Sala balowa
Każdy sabat u lady Adelaide Nott słynie ze swojego przepychu, którego nie mogło zabraknąć i w wyborze alkoholi czekających na spragnionych dobrej zabawy czarodziejów. Złote tace lewitowały po sali, pokryte szkłem różnej maści, w którym kryły się rozmaite rodzaje trunków. W tym roku, ze względu na skrywane za maskami tożsamości gości, koktajle kryły w sobie dodatkowe magiczne efekty czyniące całun tajemnicy okrywający całą zabawę jeszcze grubszym.
Aby pochwycić kieliszek z przelatującej obok tacy, należy w pierwszym poście na wydarzeniu wykonać rzut k20, a następnie zinterpretować go zgodnie z poniższą rozpiską.
- Wybór kieliszka:
- 1. Goblin
Ten koktajl z soku jabłkowego, szampana oraz rozpuszczonego marcepanu podaje się w wysokim kieliszku, którego rant zamoczony w wódce obsypano cukrem. Smak jabłek delikatnie przebija się przez bąbelki i już jeden łyk wystarcza, by magiczny napój zadziałał, obdarzając Cię skrzekliwym głosem. Odnosisz wrażenie, jakby twój wzrost rzeczywiście pasował do standardów goblinów.
2. Wróżka
Migoczący od samego początku kieliszek wypełniony jest skrzacim winem oraz lekkim, owocowym musem nadającym koktajlowi nieco gęstszej konsystencji. Już po pierwszym łyku dostrzegasz, jak otaczający cię z każdej strony brokat osiada na Twojej szacie, sprawiając, że mieni się jeszcze bardziej, a głos brzmi nieco piskliwie, jakby należał do maleńkiego skrzydlatego elfa.
3. Celestyna
Już pierwszy łyk zaskakuje cię unikalnym połączeniem cytrusów oraz słodkiego wina doprawionego mocnym aromatem pieczonych kasztanów. Dopada cię błogi, piosenkarski nastrój godny samej Celestyny Warbeck, która nagle staje się twoją idolką. Nie możesz oprzeć się chęci zanucenia jej najlepszych hitów do spółki z tanecznym krokiem piosenkarki, zyskując także nieco z jej pięknego głosu.
4. Troll
Gorzkiej woni unoszącej się znad kryształowego kielicha towarzyszy równie identyczny smak absyntu. Na dnie unosi się kilka listków piołunu, które jedynie podbijają kwaskowatość. Język piecze niemal do samego końca, kiedy spływa na Ciebie nuta słodkiego, nierozpuszczonego w pełni cukru, a głos brzmi bardziej charcząco, jakby coś w gardle utrudniało Ci mówienie.
5. Eteryczna formuła
Charakterystyczny biały dym unosi się znad kieliszka niczym z wrzącego kociołka. Delikatne szkło jest ciepłe, a jego zawartość smakuje doskonałym i jedynym w swoim rodzaju szampanem zmieszanym z sokiem żurawinowym oraz sokiem z cytrusów.
Raptem kilka niewielkich łyków, które pomieścił w sobie smukły kieliszek, wprowadziło cię w głębokie przemyślenia, iście eteryczne tyrady o czasie, przestrzeni, nieskończonym ogromie kosmosu, którego fragmentu dostrzegasz w suficie wysoko ponad tobą. Twój ton głosu brzmi wzniośle, iście filozoficznie.
6. Błazen
Mieszanka ciemnego ale oraz whiskey skropiona dodatkiem słodkiego koziego mleka budzi w tobie rozbawienie. Każdy kolejny łyk przybliża Cię do śmielszych chichotów, które jesteś w stanie powstrzymać z niemałym trudem. Wesoła atmosfera wieczoru udziela Ci się znacznie szybciej niż pozostałym gościom.
7. Oddech smoka
Tylko wprawny alchemik poczuje, że w tej kompozycji ciężkiej whiskey przesiąkniętej zapachem dębowej beczki znajdują się ogniste nasiona. Jeden łyk wystarcza, aby Twój głos zniżył swoją barwę do przytłaczającego słuch basu. W miarę opróżniania kielicha czujesz coraz mocniejszy, siarkowy zapach oraz dym wypuszczany przez nozdrza lub usta z każdym oddechem. Wypicie do ostatniej kropli prowadzi do zionięcia ogniem i tymczasowego osmolenia własnej szaty. Koktajl pozostawia po sobie palący posmak oraz pragnienie.
8. Kapitan
Mieszanka najlepszego rumu bogata w sok z najlepszych cytrusów z dodatkiem imbiru zaostrzającego smak. Raptem kilka łyków wystarcza, by Twój głos obniżył swoją barwę i stał się przyzwoicie melodyjny, a przy tym dostatecznie przekonujący i pewny siebie dla słuchacza.
9. Trzecie oko
Biała zawartość kieliszka jest nieco mętna, gęsta. Smakuje egzotycznym mlekiem kokosowym, białą czekoladą oraz wytrawnym winem. Każdy łyk sprawia, że odsuwasz się nieco od otaczającej Ciebie rzeczywistości. Chwilami odnosisz wrażenie, jakby sprawy doczesne nie miały najmniejszego znaczenia, a jedyny interesujący zbieg wydarzeń znajduje się w bliżej nieokreślonej przyszłości.
10. Mantra
Ziołowy zapach amaro pozostawia po sobie gorzki posmak na języku, który przełamuje mus z kandyzowanych owoców. Od pierwszego łyku wiesz, że Twoje słowa stają się nieco cichsze, a krzyk jest wręcz nieosiągalny. Towarzyszy Ci błogi spokój, opanowanie. Nawet największa awantura nie jest w stanie wykrzesać z Ciebie upustu przygaszonych emocji.
11. Creme de la creme
Likier porzeczkowy pozostawia po sobie niezapomniane wrażenie w połączeniu z gorzką czekoladą. Smak zostaje z Tobą na dłużej, podobnie jak zapach kakao. Czujesz lekkie otumanienie i to za sprawą już pierwszego drinka. Przyjemne uczucie lekkiej głowy i wolności towarzyszy Ci od pierwszego zamoczenia ust w napoju. Masz wrażenie, że wszystkie troski odchodzą w niepamięć i chcesz zatrzymać tę chwilę na dłuższy czas.
12. Gorący kociołek
Smak ginu z tonikiem jest znany każdemu, kto choć raz pojawił się na przyjęciu z dobrze zaopatrzonym barem. Gorycz ciągnie się wzdłuż języka, powoli, niemalże boleśnie wypalana przez gin. Twoje gardło po wypiciu kilku łyków nienaturalnie ściska się, a głos powoli wybrzmiewa niższe tony. W miarę upływu czasu staje się także coraz bardziej zachrypnięty, jakby Twoje ciało trawiła choroba albo, co gorsza, wspólny wieczór spędzony przy wyśpiewywaniu największych hitów Celestyny Warbeck.
13. Błękitna Laguna
Przyjemne połączenie wódki, pomarańczowego likieru Blue Curracao oraz lekko gazowanej wody cytrynowej podawane w wysokim kieliszku z plastrem cytryny umieszczonym na jego brzegu. Ogarnia Cię błogość i lekkość, jakbyś unosił się na przejrzystych wodach błękitnej laguny. Barwa głosu zmienia się na wysoką, aczkolwiek jasną o średniej sile dźwięków. Przypominają Ci się wizyty w operze, gdzie najwspanialsze diwy wyśpiewują swoje arie, a teraz czujesz, że możesz być jedną z nich i zachwycić towarzyszy ariettą najwyższej klasy.
14. Królowa Śniegu
Intensywność smaku imbiru doprawiona tonikiem i kruszonym lodem, serwowana z ćwiartką pomarańczy. Orzeźwiające, niezbyt słodkie połączenie niemal od razu wywołuje gęsią skórkę i ogarniające Cię zewsząd uczucie chłodu. Oddech zmienią się w typową dla chłodu parę, w której wesoło wirują płatki śniegu. Pomimo zimna ogarnia Cię rozluźnienie, przypominają Ci się dziecięce lata, kiedy bawiłeś się wśród śniegu, a samo wspomnienie wywołuje przyjemne uczucie dziecięcej radości.
15. Grzywa aetonana
Alkohol w kieliszku jest gęsty i mleczny, spieniony u góry. Jest słodki: wśród aksamitnego jak grzywa aetonana mleka wyczuwasz orzechowy likier i rozgrzewające nuty kawy i czekolady. Przyjemne uczucie rozlewa się za twoim mostkiem, zaś twój głos zyskuje niższe, lecz lekkie i ciepłe brzmienie, od którego słuchania nie można się oderwać.
16. Erato
Kołyszący się w wysokim szkle alkohol ma ciemnoczerwony kolor. Po jego spróbowaniu czujesz rozpływający się na języku musujący smak granatu i cytryny, cierpkość ginu i delikatną nutę mięty. Masz wrażenie, jakby światło stało się nieco bardziej różowe, a twoja głowa nic nie ważyła, choć zdecydowanie nie jest to stan upojenia alkoholowego. Twoje myśli stają się niezwykle lotne, przez co ciężko jest ci dokończyć jeden wątek w konwersacji: nieustannie wpadają ci do głowy kolejne dygresje do wtrącenia.
17. Egzaltacja
Najwyższej jakości burbon oraz mocny earl grey stanowią połączenie znane przez każdego, szanującego się Brytyjczyka; podobno. Smak alkoholu podsyca rozpuszczony miód, którego gęsta struktura pozostaje wyczuwalna na języku. Ciebie zaś ogarnia nieprzerwane deklamowanie każdego słowa. Nadajesz mu barwę, dodatkowe emocje. Napotykasz trudność w oparciu się poczuciu przemawiania o wydarzeniach ważnych, istotnych, a przede wszystkim wygranej wojnie o czystość krwi.
18. Burleska
Słynny francuski Calvados, którego jabłkowy bukiet przebija się w każdym łyku, doprawione cynamonem, wanilią i odrobiną gorzkiego amaretto przełamującego wyraźną słodycz. Także i Twój głos nabrał wyraźnej, wręcz uwodzącej głębi. Pozostajesz w przekonaniu, że jedno wypowiedziane słowo rozplątuje cudze języki i skłania ku powierzeniu najgłębszych sekretów.
19. Pożoga
Intensywna czerwień soku malinowego w efektowny sposób łączy się z kolorem soku pomarańczowego, a ostrości dodaje czysta wódka zawierająca w sobie drobinki brokatu. Przyjemnie chłodzony kruszonym lodem drink podawany jest w szkle sprawiającym wrażenie płonącego. Skład wzbogacono o składnik wywołujący intensywne, silne wzruszenie, które wraz z ostatnią kroplą drinka przemienia się w niewyobrażalny zachwyt.
20. Łyk niewinności
Z pozoru lekkie wino niosące posmak prawdziwego Toujour Pur skrywa w sobie niewielką ilość pikanterii dość mocno palącej w gardło. Szybko ogarnia Cię poczucie młodzieńczej niewinności, chęć cofnięcia się z powrotem do szkolnej ławy i płatania figli. Poczucie zabawy towarzyszy Ci w każdym kroku. Twój głos przyjmuje barwę o kilka tonów wyższą.
Według tradycji gałązki jemioły wieszane są w domach przy suficie lub nad drzwiami w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Jemioła ma przynieść domowi i jej mieszkańcom spokój, pomyślność i szczęście w zbliżającym się czasie. Jest także symbolem odnowy, która ma odstraszać złe i niechciane moce, a zapraszać te niosące przychylność i dostatek.
Istnieje tradycja, według której każdy gość przekraczający próg posiadłości powinien zerwać jedną z jagód jemioły i zabrać ją ze sobą. Ma to symbolizować pokój między rodami, wspólną sprawę, a także chęć dzielenia się szczęściem. Zerwanie jagody należy zgłosić w komponentach z zaznaczeniem, iż przekazanie dokonało się na sabacie celem dopisania składnika alchemicznego do ekwipunku obdarowanej kobiety oraz odpisania jagody z wybranego tematu.
Nie można jednak zapomnieć o najważniejszej cesze tej symbolicznej rośliny. Każda para, która znajdzie się pod jemiołą, powinna się pocałować. Jemioła symbolizuje płodność i witalność, a także wpływa na jakość pożycia małżeńskiego. Czarodzieje niejednokrotnie przekonali się już, jak wielki wpływ na życie może mieć świadome omijanie tradycji i wiedzą, że nie należy tego robić.
Pozostały 0/3 jagody.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.08.21 21:21, w całości zmieniany 9 razy
Obejrzał się przez ramię, gdy poczuł uścisk na swoim ramieniu, drapieżna dłoń ozdobiona pierścieniami przyciągnęła go ku starszej kobiecie; był dość młody, by granica między dojrzałością a starością miała w jego wyobraźni raczej rygorystyczne kryteria. Odwrócił się w jej stronę - z tym samym sztucznym uśmiechem, tak bardzo zachwyconym jej towarzystwem, że mógłby zerwać z jej żylastej dłoni każdy z tych ciężkich pierścieni osobno, wyłamując palce, a potem sprzedać i wykarmić za to całą wioskę zniszczoną wojenną zawieruchą. Brzydził go ten cały otaczający go blichtr. Przyłożył dłoń do piersi i skłonił się raz jeszcze, na dźwięk jej słów. Doceniała ich pracę, ale największą radością dla artysty było to, gdy publika szczerze interesowała się tym, co działo się na scenie. W jej przypadku chyba tak było. Nie do końca wiedział, jak powinien się zachować - nie wolno mu było rozmawiać z gośćmi, ale równie mocno nie wolno mu było odmawiać ich życzeniom. Byli tutaj dla nich. Rozprostował palce, nim gwałtownie nie pochylił się w przód, płynnym ruchem przechodząc ze stóp na dłonie, gdy stanął na rękach wpierw uniósł nogi w górę, potem je obniżył, wyciągając w przód, przed siebie, ponad plecami, w kolejnym ruchu złożył je na parkiecie, płynnie przechodząc na nie z rąk, by finalnie stanąć na nogach i skłonić się przed kobietą raz jeszcze, ofiarując i jej kwiat białej lilii; miał przy sobie kilka patyków, które po odpowiednim potraktowaniu palcami pęczniały i zakwitały, na okazje takie jak te. Kwiat wręczył z pozycji klęczącej, ze spojrzeniem wbitym w jej stopy. Nie patrz w oczy, nie uchodzi. Przy nich jesteś i zawsze będziesz tylko śmieciem.
Dziejące się także na oczach Leokadii. Zaklasnęła w dłonie, gdy blondyn po raz kolejny udowodnił giętkość ciała, a także dobre maniery, najpierw wyginając się w wręcz nienaturalny sposób, by potem ofiarować jej kwiat, bez prowokującego spojrzenia w oczy. Lady rozejrzała się dookoła, upewniwszy się, że wszystkie koleżanki widzą, jaki hołd otrzymała, po czym łaskawie przyjęła prezent, teatralnie zaciągając się jego zapachem. - Nie jesteś niemową, prawda? - zaniepokoiła się nagle, spoglądając w dół, wyczekująco, w ogóle nieskrępowana tym, że klęczy przed nią o połowę młodszy chłopiec, chyląc czoło, będący tu tylko w roli zabawki.
- Nazywam się Marcelius Carrington - przedstawił się, gdy zapytała o imię. Nakazano mu się nie odzywać, ale to wszystko przecież dla wygody gości. Zdecydowanie większą niegrzecznością byłoby zignorować zadane wprost pytanie. - Mój ojciec jest pośród gości - dodał, z lekką sugestią, to nie z nim powinna rozmawiać o wykorzystaniu jego talentów, bo nie on nimi handlował. Należały do pana Carringtona i jako takie pozostawały częścią Areny, tożsamość nazwisk nie była dziełem przypadku. - Jesteśmy tu, by przynieść radość w dzień wielkiego święta - Pamiętał. Toasty wznoszone za Lorda Voldemorta. Od nich też skręcał go żołądek, ale już nie z odrazy. Ze strachu. - Ojciec będzie rad, że osiągnął dzisiaj sukces - dodał, z wciąż pochyloną głową. W duchu dziękował za ten gest, znacznie łatwiej było zapanować nad gniewnym wyrazem twarzy, kiedy nie patrzył jej w oczy. Nie podniósł się też z klęczek, nigdy nie uważał, by naprawdę nie byli sobie równi: ale tu, tej nocy, musiał się dostosować. To tylko część przedstawienia, powtarzał sobie nieustannie.
- Nie, pani - Nie był niemową, choć tacy jak ona nigdy nie słuchali ani nawet nie słyszeli jego głosu. Jej słowa brzmiały lekceważąco i pusto. Pewnie taką właśnie była.
Gniew w oczach ustąpił rozpaczy na dźwięk jej dalszych słów, przepełnione emocją iskry w źrenicach zadrżały, stając w błyszczących łzach; łzach bólu, niemocy, desperacji, żalu i rozpaczy, Anglia w pełni oczyszczona, co zamierzali zrobić? Zarżnąć wszystkich? Teraz mugoli, a na kogo przyjdzie czas później? Miał nadzieje, że na końcu tego łancucha znajdzie sie też miejsce dla niej, stara durna prukwa. Siła i uznanie. Brzydził się sobą jeszcze bardziej, brał udział w tej chorej propagandzie, nawet jeśli robił to całkowicie mimo woli. Nie chciał występować dla jej rodziny. Nie chciał musieć więcej widzieć tych ludzi, napiął mięśnie szczęki, gdyby pomówił z nią dłużej, być może wyciągnąłby z niej więcej: więcej o tym, co dokładnie mówił jej mąż. Ale wtedy dotarł do nich pan Carrington, rozpoznał go pomimo maski, chociaż strojem wtapiał się w towarzyską śmietankę miasta. Kraju. Przeniósł ku niemu spojrzenie, wciąż nie patrząc wiedźmie w oczy - i miał wrażenie, że dostrzegał u niego słuszną reprymendę, bo nie wolno mu było rozmawiać z gośćmi. Skłonił się jeszcze raz, kiedy ten odganiał go gestem, po czym odszedł, zostawiając tych dwoje samym sobie. Jeśli miała z kimś dogadywać szczegóły - to winna to zrobić z jego szefem, nie z nim samym. Nie oglądał się za siebie, nie chciał już o tym myśleć. Cokolwiek ustalą, dowie się o tym najwcześniej jutro.
/zt x2
Słońce, które miało nadejść i rozjaśnić mroki nie było tylko wielką kulą zawieszoną na nieboskłonie; wraz ze słowami Craiga czuła, że drgnął jej kącik ust – w nadziei czy nucie żalu – na myśl o tym, co faktycznie czekało na nich w kolejnych miesiącach. Dostrzegała słońce w obietnicach i planach, w śmiałych działaniach Ministerstwa pod przewodnictwem ojca, który budował nowy, czysty świat dla jej dzieci.
Ale nigdy nie istniało światło bez cienia.
– Dziękuję, mój drogi, ufam, że i dla ciebie ostatni czas jest łaskawy? – uprzejmości zawsze wyglądały tak samo, choć dzisiaj drgała w nich specyficzna nuta nostalgii; nie do końca wiedziała, czy to przełom starego i nowego roku miał takie działanie, czy faktycznie coś się zmieniało. Beztroska malowała się na połowicznie zakrytych twarzach, perliste uśmiechy umilały wieczór, śmiechy mieszały z pięknem muzyki i nadzwyczajnymi dekoracjami; oderwanie się od rzeczywistości było potrzebne im wszystkim.
– Winnam już teraz zazdrościć wybrance – uśmiech był naturalny, swobodny ton tańczył na końcówkach zgłosek, kąciki unosiły się w faktycznej beztrosce, której wciąż uparcie próbowała się trzymać; podsycała ją i pogłębiała, starając się utonąć w zachwycającej atmosferze wieczora, zapomnieć o bolączkach codzienności, na moment oderwać się od nieprzerwanej niepewności.
– Adelaide jak zwykle przeszła samą siebie, to niesamowite, nieprawdaż? Ileż ta kobieta ma w sobie pomysłów i potencjału... – lady Nott była specyficzna, momentami dziwaczna, czasami zakorzeniona w minionych latach, ale zdecydowanie nie można jej było odmówić talentu do urządzania przyjęć i niesamowitej umiejętności szokowania swoich gości. Astoria zamierzała odwiedzić wschodnie skrzydło i samej spróbować specjałów, o których wspomniał lord Burke, lecz później. Pary na parkiecie wciąż wirowały, grupki dyskutujących szlachciców zbijały się w punkty nieopodal ścian i stołów z poczęstunkiem, kilka młodych pannic chyba pudrowało noski za szerokim filarem. Lestrange obserwowała okolicę przez kilka kolejnych chwil, w końcu wyłapując spojrzeniem sylwetkę męża. Wzrok znów powrócił do Craiga, wobec którego odwzajemniła uśmiech, dygając odpowiednio w odpowiedzi na jego ukłon.
– Mój drogi, korzystaj, korzystaj z tego wszystkiego. Wszystkim nam przyda się odrobina wytchnienia, tobie w szczególności – za poświęcenie, za to, co dziennie robił dla Anglii; nie musieli mówić o tym głośno, by wiedzieć. Ci, którzy stali ramię w ramię z jej ojcem zasługiwali na szacunek.
– Pomyślności, lordzie Burke, pomyślności i zdrowia. I przede wszystkim siły na nadchodzące dni – odpowiedziała na jego życzenia, wciąż się uśmiechając, choć teraz jej spojrzenie miało w sobie mieszaninę nadziei i determinacji – Niech ta noc stanie się zapamiętaną – jako przełom, jako błysk nadziei na lepsze jutro; naprawdę w to wierzyła.
Odprowadziła Craiga wzrokiem, zaraz potem krzyżując spojrzenie z mężem, wychodząc mu naprzeciw.
/zt
Strona 32 z 32 • 1 ... 17 ... 30, 31, 32