Wydarzenia


Ekipa forum
Sophia Carter
AutorWiadomość
Sophia Carter [odnośnik]28.08.16 18:08

Sophia Marlene Carter

Data urodzenia: 21 lipca 1932
Nazwisko matki: Skamander
Miejsce zamieszkania: przedmieścia Londynu
Czystość krwi: półkrwi
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: auror
Wzrost: 170 cm
Waga: 61 kg
Kolor włosów: rude
Kolor oczu: złotawe
Znaki szczególne: dokładnie dziesięć piegów na nosie, leworęczność



Od początku swojego życia Sophia była ciekawskim i energicznym dzieckiem, nie raz spędzając sen z powiek swoich rodziców. Ledwie nauczyła się chodzić należało mieć oczy dookoła głowy, ponieważ w kilka chwil potrafiła wspiąć się na meble i udawać, że do latania wcale nie potrzebuje dziecięcej miotełki (która była chyba ulubioną zabawką pierwszych lat jej dzieciństwa). Któregoś dnia matce nie udało się jej złapać i rozcięła sobie skórę na czole, ale ślad szybko zniknął, w późniejszych latach pozostawiając jedynie maleńką kreskę tuż przy linii włosów. Poznawanie świata było niezwykle absorbujące, tym bardziej, że dorastała w ciepłej, kochającej się i troskliwej rodzinie. Jej ojciec, William Carter, pracował w Departamencie Przestrzegania Prawa, a matka, Marlene pochodząca z rodziny Skamander, poświęciła się opiece nad domem i wychowywaniu dzieci – Sophii oraz jej starszego o siedem lat brata, Raidena, który dla dorastającej dziewczynki mógł stanowić swego rodzaju wzór. Mieszkali razem na przedmieściach Londynu i stanowili niemal podręcznikowy przykład podmiejskiej magicznej rodziny.
Kiedy miała cztery lata, jej brat otrzymał list z Hogwartu i całą rodziną wybrali się na ulicę Pokątną, by kupić dla niego szkolną wyprawkę. Dla małej Sophii była to bardzo fascynująca wyprawa, początkująca zresztą marzenia dziewczynki o Hogwarcie, choć musiała jeszcze trochę poczekać na własny list. Jej magia ujawniła się już jakiś miesiąc wcześniej, kiedy śmigała na swojej dziecinnej miotełce po salonie i nagle z pełną prędkością pomknęła w stronę okna, które otworzyło się przed nią, wypuszczając ją do ogrodu i zapobiegając zderzeniu z szybą. Ale póki co mogła jedynie tęsknie patrzeć, jak jej brat kupuje sobie różdżkę, a najbardziej na całej Pokątnej zachwycił ją sklep z miotłami („Nie, Sophio, jesteś jeszcze za mała, by taką mieć”, usłyszała głos ojca, kiedy tylko przykleiła nos do szyby, patrząc na piękną miotłę umieszczoną na wystawie).
Z racji swojego żywego usposobienia Sophia była małą rozrabiaką. Wszędzie było jej pełno, wszystko musiała zobaczyć i często bawiła się na dworze, po czym wracała posiniaczona i umorusana. Nudne, dziewczyńskie zabawy lalkami nigdy nie były dla niej. Sophia wolała wspinać się po drzewach, strzelać z procy, brudzić się i biegać po okolicy z dziećmi z sąsiedztwa, najchętniej z chłopcami, bo większość dziewczynek była zwyczajnie nudna i nie potrafiła się dobrze bawić. W domu i na podwórzu, za wysokim ogrodzeniem, mogła natomiast dosiadać dziecinnej miotełki i snuć pierwsze marzenia o jej pełnowymiarowej wersji. Matka często załamywała ręce, widząc podarte sukienki i zdarte kolana; sukienek też Sophia nigdy nie lubiła, były takie niepraktyczne podczas poznawania świata czy wspinaczek na drzewa!



Kiedy jej brat wyjechał do szkoły została sama, choć nadal spędzała dużo czasu na zabawach z dziećmi z sąsiedztwa, niekiedy była także zabierana przez matkę do dziadków albo do jej krewnych, gdzie mogła spędzić trochę czasu z kuzynostwem w zbliżonym do niej wieku, z którym również nawiązała pozytywne relacje. Także w okolicy domu dziadków miała swoje grono kolegów i koleżanek, bo mieszkało tam kilka innych rodzin czarodziejów, choć i z dziećmi mugoli zdarzało jej się bawić. Była towarzyskim, otwartym i tolerancyjnym dzieckiem, rodzice zawsze uczyli ją szacunku do innych bez względu na czystość krwi czy pochodzenie, choć przestrzegano ją, by była ostrożna i nie zdradzała się z tym, kim naprawdę była – w końcu obowiązywały zasady tajności, więc przy mugolskich kolegach nie mogła sobie pozwolić na tyle samo, co przy czarodziejskich, przyswoiła jednak podstawy funkcjonowania ich świata i polubiła niektóre mugolskie wynalazki, uważając je za niezwykle interesujące. Na szczęście jej dziecięca magia wyzwalała się raczej rzadko, głównie pod wpływem silnych emocji lub w sytuacjach zagrożenia.
Ale niedługo później sielanka dobiegła końca. Kiedy zarówno w świecie mugoli, jak i czarodziejów wybuchła wojna, jej brat znajdował się w Hogwarcie, a Sophia miała ledwie siedem lat. Rodzice wysłali ją wówczas do dziadków mieszkających w małym miasteczku poza Londynem, tym razem na dłużej. Choć nadal spędzała dużo czasu ze swoimi dziecięcymi przyjaciółmi, mogła wyczuć, że coś się zmieniło, że atmosfera nie była tak beztroska jak kiedyś. Dzieciom udzielał się strach i niepokój odczuwany przez dorosłych, dawne dziecięce spory odchodziły w niepamięć i wszyscy zgodnie martwili się o bliskich i czekali na to, by wojna wreszcie się skończyła. Ale były też dni, kiedy można było prawie zapomnieć o tym, że gdzieś tam toczyła się wojna; była jeszcze za mała, by w pełni zrozumieć powagę sytuacji, miała ją pojąć dopiero w przyszłości.
21 lipca 1943 roku na parapecie jej okna pojawiła się jednak sowa niosąca list z Hogwartu, taki sam, jak ten który lata temu otrzymał jej brat. Mimo wciąż przygnębiającej atmosfery panującej w Londynie, Pokątna wydawała się równie niesamowita, jak kiedyś. Rodzice kupili Sophii potrzebne książki, przybory i oczywiście różdżkę, przedmiot jej marzeń od bardzo dawna. U Ollivanderów miała wrażenie, jakby wypróbowała prawie połowę różdżek w sklepie zanim znalazła swoją (tak naprawdę nie było ich aż tak dużo), ale to nie miało znaczenia, bo od teraz wreszcie może poczuć się prawdziwą czarownicą i czekać na pierwszego września, by pojechać do magicznej szkoły.



Hogwart okazał się naprawdę niesamowity. Już sama podróż była dla Sophii fascynującym przeżyciem, żałowała tylko, że jej brat ukończył szkołę ledwie kilka miesięcy przed jej pierwszą podróżą, więc nie dane im było jechać tam razem. W pociągu pierwszy raz usłyszała historię o dziewczynie, która w ubiegłym roku zginęła wskutek otwarcia jakiejś Komnaty Tajemnic, ale nic nie było w stanie jej zniechęcić do wymarzonej szkoły. Nie tak łatwo było ją zresztą wystraszyć, nigdy nie należała do łzawych i strachliwych dziewcząt, choć historia o tajemniczej komnacie i atakach na dzieci mugolskiego pochodzenia krążyła po szkole jeszcze przez dłuższy czas.
Wiele słyszała o zamku i lekcjach od swojego brata i starszego kuzynostwa, więc bez lęku, za to z narastającą ciekawością i niecierpliwością przeżyła przeprawę przez jezioro i przeszła Wielką Salę aż do miejsca, gdzie miała się odbyć Ceremonia Przydziału. Po usłyszeniu „Carter, Sophia!” usiadła na stołku, a na jej rude włosy opadła Tiara Przydziału, która poważnie zastanawiała się między Gryffindorem a Hufflepuffem, ostatecznie wybierając ten drugi dom. Sophia z początku była nieco rozczarowana tym wyborem, zawsze myślała, że zostanie Gryfonką jak niegdyś jej brat, ale Tiara najwyraźniej uznała, że Hufflepuff będzie lepiej sprzyjał kształtowaniu jej krewkiego i nieco krnąbrnego temperamentu. W końcu odważna już była, ale nie ulegało wątpliwości, że miała też wiele cech cenionych przez dom Hufflepuffu, jak poczucie sprawiedliwości, pracowitość czy wierność. Choć tak często bywała niepokorna, była też dobrą, szczerą i uczciwą osobą. Po pewnym czasie zaakceptowała zresztą swoje nowe miejsce i zawarła pierwsze przyjaźnie w swoim nowym domu, choć spędzała też sporo czasu z niektórymi Gryfonami. Szczere i obiektywne spojrzenie na świat Puchonów jej odpowiadało, podobnie jak nienachalna ambicja nie nakazująca dążyć do celu po trupach. Najważniejsza była w końcu przyjaźń i uczciwość, a także ciężka praca nad sobą i swoimi umiejętnościami. A Sophia musiała jeszcze sporo popracować nad niektórymi swoimi przywarami. Już na pierwszym roku nauki wdawała się w konflikty ze Ślizgonami, wyśmiewającymi się z mieszańców i mugolaków. Sama była mieszańcem, córką promugolskiego zdrajcy, jak mawiali niektórzy. Zanim nauczyła się dobrze czarować, często wdawała się w zwykłe bójki z użyciem pięści (czego nauczyła się w dzieciństwie od mugolskich kolegów), za co otrzymywała zresztą swoje pierwsze szlabany. Dopiero z czasem nabrała pokory i ogłady, i stopniowo uczyła się nad sobą panować i częściej używać słów niż pięści czy różdżki, słowa nieraz potrafiły być nawet skuteczniejszą bronią, nawet jeśli początkowo bardziej korciło ją wyzwanie oponenta na pojedynek niż używanie racjonalnych argumentów, zwłaszcza kiedy była świadkiem dyskryminacji. Często stawała w obronie słabszych, nie potrafiąc przejść obojętnie obok cudzej krzywdy, bo już w rodzinnym domu wpojono jej, że bierność i obojętność stanowi nieme przyzwolenie na przemoc i niesprawiedliwość.



Na trzecim roku zapisała się do Klubu Pojedynków, udało jej się także pomyślnie przejść sprawdziany do domowej drużyny quidditcha na pozycję ścigającej. Zawsze lubiła latać, już od dzieciństwa, więc quidditch szybko stał się jej pasją i poświęcała mu sporo wolnego czasu. O wiele bardziej niż uczyć się teorii wolała latać na miotle i trenować do kolejnych międzydomowych meczy, ale pojedynki również szybko podbiły jej serce. Lubiła rywalizację, a praktyczne umiejętności zawsze szły jej dużo lepiej niż nudna, męcząca teoria. Nigdy nie potrafiła się skupić nad podręcznikami, jej serce i wewnętrzny ogień rwały się do działania. Choć nie była wybitną uczennicą, to osiągała naprawdę dobre rezultaty w obronie przed czarną magią i urokach, gorzej radziła sobie z eliksirami czy dziedzinami typowo teoretycznymi. Była dobra w pojedynkach, a szkolny klub, do którego uczęszczała już do końca swojej nauki, pomógł jej w doszlifowaniu umiejętności. Mogła wreszcie używać zaklęć nie narażając się na szlaban, choć oprócz klubowych starć, nadal zdarzały jej się niekiedy nielegalne pojedynki na szkolnych korytarzach.
Mniej więcej w podobnym czasie jej dorosły już brat wyjechał do Ameryki, czego Sophia trochę mu zazdrościła, bo w jej wciąż młodym sercu także zatliło się pragnienie podróży i zwiedzenia kawałka świata, zwłaszcza że Carterowie mieli amerykańskie korzenie; jej dziadek należał do tych, którzy pod koniec XIX wieku wyemigrowali z powrotem do Anglii, i w dzieciństwie niekiedy opowiadał jej o kraju swojego pochodzenia.
Ale w końcu nadszedł rok sumów, zmuszający do zastanowienia się nad swoją przyszłością. Sophia rozmyślała nad kilkoma zawodami. Może by tak zostać profesjonalnym graczem w quidditcha? Tę myśl szybko jednak odrzuciła, mając świadomość, że to trwałoby zaledwie kilka, może kilkanaście lat, a co później? Zdecydowanie wolała podjąć się bardziej konkretnego zawodu, z którego nie tylko ona miałaby pożytek. Quidditch był tylko przyjemną pasją, pozostała zresztą w drużynie aż do końca nauki. W jej głowie wciąż tkwiły ideały głoszone przez ojca, jego chęci uczynienia tego skostniałego, pełnego uprzedzeń świata lepszym miejscem. Dlatego właśnie narodziło się w niej pragnienie zostania aurorem; wielu Carterów zajmowało posady związane z przestrzeganiem prawa, więc Sophia nie zamierzała się wyłamywać. Chociaż sporo młodzieży w jej wieku miała podobne plany, Sophia postanowiła porządnie wziąć się za siebie i faktycznie dopiąć w przyszłości swego, na przekór wszystkim tym, którzy twierdzili, że dziewczyny nie nadają się do aurorowania. Z obroną przed czarną magią i urokami wciąż radziła sobie ponadprzeciętnie dobrze, ale chcąc odpowiednio zdać sumy i móc kontynuować niezbędne przedmioty musiała znacząco podciągnąć się w transmutacji i eliksirach. To te przedmioty mogły przekreślić jej marzenia, zwłaszcza największa zmora, jaką były eliksiry. Ale dopisało jej szczęście i zaliczyła wszystkie potrzebne przedmioty na Powyżej Oczekiwań, z obrony przed czarną magią otrzymując nawet Wybitny. Dzięki pojedynkom oraz własnemu zacięciu i uporowi była w tym naprawdę dobra. Ostatnie dwa lata Hogwartu poświęciła ucząc się już tylko przedmiotów wymaganych do pójścia na kurs aurorski, które dzięki ciężkiej pracy również udało jej się zdać. Pochłonięta walką o otrzymanie wystarczających wyników, a także grą w quidditcha i pojedynkami przeszła przez edukację nie odczuwając żadnych podrygów serca, szkolne miłostki znajdowały się całkowicie poza zasięgiem jej zainteresowania, kolegów traktowała wyłącznie jako kumpli i skrycie podśmiewała się z koleżanek wzdychających do chłopców, nie rozumiejąc podobnych spraw. Miała w życiu inne priorytety – chciała przecież zostać aurorem!



Ostatecznie po ukończeniu szkoły wróciła do domu tylko na krótko, by później zaraz wyjechać do swojego brata do Stanów. Raiden zdążył już ułożyć sobie tam życie i znaleźć pracę, dla niej miał to być tylko krótki, wakacyjny wyjazd. Po spędzeniu osiemnastu lat życia w Anglii pierwszy raz mogła zobaczyć i poznać kraj swoich przodków, znany jej tylko z opowieści dziadka oraz listów brata. Jej ciekawa świata dusza szybko zachłysnęła się nowym miejscem, Sophia zapragnęła posmakować podróży oraz zupełnie innego życia niż to, które znała. Nawet nie wiedziała kiedy planowane parę tygodni zmieniło się w kilka miesięcy spędzanych na podróżowaniu. Spędziła sporo czasu w Chicago u brata, ale także w Nowym Jorku, gdzie mieszkało trochę dalekiej rodziny Carterów oraz w kilku innych miastach odwiedzonych głównie przejazdem. Była kobietą niezależną, wolnym duchem, który właśnie oderwał się od skostniałego świata w Wielkiej Brytanii, pełnego podziałów i nierówności społecznych. Życie w Stanach urzekło ją na tyle, że nawet ambitne plany pójścia na kurs aurorski odsunęły się w czasie – w końcu nic się nie stanie, jak pójdzie na kurs rok czy dwa później, prawda? Kiedy go zacznie, już nie będzie miała czasu na podróżowanie, zwiedzanie i dobrą zabawę. Listy pisane do rodziny i znajomych stopniowo stawały się coraz rzadsze, bo w Ameryce Sophia żyła zgodnie z zasadą „chwytaj dzień”. Młodość miała swoje prawa i musiała się wyszumieć, nie wiedząc jeszcze, co czeka ją później, już za kilka lat.
Była właśnie na takim etapie młodzieńczej beztroski, kiedy w jej życiu pojawił się on – James Westwood, młody, obiecujący uzdrowiciel, którego poznała w czasie pomieszkiwania u swojego brata. Był inny niż flegmatyczni, skostniali Anglicy i mimo kilku lat różnicy wieku szybko udało im się złapać dobry kontakt, a później zaprzyjaźnić. Z przyjaźni z czasem narodziło się coś więcej, co było dla Sophii zupełnie nowym doświadczeniem, bo dotychczas traktowała swoich rówieśników co najwyżej jako kumpli. Może dorosła wystarczająco, żeby się kimś zainteresować? Nigdy nie była kochliwa ani nie marzyła o ślubie i gromadce dzieci. Wręcz zawsze przerażała ją wizja utkwienia w schematach typowych kobiecych ról, miała przecież ambitne plany o karierze aurora, z których nie zamierzała rezygnować, nawet jeśli trochę je opóźniła chcąc nacieszyć się tym luźnym amerykańskim życiem. Nigdy nie chciała być jak jej matka i zajmować się domem, była zresztą wybitnym antytalentem, jeśli chodzi o gotowanie i inne zajęcia domowe uchodzące za typowo kobiece. Matka swego czasu próbowała nauczyć ją gotować, ale poniosła spektakularną porażkę i z czasem zaakceptowała fakt, że Sophia nigdy nie pójdzie jej drogą, bo nie była stworzona do tkwienia w jednym miejscu, do podporządkowania całego życia rodzinie. Jej niekobiecość przejawiała się nawet w ubiorze – Sophia lubiła nosić spodnie nie bacząc na opinię otoczenia, w Ameryce nie budziło to zresztą takiego zgorszenia jak w Anglii. Ale James wcale nie oczekiwał od niej wpasowania się w schematy, imponowały mu jej siła, niezależność i odwaga. Sophia pierwszy raz w życiu zaczęła traktować jakiegoś mężczyznę inaczej niż przyjaciela, spotykali się regularnie i czasem razem podróżowali, kiedy akurat miał wolne od pracy. James podszkolił ją nawet w podstawach magii leczniczej, by potrafiła sama połatać sobie siniaki i drobne zranienia, co mogło być szczególnie przydatne zwłaszcza biorąc pod uwagę jej zawodowe plany. Planowali śmiało wspólne życie, w którym oboje mieliby też czas dla siebie i swoich karier – tylko pod takim warunkiem Sophia zgodziła się z nim być, zastrzegając, że nigdy nie zostanie kurą domową. Dla Jamesa Sophia miała nawet zamiar odbyć kurs aurorski w Ameryce zamiast w Anglii, coraz bardziej rozważając pozostanie tam na stałe, skoro już zaczęła układać sobie życie i nie była w nim samotna, ale krótko przed jej testami wstępnymi na ich drodze stanął przewrotny los w postaci kilku opryszków napadających Jamesa wracającego późnym wieczorem z pracy. Raniony czarnomagicznym zaklęciem został znaleziony zbyt późno i zmarł, a Sophia dowiedziała się o wszystkim od jego rodziny, nie umiejąc uwierzyć, że spotkał go taki los. Spodziewała się raczej, że to ona któregoś dnia zginie podczas wykonywania obowiązków służbowych, nie raz przestrzegając Jamesa, czym może się skończyć życie z aurorką. Niestety amerykańskim aurorom nie udało się odkryć sprawcy i szybko zawiesili śledztwo. Sfrustrowana ich opieszałością i biernością szybko porzuciła plany zostania amerykańskim aurorem. Po kłótni z bratem, który również nie zrobił nic, by spróbować odkryć sprawców napaści na Jamesa, wróciła do rodzinnego domu, do Anglii, zaczynając żałować błędu młodości i tego, że zboczyła z niegdyś obranej ścieżki – ale wciąż wszystko było do nadrobienia.



Mimo tych prawie dwóch lat amerykańskich wojaży pełnych wzlotów, upadków i przeżywaniu zupełnie nowych doświadczeń Sophii udało się z powodzeniem przejść testy i dostać na kurs aurorski. Choć jeszcze z Hogwartu wyniosła ponadprzeciętne umiejętności w zakresie magii obronnej i uroków, wielu rzeczy musiała się dopiero nauczyć. Walka z czarną magią nie była niewinną zabawą, a czymś naprawdę niebezpiecznym i szybko się o tym przekonała. Czuła jednak, że dobrze zrobiła wracając, że jej miejsce było właśnie tutaj, w Anglii, na kursie aurora. Po epizodzie młodzieńczej głupoty zmądrzała, choć miała w pamięci Jamesa i jego los, a także opieszałość służb, co rodziło w niej postanowienie, że sama będzie lepszym aurorem i nie będzie bierna wobec cudzej krzywdy. Skupiła się na kursie całkowicie, marginalizując życie towarzyskie i zupełnie nie interesując się związkami. Ta beztroska, amerykańska Sophia w Ameryce pozostała, nie było już powrotu do tamtych czasów. Kurs aurorski hartował jej charakter oraz wytrzymałość fizyczną i psychiczną. Nie tylko uczyła się pojedynków i przydatnych czarów ofensywnych i defensywnych, ale także panowania nad sobą, większej spostrzegawczości i umiejętności wychwytywania nawet drobnych detali, wytrzymałości na trudne warunki i niedogodności, radzenia sobie w nieprzewidzianych sytuacjach czy umiejętnego wtapiania się w tłum i cichego poruszania się. Musiała umieć poradzić sobie w każdej sytuacji i liczyć się z ryzykiem śmierci lub ciężkich obrażeń. Była jak stal poddawana obróbce, z czasem nabierając odpowiednich cech. Pracowitość i wytrwałość opłaciły się, radziła sobie naprawdę dobrze, choć z racji swojej płci czasem zderzała się z uprzedzeniami ze strony starszych, skostniałych mężczyzn. Na szczęście aurorek było coraz więcej, starsze koleżanki już przetarły jej szlaki (a i Sophia chciała je przetrzeć dla kolejnych kobiet pragnących być aurorami) choć kobiety w tym zawodzie musiały starać się bardziej, by zostać zauważone i docenione. Czarodziejskie społeczeństwo wciąż pozostawało dość patriarchalne i konserwatywne, choć na pewno było łatwiej niż w pokoleniu jej matki czy babek. Sophia szybko zrozumiała że nie będzie łatwo, ale nigdy nie chciała być traktowana ulgowo ze względu na płeć, chciała robić to samo, co jej koledzy, być równie dobrym aurorem jak oni – bo przecież magiczna moc nie była zależna od płci. Lubiła zresztą łamać utarte schematy i udowadniać, że daleko jej było do słabej, wydelikaconej kobietki. Jak na kobietę była dość wysoka i sprawna fizycznie, słabość i kobiecość uważała za coś uwłaczającego, chciała być silna i zaradna, dobra w tym co robiła. Kiedy upadała – szybko wstawała, z podniesioną głową mierząc się z kolejnymi przeciwnościami. Nie poddawała się, uparcie dążyła do swego bez względu na to, co niektórzy mogli o tym myśleć. Najważniejsze było to, co ona chciała, nie to, co myśleli o tym inni.
Po trzech latach kursu zdała ostateczne egzaminy i zdobyła upragnione uprawnienia – i wreszcie mogła z pełną dumą powiedzieć, że spełniła dawne nastoletnie marzenie i została aurorem.



Początki pełnoprawnej pracy również nie były łatwe. Początkowo, jako żółtodziób i to kobieta, często była wykorzystywana do papierkowej roboty i różnych niewdzięcznych zadań. Podczas misji w terenie przydzielano ją do pracowników o dłuższym stażu, pod ich okiem uczyła się zawodu w praktyce, poza rzeczywistością kursu. Teraz była aurorem już naprawdę, i każda zła decyzja mogła nieść ze sobą poważne konsekwencje – dla niej, dla jej współpracowników, dla niewinnych ludzi, których mieli chronić. Sophia nadal miała w sobie silne pragnienie chronienia słabszych od zła niesionego przez czarną magię i tych, którzy ją uprawiali. Gardziła czarną magią, uważała ją za złą i chciała z nią walczyć. Być może była trochę idealistką, ale na swój wciąż młodzieńczy sposób pragnęła zbawiać świat, wierzyła w równość i sprawiedliwość. Początki pracy nauczyły ją, że brawura i nadmierna pewność siebie nie popłacają, należało zachować ostrożność, rozwagę i słuchać poleceń starszych stopniem. Początkowo krnąbrnej Sophii niełatwo było się dostosować, ale z czasem musiała się tego nauczyć, tak samo jak musiała zaakceptować fakt, że zawód ten nie wyglądał dokładnie tak, jak wyobrażała sobie mając piętnaście lat. Nie zawsze było idealnie, nie zawsze udawało się na czas dotrzeć na miejsce i uratować niewinne istnienie, czasem znajdowali już tylko martwe ciała lub inne ślady czarnoksięskiej działalności – ale każda udana akcja przynosiła Sophii satysfakcję, była małym krokiem naprzód, świadomością że wydarła czyjeś życie złej, czarnomagicznej sile.
Kiedy duża część jej rówieśniczek wychodziła za mąż i zakładała rodziny, główną treścią życia Sophii była praca i nie planowała tego zmieniać. Choć dawno zamknęła za sobą etap żałoby po Jamesie miała w życiu inne priorytety, zresztą wychodziła z założenia, że przy swoim trybie życia i niebezpiecznej pracy tylko unieszczęśliwiłaby swoją rodzinę. Sama wiedziała, jak to jest usłyszeć że bliska osoba została zamordowana. Wystarczyło, że jej rodzice często spoglądali z niepokojem, gdy wczesnym rankiem wychodziła do pracy i wracała późno, niekiedy pokiereszowana po akcjach w terenie. Często także lądowała w Mungu; nie było miesiąca, kiedy nie musiała się tam pojawiać w celu połatania obrażeń z akcji, ale była to codzienność każdego aurora.
Skupiona na swojej pracy nie zdawała sobie sprawy, że już wkrótce utraci najbliższych. Pod koniec 1955 roku, w grudniu, po powrocie z pracy po kolejnej akcji nie zastała w domu rodziców. Pojawił się za to ponury ministerialny urzędnik, zawiadamiający że William i Marlene Carterowie zostali znalezieni martwi poza miastem, poranieni, jak jej powiedziano, przez wilkołaka, choć szybko okazało się, że prawda była zupełnie inna i Carterowie zostali zamordowani. Jej ojciec wyznawał dość liberalne poglądy, mógł się komuś narazić, z czego Sophia szybko zdała sobie sprawę. A jej tam nie było, nie mogła uratować swoich najbliższych, chociaż była już pełnoprawnym aurorem i do tej pory łudziła się, że jako auror z łatwością zapewni bliskim bezpieczeństwo i jedyną zagrożoną będzie ona sama. Ale się pomyliła – nie mogła przecież uchronić każdego, kto był jej bliski. Nie uchroniła Jamesa ani rodziców, którzy kilka dni później spoczęli we wspólnym grobie. Na pogrzebie pojawił się jej brat, którego ściągnęła z Ameryki, początkowo irracjonalnie obwiniając i jego o to, że nie było go w kraju, kiedy Carterowie zginęli – ale szybko zdała sobie sprawę, jak bardzo to było bezsensowne, bo przecież ani ona, ani Raiden nie mogli tego przewidzieć. Teraz zostali na świecie praktycznie sami.
Jeszcze mocniej rzuciła się w wir pracy, popadając niemal w pracoholizm. Czasy stawały się coraz bardziej niespokojne, w świecie magii nadciągały kolejne niepokojące zmiany – a Sophia wiedziała, że nie może pozostać obojętna. Pragnęła zawalczyć o lepszy, bezpieczniejszy świat.





Patronus: Patronus Sophii, odkąd uzyskał cielesną postać, zawsze był wiewiórką, energiczną jak jego właścicielka. Kojarzy się jej z beztroskimi czasami, kiedy była dzieckiem i do ogrodu na tyłach domu często przychodziły wiewiórki, a ona lubiła obserwować, jak zwinnie przemykały po drzewach. Żeby wyczarować patronusa, skupia się na swoich najszczęśliwszych wspomnieniach, jak właśnie dzieciństwo z rodzicami i bratem, czas spędzony w Hogwarcie, okres amerykańskiej beztroski czy w końcu kurs aurorski i spełnienie młodzieńczych marzeń o zostaniu aurorem.



Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 41 +2 (różdżka), +1 (fluoryt)
Uroki: 25 +3 (różdżka)
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 1 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 7 Brak
Zwinność: 12 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AnatomiaI2
Historia magiiI2
KłamstwoI2
ONMSI2
RetorykaI2
SpostrzegawczośćIV40
Ukrywanie sięII10
ZielarstwoI2
Zręczne ręceI2
Starożytne RunyI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Odporność magicznaI5 (36)
Wytrzymałość fizycznaIII10
MugoloznawstwoI5
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Zakon Feniksa II11
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Brak00
AktywnośćWartośćWydane punkty
QuidditchI0,5
Latanie na miotleII7
Wyścigi na miotleI0,5
PływanieI0,5
JeździectwoI0,5
GenetykaWartośćWydane punkty
Genetyka - brak00
Reszta: 0

Wyposażenie

różdżka, 12 punktów statystyk, teleportacja

[bylobrzydkobedzieladnie]



Ne­ver fear
sha­dows, for
sha­dows on­ly
mean the­re is
a light shi­ning
so­mewhe­re near by.



Ostatnio zmieniony przez Sophia Carter dnia 20.10.18 14:24, w całości zmieniany 12 razy
Sophia Carter
Sophia Carter
Zawód : Auror
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Świat nie jest czarno-biały. Jest szary i pomieszany.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3633-sophia-carter https://www.morsmordre.net/t3648-listy-do-sophii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3765-skrytka-bankowa-nr-925 https://www.morsmordre.net/t3647-sophia-carter
Re: Sophia Carter [odnośnik]20.09.17 22:10

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Dzieciństwo Sophii było właściwie jak z magicznej powieści - sielankowe i pełne zabaw, naznaczone śladowymi ilościami typowej dla młodszych członków rodzeństwa zazdrości względem starszego brata. Sama Sophia była jak żywe srebro, gdziekolwiek się nie pojawiła zasiewała ziarno chaosu (w pozytywnym tego słowa znaczeniu, naturalnie). Nawet gdy czasy zaczęły stawać się coraz mroczniejsze, blask w jej oczach nie gasł. Musiała w swoim życiu stawić czoła wielkim smutkom i trudnym wyzwaniom, jednak to, że im podołała podkreśla jedynie, że nadal nie powiedziała ostatniego słowa.

OSIĄGNIĘCIA
siano we włosach
Do wyboru do koloru, Złoty Myśliciel, Ślepy los, Weteran, Nieugięty
Rodzinny portret, Mały pędzibimber, W pocie czoła, Masakrator, Mam tę moc, Specjalista OPCM, Światło w ciemnościach I, Pracoholik, 50 pierwszych randek
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Brak
Kartę sprawdzał: Percival Nott
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sophia Carter Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sophia Carter [odnośnik]20.09.17 22:11
WYPOSAŻENIE
Różdżka, woreczek ze skóry wsiąkiewki, amulet z jeleniego poroża, fluoryt (+1 do OPCM), onyks czarny, broszka z alabastrowym jednorożcem (+10 przeciwko zaklęciom z zakresu czarnej magii)

ELIKSIRY- Maść żywokostowa (1 porcja, stat 0)
- Maść z gwiazdy wodnej (1 porcja, stat. 10)
- Kameleon (1 porcja, stat. 29)
- Eliksir lodowego płaszcza (1 porcja, stat. 29)
- Czyścioszek (1 porcja, stat. 29)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 12)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 12)
- Czuwający Strażnik (1 porcja, stat. 12)
- Kameleon (1 porcja, stat. 12)
- Eliksir kociego kroku (1 porcja, stat. 12)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 12)
- Maść z gwiazdy wodnej (1 porcja, stat. 29)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja, stat. 29)
- Wężowe usta (1 porcja, stat. 29)
- Smocza Łza (1 porcja, stat. 29)
- Czuwający strażnik (2 porcje, stat. 29)
- Maść z gwiazdy wodnej (1 porcja, stat. 35)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 20, moc +10)
- Eliksir uspokajający (1 porcja, stat. 20)
- Wywar wzmacniający (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 30, moc +5)
- Eliksir byka (1 porcja, stat. 30, moc +10)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcja, stat. 30, moc +10)
- Eliksir kociej zwinności (1 porcja, stat. 30, moc +15)

[31.07.18] otrzymano na spotkaniu Zakonu Feniksa: eliksir kociego kroku (1), maść z gwiazdy wodnej (1) , kameleon (1), eliksir lodowego płaszcza (1), czyścioszek (1)
[26.12.18] Otrzymano od Adriena: maść z gwiazdy wodnej x1
[03.01.19] Otrzymano od Poppy: maść z wodnej gwiazdy x1, eliksir niezłomności x2, czuwający Strażnik x1, kameleon x1, eliksir kociego kroku x1, marynowana narośl ze szczuroszczeta x1
[05.01.19] Otrzymano od Åsbjørna: Maść z gwiazdy wodnej (1), Eliksir oczyszczający z toksyn (1), Wężowe usta (1), Smocza Łza (1), Czuwający strażnik (2)
[13.04.19] Otrzymano od Poppy: eliksir niezłomności (1), eliksir uspokajający (1), wywar wzmacniający (1)
[18.04.19] Otrzymano od Asbjorna: eliksir znieczulający (1), eliksir byka (1), wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1), eliksir kociej zwinności (1)

INGREDIENCJEposiadane: -

[31.03.17] Ingrediencje (kwiecień)
[12.10.17] Ingrediencje (maj)
[21.10.17] [G] Zakup ślazu
[23.10.17] [G] Zakup ślazu
[23.10.17] Zużycie ślazu x2, uwarzenie maści żywokostowej (1 porcja)
[09.06.18] Ingrediencje (lipiec/sierpień)
[31.07.18] przekazano na spotkaniu Zakonu Feniksa: bezoar, sierść gryfa, płatki ciemiernika, skrzeloziele, włosie mantykory, żądło mantykory, róg garboroga
[18.10.18] Ingrediencje (wrzesień/październik)
[05.01.19] Przekazano na spotkaniu Zakonu Feniksa: żądło mantykory, róg garboroga, łuska smoka
[01.04.19] Ingrediencje (listopad/grudzień)
[13.04.19] Przekazano na spotkaniu Zakonu Feniksa: łuska smoka, róg garboroga, żądło mantykory

BIEGŁOŚCI[18.10.16] Wsiąkiewka +2 PB
[12.12.16] Wsiąkiewka +2 PB
[03.04.17] Wsiąkiewka +2 PB
[10.06.17] Wsiąkiewka +2 PB
[17.10.17] Wsiąkiewka +2 PB
[02.11.17] +1 PB do puli (nagroda za szybką zmianę)
[12.11.17] Rozwój postaci +3PB;
[12.11.17] Podniesienie biegłości: Lot na miotle I->II
[08.01.18] Wsiąkiewka +2 PB
[08.04.18] Zakup: + 1 PB, Rozwój: Jasny umysł I -> II
[13.05.18] Podsumowanie napraw anomalii (maj/czerwiec): +1PB organizacji
[07.07.18] Wsiąkiewka +2 PB
[11.08.18] Rozwój: odporność psychiczna II -> III, 5 punktów z reszty
[10.03.19] Wsiąkiewka (wrzesień/październik) +2 PB
[18.03.19] Zakup: +1 PB, Rozwój: spostrzegawczość III -> IV, -15 PB (w reszcie zostało 0)
[18.04.19] Wsiąkiewka (listopad/grudzień), +2 PB
18.04.19] Rozwój Biegłości: Starożytne Runy I, Jeździectwo I (-3pb)

HISTORIA ROZWOJU[31.08.16] Karta Postaci -870 pkt
[04.10.16] Czara Ognia +10
[08.10.16] Klub Pojedynków - marzec: +10 pkt
[18.10.16] Wsiąkiewka (styczeń/luty) +90 pkt; 2 pkt biegłości
[02.10.16]Wykonywanie zawodu: +50 pkt
[23.10.16] Osiągnięcie: do wyboru do koloru +30pkt
[06.11.16] +15pkt ; mecz Quidditcha
[07.11.16] Rozwój: +2 zaklęcia, +1 opcm; -360 pkt
[04.12.16] Konkurs (lokacje) +60 pd
[12.12.16] Wsiąkiewka: marzec +90 PD, +2 pkt biegłości
[01.01.17] Klub pojedynków (kwiecień) +20PD
[05.01.17] Wykonywanie zawodu (marzec) +50 pkt
[09.01.17] Lusterko +10PD
[09.01.17] Osiągnięcie: Hep! +30 PD
[14.01.17] Zakupy: +3 pkt zaklęć -360 PD
[28.01.17] Zwrot PD; +20PD, 1pkt OPCM
[15.02.17] Wykonywanie zawodu (kwiecień) +50 PD;
[09.03.17] Lusterko; +5PD
26.03.17 Za zasłoną cienia - udział w evencie; +120 PD
[02.04.17] Zwrot PD (teleportacja); +1pkt OPCM, +120 PD zwrotu za statystyki
[03.04.17] Wsiąkiewka (kwiecień) +90 PD, +2 punkty biegłości
[08.05.17] Ain Eingarp, +5 pkt
[18.05.17] 5 pkt OPCM: -500 PD
[27.05.17] +5 punktów do statystyk
[10.06.17] Wsiąkiewka (kwiecień (2)) +90 PD, +2 punkty biegłości
[13.06.17] Aktualizacja postaci: +1 punkt zaklęć, -40 PD
[23.07.17] Lusterko, +3 PD
[01.08.17] Zdobycie osiągnięcia: Złoty myśliciel; +30PD;
[05.08.17] Zakupy: +1 pkt zaklęć, -100 PD
[08.08.17] Zakup zaklęć ochronnych: Cave inimicum, Tenuistis vivere
[19.08.17] Zdobycie osiągnięcia (Ślepy los), +30 PD
[28.08.17] Zdobycie osiągnięcia: Weteran; +100PD;
[28.08.17] Karta zmiany, -200 PD;
[31.08.17] Wykonywanie pracy (majoczerwiec), +50 PD
[08.10.17] Zdobycie osiągnięcia: Nieugięty; +30PD
[17.10.17] Wsiąkiewka (maj) +90PD
[19.10.17] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[23.10.17] Osiągnięcia: Rodzinny portret, Mały pędzibimber; +60 PD
[23.10.17]Rozwój Postaci: +2 Sprawność, +1 OPCM; -300PD
[11.11.17] Zwrot za statystyki, +300 PD
[12.11.17] Rozwój Postaci: +2OPCM, +3PB, -310PD
[07.12.17] Lusterko +5PD
[09.12.17] Klub pojedynków (czerwiec) +10PD
[08.01.18] Lusterko x 4, +13 PD
[08.01.18] Wsiąkiewka maj/czerwiec (II): +90 PD, +2 PB
[20.01.18] Lusterko, +3 PD
[11.02.18] Nagroda dla drużyny zwycięskiej w wydarzeniu "Śnieżki w dusznej atmosferze": woreczek ze skóry wsiąkiewki
[12.02.18] Zakup statystyk: +2 do OPCM, -160 PD
[28.02.18] Konkurs na parszywki, +7 PD
[14.03.18] Lusterko, +3 PD
[08.04.18] Zakup: +1 punkt biegłości, -50 PD
[05.05.18] Klub pojedynków (maj), +20 PD
[13.05.18] Podsumowanie napraw anomalii (maj/czerwiec): +30 PD, +1PB organizacji
[19.05.18] Wykonywanie zawodu (lipcosierpień); +50PD
[19.05.18] Zdobycie osiągnięcia (W pocie czoła), +100 PD
[24.05.18] Zdobyto podczas Festiwalu Lata: amulet z jeleniego poroża
[25.05.18] +3 do OPCM, -240 PD
[10.06.18] Zdobycie osiągnięć (Masakrator, Mam tę moc), +60 PD
[11.06.18] Zakup na Festiwalu Lata: fluoryt (+1 do OPCM), -65 PD
[18.06.18] Klub pojedynków (lipiec), +20 PD
[30.06.18] Lusterko, +3 PD
[07.07.18] Wsiąkiewka (lipiec/sierpień), +90 PD, +2 PB
[07.07.18] Lusterko, +5 PD
[08.07.18] Rozwój postaci: +2 do OPCM, -160 PD
[08.07.18][G] Zakup na Festiwalu Lata: onyks czarny, -100 PM
[15.07.18] Zdobycie osiągnięcia Specjalista w OPCM, +60PD
[24.07.18] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[01.08.18] Lusterko: +3 PD
[06.08.18] Zdobycie osiągnięcia: Na głowie kwietny ma wianek, +30 PD
[07.08.18] Lusterko: +3 PD
[09.08.18] Zdobycie osiągnięcia: Lustereczko powiedz przecie, +30 PD
[11.08.18] Rozwój: +2 punkty statystyki uroków, -160 PD
[28.08.18] Zdobycie osiągnięć: Weteran (II), Ostrożny sprzymierzeniec, Wodzirej I, +160 PD
[29.08.18] Rozwój Postaci +2U, -160PD
[27.09.18] Udział w wydarzeniu: Odbudowa starej chaty, +20 PD, +1 PB organizacji; wejście na poziom I biegłości Zakonu Feniksa, +3 statystyki OPCM
[02.10.18] Zdobycie osiągnięć (Światło w ciemnościach I, Pracoholik, 50 pierwszych randek), +90 PD
[14.10.18] Zakup statystyk: 1 pkt uroków, 1 pkt OPCM, -160 PD
[15.10.18] Podsumowanie napraw anomalii (lipiec/sierpień): +75 PD, +1PB organizacji
[16.10.2018][G] Rozwój postaci: zakup na Festiwalu Lata (broszka z alabastrowym jednorożcem)
[20.10.18] Zakup statystyk: 1 pkt uroków, -80 PD
[28.12.18] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[06.01.19] Klub pojedynków (wrzesień), +10 PD
[09.03.19] Udział w wydarzeniu "Czarnoksięska mechanika", +100 PD
[10.03.19] Wsiąkiewka (wrzesień/październik) +90 PD, +2 PB
[13.03.19] Zdobycie osiągnięć: Na sterydach; Czarmistrz; +130 PD
[14.03.19] Wykonywanie zawodu (wrzesień/październik) +50 PD
[18.03.19] Badania nad wzmocnieniem różdżek; +10 PD
[18.03.19] Zakup: +1 PB, +2 zwinność, +2 sprawność, -370 PD
[20.03.19] Korekta podsumowania anomalii, 1PB +30PD
[11.04.19] Klub pojedynków (listopad) +30PD
[11.04.19] Wzmocnienie różdżki +1 do OPCM
[18.04.19] Wsiąkiewka (listopad/grudzień), +90 PD
18.04.19] Zakup 1PB, - 50 PD
[19.04.19] Spotkanie Zakonu Feniksa, +10 PD
[16.07.19] Wydarzenie "Oczy są ślepe", +150 PD, +3 PB organizacji
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sophia Carter Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Sophia Carter
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach