc głęboko do siebie. Ten lokal był dla niego niemalże jak dziecko! Dlatego też doceniał każde dobre słowo, a z każdego złego wyciągał jak najwięcej wniosków, by więcej już go nie usłyszeć. - Więc... - zaczął, ale zaraz zamknął usta, bo Serah kontynuowała zadawanie pytań. - To było tak... - podjął kolejną próbę, niestety i ona zakończyła się fiaskiem. Nie mógł się powstrzymać przed cichym śmiechem, ale to wszystko z czystej przyjaźni. - Już mogę, tak? - Upewnił się i rozplótł palce, usadzając się wygodniej na krześle. - Po skończeniu Hogwartu zacząłem pracę w ministerstwie, ale myślałem, że to tym wiedziałaś! - Powiedział, szczerze się dziwiąc jej niewiedzy. Zdawał sobie sprawę, że nie widzieli się wiele lat, ale aż tyle? Westchnął, przygotowując się do opowiedzenia reszty historii, choć nie miał zamiaru wchodzić w zbędne szczegóły. - Pracowałem w Wydziale Duchów i było całkiem ciekawie... z początku... potem zacząłem się topić w biurokracji i stwierdziłem, że to jednak nie to - wzruszył ramionami. Praca z duchami była spełnieniem jego marzeń, ale rzeczywistość kazała mu te marzenia nieco zweryfikować. - Na pomysł założenia lodziarni wpadła Florence, a ja byłem wtedy tak załamany swoją pracą, że od razu się zgodziłem - zaśmiał się, nie mając ochoty na wspominanie śmierci jego rodziców. To w zasadzie ona zmusiła ich do diametralnej zmiany życia, lecz był to dla Florka na tyle drażliwy temat, że wolał w tym momencie go pominąć. Tak samo jak wszystkie inne życiowe porażki. - A jeżeli chodzi o lody to niestety nie mogę zdradzić naszej receptury - odparł, momentalnie pozbywając się z twarzy uśmiechu, bo to przecież był poważny temat. No, przynajmniej chciał sprawić takie wrażenie, ale wyszło mu to przeciętnie. - W takim razie teraz twoja kolej. Opowiadaj! - Zarządził, na powrót splatając palce na stoliczku i pochylając się nieco w jej kierunku. Jego życie nie obfitowało w wiele fascynujących historii, miał jednak przeczucie, że u Sery wyglądało to inaczej. Ah, gdyby ktoś mu powiedział, kogo dzisiaj spotka, w życiu by temu komuś nie uwierzył!


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]18.04.17 17:08
Jeszcze nie docierała do niej obecna sytuacja. Fakt, że siedziała z Floreanem przy jednym stoliku był dla niej tak samo abstrakcyjny jak picie ognistej z centaurami w samym środku Ministerstwa Magii. Prawdopodobnie dopiero w domu dojdzie do tego, że cała sytuacja wydarzyła się naprawdę, ale dajmy jej jeszcze chwilę beztroski.
Rozsiadła się wygodnie na wcale nie aż tak wygodnym krzesełku, ale tak właściwie, to nie było jej wiele trzeba. Lubiła rozdawać szczere komplementy, dlatego rozpromieniła się na widok zadowolonego rozmówcy. I po fali pytań, nastąpił okres dłuższego milczenia z jej strony, gdy tylko spoglądała to na twarz Floreana, to na wnętrze lodziarni i wsłuchiwała się w to, czego tak bardzo chciała się dowiedzieć.
- Rzeczywiście… Wspominałeś o tym w jednym z ostatnich listów. Kompletnie zapomniałam… - przyznała speszona, opierając się na blacie łokciami, jeszcze bardziej zmniejszając odległość między sobą a Floreanem. Jakoś nie podobała jej się wizja krzyczenia na cały sklep o ich życiu osobistym z ostatnich lat. – Florence zawsze miała dobre pomysły, chyba wam tutaj dobrze? – stwierdziła rozbawiona, ale mimo to z uznaniem. Mało kto myśli o własnym biznesie w takich czasach, jak te – gdy wszystko można bardzo łatwo stracić. Zrobiła jedynie smutną minę na wieść o tajnym przepisie. I tak się kiedyś dowie!
- Uch. To długa historia… – stwierdziła, nieco zaskoczona pytaniem. Miała wrażenie, że jej rozmówca powiedział bardzo niewiele o swoim życiu, gdy ona sama mogłaby opowiadać o własnym przez kolejne godziny. To chyba źle o niej świadczyło. – Po Hogwarcie niespecjalnie wiedziałam co ze sobą zrobić…w Hogwarcie również, po tym jak go skończyłeś…było gorzej niż przypuszczałam i nie lubię do tego wracać po tylu latach. Moja mama próbowała pomóc, łapałam się wszystkiego, czego mogłam. Praca urzędnicza jakoś nigdy do mnie nie przemawiała, więc doskonale wiem, jak się czułeś. Jako tako radziłam sobie z transmutacją, ale ciężko znaleźć pracę z tym związaną, która nie znudziłaby się po dwóch tygodniach. Przypadkiem udało mi się dostać do Czarownicy prawie trzy lata temu, chociaż cały czas mam nadzieję, że w końcu odezwą się do mnie z Proroka. W Czarownicy redaguję mało lubiany i dość popularny dział plotkarski, ale nie podejrzewam cię o to, byś go znał… – zaśmiała się i na moment przestała mówić, by uporządkować wszystkie myśli. Opowiadanie o sobie w pigułce wcale nie było takie proste. – Chociaż i tak nie widzę w tym wszystkim większego sensu. Cenzura jest przerażająca i chyba wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Większość rzeczy piszemy na zlecenie, najczęściej pochwalnie dla szlachty i obecnych rządów. W Proroku jest jeszcze gorzej – właściwie to nie wiedziała czemu się żaliła, ale chyba była nieco marudna z natury. I tak nikt nie mógł z tym nic zrobić. Działo się tak, jak się działo i nie było widać szczęśliwego zakończenia. – Wynajmuję pokój niedaleko, chociaż rozglądam się za własnym mieszkaniem. Nie mam tylko czasu, by się tym zająć…
Nie wiedziała, co jeszcze powinna powiedzieć. Brakowało jej historyjki o ukochanym mężu i dzieciach oraz szczęśliwej i różowej rzeczywistości, ale najwyraźniej nie była w tych brakach osamotniona.
Poruszyła się nerwowo na krzesełku, jakby chcąc wziąć głębszy oddech.
- Właściwie... To czemu urwał nam się kontakt? - zapytała ciepło, chociaż wewnętrznie jakoś zadrżała na myśl o możliwych odpowiedziach na to pytanie.


I will carry you here in my heart
You'll remind me
That come what may, I know the way
Serah Skeeter
Serah Skeeter
Zawód : autorka poradników miłosnych, plotkuje dla Czarownicy
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
She would always like to say,
"Why change the past,
when you can own this day?"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4414-serah-skeeter-budowa https://www.morsmordre.net/t4529-okno-serka#96349 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f327-pokatna-18-31 https://www.morsmordre.net/t4888-serah-skeeter#105995
Re: Wnętrze lodziarni [odnośnik]12.06.17 10:00
- Tak, to był strzał w dziesiątkę - przyznał, choć czasami wstawał rano i wciąż nie wierzył w to jak potoczyło się jego życie. Jego zdolności kulinarne nigdy nie wyróżniały się ponad innych, wręcz przeciwnie, ograniczały się do zrobienia kanapki i zaparzenia herbaty. Zawsze był dobry w historii magii i tak naprawdę tylko w tym - to był jego konik, w tym się odnajdywał i dlatego też z tym chciał powiązać swoje przyszłe życie. Życie zweryfikowało jego plany, ale jeszcze nigdy nie żałował podjętej decyzji i wątpił, by kiedykolwiek do tego doszło. Okazało się, że sprzedawanie ludziom lodów to czysta przyjemność, a i przy okazji podszkolił się z zaklęć i transmutacji. Wcześniej nie był najlepszy z praktycznych dziedzin magii, które wymagały wymachiwania różdżką. - Mamy czas - odparł, zachęcając ją do odpowiedzi. Dla pewności rozejrzał się po lokalu, ale klienci zajadali się już kolorowymi deserami i nie przychodzili żadni nowi. Skupił więc całą swoją uwagę na Serze (napisane wielką literą), co i rusz kiwając głową - dając znak, że słucha. - Masz rację, nie czytam Czarownicy - przyznał się. Prorok czasami trafiał w jego ręce i choć wypisywali w nim głupoty, chciał być z tymi głupotami na bieżąco. - Ale w takim razie muszę zacząć - odparł. W końcu trzeba wspierać swoich starych znajomych! W razie potrzeby będzie wmawiał ludziom, że te gazety to dla Florence.
Spoważniał nieco przy wzmiance o cenzurze. Przez głowę przeszła mu myśl jak w takim razie pracuje się ludziom z niższym statusem krwi - czy odczuwają pogłębiające się napięcie między ludźmi. A może i Serah posiadała przydatne informacje? Nie miał jednak odwagi ją o to pytać. Nie była w Zakonie, nie musiała się skupiać na takich rzeczach na jakich oni się skupiali. - To prawda, z Proroka propaganda wylewała się na każdej stronie - powiedział cicho, pozwalając sobie na to dość odważne stwierdzenie. - Ten ostatni dodatek polityczny? - Westchnął cicho, prostując się i opierając o oparcie krzesełka. Przybrał jednak na twarz lekki uśmiech, woląc nie kontynuować tego tematu. Nie teraz, nie tutaj. - Niedaleko? Nie mów! - Zdziwił się, skupiając na sobie uwagę ludzi z sąsiadującego stoliczka. - Jak to możliwe, że jeszcze się nie spotkaliśmy? Ja mieszkam tutaj nad lodziarnią - odparł, kiwając głową w kierunku sufitu. Mówi się, że świat jest mały, ale w tym wypadku to zdecydowanie nieprawda. Świat jest ogromny!
Zamilknął na chwilę, nie wiedząc jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie uważał, żeby ich urwany kontakt był czyjąkolwiek winą. Tak po prostu się stało - każdy poszedł w swoją stronę, nic dziwnego, że w końcu sowy przestały przynosić listy. Wzruszył ramionami. - Nie wiem - powiedział po części zgodnie z prawdą. - Każdy poszedł w swoją stronę - wypowiedział na głos swoją myśl i choć tak uważał, nerwowo trzasnął palcami. - Najważniejsze, że udało nam się znowu spotkać - dodał, na powrót wyginając swoje usta w przyjaznym uśmiechu. - Co powiesz na lody o smaku pieprznych diabełków? Nowość! - Zaproponował, zaśmiawszy się cicho, ot, dla rozluźnienia dziwnie napiętej, mimo wszystko, sytuacji.


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze lodziarni - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674

Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next

Wnętrze lodziarni
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach