Wydarzenia


Ekipa forum
Tobias Yaxley
AutorWiadomość
Tobias Yaxley [odnośnik]06.11.16 23:48

Tobias Yaxley

Data urodzenia: 23 października 1949
Nazwisko matki: Yaxley (dawniej Burke)
Miejsce zamieszkania: Fenland
Czystość krwi: Czysta, szlachetna
Wzrost: 122 cm
Waga: 24 kg
Kolor włosów: ciemny blond
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: wieczny uśmiech na twarzy, pełno buzującej energii


Jesień! Paskudna pora roku, przez którą każdy z nas musi niestety przejść. Ponoć jest ona niezwykle piękna, a spadające listki tworzą na ziemi kolorowy dywan, po którym aż chce się chodzić. Nie mógł jednak nigdy tego sprawdzić, ponieważ nie zbyt często wychodził poza obręb mokradł, gdzie znajdował się dworek Yaxleyów. Przez wieczne ulewy, poziom bagien się podnosił i stawał się jeszcze bardziej uciążliwy dla młodego odkrywcy świata - Tobiasa. Był on niemal zmuszony do spędzania wieczorów w towarzystwie dziadków, którzy dzień w dzień siadali ze swoją wiekową księgą i opowiadali równie stare jak ona historie. Dla większości dzieci mogłyby okazać się one niezwykle nudne, ale dziadek miał dar do przekazywania wiedzy w sposób przystępny. Jeżeli mógłby wybierać, chętnie ominąłby te nudne lekcje historii magii, ale nie czuł się na tyle odważny, aby móc sprzeciwić się komukolwiek z rodziny. W końcu troszczą się o niego i chcą, aby chłopak miał w życiu jak najlepiej. Muszą mówić prawdę, a to z pewnością jest dla jego dobra! Zresztą, siedzenie przy kominku było naprawdę odprężające i dawało poczucie ciepła, którego szczególnie brakowało w tym okresie. Chociaż na ogół opowieści o przodkach obfitowały w wiele mężnych i odważnych postaci, to zawsze pojawiały się te paskudne osobniki zwane mugolami. Nie przepadał za nimi, no bo jak można lubić kogoś kto prawie skrzywdził Ci Twojego prapra... pra i w ogóle wiele pradziadka albo był na tyle nierozumny, że Minister musiał wydać specjalne dekrety, aby czarodzieje się z nimi nie bratali? Nie miał możliwości wyjścia z domu i poznania ich, ale nigdy tego nie żałował. Bał się, że i jego kiedyś skrzywdzą, a nie chciał zasmucać mamusi.



Zima! Nie wiedział czemu, ale wszystkie dziwne wydarzenia w jego życiu miały miejsce właśnie w czasie tej mroźnej pory. Nie pamięta za dobrze swoich pierwszych lat spędzonych na Ziemi, jednak rok 1953 zapadł mu szczególnie w pamięci. Ból klatki był nie do zniesienia, a sam czuł jakby miał powoli umierać. Pewnej nocy się nie obudził. Na szczęście okazało się to być tylko omdleniem, chociaż jego powód już do przyjemnych nie należał. Zanik organów? Tak usłyszał... Z każdym słowem zaczął się denerwować coraz bardziej, a nawet uspokajające słowa matki na niewiele się zdały. Przecież on nie chce stracić ręki i mieć trzech nóg, to nie jest normalne... Ale równie nienormalne były perypetie w szpitalu, na które lekarze musieli dosyć szybko reagować. Często wymykał się ze swojego łóżka, aby popodziwiać ptaszki w klatce stojącej na jednym z korytarzy. One zawsze tak wesoło świergotały! Pragnął być jednym z ptaszków i móc odlecieć z tego szpitala, ale na niewiele się zdały jego prośby. Nieważne jakby się mocno nie starał, ucieczek nigdy nie dało się ukryć. Każdy krok stresował go na tyle, że nie był w stanie panować nad swoją magią, która w tym czasie szczególnie była niewykształcona. Yh, dlaczego te wszystkie stojaki muszą się przewracać i tak głośno hałasować? To nie tak miało wyglądać! Podobnie zresztą bywało ze schowaniem się, kiedy to fotele i inne meble znajdujące się w niedalekiej odległości, starały się wręcz uciec od chłopaka. Jemu to chyba nigdy dobrze nie wychodziło, bo podobne sytuacje zdarzały się niejednokrotnie.



Wiosna! Przyroda znowu wraca i na nowo można obserwować rosnącą dookoła faunę. A może florę? Mało ważne. Jednak mógł wtedy spełniać się w swoim kolejnym małym marzeniu! Kilka latek temu dostał od babci doniczkę z Czyrakobulwą. Początkowo była niewielka, bo nawet bańki na jej łodydze zdawały się być większe od niej samej. I właściwie nie było widać progresu, bo Tobias aż za bardzo chciał ją pielęgnować, a roślinka nie wytrzymała nadmiaru wody wlewanego hektolitrami do doniczki. Wiosna to jednak nie tylko czas radości... Pięć lat temu umarł jego ojciec. Nie był zbyt mądrym berbeciem, jeżeli chodzi o wczesne lata i nie zrozumiał tego, że już nigdy nie będzie mógł się z nim spotkać, pogadać, ani pobawić się gargulkami. To dotarło dopiero po paru miesiącach, kiedy ojciec z podróży nie zamierzał wrócić. Nie jest on zbyt twardym dzieckiem, jeżeli chodzi o wszelkie trudne sytuacje, ale starał się nie płakać. Robiła to już za niego mama, którą należało pocieszyć, przytulić, uśmiechnąć się i dać kwiatuszka. To jej zawsze pomagało. A może tak tylko mówiła? Ważne że jej uśmiech wracał na nowo!



Lato! Człowiek wreszcie może wyskoczyć i przejść się po ciepłych mokradłach. Zawsze marzył o spędzeniu tego czasu nad plażą, ale może jeszcze te zachcianki zostaną spełnione? Ten okres zawsze kojarzy mu się z wyjazdami... Przeróżne spotkania rodzinne, gdzie stężenie nudnych osób sięga zenitu, a ganianie po ogrodzie za jednym motylkiem może być uznane za niewychowanie. A on tak kochał to robić i podziwiać przyrodę! Mógłby nieustannie biegać po lesie i wypatrywać ukrytych w nim stworzeń, ale nie zawsze było mu to dane. Nigdy chyba nie zrozumie tych zasad, ale się ich trzyma. Trzyma i nie zamierza tak szybko puścić! Swoje małe skoki w bok i tak będzie przeprowadzał. Czego mama nie widzi, temu sercu żal. Był to również jego chyba najulubieńszy okres. Mógł wreszcie wyciągnąć swoją miotełkę i poćwiczyć latanie z wujkami bez zrzędzenia mamy za uchem, że za zimno, że stanie się mu krzywda czy co ona tam jeszcze potrafiła nagadać. W lataniu czuł się zdecydowanie najlepiej, a na pewno dawało mu to więcej frajdy niż praktyka jakichś zaklęć. Ważne że umie on bez schylania podnieść swoją miotełkę, czyż nie? Tylko taka umiejętność przyda mu się naprawdę w życiu!



Patronus: Mam jakiegoś? Co to w ogóle jest Patronus? Ale kiedyś słyszałem opowieść... Opowieść o czymś miłym! Tutaj chodzi o moja mamusię, tak? To chyba ona jest patronusem, ale nie chciałbym jej tak nazywać. To pewnie jakieś obrażelskie jest czy coś. Niech się lepiej o tym nie dowie, a my to zostawmy jako nasz mały sekret! Hihi.



Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 0 Brak
Zaklęcia i uroki: 0 Brak
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 0 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
Historia MagiiI2
ONMSII5
SpostrzegawczośćI2
ZielarstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Szlachecka EtykietaI0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Brak - 0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
FotografowanieI1
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleI1
SzermierkaI1
GenetykaWartośćWydane punkty
Brak-0
Reszta: 14

Wyposażenie

Niewielka miotełka od wujaszka, aparat fotograficzny



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Tobias Yaxley dnia 07.11.16 23:39, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Anonymous
Gość
Re: Tobias Yaxley [odnośnik]14.02.17 23:35

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Tobias to mały lord, który ma przed sobą wielką przyszłość. Już w bardzo młodym wieku stracił ojca, jednak otoczony kochającą rodziną potrafi cieszyć się nawet czyrakobluwą w doniczce. I opiekować się nią bardzo troskliwie, aż za bardzo niektórzy mogliby rzec. Jak świadczy to o przyszłości młodego Yaxleya? Póki co trudno orzec, niech korzysta jeszcze z dziecięcych lat i bawi się swoją miotełką, kto wie, może kiedyś zostanie światowej sławy szukającym?

OSIĄGNIĘCIA
król miotełki
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Transmutacyjne zaniki organowe.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Brak
WYPOSAŻENIE
Miotła dziecięca, aparat fotograficzny, kot
HISTORIA DOŚWIADCZENIA
[07.11.2016] Karta postaci -50 PD
[19.02.2017] Zakupy: kot; -10 PD
[29.06.17] Tworzenie postaci - aktualizacja, -100 PD


Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni

Hereward Bartius
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zdarzyć się musiało
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t576-hereward-bartius-barty https://www.morsmordre.net/t626-merlin https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t2860-skrytka-bankowa-nr-20#45895 https://www.morsmordre.net/t1014-bartek-wsiakl
Tobias Yaxley
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach