Wydarzenia


Ekipa forum
Polana w głębi lasu
AutorWiadomość
Polana w głębi lasu [odnośnik]20.11.15 19:25
First topic message reminder :

Polana w głębi lasu

Nie słychać stąd dźwięków morza, zdaje się, że polana odcięta jest od reszty świata - a szkoda, bo urzeka malowniczością. Jednak kto wie, może na jednym z powalonych drzew, wśród kwitnących przez większość roku białych kwiatów miało miejsce niejedno romantyczne spotkanie? W różnych częściach polany można znaleźć kwitnąco dziko róże oraz czarne jagody, bokiem płynie jedna z odnóg rozlewiska, niegłęboka rzeczka, lecz pomiędzy jej brzegami - może tylko na potrzeby festiwalu? - ktoś  stworzył niewielki, drewniany mostek. Próbując przejścia w inną część polany, należy uważać na przeszkody w postaci kamieni, korzeni, powalonych konarów, zapadnięć terenu, jeśli nie chce się skończyć przechadzki z najróżniejszymi otarciami.

Ogniska z kadzidłami


W lasach Dorset palą się liczne, mniejsze ogniska, przy których zbierają się czarodzieje. Niektóre z nich są po prostu miejscem zapewniającym ciepło i rozmowę, ale przy innych uczestnicy oddają się też... innym rozrywkom. Na jednej z polan w lesie rozpalono kilkanaście mniejszych ognisk, przy których ustawiono kosze z suszonymi ziołami, używanymi do wytwarzania magicznych kadzideł. Niektóre z nich rosną w okolicznych lasach, inne sprowadzono z bardzo daleka, wiele z nich przywieźli handlarze przybyli zza granicy, zwłaszcza z Hiszpanii.
Zioła można wrzucić w ogień, uwalniając w ten sposób zapach, który odniesie efekt na wszystkich znajdujących się przy palenisku istot.

W jednym wątku można wykorzystać tylko jedną mieszankę ziół. Są to głównie substancje roślinne, zioła. Postać z zielarstwem na co najmniej II poziomie potrafi rozpoznać ich znaczenie i wybrać odpowiednie, wrzucając do ognia konkretne spośród rozpisanych na poniższej liście. Pozostałe postaci mogą próbować ich w sposób losowy - poprzez rzut kością k6:

1: Mieszanina żywicy i sosnowych igieł przepełniona jest też czymś, co pachnie jak świeże górskie powietrze. Bardzo orzeźwiająco, nieco otumaniająco. Zapach jest łagodny, koi zmysły, uspokaja nastroje, wzbudza zaufanie do rozmówców. Pobudza do szczerych wyznań i zdradzania sekretów, ale nie hamuje całkowicie naturalnych barier związanych z rozmową z osobami nieznajomymi lub takimi, przy których postać naturalnie czułaby się skrępowana.
2: Drzewny zapach musi mieć swoje źródło w niewielkiej ilości drzewa sandałowego, które zmieszano z rosnącymi w Dorset dzikimi kwiatami oraz sporą ilością ostrokrzewu. Kadzidło jest trochę duszne, głębokie, wprowadza w przyjemne odrętwienie, spowalnia zmysły i pozwala w pełni odprężyć ciało. Pod jego wpływem trudniej jest zebrać myśli. Wprowadza w przyjemne otępienie i relaksację, odpędza troski.
3:  Słodki zapach bergamotki przebija się przez skromniejszy bukiet owoców, które prowadzi cytryna oraz nieznacznie mniej wyczuwalna porzeczka, zapach jest przyjemny, świeży, lekko cytrusowy, dodaje energii, poprawia nastrój. Dalsze nuty kadzidła lekko i przyjemnie otępiają. Czarodziej znajdujący się pod wpływem tego kadzidła staje się pobudzony do flirtu i trudniej mu usiedzieć w miejscu, korci go spacer lub taniec.
4:  Gryzące zioła, pieprz, rozmaryn, tymianek i inne, które trudniej rozpoznać, przemykają do odrętwionego umysłu, wyciągając z niego cienie. Niektórzy twierdzą, że to kadzidło oczyszcza umysł: pobudza smutek, zmusza do sięgnięcia po problemy i uzewnętrznienia ich, do szczerych wyznań odnośnie tego, co ostatnim czasem trapi czarodzieja, co jest jego zmartwieniem. Wyciska z oczu łzy, ale dzięki temu pozwala zostawić najczarniejsze myśli za sobą i rozpocząć nowy etap życia bez obciążenia.
5: Zapach wiedziony przez silnego irysa w towarzystwie polnych kwiatów wywołuje wesołość, a przy dłuższej ekspozycji - niekontrolowany śmiech. Poprzez lekkie przytępienie zmysłów dodaje odwagi, skłania do czynów i wyznań, na które czarodziej nie miał wcześniej odwagi, a na które od zawsze miał ochotę.
6: Lawenda przeważnie koi zmysły, ale w towarzystwie czterolistnej koniczyny i konwalii odnosi podobny efekt na istoty, nie na ludzi. Czarodziejów zaczyna drażnić, roztrząsa najdawniejsze urazy. Pod jego wpływem niektórzy mogą stać się skorzy do drobnych złośliwości, a inni do kłótni lub nawet agresywni.

Skorzystanie z kadzideł przy ognisku zastępuje jedną wybraną używkę z osiągnięcia hedonista.

Wśród świętujących czarodziejów krążą ceremonialne misy wypełnione pszenicznym piwem zmieszanym z fermentowanym kwiatowym miodem, tradycyjny napój Lughnasadh. Ze wspólnych mis pili wszyscy, przekazując je sobie z rąk do rąk. Naczynia zapełniały charłaczki w zwiewnych sukienkach noszące przy sobie duże miedziane dzbany.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.01.23 19:07, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 1:16
Mówiono, że sport kształtuje charakter i hartuje ducha - być może właśnie dlatego, pomimo podobnego pragnienia zwycięstwa, Ayden zachowywał również pewną dozę pokory względem czekającej ich zabawy. Nie wiedział bowiem co czeka go wewnątrz labiryntu, ani z czym konkretnie przyjdzie im zmierzyć się w tym roku, to też nadmierna pewność siebie mogłaby przeszkodzić w osiągnięciu wyznaczonego celu. Słowa kuzyna sprawiły więc, że kąciki ust mężczyzny drgnęły delikatnie ku górze - w końcu kto nie lubił zdrowej rywalizacji?
- Otwarty umysł i oczy dookoła głowy - skwitował jego słowa dość krótko, odwracając wzrok w stronę labiryntu. Jasnoniebieskie tęczówki przez krótką chwilę badały strukturę splecionych ze sobą gałązek, po czym przeniosły są uwagę na starszego czarodzieja, który to klaśnięciem w dłonie postanowił sobie ją zaskarbić.
- Tony - szepnął do kuzyna, taktownie odwracając wzrok od mężczyzny w szmaragdowozielonej szacie. - Mam nadzieję, że Ty nie uśpisz połowy zawodników - rzucił z przekąsem, nawiązując do mowy, którą to Anthony miał wygłosić na meczu Quidditcha. Podobne uroczystości często miały to do siebie, że słowa wstępu z każdą kolejną minutą ewoluowały w niekończącą się historię, która zwykle ekscytowała jedynie samego przemawiającego. Wkrótce więc błądził wzrokiem po zebranych na polanie czarodziejach i magicznych stworzeniach; tym drugim poświęcając nieco więcej uwagi. Po kilkunastu cholernie długich minutach, jedna z czarownic zdecydowała się w końcu zwrócić uwagę starszemu mężczyźnie - za co Ayden w duchu był jej bardziej, niż wdzięczny.
Zasady wydawały mu się proste i zrozumiałe, tak więc bez chęci zadania jakichkolwiek pytań, ruszył za kobietą w kierunku swojego wejścia do labiryntu. Sygnału startu wyczekiwał równie niecierpliwie co towarzyszący mu Anthony, a kiedy kula światła rozbłysła nad ich głowami, bez większego zastanowienia ruszył przed siebie; ignorując gest starszego Macmillana. Kroki stawiał równo, choć ostrożnie - z uwagą wypatrując pierwszej przeszkody, która mogła okazać się praktycznie wszystkim.


People hope to touch the sky,
I dream of kissing it.

Ayden Macmillan
Ayden Macmillan
Zawód : Młodszy trener Zjednoczonych z Puddlemere
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
There's always a glimmer in those who have been through the dark.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 TxUdpQz
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5933-ayden-macmillan-budowa#140515 https://www.morsmordre.net/t6049-elips#144453 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6052-skrytka-bankowa-nr-1489#144459 https://www.morsmordre.net/t6050-ayden-macmillan#144455
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 1:16
The member 'Ayden Macmillan' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 96

--------------------------------

#2 'k10' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 9:43
Cieszył się, że weźmie udział w zabawie i to nie sam, a w towarzystwie nowej twarzy. Nie, żeby miał coś przeciwko starym znajomym, ale mimo wszystko odświeżenie w tłumie przydałoby mu się aż nadto. Trzeba przyznać, że ucieczka przed tłumem mu się nie udała, ale miało mu to wynagrodzić nieoczekiwane zrządzenie losu. Ojciec na pewno miał wielu podopiecznych - Jay nie spodziewał się, by którykolwiek pamiętał jednak syna uzdrowiciela. Co prawda podobieństwo było uderzające, lecz mało kto był na tyle bezpośredni i odważny, by spytać o to wprost. Camellia trwała jednak przy nim dzielnie, nie zamierzając się poddawać i dotrzymać słowa, gdy wspominała o wspólnym przejściu labiryntu. Co prawda nawigatorem może i był zręcznym, lecz czy miało mieć to jakikolwiek wpływ na poruszanie się po labiryncie? Słuchając mężczyzny, który wszystkim przedstawił mit Ariadny, a później zasady, rozejrzał się po zebranych parach. Części w ogóle już nie poznawał i poznać nie miał, ale chyba przemknęły mu gdzieś włosy Pomony. Dawno jej nie widział, a zakończenie roku szkolnego zdawało się dziać tak dawno... Ślub Bartiusów również. Zaraz jednak wrócił uwagą do swojej towarzyszki. - Chce pani ciasteczko? - spytał jeszcze zanim weszli do labiryntu. W dłoni trzymał paczuszkę herbatników, które zakupił od starszej czarownicy na jarmarku i musiał przyznać, że bez prowiantu na taką wyprawę iść nie mógł. Kolejne zrządzenie losu? Najważniejsze, żeby dobrze się bawić, a przy okazji również zapoznać się z nową postacią, która zjawiła się przy nim akurat w odpowiednim momencie. Camellia Scrimgeour była wszechwiedząca? Miał nadzieję, że jej nie zawiedzie i nie trafi im się jakaś niezbyt przyjemna przygoda. Po chwili od zakończenia przemowy rozpoczynającego całą farsę podeszła do nich dziewczyna i zaprosiła do odpowiedniego wejścia, które było miejscem startowym. Jayden zastanawiał się, co też miało ich tam czekać, bo pod pewnym względem było to ekscytujące i można było poczuć szybsze bicie serca na myślenie o nieznanym. Skomplikowane korytarze zawsze były pod pewnymi względami tajemnicze, ale równocześnie ekscytujące. Astronom był wszak mistrzem gubienia się, ale póki widać było gwiazdy, nie groziło mu totalne zawieruszenie. - Panie przodem czy idziemy razem? - spytał z szerokim uśmiechem, jednak nie mogli tak stać w nieskończoność. Zaoferował ramię i posłał nieco rozbawione spojrzenie swojej towarzyszce. Weszli więc wspólnie między ściany żywopłotu, czekając na pierwszą z przeszkód.


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP


Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 08.08.19 12:51, w całości zmieniany 1 raz
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 9:43
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 83

--------------------------------

#2 'k10' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 11:32
- Z rana musiały zaatakować cię jakieś anomalie, to wszystko – zapewniła, a gdy już wyswobodzili się z własnych uścisków, wyciągnęła rękę, by palcami zmierzwić dziką fryzurę Wrighta. Żartowanie sobie z anomalii nie było może kompletnie taktowne, lecz rudowłosa miała nadzieję, że Joe w najgorszym razie po prostu zignoruje jej słaby dowcip.
Dopiero gdy stali już razem zauważyła także innych znajomych, znajdujących się nieopodal – niektórzy odwracali się, by odpowiedzieć na powitanie ścigającego Zjednoczonych, a gdy ich wzrok padał na nią, część unosiła rękę lub uśmiechała się serdecznie. Świat nie był wcale taki wielki, a odrobina dobrej woli potrafiła zjednać sobie wielu ludzi. Na całe szczęście Jessa w końcu wyzbyła się własnej arogancji i na stare lata udało jej się zdobyć kilkoro znajomych; Joe znała jednak chyba najdłużej i najbardziej intensywnie, dlatego szalenie cieszyła się, że to w jego towarzystwie może wziąć udział w dzisiejszej konkurencji.
- Pogonię go do odpowiedzi, jak tylko wrócę do domu. Zmotywuję go smakołykami z Jarmarku. Byłeś już, warto? – obiecała i zapytała kontrolnie jak ma się sprawa ze straganami i czy jest sens w ogóle zapuszczać się w tamte okolice.
Jej skrytka w Gringottcie nie pękała w szwach, nie zarabiała też kroci galeonów, choć na szczęście po wielu latach zaciskania pasa nie mogła już narzekać na swój los i odczekiwać do pierwszego. Wyniesione z chudych lat zachowania i przyzwyczajenia pozwalały jej jednak prowadzić oszczędny tryb życia, wiec jeśli sprzedawcy na jarmarku wymyślili ceny z kosmosu, nie zamierzała ulegać szałowi konsumpcji. Za bardzo.
Miała o coś jeszcze zapytać, lecz na podwyższenie wszedł starszy czarodziej w szmaragdowozielonej szacie i powitał wszystkich zebranych, po czym zabrał się do opowiadania mitu o Ariadnie i Tezeuszu. Diggory słuchała go uważnie, bardziej niż samą opowieścią zainteresowana zasadami i wspomnieniem o pułapkach czyhających na wszystkich śmiałków.
- Podpuszczaj mnie dalej – wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu do Wrighta, rozglądając się za czarodziejem, który miał zaprowadzić ich do odpowiedniego wejścia do labiryntu.
Gdy tak się stało, przejechała jeszcze dłonią po zewnętrznej ścianie konstrukcji i czekała na sygnał do startu. A gdy ten wreszcie się pojawił, ruszyła przed siebie, oglądając się na swojego towarzysza. Energicznym krokiem zamierzała dojść do celu, lecz różdżkę trzymała w pogotowiu.


when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water

Jessa Diggory
Jessa Diggory
Zawód : łowczyni talentów
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
when it all goes
up in flames
we'll be
the last ones
s t a n d i n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Polana w głębi lasu - Page 9 Ce647ec3fe24bd170c32be56a874bb97
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5833-jessa-diggory https://www.morsmordre.net/t5851-krasna#138351 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-devon-otterton-dom-diggorych https://www.morsmordre.net/t5856-skrytka-bankowa-nr-1442#138516 https://www.morsmordre.net/t5854-jessa-diggory#138467
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 11:32
The member 'Jessa Diggory' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 91

--------------------------------

#2 'k10' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 12:53
Dostrzegłszy zbliżającą się ku niemu czarownicę, przywołał na twarz lekki, niewymuszony uśmiech, całkowicie skupiając się na esencji Inary. Choć znał ją od dobrych kilku lat, wciąż nie poznał tkwiącej w niej zagadki. W istocie była niezwykle intrygująca, jednakże nie widział w tym ani krzty jej alchemicznego talentu. Jej niezwykłość zamykał w niej samej; w tym jaka była, jak traktowała świat, a to wywoływało w Zacharym wspomnienia z Kairu, kiedy sam stawiał swoje pierwsze kroki i właśnie teraz zastanawiał się, czy któraś z jego sióstr mogłaby kiedyś być taka jak ona.
Lady Nott — odparł lekko, czyniąc widoczne jedynie dla niej skinienie głową, ku widokowi innych obdarzając ją uśmiechem godnym kogoś, w kim pokłada zaufanie. Zachowanie powagi przy Inarze schodziło na dalszy plan, szczególnie teraz, gdy widział ją zadowoloną, odważnie patrzącą w jego oczy.
Chętnie wysłucham tej opowieści — rzekł cicho, błyskając zębami, po czym przystąpił do nieco pilniejszego zlustrowania otoczenia. — Wątpię, by organizatorzy pragnęli ściągnąć na nas nieszczęście. Byłoby to wysoce niefortunne z uwagi na charakter festiwalu. — Uśmiechnął się już nieco słabiej, przywołując neutralny, niemal całkowicie obojętny wyraz twarzy, gdy wreszcie na polanie zjawili się ci, którzy odpowiadali za całą zabawę. Całą wyprawę do labiryntu traktował jako rozrywkę. Nie szukał w niej cienia polityki czy intrygi. Ze spokojem przyjmował wszystko, co usłyszał. Z lekkim, może nieco nazbyt wyniosłym, skinieniem głową podążył do miejsca, w którym mieli zacząć, a będąc tam, niemal zupełnie zignorował obecność innych, poświęcając jedynie uwagę swojej towarzyszce.
Jak myślisz, cóż takiego mogli ukryć w środku? — zapytał cicho, spoglądając na Inarę w dość znaczący sposób. Sam bowiem żywił nadzieję, iż na końcu mogło znajdować się coś cenniejszego od złota, choć byłby wielce rozczarowany, gdyby za wygraną przyszło mu otrzymać jedynie uśmiech i podziękowania za udział.
W historię o Tezeuszu i Ariadnie wsłuchiwał się zaledwie powierzchownie. Znał ją, choć z pewnością ktoś mógłby wyjaśnić mu kilka wątków w sposób, który był mu obcy. Słuchanie ludzi było jednak czymś, co stanowiło ważny element jego życia. W tym przypadku zwracał uwagę na zasady, których mieli przestrzegać, lecz i na własną rękę doszukiwał się podchwytliwych wskazówek. Nie wątpił, że znana mu opowieść była jedną z nich. Być może stanowiła najważniejszą część i teraz mieli skorzystać ze znajomości lektury.
Zauważywszy feerię barw wybijającą się ponad labirynt, uczynił lekki zapraszający gest, jak przystało na obowiązujące ich konwenanse, jednak już w środku starał się nie zostawać w tyle. Nie chodziło przecież o pokaz manier a o współpracę. I ewentualną wygraną, skoro rozrywkę w tym wypadku stawiał na pierwszym miejscu.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 12:53
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 14:15
Camellia dość prędko przestała się zajmować konkurencją. Wszak pojawiła się tu dla własnych celów i przyjemności, niekoniecznie związanych z braniem udziału w konkursie. Niemniej, widząc ilość uczestników, chęć rywalizacji zatliła się w niej śmiało, nawet jeżeli większość z nich widziała na oczy po raz pierwszy. Zajęła się niezobowiązującą rozmową z Jaydenem, jeszcze nie przechodząc do meritum, o które chciała podpytać niby to mimochodem. Nie zdążyła jednak wyrazić zdumienia wspomnieniu o romantyzmie, który w jej mniemaniu miał z astronomią tyle wspólnego, co każda inna dowolna dziedzina nauki czy magii, ale pojawił się czarodziej, którego zadaniem było przytoczenie tej samej historii, którą co roku karmiono uczestników chcących jej jeszcze słuchać. Puściła ją mimo uszu, preferując raczej przyglądanie się pozostałym zebranym, oceniając ich szanse. Ciężko jednak przygotować się na coś, gdy się nie wie, co czeka za progiem labiryntu. Z zamyślenia wyrwało ją pytanie o ciasteczko. Zwróciła błyskawicznie ciemne spojrzenie na Jaydena, choć uśmiechnęła się jakby dopiero po chwili namysłu, kiwając głową nieznacznie.
- Dziękuję - odparła uprzejmie, częstując się ciastkiem. Odrzuciła na plecy włosy niedbałym ruchem, bawiąc się jednym kosmykiem, nawijając go na palec. Ugryzła przysmak dopiero po chwili, choć nie przepadała specjalnie za smakiem słodyczy; chciała się jednak czymś zająć, nie przepadając za całkowitym bezruchem. Nie obawiała się zanadto tego, co czekało ich wśród krętych korytarzy zieleni; co prawda jej odwaga kończyła się zwykle tam, gdzie należało ratować własną skórę, wszak heroizm pozostawiała tylko dla najbliższych, ale nie sądziła, by wśród konkurencji znalazło się miejsce na śmiertelne niebezpieczeństwo. Ze wszystkim innym powinni sobie być w stanie poradzić, choć kto wie, cóż ich tam czeka. W każdym razie nie wydawała się bardzo niepewna, raczej czujna.
- Razem. W końcu jesteśmy partnerami, prawda? - Rzuciła, a na jej twarzy wykwitł szelmowski uśmiech. Przyjęła podane jej ramię, i śmiało ruszyła tam, gdzie wskazano im drogę, w stronę wejścia w liściaste odmęty labiryntu. Aż trudno było jej uwierzyć, że dała się w to na własne życzenie wplątać, ale w zasadzie odrobina rozrywki chyba jeszcze nikomu nie wyrządziła szkody, a z pewnością będzie stanowiła miłą odmianę dla konieczności obcowania z rozkapryszonymi bogaczkami, które uskarżały się na bóle głowy z powodu anomalii. Vane, jak na kogoś kto obracał się tylko w gwiazdach, wydawał się w tej chwili znacznie bardziej przyziemny pod tym względem.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 14:15
The member 'Camellia Scrimgeour' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 14
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 15:22
Z każdą chwilą na polanie pojawiało się coraz więcej osób, mniej lub bardziej znajomych – niektórym zdążyła ledwie skinąć głową, innymi odpowiedzieć uśmiechem lub, jak w przypadku Max, również unieść kciuk w górę. Wśród tłumu jednak długi czas nie dostrzegała Josephine i ten drobny fakt nie potrafił w żaden sposób zrekompensować tak licznego przybycia bliskich. Zdecydowały, że pójdą razem, więc poszukiwanie nowego towarzysza zdawało się nie wchodzić w grę, tym bardziej uczestnictwo w pojedynkę.
Dlatego też ulga, która dosięgnęła ją, gdy zauważyła zaróżowione policzki oraz niesforny włosy wypadające z koka, wydawała się niemalże namacalna – szybko zamknęła przyjaciółkę w lekkim uścisku, również decydując się ograniczyć powitanie wyłącznie do tego pojedynczego, lecz szczerego gestu. Najważniejsze, że w ostateczności udało jej się dotrzeć zanim zabawa rozpoczęła się na dobre.
- Tak właśnie myślałam – powiedziała wyłącznie, z rozbawieniem spoglądając na Fenwick. – Mam nadzieję, że nic poważnego nie zatrzymało cię po drodze? – zapytała w końcu, uważniej spoglądając na młodą buzię, choć poza naturalnymi oznakami pośpiechu nie kryło się na niej nic poważniejszego. W obliczu problemów z kominkami oraz teleportacją, dotarcie do Weymounth nie należało do najłatwiejszych i liczyła, że chodziło wyłącznie o to.
Opowieści o Ariadnie i Tezeuszu mogłaby słuchać nawet milion razy, dlatego jej przytoczenie przez starszego czarodzieja, przyjęła z typowym zadowoleniem. Jean nie przeszkadzało rozwlekanie historii czy przytłaczająca ilość szczegółów – pozwoliła pochłonąć się opowieści, po raz kolejny przenosząc się w myślach daleko poza pochmurną Anglię. Dopiero uwaga Joesphine ściągnęła ją na ziemię. – Też tak uważam – Błysk zainteresowania, który dominował spojrzenie Desmond, mówił sam za siebie. Cieszyła się, że mogła wziąć udział w zabawie, tym bardziej u boku przyjaciółki. Ostatnimi czasy nie miały okazji spędzać zbyt wiele czasu razem, a w obliczu bieżących komplikacji, zapewne powinny próbować to zmienić.
- To chyba byłoby zbyt proste – roześmiała się w odpowiedzi na słowa przyjaciółki. – I może odrobinę nudne? – Gdyby od samego początku wiedziały, którymi ścieżkami podążać, nawet bez względu na pułapki oraz zagadki pozostawione przez organizatorów, dotarcie do serca labiryntu mogłoby okazać się zbyt proste dla wyjątkowo uzdolnionych czarodziejów. – Myślę, że damy sobie radę bez niego – W jej tonie pobrzmiewała pewność, lecz nie ta nachalna, pełna przeświadczenia o własnej doskonałości, a świadomość, że duet, który wspólnie tworzyły, potrafił zdziałać naprawdę wiele.
- Gotowa? – zapytała zaraz przed tym, gdy przekroczyły linię startu.
Jean Desmond
Jean Desmond
Zawód : twórczyni magicznych map nieba, przyszły-niedoszły auror
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
i'm pretty sure you have
s t a r d u s t
running through those
v e i n s
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5620-jean-desmond https://www.morsmordre.net/t5810-atlas#137310 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-swansea-st-helen-avenue-7 https://www.morsmordre.net/t5996-skrytka-bankowa-nr-1383 https://www.morsmordre.net/t5995-jean-desmond
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 15:22
The member 'Jean Desmond' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 69
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 16:36
Nie brałam udziału w zbieraniu malin, ale podobno nic nie straciłam. Same problemy w postaci błotoryjów oraz innych tragicznych atrakcji. Jedynie tęskno mi za tymi pysznymi, na pewno słodkimi owocami. Które potem stracono dla alchemików na eliksiry, co za marnotrawstwo. U mnie w żołądku miałyby się zdecydowanie lepiej. Ale po usłyszeniu rewelacji z tamtego pamiętnego dnia wcale nie dziwię się Rowan, że taka czujna się zrobiła. Też bym była. Nigdy nie wiadomo co czai się za kolejnym drzewem czy krzakiem, zwłaszcza w obcym lesie. Nie posądzam Prewettów o celowy sabotaż naszego pobytu na terenach Weymouth, ale i tak jestem trochę zniesmaczona. Zamiast żywiołowej, szczęśliwej siostry mam coś, co snuje się po leśnym runie i węszy wszędzie spisek. Z ust moich wydobywa się ciche westchnięcie. Z podziwem patrzę na zamaskowane żywopłoty zaraz chcąc zanalizować je pod kątem zielarskim, ale wtedy odzywa się moja siostra. Odejmuję wzrok od bujnej roślinności w miejscu spotkania i mrugam intensywnie. No tak, coś w tym jest.
- Masz rację, to byłby cios, z którego nie zdołaliby się podnieść - potwierdzam z niejakim rozczarowaniem. Naprawdę chciałabym, żeby wszystkie Sprouty tu były i szturmem podbili konkurencję. Takich siedmioro jak nas dwie to nie ma ani jednego, czy coś takiego. Ale wizja dość dobrze zadomawia się w moim umyśle, przynajmniej do momentu, w którym Rowan wysnuwa absurdalne wnioski. Wywracam teatralnie oczami. - Proszę cię, Jarzębinko, to oczywiste, że wygramy. Tylko nie chcę smucić tych wszystkich śmiałków, niech dobrze się bawią zamiast martwić się, że nie zdołają nas dogonić - wyjaśniam skwapliwie, ale w miarę cicho, żeby jednak nikt nas nie słyszał. Mam wrażenie, że dookoła jest zbyt cicho i wszystko może zostać użyte przeciwko nam. Paplę wiedząc, że może nadejść taki moment, że nie odezwę się już nigdy. Do nikogo. Ale teraz jest przyjemnie i próbuję o tym nie myśleć zasypując rudowłosą, bezduszną osóbkę gradem tak zwanych pierdół, Dobrze jest się czasem zdystansować i poczuć powiew normalności. Powiedzmy.
- Ooo, Ben - rzucam jednocześnie zdziwiona jak i uradowana. To dobry człowiek. Może czasem nieokrzesany, ale dobry. - I jak, spędziliście miło czas? - pytam, ale chyba dalsza część wypowiedzi mówi wiele. Uśmiecham się szeroko. - Nie, naturalnie, że nie. Czekam na więcej - mówię wesolutko. Przecież nie pogardzę dodatkową porcją słodyczy, nawet jeśli miałyby być one na niby. - Och, mój złowił profesor Vane. Jay, znaczy. Ale całkowicie przypadkiem. Pochodziliśmy sobie po jarmarku - relacjonuję pokrótce wydarzenia z tamtego wieczoru, nie kryjąc przy tym rozbawienia. - Rzeczywiście dobrze. I tak, ale wiesz co, raczej wsadzą cię do Azkabanu albo Tower za morderstwo, więc nie nakręcaj się - dodaję trochę przejęta tymi słowami, chociaż na szczęście nie podejrzewam, że Rowan mogłaby zrobić coś podobnego. Chyba.
- Patrz, zaczęło się - stwierdzam oczywistość wypatrując przemawiającego mężczyzny. Uśmiecham się, ale w miarę upływania czasu na mało interesującej przemowie uśmiech ten znika. Nie mogę się już doczekać finału. Zerkam na wszystkich i każdego z osobna chcąc odkryć ich emocje, ale chyba też są znudzeni. Kiedy męka dobiega wreszcie końca, a snop niebieskiego światła pojawia się, dobywam różdżki i zmierzamy z Rowan najpierw za przewodnikiem, a potem samotnie wchodzimy do labiryntu. To dopiero emocje.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 16:36
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 29

--------------------------------

#2 'k10' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 18:22
Labirynt robił wrażenie, choć w leśnym otoczeniu wydawał się Ollivanderowi okropnie nienaturalnym tworem - widział w nim piękno, lecz mimowolnie odczuwał do niego także dystans, póki obserwował budowlę z zewnętrznej strony, wśród dobrze znanego, leśnego krajobrazu. Siła przyzwyczajenia. Większość swojej uwagi poświęcał partnerce, nawet dając się prowadzić do wejścia, jakie zostało im przeznaczone - uśmiechnął się lekko na słowa Julii, wzrokiem podążając w górę żywopłotu. - Po latach jakiegoś się doczekałaś - odrzekł krótko, przerywając oględziny konstrukcji, by posłać szybkie spojrzenie pannie Prewett. - Choć muszę przyznać, że bardziej od przejścia interesuje mnie ścieżka i centrum - prawdopodobnie znała go wystarczająco dobrze, by już to wiedzieć, on zaś sądził, że po takim czasie dziecięce marzenia mogły ulec delikatnej zmianie i teraz Julia również ulegała ciekawości.
Jeszcze zanim przeszli pierwszy kawałek, Ulysses z zainteresowaniem powiódł palcami po roślinnym splocie, obojętnie mijając wzrokiem biedronkę, kryjącą się gdzieś pomiędzy kwiatami. Szli przez moment, nie pędząc specjalnie, żadne z nich nie odczuwało najwyraźniej takiej potrzeby - tym lepiej, rozumieli się na tej płaszczyźnie doskonale. - Jak bardzo zależy ci na wygranej? - tego nie wiedział - nie mieli jeszcze okazji brać udziału w żadnej konkurencji.


psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty

and somehow
the solitude just found me there

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 9 Ez2Nklo
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4176-ulysses-francis-ollivander https://www.morsmordre.net/t4228-nebula#86429 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-lancaster-castle https://www.morsmordre.net/t4227-skrytka-bankowa-nr-1059#86421 https://www.morsmordre.net/t4229-ulysses-francis-ollivander#86432

Strona 9 z 67 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 38 ... 67  Next

Polana w głębi lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach