Wydarzenia


Ekipa forum
Plac handlowy, Bury St Edmunds
AutorWiadomość
Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]23.07.21 13:03
First topic message reminder :

Plac handlowy Bury St Edmunds

W marcu 1958 roku przez miasto przeszła szatańska pożoga pozostawiając w zgliszczach większość miasta. Mordercza siła dosięgnęła także szesnastowiecznej Katedry, jaka finalnie została wyburzona, a w jej miejscu powstał plac handlowy, który jednocześnie stał się częścią traktu, biegnącego aż po sam Newmarket.
Legendy głoszą, że w mugolskim miejscu obrządków dochodziło do dziwnych incydentów i mimo, że samego budynku już nie było, to duchy zdawały się pozostać.

Rzut kością k6:
1,2 - Jeden ze straganów, tuż obok ciebie, przesuwa się nagle, a gdy odwracasz się w jego stronę, wszystkie przedmioty spadają na ziemię. Część z nich ulega zniszczeniu. Choć wiesz, że nie była to twoja wina sprzedawca od ciebie żąda rekompensaty.
3,4 - Nic się nie dzieje.
5,6 - Przeszywa cię przeraźliwe zimno, obraz przed oczyma zaczyna się nieco rozmywać. Niczym przez mgłę dostrzegasz dziesiątki ludzkich ciał rozrzuconych tuż pod ruinami Katedry - budynku, którego już nie było. Miałeś tego świadomość. Tuż nad jej dachem buchał ogień, rozprzestrzeniał się z niebywałą prędkością. Po chwili wszystko wróciło do normy, jednak do końca dnia będziesz czuć dziwne mrowienie w okolicy karku oraz niepokój.
Lokacja zawiera kości.

Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]05.11.21 20:45
Nadzieje o szybkim i bezproblemowym podjęciu zamierzonych działań okazały się płonne i dość naiwne, niekoniecznie z powodu problematycznych mugoli, którzy znajdowali się wewnątrz katedry, lecz zdarzeń, które nieustannie odwlekały moment rozpoczęcia działań. Katedra umiejscowiona w Bury St Edmunds była ważnym miejscem kultu dla mugolskiego świata. Jedna z najpiękniejszych i najbardziej okazałych budowli w hrabstwie gromadziła dziesiątki wiernych, w tym ważnych przedstawicieli niemagicznego świata. Odpowiednie działania miały pozwolić na zdobycie miasta przez czarodziejów Czarnego Pana, a to miało prowadzić do osłabienia mugolskich wpływów w całym Suffolk. Obrzędy trwały w najlepsze. Śpiewy i muzyka rozbrzmiewała wyraźnie, ale słowa — choć częściowo słyszane — były trudne do zrozumienia przez czarodziejów niemających nigdy styczności z podobnymi wydarzeniami. Mężczyzna, który rzucił butelką zbiegł, ale echo jego kroków krótką chwilę niosło się po dziedzińcu. Cień, który wydostał się z kołyszącej się na bruku butelki śmiało podjął próbę czegoś, co przypominało atak. Obeznany z czarną magią Cillian doskonale rozpoznał intencje istoty, ale brak wyraźnej reakcji ze strony śmierciożerczyni zaalarmował go od razu, dzięki czemu błyskawicznie podjął odpowiednie działania. Różdżka z drzewa judaszowca pojawiła się przed nim, a jej koniec kierował się prosto na zjawę. Błękitne światło rozbłysło przed nim i Deirdre, którą powłoka bezbłędnie skonstruowanej tarczy osłoniła przed upiornym cieniem.

Ona sama była świadoma tego, co miało nastąpić. Widziała, co się wydarzy, kiedy mroczna istota z butli ruszyła prosto na nią, ale nie była w stanie zareagować. Ciało ocalone dzięki połyskującej tarczy nawet nie drgnęło. Ametystowy pył sypał się z dłoni Deirdre jeszcze przez chwilę, skrzył się na jej ciemnym płaszczu i ziemi wokół niej.

Jesteś moja, odezwała się zjawa głosem dziwnym, nieludzkim, brzmiącym tak, jakby dochodził z jakiegoś dalekiego miejsca spod ziemi albo żołądka, a nie od cienia, który zawisł w powietrzu. Jej oczy, dwa jasne punkty bez kształtu, bez formy skierowane były prosto na czarownicę. Nim jednak zjawa przystąpiła do kolejnej próby ataku na nią, Mericourt opuściła dłonie, przyciągając je do twarzy. Kształtne kobiecie usta ściągnęły się i przez nie dmuchnęła mocno resztkami brokatowego pyłu prosto przed siebie. Migocące powietrze zmieniło się w fioletową mgłę, która wpierw zwolniła, a następnie z prędkością światła wystrzeliła przez zjawę i rozrzedziła się. Cień wydał z siebie głośny, ogłuszający pisk. Butelka leżąca na ziemi pękła, a zjawa rozmyła się w powietrzu, w resztkach fioletowych oparów. Deirdre nie poddawała się jednak. Zamierzała walczyć z demonem, który przywłaszczył sobie jej ciało. Próba zawładnięcia nim z powrotem wywołała sprzeciw Aongusa, który czarownica doskonale poczuła, wraz z powracającym w kończynach i tułowiu czuciu. Jej klatkę piersiową uciskał niewidzialny ciężar, odbierał oddech. Z uszu kobiety spłynęły stróżki krwi. Walka była jednak wygrana, chwilowa słabość ustąpiła natychmiast, a wraz z nią powróciła pełna i całkowita kontrola nad własnym ciałem. Po zjawie nie było już ani śladu, butla, która była jej domem leżała za czarodziejami rozbita w drobny mak.

Lykanon nie miał szans obejrzeć przerażającego spektaklu, ten toczył się już za jego plecami, kiedy zdecydował się ruszyć w ślad za uciekającym mężczyzną. Ten biegł przed siebie szybko, zniknął za jednym z budynków, gnał jedną z uliczek. Harkness miał szansę go wpierw usłyszeć, wszak jego budy wpadały pluchę z wyraźnym dźwiękiem i rozbryzgiwały rozmoknięty śnieg na boki, a potem za zakrętem zobaczyć. Biegł szybko, po drodze wyciągając z kieszeni różdżkę. Obejrzał się za siebie szybko, w biegu wycelował do tyłu, rzucając zaklęcie za oślep.
— Impeta!— krzyknął głośno, nie patrząc, gdzie celował. Lykanon bez trudu mógł przewidzieć, że zaklęcie go minie, choć wiązka zmierzała w niedalekiej odległości od niego — obszar zaklęcia raczej go nie dosięgnie.

W tym czasie dźwięki w katedrze ucichły. Ucichła także muzyka która niosła się na zewnątrz. Chwila ciszy mogła się wydać Rycerzom Walpurgii niepokojąca, poniekąd złowieszcza. W końcu jednak rozbrzmiał w niej głos mężczyzny. Głos, który jakby przy zaklęciu sonorus wydawał się głośniejszy niż inne, nieco wzmocniony, lecz nie na tyle, by wypowiadane przez niego słowa były rozumiane w miejscu, w którym stała Deirdre i Cillian.

Tura trzecia. Na odpis macie czas do 7 listopada godz: 20:00 Mistrz gry przypomina Lykanonowi o tabeli żywotności. Zaklęcia

Deirdre, nic się nie zmieniło, za walkę z opętaniem odpowiada odporność magiczna, nie wytrzymałość psychiczna.

Żywotność:
Deirdre: 196/196
Cillian: 212/212
Lykanon:

Energia magiczna:
Deirdre: 50/50
Cillian: 50/50
Lykanon: 50/50

Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 17:16
Tuż przed oczami migotał jej fioletowy pył, kręcił się w chłodnym powietrzu, wirował, mamił - i niszczył. Nie miała jeszcze kontroli nad swym ciałem, dłonie uniosły się do ust samoczynnie, a powietrze wydmuchiwane przez usta nie należało w pełni do niej. Wirowała w nim magia, destrukcyjna, piękna w swym ametystowym blasku, który zadziałał na złośliwą zjawę od razu, niwecząc zakusy przestępcy lub zwykłego siewcy zamętu, rzucającego w nich przed momentem zaklętą butelką. Swój rozpoznał swego, a raczej swój zniszczył swego, a Aongus pozbył się ledwie dmuchnięciem drżącej nieprzychylną aurą zjawy. Wkrótce podzielił poniekąd jej los, nie odchodząc jednak na zawsze, była o tym pewna. Czuła jego - ich? - ból, prawie fizyczną szarpaninę, wywołującą promieniujące od mostka cierpienie. Pozornie nic się nie działo, dalej stali w chłodnym, marcowym świetle bladego słońca, a za kamienną ścianą odbywały się mugolskie modły, lecz Deirdre toczyła walkę z przeciwnikiem dużo silniejszym. Walkę zwycięską, nagle, tak szybko jak znalazła się pod kontrolą mitycznego Rycerza, uwolniła się spod jego jarzma, biorąc głęboki, spazmatyczny oddech. Czarne włosy po bokach głowy skleiła krew, lecz nie była ona widoczna, a taką ofiarę za powrót do władania swym ciałem Mericourt mogłaby złożyć wielokrotnie. Odzyskała równowagę i wzięła jeszcze jeden, głębszy oddech, chcąc zorientować się w sytuacji. Tuż obok niej dalej stał Cillian, skinęła mu głową w niemym geście podziękowania, ochronił ją skutecznie, zachowując zimną krew w niespodziewanej i absurdalnej sytuacji, będącej wynikiem ataku...no właśnie, kogo? Zerknęła za biegnącym w stronę atakującego, gonionego przez Lykanona. - Odpuść. Nie rozpraszajmy się - zawołala ku niemu, spokojnie, by nie budzić ewentualnego zaciekawienia, strzepując z rąk niewidoczny pył, jakby chciała na dobre pozbyć się resztek Aongusa. - Wejdź do środka bocznym wejściem, po cichu. Przyjrzyj się ewentualnym pozostałym wejściom i wyjściom. Spróbuj dostrzec też barona i burmistrza, to nimi musimy zająć się jako pierwszymi - poleciła, odwracając się w stronę Cilliana, któremu kiwnęła głową. - My zrobimy to samo. Zamknij za nami główne drzwi - powiedziała, po czym skierowała swe kroki ku najbliższemu wejściu do kościoła, do dużych drzwi prowadzących zapewne do głównej nawy. Poprawiła ciemne ubranie, mocniej zacisnęła dłonie na różdżce, skrytej ciągle w rękawie szaty, po czym pchnęła skrzydło drzwi. Chciała wejść do środka, cicho i dyskretnie, nie rzucając się w oczy, by stanąć na tyle katedry i rozejrzeć się dookoła, orientując się w sytuacji. Zerknęła jeszcze na Cilliana, pragnąc zgrać moment wejścia do katedry z głośniejszym dźwiękiem organów i śpiewem ludzi, by nie budzić niepotrzebnego zainteresowania. Potem, rozglądając się, szczególnie chciała znaleźć miejsce, w którym mógł stać baron i burmistrz: wiedziała, jak wyglądali, otrzymała od Corneliusa ich podobizny, z którymi zapoznali się także jej towarzysze.

| wchodzę do katedry + spostrzegawczość, jeśłi uda mi się wejść do środka, próbuję dostrzec barona i burmistrza lub miejsce, gdzie mogą stać


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 17:16
The member 'Deirdre Mericourt' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 17:39
Zrobiłbyś to. Użyłbyś na niego zaklęcia, gdyby nie okazało się, że akcja z tajemniczym bytem została rozwiązana szybciej niż sądzisz. Już chciałeś niczym ogar ruszyć w bieg za swoim królikiem, który miał paść ofiarą twoich zaklęć. Jednak nie zrobiłeś tego, gdy tylko usłyszałeś jej głos. To Ci wystarczyło, aby nie robić scen. Zwłaszcza, że zorganizowany wspólnie plan miał pomóc wam wszystkim w rozwiązaniu tego arcy-nieciekawego wydarzenia, które miało miejsce. Mniej więcej wiedziałeś, że świat mugoli miał swój drugi "wyimaginowany świat", ale nie zagłębiałeś się w to nigdy. Nie byłeś po prostu do tego stworzony i absolutnie nie zamierzałeś się tym przejmować w swoim życiu mając inne priorytety. Ot, mieli swoje dziwności. Posłuchałeś się jednak Deirdre jako tej, która była wyższym stopniem w hierarchii. Tak, zawsze wolałeś mieć kogoś nad sobą nawet jeśli był ktoś pod tobą. Uważałeś to za dobry balans w świecie i właśnie to sprawiło, że się posłuchałeś. Kiwnąłeś jedynie głową na znak, że zgadzasz się z tym wszystkim. Twoja różdżka była nadal w gotowości, zamierzałeś odszukać bocznego wejścia, które miało pomóc wam w bardziej "mobilnym" zwiadzie niepolegającym na trzymaniu się w grupie. W końcu to tylko grupa wierzących, która nie miałaby nic przeciwko temu, że spóźniliście się na mszę. Zwłaszcza, że ta jakiś czas trwała. Rozglądałeś się za wejściem, a jego ewentualne znalezienie wykorzystałeś za okazję do wejścia do środka i dostania się na msze "po cichu, tak jak bóg przykazał". Wszedłeś ostrożnie z lekko uniżoną głową tylko dlatego, aby udawać skruchę i fałszywą pobożność, którą to każdy z mugoli robił na pokaz, aby zaraz potem czynić problemy na świecie. Na przykład problemy dla czarodziejów.
Twój wzrok pierwsze co zamierzał zrobić to zlokalizować pozycję twoich towarzyszy, dowiedzieć się mniej więcej w jakim punkcie stoją. Wiedzieć, że jeśli będzie trzeba coś zrobić to znajdzie się w ich zasięgu wzroku lub on sam w ich. Zamierzałęś wtopić się w tłum, a przy okazji zacząć rozglądać się. Same rozglądanie miało przypominać to w poszukiwaniu znanej Ci osoby do której miałbyś się dostać. Ot, zbłąkana duszyczka stara się znaleźć swoich. Nic trudniejszego. Jaki był twój prawdziwy zamiar? Oczywiście, że zamierzałeś zlokalizować wszelkie inne drogi ucieczki, które miałyby pomóc twoim ludziom lub mugolom uciec, jeśli Ci zamierzaliby dać chodu. Wyjścia, wejścia. W twojej głowie jednak był też jeden cel - odnaleźć poszukiwanych dwóch mężczyzn i jeśli Ci ewentualnie zostaną przez ciebie zlokalizowani - dać znak reszcie w dyskretny sposób, że udało Ci się ich zlokalizować i można przejść do kolejnej części działań.

||Robię rzut na Spostrzegawczość w celu zlokalizowania wejść i wyjść w budynku i dodatkowo dowiedzieć się gdzie są poszukiwane przez drużynę cele.
Lykanon Harkness
Lykanon Harkness
Zawód : Funkcjonariusz Patrolu Egzekucyjnego
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You Either Die a Hero, or You Live Long Enough To See Yourself Become the Villain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t10696-lykanon-harkness https://www.morsmordre.net/t10731-poczta-lykanona-harknessa#325728 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f403-watford-skrzydlo https://www.morsmordre.net/t10733-skrytka-nr-2352#325817 https://www.morsmordre.net/t10787-l-harkness#328405
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 17:39
The member 'Lykanon Harkness' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 95
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 20:53
Spojrzał krótko w kierunku w którym odbiegł Lykanon, ale nadal nie poświęcił temu więcej uwagi. Obok działo się zdecydowanie więcej i dynamiczniej niż mógł przypuszczać. Wypowiedziane pewnie, dobrze znane zaklęcie, okazało się tak bezbłędne, jak tego oczekiwał. Obserwował formującą się tuż przed nim tarczę, która docelowo to nie jego, lecz stojącą obok kobietę miała osłonić przed zagrożeniem. Spojrzał na Deirdre, by zaraz przenieś wzrok ku zjawie, jaka znajdowała się za stworzoną z magii barierą. Odczekał dłuższy moment, zanim opuścił dłoń, by bez słowa przyglądać się nieco upiornemu rozwojowy sytuacji. Usłyszał dźwięk pękającego szkła, ale nie zerknął w tamtym kierunku. Zamiast tego cofnął się o pół kroku, by na nowo nabrać nieco dystansu do Śmierciożerczyni. Nie do końca wiedział, co właśnie miało miejsce, ale wolał, aby po pozbyciu się cienia, nie postanowiła skupić na nim swej uwagi. Przynajmniej póki zdawała się nie być do końca sobą. Widząc to skinięcie, nabrał dziwnej pewności, że wszystko znów było pod kontrolą. Nie pytał, czego właśnie był świadkiem, gdy nie był to obecnie istotne, a czas ich naglił. Nie schował już różdżki, pozbywając się naiwnego przeświadczenia, że wszystko pójdzie łatwo. Skoro początek stał się tak uciążliwy, nie próbował przywoływać do siebie więcej optymizmu na zaś.
Słuchał, gdy określone zostało, co za moment zrobią. Nie odzywał się, jedynie skinięciem potwierdzając i tym samym przytakując kobiecie. Dziś jej słowo miało być decyzyjnym, co wcale go nie ruszało. Słuchanie poleceń innych przestawało sprawiać mu problemy, no może z jednym małym wyjątkiem, którego tutaj na szczęście nie było. Podążył za nią ku głównym drzwiom, przystając dopiero przy masywnym skrzydle. Czekał cierpliwie na dogodny moment, gdy dźwięk z wewnątrz zagłuszy ich wejście i zwrócą, jak najmniej uwagi. Kiedy ten nastąpił, puścił Deirdre przodem i wszedł do środka, by zaraz zamknąć za sobą drzwi i odwrócić się w ich stronę.- Colloportus.- szepnął, kierując różdżkę na zamek. Nie wahał się przed odcięciem ewentualnie drogi ucieczki dla każdego, kto znajdował się po tej stronie. Dopiero wtedy schował judaszowiec do kieszeni, żeby jeszcze przez moment nie wzbudzić niczyjego zainteresowania.
- Zrobione.- rzucił szeptem do Mericourt, przystając obok niej na krótką chwilę. Odszedł parę kroków, wzdłuż tylnej ściany, by rozejrzeć się po zebranych osobach i samym otoczeniu. Szukał wzrokiem dwóch mężczyzn, którzy ich dziś interesowali, ale również chciał rozeznać się po wnętrzu katedry.

| rzut na spostrzegawczość, rozglądam się za burmistrzem i baronem oraz pobieżnie po samym wnętrzu


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]07.11.21 20:53
The member 'Cillian Macnair' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]08.11.21 1:03
Mężczyzna, którzy zaatakował czarodziejów butlą ze zjawą uciekł. Zaklęcie, które rzucił uderzyło o bruk i poniosło falę energii w ogrody, nikomu nie robiąc przy tym żadnej krzywdy. Deirdre zdecydowała, by porzucić poszukiwania i zająć się sprawą, która była dla Czanego Pana, a więc dla Rycerzy Walpurgii priorytetowa.

Kiedy Deirdre pchnęła ciężkie wrota, te skrzypnęły wyraźnie, a dźwięk poniósł się echem po części katedry, lecz mało kto zwrócił na to jakąkolwiek uwagę. Wszyscy stali. Część w drewnianych ławkach w głównej nawie, część po bokach i część na końcu, przy samych drzwiach i to oni zwrócili uwagę na wchodzącą kobietę, przyglądając jej się dość uważnie. Nikt nie przestał śpiewać ani na moment, dźwięki organów wciąż rozbrzmiewały, ale parę kobiet z tyłu, które zezowały na wysoką, skośnooką kobietę w czarnej szacie, podejrzliwie i nieprzychylnie szturchały kolejne kobiety w podeszłym wieku. Trudno było czarownicy nie rzucać się w oczy, kiedy częściowo strojem, a głównie urodą wyróżniała się na tle ludzi uczestniczących w obrzędach. Zainteresowanie względem czarownicy odwróciło uwagę od Cilliana, który po wejściu do środka stanął tyłem i wyciągnął różdżkę, którą wycelował w drzwi, wypowiadając przy tym zaklęcie, które dotarło do uszu najbliżej stojących osób. Te jednak były zaaferowane śpiewaniem. Nie zdążyły odwrócić się w porę, kiedy zerknęły na mężczyznę jego różdżka znajdowała się już w płaszczu, a drzwi zostały zamknięte. Sama Deirdre, a późnej wraz z Cillianem mogli zaobserwować po wejściu, że katedra wypełniona ludźmi. W środku bez wątpienia znajdowały się setki mugoli, którzy zachowywali się w jednakowy, rytualny sposób przez cały czas. Katedra była olbrzymia. Główna nawa składała się z ośmiu wysokich na przeszło piętnaście metrów łuków na filarach obłożonych białym marmurem. Naprzeciw wejścia, gdzie kończyła się główna część katedry widniał strzelisty łuk, u którego podnóży stał marmurowy ołtarz z kapłanem, który wznosił dłonie w stronę sufitu i śpiewał. Za nim prezbiterium wydłużające katedrę, także białe i wieniec kaplic, nad którymi błyszczały trzy maswerki z wielokolorowymi witrażami, którym z tej odległości czarodzieje nie byli w stanie się przyjrzeć. Posadzka w katedrze była jasna, nie licząc głównej nawy, gdzie pomiędzy ławkami z ciemnego drewna podłoga składała się z czarnych i czerwonych kwadratowych wzorów.
Ludzi było wewnątrz tak wielu, że Deirdre nie była w stanie ze swojej pozycji dopatrzyć kogokolwiek. Przechodząc po kościele miała szansę jednak przyjrzeć się ludziom lepiej, ale z pewnością zwróciłaby większą uwagę zgromadzonych ludzi.
Kiedy muzyka ucichła, a w katedrze rozbrzmiał głośny głos stojącego na samym końcu mężczyzny w białej todze, czarownica mogła zauważyć, że najbardziej elegancko ubrani ludzie siedzieli z samego przodu. Obycie wśród ludzi, posiadane kontakty i dawna klientela wyczuliła ją na sposób prezencji ludzi o określolym statusie społecznym. Mogła być pewna, że w pierwszych dwóch rzędach po obu stronach zasiadali ludzie wpływowi bądź bogaci. Fotografie burmistrza i barona Suffolk zostały na stole w Białej Wywernie, niezabrane przez nikogo, pozostawione same sobie przez Corneliusa. Czarodzieje nie byli w stanie posiłkować się zdobytymi podobiznami poszukiwanych mężczyzn. Musieli zdać się na własną pamięć, o ile zdążyli zerknąć na przedstawione przez Sallowa informacje. Po obu stronach ołtarza stali także w dwóch rzędach mężczyźni w jednakowych mundurach. Łącznie było ich dziesięciu.

Lykanon bez problemu znalazł boczne wejście do katedry od trony ogrodów. Drzwi były otwarte, ale wejście wywołało wyraźny odgłos. Nikt jednak nie zwócił na niego uwagi, a przynajmniej tak mogło mu się wydawać. Harkness, wchodząc w boczną nawę, znacznie bliżej prezbiterium, mógł z lepszej pozycji niż Cillian i Deirdre dojrzeć siedzących z przodu ludzi. Nieobecny na spotkaniu rycerzy mężczyzna nie miał jednak pojęcia, kogo powinien szukać, nie miał możliwości obejrzeć fotografii poszukiwanych osób. Mógł polegać jedynie na przekazanych mu wskazówkach od czarodziejów — ci jednak na ten moment byli daleko od niego. Pracownik patrolu miał szansę zaobserwować elegancko ubranych mężczyzn w pierwszych dwóch rzędach. Szczupłego, wysokiego blondyna; szatyna średniego wzroku o kwadratowej twarzy i wyraźnie jasnych oczach; bruneta niewiele wyższego od niego, szczupłego; niższego, korpulentnego mężczyznę z ciemnym wąsem; tęgiego bruneta z wąsem i brodą; szpakowatych dwóch jegomościów, z których obaj mieli wąsy. Jeden miał zaczesane włosy pomadą do tyłu, drugi był krótko obcięty; a także wielu innych. Widział także umundurowanych mężczyzn z bronią, którzy stali po obu stronach. Lykanon, choć mógł podejrzewać, że była to armia mugoli, nie znał się ani na obrzędach ani na religii ani zwyczajach tych ludzi. Nie mógł być pewien, czy obecność tych ludzi jest wyjątkowa, czy nie. Czarodziej, uważnie rozglądając się po kościele był w stanie dostrzec, że po przeciwnej stronie znajdował się korytarz, długi, niezbyt wąski, w którym znajdowało się kilka par drzwi. Nie był w stanie wtopić się w tłum. Wyraźnie przeszukując katedrę także wzbudził zainteresowanie osób w pobliżu, te jednak nie poczyniły w tym kierunku nic, poza obserwowaniem jego działań.

Tura czwarta. Na odpis macie czas do 9 listopada godz: 23:00

Żywotność:
Deirdre: 196/196
Cillian: 212/212
Lykanon:

Energia magiczna:
Deirdre: 50/50
Cillian: 49/50
Lykanon: 50/50

Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 20:46
Tłum wypełniający katedrę był prawie imponujący, Deirdre nie widziała takiego zagęstnienia szlamu już od długiego czasu; nawet w wioskach, które równała z ziemią, oczyszczając z promugolskiego brudu, nie spotkała na tak niewielkiej powierzchni tak wielu tych, których najchętniej wyeliminowałaby z ziem czarodziejskiej Wielkiej Brytanii na dobre. Na razie jednak nie miała w głowie planów eksterminacji, powinni odnaleźć nie tak tajemniczą dwójkę, o której opowiadał Cornelius. Nieobecny, wyraźnie odczuwała jego brak, sam wszak wiedział najwięcej o burmistrzu i baronie, było to frustrujące, lecz w tym momencie nie mogła się po prostu poddać. Pozostawało bazowanie na informacjach zapamiętanych ze spotkania Rycerzy Walpurgii - i uważne przyjrzenie się poszczególnym sektorom budowli. Wiedziała, że przyciąga spojrzenia, korzystając więc z okazji i kolejnego podniosłego śpiewu, gdy skierowała się ku przodowi budowli idąc boczną nawą, tuż za jednym z filarów podtrzymujących sklepienie, zapobiegawczo nieco skryta przed czujnym wzrokiem wiernych, mocniej zacisnęła palce na skrytej w szacie różdżce. Chciała rzucić zaklęcie na siebie, zaklęcie niewypowiedziane, mogące ułatwić poruszanie się po kościele w celu odszukania polityków. Sphaecessatio, pomyślała, skupiając się na tym, by zaklęcie objęło ją swym działaniem, kojąc podejrzenia ewentualnych gapiów. Miała nadzieję, że się powiedzie, lecz i tak na tyle dyskretnie, na ile mogła, cicho i zwinnie, nie tyle ukrywając się, co nie chcąc przeszkadzać w tym przedziwnym obrządku, skierowała się w stronę przodu katedry. Uprzednio zerknęła porozumiewawczo na Cilliana, mieli odnaleźć dwójkę mężczyzn, on też zdawał sobie z tego sprawę. Ruszyła więc wgłąb budynku jego lewą stroną; to tam, niedaleko równie dziwacznego człowieka w białej szacie, powinni znajdować się najważniejsi mugolscy goście. Gdy znalazła się bliżej dwóch pierwszych rzędów, skupiła się tylko na tym, by powiązać podobizny wąsatego mężczyzny i mężczyzny o smuklejszej, wyniosłej twarzy, odnajdując je wśród mugolskiej elity. Stała z boku, w półcieniu jednego z filarów, nie wychodząc przed zgromadzony w równych ławkach tłum, nie stawała też za blisko specyficznych mundurowych ani donośnie wypowiadającego się szaleńca na środku - czy to o nim mówiła Wren? czy to miał być ksiądz? - starając się stale nie rzucać w oczy. Nie było to całkowicie możliwe, ale zdawała sobie z tego sprawę, na razie za priorytet uznając odnalezienie dwójki mężczyzn.


| 1 kość zaklęcie, 2 spostrzegawczość


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 20:46
The member 'Deirdre Mericourt' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 31

--------------------------------

#2 'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 21:12
Cholera, chyba nie wyjdzie Ci to zamierzałeś uczynić. Twój cel ani trochę nie pokrywa się z tym jakie szczątkowe informacje dostałeś na przeznaczonej tobie kartce. Na spotkaniu też nie byłeś, bo przecież kto miałby Ciebie zaprosić, skoro nawet nie czują tego, że jesteś jakkolwiek wart wstąpienia na wyższy poziom. Jesteś ich tylko sojusznikiem, panem od brudnej roboty, który nie wiadomo czy się nagle nie wykruszy. Musiałeś stać się kimś więcej. Dlatego takie zadania zawsze powodowały, że mogłeś się wykazać. Czy to w pracy czy to właśnie teraz. Z tego powodu ujrzenie wojska sprawiło, że zamierzałeś sam powoli starać się zachowywać jak porządny "wojak". W końcu wiedziałeś jak tacy się zachowywali. Zaraz poprawiła się twoja sylwetka, a ty postanowiłeś ostatecznie wtopić się na tyle w tłum, aby jedni nie musieli ciebie próbować zauważać. I tak już wystarczająco rzucasz się w oczy na ten moment.
W głowie masz prosty schemat. Chcesz utrzymywać pozory bycia bardzo przyjaźnie nastawionym do wszystkich człowiekiem, chociaż to naprawdę jest zabawny koncept patrząc na to, że nawet nie uśmiechasz się czy reagujesz na innych bardziej... wyraziście. Twoim zadaniem jest po prostu przetrwanie i wykonanie zadania. Dlatego zaraz skupiasz się trzymając różdżkę za sobą w cieniu tak, aby nikt nie mógł przyjrzeć się co robisz. Dodatkowo twoje usta ani trochę nie zadrżały czy poruszyły się, aby wypowiedzieć zaklęcie. Chciałeś to wszystko zrobić po cichu tylko po to, aby twój wzrok uważnie zaczął wyszukiwać tych charakterystycznych drzwi lub korytarza, które pasowałoby tobie na miejsce, gdzie mogłyby znajdować się krypty. W końcu to na nich chcecie się skupić i pozbawić tych mugoli wiary w swój ratunek przed ostatecznym zawaleniem budowli. No i jeszcze znalezienie tych dwóch jegomościów. Ważnych zresztą.

Rzuty:
#1 Niewerbalne Sphaecessatio (+11 OPCM do wyniku ostatecznego)
#2 Spostrzegawczość (III poziom) w celu znalezienia drogi do krypt.
Lykanon Harkness
Lykanon Harkness
Zawód : Funkcjonariusz Patrolu Egzekucyjnego
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You Either Die a Hero, or You Live Long Enough To See Yourself Become the Villain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t10696-lykanon-harkness https://www.morsmordre.net/t10731-poczta-lykanona-harknessa#325728 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f403-watford-skrzydlo https://www.morsmordre.net/t10733-skrytka-nr-2352#325817 https://www.morsmordre.net/t10787-l-harkness#328405
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 21:12
The member 'Lykanon Harkness' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 82

--------------------------------

#2 'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 22:12
Wiedział, że na krótko zwrócił na siebie uwagę, poczuł te parę nieufnych spojrzeń. Prawie pogratulował sobie w myślach odruchu, aby schować różdżkę i tym samym stać się nic nieznaczącą i niewyróżniająca jednostką przy takiej liczbie innych. Niebieskie tęczówki prześlizgnęły się po zebranym wewnątrz tłumie. Nie spodziewał się, że osób będzie aż tak wiele, chociaż zauważył, jeszcze na dworze ile ciągnęło do budynku. Teraz jednak dotarło do niego, jak dużo naprawdę. Zbyt dużo. Nie widział celu w postaci dwójki mężczyzn, jaka na swoje nieszczęście przykuła uwagę Rycerzy. Niknęli gdzieś w setce sylwetek, a głos człowieka ubranego na biało nieco rozpraszał jego uwagę w pierwszej chwili. Widział już księży, budzących jego pogardę trochę większą niż przeciętny mugol, nawet jeśli nie miał konkretnego powodu. Nadal nie do końca pojmował, po co byli, nawet jeśli na spotkaniu nieco przybliżono dziwne obrzędy, jakie miały mieć tu miejsce.
Zerknął kontrolnie w kierunku ostatnich rzędów ławek, najbliższych jemu. Na tych, którzy wcześniej zerknęli ku niemu. Chciał im zejść z oczu, dlatego przeszedł bardziej na prawo, wykorzystując masywne filary. Wsunął dłoń do kieszeni, aby sięgnąć po judaszowiec raz jeszcze i zdecydowanie nie ostatni. Odetchnął cicho, by zaraz zebrać myśli i to w nich rzucić na samego siebie Sphaecessatio. Nie spieszył się, pokonując powoli dystans blisko ściany katedry ku jej przedniej części. Spojrzał przelotnie w stronę Lykanona, koło którego na moment znalazł się bliżej. Zaraz jednak przesunął wzrokiem po ławach, nadal poszukując dwóch konkretnych osób, burmistrza i barona. Nie mogło ich przecież zabraknąć tutaj, pamiętał ze spotkania to, co słyszał na ich temat. Musieli tu być. Zatrzymał się dopiero w bezpiecznej odległości od mundurowych, których widział już od wejścia, a teraz nie przykuwali ani odrobiny jego uwagi.

| 1. niewerbalne Sphaecessatio, 2. spostrzegawczość


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]09.11.21 22:12
The member 'Cillian Macnair' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 24

--------------------------------

#2 'k100' : 77
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Plac handlowy, Bury St Edmunds [odnośnik]10.11.21 0:42
Deirdre ruszyła boczną nawą, przez chwilę zwracając ku sobie spojrzenia pojedynczych osób stojących najbliżej. Żadna z nich nie zrobiła jednak nic poza zerkaniem. Stojąc wciąż, z twarzami zwróconymi głównie w kierunku człowieka w białej szacie koncentrowali się na obrzędach. Wszyscy wykonywali te same gesty, wszyscy tłumnie stali. Przejście przez ogromny budynek, przeszukując spojrzeniem ławki w celu odnalezienia dwóch konkretnych osób było trudne, graniczyło z niemożliwym, ale koncentrując się na dwóch pierwszych rzędach Mericourt znacząco zwiększyła swoje szanse na sukces. W chwili, w której przystanęła za filarem, by rzucić na siebie zaklęcie, ludzie zaczęli się ku sobie zwracać. Ci najbliżej siebie podawali sobie ręce jak w powitaniu, starając się w ten sposób uścisnąć dłoń jak największej ilości osób wokół siebie. Śmierciożerczyni poprawiła różdżkę, którą trzymała ukrytą w szacie. Rzucanie zaklęć w ten sposób bardziej przypominało czarowanie na chybił trafił. Obszerny strój Deirdre umożliwił jej odchylenie kawałka drewna tak, że była w stanie je pod ubraniem ukierunkować, lecz było to trudne, niewygodne i wyraźnie rzucało się w oczy. Kilka osób w bocznej nawie spojrzało na nią z niegasnącym zainteresowaniem, kiedy szata odchyliła się od jej ciała i poruszyła dziwacznie, kilka osób przestało śpiewać. Skoncentrowana na czarowaniu kobieta przeoczyła sporzenia, ruszając naprzód. Aura wokół niej sprawiła, że pomimo spojrzeń ludzie nie wydawali się zaniepokojeni. Ciekawość w ich oczach jednak nie ustępowała, zerkali na nią zaintrygowani jej innością.
W tym samym czasie Cillian spróbował tej samej metody. Jego strój był jednak znacznie mniej obszerny. Czarodziejowi nie udało się przechylić różdżki w kieszeni tak, by jej krańcem wycelować w samego siebie, nawet, kiedy maksymalnie odchylił dłoń w kieszeni, przybierając dziwną pozę. Lykanon, trzymając różdżkę za plecami także nie był w stanie rzucić zaklęcia na siebie. Przyglądające mu się osoby, które miał po lewej stronie dostrzegły trzymany przez niego patyk w dłoni, ale prawdopodobnie nie powiązały go z niczym, co znały, choć nie przestawały mu się przyglądać.

W końcu wszyscy poza żołnierzami i poszczególnymi osobami stojącymi pod ścianami, dla których miejsc już nie było, usiedli. Trójka czarodziejów stojąca przy filarach nie zachowywała się w sposób niepokojący, ale teraz była nieco bardziej widoczna. Za plecami rozbrzmiały organy i chór. Kapłan z przodu odwrócił się od ludzi i zszedł z prezbiterium po monstrancję w kształcie krzyża ze słońcem. Czarodzieje nie byli w stanie określić, czym był przedmiot i co się w nim znajdowało. Wyglądał jednak na drogi — wykonany z mosiądzu lub nawet złota.
—Niech chór aniołów zadziwi się wobec cudu. A my śmiertelni zaśpiewajmy hymn na głos, Na widok niewypowiedzianej łaskawości Boga. Ten, którego boją się moce niebios. Trzymany jest teraz na ramionach czcigodnego starca, On, jedyny Przyjaciel ludzi...
Cillian jako pierwszy dostrzegł dwójkę ludzi, którzy odpowiadali temu, co pamiętał ze spotkania rycerzy. W drugim rzędzie, bliżej środkowego, centralnego przejścia po jego stronie siedział grubszy mężczyzna z wąsem. Obok niego miejsce zajmował wysoki, szczupły brunet o pociągłej twarzy. Podobnie jak wszyscy inni mężczyźni wyglądali poważnie i byli ubrani w ciemne płaszcze, spod których wystawały białe koszule i krawaty. Wkrótce też dostrzegła ich Deirdre.
— Ty, który wcieliłeś się dla nas z Dziewicy i jako dziecko byłeś noszony na rękach czcigodnego starca Podnieś berło wiernych władców. Umocnij ich w swojej mocy, o Słowo! Rozwesel ich pobożne królestwo. O jedyny Przyjacielu ludzi — śpiewali tłumnie mugole wewnątrz katedry. W pewnym momencie, może czując się obserwowany, grubszy mężczyzna z wąsem zerknął w kierunku Cilliana, zawiesił na nim swój wzrok i przyglądał mu się chwilę, równie intensywne.

Kapłan wrócił przed ołtarz. Przygotowywał na nim coś, podczas, gdy melodia hymnu rozbrzmiewała we wnętrzu budowli. Lykanon, który poszukiwał miejsc, które mogłyby świadczyć o zejściu do krypty, nie był w stanie dostrzec nic szczególnie interesującego na pierwszy rzut oka. Z pewnością wcześniejsze obejście katedry i przeszukanie jej mogło ułatwić Rycerzom zadanie — teraz, przy takiej ilości ludzi było ono utrudnione. Proces religijnego obrzędu sugerował wyraźnie, że była to przestrzeń wspólna i tłumnie odwiedzana. Wejście do krypt mogłoby być umiejscowione z gdzieś z boku — mogło prowadzić z bocznego pomieszczenia przylegającego bezpośrednio do prezbiterium. Z miejsca, w którym stał Lykanon widział dobrze łuki i podtrzymujące je filary, za którymi takie pomieszczenie mogło się znajdować.
—Ty, który uświęciłeś dziewicze łono Swoim narodzeniem I pobłogosławiłeś ręce Symeona tak, jak się należało, Przyszedłeś teraz i zbawiłeś także nas, o Chryste Boże. Zaprowadź pokój w państwie w stanie wojny. I umocnij władców przez Ciebie ukochanych, O jedyny Przyjacielu ludzi.
Kiedy hymn dobiegł końca rozbrzmiały drobne dzwonki, a wszyscy zgromadzeni uklęknęli, chyląc nisko głowy.

Tura piąta. Na odpis macie czas do 12 listopada godz: 20:00
rzuty na rzucanie zaklęć na siebie w specyficznych warunkach

mapka - poglądowa, tylko po to, by pomóc wam rozeznać się we wnętrzu katedry.

Żywotność:
Deirdre: 196/196
Cillian: 212/212
Lykanon:

Energia magiczna:
Deirdre: 49/50
Cillian: 48/50
Lykanon: 49/50

Ekwipunek:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Plac handlowy, Bury St Edmunds - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Plac handlowy, Bury St Edmunds
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach