Alkmena
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Alkmena
[bylobrzydkobedzieladnie]
Niech nie zdziwi Was jej wygląd. Ta puchata kulka ma w sobie więcej jadu niż bazyliszek. Daje przekupić się smaczkami.
Przeczytaj C.C. Blishwick
ADRESAT
TREŚĆ WIADOMOŚCI Cecil
[bylobrzydkobedzieladnie]
Dream no small dreamsfor they have no power to move the hearts of men.
Ostatnio zmieniony przez Caradog Blishwick dnia 26.11.24 23:36, w całości zmieniany 5 razy
Caradog Blishwick
Zawód : poeta, dziennikarz, buntownik
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga — gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
a odwaga — gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
OPCM : 15 +1
UROKI : 10 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj
Cecil, nie wiem co mam Ci teraz
magia tamtej nocy wciąż mnie trzyma. Nie wiem dokładnie co się wtedy stało, ale było jakoś... wybacz mój marny zasób słów, ale z braku lepszego określenia zdecyduję się na to proste: było pięknie. Też Ci dziękuję. Za ciepło dłoni, za towarzystwo.
I teraz też za wiersz.
Nie wiem czy dobrze go czytam, gubię się w tych wszystkich pauzach i oddechach, ale... gdybyś miał czas i chęci to może mógłbyśmi go odczytać wpaść na herbatę?
Nikt nigdy mi
Chyba jeszcze od nikogo nie dostałam wiersza, wiesz? To bardzo oryginalne!
Całuję, Yulia
magia tamtej nocy wciąż mnie trzyma. Nie wiem dokładnie co się wtedy stało, ale było jakoś... wybacz mój marny zasób słów, ale z braku lepszego określenia zdecyduję się na to proste: było pięknie. Też Ci dziękuję. Za ciepło dłoni, za towarzystwo.
I teraz też za wiersz.
Nie wiem czy dobrze go czytam, gubię się w tych wszystkich pauzach i oddechach, ale... gdybyś miał czas i chęci to może mógłbyś
Chyba jeszcze od nikogo nie dostałam wiersza, wiesz? To bardzo oryginalne!
Całuję, Yulia
|pod podpisem faktycznie znajduje się ślad uszminkowanych ust
Świat się zmienia
Słońce zachodzi
Słońce zachodzi
a wódka się kończy
od Romy Sprout
Kochany Cecilu, Nie widzieliśmy się na zabawie sylwestrowej, musieliśmy się pewnie jakoś minąć, więc życzę Ci wszystkiego dobrego na nadchodzący rok. To już 1959. Ten czas niebywale szybko pędzi, przestaje za nim nadążać.
Z trudem przed sobą przyznaję, że nie piszę z dobrymi wieściami. Robiliśmy z rodzicami inspekcję sądu i... na brodę Merlina. Już teraz ciężko mi się patrzy na kreślone piórem litery. Jesteśmy zmuszeni wyciąć ponad połowę wiśni w sądzie. One już od kilku lat miały problemy z owocowaniem, wszystko zaczęło się od magicznych anomalii, a potem te nagle śniegi w czerwcu, meteoryty... W styczniu staramy się je bielić wapnem, żeby wzmocnić do wiosny, ale zauważyliśmy, że północna część sadu całkiem wymarła. Pnie są puste, gałęzki opadają zaledwie przy tknięciu palcem. Nie damy rady ich uratować, a nie chcemy, żeby reszta sadu, zdrowa jak na razie, ucierpiała jeszcze bardziej. Żebyś ty wiedział, jak mama wczoraj płakała... te drzewa są z nami od dziesiątek lat. Pamięta je twoja babcia, moi dziadkowie i ich dziadkowie. Jeszcze nie mogę się z tego otrząsnąć, ale... trzeba coś z tym zrobić. Będzie chociaż drewno na zimę, na opał.
O co więc chciałabym Cię prosić - skrzyknij swoich kolegów, znajdźcie sprawne siekiery i przyjdźcie do was w następny weekend. Mogę wam zapłacić za pracę, ale możecie też wybrać z tego, czym możemy się podzielić - skromny posiłek w ciągu pracy albo drewno, które będziecie mogli zabrać do swoich domów. Będę wdzięczna, Cecil. Bardzo wdzięczna.
Z trudem przed sobą przyznaję, że nie piszę z dobrymi wieściami. Robiliśmy z rodzicami inspekcję sądu i... na brodę Merlina. Już teraz ciężko mi się patrzy na kreślone piórem litery. Jesteśmy zmuszeni wyciąć ponad połowę wiśni w sądzie. One już od kilku lat miały problemy z owocowaniem, wszystko zaczęło się od magicznych anomalii, a potem te nagle śniegi w czerwcu, meteoryty... W styczniu staramy się je bielić wapnem, żeby wzmocnić do wiosny, ale zauważyliśmy, że północna część sadu całkiem wymarła. Pnie są puste, gałęzki opadają zaledwie przy tknięciu palcem. Nie damy rady ich uratować, a nie chcemy, żeby reszta sadu, zdrowa jak na razie, ucierpiała jeszcze bardziej. Żebyś ty wiedział, jak mama wczoraj płakała... te drzewa są z nami od dziesiątek lat. Pamięta je twoja babcia, moi dziadkowie i ich dziadkowie. Jeszcze nie mogę się z tego otrząsnąć, ale... trzeba coś z tym zrobić. Będzie chociaż drewno na zimę, na opał.
O co więc chciałabym Cię prosić - skrzyknij swoich kolegów, znajdźcie sprawne siekiery i przyjdźcie do was w następny weekend. Mogę wam zapłacić za pracę, ale możecie też wybrać z tego, czym możemy się podzielić - skromny posiłek w ciągu pracy albo drewno, które będziecie mogli zabrać do swoich domów. Będę wdzięczna, Cecil. Bardzo wdzięczna.
Romy
nie każdy żyje sztuką i
snami o wolności
snami o wolności
Rosemary Sprout
Zawód : spikerka radiowa
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
instead of new branches
i might grow
deeper roots
i might grow
deeper roots
OPCM : 5 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Strona 2 z 2 • 1, 2
Alkmena
Szybka odpowiedź