Wydarzenia


Ekipa forum
Perfumeria
AutorWiadomość
Perfumeria [odnośnik]26.07.16 16:06
First topic message reminder :

Perfumeria

★★★★
Jest to duże pomieszczenie z ladami. Za nimi stoją wysokie, aż po sufit regały, na których ustawione są różnorodne flakoniki z perfumami, rodzimych projektantów zapachów, jak na przykład młodej lady Parkinson, a także tych zagranicznych, na przykład pochodzących z Francji. Odwiedzające te miejsce panie bądź panowie mogą sobie usiąść na krzesełkach, gdzie zostaną obsłużeni na najwyższym poziomie. Wychodząc, będą zadowoleni nie tylko z zakupów, ale także z tego, z jakim szacunkiem zostali potraktowani. Częściej w perfumerii można spotkać czarodziejów szlacheckich, ale raz na jakiś czas pojawiają się także ci mniej zamożni, którzy planując wydać tutaj swoje ciężko zarobione pieniądze.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:44, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Perfumeria - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Perfumeria [odnośnik]06.01.22 23:25
Dni ciągnęły się jeden za drugim, a ona nic tylko pracowała. Nie przeszkadzało jej to, jak na prawdziwą pracoholiczkę przystało, sprawiało jej to wiele radości kiedy spełniała się zawodowo. Może bycie archiwistką w brytyjskim Ministerstwie nie było szczytem jej ambicji, ale nie dało się ukryć, że dzięki tej „pracy przykrywce” mogła wypełniać swoje pierwsze i najważniejsze obowiązki. W końcu nigdzie nie zdobędziesz tyle informacji na temat sytuacji w danym kraju niż w miejscu, w którym pracował cały rząd, a głupiutkie sekretarki i recepcjonistki paplały jęzorem na lewo i prawo, mając za nic coś takiego jak „tajemnica zawodowa”.
Bywały jednak takie dni jak ten, że nawet ona była zmęczona. Przeważnie po pracy wracała do domu, jadła obiad, a potem ponownie wychodziła by zaczerpnąć trochę informacji tu i ówdzie. Dzisiaj jednak postanowiła zrobić coś dla siebie pierwszy raz od dłuższego czasu. Słyszała wiele dobrego o Domu Mody Parkinsonów, a jako kobieta z klasą nigdy nie odmawiała sobie obejrzenia, a nawet zakupu czegoś eleganckiego. Nie spodziewała się, że Dom Mody jest tak obszernym budynkiem. Miała na szczęście dużo czasu i na spokojnie przeszła się po kilku wystawach i konfekcjach, naturalnie wszystkich dotyczących części damskiej. Urzekło ją kilka wisiorków, a przy jednej z sukni balowych spędziła dobre kilka minut zachwycając się nad jej pięknem. Na całe szczęście rozsądek przemówił ponad silną chęcią posiadania sukni w swojej kolekcji i odeszła od niej jedynie tęskno na nią zerkając. W końcu nogi doprowadziły ją do Perfumerii, gdzie od razu do nosa dotarła mieszanina wielu zapachów. Zdecydowanie potrzebowała nowych perfum. Miała już kilka, przywiezione jeszcze ze Stanów, ale potrzebowała czegoś świeżego, czegoś co będzie odpowiednie na każdą okazję, ale zarazem będzie idealnie pasowało na wieczorne wyjście. Miała tylko nadzieję, że ktoś, kto się na tym zna o wiele lepiej niż ona, będzie w stanie jej pomóc. Olivia wiedziała jedynie, że nie zawsze zapach, który dla nosa wydawał się atrakcyjny, na skórze może pachnieć kompletnie inaczej, nie rzadko też z mało przychylnym skutkiem dla „nosicielki”.
Spacerowała wzdłuż kontuaru oglądając flakoniki, które prezentowały przeróżne, piękne kształty, kiedy z zamyślenia wyrwał ją miły, damski głos. Uśmiechnęła się łagodnie, po czym odwróciła do kobiety.
- Zdecydowanie coś dla siebie. - odparła spokojnie przyglądając się kobiecie z delikatnym zaciekawieniem.
Już na pierwszy rzut oka mogła powiedzieć, że ma do czynienia z kobietą bardzo elegancką, z taką, które wie co z czym się je i musiała przyznać, że spodobało jej się to. Rzadko spotykała kobiety, które wiedziały jak łączyć ze sobą dodatki tak by nie przesadzić. Ona sama, pomimo swojego zamiłowania do bransoletek i pierścionków, zawsze starała się dobrać strój i wszystkie dodatki tak by nie było tego za dużo, a wszystko prezentowało się elegancko. Dzisiaj na przykład miała na sobie długą szarą spódnice w szeroką żółto-niebieską kratę, a do tego ciemną koszulę na długi rękaw z kokardą z przodu. Wszystko ładnie podkreślało jej kobiecą sylwetkę.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Perfumeria [odnośnik]07.01.22 20:36
Odetta niesamowicie cieszyła się, widząc nowe twarze, chociaż zawsze martwiła się, czy będzie ich stać na zakup w tym miejscu. Przez wiele lat marka wybiła się na rynku nie tylko kunsztem, który można było dostrzec wśród wszystkich strojów, dodatków czy perfum, ale również ze względu na towar, czas oczekiwania na zamówienie i usługi. Mimo to, za tym szły również wysokie ceny, a Odetta z zaskoczeniem wciąż przyjmowała informację, że jej kuzynkę, pannę Multon, niezbyt było stać na wystawną suknię, a inne osoby rodów czystokrwistych również miały pewne wątpliwości przed zakupami tutaj. Mimo to czasem któryś z nich wpadał po jakieś drobiazgi albo po prezent, co znacznie ją cieszyło, bo uwielbiała dowiadywać się nowych rzeczy, których jeszcze nie słyszała, albo jakiś nowości zza granicy.
Spoglądała więc teraz z zainteresowaniem na kobietę, która wzrokiem przeszukiwała perfumerię, próbując wybrać coś, jak się okazało, dla niej samej. Odetta poczuła, jak na jej ustach pojawia się uśmiech, a sama przewędrowała w okolicę panny Wayne, dłonią wskazując drogę w mniej zatłoczone rejony, ale takie, które miały pozwolić im na swobodną rozmowę.
- I słusznie, czasem należy też coś dla siebie zakupić, aby móc czuć się wyjątkowo i pięknie. – Uśmiechnęła się, przechodząc pomiędzy regałami oraz znajdując alejkę, gdzie mogły swobodnie się poruszać. – Proszę powiedzieć, jakie zapachy najbardziej pani lubi, pani….? – spojrzała na nią z zaciekawieniem, bo nie spodziewała się, aby ta wcześniej znajdowała się w tym miejscu (albo Odetta nigdy nie miała szansy jej spotkać), dlatego ciekawa była, kim była i jaka historia się za nią kryła.
- Oraz oczywiście, czy szuka pani czegoś odmiennego od tego, co na co dzień pani zwykła nosić z perfum, czy może jednak odmiany od ustalonych norm i schematów. Niektórzy przychodząc tu proszą o stworzenie mieszanki wyłącznie pod nich, ale to oczywiście zajmie nieco czasu i będzie kosztować więcej niż gotowa mieszanka. Może też pani powiedzieć, czy bardziej zależy pani na próbce, czy może jednak większym flakonie. – To było sporo informacji, którym zasypywała kobietę, ale ta wiedza na początek mogła im pomóc przyśpieszyć proces wybrania perfum poprzez ograniczenie opcji, albo możliwość wyboru czegoś już teraz. Brązowe tęczówki Odetty z zaciekawieniem śledziły jej towarzyszkę.
- Nie widywałam tu pani. Czy to pierwsza wizyta w progach naszego Domu Mody? – Uśmiechnęła się lekko, nie mogąc powstrzymać wodzy swojej ciekawości, nie zamierzając jednak nalegać gdyby kobieta nie chciała się czymkolwiek podzielić. Ot, zwykła rozmowa pomiędzy uprzejmymi ludźmi, wypełniająca przestrzeń.



Someone holds me safe and warm
Horses prance through a silver storm,
Figures dancing gracefully across my memory
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Perfumeria [odnośnik]17.01.22 17:33
Olivia wiele razy, odkąd przybyła do Anglii, mijała to miejsce podczas spacerów. Wiele jej „koleżanek” z pracy łapało się za głowę, gdy na pytanie co robi w wolnych chwilach, odpowiadała, że spaceruje samotnie po Londynie. Były przerażone faktem jak to tak sama poruszała się po mieście, bez towarzystwa męskiego osobnika, który w razie czego mógłby ją obronić. Początkowo nie rozumiała o co i chodzi, dopiero z czasem zrozumiała, że te kobiety to po prostu głupie idiotki, które nie widziały i nie znały świata już nawet nie wspominając o umiejętnościach samoobrony, skupione tylko na swoim wyglądzie i o tym co akurat jest modne w danym dniu i o danej godzinie. Ona również lubiła wyglądać elegancko i z klasą, czasami przeglądając z zachwytem magazyny z modą, ale nie było to dla niej najważniejsze. Ale tak, właśnie podczas tych swoich licznych spacerów, mijała nie jednokrotnie Dom Mody Parkinsonów. Już z ulicy wyglądał na miejsce ekskluzywne i z całą pewnością drogie, raczej nie koniecznie na jej kieszeń. Dzisiaj jednak ciekawość wzięła górę. Była ciekawa czy znajdzie tutaj coś na swój portfel.
Zgodnie z gestem dłoni kobiety przeszła do sąsiedniej alejki gdzie mogły na spokojnie porozmawiać z dala od ciekawskich oczu i uchu.
- Wayne, Olivia Wayne. - przedstawiła się kulturalnie uśmiechając się do nieznajomej delikatnie, aczkolwiek życzliwie – Jestem fanką raczej słodkich perfum, ale nie z tych duszących, raczej tych słodko delikatnych. - powiedziała spokojnie lekko przy tym kiwając głową. - Myślę raczej na razie o próbce, chciałabym sprawdzić czy to co pięknie pachnie w próbce będzie tak samo pięknie pachnieć na ciele. Bo przecież nie zawsze to się ze sobą pokrywa. - odparła rozglądając się po witrynach, po czym na nowo wróciła spojrzeniem na swoją rozmówczynie – Ale przede wszystkim zależy mi na zapachu, który będzie odpowiedni na codzienne wyjście do pracy jak również na wieczorne wyjście, jeśli rozumie Pani co mam na myśli. - uśmiechnęła się do kobiety porozumiewawczo.
Naturalnie nie miała bladego pojęcia, że ma do czynienia ze szlachcianką. Zanim przyjechała do tego, pochłoniętego wojną, kraju miała zamiar nauczyć się dokładnie wszystkich twarzy lordów i lady, jednak zostało postanowione, że nie będzie tego robić. Wystarczyło, że znała nazwiska. Przecież zwykły szary obywatel nie miał przymusu wiedzieć jak wygląda każda lady czy lord, więc ona też nie musiała. Szefostwo stwierdziło, że dzięki temu będzie jeszcze bardziej wiarygodna.
- Tak, pierwszy raz. Wcześniej jakoś nigdy nie miałam odwagi wejść do środka. Budynek mnie przytłaczał już zewnątrz, ale nie ukrywam, że jego wnętrze zapiera mi dech w piersiach. - powiedziała zgodnie z prawdą uśmiechając się do kobiety.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Perfumeria [odnośnik]26.02.22 16:23
Odettcie wcale nawet nie przeszkadzało znajdowanie się w grupie „głupich panienek”. Może też dlatego, że była nadzwyczaj dobrze chronioną głupią panienką; poza Domem Mody i Broadaway Tower, nigdzie nie ruszała się bez służącej albo innego rodzaju zabezpieczenia, a gdyby coś jej się stało, jej brat Edward i kuzyn Tristan podnieśliby takie larum, że na pewno dość szybko by się znalazła. Mimo to, ciągle przyzwyczajona do towarzystwa lady Parkinson bardzo często przestawiała skupiać uwagę na tym, co dzieje się na zewnątrz. Jej świat był mały, ale to nie znaczyło, że naprawdę chciała go poszerzać. A teraz, kiedy kolejna osoba przyszła tutaj, kiedy nie musiała się przejmować by nowości docierały do Domu Mody…czemu miała jakkolwiek zamartwiać się tym, co się działo? Próbowała mimo wszystko jakoś zająć się pomocą, ale niewiele w końcu mogła robić, a rodzinnemu interesowi poświęcała się całkowicie. Teraz też chciała, by nowa odwiedzająca miała bardzo miłe skojarzenia z odwiedzenia tego miejsca…i wróciła wydać zarobione pieniądze, bo na więcej niż zwykły dodatek raczej nie było jej stać.
- Miło mi poznać, panno Wayne. Lady Odetta Parkinson.– Naprawdę, w tym wypadku można było powiedzieć, że Olivia miała spore szczęście. Odetta jako jeden z mniej zadufanych w sobie Parkinsonów była dość przyjaźnie nastawiona do odwiedzających i innych klientów, a to nie zawsze było takie oczywiste. Nie tylko wśród Parkinsonów co prawda, ale tych tutaj można było spotkać najczęściej.
- Rozumiem, może w takim razie coś bardziej na bazie kwiatowych perfum? Nie wiem czy ma pani swój ulubiony typ, ale lilie i wrzosy pasują jako zapachy które nie przytłaczają, ale wciąż niosą ze sobą tę nutę słodkości. – A może jednak chciała pójść w coś innego? Poznawanie gustu nowej osoby mogło być możliwe jedynie przez pytania, a te pomagały też dowiadywać się coś o nowej osobie. Kto wie, może panna Wayne zaprosi tu przyjaciółki?
- Prawda to, zawsze lepiej wypróbować, czy to aby coś dla nas, zwłaszcza jeżeli mowa o zapachu. Ma on w końcu reprezentować nas, w życiu codziennym i na specjalne okazje. – Mogła rozmawiać o modzie i perfumach, dodatkach i kosmetykach i ciężko byłoby ją w ogóle uciszyć, a jeżeli teraz miałaby przestać, byłoby to na pewno o wiele bardziej smutne. Trzeba było aby mogła się wykazać.
- Oh, proszę się nigdy nie krępować przed wejściem. – Jej śmiech był wdzięczny, a i można było powiedzieć, że na spokojnie wybrzmiewał jej głos z pewną łagodnością. A mimo to szła przed siebie zdecydowanie, kierując się w stronę odpowiednich segmentów i półek z jasnymi buteleczkami. – A ma pani jakieś ulubione miejsce w Londynie?


Someone holds me safe and warm
Horses prance through a silver storm,
Figures dancing gracefully across my memory
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Perfumeria [odnośnik]08.03.22 7:15
Olivia z zasady musiała interesować się wszystkim co działo się w tym kraju. I chociaż czasami miewała momenty, że najchętniej zamknęłaby się w mieszkaniu i odcięła od wszystkiego i wszystkich, zapomniała o swojej pracy i chociaż przez chwilę żyła jak te wszystkie panny i panienki, to niestety nie było takiej możliwości. Wayne nigdy nie narzekała na swoją pracę, o nie, co to to nie. Kochała ją, poświęciła jej się całkowicie i nikt nigdy nie usłyszał od niej złego słowa w jej temacie. Jednak jak każdy człowiek bywała czasami zmęczona i taka chwila wytchnienia i zapomnienia była czymś o czym marzyła. Dzisiaj zafundowała sobie taką małą namiastkę odpoczynku wchodząc do Domu Mody Parkinson.
Słysząc cóż za znakomita postać przed nią stoi, uniosła nieznacznie brew ku górze, aby po chwili uśmiechnąć się łagodnie i lekko skłonić głowę.
- To zaszczyt Lady poznać. - odparła uśmiechając się uprzejmie.
Nie spodziewała się, że szlachcianka, zwłaszcza należąca do rodziny właścicieli domu mody, zajmowała się kontaktowaniem bezpośrednio z klientami. Było to miłe zaskoczenie. Co prawda wcześniej nigdy nie miała do czynienia z tutejszą szlachtą, ale nasłuchała się wystarczająco aby podejrzewać, że angielska szlachta zadziera nosa i nie specjalnie zadaje się ze zwykłymi, szarymi obywatelami. W tym momencie miała jednak okazję przekonać się na własnej skórze, że lady Parkinson, zdecydowanie wyglądało jakby z przyjemnością teraz z nią rozmawiała i udzielała rad. A z całą pewnością znała się na swoim fachu.
- No właśnie nie wiem jak to jest u mnie z zapachami kwiatowymi. Wstyd się przyznać, ale nie koniecznie jestem w stanie rozróżnić zapach kwiatowy od niekwiatowego jeśli chodzi o perfumy. - uśmiechnęła się lekko zakłopotana odwracając wzrok - Ale jestem jak najbardziej otwarta na propozycje, które lady mi przedstawi. Jak to się mawia "nigdy nie mów nigdy". - odparła po chwili zerkając w kierunku flakoników, obok których właśnie przechodziły - Tak, ma lady racje. Raz bardzo mi się podobały perfumy, które miała moja mama, strasznie chciałam je mieć. Ale kiedy się nimi psiknęłam okazało się, że na mnie w ogóle tak ładnie nie pachną. - pokręciła głową z lekkim rozbawieniem.
Zastanowiła się na dłuższą chwilę nad pytaniem, które padło w jej kierunku. Czy miała jakieś ulubione miejsce? Chyba nie koniecznie, za krótko tu była. Jednak nie należało zostawił pytania bez odpowiedzi.
- Tak ulubionego nie mam, ale lubię czasami odwiedzić muzeum. Sztuka mnie uspokaja i pozwala w jakiś sposób rozluźnić, odpocząć. - odpowiedziała zerkając na kobietę u jej boku - A lady?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Perfumeria [odnośnik]20.03.22 22:28
Odetta bardzo szczerze wierzyła, że oto są słowa prawdziwej radości z faktu spotkania tutaj właśnie lady Parkinson. W końcu bardzo dobrze wiedziała, że jej ród jest słynny na świecie z wielu różnych powodów – doskonale utrzymanego rezerwatu jednorożców, kreującego obecne trendy Domu Mody, w którym obecnie się znajdowały, a o zwierciadle Ain Eingarp, w mniemaniu Odetty, słyszał już chyba każdy w każdym zakątku świata, bo nie mogło by być inaczej. Kierowane więc w Olivię spojrzenie wyrażało czystą radość i brak absolutnego zwątpienia – oczywiście, że spotkanie jej było zaszczytem.
- Cieszę się w takim razie. Muszę przyznać, zawsze mamy nadzieję, że nasza klientela wyjdzie stąd w dobrym humorze. – Cóż, często prawda była taka, że Odetta niekoniecznie spędzała czas z klientami i klientkami o ile ci oczywiście nie pochodzili ze szlachetnych rodów, które stanowiły klejnoty w koronie ziem brytyjskich. Często jednak sama zaczepiała osoby, które wydawały jej się albo podejrzane (dobrze było mieć na nie oko), albo które nie były stałymi bywalcami. Takim należało pokazać elegancję i wykwintność tego miejsca, w wypadku wątpliwości pokazując im jasno, iż nie było ich stać na zakupy tutaj.
- Prawda jest taka, że często po prostu skupiamy się na zapachu samym w sobie, nie doszukując się, co może za nim stać, podpowiem jednak, że warto rozważać perfumy w kategorii takiej, jakby rozważało się eliksiry. Każdy z nich ma swoje serce, każdy też ma dodatki, które uwypuklają jego zapach, a jednocześnie nie obciążają nim noszącego. Inna sprawa, że każdy odczuwa niektóre rzeczy zupełnie inaczej, dlatego nie za każdym zapachem przepadamy.
Mijała półki obstawione kryształowymi flakonikami z równą sprawnością, jakby się pośród nich wychowała, nie wątpiąc nawet przez chwilę gdzie zmierzała, a przynajmniej dopóki nie stanęła przed jedną z gablotek, mniej zatłoczoną niż pozostałe, ale mimo wszystko ceny wciąż powalały, a mimo to Odetta sięgnęła po jeden z flakonów, ostrożnie psikając go na dłoń Olivii.
- Z jednej strony klasyczne nuty lawendy, geranium i szałwii, typowo ziołowe i szorstkie. Z drugiej zaś kremowa tonka i czyste, białe piżmo. Zapachy które mieszają się i nadają do codziennego użytku, a jednocześnie podkreślają wieczorowe pory na wyjścia w ważne towarzystwo. – Nie sądziła, aby ktokolwiek kupujący tutaj rzeczy nie robił tego po to, aby się pokazać. W końcu kto by kupował perfumy do użytku wyłącznie w domu.
Na odpowiedź, którą stanowiła sztuka, niemal uśmiechnęła się z radością, opanowała się jednak, posyłając mimo wszystko pełne aprobaty spojrzenie.
- Mój czas również poświęcam sztuce wszelakiej. Zdecydowanie polecam wszelakie przedstawienia w La Fantasmagorii. Wyjątkowe miejsce.


Someone holds me safe and warm
Horses prance through a silver storm,
Figures dancing gracefully across my memory
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218
Re: Perfumeria [odnośnik]27.03.22 17:48
Naprawdę ciekawiło ją jaka jest tutejsza szlachta. U niej w kraju nie było takiego podziału, więc ciekawość była uzasadniona. I wcale nie chodziło w tym momencie o pracę. Na słowa kobiety uśmiechnęła się.
- Odnoszę wrażenie, że nie ważne czy ktoś coś kupi czy nie, fakt, że można nacieszyć oczy takimi cudami sam w sobie poprawia humor. - powiedziała spokojnie kiwając głową.
A już na pewno kobiety. Jej samej humor od razu się poprawił i uśmiech wpłynął na twarz, kiedy tylko przeszła się alejką z sukniami. A zobaczyła tutaj dzisiaj naprawdę piękne stroje, stroje, na które raczej nie było jej stać, ale wyobrażenie siebie samej w tych sukniach sprawiało, że czuła się naprawdę dobrze.
Słuchała kobiety w milczeniu idąc spokojnie obok niej. Zdecydowanie Lady Odetta miała niesamowitą wiedzę w tym temacie. Było coś w tym, że porównała perfumy do eliksirów. Wcześniej o tym tak nie myślała, ale teraz miało to jak najbardziej sens. Każdy eliksir miał kilka składników, w przypadku perfum było tak samo i właśnie się tego dowiedziała.
- Nigdy tak o tym nie myślałam. Jak widać człowiek uczy się całe swoje życie. - powiedziała z uśmiechem lekko kiwając głową z uznaniem dla wiedzy kobiety.
Wszystkie flakony wyglądały ślicznie, były eleganckie i hipnotyzujące zarazem. Olivia złapała się na tym, że przez moment nie nie mogła oderwać od nich wzroku. W końcu jednak się opanowała i na nowo przeniosła spojrzenie na Lady. Pomachała lekko ręką kiedy ta psiknęła jej perfum i dopiero po chwili przysunęła nadgarstek do nosa.
- Bardzo ładny. Stonowany, ale romantyczny zarazem. - powiedziała z uśmiechem na moment przymykając oczy by bardziej wczuć się w zapach – Faktycznie ma taki kremowy lekko zapach. - pokiwała głową po czym znów otworzyła oczy i spojrzała na kobietę przed nią.
- Och jeszcze właśnie nie miałam przyjemności się tam wybrać. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda mi się tam wybrać. Słyszałam wiele dobrego na temat tego miejsca, przedstawienia ponoć są niesamowite. Lady tam często bywa? Coś konkretnego może polecić? - spytała zaciekawiona.
Szlachcianka na pewno często przebywała w takich miejscach. W końcu było to wysokiej klasy miejsce.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Perfumeria [odnośnik]29.03.22 9:43
Najpewniej sporo mogłaby Olivii powiedzieć o tym, jaka była tutejsza szlachta, bo przecież jeżeli o jakimś rodzie można było powiedzieć, że plotkowali nieustanie, zdecydowanie byli to Parkinsonowie. Plotki, ploteczki, informacje o których można było się nasłuchać, ciekawe wydarzenia, kto zauroczył się z kim – korytarze i komnaty Broadway Tower były tego pełne, a sama Odetta łowiła wszystko, ciekawa obecnych wydarzeń i jakby nie było, sama skora do plotkowania jeżeli o to chodziło. Uśmiechała się za to kącikiem ust, spoglądając jeszcze na pannę Wayne kiedy ta rozmawiała o samym motywie zakupów.
- Prawda, nic nie wprawia w lepszy nastrój niż widok nowości, z delikatnym krojem, albo niesamowicie błyszczącego się naszyjnika. Zawsze uwielbiałam obserwować takie rzeczy, mając poczucie, że zawsze były o wiele bardziej delikatne niż to, co dostrzec można na zewnątrz, w tym surowym świecie. – Cokolwiek można było powiedzieć o charakterze, umiejętnościach albo podejściu Odetty, przyznać jej było trzeba, że naprawdę wiele oddaje swojej „pracy” i rzeczom w Domu Mody poświęca wiele ze swojej uwagi i czasu.
- Przydaje mieć się doświadczenie w więcej niż jednym działaniu. Ja jeszcze dla samej siebie wyrabiam eliksiry, stąd mam pewne porównanie jak działać w obydwu wypadkach. Jednak perfumy to coś więcej niż sam dodatek – potrafią też wybić nas spośród innych osób, zaznaczając nas wśród towarzystwa. – Przypomniało jej się, jak wyszli wraz z Edwardem na koncert w palarni rodziny Burke, i to jak wtedy potrafiło zadziałać na nich opium. Być może samego opium z perfumami łączyć nie chciała, ale to jakie substancje wstawiało się do perfum…najwidoczniej było wiele jeszcze do odkrycia w kwestii różnych substancji a ich wpływu na umysły ludzi.
- Jeżeli się podoba pani, mamy tutaj jeszcze inne, podobne temu zapachowi flakoniki, proszę na spokojnie wypróbować. – Wiedziała, że przez chwilę takie sytuacje były dość męczące, kiedy trzeba było wąchać już kilka innych zapachów, ale wiedziała też, że trzeba było się naszukać zanim znajdzie się coś ciekawego.
- Polecam bardzo serdecznie, La Fantasmagoria zawsze wie, jak olśniewać znajdujących się tam ludzi. – Chciała dodać coś jeszcze, ale przeszkodziło im drobne chrząknięcie, a Odetta odwróciła się aby spojrzeć na pracownicę, która szybko przekazała jej informację, w cichy sposób aby stojąca obok Olivia nie słyszała dokładnie. Lady Parkinson jednak skinęła głową, odwracając się jeszcze w stronę Olivii.
- Pani wybaczy, na mnie już czas. Proszę się jednak rozejrzeć i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. – Skinęła na pożegnanie i zniknęła w innej części Domu Mody.

zt


Someone holds me safe and warm
Horses prance through a silver storm,
Figures dancing gracefully across my memory
Odetta Parkinson
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9654-odetta-eimher-parkinson#293343 https://www.morsmordre.net/t9761-kitri#296220 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9839-skrytka-bankowa-nr-2212 https://www.morsmordre.net/t9759-odetta-parkinson#296218

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Perfumeria
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach