Wydarzenia


Ekipa forum
Jadalnia/salon
AutorWiadomość
Jadalnia/salon [odnośnik]03.08.16 1:39
First topic message reminder :

Salon

Jak widać na załączonym obrazku: duży kominek podłączony do sieci fiuu, drewniane podłogi (jak w całym domu), trochę rozgardiasz, trochę magicznych i trochę mugolskich bzdurek dookoła. W samym środku pomieszczenia stoi drewniany stół z białym obrusem. Dwa krzesła przy nim wyglądają jak na zdjęciu - są bujane (znalezione w domu i naprawione) - dwa pozostałe są zwyczajne, dokupione przez właściciela. Właściciel uprzejmie prosi nie obrażać firanek. Firanki są piękne.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.


Ostatnio zmieniony przez Bertie Bott dnia 13.11.16 12:27, w całości zmieniany 1 raz
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jadalnia/salon - Page 12 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott

Re: Jadalnia/salon [odnośnik]20.04.19 22:17
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jadalnia/salon - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Jadalnia/salon [odnośnik]18.05.19 22:20
- Haha, skoro tak mówisz to już nie ma opcji że nie odstawisz na mnie jakiegoś arcydzieła! - stwierdził na wspomnienie o ektoplazmie, jednak pierwsze primo stanowiła kanapka bo jednak głodnym był człowiekiem i zapracowanym, ale zaraz jeszcze pójdzie się myć, a jak to się stanie to siądzie i da się malować, a przynajmniej postara się w spokoju siedzieć.
- Pewnie jakaś wielka impreza duchów i innych stworów. Wiecie, zakładają swoje stowarzyszenia i konkurują. Duchy przeciw wampirom i tak dalej. - stwierdził z całą pewnością, choć w sumie to nie był taki wybitnie pewien. W zeszłym roku poszło mu bardzo dobrze, w sumie to najadł się strachu i w ogóle ale udało mu się wydostać! A teraz... cóż. Chyba jego aż nazbyt gryfońska natura nie pozwalała mu nie podjąć wyzwania.
Chyba wewnętrznie nie wierzył w możliwość pozostania w zamku. Choć wierzył na pewno że w każdej sytuacji znajdzie dla siebie miejsce. I pozostali tu obecni także. Sue stworzyłaby sobie jakiś szalony pokój, Johnny wyprawiałby najlepsze balety, a Clara... cóż, w sumie to ona by go bardziej martwiła choć zapewne jej naukowa strona by w końcu wygrała i w końcu wchłonęłyby ją zawiłości tego szczególnego miejsca.
- Może. Sue może nas pozmieniać, w sensie zmniejszyć nam głowy i wtedy dynie by pasowały. Tylko to by musiało być śmieszne uczucie. - przechylił lekko ten swój za wielki łeb i spojrzał na Sue, przez chwilę chyba na poważnie wahając się nad tą opcją. Gorzej, że tak się rozentuzjazmował nad rozmową, że aż kanapka mu się straciła.
- Rogerze sekundy liczą się inaczej. - cóż, minus zwierzaka jest taki, że podłodze w mieszkaniu nie powinno się za bardzo ufać. Szczególnie jak się ma nawyki człowieka pracującego w kuchni i przygotowującego jedzenie dla ludzi, w tym niewielkie natręctwo na punkcie ciągłego mycia rąk i tak dalej.
- Strach brzmi spoko, mam gdzieś nawet taką koszulę, w warsztacie ją nosiłem ale się poszarpała o jakieś ostre części i w sumie to nadawałaby się na stracha jakbyś jeszcze wziął kij jakiś i przełożył przez ręce tak żeby wiesz, sterczały na boki. Tylko trudno może być przechodzić przez drzwi. - stwierdził, marszcząc się przy tym lekko. Może to nie taki genialny plan jednak. No nic, próbował!
Podszedł do Sue żeby zobaczyć jej szalone rysunki.
- Mam nadzieję że nie zamierzasz wypruwać sobie jelit. Wiesz, wiem że dla sztuki wszystko ale dobry artysta to żywy artysta, a poza tym nie ma co się tak uzewnętrzniać przed duchami, tajemniczość zawsze jest w cenie. - zapewnił ją i uśmiechnął się przy tym szerzej. - Ja nie znam. - pokórcił lekko głową, ruszając w kierunku schodów. - Ale co do Rogera się zgadzam, jest zbyt cenny na byle czapę. - krzyknął jeszcze nim zniknął na dłuższą chwilę by wyszorować dokładnie twarz i taki paskudnie zwyczajny i normalny wrócić do salonu.
- Jestem zaszczycony mogąc stać się dziś twoim dziełem sztuki. - zapewnił, siadając na kanapie i czekając na Bojczuka.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jadalnia/salon - Page 12 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Jadalnia/salon [odnośnik]05.07.19 18:24
- Serio? - spoglądam wielkimi oczami najpierw na Sue, a później na Berta, bo w sumie to nawet miało sens; raz w roku mieszkańcy domu trochę sobie poużywali na śmiertelnikach, a przez resztę czasu hulaj dusza, piekła nie ma! W to mi graj! - Nie no, to jak tak jest, że raz w roku musisz trochę popajacować przed gośćmi, a później laba aż do następnej Nocy Duchów, to słuchajcie ja tam chyba zostaję - śmieję się. Nie jest tajemnicą, że nie lubiłem pracować, nie chciało mi się i w ogóle każda hańbi, więc jak dla mnie bomba, tylko najpierw by trzeba było zweryfikować te informacje, bo jak się okaże, że jednak straszyć musisz ciągle, albo na co dzień w ogóle zajmujesz się czymś jeszcze cięższym, to podziękuję i się postaram, żeby wyjść o czasie.
- O nie, ja mojej głowy nie dam nikomu zmniejszyć, to by oznaczało zmniejszenie mózgu, a ja akurat całkiem cenię swój umysł - kiwam łepetyną. Nie wątpiłem w umiejętności Sue i pewnie by nas później doprowadziła do ładu i składu, ale różne wypadki się przecież zdarzały, a już szczególnie teraz, w dobie krążących nad wyspami anomalii.
- No fakt, to by mogło być trochę ciężkie - w sensie to przechodzenie przez drzwi z kołkiem w rękawach; marszczę brwi i drapię się po głowie, jeszcze bardziej targając i tak już kompletnie stargane włosy; później zakładam kilka kosmyków za uszy i podchodzę bliżej panny Lovegood, nawet przysiadam na podłogowych deskach na przeciwko niej i wyciągam ręce po projekty jej stroju, żeby przejrzeć co tam sobie wymyśliła.
- Pannę Błyskotkę? A kto to taki? - pytam, zerkając przelotem na dziewczynę, bo w tym momencie bardziej jestem skupiony na jej rysunkach niż osobie. Marszczę brwi.
- Hm, to dosyć... oryginalne - stwierdzam po chwili, oddając Sue projekty - No jasne, zrobimy wszystko tak jak sobie tutaj wymalowałaś - uśmiecham się, po czym zbieram z podłogi, bo Bertie chyba jest już zwarty i gotowy. Ja zresztą również - to komu w drogę temu pędzel! Rozrzucam na kanapie wszystkie te farbki i pędzelki, sam zresztą przysiadam gdzieś w tym chaosie, krzyżując nogi pod tyłkiem, po czym klepię Botta po ramieniu, żeby się odwrócił w moją stronę. Opieram dwa palce pod bertową brodą, przez chwilę przyglądając się jego twarzy z taką miną jakbym oceniał czy się w ogóle nadaje na płótno dla takiego wybitnego artysty jakim jestem, hehe - To klaun, tak? - to niech będzie klaun! Drapię się końcówką pędzla po skroni, przez chwilę dumając nad całym projektem i chociaż w pierwszej chwili mam ochotę narysować mu na czole przerośnięty, męski członek, to w porę sobie uświadamiam, że niestety nie mam już piętnastu lat, ech. Trochę szkoda, jakby odwalić coś takiego w dormitorium Gryffindoru to wszyscy by lali pod siebie.
- Dobra, już wiem - mrużę lekko oczy, stawiając na jego twarzy pierwsze plamy i kreski, które już za moment łączą się w jakieś konkretne kształty - Mnie też później pomalujecie, co? - pytam w międzyczasie, rozrysowując mu na policzkach nienaturalne rumieńce - Masz jakieś specjalne życzenia co to facjaty Berta, Sue? - bo może miała jakiś super pomysł, żeby wyglądał jeszcze bardziej przerażająco?




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Jadalnia/salon [odnośnik]21.12.19 17:41
25.01.57


Siedział w miejscu już dłuższą chwilę. Stara kanapa cierpiała pod każdym jego ruchem, usychająca choinka swym wyglądem dopraszała się o to, by wystawić ją już z domu, w pomieszczeniu unosił się zapach mocnej kawy. Bott wziął podręcznik, który leżał po jego lewej. Książki dotyczące numerologii w ostatnich miesiącach stały się dość mocno zużyte. Tu lekko naderwana kartka, tu zagięty róg, tu trochę się grzbiet wyrobił. W sumie nawet to zabawne jako, że w niemal nietkniętej formie przetrwały Hogwart, a przynajmniej tyle Hogwartu ile Bertie zapisany był na tę lekcję. Więc niewiele.
Teraz przesuwał powoli palcem po brzegu kartki, doczytując informacje o znaczeniu dźwięki w zaklęciu.
- Czar to kilka składowych. Mamy dźwięk i gest wykonany różdżką, które są podstawą. - poinformował Lanę, która ignorując go przeleciała przez pokój już kilka razy. Potrzebował poukładać sobie wszystko w głowie. - Do tego w wypadku niektórych zaklęć dochodzą odczucia, emocje, wspomnienia lub wyobrażenia. Jak przy patronusie, czy boginie. I czasami jakiś fragment osobowości. Nie każdy byłby w stanie korzystać z czarnej magii.
Mruknął, kiedy dusza tego domu zatrzymała się w miejscu. Mogło jej to kompletnie powiewać, mogła się zainteresować, on i tak mówić będzie.
- Dźwięk łatwo wyeliminować. Wypowiadasz zaklęcie w swojej głowie, nie na głos i wszystko jest okej. - podążał dalej, podsumowując własne doświadczenia oraz to, co przeczytał w ciągu ostatniej godziny. - Gorzej z gestem. Magia musi upływać w jakimś kierunku. Zbiera się też przy pomocy ruchu, gromadzi w człowieku i umyka przez różdżkę. Rzecz w tym, żeby pominąć różdżkę. To nawet logiczne.
Dodał zaraz, przewracając kilka stron podręcznika.
- Różdżka wybiera czarodzieja podobnego w jakiś sposób do siebie, odpowiadającego sobie, bo w ten sposób łatwiej jest jej wyciągać, wyprowadzać z niego magię. Jest takim wspomagaczem jakby. Teraz rzecz w tym, żeby pominąć wspomagacz.
Uniósł swoją różdżkę, chwilę się jej przyglądał, ale zaraz odłożył ją na miejsce. W końcu się uda. Próbował już długo, całe miesiące, efektów może nie widział, ale rzecz powoli stawała się dla niego coraz bardziej oczywista, logiczna przynajmniej w teorii. To już coś.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jadalnia/salon - Page 12 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott

Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Jadalnia/salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach