Wydarzenia


Ekipa forum
Sypialnia gościnna
AutorWiadomość
Sypialnia gościnna [odnośnik]16.06.21 0:33
First topic message reminder :

Sypialnia gościnna

Sproutowie od zawsze słynęli nie tylko z dużej rodziny, ale też wielkiej gościnności. Każdy mógł znaleźć u nich schronienie, a także otrzymać opiekę, jeśli tego wymagał. Skromne, acz niezbędne wyposażenie pozwalało odpocząć, jak i dojść do siebie, czy to po trudach podróży, czy to korzystając ze zdolności uzdrowicielskich Sproutów.


Cave Inimicum,
Mała Twierdza,
Zawierucha,
Nierusz,
Nigdziebądź,
Lepkie Ręce,


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly


Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 19.04.22 22:42, w całości zmieniany 1 raz
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488

Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]16.09.21 16:15
Mrozy były coraz sroższe, znosząc na mieszkańców wielu domów chłód i choroby. Aurora w tym wszystkim czuła się niczym ktoś uprzywilejowany. Sproutowie od dawna bowiem żyli blisko natury i znali przesłanki i przysłowia zdradzające to, jak może potoczyć się zima. Wiedzieli więc, że czekają ich bardzo mroźne miesiące. Drewno szykowali już od wczesnej jesieni, dzięki temu nie musieli bardzo się martwić tym, by starczyło na całe wrzosowisko. Oczywiście wiele pomagała im sama magia, ale i drewno było w tym celu potrzebne. Aurora tego wieczorna zasnęła dość wcześnie — wywietrzona na mrozie pościel pachniała tak świeżo, że oczy zamknęły jej się niemal od razu po tym, jak przyłożyła jasną głowę do poduszki.
Śniła tej nocy przyjemny sen o pewnym poranku w Irlandii. Wystawiała twarz do oceanicznego wiatru, czując, jak ktoś był obok. Jak obejmował ją czule, przykładając dłoń w pasie. Cu harcował radośnie wokół jej nóg, merdając ogonem i szczekając.
Zaraz.. To nie był sen. Cu naprawdę szczekał.
Aurora poderwała się na łóżku i przez chwilę próbowała zrozumieć, co się właściwie dzieje. I wtedy pomiędzy szczęknięciami usłyszała nawoływanie.
Nie było to najprzyjemniejsze uczucie. Ileż to słyszało się o duchach i podstępach, imitujących ludzkie głosy tylko po to, żeby wywabić kogoś w ciemność.
Ale wołanie ponowiło się i brzmiało zupełnie, jak… Volans, co też on sam donośnie oznajmił.
Wyskoczyła z pieleszy, zarzuciła na podomkę ciepły sweter, który do tej pory zwisał z poręczy krzesła i popędziła na dół. W drodze minęła zaniepokojonego ojca, który z różdżką w pogotowiu wynurzył się z sypialni.
- Wszystko w porządku Rory? - Spytał, a ona rzuciła jedynie szybkie nie wiem. Wypadła na podwórko, a za nią sporych rozmiarów pies, który jednak zatrzymał się kilka kroków od progu na gest Aurory.
Kobieta mocniej naciągnęła na siebie sweter, żeby nakryć płuca. Wciąż była nieco zaspana, chociaż każda chwila na mrozie ją rozbudzała.
- Na brodę Merlina, Volans, co się stało? - Spytała, otwierając furtkę z niemałym trudem — śnieg, który prószył od kilku dni, skutecznie ją blokował niezależnie, jak często odśnieżali. - Kim są twoi… przyjaciele. - Zaprosiła ich do przez bramkę, ponaglając do domu, żeby czym prędzej wszyscy znaleźli się w środku.
- Chodźcie do domu… A ty mi wszystko mi opowiedz. - Zarządziła, machając jednocześnie różdżką do ojca, tak żeby mógł zobaczyć zielony koniec różdżki. Znaczyło, że nikt ich nie atakuje. Zaraz jednak skupiła wzrok na przenoszonej zaklęciem kobiecie. - Co jej się stało? - W nocy, gdy jedynym źródłem światła, był rozproszony na śniegu księżyc, nie mogła dostrzec wiele. A w zasadzie to nie widziała niemal nic.


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]17.09.21 2:15
Volans oraz chłopcy mogli usłyszeć dobiegające z wnętrza domu stłumione szczekanie psa. Chłopcy trochę się skulili, niezbyt udolnie chowając się za jego plecami.
Nie bójcie się, przy mnie jesteście bezpieczni — Zapewnił malców z lekkim uśmiechem, gładząc ich po głowach. Ten pies był daleko od nich i na razie nie zastanowił dla nich zagrożenia. Chłopcy nie musieli tego wiedzieć ani rozumieć. Nie pozwoliłby ich skrzywdzić. W tym domu mogli otrzymać niezbędną pomoc, a przynajmniej miał taką nadzieję, że ją otrzymają. Nie chciał być zmuszony powiedzieć tym chłopcom, że Aurora nie wpuści ich do środka, nie pomoże im i ich matce. Ciężko byłoby mu znaleźć innego uzdrowiciela w środku nocy, nie mówiąc już o pokonaniu całej drogi do Wrzosowiska, która byłaby znacznie trudniejsza przez konieczność pokonania jej już na piechotę.
Potrzebujemy twojej pomocy i mam nadzieję, że nam jej nie odmówisz. Mamy za sobą długą drogę — Nakreślił w bardzo dużym skrócie sytuację, doskonale wiedząc, że na udzielenie jej szczegółowej relacji będzie jeszcze czas. Wolał tego nie robić stojąc przy furtce z dziećmi i ich matką. — Później ci wszystko opowiem, dobrze? — Poprosił Aurorę. Przyjaciele to za mocno powiedziane. Zaproszony do środka spojrzał na dzieci i zachęcił je do pójścia przodem. Po chwili znaleźli się w ciepłej i przytulnej sieni, do której nanieśli całkiem sporo śniegu. Za co z miejsca przeprosił.
Jest chora. Nie wiem tylko na co. To jej dzieci. Możesz gdzieś ich umieścić i przebadać? — Odparł poważnie. Opowie Aurorze wszystko, gdy ta kobieta trafi do jednego pokojów i jeśli Aurora przebada ją oraz dzieci jej dzieci. O sobie nie zamierzał mówić, nawet jak całą podróż łodzią spędził w swetrze, gdyż postanowił okryć swoim płaszczem pogrążone we śnie dzieci. Pewne rzeczy mogły chwilę poczekać, tym bardziej, że w tym momencie chodziło o ludzkie życie. Przeniesienie ich z tamtego zrujnowanego domu w opuszczonej wiosce to była zaledwie połową sukcesu. Konieczne było zapewnienie im pomocy medycznej i miejsca do odzyskania sił.
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]18.09.21 1:38
Aurora skinęła głowa, gdy Volans powiedział, że opowie jej wszystko później, musiała jednak przyznać, że była w stanie lekkiego szoku, gdy podał w wątpliwość fakt, że mogłaby odmówić im pomocy. Nigdy nawet nie przyszłoby jej to do głowy i chyba nie dała Volansowi kiedykolwiek powodów, by sam mógł tak myśleć. Może i nie była uzdrowicielem na skalę światową, ale z pewnością nie brakowała jej niczego, by udzielić niezbędnej pomocy.
Cu obwąchał ich wszystkich przy wejściu, nie wydając przy tym ani jednego groźnego dźwięki, raczej merdnął leniwie puszystym ogonem, jakby wyczuł, że młodziki potrzebują otuchy również od niego. Uspokajające usposobienie łagodne psa działało i na nią, więc może chłopcom też pomoże?
Byłoby też prościej, gdyby w drodze od furtki do domu Volans wspomniał, chociaż kilka słów o okolicznościach znalezienia kobiety.
- U góry, drugie drzwi po prawej, to sypialnia gościnna. Czy możesz ją tam przenieść? - Spytała, machając różdżką w kierunku pieca kaflowego. Podmuch ze środka wydał dudniący dźwięk, gdy ogień nieco się wzmocnił. Na palenisku zjawił się też czajnik wypełniony wodą, a chleb zaczął kroić się na desce. - Zacznę od niej. - Powiedziała Aurora, doganiając ich na schodach i rzucając na łóżko zaklęcie Purus i gestem nakazując Volansowi, by tam właśnie ułożył. Nie wiedziała jeszcze, co jest kobiecie, więc musiała ją zbadać.
- Zajmiesz się chłopcami? Zaraz powinna się tu pojawić przywołana herbata i kanapki. Ja zasłonie siebie i panią parawanem, dobrze? - Dopytała, zsuwając sweter z jasnych ramion, odsłaniając bladoróżową koszulę nocną. W domu wciąż utrzymywało się rozpalone ciepło, więc wiedziała, że za moment długie rękawy swetra będą jej przeszkadzać. Ale to dobrze się składało — wszyscy przybyli potrzebowali się rozgrzać. Kobieta wraz ze swoją pacjentką zniknęły za parawanem, podczas gdy Volans z chłopcami mieli dla siebie do dyspozycji kanapę i fotel.
Aurora uniosła różdżkę i mierząc w kobietę, wymruczała pod nosem Diagno haemo, jeśli miała jakiś uraz wewnętrzny, Aurora będzie mogła się o tym za moment przekonać.

Rzucam na
1). Purus (ST35) na łożko;
2). Diagno haemo (ST20);


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]18.09.21 1:38
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 35

--------------------------------

#2 'k100' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]20.09.21 2:41
Nie podejrzewał Aurory o jakiekolwiek złe intencje, jednak musiał pod uwagę każdą z okoliczności. Ponadto był zmęczony tym wszystkim, co miało miejsce. Wliczając w to przebytą naprawdę długą drogę przez obficie zaśnieżone tereny i nieprzeniknionej ciemności. Jeszcze musiał wrócić do domu. nakarmić Runę oraz wyprowadzić ją na spacer. Nie mówiąc już o codziennych czynnościach, które wykonywał przed spaniem. Zapytawszy o pozwolenie Aurory pogłaskał tego psa i zachęcił też do tego dzieci, którym to mogło pomóc odnaleźć się po raz kolejny w nowym środowisku. On uwielbiał wszelkie zwierzęta. Zarówno te magiczne, jak i niemagiczne.
Dziękuję. Mogę — Nie pozwoliłby Aurorze przenosić ciężarów, nawet za pomocą magii. Panna Sprout miała teraz pełne ręce roboty. Bez problemu wszedł po schodach na piętro, wnosząc kobietę do sypialni gościnnej. Skinął głową. Zaczęcie od osoby ciężko chorej było bardzo rozsądne. Ostrożnie ułożył kobietę na wskazanym przez Aurorę łóżku.
Tak. Dałem im tylko suchary. Kanapki na pewno bardziej im zasmakują. Nie musisz się mnie pytać, skoro masz ku temu powód — Poinformował swoją przyjaciółkę ze słabym, z lekkim choć zmęczonym uśmiechem.
Chłopcy, usiądźcie na kanapie. Wasza mama jest za tym parawanem. Na razie nie możecie tam zaglądać — Zwrócił się ze spokojem do nich, teraz mogąc zdjąć swój płaszcz i powiesić go na oparciu fotela. Widząc, że młodszy z chłopców ma lekkie problemy z wdrapaniem się na kanapę to go na niej posadził. Zajął wolny fotel.
Teraz mogę ci opowiedzieć o wszystkim. Udałem się z kilkoma osobami w poszukiwaniu zaopatrzenia do Elkstone. Nie udało się nam nic znaleźć. Vance odkrył nałożoną na ten teren klątwę, Marcel zdjął pułapkę. Zaczepili mnie ci chłopcy i pobiegłem za nimi z Thalią. W zrujnowanym domu znaleźliśmy ich chorą matkę. Przetransportowaliśmy ich łodzią, a stąd na Wrzosowisko. Tak w skrócie — Teraz, kiedy Aurora zajmowała się pacjentką, mógł opowiedzieć o tym wszystkim, co miało miejsce w Elkstone.
Nie mogą tam wrócić. Dzisiaj będą musieli przenocować w waszym domu. Nie wiem, czy mają jakiś krewnych. Zapytam ich o to — Dodał z ciężkim westchnięciem. Przyjemne ciepło rozchodziło się po jego ciele, miękkość fotela przywodziła na myśl wygodne łóżko i to kwestia czasu aż powieki zaczną mu ciążyć.
Chłopcy, macie jakiś krewnych? Rodzinę, do której możecie iść razem z mamą? — Zależało mu na tym, by to ustalić. Jeśli mieli krewnych to mógłby wysłać im list wyjaśniający sytuację. Jeśli nie mają nikogo takiego to będzie trzeba im znaleźć bezpieczne schronienie. W tej kwestii miał kilka opcji.
W dłuższej perspektywie czasu siedzenie w ciepłym, przytulnym salonie mu nie służyło. Ciążące mu powieki zamknęły się na dłuższą chwilę, ot krótka drzemka. Fakt jego nieuwagi wykorzystali chłopcy, którzy zniknęli mu z zasięgu wzroku. Gdy się ocknął, przetarł powieki dłońmi i spostrzegł brak dzieciaków. Poderwał się z fotela, słysząc ich głosy dobiegające zza parawanu.
Chłopcy, prosiłem was o to byście nie zaglądali za parawan. Ciocia Aurora wie, co robi — Stanął przy parawanie, jednak go nie przekroczył. Jeszcze go tam brakowało.
Aurora, jest coś w czym mogę ci pomóc? — Zaproponował Aurorze swoją pomoc w oczekiwaniu na to aż bracia wyjdą zza parawanu. — Nie chcę nadużywać waszej gościnności, ale te dzieciaki potrzebują ciepłej wody i mydła oraz czystych ubrań — Dodał po chwili. Nie pachniały najlepiej i nawet Aurora musiała to czuć. Skoro mieli tu na jakiś czas zostać to trzeba było zająć się tą kwestią. A najlepiej zrobić to przed posiłkiem.
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]21.09.21 22:09
Aurora miała niestety jedynie dwie dłonie i nie mogła zrobić wszystkiego sama, nie ważne, jak mocno by chciała. Musiała słuchać opowieści Volansa, w nadziei, że wniesie cokolwiek do historii choroby kobiety, ale jednocześnie słuchać jej oddechu. Może to wszystko było przyczyną tego, że nie udało jej się poprawnie rzucić zaklęcia na diagnozę. Ale ostatecznie, chyba nie potrzebowała go. Zauważyła coś innego — na jej dłoni dostrzegła podobne do nakłuć ranki. W jednych miejscach rozdrapane, w innych miejscach zupełnie świeże. To mogło oznaczać jedno — kąsający świerzb, który zapewne został złapany niedawno, ale kobieta, być może osłabiona głodem i zimnem, źle go znosiła, drapiąc się mocno i roznosząc go po całym ciele.
Przez chwilę mogła oglądać kobietę w całkowitym skupieniu, chłopcy rozmawiali z Moorem, żywo odpowiadając na pytania.
- Mamy wuja, ale nie wiemy gdzie mieszka. - Odpowiedział starszy z chłopców. - A pan ma jakąś rodzinę? - Chłopcy nawet w takich momentach pozostawali dziećmi. I chociaż tarli oczy ze zmęczenia, to musiały również zadawać pytania. Taka dziecięca natura. Aurora jednym uchem jedynie przysłuchiwała się tej rozmowie, bardziej skupiona na zdrowiu kobiety. Może dlatego umknął jej fakt, że zapadła cisza. Wtedy właśnie przyszli do niej chłopcy, ciekawie zaglądając przez ramię.
A co pani robi? Co robi ta buteleczka? A ten przyrząd?
Aurora zerknęła na nie rozkojarzona, bo nie wiedziała, co się stało z Volansem?
Wyjrzała zza parawanu i zobaczyła, jak zmęczony podróżą mężczyzna drzemie na kanapie, najpewniej wycieńczony podróżą. Zabawny widok. On, ona i dwoje maluchów.
- W zasadzie to tak. Pamiętasz piwniczkę, gdzie ostatnio ćwiczyliśmy? Czy mógłbyś tam pójść i spróbować zrobić jedną porcję eliksiru Świerzbanka? Cały przepis na niego znajdziesz w moim notatniku, który leży przy słoiku z oczami pająka. - Powiedziała, odrywając się od kobiety i patrząc na chłopców. Zrobiło jej się przykro, że musiała to powiedzieć. - Będą musieli zaczekać, aż upewnię się, że nie przenoszą choroby. Na ciebie też muszę rzucić zaklęcie odkażające, zanim pozwolę ci stąd wyjść. Moja mama… sam rozumiesz. - Powiedziała wyraźnie speszona. - I wszystko, czego dotkniesz w piwniczce, połóż w jednym miejscu, żebym później mogła to odkazić. Dobrze? - Miała nadzieję, że nie uraziła go swoją prośbą.
Do sypialni wleciała deska kanapek z konfiturą owocową oraz trzy kubki z czekoladą mleczną rozpuszczoną na mleku. Tyle mogła im zaoferować w tym momencie. - Ale najpierw zjedz coś, chociaż, dobrze? - Powiedziała, wyciągając różdżkę, mrucząc pod nosem Purus w kierunku Volansa. - Tylko zostań już na kanapie, a chłopcy zostaną tu ze mną. Pomogą mi, prawda? - Zerknęła na nich, a ci ochoczo pokiwali głowami.

Rzucam:
Purus (ST35) na Volansa


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]21.09.21 22:09
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 97
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]24.09.21 17:44
Skrócona wersja wydarzeń z Elkstone zapewne nic nie wniesie do obecnej sytuacji i nie ułatwi Aurorze postawienia właściwej diagnozy, ale przynajmniej dowie się o tym, co miało miejsce. Nie oczekiwał, że Aurora będzie z nim rozmawiać o tych wydarzeniach.
Dowiemy się tego, gdy wasza mama poczuje się lepiej — Zapewnił chłopców z lekkim, wciąż zmęczonym uśmiechem. — Mam dużą rodzinę. Tatę, wuja, trzech braci i jedną siostrę, bratanicę oraz kuzyna — Wyliczył. Brakowało jedynie mamy, która odeszła. Chłopcy przypominali mu rodzeństwo w czasach, kiedy wszyscy byli dziećmi.
Nie powinien był usnąć, jednak stało się. Na szczęście Aurora nie musiała go budzić, chociaż niewykluczone, że to miałoby miejsce, gdyby spał za długo i potrzebowałaby jego pomocy.
Pamiętam. Oczywiście. Muszę kiedyś pożyczyć od ciebie ten notatnik i spisać sobie te receptury — Odpowiedział. Nie stanowiło to dla niego najmniejszego problemu, a też bardzo chciał pomóc pannie Sprout. — Zaczekają. Mój płaszcz również potrzebuje odkażania, wisi na oparciu fotela. Rozumiem... jeśli chcesz o tym porozmawiać zawsze znajdę czas — Nie miał jej tego za złe. Choroby odzwierzęce miały to do siebie, że łatwo było się nimi zarazić i trudno je wyleczyć. Doskonale wiedział, czym jest choroba matki i zmaganie się z nią. Chciał mieć pewność, że nie złapał kąsającego świerzbu i że inni również go nie złapią od niego. Nie mówiąc już o magicznych stworzeniach, z którymi miał styczność na co dzień.
Dobrze — Przystał na to. Wojna i kryzys ekonomiczny zamieniało postrzeganie wielu rzeczy. Kiedyś kanapki z konfiturą owocową i gorąca czekolada były czymś powszechnym, dzisiaj to rarytas. Dla chłopców pewnie będzie to najlepszy posiłek od dawna. — Nie mógłbym odmówić — Zapewnił Aurorę. Do tej pory ignorował nieprzyjemne uczucie głodu. Pozwolił na to, by Aurora użyła na nim tego zaklęcia, po czym zajął na powrót fotel. Sięgnął po pierwszą kanapkę z konfiturą, wgryzając się w nią z cichym pomrukiem zadowolenia. Czekolada przyjemnie rozgrzewała. Po chwili chłopcy usiedli obok Aurory na krzesełkach, trzymając swoje talerzyki i kubki. Po tym jak zjadł drugą kanapkę i wypił czekoladę, ponownie wstał z fotela i udał się do dobrzej znanej mu piwniczki. O czym powiadomił Aurorę.

--> Piwniczka[bylobrzydkobedzieladnie]
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]04.10.21 23:47
Gdy Volans wrócił z eliksirem z piwniczki, Aurora zdążyła już odkazić i chłopców i płaszcz Volansa i całe pomieszczenie, więc wszyscy, którzy byli w środku mogli czuć się bezpiecznie. Oprócz kobiety, która zdawała się wciąż trwać w półśnie. Musiała cierpieć straszliwe odczucia, bo świerzb nie był najprzyjemniejszy. Istniało nawet przekonanie, że przez niego można złapać coś gorszego, a co za tym idzie, również śmiertelnego.
Chyba wszyscy woleliby tego uniknąć. No i zawsze trzeba było mieć na uwadze, że to nie musiała być jedyna choroba trawiąca ciało kobiety. Aurora starała się podpytać chłopców o to, czy wiadomo im było coś jeszcze o stanie ich matki, zanim pojawiły się bąble, ale nie potrafili powiedzieć. Chcieli jedynie nazbierać wystarczająco środków, żeby móc kupić jakieś eliksiry. Merlin jeden raczy wiedzieć, ilu ludzi po drodze spotkali i mogli zarazić.
- Dziękuję Volansie. - Powiedziała, gdy mężczyzna na powrót zjawił się w sypialni gościnnej. - Zjedz teraz na spokojnie więcej kanapek, a ja podam ich mamie eliksir. - Stwierdziła, przywołując gestem do siebie chłopców, bo sami prosili chwilę wcześniej, żeby móc spojrzeć jak aplikuje się eliksir.
Pierwsze promienie słońca zaczynały przebijać się przez duże okno, padając jednocześnie na Aurorę, jak i na kobietę. Dobrotliwe oczy uzdrowicielki śledziły uważnie twarz pacjentki, gdy podsuwała jej dłoń pod głowę, żeby móc ułożyć ją w pozycji łatwiejszej do picia.
- Teraz ostrożnie… podam pani eliksir… ma mocny smak, ale poczuje się pani po nim lepiej. - Powiedziała, podsuwając naczynie do ust kobiety.
-Mamo, jak się czujesz? - Spytał mniejszy chłopców, ale Aurora położyła mu dłoń na głowie w delikatnym geście.
- Dajcie mamusi chwilę spokoju, dobrze? Musi napić się eliksiru. - Powiedziała z pewną dozą czułości. Sama zawsze chciała być matką, ale ta perspektywa oddalała się od niej z każdym mijającym rokiem. Dobrze, że chociaż w ten sposób mogła pomagać.
- Zaraz was wykąpiemy. - Powiedziała ponownie do malców, gdy ich mama skończyła brać eliksir. Ciche westchnienie panna Sprout odebrała jako wyraz ulgi.
- Dobra robota Volansie. Bardzo dobry eliksir. - Powiedziała z wdzięcznością. - Czy pomożesz mi wykąpać chłopców? - Ona była kobietą i nie wiedziała, czy nie lepiej będzie, jeśli zrobi to mężczyzna. - Powiedz mi jeszcze… Czy był z tobą ktoś jeszcze, kto mógł zarazić się świerzbem? - Zapytała, zaklęciem przywołując sporych rozmiarów drewnianą balię i napełniła ją ciepłą parującą wodą.


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]12.10.21 3:21
Aurora do tej pory wykonała naprawdę ogrom tytanicznej pracy. Ratowała ludzkie życia, walcząc niewątpliwie z najgorszym wrogiem. Z czasem, biedą i chorobami, biorącymi się w dużej mierze z nędzy, w której przyszło dobrym ludziom żyć. Ich wszystkich wojna dotykała najbardziej. Nie odczuwał tak bardzo kryzysu ekonomicznego, w końcu jeszcze nie głodował. Miał pracę i mieszkanie. Przynajmniej na chwilę obecną tak było
Prawdą było, że im ludzie bardziej dostatnio żyli, tym byli zdrowsi. Nie zmieniało to faktu, że dostęp do szpitala świętego Munga był znacząco utrudniony dla mugolaków. Samo zapuszczenie się do Londynu nie było wybitnie bezpieczne i rozsądne dla mugolaków. Na szczęście, istnieli tacy ludzie, jak Aurora, do których zawsze mogli się zwrócić z każdym problemem zdrowotnym.
Uwarzył ten eliksir, ponieważ poprosiła go o to. Bardzo chętnie jej pomógł w tym, przyczyniając się do wyleczenia tej kobiety. Aurora potrzebowała takiej pomocy, nawet jeśli sama poradziłaby sobie świetnie. Nie mogła jednak się rozdwoić.
Do usług — Odrzekł posyłając kobiecie zmęczony uśmiech. To wydawało mu się bardziej adekwatne niż drobiazg. Warzenie eliksiru mającego przynieść ukojenie chorej kobiecie nie było drobiazgiem. Przekazał jej naczynie z eliksirem. — Zostawiłem porządek, zgodnie z twoimi wytycznymi. Bardzo chętnie — Poinformował Aurorę, ochoczo sięgając po jedną z kanapek. Wgryzł się w nią. Chwila odpoczynku. Oby tylko znowu nie zaczął przysypiać. Aurora jeszcze może potrzebować jego pomocy. Jeszcze przecież nie skończyli.
Dziwiło go to, że Aurora w dalszym ciągu nie była zamężna. Sposób, w jaki odnosiła się do chłopców, jednoznacznie świadczył, że byłaby wspaniałą matką. przypominało mu też czasy beztroskiego dzieciństwa, kiedy żyła ich matka. Tęsknił za nią, choć miał świadomość, że ona już nie cierpi.
Postępowałem zgodnie z recepturą — Może brzmiał na przesadnie skromnego, ale przynajmniej nie kłamał. — Pomogę — Zagonienie małych chłopców do kąpieli nie powinno być trudne, zwłaszcza patrząc na to, ilu ma braci.
Trzy osoby... dwie z nich nie miały bezpośredniego kontaktu z matką chłopców — Udzielił Aurorze niezbędnej informacji na temat potencjalnie narażonych na zakażenie.
Chłopcy, zdejmijcie ubrania i złóżcie ubrania na podłodze. Wskakujcie do balii — Polecił chłopcom, mając nadzieję, że danie im pewnej swobody i samodzielności to dobre rozwiązanie. Zwłaszcza, że był dla nich obcy. W razie czego im pomoże.
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]26.10.21 14:05
Rzeczywiście, pomoc przy chłopcach była jej potrzebna. Sama nie dałaby rady udźwignąć tego wszystkiego — kobieta pomagała kobiecie, a Volans zajmował się chłopcami. Sama również zwróciła uwagę, że Moore nie ma jeszcze żony. Był mężczyzną przystojnym, w dodatku miał pracę i najwyraźniej podejście do dzieci. Czy naprawdę dla kogoś mogło się liczyć, że nie miał czystej krwi? Czy dla niektórych mogła to być wada? To dla panny Sprout było wciąż nie do pojęcia, chociaż przecież sama została porzucona z dokładnie tego samego powodu. A ona miała krew czystą.
Widząc, że kobieta nieco odetchnęła z ulgą, postanowiła rozebrać ją z brudnych i przemoczonych ubrań. Oczywiście musiała rozłożyć stosowny parawan, by oczom Volansa nie ukazało się ciało kobiety. Brak kontaktu wzrokowego nie przeszkadzał jednak w rozmowie.
- W takim razie, kiedy skończysz z chłopcami, wyślesz sowy do wszystkich, którzy z tobą wtedy byli. Być może się nie zarazili, ale dołożyć im po flakonie swojego eliksiru tak na wszelki wypadek. Gdyby ich coś zaniepokoiło, niech się zgłoszą do mnie, dobrze? - Powiedziała i zaraz zamilkła. Westchnęła ciężko. To, co zobaczyła, wcale jej się nie podobało.
- Ona ma odmrożenia Volansie. Nie mówiła ona albo chłopcy od jak dawna mają kłopoty? - Spytała, przywołując zaklęciem z nocnej szafki rozpinaną koszulę nocną. - Chłopcy niech się odmoczą w ciepłej wodzie. Jeśli chcesz, możesz przyjść mi pomóc, bo będę potrzebowała, żebyś przytrzymał ją lekko, gdy będę rzucać zaklęcia. - Dodała i upewniła się, że kobieta jest odziana. Dla niej przygotuje kąpiel, jak tylko minie zagrożenie. Nie byli może hotelem, czy zajazdem, ale z pewnością mogli pomóc jakoś tym biednym ludziom.
Gdy Volans znalazł się po jej stronie parawanu, Aurora kolejny już raz sięgnęła po swoją różdżkę.
- Gotowy? - Spytała. Już nie była zaspana, chociaż z pewnością nie zaznała tej nocy wiele snu. - Figidu Maxima - Powiedziała, celując w kobietę. Gdyby nie zobaczyła oznak odmrożenia, być może kobieta straciłaby obie stopy. Odtworzenie ich było wprawdzie możliwe, ale był to zabieg niezwykle czasochłonny. Lepiej zapobiegać, niż leczyć.


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]26.10.21 14:05
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 95

--------------------------------

#2 'k8' : 4, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]29.10.21 4:08
Chłopcy posłusznie weszli do balii pełnej gorącej wody, a on przypilnował ich aby dokładnie umyli się, wliczając w to włosy. Z kąsającym świerzbem nie było żartów, zresztą jak z każdą chorobą odzwierzęcą. Wyszedł z tego trochę mokry, gdyż jeden z chłopców chlusnął na niego wodą. Skomentował to śmiechem i sam ochlapał tego małe chochlika wodą. Musiał to jednak kontrolować, by nie zalali tego pokoju.
Auroro, masz może jakieś czyste ubrania dla chłopców? — Zapytał czarownicy. Niektóre rodziny nie wyrzucały ubrań po swoich małoletnich członkach, przechowując je dla przyszłych pokoleń. Może tak też było u Sproutów. Nie zaszkodziło zapytać. Mógłby pójść je przynieść, chociaż Aurora zrobiłaby to znacznie sprawniej za pomocą magii.
Niezwłocznie ich powiadomię o takiej sytuacji i możliwości uzyskania niezbędnej pomocy z twej strony — Zapewnił swoją przyjaciółkę. Również ciężko westchnął.
Nic dziwnego o tej porze roku i w sytuacji, w której się znaleźli — Nie wydawał się tym zaskoczony. Siarczyste mrozy nikogo nie oszczędzały. Już teraz było źle, a będzie jeszcze gorzej do aż do samego początku wiosny. O ile te wszystkie prognozy się sprawdzą. — Pomogę ci.
Aurora nie musiała mówić mu, że jeśli chce to może jej pomóc, tylko zawołać go do do pomocy, jeśli takowej potrzebowała. A tak właśnie było.
Wchodząc za parawan nie mógł nie dostrzec odmrożonych stóp kobiety. Do tej pory nie widział czegoś takiego i kłamstwem byłoby stwierdzenie, że to go nie zaszokowało. Stopy matki chłopców były w okropnym stanie. Należało ile wyleczyć. Uświadomił sobie, ile podobności okropności musiała znosić Aurora i każdy uzdrowiciel, magomedyk a nawet lekarz. Zwłaszcza podczas trwającej obecnie wojny. Dotyczyło to nawet niemagicznych lekarzy i konfliktów zbrojnych mugolskiego świata i problemów zdrowotnych mugoli.
Na to ciężko być gotowym, nawet jeśli często leczy się podobnie trudne przypadki. Przytrzymam ją — Zdawał sobie sprawę, że Aurora pytała go o gotowość do przytrzymania chorej kobiety, którą chwycił za ramiona. Jednak uznał za stosowne podzielić się z nią swoimi przemyśleniami na temat pracy, którą ona wykonywała.
Myślę, że niedługo będę mógł wrócić do domu. Muszę wyprowadzić Runę na nocny spacer. Kobieta i jej synowie są w dobrych rękach. Nie wiem, czy faktycznie mają się gdzie zatrzymać... nawet jak mają jakiegoś krewnego, ale jeśli nie to pomogę im znaleźć jakieś lokum. Nie mogę was prosić żebyście przyjęli ich pod swój dach — Zaczął. Wystarczająco długo tutaj zabawił, nadużywając gościnności i zakłócając spokój mieszkańców Wrzosowiska. Był to ważny temat, który powinni omówić na samym końcu zanim opuści ten dom.
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]06.11.21 21:03
Niestety w domu Sproutów od dawna nie było już dzieci. Ostatnim był Castor, a i to przecież było wiele, wiele lat temu. Złożyło się też tak, że ani ona, ani jej brat nie mieli jeszcze własnych rodzin, więc wszystkie dziecięce ciuszki, zostały albo rozdysponowane pomiędzy dalszą rodziną i znajomymi, albo przerobione na szmatki do użytku domowego.
Zerknęła na chłopców i poczuła, że serce jej się kraje.
- Znasz się na transmutacji Volansie? Może można spróbować coś przerobić na mniejszy zestaw? Mogę zapytać mojego taty, czy coś posiada. - Sama nie znała się na transmutacji, ale zawsze mogła spróbować. A jeśli nie ona, to może Volans? W każdym razie na chłopców czekały już ciepłe ręczniki oraz póki co za duże ubrania pana Sprouta.
Dobrze, że miała go do pomocy. Samej byłoby jej ciężko wszystko ogarnąć. Z drugiej strony, gdyby nie przyszedł, nie znalazłaby się w takiej sytuacji. Ale dla niej to dobrze, kolejna praktyka, jeśli chciała stać się jeszcze sprawniejszym uzdrowicielem. Dążyła do tego. Wiedziała, że to jej przeznaczenie, a każdy uleczony pacjent to szczęście. Fakt, że zgłaszano się do niej, też był dla niej ważny. Wierzono, że da sobie radę i nie zawiedzie.
Z całą łagodnością, jaką posiadała, zajmowała się teraz kobietą i jej ranami. Uspokajała ją łagodnym głosem, zapewniając, że wszystko będzie dobrze.
- tylko delikatnie. - Poprosiła Volansa, bo nie wiedziała, czy zima nie chciała zagarnąć dla siebie jeszcze jakiejś innej części ciała kobiety.
Ale wszystko poszło sprawnie, a z ust pacjentki Aurora usłyszała westchnienie ulgi. - Musi odpocząć. Chłopcy też. Pościele im na kanapie. - Powiedziała, machnięciem różdżki doprowadzając do porządku okolice łóżka, gdzie walały się ubrania, które należało zdezynfekować. Przezorności nigdy zbyt wiele.
Wtedy też zwróciła się do Volansa.
- Ty też się nie przemęczaj, proszę. Masz za sobą ciężką noc. I nie chodź zbyt daleko, unikaj kontaktów i rozmów z innymi, bo nie wiemy, czy nie zarażasz. - Poinstuowała go, dając przy okazji obiecaną wcześniej resztkę eliksiru. - To dla tych Twoich znajomych. - Powiedziała. - Jeśli ty będziesz czegoś potrzebował, to do mnie napisz, dobrze? - Upewniła się, że miał wszystko, co potrzeba. - I za kilka dni, jak upewnimy się, że wszystko w porządku, to poszukasz im lokum. Jakoś sobie poradzimy do tego czasu. - Sproutowie dawali sobie jakoś radę. Aurora potrafiła w kuchni wyczarować niemal coś z niczego. Sama nie jadła wiele, bo zwyczajnie miała w ostatnim czasie problemy z przełknięciem czegokolwiek, ale dla gości z pewnością przychyli nieba.

/zt dla Aurory


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia gościnna [odnośnik]07.11.21 1:11
Jako, że sam nie założył jeszcze rodziny to też nie miał skąd zapewnić chłopcom tych ubrań. A też nie mógł dysponować zawartością szaf czarodziejów bez ich zgody ani wiedzy. Aurora wystarczająco dużo zrobiła dla niego i tych ludzi. Chłopcy wyszli już z balii i zostali owinięci przez niego w te ręczniki.
O tyle, o ile. Z czymś, co nie jest szczególnie skomplikowane powinienem sobie poradzić. Pomniejszenie ubrań takie nie jest. Być może zgodzi się użyczyć im kilka swoich ubrań — Odrzekł starając się brzmieć pewnie. W czasach szkolnych miewał trudności z właściwym opanowaniem tej dziedziny magii, które mogły być związane z osobą profesora nauczającego tego przedmiotu. Po tym czasie mogło być lepiej. — Reducio! — Wskazał końcem końcem różdżki wypowiadając odpowiednią formułę zaklęcia. Czar zadział zaskakująco skutecznie, a ubrania pana Sprout kurczyły się na ich oczach. — Przymierzcie je — Polecił opatulonym w ręczniki chłopcom, którzy ochoczo spełnili jego polecenie. Od dawna nie zmieniali poprzednich ubrań, a te użyczone im przez pana Sprouta były czyste i ciepłe.
Oczywiście — Bycie delikatnym nie stanowiło dla niego najmniejszego problemu. Robił to, co do niego należało. — Po wyprowadzeniu psidwaka na spacer będę odpoczywać. Być może nawet wezmę dzień wolnego na odpoczynek. Do pracy muszę chodzić, ale będę ograniczać kontakt z innymi i ze smokami — Zapewnił ją z tym samym zmęczonym, acz pełnym satysfakcji. Ostrożnie sięgnął po butelkę z eliksirem, starając się nie dotknąć skóry dłoni Aurory. Co prawda, ona również była narażona na zarażenie kąsającego świerzbu, ale nie chciał zwiększyć na to szansy. — Dziękuję. Może się im przydać. A jeśli nie im to mi, jeżeli mnie to złapie. Odpukać w niemalowane. Oczywiście. I tak miałem zamiar napisać do ciebie list. Mam już na oku odpowiednie lokum, muszę zapytać brata o to, czy to ma szanse się udać — Odpowiedział szczerze, zdając sobie z tego sprawę, że jego pobyt w tym domu dobiegł końca. Pomyślał o Oazie, ale zdecydowanie musiał omówić to z Billym. Pożegnał się z Aurorą i chłopcami, a po tym jak narzucił na siebie swój płaszcz i zabrał eliksir, opuścił dom i teleportował pod bramy posesji.

Rzut k100 na Reducio (ST 50) - klik

[zt]
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia gościnna - Page 2 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Sypialnia gościnna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach