![Previous](https://i.servimg.com/u/f53/17/34/85/46/empty11.gif)
![Next](https://i.servimg.com/u/f53/17/34/85/46/empty11.gif)
![](https://i.pinimg.com/564x/09/79/19/097919bcc3a4268deb5fa78bb01f8482.jpg)
Zachodnie Ogrody
Degustacja
![](https://64.media.tumblr.com/23c8f42d8c71ba69cd5479250ec4415c/0e78a2380d7b9f2b-ed/s540x810/c6fad22d4a462ce4fc323b348aba81840222d61f.gif)
Po wszystkich pomieszczeniach Hampton Court krążą elegancko ubrani kelnerzy oferujący gościom degustację najlepszych win świata. Na lewitującej tacy można dojrzeć kieliszki różniące się zawartością, zarówno ze względu na jej kolor, ale także gęstość, którą można dostrzec na ściankach, jak i ilością lub brakiem bąbelków. Aby skosztować wina należy rzucić kością k20 i odczytać poniższy wynik.
- Spoiler:
1. Barolo 1956 - To czerwone wino z Piemontu to niewątpliwie jedno z najbardziej uznanych i rozpoznawalnych włoskich win na świecie. Jego ojcem jest mąż stanu, hrabia Camillo Benso Cavour. Dojrzewa w małych barrique z dębu francuskiego, otrzymując dzięki nim nieco bordowskiego charakteru. Otrzymywane w 100% z winorośli nebbiolo o ciemnej skórce. Szlachetne o łagodnej taninie. W bukiecie można odnaleźć nutę skóry i pieprzu.
2. Clos Mazeyres - Francuskie czerwone wino z Pomerolu. Składają się na nie szczepy Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc i Merlot. Doskonałe do jagnięciny i dziczyzny. Posiada ciemno rubinowo-fioletowe odcienie. Bogaty bukiet czarnych i czerwonych owoców zachwyca i zadowala najbardziej wytrawne podniebienia. Niezwykłością jest nieco waniliowa końcówka, która w trakcie degustacji utrzymuje się na podniebieniu.
3. Chateau Vray Canon Boyer 1954 - To doskonale starzejące się wytrawne wino z Canon-Fronsac. Łatwo wyczuwalny aromat suszonych jagód o bogatym smaku wzbogaca mocne taniny i wytrawne wykończenie. Posiada piękny burgundowy odcień. Winne wykończenie jest przyjemne i długie. Doskonałe Bordeaux.
4. Chateau La Tour de Marbuzet 1953 - Wyjątkowe wytrawne wino pochodzące z winnicy o bogatej historii. Pierwotnie była częścią wielkiej posiadłości Château MacCarthy, podzielonej i sprzedanej w 1854 r. Panu Laurentowi Mathé, jednemu z najznakomitszych francuskich winiarzy. Ręczne, niemagiczne zbiory umożliwiają kontrolowany wybór winogron. Wino Tour de Marbuzet jest przechowywane w jednej czwartej w nowych beczkach, a trzy czwartej w drewnianych kadziach. Posiada bogaty i pikantny aromat o mocnej budowie. La Tour de Marbuzet to mieszanka 40% Cabernet Sauvignon, 40% Merlot i 20% Cabernet Franc. Nos jest typowy dla win wytwarzanych z dojrzałych winogron Bordeaux, w których dominują pikantne aromaty lukrecji, gałki muszkatołowej, wanilii i dojrzałych jagód. W ustach wydaje się doskonale skomponowane, proste, gładkie, gęste.
5. Chateau Marienlyst 1952 - Wino wytrawne, o głębokiej rubinowo-fioletowej barwie i owocowych aromatach, w szczególności wiśniowych z delikatną nutą przypraw. W ustach stabilne, o dobrej owocowości i gładkich taninach z delikatnym akcentem przypraw na finiszu.
6. Chateau le Cauze 1955 - Klasyczne, dobrze wykonane wino oferujące intensywny aromat owoców i trufli. Jest wyrafinowane i dobrze wyważone na podniebieniu. Posiada głęboki rubinowy kolor, nuty czarne o średniej intensywności: śliwki, czarnej wiśni, dębu, cedru, tostów, tytoniu, kawy. Na podniebieniu jest średnio kwasowe.
7. Chateau Lyonnat 1954 - Czerwone, wytrawne wino z Saint-Émilion, Bordeaux. Charakteryzują je eleganckie wysoko skoncentrowane taniny owocowe, jędrne - pełne i gęste z mnóstwem aromatów owocowych i dużych tanin.
8. Château Clos Mansio Blaye Côtes de Bordeaux - Czerwone, wytrawne wino z winogron Malbec i Merlot. Pochodzi z winiarni Château Cailleteau Bergeron w Bordeaux. Wyczuwa się w nim duży i wyraźny wyraz jeżyn, suszonych śliwek i ziaren kawy. Ciekawy smak o przyzwoitej długości, z lekkimi, bardzo dobrze wyważonymi taninami i utrzymującym się nieco kwaśnym wykończeniem.
9. Blaye Côtes de Bordeaux Rouge - Czerwone wytrawne wino z Blaye Côtes de Bordeaux. Ma dobrze zrównoważony smak z ciemną dominacją owoców i pieprzu, tak jak powinien. Ciemno bogaty owoc merlot. Z łatwością można wyczuć jeżyny. Dość miękkie i owocowe. Subtelne taniny i ładne średnie wykończenie z dobrym ciepłem i trwałością.
10. Chateau Monbrison - Wytrawne wino w intensywnym rubinowym kolorze. Posiada intensywne i złożone aromaty, począwszy od kwiecistych aromatów fiołka i róży z nutami owocowymi z czarnej porzeczki aż po borówki, maliny i ciemne wiśnie, a następnie lekko miętową nutę balsamiczną. Smak dość zbudowany o miękkich i jedwabistych taninach które świetnie łączą się ze świeżością, czyniąc je doskonale zrównoważonym.
11. Chateau Le Fournas Bernadotte - Bernadotte ma stałe cechy doskonałego wina o niepowtarzalnym smaku, który jest doceniany przez znawców. Bernadotte oferuje głęboki rubinowy kolor. Nos uwalnia aromaty czerwonych owoców z nutami przypraw; bukiet jest wyrazisty i trwały. Na podniebieniu jego hojność potwierdza się, jest świeże, o subtelnych taninach, a jego wykończenie długie i miękkie.
12. Moscato Giallo 1900 - To białe, włoskie wino z Południowego Turolu, specjalnie sprowadzone dla Adalaide Nott przez znakomitego włoskiego konesera win. Posiada intensywny bukiet słodkich owoców, jest lekkie, kwiatowe o lekkich taninach.
13. Chateau Lamanceau - Francuskie czerwone wytrawne wino z Blaye. Ma dobrze wyważony, choć początkowo wyjątkowo niepozorny smak. Posiada lekko owocową nutę i doskonałe, ciężkie zakończenie.
14. Chateau Larose-Bayard - Czerwone, francuskie, półwytrawne. Wino jest relatywnie lekkiej budowy, a w kieliszku prezentuje piękną, ciemno-rubinową barwę. W nosie dominują aromaty owocowe i roślinne. Wyczuwalne są śliwki, porzeczki i fiołki. Całość wieńczy długi i czysty finisz.
15. Wino Chateau de Serame Corbieres - Czerwone, wytrawne wino z Langwedocji. Chateau de Serame Corbieres to wino łączące owoce jagód z ziołowymi i pieprznymi tonami. Średnio intensywne wino ze zbalansowaną kwasowością i miękkimi taninami. Idealnie komponuje się z dziczyzną.
16. Chateau Peyrou - Pochodzące z Castillon - Côtes de Bordeaux czerwone i wytrawne. Niezwykle ciemne wino, składające się głównie ze szczepów Merlot i Cabernet Franc. Na podniebieniu czuć ciemne owoce leśne i porzeczki. Cechuje się doskonałą równowagą między kwaskowatością, a słodyczą. Posiada lekkie taniny i doskonałe, wyraziste zakończenie.
17. Mouton - Cadet - Mouton Cadet to wino stworzone przez legendarnego plantatora winorośli i poetę Barona Philippe de Rothschild w 1930 roku. Wino o głębokiej rubinowej barwie, intensywnym bukiecie dojrzałych czerwonych owoców, o łagodnych taninach. Powstaje z winogron szczepu Cabernet Sauvignon, Merlot i Cabernet Franc zbieranych ręcznie w parcelach z apelacji Bordeaux. Wino zrównoważone, znakomite do dań obiadowych na bazie czerwonego mięsa i warzyw w sosie, do twardych serów; cechuje się wysokim potencjałem starzenia.
18. Rioja - Białe hiszpańskie wino z prowincji La Rioja. Stworzone ze szczepów Chardonnay, Sauvignon Blanc i Verdejo. To wino wysokiej jakości, które leżakuje co najmniej cztery lata w dębowych beczkach. Posiada bladożółty odcień z zielonkawym akcentem. W nosie błyskawicznie wyczuć eksplozję egotycznych owoców z mieszanką ziół i kopru. Jest świeże, eleganckie z dobrą kwasowością, co zawdzięcza uprawom na dużej wysokości w atlantyckim klimacie.
19. S'Emilion L'Angelus 1955 - Wytrawne wino czerwone o lekko cierpkim smaku, które niezmiennie od dekady jest doceniane przez koneserów. Klasyczne Bordeaux pełne aromatów ciemnych owoców. W smaku jest łagodne i czyste, z lekkimi taninami. Idealnie pasuje do czerwonego mięsa.
20. Senorio de los LLanos - Czerwone hiszpańskie wytrawne wino i ciemnym i intensywnym kolorze z niuansami terakoty. Posiada złożony zapach, z lekkimi i dojrzałymi akcentami kawy i kakao. Struktura smaku jest klarowna i elegancka. Wyczuwalna jest za to obecność głębokich tanin. Pochodzi z regionu La Mancha.
W Hampton Court, prócz kelnerów roznoszących wino można natknąć się na kelnerów z kolorowymi koktajlami. Kuszą swoim kolorem, a także zapachem. Aby skosztować jednego z interesująco wyglądających drinków należy rzucić kością k10 i odczytać poniższy wynik. Jeśli postać spożyje pięć koktajli lub więcej należy się skontaktować z Mistrzem Gry.
- Spoiler:
1. Kanał La Manche - to niezwykle mocny, wytrawny drink, który przepływa przez gardło z olbrzymim trudem z powodu swojej gęstości — jest bardzo zimny, a po wypiciu długo go czuć na języku, podniebieniu i gardle. Ma słodkawy posmak, choć przeważają nuty egzotyki — pomarańczy, cytryn, ananasa i marakui. Wyraźny smak cytrusów sprawia, że po jego wypiciu czujesz się pobudzony do działania, zachęcony do tańców, żartów. Rozbawia, ale także szybko i na długo upija. Największym zaskoczeniem koktajlu jest jednak jego niesamowita siła przyciągania myślami — nim go skończysz kelner natychmiast pojawia się u twojego boku i oferuje kolejny do degustacji.
2. Big Ben - to bardzo słodki koktajl na bazie wermutu, wódki waniliowej i syropu z marakui. Jest relatywnie słaby, rozcieńczony wodą sodowaną, ale przez swoją słodycz dla miłośników brutów wydaje się nie do wypicia. Owocowy aromat odurza i hipnotyzuje. Jego picie wywołuje mrowiące uczucie niepewności. Masz wrażenie, że jesteś ja językach wszystkich. Jeśli lubisz słodkie alkohole, czujesz się dobrze z tym — napewno mówią o tobie dobrze. Masz ochotę na kolejnego drinka. Jeśli wolisz wytrawne alkohole, masz przeczucie że jesteś obmawiany za plecami, co wywołuje chwilowe rozdrażnienie. Czujesz potrzebę opuszczenia tej sali.
3. Egzekutor - to koktajl bez litości. Mocny, orzeźwiający, w dużych ilościach zabójczy. Tequila, wódka, likier galliano i przypalony rozmaryn. Ma zielonkawy kolor i dymi się odrobinkę. Zachęca do podejmowania ryzyka, ośmiela i podbija pewność siebie. Nie lubisz tańczyć? Egzekutor sprawi, że będziesz pierwszy na parkiecie. Nie lubisz owoców morza? Ten drink sprawi, że czym prędzej sięgniesz po afrodyzjaki, za którymi nie przepadałeś. A może towarzyszy ci ktoś, kogo nie darzyłeś sympatią? Prawdopodobnie nagle odkryjesz w nim zupełnie nowego człowieka.
4. Wesoła Szelma - to mieszanka ciemnego karaibskiego rumu z sokiem z limonki, kostką lodu i kostką cukru. Błyskawicznie poprawia nastrój. Sprawia, że uśmiech staje się bardziej czarujący, a oczy stają się błyszczące. W małych ilościach nie uderza szybko do głowy, ale ze względu na swoją ciężkość nadmiar przyprawia o potworny ból następnego dnia. Wyostrza humor — w trakcie picia Szelmy jesteś bardziej skłonny do żartowania, ale także niezobowiązującego flirtu.
5. Veritaserum - to wyjątkowy koktajl szybko uderzający do głowy. Działa błyskawicznie i mocno, ale równie szybko mijają jego efekty uboczne. Od wody różni go niezwykła ilość musujących bąbelków, od szampana zaś niemalże przezroczysty kolor. Ma wytrawny smak, ale pozbawiony jest goryczki przez, co szczególnie umiłowany jest przez kobiety. Pije się go szybko i często sięga po kolejny. Jego wyskokowa natura rozwiązuje język z łatwością i skłania do wyjawiania sekretów i zmniejszania dystansu. Rozwiązująca język moc alkoholu zachęca do plotkowania o innych, komentowania ich wyglądu, a także zwiększa pragnienie wyciągania tajemnic od innych.
6. Antidotum Sour - to lekki koktajl z wódką i sokiem czarnego bzu. Słodki, ale nieprzesadnie, dzięki puszystej jak chmura piance pływającej na powierzchni. Wprowadza w przyjemny nastrój, spokój, błogość. Wywołuje też uczucie zmęczenia i senność. Pobudza apetyt na tyle, że szybko decydujesz się na degustację oferowanych przez kuchnię dań i przystawek.
7. Tradycyjny - Słodko-gorzki koktajl z ginem to prawdziwy klasyk na salonach. Wyraźne nuty korzenne i ziołowe pobudzają, ale jednocześnie otulają. Ciężkość w smaku sprawia, że jest to koktajl pity raczej powoli z dużą ilością lodu. Odrobinę się dymi i połyskuje. Ma kolor złota. Aromat goździków, cynamonu, imbiru i anyżu kojarzy się ze świętami. Spożyty w dużych ilościach może skutkować dolegliwościami żołądkowymi, ale w niewielkich jest doskonały na trawienie. Sprawia też, że rozmówcy wydają się pijącemu przyjemniejszy, sympatyczniejsi, ciekawsi. Pozwala przełamać granice i dystans nawet z nowopoznanym osobami, niosąc uczucie bycia w domu, przy kominku w towarzystwie najbliższych.
8. Mandragora - to nowatorska i nietypowa mieszanka wina musującego, wermutu, ginu i soku z czarnej pożeczki. To drink ostry, intensywny w smaku i zapachu. Pobudza, ale także w dużych ilościach wywołuje frustracje, a szczypta chili, potęguje działanie alkoholu. Może wywoływać zdenerwowanie, irytację i gniew, które jednak łatwo jest opanować, przepędzić i przekuć w coś innego — jak pożądanie, jeśli tylko jest ku temu okazja.
9. Ogniste Serum - to klasyk na bazie najlepszej szkockiej whisky. Wyczuwalny smak tropikalnych owoców, ale też miodu, wanilii i karmelu, a także drewna sprawia, że jest to idealny towarzyszysz tytoniu i wszelakich kadzideł. Kolor jest bursztynowy, przejrzysty i wyraźny. Skutkiem ubocznym jego picia jest wzmożona potrzeba stymulacji bodźców, przede wszystkim dotyku. Kiedy alkohol zbyt długo trzymany jest w dłoni traci barwę na słomkowożółtą i staje się niesmaczny.
10. Klątwa czarnoksiężnika - to koktajl na bazie palonego rumu, kawy i likieru. Jest lekko słodkawy, dymny, intensywny i orzechowy w smaku. Ma niemalże całkiem czarny kolor. Jego wypicie nastraja pozytywnie, dodaje odwagi, wzmacnia poczucie wartości, uczucie dumy i satysfakcji. Jeśli dręczą cię wątpliwości — mijają natychmiastowo. Jeśli coś spędza ci sen z powiek, mija, pozwalając ci cieszyć się chwilą i momentem. Osoba, która ci towarzyszy staje się najważniejsza i najbardziej błyskotliwa ze wszystkich, które cię otaczają.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 29.11.24 18:14, w całości zmieniany 1 raz
Czarodziej po krótkiej przerwie i rozmowie w sali z posągami, udał się do ogrodu, słysząc, że i tam niedługo miały się zacząć kolejne atrakcje. Po wizycie w lustrzanym labiryncie Rigela rozpierała energia. Był niesamowicie dumny, że jemu i jego partnerce udało się wygrać. No i zatańczyć chyba najlepszy taniec w jego życiu.
Cóż za magiczna noc!
Na zewnątrz oczom Blacka ukazała się przepiękna magiczna iluzja miasta, zupełnie jakby przeniósł się do tajemniczej Wenecji, oraz smukłe gondole, które delikatnie kołysały się na wodzie. Kiedy tak stał, podziwiając to magiczne arcydzieło, kompletnie nie zauważył, że ktoś do niego podszedł. Dopiero kiedy czarodziej poczuł dotyk na swoim ramieniu, zdołał się ocknąć.
-Oh, tak. Słyszałem, że w ogrodzie czekają prawdziwe cuda. - uśmiechnął się lekko do kobiety, specjalnie bawiąc się w niedopowiedzenia. Może i miał na sobie kocią maskę, ale nadal wolał stwarzać pozory. Bawić się wizerunkiem.
Parę chwil zajęło mu przeanalizowanie sukni, jaką nosiła osoba przed nim. Ale wprawne oko od razu zauważyło drogie materiały, charakterystyczny krój oraz styl, który wyraźnie wskazywał na coś, co wyszło spod igły mistrzów Domu Mody Parkinson. Dalsza dedukcja poszła już łatwiej.
-Jak dobrze, że nareszcie na siebie wpadamy, Odetto. Z wielką chęcią z tobą popłynę. My, świetnie ubrani, powinniśmy się trzymać razem.
To mówiąc, teatralnie poprawił swój imponujący tren, który w półmroku ogrodu, jak i cała kreacja, lekko świecił delikatnym błękitno-białym blaskiem.
![](https://64.media.tumblr.com/aedba03c73c9efecf8a7c0ae66017bf1/a72f172f36ea17a1-4a/s500x750/32e90933eb76db008200e71a6fa999130fafd428.gif)
![Rigel Black](https://i.imgur.com/ay8n3ES.png)
![](https://i.pinimg.com/originals/7d/af/7a/7daf7af31e0012023fb2f7dd7975a335.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
Pozłacane bramy zamknęły się za nimi cichutko, nie wpływając na nastrojowość. Samotna gondola oczekiwała zamaskowanej pary przy drewnianym pomoście - przywdziany w tradycyjny surdut gondolier, którego twarz również pozostawała skryta za białą maską, gestem i ukłonem zaprosił ich do środka. Na szczęśliwą dwójkę czekała wyłożona miękkim materiałem ławeczka oraz stoliczek z przednim pinot noir, dwoma kieliszkami i srebrną paterą wingron, daktyli oraz bakaliowych makaroników.
Podróż kanałem otoczonym przez wzniesione iluzorycznie barwne kamienice w stylu włoskim trwać miała tak długo, jak długo para wyrażała ochotę korzystania z jedynej w swym rodzaju okazji do intymnej rozmowy, relaksu i poznania się z najlepszych stron. Gondolier powoli odpychał kij od dna, skupiony na omijaniu połyskujących czasem na tafli wody kolorowych ryb. Jego obecność zapewniała Odetcie i Rigelowi przyzwoitość i poszanowanie. Nie musieli obawiać się o nic - ta chwila należała wyłącznie do nich. Nim minęli pierwszy zakręt dwa białe gołębie zleciały z ozdobnych kominów budynków, pozostawiając na kolanach szczęśliwców drobne upominki.
1. Czekoladowa Żaba (kartę można wylosować w temacie z zalinkowaniem rzutu i tego posta)
2. Bombonierka wybornych wiśni w czekoladzie
3. Książka Antologia Poezji Miłosnej
Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki, w razie pytań zapraszam do Elviry.
- Myślisz, że to jest dokładnie wzorowane na tych kanałach we Włoszech? Nigdy nie miała okazji tam pojechać. Może ojciec by się zgodził, gdybym zrobiła to tylko na chwilę? Nikt utracić nie powinien na niczym gdybym tak na miesiąc zniknęła. Ale to oczywiście po wiosennej kolekcji, do tego czasu na pewno przydadzą się wszystkie ręce na pokładzie. – Chociaż żadna z niej (brońcie święci) krawcowa, ani tez projektantka, bardzo dobrze znała działanie mechanizmu jej rodzinnego interesu i jak nikt potrafiła zorganizować pracowników oraz przestrzeń. Poza tym, niektórzy mieli tendencję do pomijania działań, zwłaszcza jeżeli nie stało się nad ich głowami.
- Chodź, popłyniemy, przyda się chwila odpoczynku i ciszy. – Uśmiechnęła się, niezbyt nawet czytając romantyczny nastrój, który kierował przygotowaniem tego miejsca, głównie dlatego, że skupiona zbytnio była na zabawie aby się tym w ogóle zamartwiać. Miała jedną jagodę w zanadrzu, ale odstawiała ją na bok, czekając na możliwość kiedy będzie mogła poświęcić się robieniu eliksirów i działać na własną rękę.
Ostrożnie wstąpiła na pokład gondoli, być może z pomocą Rigela jeżeli ten postanowił wspomóc ją w wysiłkach, zaraz też zajmując miejsce na ławeczce, siadając na tyle delikatnie by nie pognieść swojej sukni, czekając na swojego towarzysza i ruszenie gondoli. Ostrożnie jeszcze wyciągnęła dłoń, pozwalając sobie na muśnięcie dłonią jednej z kolorowych rybek, z cichym chichotem pryskając lekko wodą swojego towarzysza zanim nie sięgnęła po jeden z uroczych makaroników. Najpewniej dalszą połowę stycznia będzie musiała oszczędzać sobie jedzenia aby utrzymać figurę, ale dzisiaj mogła poszaleć.
- Jak ci mija wieczór, poza nadzwyczaj dobrym zwycięstwie w gabinecie luster? – zapytała z lekkim rozbawieniem, zachwycając się widokiem gołębi i sięgając dłonią aby spróbować utrzymać w dłoni jednego z nich, zamiast tego odbierając prezent, niespodziewany ale wciąż zachwycający.
![](https://i.pinimg.com/564x/5b/d9/dd/5bd9ddde59f7d26528d3e67da10b383a.jpg)
![Odetta Parkinson](https://2img.net/u/3116/22/99/16/avatars/2212-30.jpg)
death, love
And sacrifice
![](https://i.pinimg.com/originals/87/31/9e/87319e051507419f82f5f002db712619.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
'k3' : 3
Ruchome wzory na kreacjach były rozpoznawalnym znakiem Blacka. Niestety, czuł, że powinien chyba skupić się bardziej na znienawidzonej przez siebie jeszcze z czasów szkolnych transmutacji, jeśli chce osiągnąć coś więcej, niż proste kołysanie się drzew i przemykające ukradkiem cienie o zwierzęcych kształtach.
-Och, to brzmi jak cudowny plan na podróż. Myślę, że twoja rodzina nie będzie temu przeciwna. No bo gdzie jak nie we Włoszech poszukiwać natchnienia?
Miał nadzieję, że ojciec Odetty nie będzie trzymać krótko swojej córki i pozwoli jej zobaczyć ciekawy kawałek świata. W końcu lady Parkinson miała duszę twórcy, a takich osób nie wolno zamykać w klatce. To ich zabija.
-Przyznam, że również znam Wenecję jedynie z ilustracji w książkach i obrazach. - westchnął. - Ale jeśli wygląda właśnie tak, to musi być jednym z najcudowniejszych miejsc na ziemi.
Po czym po chwili szybko dodał.
-Zaraz po Londynie, oczywiście.
Rigel był prawdziwym patriotą i kochał Londyn całym sercem - nawet te jego części, które zdaniem wielu nie powinny w ogóle istnieć.
-Czy jeśli poproszę cię, o uchylenie rąbka tajemnicy, to opowiesz mi, co planujecie na wiosnę? - zapytał, prezentując jeden ze swoich najbardziej szarmanckich uśmiechów. - Słyszałem plotki, że podobno do łask mają wrócić peruki. To prawda?
Może nie powinien tyle mówić, ale próbował słowami zagłuszyć poczucie rosnącego zażenowania. Nie był ślepy, widział, co na każdym kroku było im sugerowane. Romantyczna atmosfera była bezlitosna i czyhała na nich na każdym kroku. To była pułapka - sprytnie zaplanowana przez gospodynię wieczoru. Rigel nie mógł uciec, w końcu nie chciał wyjść na chama, zostawiając damę, która do tego była jego dobrą koleżanką.
Oby tylko Odetta nie poddała się tej atmosferze…
-Tak. Jak już tu jesteśmy, to czemu nie?
Czarodziej pomógł wsiąść swojej towarzyszce do gondoli, po czym zajął miejsce obok, układając długi tren w sposób, aby nie zwisał poza łodzią. Kiedy ruszyli, Black skupił swoje spojrzenie na mijanych kamieniczkach i kolorowych okiennicach. Wyglądał na zamyślonego, może nawet… smutnego?
Ocknął się, dopiero kiedy Odetta prysnęła na niego wodą.
-Hej! No wiesz co? - roześmiał się i starł kciukiem jedną z zimnych kropel, która zatrzymała się na jego dolnej wardze. - Cóż mogę powiedzieć. Jest niesamowicie jak zawsze. Lady Nott jest prawdziwą mistrzynią wydarzeń towarzyskich.
Nadal czuł się bardzo niezręcznie, więc sięgnął po wino, nalewając je również do kieliszka Odetty. Musiał zająć czymś ręce.
-Chociaż... Nie do końca rozumiem niektórych jej.... decyzji. - urwał, kiedy na jego kolanach znalazł się nieduży pakunek, pozostawiony przez gołębia.
![](https://64.media.tumblr.com/aedba03c73c9efecf8a7c0ae66017bf1/a72f172f36ea17a1-4a/s500x750/32e90933eb76db008200e71a6fa999130fafd428.gif)
![Rigel Black](https://i.imgur.com/ay8n3ES.png)
![](https://i.pinimg.com/originals/7d/af/7a/7daf7af31e0012023fb2f7dd7975a335.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
'k3' : 2
Znała się dość dobrze na transmutacji, no dobrze, może nie jakoś wybitnie dobrze, ale robiła trochę postępów i robiła co mogła, aby nie zapominać się w tej sztuce. Pozwalało to w końcu nadawać doskonałych właściwości, nowych rozwiązań, ciekawych rzeczy, które ciężko było zrobić bez pomocy magii. Sama lady Parkinson obecnie skupiała się nieco mniej na transmutacji samej w sobie, ale kiedy już w pełni zajmie się projektowaniem strojów, podejrzewała, że miało to się zmienić.
- Nie wiem…chciałabym zobaczyć Paryż, bo przykro mi łamać twoje serce z miłością do Londynu, ale on modowo nie umywa się do innych miast. Za to Paryż jak najbardziej…ale sam Edward mówił, że ojciec nie pozwala mu na zbyt wiele podróży teraz i jeżeli tak samo miałoby być ze mną, to mogłoby się okazać, że być może nie dostałabym nawet szansy wyjechać. No i na pewno nie samej, bo wiesz, teraz nie tylko w Wielkiej Brytanii jest niebezpiecznie. – Westchnęła cicho, spoglądając jeszcze na postawione dookoła budynki, podziwiając, jak dokładnie architekt odwzorowywał architekturę włoską, z krótkim zaciekawieniem wpatrując się w okoliczne uliczki, wsłuchując się w chlupot wody odbijającej się od drewnianej łodzi.
- A mowy nie ma, zarówno w kwestii peruk, jak i uchylenia rąbka tajemnicy. Od razu chciałbyś wiedzieć, co? – Szturchnęła go lekko łokciem, zupełnie nie po damowemu, ale nie przejmowała się tym, skoro w końcu nikt ich nie widział i nie musiała przejmować się aż tak przyjmowaniem własnych zasad. Teraz też była zainteresowana tym, jak wyglądać będzie kolekcja, ale wcześniej mówiła tak dużo o zaufaniu ze strony Parkinsonów i nie mogła teraz od tak zdradzać wszystkiego!
Odetta nie czuła się włączona w atmosferę, którą próbowała roztoczyć nad nimi lady Nott, może dlatego, że sabaty nigdy nie wydawały jej się romantycznym miejscem. Ostrożnie zdjęła maskę, pozwalając swojej twarzy odpocząć od materiału, przymykając lekko oczy, przynajmniej dopóki nie usłyszała trzepotu skrzydeł. Spojrzała na książeczkę, którą zrzuciły jej na kolana gołębie, delikatnie unosząc ją i przerzucając następne strony, zaraz też odbierając kieliszek wina od Rigela.
- Ja też nie! Tak dobrze by było, gdybyśmy mogli znać wcześniej temat sabatu, pomogłoby to przygotować stroje!
![](https://i.pinimg.com/564x/5b/d9/dd/5bd9ddde59f7d26528d3e67da10b383a.jpg)
![Odetta Parkinson](https://2img.net/u/3116/22/99/16/avatars/2212-30.jpg)
death, love
And sacrifice
![](https://i.pinimg.com/originals/87/31/9e/87319e051507419f82f5f002db712619.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
-Zapamiętam. Będę wiedzieć, kogo wołać o pomoc, jeśli rodzina ostatecznie uzna, że do niczego się nie nadaję. - spróbował zażartować, jednak w tym samym czasie poczuł na plecach nieprzyjemny, lodowaty dreszcz. Ile by nie próbował o tym żartować, za każdym razem temat ten wywoływał w nim podobne emocje.
Paryż… co oni wszyscy mają z tą Francją? Jest stanowczo przereklamowana!
-Ja… rozumiem. Ale pewnie za chwile wszystko się unormuje i można będzie spokojnie, bez obawy o własne życie i zdrowie, zwiedzać świat. - próbował pocieszyć swoją towarzyszkę. Sam wierzył, że wojna i chaos z nią związany nie może trwać wiecznie. Czytał, że kolejne kraje popierają działania ich Ministerstwa Magii, a więc prawdopodobnie i tam już niedługo zagości porządek.
-Oczywiście, że tak. - odpowiedział z szerokim i w pewnym stopniu bezczelnym uśmiechem, kompletnie nie gniewając się na szturchnięcie. - Muszę przecież jak najszybciej wiedzieć, w czym pokazywać się publicznie.
Żałoba po Alphardzie kończyła się już niedługo, co oznaczało powrót do tych wszystkich niesamowitych kolorów, o których zdążył już zapomnieć. Miał jakiś czas temu bardzo mroczny okres w swoim życiu - moment, kiedy był pewien, że już całe życie będzie wybierał wyłącznie czerń. Jednak ostatnie dwa miesiące dały mu siłę, aby dalej żyć i ponownie otoczyć się wszelkimi możliwymi barwami, jakie oferował świat.
Niestety, na razie świat wpychał mu do gardła romantyczną atmosferę. Na szczęście Odetta chyba również opierała się tej podstępnej magii.
Black chwile wahał się, jednak podążył za przykładem lady Parkinson i również ściągnął maskę, pozwalając skórze odpocząć.
-Tak. To… też. Atrakcje pierwsza klasa, choć trudno się odnaleźć wśród... gości. A ty, jak się bawisz? - odparł, czując, że jego koleżanka chyba nie do końca zrozumiała, co dokładnie nie odpowiadało mu w tegorocznym wydarzeniu. Ale może to i lepiej. Rigel nie był pewien, czy gondolier później nie doniesie na nich do lady Nott.
Pakunkiem, który znalazł się na jego kolanach, była bombonierka.
-Chcesz może? Powiem szczerze, że nie przepadam za wiśniami. - wziął w dłonie pudełeczko, po czym przekrzywił głowę, próbując przyjrzeć się książeczce, którą Odetta trzymała w dłoniach. - O, co dostałaś?
W tamtej chwili wyglądał jak niezwykle ciekawska sroka.
![](https://64.media.tumblr.com/aedba03c73c9efecf8a7c0ae66017bf1/a72f172f36ea17a1-4a/s500x750/32e90933eb76db008200e71a6fa999130fafd428.gif)
![Rigel Black](https://i.imgur.com/ay8n3ES.png)
![](https://i.pinimg.com/originals/7d/af/7a/7daf7af31e0012023fb2f7dd7975a335.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
- Pojechałbyś ze mną na jakiś tydzień mody? Powinniśmy zobaczyć, nie powiesz mi, że nie chciałbyś wybrać się do miejsca narodzin haute couture! – Nie wiedziała nawet, jakie westchnięcie mógł wywołać w nim Paryż, bo w końcu nigdy nie odwiedziła miejsca poza Wyspami. Anglia była jak klatka, bardzo piękna, bogato zdobiona, z wygodami tak wielkimi, że przez wiele lat zapominało się, że dookoła w ogóle były kraty.
- Wiesz co, to może jednak wyjdź w peruce, takiej stylizowanej na francuskie damy. Nie powiem ci dlaczego, ale przejdź się tak kiedyś ulicami Londynu, jestem pewna, że ludzie będą zafascynowani. – Nie zamierzała powiedzieć mu nic z tego, co szykowało się z wiosennej kolekcji, ani nawet letniej kolekcji, w ogóle nie zamierzała się przyznawać, co to to nie. Nie ma tak za darmo aby nagle wszystko wiedział i Rigel musiał być tego świadomy, bo przecież nie była to ich pierwsza konwersacja na ten temat, a Odetta po prostu lubiła się z nim drażnić.
Upiła łyk z kieliszka, smakując wino na języku zanim pytanie w jej kierunku nie zwróciło jej uwagi. Ostrożnie sięgnęła do torebki, wyciągając jasną jagodę na której już zdążyła odcisnąć ślad swoich ust ze szminki. Gdyby ją zgubiła, było o wiele większe prawdopodobieństwo, że rozpozna jagodę i nie pomyli jej z żadną inną.
- Udało mi się zdobyć jedną, żałuję, że nie więcej. Głównie ze względu na jagodę! – Pocałunki oczywiście też były miłe, ale nie mogła się powstrzymać przed myśleniem, ile rożnych eliksirów mogłaby przygotować z pomocą takich składników. Jeden to aż szkoda marnować!
Uniosła brwi, kiedy tylko zainteresował się jej książeczką, spoglądając na nią na nowo.
- Poezja miłosna. Widać gołębie mają dość ciekawy gust czytelniczy. – Zerknęła jeszcze na jego bombonierkę. – Jak chcesz złapać jeszcze jakiegoś gołębia aby przyniósł ci coś nowego, to mogę podpytać czy ktoś jakiegoś nie widział. – Zaśmiała się lekko, próbując sobie wyobrazić próbę złapania jakiegoś białego ptaszora dla prezentów.
![](https://i.pinimg.com/564x/5b/d9/dd/5bd9ddde59f7d26528d3e67da10b383a.jpg)
![Odetta Parkinson](https://2img.net/u/3116/22/99/16/avatars/2212-30.jpg)
death, love
And sacrifice
![](https://i.pinimg.com/originals/87/31/9e/87319e051507419f82f5f002db712619.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
-Jeśli pozwolisz mi czasem wychodzić na zewnątrz, żebym mógł pogrzać się w promieniach słońca, to rozważę nawet zwolnienie się z Departamentu Tajemnic. Tam okna to prawdziwy luksus, niedostępny dla praktykantów. W sumie, dla samych Niewymownych chyba też.
Rigel nie widział, jak wyglądają poszczególne Sale, gdyż nie miał do nich dostępu, lecz domyślał się, że pomieszczenia, które strzegą największych sekretów życia, śmierci i magii nie mogłyby mieć okien. To nie pasowało do tajemniczej natury miejsca.
-No niech ci będzie. Jeśli tak stawiasz sprawę, to mogę się ewentualnie… może zgodzić na podróż…
Nadal podchodził sceptycznie do tego pomysłu, ale ostatecznie uznał, że może dać temu szansę. Trzeba w końcu mieć otwarty umysł.
-A wiesz, że mógłbym to zrobić? A nawet sprawić, że ludzie nie zadawaliby zbędnych pytań. Wystarczy, że sugeruje, iż jest to bardzo ważna misja, związana z ogromnymi sekretami, kryjącymi się w samym sercu Departamentu Tajemnic. - odpowiedział teatralnym tonem. - Inna sprawa, że później zostanę metaforycznie zjedzony przez Niewymownych…
Czarodziej nie miał problemu z podchwyceniem tego tematu. Było to o wiele ciekawsze niż walka romantyczną atmosferą, przyczajoną i niebezpieczną.
Czarodziej spojrzał na jagodę jemioły, która znalazła się w dłoniach Odetty.
-No proszę, proszę! Powiesz, kim był ten tajemniczy nieznajomy? - uśmiechnął się do niej łobuzersko. Sam wolał się nie przyznawać, że również udało mu się zdobyć jagodę, lecz została ona “zabrana” przez pewną Bardzo Wytworną Damę w Bardzo Rozpoznawalnej zielonej sukni. Nadal nie wiedział, czy traktować to jako zaszczyt, czy nie. Wiedział jednak jedno - nie chciał takiej powtórki z rozrywki.
-Lady Nott chyba nie będzie zachwycona, jeśli ktoś spróbuje upolować jej pupila. - upił łyk wina i skupił uwagę na książeczce, odkładając pudełko na stół.
-Czy mogę?
Ostrożnie wyjął tomik poezji z rąk koleżanki, po czym przymknął oczy i otworzył go na losowej stronie. Lubił czasem bawić się w taką grę. Miał wtedy wrażenie, jakby świat dawał mu wskazówki.
-Jak cię kocham? Poczekaj — wszystko ci wyłożę.
Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu
Przestrzeni, w której dusza szuka krańców Bytu
I Łaski idealnej, ginąc w tym przestworze.
Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może
Głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu;
Tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, Zaszczytu
Nie pragnąc, broni Zasad wspartych na honorze.
Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi
Przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niedoli;
Miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci
Budzili — kocham wszystkim, co cieszy i boli,
Tchem, łzą, uśmiechem, życiem! — a gdy Los pozwoli,
Będę cię nawet mocniej kochała po śmierci.
Rigel czytał wiersz natchnionym, szczerym głosem, napełniając wypowiadane słowa tymi wszystkimi, wzmocnionymi przez rozgrzewający krew alkohol, uczuciami, jakie kłębiły się głęboko w jego sercu od wielu dni. Wyobrażał sobie dokładnie, jak mówi to głośno i wyraźnie, wpatrując się wprost w znajome tęczówki koloru angielskiego nieba.
-Autorką wiersza jest Elizabeth Barrett Browning. - dodał po chwili, walcząc z zakłopotaniem i rumieńcem na bladych policzkach. Chyba trochę za bardzo się wciągnął. - Chcesz też spróbować?
W tej samej chwili przyszła mu do głowy pewna myśl.
-Słuchaj, czy zgodziłabyś się może wymienić tę książkę na… inną? Albo może na czekoladową żabę?
![](https://64.media.tumblr.com/aedba03c73c9efecf8a7c0ae66017bf1/a72f172f36ea17a1-4a/s500x750/32e90933eb76db008200e71a6fa999130fafd428.gif)
![Rigel Black](https://i.imgur.com/ay8n3ES.png)
![](https://i.pinimg.com/originals/7d/af/7a/7daf7af31e0012023fb2f7dd7975a335.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
- Obiecuję ci, że nie pożałujesz! – Uśmiechnęła się jeszcze, lekko szturchając go zupełnie nie podamowemu łokciem w żebra, zaraz też potem ostrożnie rozsiadając się nieco bardziej. Było coś zdecydowanie kojącego w kwestii pływania po łodzi, kiedy otaczała cię tylko woda i można było się zrelaksować. To zdecydowanie wybrzmiewało dla niej spokojnie i pokazywało, że miło było odetchnąć i zadowolić się obecnością w miejscu pełnym ciszy i spokoju.
- Nie rób tak! Byłoby bardzo niemiło żeby cię mieli zjeść! – Miała wrażenie, że oczywiście żartował, ale zdecydowanie nie chciała, aby potem przez jej głupie słowa Black miał problemy. Wydęła lekko policzki czy to w niezadowoleniu, czy to w podenerwowaniu.
- Nie wiem, w sumie, kim był, ale chyba nie był ostatecznie zadowolony? Nie wiem, może tylko tak mi się wydawało. – Potarła lekko po czole, mając wrażenie, że chyba lepiej nie było się doszukiwać, kim była ta osoba, skoro sama rozmowa była nieco dziwaczna. Ale może tak już było, nie miała w to wnikać i po prostu zostawiała to za sobą. – Mężczyzna miał blizny i oparzenia na dłoniach – podpowiedziała, chociaż nie miała nawet pojęcia, czy Rigel w ogóle jakkolwiek skojarzy Cilliana Macnaira.
Wsłuchała się w czytaną przez niego poezję, uśmiechając się lekko kiedy wyczuwała jak mówił słowa. Wiedziała, że nie kierował ich do niej, ale którakolwiek panna nie miała być ich adresatką, na pewno będzie najszczęśliwsza na świecie. Kiedy zapytał, czy również chciałaby przeczytać, ostrożnie przejęła od niego książkę, wyszukując w spisie treści konkretnej strony i chrząkając lekko kiedy wybrała wiersz do przeczytania.
Nie próbuj mówić o miłości,
Bo ona w słowach się nie mieści.
Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,
Co tylko czasem zaszeleści.
Ja powiedziałem, wyznałem miłość
Przed miłą serce otworzyłem
Drżący, zziębnięty, ze łzami w oczach.
Lecz cóż - po chwili jej nie było
Kiedy odeszła, skądś wędrowiec
Nieznany nagle się pojawił
Tak cichy, prawie niewidoczny
Jednym westchnieniem ją przywabił.
Uniosła spojrzenie brązowych oczu, zerkając na Rigela z uśmiechem.
- William Blake.
Zawahała się na tę prośbę, co też widocznie odbiło się na jej twarzy. To nie o to chodziło, że nie chciała wręczyć prezentu za coś, co Rigel mógł jej potem przesłać, ale jakaś mała część cieszyła się z czegoś, co dostała i teraz kiedy mieli za sobą czytać, teraz zaś…spojrzała ostrożnie na przyjaciela, mając nadzieję, że nie obrazi się za nią, oraz że przystanie na jej warunki.
- A moglibyśmy…mogłabym ci wysłać potem? Chcę się pochwalić przed kuzynkami że dostałam coś więcej, bo na pewno będą się śmiać, że dostałam tylko jedną jagodę. – Nie miała problemów aby ostatecznie wysłać mu książkę, ale też nie chciała słuchać uszczypliwości ładniejszych kuzynek, że udało jej się zyskać tylko jedną jagodę. Chyba nie było nic dziwnego w tym, że po prostu chciała się pochwalić pośród próżnych Parkinsonek i nie wyjść na gorszą. Pewnie zaraz wyzywać ją będą od starych panien.
![](https://i.pinimg.com/564x/5b/d9/dd/5bd9ddde59f7d26528d3e67da10b383a.jpg)
![Odetta Parkinson](https://2img.net/u/3116/22/99/16/avatars/2212-30.jpg)
death, love
And sacrifice
![](https://i.pinimg.com/originals/87/31/9e/87319e051507419f82f5f002db712619.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
Dlatego moda i podróż do Paryża zawsze zostaną w cieniu, szczególnie biorąc pod uwagę chaos i te wszystkie inne problemy, z jakimi obecnie zmaga się ich ukochana Anglia.
-Ale cóż ja mogę zrobić? - teatralnym gestem rozłożył ręce. - Jestem na razie tylko praktykantem. Jeśli szefowie będą chcieli, abym został zjedzony dla dobra nauki, jak również w ramach kary, to nie mogę im się przeciwstawić.
Tu Black zrobił krótką pauzę.
-To był żart. Nie musisz się obawiać, w pracy nie grozi mi niebezpieczeństwo, droga Odetto.
Łódź powoli sunęła po gładkiej tafli wody, mijając kolejne kolorowe kamienice. Gondolier przez cały czas pozostawał milczący, a na dodatek prawie w ogóle się nie poruszał, jakby był zaczarowaną rzeźbą, a nie człowiekiem. Było w nim coś odrobinę niepokojącego, jeśli bardziej się nad tym zastanowić. Dziś jednak Rigel nie miał zamiaru myśleć na bardziej skomplikowane tematy… a przynajmniej do czasu. Potrzebował odpocząć.
-Nie był zadowolony? - mężczyzna przewrócił oczami. - Nie zwracaj na takich uwagi. Oni się po prostu nie znają.
Cóż, nie można było powiedzieć, że lord Black należał do wyjątkowych znawców kobiecych wdzięków, ale był święcie przekonany, że każda z jego przyjaciółek jest kimś wyjątkowym, a ci wszyscy marudzący lordowie, a w tym wypadku jeszcze wmieszani w tłum ludzie spoza towarzystwa, pozjadali wszystkie rozumy i nie potrafią dostrzec prawdziwego skarbu, jaki mają przed sobą.
-Niestety nikt o podobnych dłoniach nie przychodzi mi do głowy. - przyznał. Może to przez alkohol, może od nadmiaru wrażeń. - Jeśli jednak zauważę taką osobę, to wybadam, kim jest i dam ci znać.
Kiedy skończył czytać i podał książeczkę Odettcie, potrzebował łyka wina, aby zwilżyć gardło i uspokoić lekko drżące kolana. Niestety, chwila wytchnienia nie trwała długo, ponieważ wiersz, jaki wybrała jego przyjaciółka i to, w jaki sposób go przeczytała, sprawił, że serce młodego lorda ponownie przyspieszyło. Zawierał on te wszystkie emocje, które czuł i czego tak bardzo się bał, w momencie, kiedy w końcu zdobył się na odwagę, aby wyznać miłość. Jak próbował opisać coś, czego nie dawało się ubrać w słowa, i tego, jaka będzie odpowiedź.
-Prześlicznie! - odpowiedział, odpowiadając Odettcie promiennym uśmiechem. Miał nadzieję, że ta nie zauważy, jak szkliste stały się jego oczy.
-Oczywiście. Pokaż im jeszcze to i powiedz, że to od tajemniczego wielbiciela… - Rigel znów sięgnął po pudełko wiśni w czekoladzie i wręczył je lady Parkinson. - I niech się udławią z zazdrości.
/ztx2
![](https://64.media.tumblr.com/aedba03c73c9efecf8a7c0ae66017bf1/a72f172f36ea17a1-4a/s500x750/32e90933eb76db008200e71a6fa999130fafd428.gif)
![Rigel Black](https://i.imgur.com/ay8n3ES.png)
![](https://i.pinimg.com/originals/7d/af/7a/7daf7af31e0012023fb2f7dd7975a335.gif)
![Nieaktywni Nieaktywni](https://i.ibb.co/xFmxFwy/szaranowa.jpg)
Degustacja
![](https://64.media.tumblr.com/23c8f42d8c71ba69cd5479250ec4415c/0e78a2380d7b9f2b-ed/s540x810/c6fad22d4a462ce4fc323b348aba81840222d61f.gif)
Po wszystkich pomieszczeniach Hampton Court krążą elegancko ubrani kelnerzy oferujący gościom degustację najlepszych win świata. Na lewitującej tacy można dojrzeć kieliszki różniące się zawartością, zarówno ze względu na jej kolor, ale także gęstość, którą można dostrzec na ściankach, jak i ilością lub brakiem bąbelków. Aby skosztować wina należy rzucić kością k20 i odczytać poniższy wynik.
- Spoiler:
1. Barolo 1956 - To czerwone wino z Piemontu to niewątpliwie jedno z najbardziej uznanych i rozpoznawalnych włoskich win na świecie. Jego ojcem jest mąż stanu, hrabia Camillo Benso Cavour. Dojrzewa w małych barrique z dębu francuskiego, otrzymując dzięki nim nieco bordowskiego charakteru. Otrzymywane w 100% z winorośli nebbiolo o ciemnej skórce. Szlachetne o łagodnej taninie. W bukiecie można odnaleźć nutę skóry i pieprzu.
2. Clos Mazeyres - Francuskie czerwone wino z Pomerolu. Składają się na nie szczepy Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc i Merlot. Doskonałe do jagnięciny i dziczyzny. Posiada ciemno rubinowo-fioletowe odcienie. Bogaty bukiet czarnych i czerwonych owoców zachwyca i zadowala najbardziej wytrawne podniebienia. Niezwykłością jest nieco waniliowa końcówka, która w trakcie degustacji utrzymuje się na podniebieniu.
3. Chateau Vray Canon Boyer 1954 - To doskonale starzejące się wytrawne wino z Canon-Fronsac. Łatwo wyczuwalny aromat suszonych jagód o bogatym smaku wzbogaca mocne taniny i wytrawne wykończenie. Posiada piękny burgundowy odcień. Winne wykończenie jest przyjemne i długie. Doskonałe Bordeaux.
4. Chateau La Tour de Marbuzet 1953 - Wyjątkowe wytrawne wino pochodzące z winnicy o bogatej historii. Pierwotnie była częścią wielkiej posiadłości Château MacCarthy, podzielonej i sprzedanej w 1854 r. Panu Laurentowi Mathé, jednemu z najznakomitszych francuskich winiarzy. Ręczne, niemagiczne zbiory umożliwiają kontrolowany wybór winogron. Wino Tour de Marbuzet jest przechowywane w jednej czwartej w nowych beczkach, a trzy czwartej w drewnianych kadziach. Posiada bogaty i pikantny aromat o mocnej budowie. La Tour de Marbuzet to mieszanka 40% Cabernet Sauvignon, 40% Merlot i 20% Cabernet Franc. Nos jest typowy dla win wytwarzanych z dojrzałych winogron Bordeaux, w których dominują pikantne aromaty lukrecji, gałki muszkatołowej, wanilii i dojrzałych jagód. W ustach wydaje się doskonale skomponowane, proste, gładkie, gęste.
5. Chateau Marienlyst 1952 - Wino wytrawne, o głębokiej rubinowo-fioletowej barwie i owocowych aromatach, w szczególności wiśniowych z delikatną nutą przypraw. W ustach stabilne, o dobrej owocowości i gładkich taninach z delikatnym akcentem przypraw na finiszu.
6. Chateau le Cauze 1955 - Klasyczne, dobrze wykonane wino oferujące intensywny aromat owoców i trufli. Jest wyrafinowane i dobrze wyważone na podniebieniu. Posiada głęboki rubinowy kolor, nuty czarne o średniej intensywności: śliwki, czarnej wiśni, dębu, cedru, tostów, tytoniu, kawy. Na podniebieniu jest średnio kwasowe.
7. Chateau Lyonnat 1954 - Czerwone, wytrawne wino z Saint-Émilion, Bordeaux. Charakteryzują je eleganckie wysoko skoncentrowane taniny owocowe, jędrne - pełne i gęste z mnóstwem aromatów owocowych i dużych tanin.
8. Château Clos Mansio Blaye Côtes de Bordeaux - Czerwone, wytrawne wino z winogron Malbec i Merlot. Pochodzi z winiarni Château Cailleteau Bergeron w Bordeaux. Wyczuwa się w nim duży i wyraźny wyraz jeżyn, suszonych śliwek i ziaren kawy. Ciekawy smak o przyzwoitej długości, z lekkimi, bardzo dobrze wyważonymi taninami i utrzymującym się nieco kwaśnym wykończeniem.
9. Blaye Côtes de Bordeaux Rouge - Czerwone wytrawne wino z Blaye Côtes de Bordeaux. Ma dobrze zrównoważony smak z ciemną dominacją owoców i pieprzu, tak jak powinien. Ciemno bogaty owoc merlot. Z łatwością można wyczuć jeżyny. Dość miękkie i owocowe. Subtelne taniny i ładne średnie wykończenie z dobrym ciepłem i trwałością.
10. Chateau Monbrison - Wytrawne wino w intensywnym rubinowym kolorze. Posiada intensywne i złożone aromaty, począwszy od kwiecistych aromatów fiołka i róży z nutami owocowymi z czarnej porzeczki aż po borówki, maliny i ciemne wiśnie, a następnie lekko miętową nutę balsamiczną. Smak dość zbudowany o miękkich i jedwabistych taninach które świetnie łączą się ze świeżością, czyniąc je doskonale zrównoważonym.
11. Chateau Le Fournas Bernadotte - Bernadotte ma stałe cechy doskonałego wina o niepowtarzalnym smaku, który jest doceniany przez znawców. Bernadotte oferuje głęboki rubinowy kolor. Nos uwalnia aromaty czerwonych owoców z nutami przypraw; bukiet jest wyrazisty i trwały. Na podniebieniu jego hojność potwierdza się, jest świeże, o subtelnych taninach, a jego wykończenie długie i miękkie.
12. Moscato Giallo 1900 - To białe, włoskie wino z Południowego Turolu, specjalnie sprowadzone dla Adalaide Nott przez znakomitego włoskiego konesera win. Posiada intensywny bukiet słodkich owoców, jest lekkie, kwiatowe o lekkich taninach.
13. Chateau Lamanceau - Francuskie czerwone wytrawne wino z Blaye. Ma dobrze wyważony, choć początkowo wyjątkowo niepozorny smak. Posiada lekko owocową nutę i doskonałe, ciężkie zakończenie.
14. Chateau Larose-Bayard - Czerwone, francuskie, półwytrawne. Wino jest relatywnie lekkiej budowy, a w kieliszku prezentuje piękną, ciemno-rubinową barwę. W nosie dominują aromaty owocowe i roślinne. Wyczuwalne są śliwki, porzeczki i fiołki. Całość wieńczy długi i czysty finisz.
15. Wino Chateau de Serame Corbieres - Czerwone, wytrawne wino z Langwedocji. Chateau de Serame Corbieres to wino łączące owoce jagód z ziołowymi i pieprznymi tonami. Średnio intensywne wino ze zbalansowaną kwasowością i miękkimi taninami. Idealnie komponuje się z dziczyzną.
16. Chateau Peyrou - Pochodzące z Castillon - Côtes de Bordeaux czerwone i wytrawne. Niezwykle ciemne wino, składające się głównie ze szczepów Merlot i Cabernet Franc. Na podniebieniu czuć ciemne owoce leśne i porzeczki. Cechuje się doskonałą równowagą między kwaskowatością, a słodyczą. Posiada lekkie taniny i doskonałe, wyraziste zakończenie.
17. Mouton - Cadet - Mouton Cadet to wino stworzone przez legendarnego plantatora winorośli i poetę Barona Philippe de Rothschild w 1930 roku. Wino o głębokiej rubinowej barwie, intensywnym bukiecie dojrzałych czerwonych owoców, o łagodnych taninach. Powstaje z winogron szczepu Cabernet Sauvignon, Merlot i Cabernet Franc zbieranych ręcznie w parcelach z apelacji Bordeaux. Wino zrównoważone, znakomite do dań obiadowych na bazie czerwonego mięsa i warzyw w sosie, do twardych serów; cechuje się wysokim potencjałem starzenia.
18. Rioja - Białe hiszpańskie wino z prowincji La Rioja. Stworzone ze szczepów Chardonnay, Sauvignon Blanc i Verdejo. To wino wysokiej jakości, które leżakuje co najmniej cztery lata w dębowych beczkach. Posiada bladożółty odcień z zielonkawym akcentem. W nosie błyskawicznie wyczuć eksplozję egotycznych owoców z mieszanką ziół i kopru. Jest świeże, eleganckie z dobrą kwasowością, co zawdzięcza uprawom na dużej wysokości w atlantyckim klimacie.
19. S'Emilion L'Angelus 1955 - Wytrawne wino czerwone o lekko cierpkim smaku, które niezmiennie od dekady jest doceniane przez koneserów. Klasyczne Bordeaux pełne aromatów ciemnych owoców. W smaku jest łagodne i czyste, z lekkimi taninami. Idealnie pasuje do czerwonego mięsa.
20. Senorio de los LLanos - Czerwone hiszpańskie wytrawne wino i ciemnym i intensywnym kolorze z niuansami terakoty. Posiada złożony zapach, z lekkimi i dojrzałymi akcentami kawy i kakao. Struktura smaku jest klarowna i elegancka. Wyczuwalna jest za to obecność głębokich tanin. Pochodzi z regionu La Mancha.
W Hampton Court, prócz kelnerów roznoszących wino można natknąć się na kelnerów z kolorowymi koktajlami. Kuszą swoim kolorem, a także zapachem. Aby skosztować jednego z interesująco wyglądających drinków należy rzucić kością k10 i odczytać poniższy wynik. Jeśli postać spożyje pięć koktajli lub więcej należy się skontaktować z Mistrzem Gry.
- Spoiler:
1. Kanał La Manche - to niezwykle mocny, wytrawny drink, który przepływa przez gardło z olbrzymim trudem z powodu swojej gęstości — jest bardzo zimny, a po wypiciu długo go czuć na języku, podniebieniu i gardle. Ma słodkawy posmak, choć przeważają nuty egzotyki — pomarańczy, cytryn, ananasa i marakui. Wyraźny smak cytrusów sprawia, że po jego wypiciu czujesz się pobudzony do działania, zachęcony do tańców, żartów. Rozbawia, ale także szybko i na długo upija. Największym zaskoczeniem koktajlu jest jednak jego niesamowita siła przyciągania myślami — nim go skończysz kelner natychmiast pojawia się u twojego boku i oferuje kolejny do degustacji.
2. Big Ben - to bardzo słodki koktajl na bazie wermutu, wódki waniliowej i syropu z marakui. Jest relatywnie słaby, rozcieńczony wodą sodowaną, ale przez swoją słodycz dla miłośników brutów wydaje się nie do wypicia. Owocowy aromat odurza i hipnotyzuje. Jego picie wywołuje mrowiące uczucie niepewności. Masz wrażenie, że jesteś ja językach wszystkich. Jeśli lubisz słodkie alkohole, czujesz się dobrze z tym — napewno mówią o tobie dobrze. Masz ochotę na kolejnego drinka. Jeśli wolisz wytrawne alkohole, masz przeczucie że jesteś obmawiany za plecami, co wywołuje chwilowe rozdrażnienie. Czujesz potrzebę opuszczenia tej sali.
3. Egzekutor - to koktajl bez litości. Mocny, orzeźwiający, w dużych ilościach zabójczy. Tequila, wódka, likier galliano i przypalony rozmaryn. Ma zielonkawy kolor i dymi się odrobinkę. Zachęca do podejmowania ryzyka, ośmiela i podbija pewność siebie. Nie lubisz tańczyć? Egzekutor sprawi, że będziesz pierwszy na parkiecie. Nie lubisz owoców morza? Ten drink sprawi, że czym prędzej sięgniesz po afrodyzjaki, za którymi nie przepadałeś. A może towarzyszy ci ktoś, kogo nie darzyłeś sympatią? Prawdopodobnie nagle odkryjesz w nim zupełnie nowego człowieka.
4. Wesoła Szelma - to mieszanka ciemnego karaibskiego rumu z sokiem z limonki, kostką lodu i kostką cukru. Błyskawicznie poprawia nastrój. Sprawia, że uśmiech staje się bardziej czarujący, a oczy stają się błyszczące. W małych ilościach nie uderza szybko do głowy, ale ze względu na swoją ciężkość nadmiar przyprawia o potworny ból następnego dnia. Wyostrza humor — w trakcie picia Szelmy jesteś bardziej skłonny do żartowania, ale także niezobowiązującego flirtu.
5. Veritaserum - to wyjątkowy koktajl szybko uderzający do głowy. Działa błyskawicznie i mocno, ale równie szybko mijają jego efekty uboczne. Od wody różni go niezwykła ilość musujących bąbelków, od szampana zaś niemalże przezroczysty kolor. Ma wytrawny smak, ale pozbawiony jest goryczki przez, co szczególnie umiłowany jest przez kobiety. Pije się go szybko i często sięga po kolejny. Jego wyskokowa natura rozwiązuje język z łatwością i skłania do wyjawiania sekretów i zmniejszania dystansu. Rozwiązująca język moc alkoholu zachęca do plotkowania o innych, komentowania ich wyglądu, a także zwiększa pragnienie wyciągania tajemnic od innych.
6. Antidotum Sour - to lekki koktajl z wódką i sokiem czarnego bzu. Słodki, ale nieprzesadnie, dzięki puszystej jak chmura piance pływającej na powierzchni. Wprowadza w przyjemny nastrój, spokój, błogość. Wywołuje też uczucie zmęczenia i senność. Pobudza apetyt na tyle, że szybko decydujesz się na degustację oferowanych przez kuchnię dań i przystawek.
7. Tradycyjny - Słodko-gorzki koktajl z ginem to prawdziwy klasyk na salonach. Wyraźne nuty korzenne i ziołowe pobudzają, ale jednocześnie otulają. Ciężkość w smaku sprawia, że jest to koktajl pity raczej powoli z dużą ilością lodu. Odrobinę się dymi i połyskuje. Ma kolor złota. Aromat goździków, cynamonu, imbiru i anyżu kojarzy się ze świętami. Spożyty w dużych ilościach może skutkować dolegliwościami żołądkowymi, ale w niewielkich jest doskonały na trawienie. Sprawia też, że rozmówcy wydają się pijącemu przyjemniejszy, sympatyczniejsi, ciekawsi. Pozwala przełamać granice i dystans nawet z nowopoznanym osobami, niosąc uczucie bycia w domu, przy kominku w towarzystwie najbliższych.
8. Mandragora - to nowatorska i nietypowa mieszanka wina musującego, wermutu, ginu i soku z czarnej pożeczki. To drink ostry, intensywny w smaku i zapachu. Pobudza, ale także w dużych ilościach wywołuje frustracje, a szczypta chili, potęguje działanie alkoholu. Może wywoływać zdenerwowanie, irytację i gniew, które jednak łatwo jest opanować, przepędzić i przekuć w coś innego — jak pożądanie, jeśli tylko jest ku temu okazja.
9. Ogniste Serum - to klasyk na bazie najlepszej szkockiej whisky. Wyczuwalny smak tropikalnych owoców, ale też miodu, wanilii i karmelu, a także drewna sprawia, że jest to idealny towarzyszysz tytoniu i wszelakich kadzideł. Kolor jest bursztynowy, przejrzysty i wyraźny. Skutkiem ubocznym jego picia jest wzmożona potrzeba stymulacji bodźców, przede wszystkim dotyku. Kiedy alkohol zbyt długo trzymany jest w dłoni traci barwę na słomkowożółtą i staje się niesmaczny.
10. Klątwa czarnoksiężnika - to koktajl na bazie palonego rumu, kawy i likieru. Jest lekko słodkawy, dymny, intensywny i orzechowy w smaku. Ma niemalże całkiem czarny kolor. Jego wypicie nastraja pozytywnie, dodaje odwagi, wzmacnia poczucie wartości, uczucie dumy i satysfakcji. Jeśli dręczą cię wątpliwości — mijają natychmiastowo. Jeśli coś spędza ci sen z powiek, mija, pozwalając ci cieszyć się chwilą i momentem. Osoba, która ci towarzyszy staje się najważniejsza i najbardziej błyskotliwa ze wszystkich, które cię otaczają.
![](https://i.ibb.co/4Z9twF1/relki2.png)
Wszystko smakowało niczym proch. Każdy kęs, nawet najmniejszy, zdawał się odbierać mu resztki apetytu, który i tak ledwie w nim tlił się od przyjazdu do Anglii. Nie pokusiły go wystawne przystawki – wędzone ryby, marynowane warzywa czy plastry pasztetu spoczywające na kruchych grzankach. Zupy były równie odpychające. Ich aksamitna konsystencja i kremowy wygląd przypominały dania ze szkolnej kuchni w Hogwarcie, a nie dzieła kucharzy zatrudnianych przez brytyjską arystokrację. Dania główne, choć bardziej wyszukane, nie różniły się od siebie smakiem. Wszystko odsyłane było z jego miejsca nietknięte. Raz jeden dał się skusić na Boeuf Bourguignon, zachęcony wspomnieniem z dzieciństwa, choć to wspomnienie nie należało do najmilszych. Wtedy, wiele lat temu, to danie również nie przypadło mu do gustu. Mimo to postanowił spróbować, zastanawiając się, czy smak, którego nie znosił jako dziecko, pozostał taki sam, czy może teraz, po latach, jego podniebienie będzie bardziej łaskawe. Okazało się, że nie. Burgundzka wołowina była ciężka, tłusta, zbyt intensywna w swej monotonii – esencja wszystkiego, co kojarzyło mu się z północnym stołem. To doświadczenie utwierdziło go tylko w przekonaniu, że jego podniebienie, kształtowane przez smaki Afryki, nie zostało stworzone do mieszanek używanych przez angielskich kucharzy.
Jednak nie tylko smak był odmienny. Koloryt dań na angielskim stole w swej bladości nie dorównywał intensywnej barwności potraw, które zostawił za sobą w Mozambiku. Tam jedzenie było jak sztuka – zaskakujące, różnorodne, pulsujące życiem. Każdy posiłek stanowił połączenie smaków, aromatów i tekstur, które tworzyły harmonijną całość, jak symfonia odgrywana na zmysłach. Afrykańskie owoce o soczystych, jaskrawych barwach – pomarańczowe mango, głęboko czerwone guawy, jasnozielone limonki – były pełne soku, który eksplodował w ustach. Warzywa, takie jak maniok czy okra, miały charakterystyczny smak, odmienny od wszystkiego, co znał z Europy. Mięso dzikiej zwierzyny, od antylop po krokodyle, miało intensywność, której brakowało wołowinie, jagnięcinie czy wieprzowinie. Nawet ryby, łowione codziennie przez lokalnych rybaków, miały świeżość, która nie potrzebowała więcej niż odrobiny soli, by wydobyć ich prawdziwy smak. A przyprawy... To one nadawały afrykańskiemu jedzeniu jego duszę. Każda miała swój kolor, zapach, historię. Kurkuma, cynamon, goździki, kardamon, imbir, suszone papryczki chili – wszystkie te składniki sprawiały, że potrawy nie tylko smakowały, ale i wyglądały jak dzieła sztuki. W Anglii zaś były tylko sól i pieprz. Wszystko szare, monotonne, jakby tamtejsza kuchnia obawiała się ekstrawagancji, jaką Tarone znał i uwielbiał.
Zasiadając przy stole z ludźmi, których twarzy nie znał, w ciemności bogatych sal brakowało mu prostych przyjemności, takich jak posiłek spożywany w cieniu baobabu, gdy nad głową śpiewały ptaki, a w powietrzu unosił się zapach trawy i kwiatów. Wspomnienia tych chwil zdawały się niemal namacalne, szczególnie gdy spoglądał na swój angielski talerz, który wydawał się niemal parodią tamtych doznań. Tutejsze jedzenie nie było złe – wiedział to. Było odpowiednio przygotowane, z najlepszych składników, z ogromnym nakładem pracy. Ale było puste. Brakowało mu w nim emocji, ducha, tego, co czyniło każdą potrawę w Mozambiku częścią opowieści o ludziach i ziemi, która ich żywiła. Angielski obiad był dla Tarone'a doświadczeniem jałowym, niemal bolesnym w swej banalności. Każdy kęs przypominał mu, jak bardzo oddalił się od życia, które znał. Przez lata w Afryce nie tylko nauczył się doceniać różnorodność tamtejszej kuchni, ale też jej znaczenie kulturowe. Jedzenie było tam czymś więcej niż tylko zaspokojeniem głodu – było formą komunikacji, sposobem wyrażania miłości, troski i szacunku. W Wielkiej Brytanii zdawało się jedynie formalnością, kolejnym punktem na liście obowiązków dnia. Jednak nie tylko to zwracało uwagę ambasadora. Mężczyzna czuł, że angielski stół odzwierciedlał coś głębszego, coś, co nieustannie mu doskwierało od przyjazdu. W Anglii brakowało mu nie tylko smaków Afryki, ale również jej intensywności, jej koloru, jej życia. Mozambik był chaosem, ale był też harmonią. Anglia wydawała się tylko pozornie stabilna, ale w tej stabilności kryła się stagnacja, która powoli zaczynała go dusić.
Dlatego przy pierwszej sposobności usunął się z sali, pozwalając, by maska znów zakryła jego twarz. Zasłona, choć symboliczna, dawała mu poczucie ochrony. Wśród przepychu balowej sali, w której kryształowe żyrandole odbijały światło tysiącem iskier, a jedwabne szaty sunęły po parkiecie niczym miękkie fale, Tarone czuł się jak intruz. Nie należał do tego świata. Nie był już częścią angielskiej arystokracji, a przynajmniej nie w pełni. Zbyt wiele czasu spędził w Mozambiku, zbyt głęboko wniknął w tamtą rzeczywistość, by teraz odnaleźć się wśród sztywnych zasad i ukrytych znaczeń angielskich salonów. Nie chodziło o dyskomfort – tego wyzbył się już dawno. Był ambasadorem, dyplomatą, człowiekiem na wskroś wykształconym w sztuce maskowania emocji i odczytywania intencji innych. A jednak w tym tłumie, wśród ludzi, którzy równie dobrze mogli być wrogami, co sojusznikami, czuł pewien rodzaj pustki. Brakowało mu czegoś prawdziwego, autentycznego. Bale arystokracji były niczym starannie wyreżyserowane przedstawienia. Wszystko – od ukłonów po drobne gesty – miało swoje miejsce i znaczenie. Każdy ruch był częścią gry, którą Tarone nauczył się rozgrywać, ale której nigdy nie polubił.
Dlatego też, zauważywszy wzmożoną uwagę przy swoim stoliku, zdecydował się odejść. Nie chciał przyciągać spojrzeń ani stawać się obiektem szeptów. Wiedział, że takie bale były miejscem, gdzie tworzyły się sojusze, ale również gdzie zawiązywały się intrygi. A intrygi, jak życie w Anglii, były dla niego tymczasowe. Płonne. Każdy krok, każda decyzja miały prowadzić go z powrotem do ambasady, do Mozambiku, gdzie – jak wierzył – odnajdywał prawdziwą wartość swojego istnienia. Przez myśl przebiegło mu, że być może wśród gości lady Nott znajduje się jego przyszła żona. Kandydatka na kolejne małżeństwo, zaplanowane niczym kolejny ruch na politycznej szachownicy. Shacklebolt nie miał złudzeń co do tego, co go czeka. Ożenek nie był kwestią miłości czy osobistych pragnień, lecz chłodną kalkulacją. Wiedział, że jego nazwisko, pozycja i doświadczenie czyniły go wartościowym partnerem, ale jego myśli pełne były wątpliwości, czy ktokolwiek z tych ludzi naprawdę rozumiał, kim się stał. Jego własna rodzina nie miała takiej wiedzy, a co dopiero ktoś obcy.
Skierował się w stronę ogrodów. Tam przynajmniej mógł oddychać. Powietrze było chłodne, przesycone wonią róż i świeżo przystrzyżonych żywopłotów. Dochodząca z wnętrza muzyka – dźwięki orkiestry przeplatające się z echem rozmów – wydawała się odległym wspomnieniem. Ogród był starannie zaplanowany, podobnie jak bal – równo przycięte krzewy tworzyły labirynty, a kamienne ławki zapraszały do odpoczynku w cieniu rzeźbionych altan. Kilka zamaskowanych par krzątało się w półmroku, szepcząc i śmiejąc się, jakby ogród był ich osobistym sanktuarium. Niektórzy mijali Tarone’a, obdarzając go przelotnymi, grzecznymi uśmiechami, inni wydawali się zbyt pochłonięci sobą, by w ogóle zauważyć jego obecność. On jednak szedł dalej, zanurzając się w ciszę, którą oferowały alejki. Przechadzając się, poczuł, jak napięcie powoli opuszcza jego ramiona. Spojrzał na rozgwieżdżone niebo, które wydawało się tak różne od afrykańskiego, a jednak przypominało mu o tej samej małej cząstce nieskończoności, która zawsze go fascynowała. W tym momencie, wśród cichych odgłosów wieczoru, poczuł, jak na chwilę ogarnia go upragniony spokój. Tylko on, ogród i wspomnienie Mozambiku, które wciąż nosił w sercu.
![Tarone Shacklebolt](https://i.ibb.co/pn7xZbX/PSD01-4.png)
![](https://64.media.tumblr.com/e7012140994fbce5a40093d0d68bc99d/19ca1ccf134249fa-24/s540x810/ca6c311c786cd8c4c3ee7b4bbb7f442d95acfaa6.gif)
![Neutralni Neutralni](https://i.ibb.co/5hCTCHz/nautral-smok-2.jpg)
'k20' : 11
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3