Wydarzenia


Ekipa forum
Gabinet Mitcha
AutorWiadomość
Gabinet Mitcha [odnośnik]21.12.24 20:08

Gabinet Mitcha

Pracownia znajduje się na strychu Warowni. Znajduje się w niej duże biurko, po którym walają zapisane kartki z projektami i wyliczeniami. Na ścianie naprzeciwko okna wisi tablica korkowa z przyczepionymi dużymi arkuszami, a obok niej tablica kredowa, na której przeważnie widnieją różnego rodzaju wyliczenia i wzory. W pomieszczeniu znajduje się też mała, stara kanapa, a na podłodze rozwinięty jest dużych rozmiarów dywan. W pracowni rzadko panuje porządek, a częściej coś co właściciel lubi nazywać kontrolowanym chaosem.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Mitcha Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gabinet Mitcha [odnośnik]10.01.25 0:53
03.12.

Już od dłuższego czasu planowałem się za to wziąć ale nie było czasu. Ciągły natłok pracy niczego nie ułatwiał, ale wiedziałem, że są rzeczy ważne i ważniejsze. To była jak na razie tylko moja zachcianka i mogłem ją odłożyć w czasie dopóki nie zrobi się wolniej w kalendarzu i będę mógł poświęcić czas na coś innego niż praca. Chociaż z drugiej strony jakby na to spojrzeć, to pod pewnymi względami to też była praca. Zawsze postrzegałem naukę jako coś z rodzaju pracy, zwłaszcza jeśli miała ci w przyszłości przynieść jakieś korzyści.
Tego dnia nie miałem umówionych żadnych spotkań ani wizytacji na trwających budowach dlatego też postanowiłem poświęcić go na naukę. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że zanim zacznę cokolwiek próbować praktycznie, najważniejsza jest teoria i wiedziałem gdzie mogę znaleźć odpowiednie materiały. Zajrzałem do gabinetu Drew gdzie na półkach znalazłem kilka tytułów, które wydawało mi się, że mogą mnie wprowadzić w tajniki czarnej magii. Ta dziedzina magii była dla mnie kompletnie nieznana, ale wiedziałem, że członkowie mojej rodziny potrafią się nią posługiwać, a ja nie chciałem od nich odstawać. Po tym jak zobaczyłem w akcji namiestniczkę Londynu jeszcze bardziej zapragnąłem poznać tajniki tej magii. Chociaż wiedziałem, że zanim cokolwiek będę mógł zrobić z wiedzą, którą dzisiaj miałem zamiar przyswoić, minie jeszcze wiele czasu, ale w żadnym wypadku nie zamierzałem się poddać.
Zabrałem ze sobą kilka ksiąg, po czym zgarnąwszy jeszcze w kuchni paczkę herbatników poszedłem do swojej pracowni. W pomieszczeniu jak zawsze panował, jak to lubiłem nazywać, kontrolowany chaos. Dla niektórych panował tu po prostu bałagan, ale ja doskonale wiedziałem co gdzie leży oraz, które notatki dotyczą czego. W tym momencie biurko było całe zajęte i jak na razie nie chciałem ruszać tego co tam leżało gdyż nie były to pokończone projekty. Zapaliwszy wszystkie świece, jako, że na strychu nie było za dużo światła, postanowiłem rozłożyć się na dywanie. Przysunąłem tylko do siebie krzesło, na którym ułożyłem kilka stronic pergaminu i pióro by móc robić notatki, a potem już wziąłem się do czytania.
Książka, po którą sięgnąłem jako pierwsza była stara, strony przybrały już żółtawego koloru, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałem. Zwłaszcza kiedy przejrzałem spis treści. Pierwsza połowa historię rozwoju czarnej magii oraz teorię jej używania, w drugiej części miały znajdować się jakieś podstawowe zaklęcia dla początkujących, czyli coś idealnie dla mnie. Co prawda nie zamierzałem ich próbować, nie mając przy sobie nikogo, kto mógłby mnie pokierować, ale czytanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Rozpocząłem więc od historii. Ciekawiło mnie co szło za tym, że ludzie w ogóle zaczęli korzystać z innego, mrocznego rodzaju magii i skąd ona się w ogóle wzięła. Naturalne było, że tam gdzie było światło, musiała być również ciemność, bo jedno bez drugiego nie miało racji bytu. Równowaga w przyrodzie jak to się mówiło. Dużo było odniesień do ofiar z ludzi, o mrocznych rytuałach wymagających krwi ludzi ale nie tylko. Zaciekawił mnie też podrozdział poświęcony druidom krwi, przede wszystkim dlatego, że nigdy o nich nie słyszałem i zrobiłem kilka notatek, mając nadzieję, że z czasem będę miał okazję bardziej pochylić się nad tym tematem, wydawał się naprawdę ciekawy. Zajrzałem też do dwóch innych ksiąg, które ze sobą przyniosłem jednak nie było tam wzmianki o druidach, traktowały bardziej o teorii rzucania zaklęć i tego jak samo użytkowanie takowej magii działa na ciało i umysł. O tym jednak była kolejna część książki, do której dopiero miałem dojść. Na razie zacząłem czytać o runach i o tym jak czarna magia sięgała głębiej, że należało sięgać po mroczniejsze moce. Wiedzę o runach miałem nie najgorszą, ale ekspertem w żadnym wypadku nie byłem. Musiałem poświęcić trochę więcej czasu nad rozszyfrowaniem kilku przykładowych zapisów runicznych stosowanych w czarno magicznych rytuałach, a i tak nie udało mi się ze wszystkim. Byłem ciekaw jak bardzo będę musiał poszerzyć swoją wiedzę z zakresu starożytnych run jeśli chciałem bardziej rozwijać się z zakresu czarnej magii. Miałem nadzieję, że nie jakoś specjalnie mocno, bo już naprawdę nie wiedziałem kiedy znalazłbym na to czas.
W końcu dotarłem do rozdziałów traktujących o teoriach działania czarnej magii na ciało i umysł użytkowników. Pióro poszło w ruch kiedy zapisywałem wymienione objawy, jednocześnie przed oczyma pojawiła mi się scena z podziemi muzeum gdzie wraz z madame Mericourt walczyliśmy w rebeliantami. Chociaż miało to miejsce kilka miesięcy temu, to doskonale pamiętałem z jaką łatwością posługiwała się czarną magią, ale jednocześnie też widziałem skutki uboczne jej władaniem. Żadne zaklęcie przeciwników jej nie dosięgnęło, ale mimo wszystko kiedy walka się skończyła kobieta była wykończona, z krwawiącą raną, a bladość jej skóry była jeszcze większa niż normalnie. Wydawało się, że kobieta była przyzwyczajona do tych wszystkich objawów, co jednak dla mnie było czymś kompletnie nowym. Z książki i z tego co zdążyłem zaobserwować podczas tego jednego pojedynku, wychodziło na to, że skutki uboczne były typowo losowe, ale jednocześnie zależały od zaawansowania w posługiwaniu się tym rodzajem magii. Nie lubiłem kiedy magia działała losowo, byłem przyzwyczajony, że magia działała według utartych schematów, podchodziłem do niej technicznie. Wymagała tego ode mnie praca, ale również i sam nauczyłem się ją tak traktować już wiele lat temu. Utarte schematy, pewnego rodzaju przewidywalność, to było coś do czego byłem przyzwyczajony. Radzenie sobie z czymś tak nieprzewidywalnym z całą pewnością będzie dla mnie wyzwaniem, ale na całe szczęście byłem człowiekiem, który lubił wyzwania. Pozapisywałem sobie wszystko dokładnie, być może dzięki temu wszystkiemu będę w stanie bardziej się przygotować psychicznie, chociaż pewnie pierwszy raz będzie ciężki. Zwłaszcza, że zamiary i intencje podczas używania czarnej magii musiały być wyraźnie, trzeba było chcieć skrzywdzić przeciwnika i nie można było się wachać.
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że kiedy dotarłem do rozdziałów traktujących o zaklęciach, na dworze zaczynało się ściemniać, a paczka herbatników była już pusta od dłuższego czasu. Nie zwracałem na to jednak uwagi. Sięgnąłem po kolejny pergamin zapisując zaklęcie, które zauważyłem jako pierwsze. Cruritus – miało wywoływać okropne swędzenie i niby można by podciągnąć je po normalne zaklęcie ofensywne gdyby nie to, że podczas drapania odpadały fragmenty drapanej skóry. Skrzywiłem się na samą myśl jak dużo bólu i cierpienia musiało ono sprowadzać na osobę, która została nim trafiona. Czytając o kolejnym zaklęciu aż się wzdrygnąłem, Hibrudo miało za zadanie wyczarowywać pijawkę, która przysysała się do ciała i jak na to obrzydliwe stworzenie przystało wysysała krew. Wszystko było by okey, gdyby nie to, że ostatnio śniło mi się, że duża ilość pijawek przyczepiła się do mojego ciała, a ich usunięcie było niesamowite bolesne. Pamiętałem, że kiedy się obudziłem nadal to wszystko czułem. Fakt, że trafiłem na to zaklęcie był mało zabawnym zbiegiem okoliczności. Lapidibus było kolejnym zaklęciem mającym za zadanie torturować ofiarę poprzez pojawienie się w jej żołądku kamieni, które nie tylko powodowały bóle brzucha, ale również zwiększały wagę zaatakowanego. Z cała pewnością utrudniało ono poruszanie się, o samej walce nie wspominając.
Zastanawiałem się jakbym się czuł gdybym był zmuszony używać tych zaklęć. Nawet jeśli w tym momencie nie zdawałem sobie z tego sprawy, miałem w sobie pokłady złości i nienawiści, z których nie do końca zdawałem sobie sprawy, a były one skierowane przede wszystkim do jednej osoby. Wierzyłem również w swoje umiejętności i byłem pewny, że kiedy nadejdzie odpowiednia chwila nie będę się wahał.
Kiedy zamykałem księgę, za oknem panowała noc, a księżyc już wisiał na niebie. Dopiero wtedy poczułem jak bolą mnie oczy od czytania i doszedłem do wniosku, że na dzisiaj wystarczy. Wiedziałem, że do tego wrócę, co do tego nie było wątpliwości, ta pierwsza księga jedynie rozbudziła moją ciekawość jeszcze bardziej. Na razie jednak postanowiłem odnieść ją do gabinetu Drew, a naukę kontynuować w kolejnym sprzyjającym ku temu momencie.

zt


Mitch Macnair
Mitch Macnair
Zawód : Twórca magicznych budowli
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Czasem nie da się czegoś poskładać, trzeba wtedy sprzątnąć odłamki i zacząć budować od nowa.
OPCM : 5 +6
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 15 +3
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t12141-mitchell-macnair#dogory https://www.morsmordre.net/t12216-listy-do-mitch-a#376210 https://www.morsmordre.net/t12217-mitch-macnair#376211 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t12219-skrytka-bankowa-2608#376217 https://www.morsmordre.net/t12218-mitch-macnair#376212
Gabinet Mitcha
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach