Wydarzenia


Ekipa forum
Komnaty Odetty
AutorWiadomość
Komnaty Odetty [odnośnik]02.09.21 12:10
First topic message reminder :

Komnaty Odetty

Komnaty Odetty znajdują się w górnej części wieży Broadway – udekorowane w barwach rodowej zieleni, elegancją i wykwintnością nie odstają od reszty wnętrz w siedzibie rodu Parkinson. Szerokie łoże zajmuje przestrzeń po prawej, jednak na samo życzenie panny Parkinson jest oddzielane małym parawanem, tak samo jak rozległa szafa. W głównej części znajdują się też toaletka i sekretarzyk, a także dekoracje uświetniające wnętrze. Na ścianach można znaleźć różne obrazy, zmieniane co jakiś czas ale wciąż pasujące do wnętrza. Od pomieszczenia odchodzi mały korytarzyk którym dojść można do saloniku połączonego z pokojem – w tym miejscu również znajduje się stanowisko alchemiczne, w którym Odetta pracuje nad eliksirami, poza tym jednak stanowi idealne miejsce na dyskretną herbatę w bardziej zaufanym gronie.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 Komnaty Odetty - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Komnaty Odetty [odnośnik]06.08.22 16:50
Zastanawiało ją, czy gdyby ktoś pojawił się w pomieszczeniu, musiałyby przerwać. Czy cała ta urokliwa sceneria układająca się w dość senne i nierealne chwile zniknęłaby pod naporem konwenansów, zasad, słów kogoś z góry. Doskonale wiedziała, że arystokratki tylko pozornie dzierżyły pewną władzę, a ich wolność okupowana była pewnym poświęceniem – mogły pozwolić sobie na wiele, zakupić coś pod wpływem kaprysu, wymyślić sobie najdziwniejszą aktywność mającą służyć tylko ich przyjemności – ale kiedy coś stykało się bezpośrednio z tym co wypadało, a nie wypadało robić, ta ulotna liberalność magicznie znikała.
Czy gdyby ktoś je przyłapał, bo w takich kategoriach należało rozpatrywać tą doskonale urokliwą scenkę, miałyby kłopoty? Jak ktoś z zewnątrz zareagowałby na widok półnagiej lady czeszącej włosy kobiecie o niższym statusie?
Wszystko to wydawało jej się teraz całkowicie nieważne, zostawione gdzieś na skraju świadomości; powoli zapominała o dolegliwościach teleportacyjnych, pozwalając samej sobie zanurzyć się w tej nierealnej, subtelnej chwili wypełnionej miękkim dotykiem i zapachem intensywnych pachnideł. Zmierzch za oknem pozwalał odpocząć spojrzeniu, kojące słowa przynosiły ulgę, nawet jeśli wciąż do tej pory nie potrafiła pojąć specyfiki tej sytuacji – postanowiła w nią wsiąknąć, zniknąć w jej naturze.
Spoglądała na swoje odbicie w tafli lustra, obserwując jak Odetta rozczesuje włosy, zaplata je, spina, tworząc misterne choć wciąż delikatne dekoracje z ciemnych pukli – nagle nieład zmienił się w zamierzoną fryzurę, elegancką i przykuwającą spojrzenie, co Dolohov podsumowała szerokim uśmiechem.
Kiedy ta część ich pielęgnacji była gotowa, odwróciła się przodem do lady Parkinson, plecami do lustra, z zaciekawieniem spoglądając na pudełeczko, które pojawiło się w dłoniach kobiety. Faktura kremu wydawała się ciekawa, połyskiwała srebrem, a właściwości o których wspomniała Odetta również intrygowały.
– Przydatny wynalazek – podsumowała z uśmiechem, a kiedy arystokratka wspomniała o całym ciele, Dolohov jedynie delikatnie wzniosła brew, posyłając swojej towarzyszce nieco wyzywający uśmiech. Była obcą kobietą, nie kimś z jej otoczenia, nie służką a bywalczynią salonów, choć nie o błękitnej krwi, wciąż konszachtującą ściśle ze szlachcicami - a to, co właśnie robiły było niczym innym jak spoufalaniem w społecznych kategoriach. Siedziała przed nią z nagimi piersiami, z lekkim uśmiechem, proponując jej dotyk – co, jeśli ktoś by je przyłapał?
Nieistotne.
Tatiana zdawała się być zaaferowana daną chwilą, rozbawiona i dziwacznie oderwana od rzeczywistości; na tyle, by zgodzić się na propozycję lady Parkinson. Przejęła od niej pudełeczko z kremem, samej podnosząc się z taborecika, by zaraz później wskazać Odetcie łóżko pokryte satynową pościelą; tam chyba najłatwiej byłoby jej nałożyć krem na całe jej ciało.
– Skóra musi być po tym niebywale miękka – stwierdziła, nabierając na dwa palce smugę jasnego kremu, oczekując aż Odetta zajmie wskazane przezeń miejsce – I chyba błyszcząca, prawda? – krem miał w sobie perlisty połysk, a skoro charakteryzowały go magiczne właściwości, musiał także dodawać blasku.
Po raz kolejny skrzyżowała spojrzenie z arystokratką, nieco pytająco, nie tracąc jednak dość prowokującego uśmiechu. Nim jednak dłoniom Dolohov było dane spotkać się z fakturą ciała lady Parkinson, wirowanie w głowie powróciło – z cichym, zduszonym westchnieniem czknęła, a później rozmyła się w powietrzu, ot tak, jak gdyby faktycznie była tylko senną marą, cichą fantazją przychodzącą o zmierzchu.
Hep!

zt



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Komnaty Odetty [odnośnik]24.08.22 1:08
Granice pomiędzy tym, co było rzeczywiste, a co rzeczywiste być przestało wyraźnie zatarły się w sennym już umyśle lady Parkinson, która w tym momencie żyła w największym przekonaniu, z każdym kolejnym ruchem szczotki budząc je co raz bardziej, że to wszystko było snem. Dziwacznym i nieco abstrakcyjnym, lecz przecież nie po raz pierwszy spotykanym, bo przecież ludzie od tak nie zjawiali się w cudzych komnatach, nie uważali, że wszystko nagle się pojawia bez ostrzeżenia i nie czesali niemal im nieznajomych rówieśniczek przed lustrem z jedwabnymi ramiączkami koszuli nocnej zwisającymi z bladych przedramion, a nie pewnie założonych na wąskie ramiona. Dlatego też absolutnie nie martwiła się wizytami innych, bo nawet gdyby ktoś tutaj zawitał, wystarczyłoby jedynie się obudzić i byłoby po wszystkim. Szkoda tylko pięknej fryzury, bo mogłaby ją również stworzyć w rzeczywistości i nie wyśnić, ale zachwycić kunsztem.
- Nieprawdaż? W końcu tak wiele zdolności w takiej rodzinie nie mogło się zmarnować. – Krawcy, wynalazcy, twórcy wszystkiego…byli tak wszechstronni, że dziwić się można było, że Parkinsonowie nie odznaczają się większą estymą, ale i na to prosta była odpowiedź, bo zazdrość o ich urodę niewątpliwie zsyłała na nich wiele zawistnych spojrzeń i nieprzyjemnych plotek. Tak, to na pewno był ten powód, innego być nie mogło.
Niczym drobny ptaszek przechyliła lekko głowę, każdy ruch Tatiany śledząc z zaciekawieniem. W końcu skoro była wytworem jej sennych wyobrażeń, nie powinna mieć żadnych oporów, czyżby jednak wyśniła sobie kogoś, kto większą od niej odznaczał się przenikliwością. Może sama siebie nie doceniała? A może jednak, skoro wskazano jej łóżko, do którego udała się bez większego ociągania się, ciekawa co było dalej, albo co dalej nastąpić dopiero miało, kiedy odchyliła się, opierając się na ramionach.
- Możesz go również wypróbować, zdecydowanie starczy dla mnie i dla ciebie. – Uśmiech zagościł na jej delikatnej twarzy, kiedy przypatrywała się kolejnym działaniom, nim jednak smukłe palce dotknęły skrawka jej bladej skóry, Tatiana zniknęła, a wszystko na nowo nabrało sennego sensu. Uniosła samodzielnie porzucone wcześniej pudełko, samej delikatnie wcierając kosmetyk w skórę zanim nie zrzuciła ubrań do końca, wślizgując się pod chłodną i miękką pościel. Czas by w śnie zasnąć i obudzić się kiedy jawa w końcu do niej dotrze.
zt


Someone holds me safe and warm
Horses prance through a silver storm,
Figures dancing gracefully across my memory
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Komnaty Odetty
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach