hapiness is a butterfly
AutorWiadomość
"Nena"
McKinnon
hufflepuff (1940-47) ✦ półkrwi ✦ moodboard

Życie nie do końca ułożyło się po mojej myśli. Nie tak wyobrażałam sobie samą siebie, tak jeszcze 15 lat temu, kiedy świat wyglądał zupełnie inaczej. Londyn miał być ładniejszy, lepszy, łaskawszy.
Im starsza się staję, tym bardziej zauważam, że szczęście to tylko pojedyncze elementy, drobne muśnięcia wiatru, które pojawiają się w naszym życiu i znikają, gdy tylko przyzwyczajamy się do pewnego stanu rzeczy.
▲ rodzina McKinnon prowadziła czarodziejską piekarnię na ulicy Pokątnej; choć lokal był nieduży, cieszył się zainteresowaniem i entuzjazmem klienteli stolicy i okolic. Dziś piekarnia jest zamknięta, z uwagi na niesprzyjające warunki oraz braki żywności jak i środków mieszkańców Londynu;
▲ Nena wychowywała się na wsi, ukończyła Hogwart w roku 1947; przynależąc do domu Helgi Hufflepuff uczęszczała na zajęcia dodatkowe z eliksirów i zielarstwa, nader dobrze radziła sobie także z OPCM. W czasach nastoletnich zwykle widywana była w towarzystwie Williama Pottera, ówczesnego ścigającego drużyny Gryfonów;
▲ na codzień pracownica Ministerstwa Magii, choć chadzająca tam raczej niechętnie; niegdyś u boku narzeczonego prowadziła piekarnię rodziców, później dorabiała malując pejzaże i abstrakcje z akwareli na zamówienie. Dziś zarabia na życie jako sekretarka w Urzędzie Niewłaściwego Użycia Czarów, wciąż od czasu do czasu sprzedając obrazy, w międzyczasie starając się wyremontować mieszkanie w kamienicy, które zamieszkuje sama;
▲ najstarsza z rodzeństwa McKinnon, choć ciężko jej zaakceptować brzemię głowy rodziny; jej ojciec i brat zginęli na wojnie, matka chorując na melancholię jeszcze bardziej podupadła na zdrowiu fizycznym; Nena odwiedza rodzinną wioskę raz na jakiś czas, doglądając domu rodzinnego i upewniając się, że jej rodzeństwo jakoś sobie radzi.
Zawód : pracownica Ministerstwa, malarka na zlecenie, eks-cukiernik
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
lekce sobie ważyłam
tęsknotę w każdy dzień
tęsknotę w każdy dzień
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 11
TRANSMUTACJA : 3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica

Neutralni


O, dzień dobry, my się chyba znamy! Trochę z Hogwartu, choć niewiele, bardziej z ulicy Pokątnej, gdzie kupowałem u was jedne z najlepszych sezamowych bułeczek, jakie znałem
. Myślę, że jeśli się spotkamy, poznamy się na pewno





gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done
let night be done
OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa


Najdroższa kuzynko - kiedy spotkałyśmy się w Hogwarcie nie wiedziałyśmy o swoim pokrewieństwie, ale to wcale nie przeszkadzało mi wyciągać cię na dziwne eskapady, podpytywanie cię, czy uszkodzić Pottera aby trafił do skrzydła szpitalnego gdzie mogłabyś się nim opiekować, albo po prostu próby spisywania od ciebie notatek na moje piękne oczy.
Gdy potem dowiedziałam się o naszym pokrewieństwie, trzymałaś moją dłoń gdy rozmawiałam z moją ciotką a twoją matką, trzymałaś moją dłoń kiedy unikałam spotkania z moją matką. Staram się odwiedzać cię jak mogę, ale czasy nie są bezpieczne.
Gdy potem dowiedziałam się o naszym pokrewieństwie, trzymałaś moją dłoń gdy rozmawiałam z moją ciotką a twoją matką, trzymałaś moją dłoń kiedy unikałam spotkania z moją matką. Staram się odwiedzać cię jak mogę, ale czasy nie są bezpieczne.
Here I am
Here I remain
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Some may yield
But me I never could be tamed
Through moors and meadows
Cloaked, concealed
Never to forget my name
I walk the shadows
But me I never could be tamed
Through moors and meadows
Cloaked, concealed
Never to forget my name
I walk the shadows
OPCM : 13 +2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa


Nena, mamy ze sobą tyle wspólnego, że aż nie wiem, z której strony Cię zaatakować 
W Hogwarcie byliśmy na jednym roku - i chociaż na początku mogło nie być nam po drodze, to kiedy zostałaś ukochaną mojego przyjaciela (wszyscy członkowie gryfońskiej drużyny Quidditcha byli mi bliscy, mój imiennik - William - z pewnością nie był wyjątkiem), na pewno mieliśmy okazję poznać się bliżej. Lubiliśmy się czy wprost przeciwnie? Jeśli miałaś rękę do eliksirów - to może któregoś dnia wreszcie ulitowałaś się nade mną, gdy na wspólnych zajęciach Gryfonów z Puchonami mój wywar po raz kolejny wylądował na suficie i pomogłaś mi przebrnąć przez SUM-y?
Po szkole dotknęła nas podobna tragedia; nasze matki, moją i Twoją, dotknęła choroba. Moja przegrała tę walkę, ale może kiedy trwała - dodawaliśmy sobie sił, wymieniając się listami - i w którymś momencie nawiązując nić przyjaźni? Dopóki mieszkałem w Londynie, z pewnością nierzadko zachodziłem do Waszej piekarni na Pokątnej, nie jest tajemnicą, że uwielbiam wypieki; mogłem też trochę pomagać, ojciec nauczył mnie fachu i znam się trochę na majsterkowaniu i budownictwie - zawsze byłem więc gotów pomóc w naprawie przeciekającego dachu czy skrzypiących zawiasów. Z pewnością znałem Twojego ojca i brata, od samego początku biorę udział w wojnie, w której walczyli i zginęli - może to mnie przypadł w udziale obowiązek skreślenia listu, z którym dowiedziałaś się o ich śmierci (jestem w końcu łącznikiem, i chociaż zazwyczaj noszę rozkazy, to bywam też posłańcem tragicznych wieści)? Od tamtej pory mogłem się czuć zobowiązany, żeby trochę Wam pomagać; od Bezksiężycowej Nocy Londyn jest poza moim zasięgiem, mogę jednak od czasu do czasu zaglądać do Waszego rodzinnego domu - zwłaszcza, gdy Ty nie masz możliwości wyrwać się z Londynu.
Może nadal wymieniamy się listami (nie podpisuję swoich, bo chociaż moja twarz zniknęła już z listów gończych, nigdy nie ośmieliłbym się Cię narażać) - i może w pewnym sensie stałaś się powierniczką moich myśli? Jeśli zechcesz, mogę być też Twoim, podobno jestem dobrym słuchaczem.
To tylko to, co mi się urodziło - wywalaj, zmieniaj i przestawiaj śmiało

W Hogwarcie byliśmy na jednym roku - i chociaż na początku mogło nie być nam po drodze, to kiedy zostałaś ukochaną mojego przyjaciela (wszyscy członkowie gryfońskiej drużyny Quidditcha byli mi bliscy, mój imiennik - William - z pewnością nie był wyjątkiem), na pewno mieliśmy okazję poznać się bliżej. Lubiliśmy się czy wprost przeciwnie? Jeśli miałaś rękę do eliksirów - to może któregoś dnia wreszcie ulitowałaś się nade mną, gdy na wspólnych zajęciach Gryfonów z Puchonami mój wywar po raz kolejny wylądował na suficie i pomogłaś mi przebrnąć przez SUM-y?
Po szkole dotknęła nas podobna tragedia; nasze matki, moją i Twoją, dotknęła choroba. Moja przegrała tę walkę, ale może kiedy trwała - dodawaliśmy sobie sił, wymieniając się listami - i w którymś momencie nawiązując nić przyjaźni? Dopóki mieszkałem w Londynie, z pewnością nierzadko zachodziłem do Waszej piekarni na Pokątnej, nie jest tajemnicą, że uwielbiam wypieki; mogłem też trochę pomagać, ojciec nauczył mnie fachu i znam się trochę na majsterkowaniu i budownictwie - zawsze byłem więc gotów pomóc w naprawie przeciekającego dachu czy skrzypiących zawiasów. Z pewnością znałem Twojego ojca i brata, od samego początku biorę udział w wojnie, w której walczyli i zginęli - może to mnie przypadł w udziale obowiązek skreślenia listu, z którym dowiedziałaś się o ich śmierci (jestem w końcu łącznikiem, i chociaż zazwyczaj noszę rozkazy, to bywam też posłańcem tragicznych wieści)? Od tamtej pory mogłem się czuć zobowiązany, żeby trochę Wam pomagać; od Bezksiężycowej Nocy Londyn jest poza moim zasięgiem, mogę jednak od czasu do czasu zaglądać do Waszego rodzinnego domu - zwłaszcza, gdy Ty nie masz możliwości wyrwać się z Londynu.
Może nadal wymieniamy się listami (nie podpisuję swoich, bo chociaż moja twarz zniknęła już z listów gończych, nigdy nie ośmieliłbym się Cię narażać) - i może w pewnym sensie stałaś się powierniczką moich myśli? Jeśli zechcesz, mogę być też Twoim, podobno jestem dobrym słuchaczem.
To tylko to, co mi się urodziło - wywalaj, zmieniaj i przestawiaj śmiało

bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga – gdy śmiercią niosło;
umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością
a odwaga – gdy śmiercią niosło;
umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością

Zawód : lotnik w oddziale łączności, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Zaręczony
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 26 +5
UROKI : 12
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 26
SPRAWNOŚĆ : 22
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa


hapiness is a butterfly
Szybka odpowiedź