Wydarzenia


Ekipa forum
Samuel Skamander
AutorWiadomość
Samuel Skamander [odnośnik]22.01.17 21:11
First topic message reminder :

| 18 kwietnia

Ten wieczór był chłodny - choć nastała już wiosna, zimny wiatr i tak kąsał po odsłoniętych policzkach, a z nieba kapał rzadki deszcz.
Gdy Samuel wszedł do kwatery Zakonu, z miejsca uderzył go zapach futra i piżma bijący od płaszcza należącego do Bathildy. Starsza czarownica zajmowała wielki fotel w salonie; mówiła coś pod nosem, a jednocześnie samopiszące pióro notowało jej słowa na lewitującym pergaminie. Gdy dostrzegła przybycie Skamandera, natychmiast zamilkła i przywołała na twarz serdeczny, lecz jednocześnie zatroskany uśmiech.
- Dobry wieczór, Samuelu - powitała go łagodnie, po czym wskazała dłonią przeciwległą kanapę, by mógł na niej usiąść. - Niezwykle cieszy mnie twoja obecność i to, że zdecydowałeś się podejść do Próby. - Powiedziawszy to, uśmiechnęła się raz jeszcze, nieco smutniej. - Och, i częstuj się herbatą z imbryka, pewnie zmarzłeś przez ten wiatr za oknem.
Machnęła różdżką, a zawieszony w powietrzu pergamin wylądował na stoliku.
- Dużo opowiadałam już o Próbie w trakcie naszego ostatniego spotkania - zaczęła życzliwie, zawieszając na Skamanderze spojrzenie. - Mówiłam o tym, jak niebezpieczne mogą okazać się jej skutki, mówiłam, jak wielkie poświęcenia na tobie wymusi... ale ty mimo wszystko przybyłeś. To dobrze, to dobrze. To oznacza, że jesteś gotów, Samuelu.
Bathilda przerwała, by w zamyśleniu zapatrzeć się w przestrzeń.
- Wszystko, co uczynisz od tego momentu, będzie niosło za sobą wielkie konsekwencje. To, czy okażą się dobre, czy złe, zależy już tylko od ciebie; popełnione błędy mogą przynieść nawet śmierć. Wiem jednak, że do tego nie dopuścisz, w innym wypadku nie pozwoliłabym ci podjąć tego ryzyka. Lecz zrozumiem, jeżeli zapragniesz jeszcze się wycofać. W trakcie Próby płynąca w twojej krwi magia nierozerwalnie złączy się z magią Zakonu. Gdy zgodzisz się oddać wszystko dla dobra sprawy, nie będzie już odwrotu. Mój drogi Samuelu... ostateczna decyzja należy wyłącznie do ciebie. Nie spiesz się, zastanów. Mogę poczekać.

| Na odpis masz 48h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Samuel Skamander [odnośnik]02.02.17 15:35
Samuel błąkał się w kółko; rozległe, na oko kwadratowe pomieszczenie wyłącznie przez chwilę zdawało się nie mieć końca, każda upływająca sekunda sprawiała, że zmniejszało się w oczach. Lustra znajdowały się coraz bliżej, na mężczyznę spoglądała niezliczona ilość jego odbić. Znów wyglądało na to, że wszystko było z nimi w porządku: powtarzały gesty aurora, przedstawiały jego ciemne włosy, jego szatę, jego ciemnobrązowe oczy.
Nie trwało to długo, po chwili bolesne złudzenia powróciły, teraz raniąc dotkliwiej niż wcześniej. Samuel nie mógł być pewien, czy postacie, które patrzyły na niego ze zwierciadeł, istniały rzeczywiście, czy stanowiły wyłącznie wytwór jego wyobraźni. Wkrótce pojawiły się kolejne - wpatrywały się w niego mgliste oczy skutej srebrem siostry. Zalewała ją krew, łkała z bólu, a tym razem dźwięk płaczu dobiegł jego uszu; wydawało mu się jednak, że te przepełnione żalem i cierpieniem spazmy dobiegają nie z oddali, a z wnętrza jego głowy. Umierała, likantropia wyszarpywała z niej życie, a Samuel znów nie mógł nic na to poradzić.
Kątem oka dostrzegał, że na innym lustrze pojawiła się kolejna postać - miała jasne włosy i oczy barwy nieba okalane kolumnadą długich rzęs. Nosiła nazwisko wielkich artystów o nieskazitelnym rodowodzie; na co dzień odznaczała się odwagą, jakiej niekiedy brakowało mężom. Ale teraz w jej spojrzeniu czaił się wyłącznie lęk: bezbrzeżne przerażenie wyginało jej ciało w przejmujących spazmach, po policzkach ciekły jej łzy, w rozpaczy krzyczała. Była złamana, cierpiała, w swoim krzyku zarzucała Samuelowi bezczynność - dlaczego nie ruszał jej na ratunek, czyżby miłe dni, jakie spędzili jeszcze za szkolnych lat, nie miały dla niego najmniejszego znaczenia?
To trwało bez końca, z każdą chwilą stawało się coraz gorsze; umysł Samuela rozdzierał pisk bliskich mu kobiet, ich płacz, ich zawodzenie, krzyki spowodowane niewyobrażalnym cierpieniem. W niezliczonych zwierciadłach spostrzegał je pojedynczo, potem znikały i znów widział wyłącznie własne odbicie, potem znów pojawiały się, by jawić się w lustrach wszystkie naraz; czy to była wciąż wyłącznie igraszka umysłu, czy już rzeczywistość?
Przy tym wszystkim ciążyła mu świadomość, że musi ruszyć dalej, że nie może zatrzymać się, by rozpamiętywać przeszłość, że jego misja zbyt ważna, zbyt wielka, by mógł rozpraszać się, przerywać ją - nawet po to, by nieść pomoc tym, którzy byli dla niego ważni, których...
Których kochał?
Mimo wszystko pomieszczenie o ścianach otulonych lustrami - które przybliżało się, pokój niebezpiecznie się zmniejszał, postacie w zwierciadłach były coraz bliżej i bliżej - zdawało się nie mieć wyjścia, jedyną jego skazą było jedno ze zwierciadeł przecięte podłużnym pęknięciem. W tym jednym lustrze odbijał się wyłącznie Samuel, jego gesty nie były w nim przekłamane, nie pojawiały się w nim zmory przeszłości. I przyszłości?

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]03.02.17 14:49
Uwielbiał otwarte przestrzenie. Może była to wyuczona z dzieciństwa wartość, gdy przy rodzicach uczył się jeździć na aetonatach, potem - pod okiem narzeczonej i jej przyjaciół - jazdy na motorze. A może wiązało się to z wewnętrzną potrzebą, iskierką wolności, która mimo ograniczeń, obowiązków i wszelkich narzucanych zasad - wciąż trawiła jego wnętrzności, nie pozwalając zatopić się w niebycie? Niezależnie od przyczyny - nie lubił zbyt długo przebywać w zamkniętych pomieszczeniach, a nagła świadomość, że otaczająca go przestrzeń gwałtownie się zmniejsza, budziła w nim niechęć i (nie)uzasadniony lęk. Wszystko zdawało się przybliżać i jeśli stan ten miał postępować, w którym momencie po prostu zostanie zgnieciony, jak karaluch pod książką. Wizja zadziałała wyjątkowo mocno, a spotęgowane wirującymi w głowie oskarżenia, płacze i jęki, cisnęły w nim rosnącą udrękę.
Kto był kim, kiedy, jak, dlaczego. Czy mógł odróżnić rzeczywiste głosy o tych urojonych. Tu wyciągał dłoń, próbując chwycić upadające ciało Lizzy, by obrócić się i mieć przed sobą  zrozpaczoną twarz siostry - Jude, przepraszam. Wiem, ze obiecałem, przepraszam... - serce wykonywało karkołomnie przyspieszona tonację uderzeń, próbując nadążyć za nagłym skokiem adrenaliny. Chciał objąć dziewczynę, otoczyć ramionami i ocalić, a jego ramiona łapały pustkę, chociaż głos wciąż wydawał się żywy, a obraz mieszał się, nie pozwalając odróżnić realnych kształtów.
Stawiał kolejne kroki, wycofując się z napierającej, lustrzanej pułapki. Kierował się ku jedynemu punktowi, który zdawał się być prawdziwy. jedno, pęknięte lustro. To samo, które zgrzytnęło szklaną rysą pod wpływem zaklęcia. Prawda. Chciał widzieć prawdę. I tam, mimo lustrzanej blizny na srebrzystej powierzchni, widział siebie. Z twarzą przyobleczoną smutkiem, winą i zmęczeniem, ale wciąż prawdziwą, wciąż żywa. We własnych oczach mieszał się chaos, zakrawający o obłęd, ale wiedział, musiał wiedzieć, że tam był z pulsującą na dnie siłą, niezłomną, gotową do ujawnienia.
Sięgnął dłońmi swojej twarzy, dopiero teraz przypominając sobie, że w palcach zaciska kurczowo różdżkę. Jedyny punkt odniesienia, łącznik...z realnością? Postąpił dalej, stając w końcu plecami do pękniętego lustra. Co dalej? Wrzaski w jego głowie? nie ustępowały i zewsząd docierały do niego błagalne szepty, krzyki, a pod nogami, po ciemnej podłodze, sunął ku niemy strumyk krwi, ten sam, który zalewał jeszcze przed chwilą Jude, ten sam, zmieszany z łzami jasnowłosej kobiety. Potrzask, pułapka, z której nie miał wyjścia. A może?
Musiał się skupić. Musiał przynajmniej spróbować, odciąć od narastającej fali wrzasków, które kąsały nie tylko umysł, ale i ciało, jakby magicznie pozbawiane sił. Jeszcze raz zacisnął rękę na trzonku różdżki, gotowy do rzucenia zaklęcia. Druga dłoń powędrowała do tyłu, za plecy, by palcami dotknąć błyszczącej powierzchni, naznaczonego pęknięciem lustra.
On tam był. On tu był. Ja tu byłem. Ja tu jestem.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]03.02.17 23:32
Pęknięcie znaczące lustro było nadzwyczaj ostre. Gdy tylko Samuel go dotknął, opuszka jego palca została przecięta i zabarwiła się rubinem krwi. Jednocześnie pomieszczenie nie przestawało się kurczyć; mężczyzna niemal mógł poczuć na karku oddech postaci ukrytych w zwierciadłach. Było ich coraz więcej - przyjaciele, których zawiódł, najbliżsi o twarzach wykrzywionych cierpieniem, aurorzy, których śmierć i okaleczenia oglądał na misjach z ministerstwa. Otaczający go ludzie (lub wyłącznie ich widma) łkali, krzyczeli, wyrywali włosy z głowy, zalewali się krwią. Cierpieli. Balansowali na pograniczu śmierci.
Jeżeli Samuel przyjrzał się pęknięciu, mógł dostrzec, że przebija się przez nie coś na kształt wątłego strumienia światła. Czyżby za taflą lustra znajdowało się przejście dalej?
W tej samej chwili Samuel zauważył, że zwierciadła poczynają lekko drżeć. Drżeć zaczęła również ziemia pod jego nogami - póki co powoli, delikatnie.

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]05.02.17 2:41
Ukłucie bólu wcale nie było nieprzyjemne. A przynajmniej nie w sposób, który oddawałby wrażenia w zwyczajnych? warunkach. Rozcięcie - po prostu przypomniało mu, gdzie sie znajduje i jaki właściwie miał cel. Wokół panował rozgardiasz, chwilami doprowadzając Skamandera na skraj obłędu, w którym nie odróżniał głosów, które zlewały się w niekończący się potok jęków, płaczu i błagań. Cierpienie znaczyła wykrzywione bólem oblicza, załamywane dłonie i palce, które wytykały mu kolejne przewinienia. Każdy pamiętliwy ton brudzący działanie błędem - cięło mocniej niż zaklęcie noży, a Samuel niemal fizycznie czuł, jak upływają z niego siły. Dlatego rzeczywisty ból zadziałał jak otrzeźwiające uderzenie w twarz.
Odwrócił się chwiejnie, nadal nie odrywając skaleczonej dłoni od pękniętej tafli lustra. Przeciwnie nawet - nachylił, by przejechać opuszkiem palca po ostrej fakturze srebrzystego rozdarcia. Nie przejmował się rosnącym rozcięciem z nieokreśloną fascynacją patrząc, jak czerwień barwi rysę. Przypominał mu się jeden z obrazów, który widział...u kogo widział? Zacisną usta, próbując skupić wciąż rozedrgane myśli na jednej przejrzystej myśli, jasnej jak wątły blask znajdujący swoje źródło za taflą zwierciadła.
Za plecami i w głowie, na granicy zrozumienia - kotłowały się obrazy i głosy. A materializacją całej, chaotycznej wizji był sunące? ku niemu lustra. Przestrzeń wokół niego zdawała się pulsować, kurczyć, a odbijane w lustrach obrazy potęgowały efekt. Z każdą chwilą zaciskała się wokół niego niewidzialna pętla, utrudniająca oddech i słowa, które próbował wypowiadać do rozmazanych oskarżycieli.
Zacisnął jedną dłoń na różdżce, druga - z cienkim rozcięciem na palcu - zwinął w pięść. Uderzeniem próbował rozbić pęknięte już lustro, starając się dotrzeć do źródła delikatnie bijącego z wnętrza światła. Prawda musiała kryć coś więcej, a ta - zazwyczaj wymagała poświecenia. I krwi? Czy miał inne wyjście? Czy do wydostania potrzebował czegoś więcej, a wrzeszczące wokół głosy już na zawsze miały torturować go winą?


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]08.02.17 16:44
W momencie, w którym pięść Samuela zderzyła się z powierzchnią lustra, wszystko zniknęło - głosy umilkły, a każde z otaczających go zwierciadeł, nie tylko to, w które uderzył, rozprysnęło się i zamieniło w ostro kłujące drobiny. Okruchy lustra zaczęły wbijać się nie tylko w zaciśniętą pięść Skamandera; zaraz mógł odczuć je także na przedramionach, plecach, brzuchu, lewym policzku. Paskudnie piekły (momentami tak mocno, że zdawało się, iż rozgrzane były do czerwoności), przecinając skórę i wydobywając spod niej skraplającą się, ciepłą krew. Zranienia były dokuczliwe, choć bez oględzin Samuel nie potrafił określić ich głębokości i rozległości. Miejscami barwiły jego szatę szkarłatem krwi.

Rozbite fragmenty zwierciadeł szybko roztopiły się w ciemności. Przez chwilę (ile to trwało: sekundy? minuty? a może całą wieczność?) Skamander mógł mieć wrażenie, że zawisnął w nicości - nieskończonej, zimnej, napawającej lękiem.

Wkrótce spadał - z dużą mocą, brutalnie uderzył o posadzkę. Upadek wyparł mu dech z piersi. Leżał na brzuchu, jeden z jego policzków był przyciśnięty do zakurzonej, brudnej posadzki. Jeżeli Samuel uniósłby głowę, dostrzegłby, że znajduje się w znajomym miejscu: w ministerialnej sali przesłuchań. Było to najmniej przyjemne ze wszystkich pomieszczeń na drugim piętrze - ściany zbudowane zostały z nagiego, ostro ociosanego kamienia, podłoga nasiąkła wilgocią, a w rogach pokoju gromadziła się pleśń. Intensywna, nieprzyjemna woń zgnilizny powoli odbierała zmysły.
- Skamander? - odezwał się znikąd głos, który Samuelowi wydawał się bardzo znajomy; był niski, bez zwątpienia należący do mężczyzny, jednocześnie groźny i przyjemny. - Straciłeś nagle przytomność, wszystko gra? - ciągnął, wbijając w niego spojrzenie.
Mężczyzna, który wyciągał rękę, by pomóc leżącemu aurorowi się podnieść, był niezwykle rosły; Samuel miał z jakiegoś powodu pewność, że jest on przyjacielem, którego bardzo dobrze zna i który godzien jest bezgranicznego zaufania. Rysy znajomego-nieznajomego zdawały się jednak rozmyte; nawet jeśli Skamander skupiałby na nich całą swoją uwagę, nie mógłby dostrzec i rozszyfrować, do kogo należy oblicze jego rozmówcy.
Sala przesłuchań była ciemna - rozjaśniało ją jedynie wątłe światło księżyca wpadające przez niewielkie, zakratowane okno oraz intensywny blask, jaki bił od pierścienia Zakonu należącego do Samuela. Mężczyzna mógł dostrzec, że pomieszczenie jest niemalże puste; znajdował się w nim on sam, jego niezidentyfikowany przyjaciel oraz... cztery krzesła, których ledwie chwilę temu tutaj nie było. Na każdym z nich siedziała odwrócona do niego plecami osoba. Nadgarstki czterech nieznajomych były skute za oparciami, a na ich głowy narzucone zostały ciemne worki.
- Na pewno wszystko dobrze? - upewnił się przyjaciel Samuela, a choć jego rysy wciąż były niewyraźne, Skamander miał dziwną pewność, że jego towarzysz patrzy na niego z bezgraniczną troską.

| Przepraszam za poślizg. Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]10.02.17 17:37
Nigdy nie przerażał go widok krwi. Ale w równym stopniu - nie dostrzegał fascynacji, jaka u niektórych  niepokojąco widocznie odznaczała się podczas akcji. Krew - taktował jako stały element swojego życia, nie jako integralną część swego jestestwa (a przynajmniej nie tylko), nie tylko jako nośnik magicznego daru i nie tylko, jako życiodajna siła. Stanowiła element poświęcenia, jakie każdy auror wyłożył na poczet swojej pracy. Skamander na tyle często lądował w Mungu, by przyzwyczaić się do widoku czerwieni spływającej z jego własnych ran. Ale moment, w którym uderzył pięścią w załamanie lustrzanego odbicia - zaskoczył go.
Ból rozlał się, gdy ostre odłamki raniły skórę i przebijały głębiej. W zestawieniu z nagłą ciszą, która zapanowała w jego umyśle - po prostu zamarł, zupełnie, jak gdyby krzyk i płacz był jedynym co Samuela słyszał...od kiedy? Zatracił się i nie pamiętał ile czasu przebywał tu, gdziekolwiek to tu miało być.
W naturalnym odruchu - przysłonił ramieniem twarz, próbując zminimalizować rany, gdy uderzyła fala szklistych odłamków. Skamander czuł, jak kolejne, szklano zaostrzone granice drążą ciało, a kropelki krwi rozmazują się na twarzy, a koszula klei się do ciała na plecach i piersi, barwiąc materiał szkarłatem...a w następnej chwili wszystko umilkło. Inaczej niż przed momentem. Zgrzyt pękających luster i upadających z charakterystycznym dźwiękiem odłamków, przestał skupiać jego uwagę. Cisza dotyczyła wszystkiego. Zalewała każdy zmysł, pozostawiając aurora w nieprzeniknionej ciemności. Czy i on się z nią nie stopił? I w sekundzie, która zaległa umysł tą spokojną myślą - "odzyskał" ciało.
Pęd opadania był na tyle wyraźny, że czuł, jak serce podchodzi mu do gardła, paraliżując możliwość krzyku. Adrenalina? skoczyła gwałtownie, zalewaj ac ciało niekontrolowanymi dreszczami. I prawdą było, że w rzeczywistości - nikt nie bał się wysokości, czy samego spadania. Największym lekiem napawał fakt zderzenia z twarda powierzchnią i świadomością nagłego, atakującego bólu. I w ten dziwny sposób - Samuel oczekiwał bólu, ale gdy w końcu zetknął się z podłogą?, mroczki przyćmiły umysł, a oddech zaświszczał, gdy powietrze umknęło z płuc.
Poruszył w końcu palcami i uniósł ociężałą głowę, tylko po to by rozpoznać brudne zacieki na ścianach...pokoju przesłuchań? Kaszlną i splunął, czując w ustach metaliczny posmak krwi, zgnilizny i pyłu zalegającego podłogę. Żołądek zacisnął się od mdlącej ferii zapachów, ale podniósł się wyżej - najpierw na łokcie, potem zatrzymując się na kolanach.
- Skamander - to był przecież on? Odwrócił głowę, szukając źródła, które go wołało. Mężczyzna, znajomy, przyjaciel? - Ja? - głos miał zachrypnięty, a suchość w krtani powodowała nieprzyjemne uczucie zaciśnięcia - skupił wzrok na twarzy, ale rysy wciąż rozmywały się, jakby widział przez mgłę. Uniósł dłoń do twarzy, próbując przetrzeć własne oblicze i wtedy, lśnienie sprawiło, ze odwrócił wzrok najpierw w stronę nikłego blasku sączącego się z niewielkiego okna, a potem w dół, na zakonowy pierścień, który wciąż tkwił na rzemyku założonego na szyi. Gdzie znowu był? I kiedy?. Nieco nieprzytomnie złapał w palce srebrną obrączkę, jakby tam miał znaleźć odpowiedź na tłoczące się w głowie chaos.
Cztery krzesła, stojące niedaleko były kolejnym obrazem, który przyciągnął jego skupienie. cztery krzesła i..czterech więźniów? - Tak - odezwał się powtórnie, chwytając wyciągniętą rękę i podnosząc się na nogi - Przedstawisz gości? - skrawki informacji splatały się w treść. To musiało być przesłuchanie?...tyle razy bywał w podobnych salach, tyle razy musiał mierzyć się z gniewem parszywców, który lądowali w końcu w Azkabanie, a wciąż nie odnalazł odpowiedzi, cóż skłaniało ludzkie serce, do tak mrocznej zdrady. Plugawa magia, nigdy nie była odpowiedzią.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]12.02.17 18:09
Przyjaciel wyzbyty oblicza odwrócił spojrzenie od Skamandera i ulokował je na czterech nieruchomych, związanych postaciach. Przez chwilę milczał.
- Chyba nie ma takiej potrzeby - powiedział w końcu mężczyzna, pozostając w bezruchu. - Zdrajcy pozostają zdrajcami. Nieważne, kim byli wcześniej. Nieważne, co czynili, zanim zboczyli ze ścieżki; nawet najbardziej chwalebne czyny skreśla tchórzostwo i parszywy brak lojalności. - A powiedziawszy to (jego głos przestał być przyjemny, zaczął przypominać warknięcie głodnego wilczura), splunął na bok.
Na chwilę mężczyzna znów zamilknął, wbijając spojrzenie w osoby, które nazywał zdrajcami.
- Wiesz, co robić, przyjacielu - powiedział zaraz, wciąż nie ruszając się z miejsca.
Postaci o głowach skrytych pod workami zaczęły się wierzgać. Samuel mógł dostrzec, że wśród nich znajdują się trzej mężczyźni i jedna kobieta. Kim byli? Czym zawinili?

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]13.02.17 21:58
Rejestrował dosyć sprawnie zmiany w tonie głosu przyjaciela. Wciąż zastanawiał się, czy to jego wzrok szwankuje, czy...coś było nie tak z zastałą rzeczywistością? Wrażenia sugerowały sen, w końcu to domena nocnego odpoczynku, tłoczy w głowę eteryczne wizje, których wyrazistość jest mocno...nienamacalna. Symbolika? Może o to chodziło? I...musiał za każdym razem chwytać się umykającej myśli i celu, który miał przed sobą.
Odwrócił się w stronę więźniów? i zacisną zęby na słowa towarzysza. Niepokojąco prawdziwe było stwierdzenie, które przedstawił, ale w równym stopniu - bolesne. Zdrada zawsze rysowała głęboką ranę, a Skamander czuł osobistą niechęć do samej istoty zdradliwego uczynku. A jednak - nie tylko to wlewało w jego serce niepokój, a dźwięczące wciąż wyrazy - Nieważne, kim byli wcześniej - nie dawały mu spokoju. Czuł nieprzyjemne drapanie w gardle, jakby znajdowała się tam szarpana niewidzialnymi szponami rana - Zdrajcy... - powtórzył głucho, chrapliwie, by zaraz unieść głowę wyżej. I w jego oczach zapaliła się gniewna nuta, chociaż ta jaśniała równo z cieniem niewiedzy.
Dwa kroki wystarczyły, by znaleźć się przed siedząca czwórką. I tylko jedno pytanie łomotało mu w głowie, nadając też przyspieszony rytm sercu. Kim byli wcześnie - myśli atakowały raz za razem i chociaż jakaś cząstka podpowiadała mu, że mógłby poprosić współtowarzysza do wykonania jednej z powinności - to Samuel wyciągnął dłonie, by ściągnąć worek z głowy pierwszej i drugiej osoby z brzegu. Nie zatrzymał się nawet, gdy poczuł gwałtowne kopniecie, którym potraktował go jeden z wierzgających więźniów. Skrzywił się i ze świstem wypluł powietrze, ale zatrzymał toru działania. Musiał wiedzieć kto krył się za ciemną materią, osłaniającą tożsamość, którą...miał ukarać? Jeśli miał to zrobić, nie chciał tchórzliwie odwracać wzroku. Chciał widzieć oczy zdrajcy i znaleźć odpowiedź? dlaczego - nawet, jeśli aurorskie doświadczenie tak często przekreślało nadzieję, gdy natrafiało na kłamstwo. Czyż nie tak zrobił podlec Avery? Prawdziwy zdrajca, który wciąż unikał wiszącej nad jego głową kary...zemsty?


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]13.02.17 22:48
Po ściągnięciu worków z głów dwóch pierwszych zdrajców Samuel mógł dostrzec dwie znajome twarze - należały do Lilith i Brendana. Oboje byli mocno obici, mieli opuchnięte, zakrwawione i naznaczone fioletem siniaków twarze. Ich usta zostały mocno zaciśnięte szmatkami, które sprawiały, że nie mogli wydać z siebie niczego ponad niewyraźne jęki i stęknięcia. W ich oczach czaiło się powoli kwitnące szaleństwo i desperacja; zarówno Lilith jak i Brendan wyglądali, jakby mieli wiele do powiedzenia.
Wciąż stojący nieruchomo przyjaciel Samuela zacmokał. Nie patrzył na więźniów, nieprzerwanie wbijał wzrok w przeciwległą ścianę.
- To tylko zwierzęta, Skamander - ciągnął, brzmiąc jednocześnie ciepło i bezlitośnie. - Wyłącznie psy, pieprzeni zdrajcy, cienie ludzi, którymi byli kiedyś. Spójrz na nich. Zdradzili. Zwariowali. Cena za zdradę jest wysoka, powinni ją zapłacić. Wiedzą zbyt wiele, mogą zagrozić naszej sprawie - mówił, wciąż nie ruszając się nawet o cal.
Twarze związanych były, w przeciwieństwie do twarzy przyjaciela Sama, niezwykle wyraźnie. I boleśnie znajome. Samuel mógł dostrzec całą gamę emocji odbijających się na ich obliczach: wściekłość, rozpacz, ból, żal, chęć zostania wysłuchanym i zrozumianym. Jakie historie mogli skrywać w sobie zdrajcy?

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]13.02.17 23:47
Zacisnął dłonie na trzymanym materiale, który przesiąkł mieszanką zapachów - gniewem? strachem? szaleństwem? Czuł jak poranione ręce boleśnie pulsują, gdy szorstka powierzchnia ściągniętego worka, otarła się o skórę. Zapomniał o oddechu, gdy twarze w końcu ujawniły swoją tożsamość - Lil.. - usta poruszyły się chociaż głos nie miał prawa wydobyć się, gdy ciężka, niewidzialna obręcz zaciskała się na jego krtani. Przyjaciółka, protegowana, aurorka, którą sam wziął pod skrzydła, pokładając w niej swoją wiarę, nadzieję i..pewność. ta sama, która z taką zaciętością pomagała mu schwytać Karkarov...ta sama, która...zdradziła? Nieprzyjemne wspomnienie jej ślubu z obłudnikiem, parszywcem, ze zdrajcą Averym. Czy wartości, którym hołdowała rozmyły się pod żmijowym wpływem Perseusa? - Jak mogłaś - wydusił przez zęby, czując jak w sercu pęka niewidzialna struna, rozlewając w piersi bolesny chłód. I Brendan? ten sam Brendan, który na świat patrzył przez pryzmat czerni i bieli? ten sam...przyjaciel, który towarzyszył mu podczas akcji? ten sam...jeden z dwóch prawdziwych, który znał jego największą tajemnicę? Zdrada była podwójna - Dlaczego? - tym razem słowo skierował ku dawnemu? przyjacielowi. Sine ślady na twarzy, opuchnięte policzki, liczne rozdarcia i zeschnięta i zakrzepła krew na wargach mówiła wystarczająco o tym, jak wiele mogli uczynić. Aurorzy potrafili być brutalni i tego się od nich wymagało w obliczu najgorszego, dlatego...musieli uczynić coś strasznego.
Ze złością rzuciła na ziemię materiał worków, który do tej pory, rozpaczliwie wręcz ściskał w ręku. Nachylił się nad uwięzionym mężczyzną z wyrzutem, bólem i gniewem, który zakiełkował i zapalał się coraz mocniej. Nie pojmował, jak zdradzić mogli ci, którym tak bardzo ufał, stając ramię w ramię nie tylko podczas aurorskich akcji, ale i pośród zakonników. To oni mieli razem z nim walczyć z rosnącą wokół ciemnością, to oni mieli uderzać w tyrana, który rościł sobie prawa do ich świata. Jak mogli zdradzić? Jak mogli ulec, wbijając potajemnie nóż w plecy, zatapiając się w mroku, z którym mieli się mierzyć?
Oddech miał ciężki, jakby coś blokowało dostęp do świeżego powietrza. Wyciągnął gwałtownie rękę i jednym szarpnięciem ściągnął knebel, krępujący usta Brendana - Dlaczego - wychrypiał i nachylił się mierząc ciemne tęczówki z błękitem? źrenic Weasleya, w których kiedyś widział światło. Teraz - nie był pewien, jaki kolor miały i co właściwie widziały.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]20.02.17 19:46
Lilith miała mocno podkrążone i przekrwione oczy, które z wielką nienawiścią wbijała w Samuela; targała nią wielka złość, co było widać w każdym drgnięciu jej oblicza. Próbowała coś wrzasnąć, ale tłumił to materiał szmatki, a jej głos był zbyt słaby, aby się przez niego przebić. Zaczęła kaszleć i schyliła się, plując krwią, która zabarwiła knebel - ta jednak nie miała koloru czerwieni: była czarna jak jej serce, jak serce zdrajcy.
Brendan także nie odwracał spojrzenia od Samuela, a gdy jego usta zostały oswobodzone, zacharczał i również splunął czarną jak smoła posoką, trafiając nią w lewe ramię Samuela. Miejsce, na które padła, poczęło dziwnie skwierczeć - materiał jego szaty szybko się wypalił, a ten tajemniczy, ciemny jad wkrótce dosięgnął skóry. Mężczyzna mógł poczuć przeraźliwy ból, pieczenie, szczypanie. Gdy przyjrzy się ramieniu, dostrzeże na nim nieregularne wypalenie o średnicy nieco większej od galeona.
- Nic nie rozumiesz - warknął Brendan, wciąż wbijając rozwścieczone spojrzenie w Samuela. - Nic. Dałeś im się omamić, dałeś się omamić... mu. - A powiedziawszy to, mocno zarzucił głową w kierunku przyjaciela bez twarzy, który wciąż stał w bezruchu. - Nie jest jeszcze za późno, żeby się ocknąć. Wiesz, kim on jest? Wiesz, co zrobił? Spójrz, co dokonał na nas, na osobach, które odważyły się sprzeciwić. Na osobach, które dostrzegły, że to nie jest tego warte! - W pewnym momencie jego warknięcia przeobraziły się w pełne agresji wrzaski, łatwo było dostrzec, że Brendan (lub jego widmo?) tracił nad sobą panowanie. - I co, Skamander, jak wiele jesteś w stanie zrobić dla swojej idei? Pogrzebać niewinnych? Zamordować bliskich? Bo tak, to właśnie...
- Dość - powiedział ciepłym głosem przyjaciel Samuela, machnął różdżką, a Brendan zgiął się wpół, znów plując czarną krwią. - Dość - powtórzył, spoglądając na Skamandera, a auror poczuł, że było to spokojne, wyrozumiałe, przyjacielskie spojrzenie. - To zdrajcy, a zdrajca zawsze zasłoni się za kotarą kłamstw i prób przekonania cię, że to on ma rację. Nie ma. Nic nie usprawiedliwia pozostawienia towarzyszy, którym przyrzekło się pomoc. Nic nie usprawiedliwia wyrzeczenia się ideałów, o które ledwie dzień wcześniej walczyło się, płacąc krwią i potem... a następnie, dla własnej wygody, wyrzekło się ich.
Przyjaciel bez twarzy znów splunął na posadzkę. Nie czarnym jadem, a zwykłą śliną.
- Możemy tu jeszcze postać, Skamander, możesz odsłonić oblicza pozostałych zdrajców, ale jaki ma to sens? Ludzi nie definiuje to, kim byli, a to, kim się stali. A oni są tylko... cieniami. Żmijami. Wrogami gorszymi od tych, z którymi walczymy, bo oni są przynajmniej wierni temu, w co wierzą. Są przewidywalni. A oni... te robaki pomkną zaraz do nich, zwiedzeni chwałą, galeonami, potęgą. A ty czego chcesz, Skamander? Także dóbr? Czy sprawiedliwości, bezpieczeństwa dla świata, naprawy tego, co zniszczyli tacy obrzydliwcy jak oni? - Kiwnął głową w stronę czterech związanych postaci. - Możesz spytać ich, dlaczego to zrobili, a równie dobrze możesz dokonać sprawiedliwości, o którą walczymy. Jeżeli nie zrobimy tego teraz, będą dalej zatruwać świat swoim kwasem i sercem na wskroś przesiąkniętym mrokiem. I będą burzyć wszystko, co zdołamy zbudować. Wiesz, co robić, Sam.
Unieś różdżkę, Samuel, odezwał się ciepły, brzmiący dziwnie znajomo głos w głowie aurora. Po prostu unieś różdżkę.

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]21.02.17 21:48
Bolała go głowa od natłoku myśli, ale to skurcze w klatce piersiowej najbardziej go męczyły. Skamander miał wrażenie, jakby coś przebijało się przez serce i wierciło kolejne dziury, przez które ulatywała pewność. Przyjaciele - tak ich nazywał i...jeszcze wczoraj? kiedy? dałby się za każdego z nich zabić. Lilith? Brendan? ci, którym ufał i wierzył, że stoją po tej samej stronę, teraz nazywani zdrajcami.
Nie cofnął się, gdy spulunięcie siegnęło ramienia. Czarne, jak czrane musiało być serce, które pompowało truciznę do krwi, barwiąc szakarłat na zdradziecki brud. Co im się stało? Co tak mocno zatruło światło, które w sobie nosili? Co sprawiło, że wybrali zdradę? Skamander czuł, jak czrana substancja pzreżera się pzrez materiał kurtki i dociera do skóry. Syknął przez zęby, a ciesz starł materiałem worka, który wczesniej krył twarz Weasleya. Zdrajca...
I nimi byli? Furia, jaka malowała źrenice, mieszała się z szaleństwem i nienazwanym mrokiem, rozlewającym się niby trucizna - Warte jest wszystkiego - odpowiedział przez zaciśnięte zęby - nie pozwolę, by świat runą u stóp tyrana, który bawi się w bóstwo. Ty...też kiedyś w to wierzyłeś - zakończył z gniewem, w który wkradł się smutek. Ale...czy nie o tym dźwięczała mu przestroga w głowie? Poświęcenie. Musiał zmierzyć się z tym, czego się bał i z tym co mogło zatrzymać go w najbardziej ciemnych momentach - To nie jest jeden decyzja pod wpływem chwili. Wiedziałem o tym od dawna. Ty też wiedziałeś - wartości, za które się walczy... - czemu mu się tłumaczył? Czemu zaciskał dłonie w pięści, bieląc knykcie, jakby gotowe do uderzenia celu? Czemu? - Kłamstwo - powtórzył za towarzyszem. Przyjacielem. Nie odnajdował źródła wrażenia, które kazało mu wierzyć, że tym razem nie jest oszukiwany. Głos miał pewny i znajomy, chociaż Skamander nie rozpoznawał oblicza ni głosu. Słuchał go jednak, wciąż przypatrując się szarpiącym postaciom na krzesłach - Mam być katem, jak oni? - czy o to chodziło? - niech otrzymają karę... - odezwał się po chwili - Niech sięgnie ich pocałunek najplugawszego ze stworów, niech trucizna krążąca w ich krwi zniknie razem nim - uniósł powoli różdżkę, czy była mu jeszcze potrzebna, skoro skierował jej koniec w stronę dawnych przyjaciół? Zdrajców...
Stawał przed złem, z którym musiał się zmierzyć. Jego własne serce łomotało, a może łomotał cały świat?


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]21.02.17 22:42
- Ktoś musi być katem, aby inni nie musieli nieść tego brzemienia - wymruczał wyzbyty twarzy przyjaciel tak cicho, że Samuel mieć mógł wątpliwość, czy jego słowa w rzeczywistości rozbrzmiały, czy były tylko wytworem wyobraźni. Gdy Skamander uniósł różdżkę, mężczyzna skinął z aprobatą głową; wszyscy czterej więźniowie zsunęli się z krzeseł i opadli na kolana, worki opadły na ziemię, odsłaniając ich oblicza. Oprócz Brendana i Lilith znajdowali się tam dwaj inni mężczyźni: jeden o sięgających ramion, rudych falach, drugi rosły, o ciemnych włosach i gęstej, czarnej brodzie.
Zdrajcy - to jedno słowo jak mantra obijało się po głowie Samuela.
Nie musiał wypowiedzieć żadnej inkantacji, żeby koniec jego różdżki rozjaśnił się mocnym blaskiem; żarzył się przejmującą, narastającą bielą, a cały świat wkoło zdawał się blaknąć, ciemnieć, tracić na znaczeniu. Zanim wszystko zniknęło, Sam mógł mieć wrażenie, że dostrzega coś jakby... zielonkawy błysk, promień zaklęcia?
A potem świat pogrążył się w ciemności.

- To tam - odezwał się znajomy głos, a Samuelowi chwilę zajęło przyporządkowanie go do twarzy bliskiego mu aurora, Fredericka Foxa. Pustka rozproszyła się i Skamander dostrzegł, że znów znalazł się na dworze. Otaczała go noc, wraz z dwojgiem towarzyszy (jednym mężczyzną, Fredem, oraz kobietą o jasnych włosach, której twarzy jeszcze nie widział) kroczyli naprzód. Na misję. Byli w trakcie zadania, które miało zaprowadzić sprawiedliwość.
- Stójcie - rzuciła nagle Elizabeth, zatrzymując się. Odwróciła się twarzą do Samuela, marszczyła w zastanowieniu brwi. - Słyszycie to?
Ale odpowiedziała jej tylko nocna cisza.
Znajdowali się na starym cmentarzysku; kamienne nagrobki kruszały, a czas już dawno temu rozmazał inskrypcje, które zostały w nich wyryte. Osoby, które tam leżały, były bohaterami: właśnie takie przeczucie napełniało Samuela. Bohaterami, którzy zostali zapomniani. Tak samo, jak zapomniany po śmierci zostanie on.
Czy właśnie tego chcesz, Samuelu?, odezwał się cichy podszept w jego głowie.
- Słyszeliście to? - powtórzyła Elizabeth równie niepewnie.
Wtedy zjawili się oni - odziane w czerń postury zaczęły majaczyć na rozmytym wieczorną ciemnością horyzoncie. Było ich wielu, naprawdę wielu; nie mieli twarzy, ich oblicza przybrały kształt bezdennych otchłani, przerażających czeluści. Biła od nich pustka. Nieskończoność. Śmierć. Budzili postrach.
- Niech to szlag - zaklął cicho Fred, cofając się o krok; w jego oczach tańczył lęk dziwnie kontrastujący ze zwyczajnym, złagodzonym śmiechem wyrazem twarzy mężczyzny. Elizabeth unosiła wysoko różdżkę, jakby próbując wycelować jej końcem w któregoś z napastników... ale było ich zbyt wielu.
Samuel, Fred i Elizabeth stali na środku cmentarza, odwróceni do siebie plecami, a z każdej strony otaczali ich zbliżający się... wrogowie?

| Na odpis masz 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Samuel Skamander [odnośnik]22.02.17 23:37
Ktoś musi być katem, aby inni nie musieli nieść tego brzemienia - czyli tak musiało być? Upodobnić się miał do tych, z którymi walczył? Wyzbyć się własnych ograniczeń po to, by unieść o wiele większy ciężar? Kat. Morderca...i zdrajcy. Samuel miał wrażenie, że wykrzywione bólem, furią i szaleństwem twarze - na zawsze wrysowały się w poczet żywych obrazów, które nie raz obudzą go koszmarem. Sam czuł niemiłosiernie zaciskający się ból wokół piersi, ale - różdżka została uniesiona, w głowie łomotało słowo o zdradzie, a auror powoli znikał w rozlewającym się blasku. jasnym, zmuszającym oczy do zmrużenia, ale...czy barwa błysku zieleni nie należała do trucizny, z którą walczył? Chaotyczna myśl zatrzęsła jego ciałem i rozpłynęła się w bezmiarze ciemności.
Ulga.
Podniósł głowę, gdy pierwsze tony słów dotarły do otępiałego umysłu. Gdzie był? Obok niego stał Fox i ktoś jeszcze. Jasne włosy kojarzył doskonale, ale w pierwszym momencie imię tylko wierciło się na końcu języka - bez werbalizacji. Misja. Praca. Czemu nie pamiętał jej początku? W dłoni miał różdżkę, a w głowie pewność, że musiał być czujny. Kogoś śledzili? A może byli śledzeni? Szukali pułapki?
Rozejrzał się natrafiając na zmurszałe połacie nagrobków. Stapli po alei bohaterów. I chociaż każdy musiał nieść ze sobą szlachetną historię, to...wszyscy leżeli przykryci ziemią, otulani nocna mgłą i kamiennym, wytartym napisem. Zapomniani, wpisani na listę, która sukcesywnie ścierała kolejne nazwiska. I moje się tam znajdzie - powtórzył do myśli, która ujęła umysł w ramiona, niby nocna kochanka. I przyjął ten uścisk z lekkim słodko-gorzkim uśmiechem. -Pozostaną po mnie czyny bez nazwiska, przypisane idei i wartościom, w które wierzę.
- Co słyszeliśmy? - powtórzył cicho za słowami Lizzy, ale pytanie nie było potrzebne. Odpowiedź znalazła się sama, majacząc w oddali coraz wyraźniej zarysowanymi sylwetkami. Nieśli ze sobą bezmiar mroku, niezrozumiały strach i pustkę, wgryzająca się - nawet z daleka - w ludzkie serce. W jego serce. Miał u boku towarzyszy broni. Ramię przy ramieniu, ale...brakowało w tym chwały godnej opowieści. Nikt nie spisze ich historii. Stali otoczeni, a ku nim sunęły cieniste postaci, niby trupy powstałe z najmroczniejszych koszmarów. Uniósł swoją różdżkę, ale jej koniec nie celował w nikogo konkretnego. Ilość zbliżająca się do nich istot? była przytłaczająca i pojedyncze eliminowanie nie miało najmniejszego sensu. Musiała działać magia obszarowa. Na moment odwrócił twarz ku Frederickowi, w milczącym porozumieniu i przypomnieniu, że nie był tutaj sam. Jeśli miał zginąć, jeśli mieli zniknąć pod grudową stertą ziemi na cmentarzysku - miał zamiar zrobić wszystko, by zebrać za sobą, jak największe żniwo.
Nie bał się śmierci. Cóż znaczył w morzu niesprawiedliwości z którym przecież walczył?
- Flippendo Tria - adrenalina buchnęła do krwi, gdy na języku zatańczyły słowa inkantacji. I wiedział, wierzył, że i Lizzy i Frederick, pójdą w jego ślady. Byleby poszła z nimi także magia.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Samuel Skamander [odnośnik]22.02.17 23:37
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Samuel Skamander - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Samuel Skamander
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach