Wydarzenia


Ekipa forum
Sala numer trzy
AutorWiadomość
Sala numer trzy [odnośnik]09.12.15 17:06
First topic message reminder :

Sala numer trzy

To chyba jedna z najprzestronniejszych i najładniejszych sal nie tylko na tym piętrze, ale i całym szpitalu. Do pomieszczenia wpada duża ilość światła, przez co nie wydaje się ono tak ponure jak pozostałe części Munga. Zazwyczaj sala pęka w szwach i ciężko znaleźć tu jakiekolwiek wolne łóżko - trafiają tutaj stali bywalcy oddziału na dłuższe leczenia lub podczas kolejnych, rutynowych pobytów. Dla komfortu i prywatności pacjentów zamocowano przy każdym łóżku zwiewne, białe kotary, natomiast na końcu sali stoi duży doniczkowy kwiatek - wszak odrobina zieleniny jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala numer trzy [odnośnik]08.06.17 21:39
Choć o pilnej potrzebie wsparcia przy ofiarach z pożaru poinformowano go tuż po tym, jak dotarł do szpitala, to gdy zjawił się na sali, gdzie uzdrowiciele uwijali się nad poszkodowanymi, uznał, że i tak powinien już być tu znacznie wcześniej. W drodze na piąte piętro przeglądał dokumentację pacjentów, starając się wypatrzyć najpoważniejsze problemy. Było ich jednak tak wiele, że dopiero tuż przed przekroczeniem progu sali numer trzy dokończył i… nie wiedziałby sam, za co się zabrać.
Na miejscu byli już jednak inni uzdrowiciele; Aldrich kojarzył obu z widzenia i tylko nielicznych rozmów poza konsultacjami, którymi czasem sobie służyli. Tylko Boba Leacha znał już bardzo dobrze.
- Przysłali mnie z dołu, dopiero od kilku minut jestem w szpitalu. Uzdrowiciel McKinnon z urazów odzwierzęcych. – oddał dokumentację stażystce, która doprowadziła go do sali i dokonał szybkich oględzin pacjentów; odczytywanie raportu ratowników nie mogło ich zastąpić, zwłaszcza przy tak rozległych ranach. Jeden z nich, zresztą „znajomy” Aldricha, zgodnie z wykazem obrażeń zawartym w karcie, żył ledwo, a w zasadzie żyć nie powinien. Nie od tego był jednak uzdrowicielem, by tak myśleć.
Zamiast tracić czas na zaklęcia zmonitorowanie pacjentów, zakładając jednocześnie, że ktoś już choć raz to zrobił, zbliżył się do stołu z najbardziej poparzonym pacjentem. Zaopatrzenie oparzeń, powstrzymanie wewnętrznych krwotoków (z pewnością licznych), naprawienie paskudnego złamania, przy wszystkim pilnując, by nie wdało się zakażenie… przy nim jednym roboty było dla dwóch, jeśli nie trzech osób.
Przy takiej ilości obrażeń, potrzebny był plan i jasne komendy, zwłaszcza, że Alowi trudno było z początku zachować spokój; na swoim oddziale dawno nie miał styczności z takimi obrażeniami, byłby do tego chyba potrzebny smoczy ogień. Z właśnie takich, choć nielicznych przypadków, pamiętał, że drastyczne oparzenia mogły niedługo doprowadzić do zatrzymania akcji serca, a to mimo zaklęć przywracających tętno nigdy nie był dobry obrót spraw. Wszyscy z pewnością zdawali sobie z tego sprawę, podobnie jak on wiedział, że nie ma sensu wybudzać ich, gdy ciała są jeszcze tak wyniszczone.
Chciał czekać na instrukcje od prowadzącego ordynatora, ale nie mógł tracić więcej czasu, zwłaszcza że oczywiste było, czym trzeba zająć się najpierw. Przygotował różdżkę do rzucenia zaklęcia.
- Cauma Sanavi Horribilis


Ostatnio zmieniony przez Aldrich McKinnon dnia 08.06.17 21:43, w całości zmieniany 2 razy
Aldrich McKinnon
Aldrich McKinnon
Zawód : uzdrowiciel
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I am and always will be the optimist. The hoper of far-flung hopes and the dreamer of improbable dreams.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4821-aldrich-mckinnon https://www.morsmordre.net/t5110-poczta-aldricha https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f123-earl-s-court-road-17-3 https://www.morsmordre.net/t6054-aldrich-mckinnon
Re: Sala numer trzy [odnośnik]08.06.17 21:39
The member 'Aldrich McKinnon' has done the following action : rzut kością


'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]08.06.17 21:55
Jak się okazało, tym razem zaklęcie Jocelyn odniosło lepszy skutek, a chwilę później uzdrowiciel Leach zadziałał szybko, gojąc odkażone przez nią rany panny Goshawk. Kobieta wyglądała już nieco lepiej, ale czekało ich jeszcze uporanie się z czarnomagicznymi poparzeniami pokrywającymi sporą powierzchnię jej ciała. A choć Josie wciąż zadawała sobie pytanie, jak to możliwe, by jej starsza koleżanka po fachu miała coś wspólnego z podejrzanym czarnomagicznym incydentem na Nokturnie, starała się po prostu robić swoje.
Leach wprawił ją w chwilową konsternację, klepiąc ją poufale po ramieniu, jednak mimo to Jocelyn uśmiechnęła się dzielnie, zaraz zwracając ponownie uwagę na pacjentkę. Okoliczności nie sprzyjały pogaduszkom, chociaż słysząc pozytywne słowa skinęła lekko głową. Oby nie okazało się, że wypowiedział je w złym momencie.
- Cauma Sanavi Maxima – rzuciła starannie, kierując koniec różdżki na nieprzytomną kobietę. Miała nadzieję, że Leach jej pomoże, o ile nie zostanie nagle wezwany do swoich spraw. Choć dla samej Jocelyn dziwacznie i wręcz niepokojąco brzmiało zachwycanie się ofiarą wilkołaka. Zdaniem dziewczyny należało raczej smucić się tak ciężkim przypadkiem, osobą której normalne życie zostało właśnie przekreślone. Kto wie, może pewnego dnia dorośnie do tego, żeby w podobny sposób bagatelizować rozmaite przypadki i patrzeć na nie nie jako na tragedię, a jako naukową ciekawostkę, ale póki co się na to nie zanosiło.
Szybko jednak przestała myśleć o nieznanej ofierze wilkołaka, nad którą rozpływał się Leach. Utkwiła uważne spojrzenie w nieprzytomnej Mariannie, obserwując efekty rzuconego przez siebie zaklęcia. Miała nadzieję, że czar, choć nie tak silny jak ten, którym posłużył się Black na swoim pacjencie, okaże się udany i choć częściowo zaleczy poparzenia. W tym momencie w sali znowu pojawiła się kolejna osoba: uzdrowiciel Aldrich McKinnon, z którym Josie miała już okazję kiedyś współpracować, gdy tamtego dnia została oddelegowana na oddział, na którym pracował. Współpracę z nim wspominała całkiem pozytywnie, więc miała nadzieję, że i dzisiaj tak będzie, skoro mężczyzna najwyraźniej był tym zastępstwem, o którym wcześniej mówił Leach, i miał zamiar im pomóc.



Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.

Jocelyn Vane
Jocelyn Vane
Zawód : Stażystka uzdrowicielstwa
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
,,,
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4647-jocelyn-vane https://www.morsmordre.net/t4674-poczta-jocelyn https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f316-maxwell-lane-84 https://www.morsmordre.net/t4747-skrytka-bankowa-nr-1200 https://www.morsmordre.net/t4675-jocelyn-vane
Re: Sala numer trzy [odnośnik]08.06.17 21:55
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : rzut kością


'k100' : 35
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]09.06.17 0:06
Żartobliwie odmachał brwiami Bobowi.
- Cóż, wierzę że choremu na traumę krwi i żywemu trupowi będącemu żywym garnkiem na gulasz odżałują - zauważył ze stoickim spokojem, mentalnie jednak wzdychając na myśl, że prawdopodobnie potem przyjdzie mu wypełniać papiery w których będzie się musiał tłumaczyć z czego i dlaczego śmiał sięgnąć do mungowej spiżarni. Naturalnie Carrow podłapał te pokątne spojrzenie i je odwzajemnił machając lekko głową z udawaną dezaprobatą. Utrzymywanie pozorów zdecydowanie z każdym kolejnym rokiem wychodziło staremu Bobowi coraz gorzej i komiczniej.
- A ja już myślałem, że przywiodła cie tu ciekawość, a przyszedłeś się chwalić - Zmrużył ślepia. O ty stary, złośliwy lisie... Bo jak to tak...? Wspominać o przypadku ofiary wilkołaka, przy specjaliście od chorób zakaźnych, przy specjaliście od chorób zakaźnych który intensywnie zajmował się ostatnimi czasy likantropią...?
- A ja ostatnio leczyłem przypadek dotknięty znikaniem epidemicznym i jednocześnie. Dwa przypadki - odbił piłeczkę z niejaką dumą by sobie Leach nie myślał, że mu Adrien tak bardzo zazdrościł! Potem wyinkantował zaklęcie przeciwbólowe na Raidenie z niezwykłą skutecznością sprawiając, że Carrow po jego rzuceniu nadął nieco poliki powietrzem, a usta zacisnął w wąską kreskę tym samym niemo manifestując zwyczajowe "Ożeszwmordejeża..." . Uzdrowiciel trwał w tej figurze jeszcze dobrą chwilę po rzuceniu zaklęcia, zastanawiając się czy przypadkiem nie przedobrzył i pacjentowi nie sprezentował niechcący analgezji. Postanowił jednak w tym momencie tego nie testować udając, że to było zamierzone i przekalkulowane. W tym samym momencie do sali przybyła kolejna jednostka.
- Cudownie. Brakuje nam jeszcze magiopsychiatry. Aż dziwne, że jeszcze żaden się nie napatoczył. Oni lubią problemy - Carrow spojrzał porozumiewawczo na Boba uśmiechając się pod nosem wiedząc, że akurat on zrozumie. Bo w końcu w tym momencie w sali leżały całe trzy "problemy" pozbawione możliwości stawiania oporu. Magiopsychiatrzy takich lubili.
- MacKinnon, zabierz się za składanie nogi - najpierw nastaw, potem zrośnij kość. Odkaź, zregeneruj tkankę. Dodatkowe znieczulenie jest niepotrzebne - tym się już zająłem. Ale nie zwlekaj. Należy jeszcze sprawdzić w jakim stanie są organy wewnętrzne by przygotować odpowiednią dawkę organcuro. Jego stan jest obecnie całkiem stabilny. Działaj. Jakby działo się coś niepokojącego - krzycz - poinstruowałem nowo przybyłego dając mu jednocześnie do zrozumienia, że go na moment opuszcza. W tym czasie wychylił się zza drzwi sali. W Mungu panowała wrzawa, więc Adrien nie miał problemu ze złapaniem przemykającej korytarzem pielęgniarki i poinstruowania jej by posłała kogo trzeba po potrzebne eliksiry - wzmacniający krew, uzupełniający krew i organcuro. Gdy już poinstruował kogo trzeba podszedł do Lupusa i pochylił się nad jego pacjentem. Wyglądał już jakoś co wywoływało w Adrienie mieszane uczucia.
- Dobra - ocenił - Rzucamy przeciwbólowe, wybudzamy, podajemy eliksiry - zarządził spoglądając na Lupusa i gdy ten dał znak, że jest gotowy Adrien rozpoczął inkantację - Subsisto Dolorem Maxima
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Sala numer trzy [odnośnik]09.06.17 0:06
The member 'Adrien Carrow' has done the following action : rzut kością


'k100' : 11
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]10.06.17 6:51
- Ale łechtasz moje ego - zarechotał Bob radośnie, na chwilę biorąc się pod boki i wysyłając Lupusowi szczery, sympatyczny uśmiech - zdawał się być człowiekiem wiecznie radosnym i niezważającym na żadne bariery związane z krwią i pochodzeniem. Pokiwał jeszcze z uznaniem głową, dostrzegając efekty pracy Blacka - rzucone przez niego potężne zaklęcie okazało się bowiem bezbłędne. Ostatnie większe oparzenia zaczęły się zasklepiać i wkrótce pozostały po nich wyłącznie zaczerwienienia, kilka szram i pęcherzy. Oparzenia Quentina Burke w żaden sposób nie zagrażały już jego życiu - będzie można doleczyć je eliksirami, teraz warto skupić się na innych dolegliwościach.

Gdy drzwi do sali stanęły otworem i wkroczył do niej Aldrich, Bob Leach ucieszył się jeszcze bardziej - nawet jeżeli jeszcze przed chwilą mogło się zdawać, że na jego pulchnym obliczu nie zmieści się już większa dawka entuzjazmu.
- Aldie! - rzucił radośnie, ale zaraz zmarkotniał, mocno marszcząc brwi. - Zaraz, zaraz. Dopiero przyszedłeś do szpitala? Czy to znaczy, że nasze wilkołacze ofiary leżą tam bez opieki? - spytał, a w jego głosie odnalazły się zaskakująco duże pokłady powagi. Bob był bez zwątpienia człowiekiem o wielu twarzach.
Silne zaklęcie rzucone przez Aldricha na Raidena poskutkowało spektakularnym sukcesem - jego oparzenia pokrywające nogi zdawały się blaknąć w oczach, skóra powoli zaczęła się zrastać, a wciąż zwęglone tkanki nadtopiły się lekko, by zaraz się wchłonąć: a przynajmniej tak wyglądało to na pierwszy rzut oka, w rzeczywistości zaklęcie rozpoczęło proces leczenia skóry.

Z kolei zaklęcie Jocelyn nie okazało się tak udane jak w przypadku jej poprzedników; część oparzonej skóry Marianny jakby wyblakła, ale nie stało się wiele ponad to. Bob Leach zdawał się nie zauważać jednak błędu stażystki - albo wyjątkowo skutecznie udawał, że go nie dostrzegł - zbyt zajęty rozmową z pozostałymi uzdrowicielami.

Bob wydawał się cieszyć z obecności Adriena - słysząc jego komentarze, kwitł w oczach, jakby czuł się wyjątkowo dobrze w towarzystwie innego czarodzieja zbliżonego do niego wiekiem. - Oj, ja miałem w zeszłym tygodniu jeszcze lepiej - ciągnął, gdy Adrien kontynuował zawodowe przechwały. - Ofiara jednorożca! Biedna dziewuszka - co ja gadam, nie dziewuszka, wiekowo to już dziewoja - nadziała się na jego róg i przebił jej brzuch na wylot. - Przerwał na chwilę, kręcąc głową. Uniósł różdżkę i skierował jej koniec na Mariannę. - Hej, niech mi ktoś pomoże utrzymać zaklęcie. Cauma Sanavi Totalum - powiedział, rozglądając się po reszcie uzdrowicieli i oczekując ich reakcji. A potem odchrząknął. - A co do tej dziewoi, Carrow - wrócił do tematu, uśmiechając się jakoś rubasznie - to pewnie ten jednorożec miał wątpliwości co do jej, hehe, czystości - rzucił, rozanielony z powodu własnego nieśmiesznego żartu. Ale chyba zdawał sobie sprawę  z tego, że dowcip był beznadziejny - machnął bowiem ręką, zbliżając się do szafki, na której znalazła się maść na oparzenia. - A tak całkiem poważnie - biedna dziewczyna, pół nocy nad nią siedzieliśmy, żeby zrekonstruować jej dobrze narządy. Jeden ze stażystów dałby sobie głowę urwać, że wątrobę wkłada się do góry nogami. Oj, nieszczęśnik już się z kursem na uzdrowiciela pożegnał. I dobrze. Później z takimi tylko problemy. Co nie? - spytał radośnie Jocelyn, by wciągnąć ją do rozmowy.

Zaklęcie rzucone przez Adriena na Quentina nie okazało się tak silne, jak powinno - było jednak na tyle poprawne, że nie uczyniło pacjentowi żadnej krzywdy: uśmierzyło nawet szczątkowo ból. To, czy było wystarczające, by wybudzić pacjenta, było już kwestią sporną; stabilność zaklęcia pozostawiała bowiem wiele do życzenia.

| Aldrich, mała uwaga na przyszłość - zgodnie z regulaminem forum wiadomości, w których dokonano rzutu kością podczas rozgrywek z udziałem mistrza gry, nie można edytować. Wiadomości edytowane uważa się za niebyłe. Zaliczę Twój rzut, ale pamiętaj o tym w przyszłych rozgrywkach z mistrzem gry. <3

Na odpis macie 48h.

Rzut kością: link


obrażenia Quentina:
obrażenia Marianny:
obrażenia Raidena:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]10.06.17 23:12
Wszystko jakby powracało do należytego rytmu. Zaklęcie, które było za słabe, okazało się wspomnieniem. Następne wyszło zdecydowanie lepiej. Skóra lorda Burke zaczęła nabierać naprawdę niezłego wyglądu. Resztę pracy odwalą odpowiednie eliksiry oraz maści. Pozostała jednak sprawa zaklęcia przeciwbólowego, które pozwoliłoby wybudzić pacjenta bez ryzyka, że wpadnie w szał lub szok pourazowy. Nie wiedziałem tego do końca, jakby nie patrzeć magipsychiatria nie była moim konikiem, ale doświadczenie zawodowe podpowiadało mi, że takie rzeczy zdarzają się i to nawet bardzo często. Powstrzymałem się jednak od westchnięcia, unosząc głowę znad mężczyzny oraz zawieszając wzrok na otwierających się drzwiach.
Widocznie zmiana za Leacha nadeszła szybciej, niż się spodziewaliśmy. Skinąłem uzdrowicielowi krótko, bo ani go nie znałem, a może jedynie raptem kojarzyłem, ani nie było czasu na wylewne powitania. Za to jowialny nastrój Boba wywołał we mnie nieokreślone skrępowanie, na które odpowiedziałem krzywym uśmiechem, którego nie potrafiłem przekształcić w nic faktycznie przyjaznego. Jednym uchem słuchałem toczącej się wymiany zdań, drugim wypuszczałem to wszystko w cholerę, bo żaden z ich niesamowitych przypadków nie interesował mnie na tyle, by dyskutować o nim w tej chwili. Widocznie w sali nastąpiło rozprężenie spowodowane zażegnaniem bezpośredniej utraty życia wszystkich pacjentów. Nie zamierzałem jednak odpuszczać.
- Subsisto dolorem maxima – powtórzyłem za Adrienem, kiedy zauważyłem, że zaklęcie uspokajające niewiele pomogło. Nie wypadało mówić wprost o popełnianiu błędu szczególnie w wykonaniu kogoś starszego a więc bardziej doświadczonego, dlatego postanowiłem sprawiać wrażenie osoby, której perfekcjonizm nie pozwalał na pozostawienie tej sprawy rozwiązanej w ten sposób. Wykonałem odpowiedni ruch dłonią, mocno koncentrując się na poprawnej wymowie inkantacji oraz efekcie jaki chciałem osiągnąć. Miałem nadzieję, że tym razem się uda, by móc resztę zostawić na barkach stażystów, a samemu wspomóc którąś ze stron w leczeniu już następnej osoby. Czas był oczywiście cenny, więc nie należało go zużywać więcej razy niż to konieczne. Z tego powodu w napięciu wpatrywałem się w ciało poszkodowanego, jakby moje wyczekiwanie oraz życzenie miało w tym momencie cokolwiek zmienić.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Sala numer trzy [odnośnik]10.06.17 23:12
The member 'Lupus Black' has done the following action : rzut kością


'k100' : 38
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]10.06.17 23:36
Zaklęcie leczące poparzenia zadziałało zbyt słabo. Widziała to, biorąc pod uwagę, że ze skóry pacjentki zniknęło znacznie mniej poparzeń niż mogła oczekiwać. Nieco ją to zaniepokoiło; przecież potrafiła rzucać to zaklęcie. Pozostali uzdrowiciele zajęci swoimi czynnościami i prowadzoną rozmową chyba nie zauważyli jej potknięcia. Josie wciąż przysłuchiwała im się, nadal nieco skonsternowana sposobem, w jaki Leach rozprawiał o przypadkach, które miał okazję leczyć. Uśmiechnęła się nieco nieporadnie, nie widząc niczego zabawnego w ciężkich ranach, ale mimo tej niefrasobliwości i dziwacznego poczucia humoru, które nieco raziła, sprawiał wrażenie całkiem kompetentnego i znającego się na rzeczy.
Gdy zwrócił się bezpośrednio do niej, przygryzła nieco wargę i skinęła głową, nieco skonsternowana tą próbą wciągnięcia jej w rozmowę krótko po tym, jak rzuciła zbyt słabe zaklęcie.
- Racja. Może to ignorancja, a może zwykły stres, ale nie można pozwalać, by wpływał na naszą pracę i przebieg leczenia – powiedziała cicho; musiała zgodzić się z tym, że stażysta, który nie znał tak podstawowej wiedzy, jak prawidłowe umieszczenie narządów, nie powinien być dopuszczony do leczenia pacjentów, bo więcej mogło być z tego szkody niż pożytku. Niektórzy ludzie najwyraźniej minęli się z powołaniem, bo takie potknięcia trudno byłoby usprawiedliwić stresem. – Mam nadzieję, że mimo tej okropnej... pomyłki udało się uleczyć tę dziewczynę – powiedziała jeszcze, po czym, słysząc słowa Adriena Carrowa, zwróciła się w jego stronę. – Może ja spróbuję się tym zająć – zaoferowała; nastawianie i składanie kości leżało w zakresie jej umiejętności, za to niestety nie mogła pomóc Leachowi w zaklęciu, które on próbował wykonać na nieszczęsnej Mariannie. Przeprosiła więc mężczyznę i ruszyła w stronę najciężej rannego mężczyzny, który prócz wciąż widocznych poparzeń miał złamaną nogę, którą należało się zająć. Wiedząc, że Carrow wcześniej znieczulił i odkaził pacjenta, mogła od razu zabrać się do nastawienia kości, co należało zrobić przed jej zrośnięciem.
- Feniterio – rzuciła, kierując koniec różdżki na złamaną nogę nieprzytomnego pacjenta. Miała nadzieję że kość ustawi się we właściwym położeniu, w którym będzie mogła ją zrosnąć.



Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.

Jocelyn Vane
Jocelyn Vane
Zawód : Stażystka uzdrowicielstwa
Wiek : 20
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
,,,
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4647-jocelyn-vane https://www.morsmordre.net/t4674-poczta-jocelyn https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f316-maxwell-lane-84 https://www.morsmordre.net/t4747-skrytka-bankowa-nr-1200 https://www.morsmordre.net/t4675-jocelyn-vane
Re: Sala numer trzy [odnośnik]10.06.17 23:36
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : rzut kością


'k100' : 45
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]11.06.17 1:06
Niezauważalnie odetchnął z ulgą, gdy oparzeniowe rany Raidena zaczęły się zasklepiać i zanikać powoli. Nie chciał popełniać błędów w tak poważnej sytuacji, choć zdawał sobie sprawę, że stres i presja czasu zwiększały ryzyko pomyłki.
- Na oddziale na pewno był z tobą ktoś jeszcze. – spróbował zniwelować niepokój Leacha. – Ufam, że tak doświadczony uzdrowiciel jak ty na pewno nie zostawiłby krytycznych pacjentów bez opieki. – rzeczywiście, byli w paskudnym stanie i Al na jego miejscu najchętniej nie poruszałby tego tematu, ale był już czas przywyknąć do specyficznego charakteru kolegi z oddziału. Dlatego tylko przewrócił oczami na kolejny ze słabych, wręcz nieodpowiednich dowcipów i skupił się na pracy przed sobą. Po zlikwidowaniu oparzeń mógł zająć się złamaniem; było to trochę szczęście w nieszczęściu; kość udowa to jedno z najtrudniej zrastających się miejsc, ale złamanie jej bez spowodowania gwałtownego krwotoku graniczyło z cudem.
Gdy Jocelyn zbliżyła się do Raidena, skinął głową i sprawnie zamienili się miejscami.
- Ja ci pomogę, Bob. – stażystka nie mogła chyba jeszcze rzucić tak zaawansowanego zaklęcia, więc to on razem z drugim uzdrowicielem wymówił formułkę.
- Cauma Sanavi Totalum. – skierował różdżkę na ciało pacjentki, czekając, aż czar zacznie działać. Nie znosił oparzeń. Wyglądały paskudnie, jeszcze gorzej pachniała spalona skóra, a rokowały zawsze tak źle, że człowiek nawet by się tego nie spodziewał. Wypatrywał zmian w ranach, słuchając opowieści o ofierze jednorożca. Przypadek brzmiał znajomo, podobnie jak pomyłka stażysty, zupełnie jakby Al asystował przy tej operacji. A może po prostu Bob opowiedział mu to wcześniej już kilka razy i stąd tak dobrze zapamiętał. Tak czy inaczej, nie zgadzał się z decyzją o wydaleniu stażysty z kursu; żeby szybko rozpoznać prawidłowe struktury w rozharatanej jamie brzusznej i prawidłowo się z nimi obejść potrzeba więcej niż kilku miesięcy praktyki. Gdyby uzdrowicieli było więcej, być może stażystów nie rzucano by na tak głęboką wodę i oczekiwało od nich mniej niż od wykwalifikowanej kadry. A gdyby było ich jeszcze mniej niż obecnie, na trójkę pacjentów w krytycznym stanie może faktycznie przypadło by dwóch zadowolonych magiopsychiatrów.
Aldrich McKinnon
Aldrich McKinnon
Zawód : uzdrowiciel
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I am and always will be the optimist. The hoper of far-flung hopes and the dreamer of improbable dreams.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4821-aldrich-mckinnon https://www.morsmordre.net/t5110-poczta-aldricha https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f123-earl-s-court-road-17-3 https://www.morsmordre.net/t6054-aldrich-mckinnon
Re: Sala numer trzy [odnośnik]11.06.17 1:06
The member 'Aldrich McKinnon' has done the following action : rzut kością


'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala numer trzy [odnośnik]12.06.17 2:54
Gdy spędzało się tyle czasu w Mungu co Adrien bądź Bob to niestety pewne rzeczy się zmieniały. Inaczej zaczynało sie patrzeć na pacjentów, inaczej podchodzić do zmasakrowanych ciał, inaczej słuchało się o niefortunnych przypadkach. Ta "inność" nie przychodziła naturalnie od razu, nie była nabyta - lecz powoli, z czasem się po prostu sama z siebie przyklejała. Nie można było bowiem być normalnym będąc uzdrowicielem z wieloletnim stażem. Młodzi być może jeszcze tego do końca nie rozumieli, może się brzydzili, wzdrygali na wspomnienia rozmów prowadzonych przez starszych jednak za dekadę, dwie - oni też się zmienią, dostosują lub popadną w obłęd. Taka była kolej rzeczy.
- Cóż...po takim spotkaniu faktycznie musiała mieć problem czystością. Na sukni musiała zostać nielicha plama. - postarał się w sposób zręczny załagodzić "ciężar" żartu Boba mrugając jednocześnie porozumiewawczo do Lupusa w geście otuchy. Adrien doskonale widział, że humoru nie bardzo trafiało do młodej kadry. Głupio byłoby gdyby stało się to nijaka kością niezgody i tematem nieprzychylnych Bobowi plotek.
Zaklęcie które rzucił okazało się wątpliwe w skutkach. Powinien był wykonać pełniejszy obrót nadgarstkiem. Poruszył wąsami.
- Za licho. Trzeba ponowić - ocenił surowo efekt swojego zaklęcia, lecz spokojny ton głosu jakim sie posługiwał wcale nie znikł. Widząc więc, że Lupus ponawia inkantację zaklęcia - zbroił się w cierpliwość i efekty jego zaklęcia...gdy wywołane przez Bob i Ala inkantacja Cauma Sanavi Totalum wydała mu się ciągle nieco za słaba. Nie chcąc by ta się rozproszyła, dołączył do czarodziej i zmarnowała wprawił różdżkę w ruch mając nadzieję, że zdążył.
- Cauma Sanavi Totalum
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Sala numer trzy [odnośnik]12.06.17 2:54
The member 'Adrien Carrow' has done the following action : rzut kością


'k100' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala numer trzy - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 6 z 15 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 15  Next

Sala numer trzy
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach