Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia Marina
AutorWiadomość
Pracownia Marina [odnośnik]12.03.16 21:09
Gość
Anonymous
Gość
Re: Pracownia Marina [odnośnik]12.03.16 21:15
Gdy tylko Marin wyszedł z Barrym z baru, który odwiedził wraz z Barrym, poczuł, że alkohol zaczął krążyć po jego organizmie i jest w stanie nie myśleć o problemach codziennych. Coś jednak nie dawało mu spokoju. Mimo tego, że całą drogę do mieszkania Barry'ego i w jego środku nie poruszał tego tematu to gdy tylko poczuł własny dywan pod stopami wiedział, że musi mu powiedzieć całą prawdę.
- Witaj Barry w moim nieskromnym niedługo progu! - zaśmiał się gdy tylko oboje pojawili się w pokoju i zrzucił z siebie płaszcz, który miał na sobie. Zapraszającym gestem pokazał Barry'emu, żeby się rozgościł, a sam podszedł do stolika, który zawalony był książkami i gazetami, żeby w mig się ich pozbyć. Wyciągnął różdżkę i momentalnie rzucił zaklęcie przywołujące butelkę ognistej, którą trzymał w szafce oraz dwie szklanki. Nie miał zbytnio ochoty bawić się z tym manualnie.
- Dobra Barry, o czymś Ci nie powiedział, a Ty tego nie mogłeś zauważyć. - zaczął Marin gdy tylko miał przed sobą dwie szklanki, które napełniał ognistą. Jedną z nich podał swojemu przyjacielowi, a drugą wziął do ręki, żeby po chwili pociągnąć łyk alkoholu.
- Tylko nie zdziw się, bo to nowość raczej powszechnie nieznana... Zaręczyłem się. - wyrzucił z siebie Marin i usiadł na jednym z foteli łapiąc się wolną od szklanki ręką za głowę i zaczął nią wymownie kręcić.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Pracownia Marina [odnośnik]12.03.16 21:43
/koniec listopada

Początkowo było jak w październiku. Wypad do pubu, uchlanie się, tylko że w końcowym efekcie teraz lądują u Marina korzystając z rudzielcowatego kominka. Barry średnio trzymał się na nogach, ale dawał sobie radę. Nie chciał się poddawać i miał zamiar wytrzymać do końca. Póki los na to pozwoli.
- I ty to nazywasz skromne.- rzucił wesoło, lecz nie mógł się nadziwić z bogactwa, które Marin nazwał skromnością. Czy widział, jak ubogie jest mieszkanie Weasley'a? Tu te pomieszczenie wygląda jakby to był salon z kuchnią włącznie. Rozejrzał się zbytnio nie wiedząc, co począć. Za dużo tu tego wszystkiego. Po cholerę?
Zaraz zajął jednak miejsce, które wcześniej wskazał Ollivander. Mogłoby być nieco więcej kurzu, ale rudzielec nie będzie narzekać. To nie wypada. Szczególnie, jeśli gospodarz zaraz wręcza szklaneczkę z butelką ognistej. Wziął do ręki skinając jednocześnie Marinowi, aby kontynuował swe słowa. Chwilę pokręcił szklaneczką z whisky, a potem zdumiony zerknął na Marina. - Ty zaręczony? ... Z kim?- rzucił zdziwiony. Co tak większość młodych mężczyzn się zaręcza. Fakt, sam musi pomyśleć o zaręczynach z Marcelyn, ale nie ma do tego głowy. Może w święta, o ile ich dożyje, wprawi rodzinę w niespodziankę. - Mówże coś o niej. Ładna chociaż?- dodał zaraz, a jego szklaneczka przywitała się z wargami i wypił dwa łyki alkoholu, który ciągle rozgrzewał zarówno jego ciało, jak i umysł.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Pracownia Marina Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Pracownia Marina [odnośnik]13.03.16 14:14
Faktem było to, że ostatnimi czasy Marin naprawdę chyba próbował nadrobić zaległości towarzyskie. Czyż nie czeka go klarowna przyszłość i tylko teraz mógł sobie pozwolić na odrobinę wolności w jeszcze pustym domu? Przerażała go trochę myśl, że za kilka miesięcy gdy tylko przekroczy próg domu zamiast błogiej ciszy zastanie Eurydice, która prawdopodobnie będzie na niego krzywo patrzeć. Nie będzie mógł sobie pozwolić na wieczór z ognistą w środku tygodnia albo noclegi poza domem. Przynajmniej oficjalnie.
- Daj spokój, jak chcesz to możesz u mnie chwilę przenocować to zauważysz, że to nic takiego. - zaśmiał się Marin gdy tylko usłyszał w tonie Barry'ego coś na kształt fascynacji. Chłopak był przyzwyczajony do luksusu, dlaczego miałby sobie go odpuścić w tym momencie? Wystarczająco namieszkał się w dziwnych miejscach podczas podróży po świecie.
- Tak, chciałbym Cię oficjalnie poinformować, że mój ojciec zdecydował, że to najwyższa pora na ślub i w jeden dzień znalazł mi partnerkę, które miałem się oświadczyć. - powiedział jednym tchem Marin po czym wziął potężny łyk ze szklanki do tego stopnia, że udało mu się ją opróżnić i z samej złości cisnął szklanką o ścianę. - Kurwa mać, nawet jej nie znam.
- Ładna, nieładna, worka na głowę nie trzeba zakładać, dobrze wiesz, że tu nie o urodę chodzi. - powiedział Marin podtrzymując swoją głowę podczas tego gdy szedł do barku, żeby wyciągnąć kolejną ze szklanek, którą uzupełnił alkoholem.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Pracownia Marina [odnośnik]13.03.16 20:46
Przenocować. Samo to słowo wprawia rudego w dziwną melancholię i zdumienie jednocześnie. On miałby tutaj nocować? Jak zdołałby zasnąć wśród takiego bogactwa? On, przyzwyczajony do biedy i uroku minimalizmu, a obok wszelkie ozdoby, Jego brat zaśmiałby się przy takim widoku.
- Nic takiego... Dla mnie nic takiego to kanapka z wędliną.- zaśmiał się porównując jego bogactwa do własnego, jak i skromnego śniadania. Zdecydowanie nie umiałby się do takiego bogactwa przyzwyczaić. Co gorsza, będzie wkrótce musiał, co jemu się nie podoba. Nosić te wszystkie stroje, zrezygnować z Burke'a... ciężko będzie.
Nieco uniósł swoją brew będąc nieco zdziwiony zachowaniem Marina. Aż tak bardzo jego to zezłościło? Tak bardzo był przeciwny tym zaręczynom? Barry przynajmniej znał dziewczynę, i wiedział że jest poniekąd manipulantką. - Wyluzuj stary.- odrzekł chcąc jego nieco uspokoić. Lecz wiadomo, że to spoczęło na manowcach. - Ty jej nie znasz... A ja co mam rzec? Okazuje się, że znam ją, lecz ona rzuciła mi swe fałszywe dane, fałszywą przeszłość... Oszukała mnie.- odrzekł spokojnie, choć było widać, jak mięśnie nieco napięły się, a on powstrzymywał się od rzucenia niezbyt eleganckich słów na temat Marcelyn. Jak to jest, że Carrowowie jego oszukują? Nie chcą pokoju? Chcą walki? To by nie było im po drodze. Rudzielec zaraz napił się ognistej chcąc uspokoić swój umysł i spojrzał na swego kompana, przyjaciela[?].
- Nie bałeś się wejść na Nokturn?- zadał pytanie chcąc zmienić temat rozmowy. Gadanie o babach przy stwarza niekiedy kłopoty.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Pracownia Marina Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Pracownia Marina [odnośnik]14.03.16 20:55
Bogactwo było tylko kwestią względną. Marin ubił luksus, owszem, ale chyba był do niego zbytnio przyzwyczajony, żeby zauważać to, że dla niektórych ludzi to nie jest codzienność. Z drugiej strony wydawało mu się, że szlachecka krew, która płynie w jego żyłach zobowiązywała go do tego, żeby żyć w dostatku i nie wyobrażał sobie obniżenia statusu materialnego.
- Daj spokój, przecież nie może być tak źle. Jak nie masz czego włożyć do garnka to czemu się nie odzywasz? - zareagował zdumiony Marin jakby Barry sugerował mu, że jego życie jest na dosyć niskim poziomie i musi żyć na naprawdę niskim poziomie. Jak to było w ogóle możliwe? Młody Ollivander nie wytrzymałby pewnie tygodnia na jego miejscu. Chociaż pewnie Barry był do tego zmuszony. Dostosował się do sytuacji w której się znalazł.
- Jak mam wyluzować jak wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że moje życie przestało zależeć ode mnie? - odparł tylko wkurzony Marin i zaczął nerwowo spacerować po pomieszczeniu. Nie zdawał sobie sprawy, że lekko przesadzał i nie panował nad swoimi emocjami. Ale to jego wina, że wszystko zwaliło mu się na głowę w jednym momencie?
- To poślub ją a potem zgotuj jej takie piekło, że odechce jej się nawet myśleć o tym, żeby Cię znowu zawieść. Kobiety są płytkie, ot co. - skomentował tylko wywód Barry'ego, który był również w trudnej sytuacji. Dlaczego to spotykało własnie ich dwoje? Czy chociaż jeden z nich nie mógł być szczęśliwy?
- A czego mam się bać? Jedyne co mógłbym stracić to reputację, która w ostatnim czasie jest najmniej istotna. - odpowiedział tylko zdawkowo Marin pociągając łyk ze szklanki, którą przed chwilą wyciągnął z barku.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Pracownia Marina [odnośnik]14.03.16 21:08
Jedzenie. Gdyby mógł, to by się roześmiał głośno i hardo, lecz tylko uśmiechnął się i prychnął pod nosem. -A po co mi jedzenie? Raz na kilka godzin coś przekąszę, to jest dobrze.- zawtórował śmiechem. Poranne babeczki ratują jego od burczenia brzucha, potem co, coś może przekąsi, jakieś z dwie kanapki, coś skromnego na obiad zje, może jakąś zupę? Zależy od dnia. I jak wraca, to jest zbyt padnięty, by coś zjeść. Rudzielec już do tego przywykł, organizm także, lecz on powoli przez ten tryb się wykańczał. A narkotyki nie wzmacniały organizmu, tylko wręcz przeciwnie. Tylko niszczyło. Niech Marin o niego się nie martwi. Może i jest wychudzony, lecz nie przyzna się do anoreksji. Jak i tego, że niekiedy słabo się czuje, ale zaraz wtedy robi chwilę od pracy i idzie dalej.
Na następne pytanie odpowiedział jedynie cichym westchnieniem. Bo kto chciałby stracić kontrolę... szczególnie nad swoim życiem? Rozumiał jego i przez to się nie odezwał. Przy wypowiedzi o płytkości kobiet, skrzywił wargi. - Jak, skoro jestem zmuszony przyjąć chałupę i wszelkie głupie bogactwa od jej ojca. Mam sprzedać ten dom?- powiedział. Gdyby to było wszystko łatwe. Gdyby był z innego roku, z inną historią, z inną pracą... pewnie byłoby inaczej. Oboje by rozmawiali kulturalnie przy ognistej bez tułaczenia się na Nokturnie.
- Co ty mówisz? Co planujesz?- rzucił zdumiony tymi nowościami pytania. Czemu nie zależy jemu na własnej reputacji? Zakochał się w jakiejś mugolce? To by mógł zrozumieć, ale też by próbował przywołać jego do porządku. Chociaż... nie. Użyczyłby jemu rady, aby wyjechał gdzieś. Wziął kolejne łyki ognistej.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Pracownia Marina Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Pracownia Marina
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach