Wydarzenia


Ekipa forum
Portret Wenus
AutorWiadomość
Portret Wenus [odnośnik]06.04.15 16:26
First topic message reminder :

Portret Wenus

★★★★
Portret rzymskiej bogini piękna i miłości znajduje się na końcu eleganckiego, skąpanego w zieleni i złocie korytarza. Kobieta uwodzi swoim subtelnym uśmiechem oraz niezaprzeczalnym, klasycznym pięknem. Wabi mężczyzn, puszcza do nich oczko, nie czuje się nigdy skrępowana, nie opuszcza też swojego miejsca, ponieważ skrywa pewną tajemnicę – w rzeczywistości obraz stanowi przejście do nieco mniej znanej części Wenus. Wystarczy wyjawić bogini odpowiednie hasło, aby wejść do środka.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:50, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Portret Wenus [odnośnik]23.09.16 15:46
Czemu zerkał na portret rzymskiej bogini miłości? Bo i Marcel patrzył w tamtym kierunku. Bo był wrażliwy na sztukę - wychował się w końcu w posiadłości Ollivanderów, wśród różdżkarzy, którzy poświęcali się także rzeźbie czy innym dziedzinom, którzy prowadzili przecież bardzo bogate życie kulturalne czy to odwiedzając opery czy teatry - i doskonale znał owy obraz. Ach! Bouguereau! Co prawda Titus wolał impresjonizm od akademizmu, ale nie mógł powiedzieć by ten cud nie został namalowany dłońmi prawdziwego mistrza! Wenus kusiła swą nienaganną urodą, swym delikatnym pięknem - alabastrową skórą i idealną sylwetką. Jej zalotne uśmiechy sprawiały, że ciężko mu było oderwać wzrok (był przecież mężczyzną, równie wrażliwym na kobiece piękno), jej ruchy, gesty prawdziwej kusicielki... Z trudem powrócił spojrzeniem do Parkinsona, później kiwnął głową do barmana, w ten sposób dziękując za podany trunek. Zakołysał szklaneczką, zanim w ogóle uniósł ją do ust i spił niewielkiego łyka - lubił alkohol, lubił jak szumiało mu w głowie, jak język się plątał bo chciał w tym samym czasie wyrzec zbyt wiele słów, lubił kiedy grawitacja stawała się zbyt uciążliwa i gdy w drodze powrotnej z chodnika wyrastały wyimaginowane przeszkody, sprawiając, że trzeba było iść slalomem.
Na jak mocne wrażenia liczysz? - owy pytanie wydało mu się trochę dziwne. Zerknął więc na przyjaciela, ale nie wyczuł żadnego spisku - ot, Marcel potrafił go zaskoczyć, wymyślić coś, co później Ollivander wspominał miesiącami - właśnie dlatego tak dobrze się dogadywali. Nie sądził jednak, że owy dandys zechce wepchnąć go w ramiona prostytutki...
- Na najmocniejsze, a jakże! - głośno się roześmiał - Właściwie mam jedno - wbił spojrzenie w ślepia Marcela, kiedy ten tak się do niego pochylał - niech ta noc przejdzie do historii, przyjacielu. - poklepał go po ramieniu, znowu parskając głośnym śmiechem. Nieznacznie się odsunął, po czym uniósł drinka w geście toastu, w tym samym czasie delikatnie kiwając łbem.
- Twoje zdrowie, Parkinson. - chlapnął zdrowo ze szklaneczki, dopiero teraz kończąc papierosa, którego przygasił w ozdobnej papierośnicy. Wsparł dłonie na barze. Pewnie myślał, że strzelą kilka drinków w tym eleganckim lokalu, później może uderzą do jakiegoś kasyna albo do portu, bo w porcie zawsze wrzało od wesołej zabawy! Wkrótce jednak miało się okazać, że Marcel miał całkiem inne plany na dzisiejszy wieczór... A Titus? No cóż, raczej nie miał nic do gadania!
Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Portret Wenus [odnośnik]27.09.16 19:36
Oho, Marcel już wietrzył szanse na niezwykle udany wieczór. Zabawa wraz z Titusem zazwyczaj kończyła się czymś wyjątkowym - nigdy nie było z nim nudno, doprawdy, jego pomysły czasami przekraczały i Parkinsonowe zdolności wytwarzania wybitnie głupich czy infantylnych rozrywek - ale jeszcze nigdy nie finiszowali orgazmem. Na co jednak zapowiadało się wyjątkowo wyraźnie; nie zdążyli się porządnie napić (chyba, że Ollivander rozgrzał się bez niego), więc każde słowo wypowiadali zupełnie trzeźwo. Poważnie, na tyle, na ile stać było dwóch naczelnych wariatów arystokratycznego stanu.
Mógł zacząć śpiewać, ale nie chciał przeginać. Zdolności aktorskie wolał zostawić na później, najpewniej przeciągnięte w rozkoszną nieskończoność aż do rana. Kolejny kieliszek, szum w głowie i następna genialna myśl. A może by oszczędzić i zamówić jedną kobietę, dla nich obu?
Szatański uśmiech wykwitł na jego twarzy i już klepał Titusa po plecach, z gorącą pochwałą. Za najlepszą decyzję, jaką w życiu podjął, bo on już się postara, aby ta noc pozostała przez niego niezapomniana. Tyle możliwości, och... Już dokonywał szybkiego rozrachunku, co warto, a czego nie zademonstrować Titusowi, która panna zasługuje nie tyle na swoją cenę, ile na ich jakże cenny czas.
-Obiecuję ci Ollivander, że długo będziesz ją wspominać - rzekł z determinacją, kończąc swego drinka i stawiając kieliszek na barze z głośnym trzaskiem - Chodź - pociągnął go za rękaw szaty, zeskakując ze stołka i niemalże pędząc ku pięknej Wenus, z młodzieńczym zapałem oraz entuzjazmem chłopięcia, niezaznajomionego jeszcze z trudną sztuką miłości. Musiał wyglądać jak pijany, łasząc się do kobiety z portretu, ale przecież Marcel doskonale wiedział, co robi.
-Jest cudowna, nieprawdaż? - spytał cicho, żarliwie wpatrując się w oczy bogini, która odwzajemniła jego spojrzenie, mrugając doń uwodzicielsko. Marce nieśpiesznie przesunął dłonią po płótnie, w geście zadziwiającej pieszczoty, jakby chciał podarować zaklętej na obrazie Wenus przyjemność; - zastanawiałeś się, jakie tajemnice kryją się za nią? - rzucił nonszalancko, nie odwracając się, wpatrzony w hipnotyzujące ślepia bogini. Zasłaniała się włosami, śmiała się perliście, a on pozostawała natarczywy, masując jej piersi (były jak malowane), a palcami delikatnie muskając kobiecość.


Ostatnio zmieniony przez Marcel Parkinson dnia 01.10.16 0:19, w całości zmieniany 1 raz
Marcel Parkinson
Marcel Parkinson
Zawód : Doradca wizerunkowy "he he"
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Na górze wino
na dole dwa
jestem przystojny
soł chapeau bas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3606-marcel-parkinson https://www.morsmordre.net/t3826-eros https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f107-egerton-crescent-44 https://www.morsmordre.net/t3989-skrytka-bankowa-nr-916#77266 https://www.morsmordre.net/t3988-pan-ladny
Re: Portret Wenus [odnośnik]30.09.16 17:00
Ollivander pozostawał całkiem nieświadomy tego, że zaraz wejdzie do prawdziwej jaskini rozkoszy, a przecież przez swój brak doświadczenia wcale nie wiedział jak się tam zachować! Zawsze mu się wydawało, że na tego typu ekscesy czas przyjdzie dopiero po ślubie - tak mu wmawiali rodzice i chyba on sam faktycznie w to uwierzył. Lubił towarzystwo kobiet, ale zwykle całował je po dłoniach tudzież policzkach, nie po zakazanych zakamarkach damskiego ciała. Czasem fantazjował, bo to naturalne, że człowiek w pewnym wieku chciał wejść w dorosłość (najlepiej z kopyta), ale co innego sen, co innego jawa! We śnie zresztą zawsze był wybitnie dobrym kochankiem, don juanem czarodziejskiego świata, który do obskoczenia ma przynajmniej trzy panienki albo nawet cały harem! Szkoda, że nijak się to przekładało na realność.
Kiwnął głową i podsunął barmanowi i swoje naczynko, zaraz zeskakując ze stołka. Powoli ruszył za Marcelem, niestety pozbawiony jego dzikiego entuzjazmu. Przekrzywił głowę na jedną stronę, przyglądając się przedstawieniu pod portretem, gdzie główne role grali ten oto młody panicz oraz akademicka piękność rozciągnięta na płótnie.
- Przepiękna, Bouguereau się spisał. - pokiwał głową, mierząc spojrzeniem ciemne pukle łaskoczące blade policzki i równie alabastrowe ramiona, sunął wzrokiem po okrągłych piersiach i gładkim łonie, w końcu po zgrabnych nogach, oraz szerokich biodrach...
- Hm? - zerknął na Marcela - Wcale nie muszę się zastanawiać. - bo przecież zaraz się przekona, prawda? Wcześniej nie miał okazji dać się zahipnotyzować owej pannie, bo zwyczajnie nie odwiedzał takich miejsc. Był ciekaw co też kryje za sobą wnętrze portretu, a owa ciekawość odbijała się w jego błękitnych oczętach, zżerała trzewia do tego stopnia, że już za moment zacisnął palce na ramieniu przyjaciela - Chodźmy wreszcie! - kiwnął głową, wolną dłonią wygładzając poły śliwkowej szaty. Wbił spojrzenie w Parkinsona, delikatnie marszcząc brwi. Nie dajcie mu dłużej czekać!...


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Portret Wenus [odnośnik]01.10.16 13:39
Tyle nieskrępowanego niczym uczucia przelewało się przez Marcelowe palce, oraz wykwitało na zarumienionej z emocji twarzy, że gdyby był zwykłym, nieuświadomionym mężczyzną, z pewnością nadąłby się jak balon i pękł z ich nadmiaru. Na szczęście nie bez powodu nosił nazwisko Parkinson, a że od maleńkości obcował głównie wśród kobiet (czym doprowadzał do stanu wiecznej gorączki swego opiekuna), znakomicie odnajdywał się w tej dość krępującej sytuacji. On, piękna (choć zapewne pozbawiona zmysłów) niewiasta oraz Titus... muszący w tej chwili czuć się jak drugi kij u miotły. Niepotrzebny.
Aleee, Marce nie zamierzał utrzymywać tego stanu wiecznie. Ani zbyt długo; przywykł po prostu do wymiany uprzejmości ze strażniczką miejsca rozkoszy i nie wyobrażał sobie wstąpienia w jego kuluary rezygnując z gry wstępnej. Ollivander jednak bluźnierczo go popędzał - cóż, może i powinien spodziewać się takiej niecierpliwości. Poddał się tym razem praktycznie bez walki; młodość rządziła się swoimi prawami, które Parkinson wyjątkowo uznawał. Prawdopodobnie dlatego, że zwykle stanowiły wytłumaczenie dla jego wybryków. Nie przeciągał już więcej pieszczot, choć Wenus obdarzyła go spojrzeniem pełnym wyrzutu (och, Marce miał nadzieję, że się nie obrazi). Nachylił się nad portretem, udając, że odgarnia pukle loków, opadające łagodnie na ramiona złotowłosej bogini.
-Rozpustna ladacznica - wyszeptał słodko hasło, które miało otworzyć przed nimi wrota do męskiego raju. I rzeczywiście, Wenus bezwstydnym geście rozsunęła dotychczas złączone kolana, a na płótnie zamajaczyła bogato zdobiona klamka. Och, Marce już nie mógł się doczekać! Złapał Titusa za ramię, otworzył drzwi i wepchnął chłopaka do środka, idąc tuż za nim i nie pozwalając mu się cofnąć. Mieli przed sobą naprawdę długą noc oraz tak wiele możliwości decyzyjnych... Parkinson nie przedstawiał mu jednak jeszcze swych propozycji, czekając aż Titus sam zechce dokonać wyboru. Wybrał się tu przecież dla niego.
Wenusjańskie piękności zaś już zaczęły się do nich wdzięczyć, błyskając uśmiechami, falując biodrami, jakby wstydliwie odsłaniając kolejne centymetry wypielęgnowanych ciał. Spektakl się zaczynał, a Marce zacierał ręce z radości. Wszystkie były zadbane, wszystkie czarujące, wszystkie do ich całkowitej dyspozycji.

|zt - i kontynuacja w bawialni
Marcel Parkinson
Marcel Parkinson
Zawód : Doradca wizerunkowy "he he"
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Na górze wino
na dole dwa
jestem przystojny
soł chapeau bas
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3606-marcel-parkinson https://www.morsmordre.net/t3826-eros https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f107-egerton-crescent-44 https://www.morsmordre.net/t3989-skrytka-bankowa-nr-916#77266 https://www.morsmordre.net/t3988-pan-ladny
Re: Portret Wenus [odnośnik]19.10.18 16:43
|13 lipca?

Trzynaście propozycji od dwunastu pięknych kobiet i jednego bladolicego młodzieńca. Musiał wyglądać na desperata, ale też na gościa hojnego, przyjemnego w obejściu, takiego, do którego warto się wdzięczyć. Kapłanki Wenus i młody Efeb mieli dzisiaj pecha, bo Rowle zbaczał ze swej zwyczajowej trasy tylko po to, aby się upodlić i zostawić pokiereszowaną godność w jakimś miejscu, w którym zostanie ona bezpiecznie przechowana. Luksusowy burdel nadawał się znakomicie do samotnego żłopania kolejek przy prawie pustym barze: klientela raczyła się trunkami raczej w prywatnych pokojach, gdzie usługujące dziewczęta dostosowywały się do każdego życzenia w serwowaniu drinków. Barmana trzymał zatem tylko dla siebie i nie pozwalał mu się nudzić, skwapliwie podrzucając mu złote monety za profesjonalne nalanie wódki do kieliszka. Raczenie się szkocką w ciężkiej szklance pasowało do gabinetów, gdzie ważyły się losy rodziny i świata, lupanar implikował łatwiejsze sytuacje, swobodniejsze konwersacje i prędzej wprowadzał do głowy przyjemny szum. Chciało mu się śmiać, ale nie zamierzał ryzykować upadkiem z barowego stołka - były dość wysokie. Znudzony zamówił kolejną kolejkę, wychylając lufę od razu i powtarzając gest ponownego napełnienia kieliszka. Urżnąć się w trupa i nie wrócić do domu, spędzić tu noc albo dwie, wrócić przesiąknięty zapachem alkoholu, atramentu oraz dziwek: robił tak nieraz, choć dziś faktycznie marzył o nocy spędzonej w obcej pościeli, bez drugiego ciała obok. Natrętne dziweczki tego nie rozumiały, ale sutym napiwkiem kupował sobie spokój i saficki spektakl, jaki oglądał beznamiętnie, nie czując jego echa w dopasowanych spodniach. Podobały mu się miedziane loki jednej z dziewczyn, ale nie przerywał im tej zaangażowanej sztuki, odgrywanej przecież specjalnie dla niego. Starczyła mu ta kameralna przestrzeń i świadomość, że może kupić je obie i kazać odtwarzać w nieskończoność ten figiel, stanowiący tylko drobne urozmaicenie dla buzującego w żyłach alkoholu. Gdzie podziewał się jego ulubiony doktor Feel Good?
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Portret Wenus [odnośnik]20.10.18 21:41
Przekroczenie progu Wenus nie niosło ze sobą żadnej przyjemności. Był to czyn, do którego Black musiał się zmusić, choć wiedział, że po postawieniu kilku kroków nie ujrzy jeszcze nic zdrożnego. Starał się za wszelką cenę nie czuć odrazy, a przynajmniej nie okazywać jej zbyt jawnie, uparcie trzymając się pozorów jakoby wchodził tylko do eleganckiej restauracji. Towarzyszyło mu przekonanie, że był zapewne jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym osobnikiem, którzy nie zamierzali szukać w tym przybytku uciech cielesnych. Dobrze pamiętał swoją pierwszą wizytę w tym miejscu. Po ostatnim roku nauki pojawił się tu z innym młodym lordem i wówczas potrafił jedynie rumienić się na widok wyuzdanych kobiet albo otwierać szerzej oczy ze zdziwienia na widok znanych mu twarzy najbardziej szanowanych czarodziejów. Druga wizyta i zarazem ostatnia przypadła po jego powrocie do Wielkiej Brytanii po europejskich wojażach, gdy jeden z przyjaciół zdecydował się serdecznie go powitać w rodzinnych stronach. Nie był już tak onieśmielony kobiecymi wdziękami i spojrzeniami innych znamienitych gości, lecz nie skorzystał z żadnych intymnych usług, na wszystko patrząc ze sporym przymrużeniem oko, ot takie niewinne igraszki. Stosunek do lokalu o nęcącej nazwie zmienił radykalnie, gdy trudno mu było znieść myśl, że kobieta pełna ambicji zmuszona została do oddawania się innym. Nagle małe grzeszki niektórych mężczyzn stały się wielką przewiną kobiety.
To ostatnia rozmowa z Deirdre skłoniła go do odwiedzenia Wenus ponownie po tak długim czasie. Chciał lepiej zrozumieć jej decyzję związania swego losu z patronatem Rosiera. Oddawanie się jednemu mężczyźnie zamiast wielu różnym nawet z jego punkt widzenia wydawało się jak najbardziej rozsądne. Ale dlaczego padło właśnie na tego konkretnego lorda? Lorda, który ożenił się przecież nie tak dawno z piękną półwilą, panną tak wielce pożądaną przez wszystkich mężczyzn. Chyba to ten fakt drażnił go najbardziej, poza nazwiskiem rzecz jasna.
Spodziewał się, że i tym razem uda mu się ujrzeć znanych sobie panów. Wenus z portretu mrugnęła do niego zalotnie, lecz łatwo przychodziło ją zignorować. Spoglądał na twarz kuzyna jedną chwilę dłużej niż zazwyczaj, uważnie badając jej rysy, choć na chwilę obecną widział jedynie jej prawy profil. Powierzchowność Magnusa nie zmieniła się wcale, lecz przez miejsce spotkania Jego obecność właśnie w tym miejscu wcale go nie zaskoczyła. Idealnie wpasowywał się w to otoczenie, gdy bez krępacji siedział przy barze i raczył się trunkiem. Dzięki pochodzeniu, lordowskiemu tytułowi przysługującemu mu już od dnia narodzin, mógł pozwalać sobie na więcej i nikt nie śmiałby go skrytykować. Rowle wydawała się bardziej zainteresowany alkoholem niż pannami, ewidentnie w nostalgicznym nastroju. Lecz to nie zniechęciło Alpharda do zajęcia miejsca obok niego przy barze i poproszenia o Magiczne Laudanum.
Luksus, bogactwo, piękne kobiety – zaczął po włosku, natchniony postacią pięknej bogini znanej z mitologii rzymskiej. Na własne oczy widział postawioną na jej cześć świątynię na rzymskim Kapitolu. Czcić uosobienie miłości, cóż za nonsens. Wygiął usta w nieco zaczepny uśmiech, nie odrywając spojrzenia ciemnych oczu od kuzyna. – Uśmiechy ładnej niewiasty są łzami portmonetki – zaserwował mu jedno z włoskich przysłów w oryginale, po czym pokręcił głową lekko pobłażliwie. Naprawdę nie rozumiał dlaczego właśnie to miejsce wybrał sobie Magnus do osiągnięcia stanu upojenia alkoholowego. Już Parszywy Pasażer pełen portowych obszarpańców byłby lepszą opcją.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Portret Wenus [odnośnik]16.11.18 18:17
Medytacja nad alkoholem nie była żadną nowością; jeszcze zanim skończył magiczne siedemnaście lat przygotowywano go do roli mężczyzny, suto polewając drogie trunki, by w dzień, kiedy przyjdzie mu skosztować ich oficjalnie, nie skrzywił się z niesmaku, a docenił bukiet połączonych aromatów i leżakującą kilkadziesiąt lat whisky. Istotną różnicę stanowiła samotna kontemplacja, charakterystyczna dla desperatów bliskich załamania nerwowego, ludzi niezmiernie samotnych lub chwiejących się na granicy pożegnania się ze światem. Magnusa to przecież nie dotyczyło, jego motywacje kreowały się na niezwykle płaskie i do głębi ludzkie. Zbyt ludzkie, zbyt przyziemne. Arystokrata nie mógł obyć się bez złotej otoczki blichtru, więc i w tym kryzysowym momencie otaczał się ciałami, jakimi władał, odwracając uwagę od kieliszka co rusz przytykanego do spierzchniętych ust. Wizytacja w diabelskim przedszkolu nieco go oświeciła, a przynajmniej otworzyła oczy na niestałość tak kruchą, jak wątłe życie tych istotek, zamkniętych w jednej wielkiej trumnie. Na jego dzieci czekała świetlana przyszłość kosztem tamtych zabiedzonych biedactw - i mnóstwa bezimiennych trupów, jakie zapewne zaścielą gęsto ulice Londynu, gdy tylko z różdżkami wyjdą na powierzchnię. Zdrowie, z zamkniętymi oczami wypił zawartość swojej szklanki, a usta mimo pieczołowitego treningu i przygotowania, zadrgały mu nieznacznie. Utrzymanie pokerowej twarzy szło mu jak po grudzie, obraz zaczął się lekko mazać, ale wciąż siedział samodzielnie, chociaż zaczynał się już pokładać na barowej ladzie. Prostytutki naprzeciw nie przerywały swojego wprowadzenia, efektywnie zajmując się sobą nawzajem, biedne, chyba myślały, że ręka na jego spodniach oznacza coś zupełnie innego. Z trudem wyciągnął z ciasnej kieszeni papierośnicę, uśmiechnął się szeroko i nieco nieprzytomnie do wdzięczących się dziewcząt. Nie popierał samogwałtów, ale może kolejne trzy shoty, a nie oprze się pełnym ustom ślicznotek i pokieruje widowiskiem ze swojego stołka. Jedna aż drżała z podniecenia, pozwalając swoim dłoniom swobodnie błądzić po ciele towarzyszki i subtelnie odkrywać kolejne zakładki jej nagiej skóry: Magnus urżnął się do tego stopnia, że naprawdę nie potrafił ocenić, czy robią to dla niego, czy odnajdują w pieszczotach echo prawdziwej przyjemności. Zmrużył oczy i niechętnie odwrócił głowę, kiedy dobiegł go czyiś głos. Znajomy, acz niezrozumiały, śpiewny, jednocześnie dziwnie radosny i wyzywający. Wydmuchnął dym prosto w twarz swojego kuzyna, gasząc do połowy spalonego papierosa tuż obok popielniczki i usiłując wyłuskać rysy Alpharda zza zasłony tytoniowej chmury. Ostry profil, nieco zdeformowany nos, zmierzwione włosy - nie mógł pomylić go z nikim innym.
-Co, do kurwy nędzy? - warknął po angielsku, co prawda nieco bełkotliwie, ale przynajmniej wydawał z siebie dźwięki znane im obojgu - powtórzysz to jeszcze raz? - syknął, niesamowicie poirytowany bezczelnością Alpharda. Dziweczki tuż za nim śledziły tę scenę z żywym zainteresowaniem, miał dla kogo wykazywać się bohaterem.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Portret Wenus [odnośnik]19.11.18 0:33
Spoglądał na kuzyna z ciekawością, wyczekując jego odpowiedzi. Ten jednak obrzucił go nieprzychylnym spojrzeniem i zaraz poczęstował papierosowym dymem. A na koniec swojego nieokrzesanego powitania rzucił mu warknięcie z niewybredną obelgą. Takie zachowanie rzeczywiście miało podstawy budzić irytację. Jednak Alphard zdecydował się nie okazywać własnego zniesmaczenie, łaskawie ignorując wybuch podbitego już znacząco lorda. Alkohol krążących w jego żyłach musiał już znacząco wpłynąć na procesy pojmowania otaczającej go rzeczywistości. Smutne było to, jak niektórym szlachetnie urodzonym mężczyznom przychodzi doprowadzać się do stanu, w którym pozbawiają się dobrej percepcji, jak i godnej prezencji.
Nie zrozumiałeś za pierwszym razem, Magnusie? – spytał uprzejmym tonem, choć jego twarz momentalnie stała się chłodną maską, nawet jeśli usta był w stanie układać w subtelny uśmiech. Rozbawienie uleciało natychmiast, a wszystko przez reakcję mocno zaskakującą. – Nie zrozumiałeś wcale – stwierdził beznamiętnie, samemu udzielając sobie odpowiedzi na pytanie, marszcząc przy tym z niezadowolenia brwi. Nie zamierzał odnajdować problemu w sobie, przeciwnie, to postawa kuzyna była rażąca, gdy nie tyle nie wykazywał się znajomością włoskiego, co raczej brakiem ogłady, gdy wszem i wobec okazywał swą irytację bez dokonania wcześniejszej analizy sytuacji. Jeśli treść wypowiedzi nie mogła zostać zrozumiana, należało wsłuchać się w tembr głosu, odpowiednio rozpoznać intencje rozmówcy. Choć Black wyrzekł swe słowa z rozbawieniem, to jednak nie miało ono wydźwięku szyderstwa, przeciwnie, kryło w sobie cień sympatii, nawet jeśli nigdy nie był z kuzynem zbyt blisko. Z niesmakiem zerknął na przyglądające się im niewiasty, które przerwały spektakl.
Powiedziałem tylko prawdę – zdradził mu w końcu, znów kierując na niego spojrzenie. – Przy kobietach lepiej uważać na sakiewkę. To jedno z włoskich prawideł – wyjaśnił spokojnie, pojednawczym tonem, naprawdę zamierzając uniknąć niepotrzebnej kłótni w tym przybytku, a raczej w jego mniej eleganckiej części. – Nie ma potrzeby się złościć, kuzynie. Pij dalej i ciesz oczy widokiem.
Niekoniecznie chciał dołączać do tej rozrywki. Już żałował, że dał się skusić Wenus z portretu i tak oto przekroczył próg, zmieniając stronę bardziej reprezentacyjną na poniekąd gorszącą. Dwa oblicza jednego miejsca, jakże skrajne, stawiały tezę o świecie, jak i ludzkiej duszy poszukującej podniet, lecz maskującej to pozorami dobrego prowadzania się.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Portret Wenus [odnośnik]17.12.18 15:12
Rzadko zalewał się w trupa - arystokracie nie przystoi rzyganie - ale doprowadzanie się do stanu błogiej nieświadomości od owego haniebnego zachowania dzieliło jeszcze jedno oczko. Tudzież kieliszek, hojnie napełniany przez barmana i podawany na tacy przez skąpo ubraną dziewczynę. Gdyby tylko chciał, mógłby powędrować dłonią na jej pośladki, musnąć uda, dotknąć materiału bielizny, ale akuratnie tą rozrywkę uważał za zbyt tanią i nudną, aby móc rzeczywiście się zaangażować. Większym wyzwaniem od dziewczyny i dwóch pozostałych kapłanek Wenus okazał się Alphard, jakoś zbyt statecznie wytrzymujący obelżywe zdanie padające z wąskich warg Magnusa.
-Zaświergocz jeszcze raz, może tym razem mi się uda - zakpił, odstawiając kategorycznie kieliszek z alkoholem. Śpiewny język był dziwnie pedalski i niósł ze sobą niewerbalne pretensje do fizycznego kontaktu, którego akuratnie jak ognia unikał. Czy to mocne, stanowcze dłonie kuzyna, czy delikatne i smukłe palce kochanek, wolał trzymać ich na odległość, bo wiedział, że nad sobą nie panuje. Lekkie kołysanie w ułamek sekundy mogło zmienić się w drgające tętnice, czego wolałby uniknąć. Zakaz wstępu do Wenus byłby dość przykrą konsekwencją morderstwa w afekcie (ciężkiego pobicia?), a Rowle przecież od palenia za sobą wszystkich mostów.
-Na swoją żonę wydaję tyle, że przestałem to zauważać - mruknął, już prawie potulnie, ułagodzony na nowo rozgrywającą się sceną safickich czułości. Alphard się nie mylił, a dziewczęta wyczuły podatny grunt - musiały być uczone obchodzenia się z agresywnymi klientami - dołączysz do nas? - spytał ochryple, otrząsając się jak mokry psidwak z resztek nieprzyjemnej aury i spod półprzymkniętych powiek obserwując rozchylające się półprzezroczyste szaty oraz głębokie pocałunki. Skwaszona mina Blacka wymknęła się jego percepcji, nieco zachwianej, tak alkoholem, jak i rozproszonej jego dziewczętami.
-Nie bądź pizda - dodał wulgarnie, głosem wskazującym na dramatyczne uniesienie się honorem, jeśli Black zostawi go samego. Potwarz, jakiej nie chciałby doświadczyć, skoro już się tu przypałętał, mogli razem się zabawić, i to szampańsko.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Portret Wenus [odnośnik]24.12.18 0:59
Pomyliłeś mnie z jedną z powabnych gospodyń tego przybytku, abym to miał ci świergotać? – spytał z jawną kpiną, zerkając na cieszące się sobą kobiety. Zaraz jednak skupił ciemne spojrzenie już całkowicie na Magnusie. Oglądanie go w takim stanie wcale nie było zaskakujące, ale Black nie odnajdował w tym najmniejszej przyjemności. Może gdzieś na samym początku był odrobinę rozbawiony. Chyba bojowy nastrój kuzyna podyktowany alkoholem płynącym w jego żyłach z krwią nakazał mu być bardziej uważnym i nieufnym. Nie szukał zwady, choć wypowiedziane przed chwilą zuchwałe pytanie mogło temu przeczyć.
Żona jest najlepszą ozdobą męża, zatem nic dziwnego, że to mąż ponosi tego koszta – odparł śmiało, choć w swojej sytuacji może powinien odpuścić sobie podobny komentarz. Dwudziestosiedmioletni lord kawaler niewiele tak naprawdę wiedział o utrzymywaniu małżonki. Nawet nie wyznaczono mu narzeczonej, więc jak miał rozmyślać o wydawaniu pieniędzy na przyszłą lady Black, co to by trwała przy jego boku? Czasem miał wrażenie, że ojciec wraz z nestorem nie planuję jego przyszłości, bo i wciąż nie byli pewnie do samej jego osoby. Zauważył to lata temu i nigdy głośno się nie uskarżał, jednak to zawsze budziło jego niepokój. Myśl, że nawet rodzina może wierzyć w jego rzekome szaleństwo była irytująca. Odstawał od swych braci, jakby ci wyciosani zostali w innym kamieniu. Drewniany Alphard pośród marmurowego rodzeństwa.
Propozycja dołączenia sprawiła, że zacisnął mocniej usta, zaś przez bladą twarz przemknął wyraz pogardy. Na całe szczęście niesmak trwał ulotną chwilę, później z kolei stał się jedynie wewnętrznym stanem, który można było skrzętnie ukryć przed otoczeniem.
Nie bądź pizda. Słowa rozbrzmiały ostro w jego umyśle. Jeśli nie dołączy, zostanie okrzyknięty pizdą? Doprawdy, cóż za idiotyczne postawienie sprawy. Wolał jednak być pizdą w mniemaniu Rowle’a, niż zmuszać się do obcowania z kobietami, które mógł mieć każdy majętny czarodziej czystej krwi, a takich w Wielkiej Brytanii nie było wcale aż tak niewielu.
Podziękuję – wycedził chłodno, mrużąc przy tym oczy. – Nie zamierzam przeszkadzać ci w zabawie, bo wątpliwe jest to, że uczyniłbym ją lepszą.
Poprosił barmana o kieliszek i ponaglił ją z nalewaniem trunku do naczynia gwałtownym machnięciem ręki. Napić się, wyjść i zapomnieć. Myślał, że dłużej tu wytrzyma.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Portret Wenus [odnośnik]03.01.19 13:02
Może to przez włosy - zadrwił, choć ochrypły śmiech równie szybko zamarł mu w krtani. Przeczesał palcami swoje własne loki - długością podobne do tych kuzyna, acz nieco bardziej rozwichrzone, po cichu licząc, że tego Alphard już nie zauważy. Marne szanse, skoro z nich dwóch, tylko on był pijany i to do tego stopnia, że ledwo trzymał się na krześle. Nawet gdyby poddał się fizycznej pokusie i uległ wdzięczącym się dziewczynom, to zapewne i jego i je czekałby finalnie srogi zawód. Kontemplacja fizjologicznej słabości dała mu przynajmniej powód, aby nie opuszczać stabilnego oparcia i dalej droczyć się z kuzynem, snującego objawione prawdy, jakby był mężem z co najmniej dwudziestoletnim stażem.
-Tylko na salonach, sabatach i oficjalnych wyjściach - sprostował, prostując się na stołku, na którym dotychczas siedział rozwalony jak jedna z wenusjańskich diw. Gestem poprosił barmana o kolejny klin - która to godzina? - i wypił go duszkiem, opierając łokcie na ladzie i całkiem trzeźwo zerkając na Alpharda - hulasz za posag i rodzinne złoto. Prawdziwe koszta są wtedy, kiedy zaczyna ci zależeć na niej. Nie na wizerunku, na urodzie, na rodowych relacjach. Ubożeje wówczas nie tylko sakiewka - przestrzegł Blacka, zdejmując z palca jeden z rodowych sygnetów. Zaczął bawić się pierścieniem, niefrasobliwie turlając go po blacie i odbijając złote refleksy od kryształów zdobiących salę. Jedno pstryknięcie palców, a dziewczęta przemieniłyby się w kicie i ganiały za światełkiem, ale wyrósł już z fundowania sobie takich widowisk, a fizycznym pracownicom podobnych upokorzeń.
-Nie twierdzę za to, że owa skromność to wada. Pewne wyrzeczenie, owszem, ale sam decydujesz, jak wiele chcesz poświęcić. Cenię to w małżeństwie, wiesz. To, że można rozmawiać - rzucił zupełnie beztrosko, jakby wcześniejsze spięcie w ogóle nie miało miejsca albo odbyło się co najmniej na zeszłorocznym raucie. Magnus praktycznie nie pamiętał, co wprawiło go w tak podły nastrój i nakazało słowne zaatakowanie Alpharda, bardziej dotkniętego niefrasobliwą propozycją aniżeli obelgą.
-Ale z ciebie zrzęda, Black - burknął, zgrabnie podbierając mu kieliszek - przynajmniej do momentu, kiedy niepewna ręka zatrzęsła szklanką i cała zawartość szkła poleciała mu na spodnie - psidawcza mać - zaklął, nieco wzburzając przy tym dziewczęta, zbyt przestraszone, by zachichotać - wygląda, jakbym się poszczał - pożalił się Alphardowi - możesz mnie wysuszyć? - spytał, sam wolał nie brać się za zaklęcia żadnego rodzaju, a paradowanie z tego rodzaju plamą w Wenus, cóż... Opcje były dwie, obie równie krępujące, nawet dla nieco porobionego Rowle'a.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Portret Wenus [odnośnik]27.01.19 21:32
Jakimś cudem nie skomentował jawnej drwiny, którą został potraktowany. Po prostu nie czuł się wystarczająco swobodnie w tym przybytku, aby móc pozwolić sobie na bardziej śmiałe wyrazy niezadowolenia, a nawet obrzydzenia. Co najwyżej pozwalał sobie ułożyć rysy twarzy w mniej lub bardziej krzywy grymas, ale od zgryźliwych dysput mimo wszystko dalej zamierzał stronić, nawet jeśli trafił na godnego, przynajmniej z racji urodzenia, przeciwnika. Ściany mają uszy, lecz tak naprawdę to podsuwane mężczyznom kochanice miały uszy i oczy. Nie wierzył w opowieści o doskonałej dyskrecji cechującej Wenus, zwłaszcza tę zdecydowanie mniej przyzwoitą część. Jeśli miałby zdobyć jakiekolwiek informacje, zacząłby rozpytywać właśnie te kurtyzany, co niejedno tu widziały i słyszały. Jak wielu lordów rzekło zbyt wiele podczas chwil rozkoszy? Ilu podpitych już dobrze polityków zdradziło za dużo na tematy nawet wagi państwowej? A może otumanieni serwowanymi rozrywkami szanowani uzdrowiciele zdradzili tajemnice swych bardziej znanych pacjentów?
I Magnus zamierzał wyjawić mu jedną z największy tajemnic stanu szlacheckiego i zarazem życiową prawdę dotyczącą każdego mężczyzny, co ma to nieszczęście zostać zwiedzionym przez własne uczucia. Żony są ozdobami, którym nie należy oddawać nawet odłamka swego serca. Nie do końca rozumiał ten pogląd, choć wizja rozbudzania gwałtownych uczuć pomiędzy dwojgiem ludzi zawsze wydawała mu się czymś niebezpiecznym. Mariaż powinien zatem traktować tylko jako jedną z zagrywek politycznych? Plotki o narzeczeństwie z Aurelią były coraz częściej powtarzane w murach rezydencji Blacków. Nie był pewien, jak się z tym czuć.
Spoglądał na zabawę Magnusa z sygnetem, zapewne również zdobyty za rodzinne złoto, bądź zwyczajnie stanowiący rodowe dziedzictwo. Dzięki ministerialnemu stanowisku mógł liczyć na godziwe wynagrodzenie, jednak musiał przyznać choćby przed samym sobą, że wszystko zawdzięcza nazwisku.
Rozmowy z czasem nie stają się nużące? – spytał autentycznie ciekaw. – Nie zmieniają się one w wymianę roszczeń i żali? – dodał kolejne pytanie, chyba właśnie tak postrzegając wszystkie aranżowane małżeństwa, spośród których tylko nieliczne były zgodne. Nie chciał się jednak zadręczać myślą, jak wyglądałoby jego życie małżeńskie.
Już miał sięgać po swój kieliszek i może nawet usiąść, aby na pytania poczekać w wygodniejszym położeniu. Tyle że Magnus wyprzedził jego zamiary i to z niekorzyścią dla siebie, bo rozlał trunek na blat i swoje spodnie. Niesmak powrócił i znów uderzył w Alpharda, gdy spoglądał na plamę na spodniach. Merlinie drogi, za jakie grzechy.
Garstig – mruknął po niemiecku pod nosem z obrzydzeniem, wyciągając spokojnie swoją różdżkę. Końcem wskazał na poplamiony obszar spodni. – Evanesco – wypowiedział zaklęcie, wykonując odpowiedni ruch różdżką.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Portret Wenus [odnośnik]27.01.19 21:32
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - CZ' :
Portret Wenus - Page 2 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Portret Wenus [odnośnik]13.03.19 0:46
Minęli się gdzieś w połowie interpretacji. Magnus co prawda ledwo pamiętał, o czym to jak najęty nawijał jeszcze przed momentem, ale coś w geście Alpharda nie zgadzało mu się z wysnutą przez siebie teorią. Mógł też po prostu nie chcieć się z nim zgadzać, pijany często szukał zwady, a w Wenus łatwo było sprawić sobie guza przez nadmierną, podkręconą alkoholem pewność siebie. Chyba, że towarzystwo stolikowe ograniczało się do Alpharda, im dłużej przy nim siedział, tym większe miał wrażenie, że zarasta i gnije, a przecież niedawno stuknęła mu trzydziestka. Westchnął ciężko, przy okazji rozlewając wódkę, która spłynęła mu po brodzie. Mało elegancko zlizał krople z ust, intensywnie myśląc nad dobrą odpowiedzią, czemu nie pomagało wyrwanie z kontekstu. Rowle przypominał sobie powoli: prostytutki, małżeństwo, kobieta.
-Jeśli ci się znudzi, możesz wysłać ją do drugiego skrzydła dworu i przychodzić jedynie nocą - odparł, wzruszając ramionami, były takie małżeństwa, wcale udane, przynajmniej pod względem wiedzenia życia iście arystokratycznego. Płodzili potomków, pokazywali się na salonach, zachowywali się jak rodzina, ale żyli osobno. Szczęśliwie - albo odkryć coś, co jednak będzie cię pociągać. Nie wszystkie są głupimi gąskami, nawet, jeśli tak się je hoduje - stwierdził, bo ostatecznie przecież musiały mieć swoje zdanie także na temat marszów sufrażystek, czy masowych zwolnień z Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Szerokie zainteresowania były mile widziane, Magnus też mógłby podyskutować o najnowszej kolekcji Parkinsonów - tak, dla zachowania równowagi.
-Ja kłócę się z żoną - przyznał - ale nie ma w tym żalu. Jest za to dużo złości i emocji tak ekstremalnych, że trudno sobie wyobrazić, że jeszcze się nie pozabijaliśmy. Są chwile, kiedy mam chęć udusić ją gołymi rękami. Nawet nie wiesz, jakie to oczyszczające - stwierdził, rozpierając się wygodniej na barowym krześle i kiwając leniwie do tyłu - atmosfera nie może się równać z klimatem tych małżeństw, gdzie kobieta na widok męża pokornie dyga i nie odzywa się niepytana - orzekł całkiem logicznie jak na swój stan, lecz zaraz potem zalał swe spodnie, co nieco popsuło puentę. Black był za to na tyle przyzwoity, by pomóc mu z kłopotem: krótki powiew ciepłego powietrza załatwił mokrą plamę między jego nogami.
-Dzięki. Gdybym był na twoim miejscu, posłałbym siebie do diabła - powiedział, uśmiechając się i dopijając nieszczęsnego drinka - wpadnij kiedyś na kolację. Nie zrobię trzody - zaproponował, chwiejnym krokiem wstając z miejsca i niepewnie podążając w kierunku drzwi.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portret Wenus - Page 2 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Portret Wenus [odnośnik]14.03.19 1:02
Podejrzewał, że może nie otrzymać odpowiedzi na swoje pytania, ale dziwnym trafem usłyszał szczere wypowiedzi. Chyba nie powinien zapominać, że alkohol rozwiązuje język. Spoglądał na rozmówcę z pewną pobłażliwością, zostawiając dla siebie wszelkie spostrzeżenia na temat jego zachowania. Kilka lat różnicy w wieku i odmienny stan cywilny tworzyły pomiędzy nimi pewną przepaść, przez co nie mieli sposobności zrozumieć się całkowicie. Alphard wciąż był kawalerem, dlatego nie poczuł jeszcze na własnej skórze tego, jak bardzo węzeł małżeński może zaciskać się wokół szyi.
Inteligencja nie tyle u kobiet, co u wszystkich istot ludzkich, miała dla niego kluczowe znaczenie. Przykra prawda wypowiedziana przez Magnusa, być może ze względu na stan upojenia alkoholowego, mimo wszystko wybrzmiała mądrze. Szlachetne panny nie były uczone samodzielnego myślenia. Alphard obawiał się tego, że w przyszłości zostanie mu wyznaczona na żonę lady niezbyt pojętna, jak i niechętna do angażowania się w cokolwiek. Kobietę bez pasji z pewnością szybko rozczarowałoby małżeństwo z nim, ponieważ nie sądził, aby mógł zapewnić małżonce wiele różnorodnych rozrywek. Żona nigdy nie stałaby się dla niego priorytetem, przynajmniej nie w przypadku, gdy będzie postrzegana tylko jako obowiązek. Rzeczywistość pokazywała, że aranżowane małżeństwa nie mają zbyt wiele wspólnego z głębokimi uczuciami. Co najwyżej po latach zaistnieje jakieś przywiązanie, które będzie raczej efektem przyzwyczajenia.
A więc uległość jest przereklamowana – stwierdził po wysłuchaniu małżeńskiej relacji Magnusa, dość dogłębnie rozważając tę kwestię. Wizja pokornie dygającej małżonki i na Blacku nie robiła zbyt dobrego wrażenia. Kwestie dotyczące ślubu były jeszcze przed nim i to go naprawdę martwiło. Zacna matka coraz częściej wspominała o kandydatkach na potencjalną narzeczoną. – Przynajmniej są między wami jakieś emocje – dodał jeszcze od siebie te słowa, może trochę po to, aby dodać zamężnemu lordowi otuchy. Czy istniała właściwie potrzeba wspierania go? Nie wydawał się rozczarowany, wciąż mógł cieszyć się towarzystwem innych kobiet, a do żony wracać jak w końcu się za nią stęskni. Takie zasady panowały wśród wielu małżeństw z wyższych sfer. Na wybryki lordów przymykano oczy.
Nie potrzebował podziękowań, te prawie natychmiast zaczęły go uwierać. Ale przynajmniej udało mu się nie wykrzywić twarzy w gorzkim grymasie. To miejsce źle na niego działało. Nie wróci tu prędko. – Może i wpadnę – odparł swobodnie, powstając ze swojego miejsca, gdy tylko Rowle się poderwał. Trzymał się dwa kroki za nim aż do samego wyjścia, aby mieć na niego jeszcze przez chwilę oko. Dopiero po opuszczeniu przybytku zmienił kurs, wreszcie kierując się w swoją stronę.

| z tematu x 2
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Portret Wenus
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach