
Vale
Korzenie:
Nie wiadomo, skąd pochodził Faustus Vale - szalony uzdrowiciel i ambitny czarodziej, którego prawdziwe nazwisko zdążyło zamazać się na kartach historii. Choć mugole znają imię Faustusa z niemieckiej legendy, to ta sama postać po raz pierwszy pojawiła się w szesnastowiecznym angielskim dramacie, co sugeruje obecność czarodziejów z rodziny Vale w Wielkiej Brytanii już w czasach elżbietańskich. Niektórzy mówią, że autor dramatu, Kit „Marlowe” przybrał fałszywe nazwisko i wplótł do swojej opowieści elementy życiorysu własnego ojca. Ten młody czarodziej o nieprzeciętnym talencie literackim zginął jednak w pojedynku i zabrał ze sobą zagadkę do grobu.
Przekleństwo, talent i tajemnica zdają się ciążyć na rodzinie Vale już od tych mitycznych początków - a choć sami Vale’owie twierdzą, że przybrali nazwisko od doliny, w której osiedlił się ich protoplasta, to nikt nie potrafi wskazać lokalizacji owego miejsca, a słowo valley jest tak ogólnikowe, że nie daje na ten temat żadnych wskazówek. Jedna gałąź rodziny przebąkuje o walijskich dolinach, inni o nizinach środkowo-zachodniej Anglii bądź dolinie Renu, nie mogąc dojść do porozumienia i niespecjalnie starając się znaleźć odpowiedź na tą historyczną zagadkę. Pomimo własnego upodobania do historii, Vale’owie zdają się być ludźmi znikąd, skazanymi na wieczną tułaczkę jako rodzina - choć w nowocześniejszych czasach zaczęli kupować domy i usiłować zakorzenić się w jednym miejscu. Różne gałęzie rodziny są obecnie rozsiane po całej Anglii, z rzadka utrzymując ze sobą kontakt i często rozluźniając nawet więzy pomiędzy rodzicami i dziećmi po ukończeniu edukacji przez młodsze pokolenie.
Historia Faustusa zdaje się wyjaśniać skazę i wieczną tułaczkę, oraz niechęć Vale’ów do zbyt dociekliwego zgłębiania własnej historii. Faustus był ponoć jednym z najzdolniejszych magomedyków swoich czasów i podobnie jak Nicolas Flamel usiłował zgłębić tajemnicę wyleczenia wszystkich chorób oraz wiecznego życia. Historia zatarła się na tyle, że nie sposób ustalić, czy uzdrowiciel i alchemik się znali - nawet jeśli tak, to wybrali drastycznie różne środki do osiągnięcia swojego celu. Ponoć Faustus uznawał, że każdy środek usprawiedliwi jego „szczytny” cel. Pod koniec życia uciekał przed prawem, mugolskim i czarodziejskim, oskarżany o porwania młodych czarownic i mugolek, wiwisekcje i inne zbrodnicze eksperymenty. To wtedy, wedle legendy (o której Vale’owie chcieliby zapomnieć i która wciąż żyje w kulturze i literaturze) zawarł pakt z najprawdziwszym demonem. Ceną miała być przyszłość potomstwa, którego nie posiadał - klątwa, ciągnąca się z pokolenia na pokolenie. Dzięki pradawnej magii, Faustus odmłodniał i zaczął korzystać z życia, niespecjalnie przejmując się Kodeksem Tajności Czarodziejów i zostawiając po sobie chaos w każdym miejscu, które odwiedził - a podróżował po całej Europie. Związał się z ambitną łamaczką klątw, którą nazywał „Heleną Trojańską” - mało prawdopodobne, by wszedł w posiadanie zmieniacza czasu (choć się tym chełpił), raczej nadał ukochanej przydomek godny najpiękniejszej kobiety swoich czasów.
Nie przewidział jednak, że na świecie istnieją już jego potomkowie. Dowiedziawszy się o istnieniu syna, tknięty wyrzutami sumienia, spróbował re-negocjować pakt i oddać demonowi własną duszę w zamian za spokój rodziny. Wedle upamiętnionej w literaturze legendy, było już za późno - Małgorzata, matka jego dziecka (prawdopodobnie czarownica półkrwi lub mugolaczka, skaza na czystej krwi rodziny), oszalała i zabiła siebie oraz swojego syna. Tak naprawdę, Faustus zdążył ocalić swoje dziecko i oddać je pod opiekę Heleny. Ta wywiozła niemowlę daleko, wierząc, że ojciec marnotrawny zmazał własne przewiny. Jako znawczyni starożytnych run, mogła święcie wierzyć, że klątwa w istocie została przełamana. Wychowała nieswoje dziecko w poszanowaniu do nauki i historii, a Vale’owie do dziś są miłośnikami starożytności i często nadają potomkom imiona po bohaterach Iliady i Odysei.
Oprócz niejasnej kwestii umowy Faustusa z demonem, na rodzinie ciążyły jeszcze grzechy i reputacja ambitnego protoplasty. Dążąc do nieśmiertelności, Faustus niejednokrotnie naraził tajność świata czarodziejów i traktował mugoli jak króliki doświadczalne. Jego potomkowie, jakby chcąc odkupić dawne winy, nigdy nie zajęli jednoznacznego stanowiska w konflikcie niemagicznych i czarodziejów. Odkąd mugolska kultura przesiąkła legendą o doktorze Fauście, Vale’owie pilnują swojej odrębności od niemagicznych. Przez wieki byli gorliwymi zwolennikami Kodeksu Tajności, nie chcąc zdradzić się ze swoim istnieniem przed światem. Zazwyczaj zawierają też aranżowane małżeństwa pomiędzy czystokrwistymi rodzinami (stąd, nawet jeśli korzenie syna Faustusa nie były czystokrwiste ze strony matki, rodzina przez wieki to „odpracowała”). Nigdy nie brali jednak udziału w antymugolskich czystkach czy prześladowaniach. Trzymali się z boku, a niektórzy z nich pomagali nawet skrycie mugolskiej społeczności, podając się za zielarzy i znachorów i jakby pokutując za zbrodnie swojego przodka.
Natura paktu, który miał zawrzeć Faustus pozostaje nieznana i każdy Vale ma na jej temat inną teorię - od niemożliwości stworzenia szczęśliwego małżeństwa (co miała wykrzyczeć magowi umierająca i zazdrosna o Helenę Małgorzata), przez niemożność osiedlenia się w jednym miejscu, po słabe zdrowie i problemy psychiczne. Obecnie Vale’owie starają się nie rozmawiać o rodzinnej legendzie, ale czasem słychać szepty, że klątwa wciąż żyje, a każdy z nich jest skazany na szaleństwo Faustusa bądź pokutę za jego czyny, na nieobliczalność lub nadmierną empatię. Podobno wielu z nich cechuje skłonność do obsesji i dla idei są w stanie poświęcić wszystko. Dlatego bardzo ostrożnie wybierają swoje pasje i unikają zaangażowania politycznego, woląc skoncentrować swoje wysiłki na wielu dziedzinach nauki.
Rodzina, różnorodna choć niezmiennie przywiązana do pragnienia poszerzania wiedzy, wydała więc najróżniejszych potomków: enigmatycznych poszukiwaczy artefaktów i zaklinaczy niosących innym krzywdę czarną magią, heroicznych łamaczy klątw, którzy nie przestawali pracować pomimo sinicy, gorliwych łowców wilkołaków, altruistycznych uzdrowicieli, trucicieli i alchemików, zbrodniarzy i bohaterów. W dwudziestym wieku, w rodzinie jest już mniej awanturników i łowców przygód. Ponoć często porozumiewają się z duchami, jakby chcąc sobie zrekompensować tajemnice i cienie własnej przeszłości poprzez kontakt z tymi, którzy zmarli. Najliczniejsza obecnie gałąź Vale’ów pochodzi od Anselma, cenionego naukowca, który odszedł z tego świata tragicznie acz prozaicznie, wskutek upadku ze schodów.
Stosunki pozytywne:
Baudelaire, Sykes
Stosunki negatywne:
do ustalenia
Członkowie:Hector Vale


Sold my soul, broke my bones, tell me, what did I get?


W tym miejscu możesz przelogować się na inne konto i przesłać wiadomość. Pamiętaj, że treść posta zapisywana jest w obrębie danego konta. Aby uniknąć ewentualnej straty, pamiętaj o skopiowaniu treści posta przed przelogowaniem się.