Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia mistrza Bonnarda
AutorWiadomość
Pracownia mistrza Bonnarda [odnośnik]30.05.19 18:00

Dawna pracownia mistrza Bonnarda

opuszczone
Dawny gabinet mistrza numerologii znajduje się w dość specyficznym miejscu - tuż przed wejściem na Śmiertelny Nokturn, ale wciąż na ulicy Pokątnej - i założony został przeszło czterdzieści lat temu przez Augustusa Bonnarda. Mieści w sobie przeróżne narzędzia służące do wytwarzania świstoklików i same nieudane świstokliki, księgi mieszczące w sobie liczbowe instruktaże, przedmioty warte uwagi badaczy. Mistrz Bonnard odszedł w czerwcu 1956 roku, ale jego spuściznę przejęła uczennica, która została zamordowana w Bezksiężycową Noc. Od tamtej pory pracownia pozostaje pusta.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 18:24, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia mistrza Bonnarda Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia mistrza Bonnarda [odnośnik]02.06.19 1:13
8.12?

W ciągu prawie dziesięcioletniej kariery aurora, Michael zebrał całkiem sporo trudnych spraw. Nierozwiązanych spraw. Frustrujących spraw. Oszalałby, gdyby przejmował się każdą z nich - jego praca wymagała odporności psychicznej i nabrania emocjonalnego dystansu do spraw zawodowych. A nawet do całego życia - może to właśnie kariera sprawiła, że stawał się coraz twardszy, coraz bardziej milczący, coraz bardziej oddalony od rodziny? Oczywiście to likantropia najbardziej nadwyrężyła jego relacje z krewnymi i z całym światem, ale przecież już wcześniej zamykał się nieco w sobie.
Pomimo konieczności odizolowania się od prowadzonych śledztw, niektóre bywały tak przykre, że nadal siedziały Tonksowi w pamięci i ciążyły mu na sumieniu. Na przykład sprawa Rosie Day.
Dziewczyna była młodziutka i naprawdę śliczna. Pracowała jako barmanka w porcie. Gdyby Michael spotkał ją na mieście, na pewno uznałby ją za śliczną, kupił od niej drinka, a potem spróbował postawić jej drinka "jak skończy pracę". Ale spotkał ją w Biurze Aurorów, gdy - zapłakana i przerażona - opowiadała o czarodzieju, który jej zdaniem rzucił na nią klątwę Imperiusa. Rzucił na mnie zaklęcie, gdy skończyłam zmianę, a potem kazał mi zaprowadzić się do domu i...
I Michael bardzo chciał znaleźć dowody na czarną magię i zająć się tą sprawą, ale nie był w stanie. Aspen nie zostawił żadnych śladów, a podczas przesłuchań wykazywał się irytującą arogancją. Pomimo protestów Tonksa, w obliczu braku dowodów na użycie czarnej magii, sprawa musiała zostać przekazana czarodziejskiej policji jako próba gwałtu. A w policji uznano, że Rosie sama tego chciała, w końcu zaprosiła go w końcu do domu, a teraz próbuje oczernić czarodzieja, bo żałuje straconej reputacji albo chce wyłudzić pieniądze.
Tylko Michael jej wierzył, tyle że miał związane ręce. Nawet po zamknięciu śledztwa przyglądał się sukinsynowi, ale nic nie znalazł, a Aspen - jakby czując oddech myśliwego na plecach - zamknął się w swojej pracowni i nie robił nic podejrzanego.
Niedugo potem Rosie Day rzuciła się z mostu.
Tonks długo próbował zapomnieć o jej smutnych oczach, ale od czasu do czasu nawiedzały jego pamięć jako uporczywy wyrzut sumienia. Wyjazd do Norwegii i późniejsze wilkołacze problemy pomogły mu na moment o niej zapomnieć, w obliczu jeszcze poważniejszych zmartwień. Ale kilka dni temu prowadził śledztwo w porcie, przechodził obok mostu i z poczuciem winy przypomniał sobie o martwej dziewczynie.
I o niewinnym czarodzieju. Nie wiedział, co się z nim stało, spuścił go z tropu. Zaczął więc wypytywać i dowiedział się, że Aspen nie żyje. Tajemnicza śmierć we własnym domu.
Sprawa została zamknięta, ale przy okazji Mike usłyszał, że czarnoksiężnik współpracował kiedyś z panną Dolohov. "Tej to się poszczęściło w życiu, mistrz Bonnard przepisał jej całą pracownię!" - zagderała chyba nieco zazdrosna, plotkarska babcia, a Mike, nie wiedząc czemu, udał się pod wskazany adres. Może chciał się przekonać, że Aspen traktował inne kobiety nieco lepiej? Może łudził się, że usłyszy o czarnoksiężniku czarodzieju coś dobrego i smutne oczy Rosie dadzą mu wreszcie spokój.
Zapukał więc do drzwi pracowni, niepewny, czy to miejsce do którego po prostu się wchodzi, czy też trzeba się anonsować. Nie znał się na nauce ani niczym takim.




Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Pracownia mistrza Bonnarda 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Pracownia mistrza Bonnarda [odnośnik]05.07.19 19:40
Kości strzyknęły niepokojąco głośno najpierw w nadgarstkach, później w szyi, gdy ta poruszała się na boki. Ramiona nie odpowiedziały, gdy splecione dłonie wyciągały je przed siebie. Przetarła mostek nosa palcami i jeszcze raz zerknęła na rozłożone na stole plany badań – zapłacono jej za to, żeby przeanalizowała je, znalazła błędy i poprawiła. Wzięła fuchę, chociaż miała sporo pracy, sądząc, że to doskonała okazja do złapania łatwych pieniędzy, potrzebowała ich teraz bardziej niż kiedykolwiek. Szybko okazało się, że dała się wrobić. Wstęp rozpisał jakiś gumochłonowy pisarek o miałkich zdolnościach, a za metody badawcze wzięło się dziesięcioletnie dziecko. Usiadła nad tym od samego rana i nad samym teoretycznym przeglądem siedziała aż do późnego popołudnia. Udało jej się rozgryźć początek rozważań praktycznych pod wieczór, kiedy jadła swój pierwszy posiłek od rana. Czasami nie czuła głodu, kiedy nauka za bardzo wciągała ją w swoją czarną otchłań.
Miała kilku klientów, którzy złożyli u niej zamówienia na świstokliki, ale pracownia dzisiaj do szczególnie zatłoczonych nie należała. Ugrzęzła w planach, wychylając lekko głowę tylko w momentach, gdy lekki dzwonek brzmiał jękliwie przy ocierających się o niego drzwiach.
Przeszłość osiadała kurzem gdzieś na dnie jej przepełnionego umysłu, jedynie wyraźniejszą sylwetką wciąż odznaczał się Bonnard. Choć Deirdre sądziła, że Yana go nie potrzebowała, Dolohov wiedziała, że prędko o nim nie zapomni, że jeszcze przez długi czas będzie zastanawiała się, jaką on decyzję by podjął, co on by zrobił, co doradził. Był jej cieniem – dobrym, opiekuńczym i mądrym, skutecznie nakrywającym bolesne zdarzenia miękką otuliną. Na tym miało się skończyć, tak sobie postanowiła. I nie sądziła, że po takim czasie los postanowi przypomnieć jej, do czego kiedyś posunęły się jej dłonie, jej całe ciało, łącznie z gnijącymi od czarnej magii trzewiami, parchatym sercem i tętniącym od liczb umysłem. Uniosła wzrok znad pergaminów i wlepiła je w drzwi – ktoś pukał. Ktoś pukał do pracowni, do której dostęp był publiczny i otwarty. Zwinęła plany i wyminęła stół, zerkając przelotnie na zegar tykający głośno na ścianie. Dochodziła osiemnasta. Już za późno było na wizyty.
Otworzyła drzwi sprawnym ruchem i od razu obejrzała od stóp do głów mężczyznę przed nią stojący. Nie znała go. Figowa różdżka mieściła się tuż przy pasku purpurowej szaty - w zasięgu dłoni.
Zamykam zaraz. Coś pilnego? – nie chciała go zapraszać do środka, było już późno, a ona miała jeszcze mnóstwo pracy. Miała nadzieję, że powie jej, czego chce, da namiary i sobie pójdzie, a ona na spokojnie zamknie pracownię.
Yana Dolohov
Yana Dolohov
Zawód : badaczka, numerolog
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
ty mi ciągle
z dna pamięci
wypływasz jak

t o p i e l e c

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7237-yana-dolohov#194477 https://www.morsmordre.net/t7240-hieronim https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f274-smiertelny-nokturn-2 https://www.morsmordre.net/t7794-skrytka-bankowa-nr-1773#217747 https://www.morsmordre.net/t7714-yana-dolohov
Re: Pracownia mistrza Bonnarda [odnośnik]14.09.19 7:05
Drzwi otworzyły się gwałtownie, a Michael w pierwszej chwili nie dosłyszał słów młodej kobiety. Pobieżnie omiótł wzrokiem całą sylwetkę czarownicy, ale zatrzymał spojrzenie na dłużej na jej twarzy. Liczył na to, że przychodzi tutaj rozwiać własne wątpliwości, uspokoić podejrzenia, albo chociaż upewnić się w tym, że nie mógł już więcej zrobić. Ani wtedy, ani teraz. Że wspomnienie smutnych oczu Rosie Day zostawi go w spokoju.
Zamiast tego, serce ścisnęło mu się boleśnie, bo oto spoglądał na sobowtóra zmarłej Rosie. Oczywiście, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Stojąca przed nim kobieta miała bardziej zdeterminowany wyraz twarzy, poważniejsze spojrzenie i nieco ciemniejsze włosy. Była jednak zdecydowanie w tym samym typie, co panna Day. Szczupła, z pozoru bezbronna (choć uwadze Tonksa nie uszła różdżka, tkwiąca tak blisko dłoni dziewczyny), o sarnich oczach. Czy to typ kogoś takiego jak Aspen?
Proszę, powiedz mi, że nie. Że jesteś Yana Dolohov, znałaś go i masz o nim same wspaniałe rzeczy do powiedzenia.
Choć kilka lat temu wierzył Rosie, to teraz dziewczyna nie żyła i była dla niego męczącym wyrzutem sumienia. Wolałby pogrzebać ją i Aspena raz na zawsze, nawet za cenę przekonania się do irytującego czarodzieja i dopuszczenia do siebie możliwości, że nic jej nie zrobił.
-Michael Tonks, Biuro Aurorów. - powiedział mechanicznie, wiedząc, że jego autorytet od razu otwiera albo zamyka wszystkie drzwi. Jednak dawna uczennica Bonnarda nie powinna mieć nic do ukrycia, nieprawdaż? Chciał ją tylko przekonać, by poświęciła mu chwilę czasu.
-Panna Yana Dolohov, jak mniemam? - upewnił się. -Możemy porozmawiać w środku? - poprosił, chociaż aurorzy nie proszą, tylko zachowują pozory uprzejmości. Właściwie, nie był teraz na formalnym śledztwie, ale przecież nie musiał tego ujawniać.
-Sprawa nie dotyczy pani, ani pana Bonnarda. - zapewnił od razu, bo nie chciał, aby dziewczyna na samym wstępie przybrała obronny albo niechętny ton. -Zbieram informacje o czarnoksiężniku o nazwisku Aspen, by domknąć śledztwo w jego sprawie. Słyszałem, że niegdyś razem współpracowaliście? Może mi pani opowiedzieć więcej o tym człowieku? - może powinien grać bardziej w kotka i myszkę, ale nie miał przecież powodów aby pogrywać z tą postronną dziewczyną. Sprawa dotyczyła Aspena i Rosie, (oby) nie jej. Dlatego od razu przeszedł do sedna.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Pracownia mistrza Bonnarda 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Pracownia mistrza Bonnarda
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach