Wydarzenia


Ekipa forum
hazel wilde
AutorWiadomość
hazel wilde [odnośnik]21.02.23 0:45

żywotność:

Tablica na pintereście

Codiaeum Variegatum
xxx.


Amaryllis paradisicola
xxx




1






poetry and anarchism
it’s survival of the fittest, rich against the poor. I’m not the only one who finds it hard to understand I’m not afraid of God, I am afraid of man
Hazel Wilde
Hazel Wilde
Zawód : naukowczyni, botaniczka, głos propagandy podziemnego ministerstwa
Wiek : 32 lata rozczarowań
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowa
widzę wyraźnie
pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew
uśpionych zdarzeń
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
 trust me
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11597-hazel-wilde-nee-summers-budowa#358577 https://www.morsmordre.net/t11630-konwalia#359622 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11632-hazel-wilde#359624
Re: hazel wilde [odnośnik]26.04.23 11:50
l i p i e c - s i e r p i e ń

1958


A teraz stali tu dorośli, tak niewyobrażalnie, jak kiedyś myśleli, że to niemożliwe. Pokryty piegami nos był dalej tak samo zadarty, jak ten jego nosił na sobie ślady przebytego złamania. Dalej miał na wpół sarnie oczy, a ona nadal patrzyła na wszystkich z matczyną, niepoprawną wyniosłością. Na moment spojrzała w kierunku bawiących się chłopców, na moment jej syn lada moment skończy już dwanaście lat.

04 VII 58 | nena | w blasku obaw

[z] - A Pani wie? - Krótkie, bezemocjonalne pytanie zawisło i dopiero teraz spojrzała na towarzyszkę obok, której twarz w pierwszym momencie wydała się znajoma, choć po latach nic już nie było w pełni znane. Wygiąwszy usta w lekki uśmiech, wyglądała na bardziej przyjazną, choć chłód objął ramiona dawno, dawno temu i nigdy nie chciał opuścić.

06 VII 58 | bracia | pośród trosk i tęsknoty
Nawet niezmyta czerwona szminka gościła gdzieś tam na zmęczonej twarzy, jak miała w zwyczaju znana im wcześniej siostra. Czerwień jej pasowała, ponoć dodawała odwagi, którą jako jedyna z rodzeństwa nie zwykła się w tak oczywisty sposób cechować. Wręcz przeciwnie, z każdą chwilą oddychania brytyjskim powietrzem zdawała sobie sprawę, że była bliższa tchórzostwa swoim wyjazdem i powrotem okraszonym złudnie szlachetnymi celami.

Czuła, jak krew wzbiera z każdym słowem, z każdym spojrzeniem, z każdą niewypowiedzianą tęsknotą i bólem przedzierającym się pośród rozbrojonych na kawałki braterskich emocji. Cierpienie smakowało gorzkim drinkiem. Chcę się schlać, Alfred - powiedziała, ledwie przed sekundą, a ponad godzinę temu.

[z] Żołądek ściskało przyzwyczajenie do głodu - nie tego spowodowanego majętnością, w zapchlonym Paryżu potrafili jadać nawet krewetki. Nie jadła z miłości; z oddania, którym obdarzała umierającego, głodującego męża. Nie jadła i jeść nie potrafiła, choć obce dłonie nie pragnęły podążać po wystających kościach miednicy.
Alkoholu.

24 VII 58| argus | w nienawiści do świata
[z] Mówiąc krótko - walczę z niespawiedliwością o ukradzioną kiełbasę (którą podobno ja ukradłam).

04 VIII 58 | adriana | łkając i łgając
Brytyjska jaskółeczko, walcz o nas, walcz o wyższość. Tęskno mi, trochę.
Błękitne i zielone spojrzenia wałkowały art brut, ponoć, bo nigdy specjalnie się tym nie interesowała, pozwalając sobie na słodką ułudę przepełnioną wyuczoną pewnością. Odkąd mąż zmarł, kazała mówić na siebie panieńskim, Boisselier o wiele ładniej brzmiało z ich gardeł. Nic więc dziwnego, że na podwójnym zaproszeniu takie właśnie nazwisko widniało.  Jak się czujesz z tym, Ado?

Mogła wreszcie przychodzić i odchodzić, podążać z nurtem i trzaskać drzwiami, aby odkryć niezdobyte dotąd fragmenty swojego jestestwa. Kobiecość, ta którą on mordował, tkwiła w niej i tylko w niej, a choć ciało nie było już tak krągłe i atrakcyjne jak niegdyś pragnęła, teraz to pewność - charakter, poczucie ochoty niż konieczności - ozdabiały i podwyższały jej atrakcyjność. Przeżyła wystarczająco, by teraz móc wreszcie - choć spojrzenia paliły - przeżyć swoje, nie cudze życie.

31 VII 58 | victor | w barwie burdelowego różu
[z]- Tutaj festiwalu miłości raczej nie pocelebrujesz. - Kpina wylewała się z twardych głosek, gdy odwróciła wzrok i sprowadziła go z powrotem na ołtarz. Szczęka zarysowała się mocniej w zagryzieniu zębów, a odkryta w dekolcie w serek skóra pokryła lekkim zaróżowieniem niezadowolenia. - Jak chcesz zdążyć, to biegnij. - Prychnęła gardłowo i cofnęła te dwa kroki, by wyrównać z nim. Patrząc na to z boku, musieli wyglądać komicznie.
Zbój i kurwa.

22 VII 58 | celine | celebrując ból i wspomnienia
Te lekkie gesty, subtelne słowa zauroczenia atmosferą ukazywały to, co w istocie chciała poznać i na czym bazować - w każdej plotce jest ziarno prawdy, w każdym pogłosie odrobina realności - propaganda nie musiała się opierać na kłamstwach, jak miało to miejsce u zwyrolskiej strony konfliktu, a nieść dowód prawdziwych skutków wojny. Czemu była winna młodzież, która w przyszłości miała dzierżyć na ramionach los tegoż kraju? Czemu winna była ona, Celine, którą przywitała tutaj łagodnie. Mogłaby skłamać, że ciepło dłoni młodej kobiety nie wywarło na niej emocji - nie miała jednak zamiaru się oszukiwać, bowiem jej obecność wiele znaczyła. Była świadectwem, jak tysiące innych osób, którym odebrano młodość.

07 VIII 58 | odważni | wspominając i się bojąc

[z] Ledwie na moment, pchnięta intuicją, odwróciła się przez ramię i ten moment - niczym sztorm chłodu uderzający w południowy klif - zatrzymał jej ciało przed dalszą wędrówką. Powieki zamrugały kilkukrotnie, nie odezwała się jednak słowej, gdy głoski utkwiły w gardle. Usta rozchyliły się błagając o oddech rozbudzenia, a wstyd przejął cała ramiona. Nie ruszyła się, ale nie powiedziała też nic, czekając.
Jak za każdym razem, rok w rok, dzień w dzień.
Czy byłoby inaczej, gdyby choć raz to ona podjęła inicjatywę?


29 VII 58| ollie | chcąc naprawić sytuację
[z] Brakuje nam jednak umiejętności i rąk do pracy, to, jakim arsenałem władają poplecznicy Walpurgii, wprost zbrodniarze wojenni, przerasta nasze najśmielsze oczekiwania. Tu nie chodzi o przyjaźnie, a o życie i zdrowie młodych ludzi, często ledwo co dorosłych, którzy walczą, bo muszą, nie przez swoje widzimisię i chorą ideologię. Chcą wytępić magię, bo nie nazwę inaczej tego, że odbierają dostęp do edukacji czy medycyny. Nie będę panu tłumaczyła czym jest wojna, ale nam nie zależy na walce - nie jesteśmy po żadnej ze stron, która morduje... chcemy pomóc tym, którzy obrywają najbardziej.



poetry and anarchism
it’s survival of the fittest, rich against the poor. I’m not the only one who finds it hard to understand I’m not afraid of God, I am afraid of man
Hazel Wilde
Hazel Wilde
Zawód : naukowczyni, botaniczka, głos propagandy podziemnego ministerstwa
Wiek : 32 lata rozczarowań
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowa
widzę wyraźnie
pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew
uśpionych zdarzeń
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
 trust me
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11597-hazel-wilde-nee-summers-budowa#358577 https://www.morsmordre.net/t11630-konwalia#359622 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11632-hazel-wilde#359624
hazel wilde
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach