
|
| | Alan Bennett | |
| Autor to | Wiadomość |
---|
Alan Bennett
 Martwi/Azkaban/ZaginieniZawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych Wiek : 28 lat Czystość krwi : Czysta Stan cywilny : Kawaler Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha. OPCM : 10 UROKI : 5 ELIKSIRY : 3 LECZENIE : 22 TRANSMUTACJA : 1 CZARNA MAGIA : 0 ZWINNOŚĆ : 2 SPRAWNOŚĆ : 5 Genetyka : Czarodziej
 | Temat: Alan Bennett [odnośnik] 03.10.15 12:58 | |
| WsiąkiewkaŻywotnośćWartość żywotności postaci: 220 żywotność | zabronione | kara | wartość | 81-90% | brak | -5 | 178-198 | 71-80% | brak | -10 | 156-177 | 61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 134-155 | 51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 112-133 | 41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 90-111 | 31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 68-89 | 21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 46-67 | 11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 24-45 | 1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2-23 | 0 | Utrata przytomności | | | PamiątkiPamiątki po matce  Matka Alana zmarła na początku stycznia 1956 roku. Była dla Alana wszystkim, całym światem, a wyleczenie jej choroby stanowiło życiowy cel Bennetta. Po jej śmierci Alan załamał się. W starym kufrze zgromadził jej najcenniejsze rzeczy (fotografie, biżuteria) i zabrał ze sobą do Londynu, natomiast posiadłość znajdującą się daleko poza Londynem pozostawił pod opiekę służby, która opiekowała się jego matką, gdy ta była chora. Pierścień Zakonu Feniksa  Pierścień, wyglądający jak sygnet. Oprócz licznych wzorów, wygrawerowany jest na nim także motyw dostojnego ptaka - feniksa. Pierścień celowo sprawia wrażenie podstarzałego - pozwala to Alanowi na wmówienie, że jest to pierścień po jego matce, każdemu, kto pyta, a nie powinien wiedzieć o Zakonie. (+ 3 do OPCM) Czerwony Kryształ  Czerwony Kryształ zdobyty przez Alana na wydarzeniu w 1955 roku. Posiada on moc leczenia drobnych ran. Bennett wyżłobił w nim dziurę, dzięki której udało mu się powiesić kryształ na łańcuszku. Zazwyczaj nosi go na szyi, chowając pod ubraniami. (+ 3 do Magii Leczniczej) Biały Kryształ  Biały Kryształ zdobyty przez Alana na wydarzeniu w 1955 roku. Kryształ posiada swojego bliźniaka - którego Bennett podarował Eileen Wilde. Gdy świeci się on na czerwono oznacza to, że właściciel bliźniaczego jest w niebezpieczeństwie. Ten Alana od miesięcy tkwi zamknięty w szufladzie. Zwierzęta i magiczne stworzeniaSulla  Sulla to ukochana sowa Alana. Nieco złośliwe stworzenie, które lubi dziobać tych, których nie zna. Bardzo powoli przekonuje się do nowych ludzi, często okazując zazdrość dla tych, którzy spędzają zbyt dużo czasu z Bennettem. Jest niesforna, ale powoli pracują nad tym. Pozostałe- NAZWA - NOTATKA 1:
-
- NAZWA - NOTATKA 2, DZIENNIK, PAMIĘTNIK:
-
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Ostatnio zmieniony przez Alan Bennett dnia 01.05.17 23:10, w całości zmieniany 5 razy |
|  | | Alan Bennett
 Martwi/Azkaban/ZaginieniZawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych Wiek : 28 lat Czystość krwi : Czysta Stan cywilny : Kawaler Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha. OPCM : 10 UROKI : 5 ELIKSIRY : 3 LECZENIE : 22 TRANSMUTACJA : 1 CZARNA MAGIA : 0 ZWINNOŚĆ : 2 SPRAWNOŚĆ : 5 Genetyka : Czarodziej
 | Temat: Re: Alan Bennett [odnośnik] 28.10.16 23:18 | |
| MyślodsiewnieTo, co było...- Spoiler:
-
 Młoda Lyra trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Pod nieobecność jej lekarza, Alan zostaje magomedykiem prowadzącym jej przypadek. Sny- Spoiler:
-
٧ Święta, grudzień 1956 | Florence Fortescue | Dom Alana  Wspólne ubieranie choinki, tańczenie w rytm świątecznych piosenek, jedzenie świątecznych potraw... Szkoda, że to tylko sen.
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Ostatnio zmieniony przez Alan Bennett dnia 01.05.17 23:14, w całości zmieniany 5 razy |
|  | | Alan Bennett
 Martwi/Azkaban/ZaginieniZawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych Wiek : 28 lat Czystość krwi : Czysta Stan cywilny : Kawaler Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha. OPCM : 10 UROKI : 5 ELIKSIRY : 3 LECZENIE : 22 TRANSMUTACJA : 1 CZARNA MAGIA : 0 ZWINNOŚĆ : 2 SPRAWNOŚĆ : 5 Genetyka : Czarodziej
 | Temat: Re: Alan Bennett [odnośnik] 28.12.16 17:21 | |
| Fabuła 1955Lipiec 1955- Spoiler:
-
 Nie pracuję w Mungu zbyt długo, ale wiele już widziałem i wiele przypadków leczyłem. Jednak to pierwszy raz kiedy ktoś przyszedł do mnie w sprawie zielonych włosów. Nigdy nie zrozumiem arystokratów.  Panna Carrow już dawno wydała mi się niezwykle urodziwą istotą. Nie miałem jednak okazji, by zamienić z nią choćby słowa. Teraz nie tylko udało mi się z nią porozmawiać, ale zostałem także zaproszony na śniadanie! Co z tego, że jest tam także Adrien...  To miał być zwykły spacer. Gazeta, sowa na ramieniu - spacer jak spacer. Ale musiałem spotkać JĄ. Z tego spotkania nie wyniknie nic dobrego.  Jest moim przyjacielem, więc nie podoba mi się fakt, że zaczynam podejrzewać go o różne rzeczy. Chciałbym rozwiać te wątpliwości, jednak nie pomaga mi w tym to, że zastaje go całego w nerwach wychodzącego z Nokturnu. Ale może wspólne piwko coś odmieni i rozwieje niepewność? Sierpień 1955- Spoiler:
-
 Festiwal Lata z najlepszą przyjaciółką. Stragany, masy ludzi, tłum i przepych. Czuję, że skończy się na bólu portfela. Ale to nic, skoro mogę spędzić z nią choć odrobinę czasu. Ostatnio widujemy się zbyt rzadko.  Coś mnie podkusiło, abym i następnego dnia przyzedł na festiwal lata. Posłuchałem się tego i poszedłem sam. Wróżby trwały krótko, co cieszyło mnie - wszakże nie miałem zbyt wiele czasu. Jednak wynik wróżby nieco mnie zaniepokoił. Chociaż, może przesadzam.  Sam nie wiedziałem, co podkusiło mnie, aby iść na festiwal i łapać wianki. Spontaniczna decyzja, jakiś nagły, szaleńczy zryw. Skończyło się na zranieniu stopy i... złapaniu wianka panny Megary Malfoy. Wszystko ładnie i pięknie, tyle, że dziewczyna ma już narzeczonego. Ciekawe co z tego wyjdzie...  I kolejny dzień festiwalu. To wydarzenie spodobało mi się chyba dość mocno, skoro postanowiłem pójść także na ostatnią festiwalową atrakcje. Choć nawet nie do końca wiedziałem czym ona będzie. I nie poszedłem tam sam, bo wziąłem ze sobą Dianę. Mam nadzieję, że oboje będziemy się dobrze bawić. ٧ 8 sierpnia | Cressida Morgan | Zaułek  To był ciężki dzień w pracy. Marzyłem tylko o tym, by wreszcie znaleźć się we własnym mieszkaniu i położyć się spać. Jednak po drodze stało się coś, co pokrzyżowało mi te plany. W jednej z bocznych uliczek był ktoś, kto wyraźnie potrzebował mojej pomocy. Udzieliłem jej, ale szybko zorientowałem się, że znam tą osobę. Kiedyś znałem ją nawet całkiem dobrze.  Nigdy nie zapomniałbym o tej dacie. Urodziny Eileen! Prezenty przygotowałem już jakiś czas temu. Teraz trzeba było je wręczyć. Zresztą... każda okazja jest dobra do spędzenia odrobiny czasu z Eili. Zwłaszcza jeśli jest to tak wyjątkowy dzień.  Miałem mieć spokojną noc, ale coś albo ktoś miał inne plany. Zostałem obudzony przez Józka. Nagłe wezwanie - urodziny wymknęły się spod kontroli. No i to by było na tyle, jeżeli chodziło o spokojny sen. Musiałem pomóc ogarnąć wszystkich młodziaków, których najwyraźniej poniosła impreza.  Kolejne spotkanie z Dianą. Ta dziewczyna wie jak mnie zachęcić do wyjścia za mury Świętego Munga. Tym razem zabrała mnie do mugolskiej knajpy. Nigdy nie byłem w takim miejscu. Co tu jeść?! Jak się zachowywać?! I jakim cudem Ci ludzie nie zabijają się na tych... wrotkach?! Mugole do reszty poszaleli. Ale nie powiem, że nie jest interesująco.  Czułem lekki niepokój, gdy Daniel tak nagle poprosił o spotkanie. Nigdy jednak nie spodziewałbym się, że skończy się ono krzykami, obelgami i przemocą. Czy to koniec naszej przyjaźni?  Deidre przyprowadziła do mnie swojego brata, z objawami gorączki metamorfomagicznej. Muszę przyznać, że przyjemna z nich rodzinka i bardzo polubiłem mojego małego pacjenta, oraz jego siostrę. Wrzesień 1955- Spoiler:
-
 Jeden z lekarzy przeszedł na emeryturę, więc ja przejąłem opiekę nad jego pacjentką. Młoda kobieta od lat chorująca na serpentynę okazała się nie tylko zadzierającą nosek szlachcianką, ale także znajomą, która przed laty w Hogwarcie omal nie połamała mi nosa, kiedy zachciało mi się uczynić ją ofiarą mojego psikusa. To będzie interesujące  Śmierć Rossy ciągle ciąży na sercu Eileen. Moja przyjaciółka potrzebowała mnie, a ja starałem się być dla niej wsparciem. Zawsze się staram.  Znowu Ty. Od przyjaźni do nienawiści tylko jeden krok. Czy go wykonamy?  Moja biedna Sulla jest chyba chora. Czy pomożesz jej? Październik 1955- Spoiler:
-
 Dziś stażystka pod moją opieką  Jest moją pacjentką, więc zawsze pojawię się przy niej, gdy będzie potrzebować pomocy uzdrowiciela.  A więc nie jestem sam? Mam rodzeństwo? Tak, chyba tak właśnie jest. Szkoda, że ja jeszcze o tym nie wiem.  To miało być zwykłe spotkanie po latach. Czy los zrobi nam szach mat? Listopad 1955- Spoiler:
-
٧ 4 listopada| Lilith Greengrass | Ogród  Wybacz kuzynko, że nieco Cię zaniedbałem. Postaram się, aby to się więcej nie powtórzyło. Zbyt mocno się za Tobą stęskniłem.  Coś dziwnego wydarzyło się kilka nocy temu. Sen, pióro, data, miejsce. Mam nadzieję, że nie będę żałować pojawienia się tam.  Czas powiedzieć jej co czuję. Szkoda, że dobrze wiem, iż zostanę odrzucony.  Wszystko, co dzieję się ostatnio w moim życiu, daje mi zbyt mocno w kość. Nie umiem sobie poradzić ze wszystkim sam. Ale od czego jest rodzina, prawda?  Kolacja powitalna dla Morticii. Spotkanie rodzinne po latach.  Zgodziłem się z Tobą spotkać. Lepiej, abyś miał dobre argumenty, bo ta chwila nie potrwa długo. Nie potrafię Ci znów zaufać, krueger.  Znam Cię bardzo słabo, ale Ty zdawałaś się na mnie czekać, w tym oddalonym od Londynie miejscu. Grudzień 1955- Spoiler:
-
 To jeszcze nie czas, by przyszła po Ciebie śmierć. Przyjdę natomiast ja i pomogę Ci.  Znowu stajesz przed moimi drzwiami, choć prosiłem Cię o czas, bym posklejał to, co zniszczyłaś. Jesteś egoistką, Eileen. Ale najgorsze jest to, że nie potrafię Ci nie wybaczyć.
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Ostatnio zmieniony przez Alan Bennett dnia 28.12.16 17:37, w całości zmieniany 3 razy |
|  | | Alan Bennett
 Martwi/Azkaban/ZaginieniZawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych Wiek : 28 lat Czystość krwi : Czysta Stan cywilny : Kawaler Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha. OPCM : 10 UROKI : 5 ELIKSIRY : 3 LECZENIE : 22 TRANSMUTACJA : 1 CZARNA MAGIA : 0 ZWINNOŚĆ : 2 SPRAWNOŚĆ : 5 Genetyka : Czarodziej
 | Temat: Re: Alan Bennett [odnośnik] 28.12.16 17:22 | |
| Fabuła 1956Klub Pojedynków- Spoiler:
-
 Pierwszy pojedynek Alana, mający miejsce tuż po jego zapisaniu się do Klubu Pojedynków. Jego przeciwniczka to Majesty Carrow.  Drugi pojedynek Alana, tym razem z kolegą po fachu, a także towarzyszem w Zakonie Feniksa - Alexandrem Selwynem. Inne- Spoiler:
-
 Postanowił przystąpić do próby. Był pewien, że jest na to gotowy, że może to zrobić, że jest w stanie poświęcić wszystko. Towarzyszyło mu jednak dziwne przeczucie, które mówiło mu, że nie jest gotów. A Bathilda tylko go w tym utwierdziła...  Jedna z jego pacjentek trafiła do niego w złym stanie. Udało mu się jednak opanować sytuację.  Szukanie informacji na temat Wyspy Wight oraz Kruczej Wieży. Marzec - Spoiler:
-
 Nagłe zniknięcie, alkohol, papierosy. Lilith wpada do mieszkania i dochodzi do momentu, kiedy wszystko trzeba wyjaśnić.  Pijany Alan próbuje trafić do domu. Zgarnia go Florence i zajmuje się nim.  Bar, głośna muzyka, alkohol i kobieta. Tajemnicza, ale jednocześnie kusząca...  Wariatka, którą próbuje ratować, przemienia Alana w królika i porywa go. I okrada!  Co zrobisz, gdy spotkasz dawną dziewczynę, która się zacięła na moście? Zdejmiesz ją z niego, no jasne.  Lucinda Selwyn zostaje pacjentką Alana na czas nieobecności kuzyna, który do tej pory zajmował się jej przypadkiem.  Alan ma siostrę? Na to wychodzi. Teraz trzeba uświadomić siostrę, że ma Alana.  Spotkanie ze starym, dobrym wujaszkiem Carterem. Co tym razem mi powiesz?  Po raz kolejny przyszła sprawdzić, czy u Alana wszystko w porządku...  Ratowanie życia pogryzionej przez węża Justynie  Gdy pierścień zaczął parzyć i wskazywać datę jasnym było, że zbliża się następne spotkanie. Spotkanie niosące wiele zmian... Kwiecień - Spoiler:
-
 Potrzebował wyjaśnień, opowiedzenia mu, co działo się w Zakonie pod jego nieobecność. W tym celu zaprosił do siebie Adriena Carrowa. Czas, by wysłuchać opowieści przy butelce ognistej.  Nie mógł spać przez słowa Bathildy na spotkaniu zakonu, wybrał się na spacer. Tam spotkał Florence i nie spodziewał się, iż oboje zostaną ofiarami Prima Aprilisowego żartu.  Mieli ćwiczyć razem zaklęcia, głównie Finite Incantatem. Alan spodziewał się większej grupki zakonników, a zjawił się tylko ON.  Pogrzeb Dorei oraz Charlusa Potterów  Alan nie jest typem człowieka, który odmawia, gdy ktoś prosi go o pomoc. Teraz także nie było inaczej. Wyglądało na to, że czekało ich długie ćwiczenie zaklęć medycznych.  W ramach zastępstwa przejmuje pacjentkę z chorobą genetyczną. Okazuje się, że ich współpraca może nie przebiegać tak gładko jakby oboje tego chcieli...  Obiad w domu Peony w ramach wdzięczności za naukę magii leczniczej.  Ćwiczenia z Garrettem. To był czas, by nauczyć się walki. Oboje wiedzieli, że zbliżały się ciężkie czasy i oboje tego potrzebowali.  Arczi odkrywa, że nie jest wolny od chorób genetycznych.  Tak jak obiecał - zabrał ją w wyjątkowe miejsce. Chciał, by była szczęśliwa, chciał, by ten wieczór był magiczny. Był. Zdecydowanie bardziej niż to planował.  Leczenie Alexandra po Próbie  Miał podły nastrój, gdy przechadzał się ulicami miasta. A ostatnie czego się spodziewał to spotkanie przyjaciela, którego nie widział od tylu lat... ٧ 17 Kwietnia | Florence Fortescue | Dom Alana  Ostatnie trzy dni były koszmarem. Nie odzywała się, nie napisała choćby listu. Obraziła się? Postąpił źle? Wariował z niewiedzy, kiedy wreszcie stanęła w jego drzwiach i wszystko mu wyjaśniła.  Leczenie Brendana oraz Craiga po stoczonej walce  Poszedł do lodziarni, by ją odwiedzić. Chciał jej zrobić niespodziankę, sprawić przyjemność. Przywitał ją pocałunkiem, a potem... Potem zostali nakryci przez brata Florence. Nadszedł czas, aby mu powiedzieć...  Coś podkusiło go, by zamiast po pracy wrócić prosto do domu, zrobić sobie spacer po St James Park. A tam spotkał kogoś, kogo kompletnie się nie spodziewał. I kogo spotkać właściwie nie chciał...  Jedno słowo Odsiecz Maj Świat stanął do góry nogami, magia zwariowała, a Mung pęka w szwach. Miał nadzieję nie widzieć Jej wśród pacjentów.  Musiał mu coś powiedzieć, choć dobrze wiedział, że nie będzie to dobrze przyjęte. Chyba przyzwyczaił się już do tego, że nic nie szło dobrze.  Połowa maja... Czy ten dzień będzie początkiem końca?
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope |
|  | | | Alan Bennett | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|