Wydarzenia


Ekipa forum
Zaczarowany młyn
AutorWiadomość
Zaczarowany młyn [odnośnik]29.05.16 18:44
First topic message reminder :

Zaczarowany młyn

★★
Klasyczny diabelski młyn znajduje się u progu wejścia do zaczarowanego wesołego miasteczka. W jednym wagoniku zmieszczą się najwyżej trzy osoby. Oprócz zwyczajnej przejażdżki można wziąć udział w konkursie. Wysoko nad ziemią, na wysokości szczytowego punktu młyna znajduje się zawieszona w powietrzu tarcza. Kiedy trafi się ją zaklęciem Diffindo (sukces zależy od rzutu kością k100), na niebie pojawią się czarodziejskie fajerwerki, które przybiorą kształty różnych magicznych stworzeń takich jak smoki, hipogryfy czy feniksy. Niektórzy zarzekają się, że ich znajomy dopatrzył się nawet sklątki tylnowybuchowej.

Lokacja zawiera kostki
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany młyn - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zaczarowany młyn [odnośnik]09.11.21 14:57
Jakie kłamstwo była w stanie wymyślić? Jak długo by zajęło, jak bardzo pozwoliłoby jej brnąć dalej, jak wiele musiała powiedzieć, by puścił ją wolno?
Starała się uspokoić oddech i wciąż dziko trzepoczące serce, znaleźć racjonalne wyjście, wymyślić jakąkolwiek, wiarygodną wymówkę – ale pod osłoną nocy, z błyskającym raz po raz, zwisającym z dłoni obcego mężczyzny łańcuszkiem z krzyżykiem, nie potrafiła myśleć logicznie.
Coś co miało ją chronić, w kilku następnych momentach sprowadziło na nią zgubę – był jeszcze sens modlić się po cichu wewnątrz własnych myśli?
Wciągnęła powietrze z cichym sykiem, wciąż na niego patrząc; zaraz potem wzrok zawędrował w dół, gdzie wbiła go w ziemię, starając się skupić na opowieści, którą musiała prędko wymyślić i przedstawić.
– Nie mam ojca, zginął gdy byłam mała – powiedziała prawdę, choć miała to być część nieprawdziwej opowieści – Mieszkam z matką i braćmi, kiedyś prowadziliśmy gospodarstwo, mamy rękę do magicznych roślin – wyrzuciła krótko, podnosząc wreszcie spojrzenie wciąż szeroko otwartych oczu na mężczyznę. Dlaczego zaproponował jej donos? Kim był, co tutaj robił? Naprawdę miała tak ogromnego pecha, by trafić na funkcjonariusza patrolu?
Kiedy wisiorek z krzyżykiem zniknął w odmętach jego kieszeni, miała wrażenie, że opuszcza ją wszelka nadzieja. Musiała radzić sobie sama.
Zmarszczyła brwi, kiedy wybrzmiało słowo adres – przez moment nie wiedziała, o jaki pyta, ale kiedy wspomniał o ciotce, nie do końca wiedziała co powinna teraz czuć. Ulgę? Nie chciał zaciągać jej do samego ministerstwa, przyjął krótką bajkę o tym, że mieszkała w okolicy; problemem był fakt, że zamierzał iść z nią. Do miejsca, które nie istniało.
– Ja... to nie będzie konieczne – wymamrotała, rozglądając się odruchowo po okolicy, jak gdyby chciała oszacować, jak wiele dzieli ją od zniknięcia w ciemnych lasach i wysokich łąkach otulających okolicę. Prędko jednak zastygła w ów oględzinach, po raz kolejny marszcząc brwi i przenosząc na niego spojrzenie.
– Poza tym nie mam pojęcia kim pan jest. Z całym szacunkiem, ale nie przedstawił pan...swojej legitymacji – kiedyś widziała, że funkcjonariusze faktycznie się taką legitymują; przed przechodniami, nigdy brudnymi dzieciakami błąkającymi się po ulicach. Ale to nie było teraz istotne.
– Naprawdę muszę już iść – dodała zaraz potem, zerkając przez moment na wysunięte w jej stronę ramię. Naprawdę mogła udawać urazę, schować strach i zachowywać się jak dziewczyna, za jaką się podawała?
– Wood – rzuciła krótko, nie zastanawiająco się długo – Jeśli ma pan jakieś wątpliwości, proszę przyjść rano. To nie jest odpowiednia pora na taką rozmowę. Mieszkamy za tym lasem, na wschód – głos drżał nieco, choć zadzierając podbródek w górę starała się brzmieć wiarygodnie – Nie chcę nabawić się nieprzyjemności z pana powodu. Do widzenia więc. Proszę sobie zachować ten... naszyjnik. Skoro to... mugolski symbol. Nie wiedziałam – musiała wmówić sobie, że to tylko kawałek metalu. Że nic dla niej nie znaczy.
Tylko tak mogła stąd odejść żywa.
Bez zbędnego słowa odwróciła się na pięcie i ruszyła znów przed siebie, walcząc z chęcią – potrzebą – puszczenia się biegiem w mroki spokojnej okolicy.


chmury wiszą nad miastem
czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony, stanę wtedy na raz — ze słońcem twarzą w twarz
Anne Beddow
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen

a sen jak świat
OPCM : 9 +5
UROKI : 6
ALCHEMIA : 2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 13
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9261-anne-beddow#281746 https://www.morsmordre.net/t9589-listy-do-ani#291635 https://www.morsmordre.net/t9277-annie-beddow#282540
Re: Zaczarowany młyn [odnośnik]09.11.21 17:07
-Przykro mi. - rzucił mimochodem, bo wypadało. Zmrużył oczy i przechylił lekko głowę, niczym drapieżnik, który obserwuje swoją ofiarę. Nieruchome spojrzenie nie przystawało do serdecznego uśmiechu - Cornelius Sallow nadal utrzymywał wszak swoją uprzejmą fasadę.
A w wygięciu kącików ust było coś znajomego. Anne znała kogoś, kto uśmiechał się równie sympatycznie i wesoło. Całym sobą - choć w przypadku Corneliusa była to jedynie idealnie wyćwiczona gra.
-Czasy są ciężkie. - dodał ze współczuciem, gdy usłyszał o gospodarstwie. Magiczne rośliny? Trwała zima stulecia. -Słyszałaś o nowym ministerialnym programie? Znajdź męża, zostań matką, a dostaniesz zasiłek od państwa. Za czystą krew. - spojrzał jej prosto w oczy, ciekaw reakcji. Oburzenia, zaskoczenia, strachu? Tym razem nie sprawdzi tego magią - wystarczy obserwacja.
Bawił się wyśmienicie.
-Proszę wybaczyć, myślałem, że jestem wśród obywateli bardziej rozpoznawalny. Nie czyta panienka "Walczącego Maga"? - skłonił się lekko, jakby byli na balu, a nie zaśnieżonej alejce.
-Cornelius Sallow. - mógłby wyrecytować, że jest Rzecznikiem Ministra Magii, że przemawiał na zimowym jarmarku i udzielał wywiadów do gazet, ale wolał aby domyśliła się sama.
Albo nie. Jeśli naprawdę nie kojarzy jego nazwiska, to da mu to do myślenia.
-Och. Oczywiście. Jeśli nie boi się panienka samotnych spacerów. - zmarszczył brwi, z lekką troską, i teatralnie aż położył dłoń na sercu. -Proszę wybaczyć. Nie chciałem cię speszyć, mogłabyś być moją córką. - wytknął, choć w miękkim głosie zgrzytnęła niebezpieczna nuta.
Wyprostował się, myśląc, że lord Albert Rowle nieprędko zaprosi go na kolejną libację.
-Zatrzymam zatem ten... dowód zbrodni, choć pomogłoby, gdybyś przypomniała sobie adres tej kamienicy. - zaproponował z naciskiem. -Wygląda na to, że prawdziwa z ciebie patriotka - lekka ironia, szerszy uśmiech -i miła i śliczna dziewczyna. Napisz do mnie, jakbyś chciała dorobić, panno Wood. Płacimy za informacje i... nie tylko. - o mężów nie jest łatwo, pójdą na pobór w wojsku, a Cornelius Sallow miał elegancką sypialnię, pełną spiżarnię i sentyment do blondynek.
Ile zrobiłabyś, by pomóc swojej rodzinie, panno Wood?
-Do widzenia. - pozostał jeszcze chwilę na alejce, obserwując jej plecy.
Nie powinna odwracać się do nieznajomych plecami. Łatwy cel. Drętwota i po sprawie.
Dziś był jednak w nastroju na bardziej wyrafinowaną zabawę.
Wyjął różdżkę i wycelował dyskretnie pomiędzy drzewa.
Panno. - zaprzątnięty kontemplowaniem figury panny Wood, nie skupił się jednak dosatecznie na pożądanej iluzji. Wziął głębszy oddech. Jeszcze raz. Zaklęcie było nieskomplikowane, ale niewerbalna inkantancja wymagała pełnego skupienia.
Panno. - wyobraził sobie policjanta w mundurze, patrolującego alejkę, w którą zaraz miała skręcić panna Wood.
Za kilkanaście sekund jej oczom ukaże się sylwetka mundurowego. Co wtedy zrobi, wróci prosto w objęcia samozwańczego protektora, a może zda się na własny spryt i ucieknie?
A może naprawdę nie miała nic do ukrycia?



rzut


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany młyn - Page 3 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Zaczarowany młyn [odnośnik]09.11.21 18:10
Starała się na niego nie patrzeć; nie spoglądać na lisi uśmiech, który przypominał bardziej mróz szczypiący policzki niźli gest dobrej woli. Uniesienie kącików ust było niemalże śliskie, niepasujące do oczu, którymi wciąż przyglądał się jej badawczo. Uwierzył w historyjkę o gospodarstwie? Czy sama uwierzyłaby w coś tak głupiego?
Wzrok wciąż utrzymywała w podłożu, aż do momentu, w którym wspomniał o jakimś planie; i zdecydowanie chciałaby jeszcze dłużej unikać jego spojrzenia, ale słowa, o których wspominał, prawie wywróciły jej żołądek do góry nogami. Tak naprawdę teraz wyglądało to państwo?
– Cóż, może kiedyś, za kilka lat... – wymamrotała cicho, bo wizja małżeństwa i dziecka była jakimś całkowicie odległym bytem; fakt, że łączył to ze służbą Ministerstwu sprawiał, że momentalnie zrobiło jej się niedobrze. Równie szybko skrzyżowała z nim spojrzenie, na granicy niedowierzania i szoku, równie prędko spuściła je znów w okolice podłoża. Nie widział, że była nastolatką?
Kątem oka obserwowała jak się kłania; lepiej trafić nie mogła – fanatyczny służbista, łowca po godzinach, funkcjonariusz nocnej zmiany? Nie chciała zadawać jakichkolwiek pytań, chciała stąd zniknąć jak najszybciej – Ach, tak, może faktycznie obiło mi się o uszy... – mruknęła, przywołując lichą atrapę uśmiechu, kiedy wspomniał o tym idiotycznym szmatławcu, który zatruwał ludziom umysły wybujałymi historiami i propagandą pełną nienawiści.
Mogłaby być jego córką; nawet to nie powstrzymało go od złożenia kolejnej propozycji. Donosicielstwo było obrzydliwe, ale insynuacje które popłynęły później zjeżyły włoski na jej karku, sprawiając, że była bliska porzucenia nadziei, że faktycznie pozwoli jej odejść.
– Zapamiętam – wymamrotała tylko cicho, darując sobie kolejną bajkę o ciężkiej pracy w gospodarstwie, które nie istniało. Nie spojrzała już na niego, wbiła wzrok w pokrytą śniegiem ziemię, niedługo później odwracając się i pospiesznym krokiem idąc przed siebie, walcząc z odwróceniem się przez ramię i upewnieniem, że za nią nie idzie.
I choć dłoń niemalże paliła ją w potrzebie sięgnięcia po różdżkę, wciąż tego nie zrobiła, błagając w duchu, by pozwolił jej odejść.
W odpowiednim momencie skręciła w prawo, gdzie wydeptana alejka prowadziła do przejścia w lesie; mrok wieczora ograniczał pole widzenia, więc wyciągnęła w końcu cyprysową różdżkę, niedużym lumos oświetlając sobie drogę.
I sprowadzając na siebie kolejne niebezpieczeństwo.
Różdżka zgasła równie prędko się zapaliła, kiedy Annie dostrzegła na szlaku następną sylwetkę. A na sylwetce charakterystyczny mundur.
Bez minimalnego zastanowienia uskoczyła w bok, w gęsto porośnięty las, kilka kolejnych głośnych kroków później, przylegając do szerokiego drzewa.
Nie mogła tędy przejść.
Nie mogła wrócić.
Wybrała bieg – desperacki, przez naznaczoną śniegiem ziemię, wystające korzenie, skrzypiące pod nogami gałęzie; nie zważała na to, że któryś z mężczyzn mógł ją usłyszeć i zauważyć. I tak nie mogła już nic ugrać.
Biegła więc przed siebie szybko, zatrzymując się dopiero na kolejnym rozwidleniu; stając przy wysokim murze odgradzającym alejkę od kolejnego punktu wesołego miasteczka postanowiła się deportować, desperacko pragnąc skupić się na tyle, by dotrzeć do Doliny w jednym kawałku.

zt scared


chmury wiszą nad miastem
czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony, stanę wtedy na raz — ze słońcem twarzą w twarz
Anne Beddow
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen

a sen jak świat
OPCM : 9 +5
UROKI : 6
ALCHEMIA : 2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 13
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9261-anne-beddow#281746 https://www.morsmordre.net/t9589-listy-do-ani#291635 https://www.morsmordre.net/t9277-annie-beddow#282540
Re: Zaczarowany młyn [odnośnik]09.11.21 20:31
-Nie ma co zwlekać. Trwa wojna, trzeba chłonąć życie. - uśmiechnął się promiennie, a potem powoli przesunął wzrokiem od jej twarzy, po smukłą szyję i obojczyki, przez kibić i biodra. -Masz biodra odpowiednie do rodzenia dzieci. - skomplementował, jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnął się z lekkim przekąsem, chyba oczekując oburzenia albo speszenia. Nigdy nie odzywałby się tak do damy z porządnej rodziny, ale nie znał żadnych wartych znajomości Woodów, a ta gra pozorów - pomiędzy zatroskanym obywatelem, dżentelmenem w wieku jej ojca, oraz człowiekiem, który chwyciłby ją za włosy i zaciągnął do spiżarni - sprawiała mu szczerą przyjemność.
Nie była dla niego nastolatką, była młodziutką kobietą. W ciemności nie ocenił precyzyjnie jej wieku, ale Layla była niewiele starsza, gdy ją poznał.
Kojarzyła go i zapamięta jego propozycję. Doskonale. Błysnął bielą zębów, zastanawiając się, czy kiedyś dziewczyna faktycznie napisze. Czy głód i desperacja ją do tego przycisną? Czy też może trafnie odczytał jej strach i kłamstwa, może jest półkrwi i lęka się policji, może nawet ktoś z jej rodziny używał tego krzyżyka?
Mógłby ją za to aresztować - za brak papierów, za krzyżyk. Ale nie lubił brudzić sobie rąk, prawdziwej policji nie było w pobliżu, godzina policyjna jeszcze się nie rozpoczęła, a tak było zabawniej.
Odprowadził ją wzrokiem, pewien, że zaraz natrafi na jego sprytną iluzję. Zaczął iść do przodu, chcąc dojść do zakrętu i choćby z daleka stać się świadkiem tej porywającej sceny.
Zgodnie z jego przewidywaniami - zatrzymała się z lękiem, a potem uciekła.
Parsknął cichym śmiechem, a potem machnął różdżką i pomyślał prędkie Finite Incantatem. Iluzoryczny policjant rozpłynął się w powietrzu, a Cornelius z namysłem spojrzał w stronę, w którą uciekła dziewczyna.
O ile mu wiadomo, nie było tam żadnych domów.
Ciekawe.
Sięgnął do kieszeni, otworzył dłoń i jeszcze raz przyjrzał się srebrnemu krzyżykowi, lśniącemu w świetle księżyca. Przywołał wspomnienia Layli i te świeższe - informacje o katedrze w St. Bury's, którą Rycerze planowali zniszczyć.
Westchnął cicho, myśląc sobie, że obrał już stronę. Powinien rzucić ten krzyżyk w śnieg, ale znów schował go do kieszeni.
Nie miał po Layli żadnych pamiątek. Może zachować chociaż ten przedmiot, który mu ją przypominał. Ukryje go dobrze, w głębokiej szufladzie biurka.

/zt charming


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zaczarowany młyn - Page 3 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Zaczarowany młyn
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach