[bylobrzydkobedzieladnie]

Widzę tu pozytyw :D Obie ze slytherinu, w tym samym wieku, chorują na tą samą chorobę. Mają podobne zainteresowania (gra na fortepianie, słuchają tej samej muzyki), ale ich rody mają neutralne stosunki, więc nie sądzę, aby jakoś miał tu wystąpić negatyw. Chyba, że widzisz to inaczej? Mi brakuje w sumie koleżanek z Hogwartu, panna Black by się przydała ;)

Ja też przychodzę po jakieś relacje, chociaż zapewne musiałby to być negatyw, z racji tego, jak wyglądają stosunki Weasleyów i Blacków. Swoją drogą, ciekawe jak Libra zapatrywałaby się na młodą Weasleyównę, która próbuje się wybić, zostać prawdziwą szlachcianką oraz utalentowaną malarką odnoszącą twórcze sukcesy? W Hogwarcie dzieliło je parę lat, więc tam zapewne nie znałyby się za dobrze, ale mogły zetknąć się już w późniejszym czasie. Takie negatywne stosunki i wzajemna niechęć też mogłyby być ciekawe.
Mogę jeszcze dać Lunę, tutaj już mogą się znać z zajęć, tylko jaki Libra ma stosunek do czystokrwistych, ale nieszlachetnych? ^^

Też przychodzę po relację z Astorią. W sumie wydaje mi się, że mogłyby się dogadać. Dwa lata różnicy nie są kolosalną przepaścią, a wydaje mi się, że te dwie damy mogłyby się dogadać. <3

Przychodzę z Leandrą! Co prawda dzieli je trzy lata, ale łączy też całkiem sporo! Włącznie z chorobą

Zachwyt w stosunku do urody panny Black został już przeze mnie wyrażony na czacie, ale tutaj też. <3
Ale myślę, że musimy się znać w Ministerstwa, bo odbywasz staż w moim departamencie. ;) Jak tylko jestem wstanie to załatwić to masz fory na pewno ;)

Jest bardziej niż prawdopodobne, że jesteśmy bliskimi kuzynami, a ponieważ Corvus jest strasznie rodzinny i stawia Blacków ponad wszystko, proponuję 100% pozytyw :D

Witaj, Lady
Mam ogromną słabość do Blacków, a między nami jest tylko dwa lata różnicy. Łączy ich bycie prefektem naczelnym, choć nie w tych samych latach, ale także praca w tym samym wydziale Ministerstwa. <3

My na pewno się znamy. Mam pomysł, ale nie wiem czy będzie Ci odpowiadał.
Druella i Libra są w zasadzie w tym samym wieku (rok różnicy nie robi, zwłaszcza, że ze szkoły i tak się nie znają), więc pewnie kojarzyły się z salonów. Tylko że Rosierowie i Blackowie za sobą nie przepadali, więc pewnie też się specjalnie dużo ze sobą nie zadawały. Siłą rzeczy zmieniło się to, gdy Dru została Blackiem. Obie są zupełnie od siebie różne, ale myślę, że mogłyby się lubić mimo tego. Oczywiście, jeśli Libra będzie nie będzie wobec Dru czuła niechęci z powodu pochodzenia z wrogiego rodu. Dru mogłaby ją próbować, hm..., rozruszać, spróbować zarazić pasją do Quidditcha, zabrać na mecz, konną przejażdżkę. Z drugiej strony Libra jako przykładana dama, idealna Blackówna mogłaby pomagać Druelli odnaleźć się w nowej rodzinie tak z tej kobiecej strony. Oczywiście Dru jest już żoną Cygnusa od kilku lat i przynajmniej trochę spoważniała odkąd urodziła się Bellatrix, ale nie omieszka obejrzeć meczu raz na jakiś czas i może próbowałaby do niego przekonać Librę w ramach odwdzięczania się za pomoc w odnajdywaniu się? Oczywiście nie nachalnie i wbrew jej woli, ale wprowadzić trochę spontaniczności? A poza tym po prostu, zapewne w większości przypadków, mogłyby najzwyczajniej w świecie porozmawiać, podzielić się opiniami na różne tematy, obgadać kto, z kim, gdzie, jak, dlaczego i w czym ostatnio się pojawił na salonach. W pakiecie dorzucam możliwość bycia ciocią najlepszych sióstr z książek.

Oczywiście, jeśli bardziej Ci to pasuje do postaci, możemy pójść w zwyczajną niechęć. Dru uważa Librę za nudną i marnującą życie, kolejną idealną szlachciankę, której największą życiową ambicją jest mieć męża, a Libra gardzić Dru za bycie Roseirem i miłość do quidditcha oraz niektóre niespecjalnie udane występy na salonach.

Ja również wpadam po relację do lady Black! Może będzie jakoś łatwiej ułożyć Ci relację z Druellą...?

musimy być rodziną, ale jak przyjaźnisz się z Nickiem, to możemy się kumplować