OPIS

- Eugene – powiedziałem cicho, subtelnie akcentując jego imię z francuska, nie z angielska – po tym wszystkim, co przeszliśmy we Francji, nie poszedłbyś ze mną w niebezpieczne rejony? - zapytałem i wziąłem głęboki oddech, wciąż starając się nie zdradzić, jak naprawdę się czuję; przekonany o swojej wielkości, sile, bezgranicznej mocy, którą czerpałem z samej obecności na swoich ziemiach.

OPIS

Mimo to zaskoczył mnie, gdy tak bezceremonialnie sięgnął po moją dłoń. Jego palce zaciskające się na moim nadgarstku były ciepłe i pewne swego. Chyba nigdy wcześniej mnie tak nie dotknął; z taką naturalnością tego gestu, bez żadnego skrępowania, jakby robił coś, do czego miał prawo.

OPIS

OPIS

Spojrzałem na niego długo, przeciągle, w zamyśleniu, w którym kryła się cała moja wściekłość. Widziałem go oczami wyobraźni jak się wije pod naporem mojego ramienia przyciśniętego do szyi. Może nawet miałby trudność z nabraniem powietrza do płuc? Może by się d u s i ł? Jak szybko duszą się ptaki? Wątła szyja wymagałaby zaledwie mocniejszego chwytu...

OPIS

OPIS

OPIS

OPIS