Wydarzenia


Ekipa forum
Schody Głuchych
AutorWiadomość
Schody Głuchych [odnośnik]02.01.17 22:16

Schody Głuchych

Niezwykle strome i zdające się nie mieć końca, prowadzące na przemian we wszystkich kierunkach, jakby chciały zwieść podróżników, dając im znak, że gdziekolwiek chcą dojść, nigdy im się to nie uda. Drzewa szumią, szepczą niezrozumiale, ale gdy ktoś wyjątkowo dobrze się wsłucha, usłyszy to, co faktycznie mają do powiedzenia. Wystarczy tylko otworzyć swoje uszy i poprosić. Mgła zdaje się być wszędobylska.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]04.01.17 19:12
| Schody głuchych - Tristan, Deirdre, Edgar, Mia


Zdecydowaliście się ruszyć w lewą stronę, gdzie miała czekać na was przygoda życia. Nic jednak nie zapowiadało się na to, by Baśń skrywała się za pierwszym drzewem lub krzewem, przed jakim stanęliście. Schody Głuchych były strome, kamienne, a stopnie w niektórych miejscach były nadłamane i popękane. Jedyna możliwa droga, jak na razie, wiodła do góry. Liście wysokich drzew o rozłożystych koronach szumiały lekko, usypiająco, zdawały się prowadzić między sobą... rozmowy. Jeden z okazów, który rósł najbliżej schodów, otrząsnął z siebie liście i kichnął.


| Rzucacie kością k100 w poszukiwaniu wskazówek. Do rzutu kością doliczana jest biegłość spostrzegawczości. Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]04.01.17 20:54
Wybór Mii Deirdre przyjęła z wewnętrznym westchnieniem. Wolała, by dziewczyna, którą traktowała niczym trzecią młodszą siostrę, udała się w bezpieczniejszą, niewymagającą walki drogę. Oczywiście nie wierzyła w racjonalne zagrożenie, bo cóż okrutnego mogło przytrafić się jej w tej zbiorowej halucynacji, z opętanym staruszkiem i znerwicowaną nornicą w rolach głównych? Ale na wszelki wypadek...Cóż, widocznie odzywała się w niej jakaś ludzka część niepotępionej jeszcze duszy, odpowiadająca za troskę o rodzeństwo. Znała jednak Mulciberównę zbyt dobrze, by chociaż próbować ją przekonać do zmiany decyzji. Wątpiła, by istniało bardziej uparte, zbuntowane i niepodległe stworzenie. Spojrzała więc na brunetkę z lekkim uśmiechem, nie obejmującym jednak wyraźnie zirytowanych oczu. Zirytowanych całą chorą sytuacją a nie pytaniem Mii, rzecz jasna. Kiwnęła lekko głową na jej pytanie i zerknęła w lewo, ku pnącym się w górę wzgórza schodom, po czym ponownie przeniosła wzrok na zgromadzonych szczęśliwców, akurat dając się złowić przerażonemu i zawiedzionemu spojrzeniu Odette. Biedna królewna. - Nie bój się, piękna, niedługo się zobaczymy - rzuciła po francusku w jej stronę. Kolejny uroczy uśmiech. Deirdre Tsagairt, opiekunka straconych i zagubionych w ćpuńskim śnie dusz. Wątpiła, by coś złego stało się tej ślicznotce, wątpiła w ogóle, czy w tej dziwnej wizji cokolwiek jest w stanie im zaszkodzić bardziej od samego Klosza, który ich tutaj ściągnął. Nie rzucała jednak posępnych spojrzeń staruszkowi ani nie wywracała oczami. Skoro ich jedyną drogą do normalności miała być ta, prowadząca do tajemniczej Baśni, to zamierzała podjąć to ryzyko. Najwyżej za chwilę obudzi się we własnym łóżku, zirytowana brakiem należytego odpoczynku. Wolałaby już koszmary; te przynajmniej ją przerażały a nie frustrowały. Źle radziła sobie w sytuacji, nad którą nie miała jakiejkolwiek kontroli, zwłaszcza, gdy była to sytuacja groteskowa. Być może z powodu marnego poczucia humoru Deirdre.
Nie pytała, czy Mia i szanowni lordowie się znają, ominęła więc ewentualne przedstawiania, mając wielką nadzieję, że Burke pamięta o ich umowie. Posłała mu jedno, kontrolne spojrzenie z ukosa, po czym odwróciła się w stronę schodów i zaczęła się po nich wspinać, wysuwając różdżkę z rękawa szaty. Szepczące liście, trzeszczące w dziwnym śmiechu konary, łagodna mgła, przesuwająca się po stopniach niczym mleczny strumień. Bajkowy, usypiający klimat. Ale to przecież nie mógł być sen - Tristan ciągle był ubrany i raczej spokojny, nie licząc lekkiej irytacji widocznej na przystojnej twarzy, a po kolejnych stopniach nie spływała rzeka krwi. Deirdre ponownie skupiła się na otaczającym ich lesie, starając się spostrzec coś, co mogłoby doprowadzić ich do Baśni.




there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Schody Głuchych [odnośnik]04.01.17 20:54
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : rzut kością


'k100' : 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]05.01.17 22:44
Obejrzał się na Odette, słysząc słowa Deirdre - znały się? Błędem byłoby stwierdzić, że było to jedne z większych zaskoczeń tego wieczoru, cała ta sytuacja, cała ta chwila, cała te przestrzeń była jednym wielkim zaskoczeniem. Zaskoczeniem, na które na dodatek w ogóle nie miał czasu. Według słów tego - człowieka? skrzata? starca? czymkolwiek ta istota była - czas poza tą dziwną strefą dla nich się zatrzymał; miał nadzieję, że to prawda, bo jeśli nie, to po opuszczeniu tego... snu będzie musiał się z kimś policzyć, Myssleine go potrzebowała. Chwila - naprawdę zastanawiał się nad hipotetycznym sensem narkotycznego snu? Każdy kolejny moment jedynie utwierdzał go w przekonaniu, że wszystko wokół było wytworem jego wspomaganej zieloną wróżką wyobraźni. Uwielbiał piołun. Być może powinien przewartościować sobie tę miłość. Wybrał ścieżkę po lewej, na szczęście, nie miał nią iść sam. To był jego sen: nic dziwnego więc, że dołączyły do niego Deirdre i Mia, zdziwił się brakiem półwili, ale Edgar być może miał być przejawem mądrości, zdrowego rozsądku lub... czegoś równie podobnego.
Stanąwszy u progu bajkowych schodów -westchnął. Spojrzał w górę, naturalnie, pięły się aż do nieba - pewnie wyrastały z fasoli, a u ich szczytu rozciągało się niebiańskie królestwo... tytana? olbrzyma? nie znał się na bajkach - nie pamiętał, kto tam mieszkał.
Odprowadził wzrokiem Deirdre, która jako pierwsza wspięła się po schodkach, a w oczekiwaniu na pozostałych obrócił się przez ramię, wyraźnie słysząc kichnięcie. A przecież nikogo tam nie było - czy liść mógł kichnąć? ... i czy naprawdę wciąż dziwił go absurd? Uniósł lekko brew, przeczesując spojrzeniem okolicę, samemu również wolno podążając na szczyt.
Im szybciej tam dojdziemy, tym szybciej się obudzimy.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Schody Głuchych [odnośnik]05.01.17 22:44
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : rzut kością


'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]06.01.17 20:54
Tak więc Edgar ruszył w stronę schodów, będąc na końcu swojej wymarzonej drużyny. Oczywiście zauważył ostrzegawcze spojrzenie Dei, ale nie miała się czym martwić - Edgar nie miał żadnego interesu w zdradzaniu jej sekretu. Spojrzał w górę i niezadowolony zauważył, że głuche stopnie ciągną się w nieskończoność. Miał nadzieję, że rzeczona Baśń zaraz wyskoczy zza jednego z drzew i nie będą musieli wspinać się aż na sam koniec, o ile ten w ogóle istniał! Różdżkę trzymał w pogotowiu już na polanie, jednak teraz wyjął ją z kieszeni i rozglądał się dookoła, próbując dostrzec coś, co nie pasowało do reszty. Nie było to proste, gdyż cały ten świat był dość nieprzewidywalny. Przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Edgar nie zlekceważył nagłego kichnięcia i zerknął w kierunku danego... drzewa? Kichające drzewo, co jeszcze, Kloszu?
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Schody Głuchych [odnośnik]06.01.17 20:54
The member 'Edgar Burke' has done the following action : rzut kością


'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]06.01.17 21:11
Nie było wyjścia, innej drogi? Prawdopodobnie. I jeśli miała się złościć, to nie był to właściwi czas. Zostali postawieni przed faktem dokonanym, ale przynajmniej wiedziała, że ma przy sobie kogoś komu ufała. Spojrzała na Dei, które - zupełnie dla niej naturalnie - pierwsza ruszyła schodami, pokonując przestrzeń wypełnioną...szeptami? Kichaniem? Gdzie się znaleźli? I nawet jeśli niewdzięczna cząstka charakteru pomstowała...na dziwaczy zbieg okoliczności, to maleńka, cały czas skrywany skrawek dziecięcej tęsknoty kusił.
Jeszcze przez moment przyglądała się zebranym sylwetko, tylko raz spoglądając za pozostałymi na polanie kobietami. Możliwe, że jako przyszły auror powinna zainteresować się niecodziennością, jakiej przyszło im się znaleźć, ale nie próbowała ogarniać ponad wizję, która rysowała się w jej głowie. Mieli pokonać Baśń. Ironia?
Ruszyła w górę za pozostałymi, zamykając ich pochód, obserwując omszałe stopnie i otaczający ją - tak nadzwyczajny widok. Od czasu do czasu spoglądała za siebie, jakby wyczekiwała - już z przyzwyczajenia - ataku w plecy. Nokturn wbijał do głowy pewne nawyki. Oczy dookoła głowy.
Wszystko wyglądało rzeczywiście tak, jakby wyrwano kartki z baśniowego tomiszcza i ktoś bardzo zdolny - przywołał wszystkie obrazy. Tylko...wydawało się zbyt urocze. Nie do takich baśni się przyzwyczaiła, ale - kto wiedział, co miało ich dalej czekać? Opowieści Barda, to jedno, a to co mieli sami doświadczać - zupełnie coś innego. I mimo napływającej irytacji - musiała się skupić, wykorzystując cały asortyment umiejętności jaki posiadała. Przecież..chciała się stąd wydostać, prawda?
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368
Re: Schody Głuchych [odnośnik]06.01.17 21:11
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : rzut kością


'k100' : 96
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]07.01.17 16:33
Raz schody były bardzo strome, a stopnie nierówne, więc musieliście stawiać duże kroki i starać się, żeby nie spaść, a innym razem były łagodne, nie było z ich przejściem żadnego problemu. Im wyżej jednak szliście, tym bardziej odczuwały to wasze mięśnie, a oddech stawał się coraz szybszy i głębszy. W końcu jednak doszliście do pierwszego rozstaju, a tym samym wasze stopy stanęły na równym gruncie, wysoko ponad miejscem, z którego wyruszyliście. Gdy spojrzeliście w dół, mieliście wrażenie, jakbyście byli na samym szczycie góry.
Schody prowadziły znów na prawo (łagodne) i na lewo (bardzo strome). Na obu ścieżkach, tuż przed schodami, stały jednak wysokie, drewniane drzwi, ale bez żadnych ścian, w które mogły być wlepione; trzymały się tylko dzięki progowi przyklejonemu do ziemi.

Deirdre – w czasie wędrówki udało ci się dojrzeć jedną, ciekawą wskazówkę – odciski kopyt na równej, pozbawionej mchu i porostów ziemi prowadzące na prawo. Częstotliwość ich występowania nie była zbyt duża, stworzenie zapewne spacerowało po okolicy. Koń? Jeleń? A może inne parzystokopytne zwierzę? Jak sądzisz?

Tristan – nie dostrzegłeś niczego w czasie wędrówki, ale twój wzrok, gdy doszliście na pierwszą poziom, padł niemal od razu na wyżłobienie w skalnej ścianie, która przed wami stała, porośnięta po samą ziemię mnóstwem bluszczy, korzeni i starych lian. Wyżłobienie przypominało miskę i było dość głębokie, w sam raz, by zmieścić w nim kilka drobiazgów lub w ogóle zostawić cokolwiek. Nad nim, gdy odsłoniłeś kilka pnączy, wisiała tabliczka z jasnym komunikatem:
„Zapłać mi smakiem twego bólu.”
I obok niej koślawo dorysowana strzałka.
„←” (wskazuje w lewo)

Edgar  - schody były dla ciebie nie lada wyzwaniem, więc bardziej skupiłeś się na ich pokonywaniu niż na samej obserwacji terenu. Mimo uwagi w końcu musiałeś potknąć się o jeden ze stopni i upaść, co poskutkowało piekącymi przetarciami na wewnętrznej stronie lewej dłoni i zdartym kolanem.

Mia – patrzyłaś i słuchałaś uważnie, dzięki czemu udało ci się wypatrzyć kilka szczegółów. Na jednym z mijanych przez ciebie drzew dostrzegłaś srebrne i białe włosy. Chwyciłeś je w dłonie, zbadałaś fakturę. Do kogo mogły należeć? Kobieta? Zwierzę? Jak sądzisz? Na korze drzewa rosnącego obok dopatrzyłaś się srebrnych smug, które przypominały muśnięcia pyłu. I nagle dotarł do twoich uszu (tylko twoich, nikt inny tego nie usłyszał) dziewczęcy chichot.
„Czerwień. Dużo czerwieni. Uwielbiam czerwień.”

Co robicie dalej?

| Nie musicie tu rzucać kostką k100. Zwróćcie uwagę na podkreślone zdanie w odnośniku do Mii Mulciber. Pamiętajcie, że korzystacie w czasie eventu tylko i wyłącznie ze swojego ekwipunku, który opisaliście w swoim pierwszym poście. Na odpis macie 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Schody Głuchych [odnośnik]07.01.17 18:04
Droga w górę była trudna i wymagająca, lecz Deirdre nie czuła na razie zmęczenia. Mgliste wzgórze, na które się wspinali, wydawało się spokojne i mroczniejsze niż rozświetlona polana, którą opuścili. Nie musiała mrużyć oczu, a co najważniejsze, nie musiała słuchać nawiedzonego starca, i właściwie jedyne, co obecnie jej przeszkadzało - oprócz niejasnego celu tej szaleńczej podróży - to dekoncentrujące chichoty, kaszle i szepty rosnących dookoła drzew. Starała się je ignorować, tak samo jak wspaniałomyślnie nie odwróciła się, gdy usłyszała głuchy stukot. Ktoś się potknął; z pewnością nie była to lekka Mia, nie słyszała także brzęku smoczego uzbrojenia, więc łaskawie zrezygnowała z obserwowania przewracającego się Edgara. Rozglądała się dalej, zauważając wyraźne odbicia kopyt, plączące się pomiędzy fioletowymi krzakami i szorstkimi pniami drzew. Szła jednak dalej, zatrzymując się dopiero na podeście, gdzie schody rozdzielała pokaźna skała, a obydwie drogi odgrodzono drewnianymi drzwiami. Przesunęła po nich kontrolnym wzrokiem i po chwili powoli odwróciła się do dołączających do niej kompanów groteskowej podróży. Dopiero teraz pozwoliła sobie na dłuższe złowienie spojrzenia Tristana, niewerbalnie przekazując mu lekkie zirytowanie całym tym snem, jednocześnie, mimowolnie, próbując zrozumieć, czy mężczyzna faktycznie należał do świata urojeń.
Zamierzała odwrócić się ponownie, by podejść do drzwi prowadzących do stromych schodów - czyż w baśniach ta trudniejsza droga nie okazywała się tą właściwą? - lecz zerknęła na Mię, trzymającą w rękach jakieś srebrne nitki. Podeszła do niej, muskając palcami długi...włos? - Przed chwilą widziałam ślady kopyt - podzieliła się informacją z przyjaciółką, obserwując mieniące się magicznie włosie. Kojarzące się jej jednoznacznie; czarne oczy na sekundę rozbłysły, lecz z pewnością było to spowodowane typowym, kobiecym ciągiem myślowym, prowadzącym ją ku pięknym stworzeniom. - Jednorożec? - zasugerowała lakonicznie, owijając jeden z włosów wokół palców, powracając spojrzeniem do rozgałęzienia schodów. - Strome schody bardziej do mnie przemawiają - powiedziała, na razie jednak nie kierując się w stronę drzwi prowadzących na lewo.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Schody Głuchych [odnośnik]07.01.17 22:40
Wspinaczka nie sprawiła, by ustąpiła z niego irytacja; schody były wysokie, strome, prowadzące aż do chmur, a oni, znając życie, musieli dojść po nich na sam szczyt, do zamku pośród chmur. Mozolna wędrówka dłużyła się pomimo abstrakcji całej sytuacji, dziwacznych pstrokatych kolorów, i jeszcze dziwaczniejszych zachowań roślin. Teraz już był tego pewien: znajdował się gdzieś w narkotycznym śnie i jeśli tylko pójdzie do przodu z wystarczającą determinacją, w końcu się z niego przebudzi. Obejrzał się przez ramię, słysząc, że Edgarowi omsknęła się noga - ale nie zareagował, widząc, że nic poważniejszego się nie działo. Dopiero znalazłszy się na wyższym poziomie westchnął z irytacją, odwzajemniając spojrzenie nie mniej zdenerwowanej Deirdre. Fakt, że wizja przywiała tutaj akurat ją, tylko dolewał do tej dziwnej mieszaniny absurdu odrobiny ironii. Rozejrzał się, na prawo, na lewo, nieufnie spoglądając ku mniej stromym schodom - prostsza droga nigdy nie była tą właściwą. Wówczas coś wpadło mu w oko, żłobienie w skale, tabliczka skryta w zaroślach... ?
- Zapłać mi smakiem twego bólu - odczytał na głos, dotykając kamiennej misy. Świetnie. Doskonale. Wszystkie stare baśnie były krwawe, ta nie mogła być wyjątkiem. - To chyba czeka na ofiarę. Mamy chętnego altruistę? - W jego głosie pobrzmiewała kpina, nie miał zamiaru za nic płacić własnym bólem. Misa była idealna, by opuścić na nią magiczną, symboliczną kroplę krwi, ale krew Tristana była na to zdecydowanie zbyt cenna. Spojrzał na lewo, Deirdre miała rację - prawdopodobnie tam czekała ich dalsza droga. Ale jeśli chętnego altruisty nie było - chętny będzie się musiał znaleźć, zerknął przez ramię na towarzyszy. Nie utoczyłby krwi z Edgara Burke'a, zostały Deirdre i Mia. - Trzeba było wziąć ze sobą jedną z tych panienek... - mruknął, bo w tej sytuacji jedynym wyborem wydawała się panna Mulciber.
Ściągnął lekko brew, przyglądając się włosom trzymanym przez kobiety - nie próbował zastanawiać się już nad tym, co jednorożec robił na wysokich schodach. Zamiast tego, podszedł do drzwi po lewej, by sprawdzić, czy były otwarte, jego przeczucia wcale nie musiały mieć sensu. Nic nie miało tutaj sensu.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Schody Głuchych 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Schody Głuchych [odnośnik]08.01.17 22:48
Schody ciągnęły się w nieskończoność. Edgar miał wrażenie, że idą tak już godzinę, choć pewnie minęło zaledwie piętnaście minut. A może czas stanął w miejscu? Kto wie, przecież znajdowali się w świecie baśni. Chociaż to kłóciło się z tym, co nastąpiło chwilę później, czyli spektakularnym potknięciem się o nierówny stopień. Burke zdrapał sobie dłoń, próbując ustrzec się przed poważniejszym upadkiem, ale i tak zdarł sobie kolana. Zaczęły go piec, aczkolwiek to wciąż były tylko draśnięcia, więc po prostu wstał i zaczął iść dalej. Dobrze, że szedł na końcu - przynajmniej nikogo nie spowolnił. Doszedł do rozwidlenia dróg i rozejrzał się dookoła. Dla niego również lewe schody sprawiały wrażenie odpowiednich i choć nie powinni podejmować decyzji tylko i wyłącznie na podstawie wrażeń, to Edgar w tym momencie kompletnie się tym nie przejmował. Przecież nie brali udziału w niczym poważnym - brali udział w jakiejś farsie, którą chciał jak najszybciej skończyć. Co to za różnica, w którą stronę pójdą. Zapewne po obydwu stronach były przygotowane dla nich nie lada atrakcje. Przyjrzał się schodom po lewej stronie, przyjrzał się schodom po prawej stronie. Bez słowa podszedł do misy, o której wspomniał Tristan, i wyciągnął nad nią zranioną dłoń. Ukłuł się w palec, czekając, aż stróżka krwi leniwie spłynie do środka. Kropla krwi w tą czy w tamtą, nawet jeżeli jest szlachetna, nie robiła różnicy. Problem, jeżeli misa chciała tej krwi więcej. Chwilę nad nią postał, zastanawiając się, czy coś nie ulegnie zmianie. Kolor? Napis? Jednak ostatecznie podszedł do drzwi po prawej stronie i zaczął im się dokładnie przyglądać. - Też poszedłbym w lewo - powiedział w końcu, dotykając dłonią framugi.
Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Schody Głuchych [odnośnik]09.01.17 16:55
Schody wydawały się straszliwie długie. Ciągnęły się w gore, niby pnącze i..powoli Mia traciła ochotę patrzenia za siebie. odległość, jaka dzieliła ją od początku skalnego wejścia - zastraszająco mocno mieniła się i rozmywała. Musiała odwrócić głowę, spoglądając za pozostałymi, czując jak lekkie zawroty atakują jej głowę. Zaciskała jednak zęby, przygryzała wargi i nie pozwalał, by lęk dokuczał zbyt mocno. Wystarczyło nie patrzeć w dół prawda?
I wybawieniem okazało się delikatne lśnienie, które mignęło nagle, gdy przelotnie przepatrywała otaczającą ją przestrzeń. Jedno z wielu drzew mieściło na swojej korze coś więcej, niż ciemną, chropowata korę i pnący się w gore mech. Cieniutkie nici, lśniące srebrzysta poświatą, nie mogły być pajęczyna, z mieniącymi się kropelkami rosy. Zatrzymała się, chwytając w dłonie delikatny obiekt. Włosy? Tylko czyje?
Zignorowała odgłos, prawdopodobnie czyjegoś upadku. Dopóki nic nie sunęło w jej kierunku - skupiała się na znalezisku. odwróciła głowę tylko na moment, gdy odezwał się arystokrata. Altruista? Kącik ust drgnął nieznacznie, ale nie zaśmiała się. Ona nie miała zamiaru upuszczać krwi chociaż...
- Czerwień. Dużo czerwieni.... - wyszeptała, właściwie do siebie - też ją lubię - dodała już głośniej, gdy obok niej znalazła się przyjaciółka - ślady kopyt? - powtórzyła jak echo, wciąż na granicy świadomości przetwarzając dźwięczny głosik. Wydawało się, ze nikt więcej go nie słyszał - Chyba masz rację, chociaż początkowo obstawiałam driady.. - podniosła wzrok na mężczyzn, dostrzegając, że jednak znalazł się śmiałek? altruista? O to drugie ciężko byłoby posądzać Edgara, ale - widać nie wiedziała aż tyle, by go oceniać.
I gdyby mogła, skrzywiłaby się odrobinę, na kolejne słowa. Nikomu nie przyznawała się do swej "wysokościowej" dolegliwości. I teraz też nie miała zamiaru. Jeśli mieli iść stromymi schodami - ona też pójdzie. Zacisnęła dłoń na srebrzystych niciach, by zwinąć je delikatnie i schować do torby. I mimo wszystko bacznie obserwowała, co tez takiego miało się wydarzyć po (absurdalnym?) poświeceniu Burke'a. Przez krótką chwilę chciała zapytać, czy może ktoś jeszcze słyszał cokolwiek, ale otworzyła tylko wargi, z których wydobyło się ciche westchnienie. Zważywszy na sytuację - i tak zostałaby zignorowana. Wokół działo się wystarczająco wiele - szeptów, szumów, trzaśnięć, by mogła uznać to za wytwór wyobraźni. Tylko, czy owa baśniowa wyobraźnia, nie stała się właśnie rzeczywistością? Utkwiła wzrok gdzieś w przestrzeni, próbując - może już za późno, znaleźć źródło ulotnego głosu i śmiechu.
Mia Mulciber
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3609-mia-mulciber-budowa#64835 https://www.morsmordre.net/t3846-dimitry#71894 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f161-grimmauld-place-12-5 https://www.morsmordre.net/t4458-skrytka-bankowa-nr-888#95128 https://www.morsmordre.net/t3864-mia-mulciber#72368

Strona 1 z 13 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Next

Schody Głuchych
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach