Wydarzenia


Ekipa forum
Ukryta Komnata
AutorWiadomość
Ukryta Komnata [odnośnik]07.08.16 19:33
First topic message reminder :

Ukryta Komnata

O ukrytej komnacie w całej Wywernie wie tylko jedna osoba - właściciel przybytku i jego skrzat, który sekretu musi pilnować pod groźbą śmierci, jeśli piśnie choćby słowo niepowołanej osobie. Oprócz nich o pomieszczeniu wie Tom Riddle i ci z jego popleczników, którym zdecyduje się o nim powiedzieć. Pomieszczenie obłożone potężnymi zaklęciami nienanoszalnymi i wyciszającymi oddzielone od korytarze jest obrazem, który przedstawia atakującego węża. Strażnik otwiera przejście jedynie na hasło. Brzmi ono Morsmordre.
Komnata jest spora, wysoka, szczególnie jak na fakt, że znajduje się pod ziemią. Bogato zdobionych ścian i wygodnych krzeseł nie powstydziłaby się żadna szlachecka rezydencja. Na środku znajduje się masywny stół, który oświetlają ustawione w niewielkich odległościach świeczniki. U jego szczytu stoi duże drewniane krzesło obite skórą, znacznie większe niż inne, podobne ustawione przy dłuższych bokach. Świetna akustyka pomieszczenia pozwala usłyszeć nawet najcichszy szept. Jedynym źródłem światła w komnacie są świece ustawione na stole i duży żyrandol zwieszający się z sufitu. Sprawia to, że jasno jest jedynie w okolicach stołu, ściany, a już w szczególności kąty giną w mroku.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 11:22
Cisza przestawała ciążyć; Avery zresztą cenił ją ponad miałkie, niewiele warte słowa i puste deklaracje. Przed obliczem Czarnego Pana mówiły czyny, nie zbitek zgłosek, mogących przynieść wyłącznie... gniew. Samael czuł już jednak stosunkowe odprężenie, przyzwyczaił się do osiadłej w komnacie atmosfery grozy, obecnie już znajomej, wręcz przyjaznej - bo rozpościerającej swe macki wyłącznie nad nieposłusznymi. Reszta mogła tylko się uczyć, brać przykład, obserwować i starać się nie uronić niczego z nauk Lorda Voldemorta. Nie wątpił, że On niczego nie powtarza, a raz wyrzeczony rozkaz prędzej czy później staje się ciałem. Dlatego nie zaprotestował, nie wyrzekł ni słowa, kiedy Czarny Pan ogłosił koniec spotkania, koniec widzenia, którego zawsze wyczekiwał gorączkowo, z nadzieją na osiągnięcie kolejnego stopnia wtajemniczenia. Rycerze mieli stoczyć walkę i mieli ją wygrać. Sami. Czy Lord Voldemort nie chciał narażać swych najlepszych i najwierniejszych sług, czy raczej zamierzał sprawdzić umiejętności świeżo zwerbowanych rekrutów? Avery był pewny, że jeśli zawiodą, z rąk ich pana spotka ich znacznie gorszy los od tego, jaki zgotowałaby im czarodziejska policja. Urwała się więc krótka nić solidarności; Samael prędko spojrzał na rosnącą sylwetkę mężczyzny i pochylił głowę, ponownie chyląc ją przed tym, któremu zobowiązał się służyć. Bez dyskusji, bez sprzeciwu, z całkowitym i bezgranicznym oddaniem. Nie zamierzał więc nie usłuchać rozkazu - nawet jeśli nieco się buntował, pragnąc najpaskudniejszymi klątwami wykończyć przeciwników - wykonywał wolę swego pana, rozpływającego się nagle w czarnej mgle. Najrozsądniejszą drogą ucieczki: Avery skupił się na przemianie (jeszcze nigdy go nie zawiodła), by zdematerializować się i w postaci kłębu ciemnego dymu zbiec z Wywerny. Która wedle słów Lorda Voldemorta niedługo zaleje się krwią ich wrogów.


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 11:22
The member 'Samael Avery' has done the following action : rzut kością


'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 11:46
Nie udzielał się już więcej. Siedział, trwając w słuchaniu padających słów, chociaż wiadomo, że najważniejszymi z nich były wypowiedzi Czarnego Pana. Na co było mu słuchać tej kobiety i myśleć nad tym czy postąpiła słusznie? Od tego był Riddle. Od osądzania czy ktoś postąpił dobrze czy wręcz przeciwnie. Poczuł w pewnym momencie na sobie jego spojrzenie, ale nie podniósł spojrzenia. Wciąż zastanawiał się nad tym kto uderzył w Rycerzy Walpurgii. I co z Cynericiem? Jak miał poradzić sobie jego kuzyn w starciu z... Zakonem Feniksa? A może jeszcze ktoś inny ich dopadł? Pytanie brzmiało jednak zupełnie inaczej - co mieli zamiar z tym zrobić? Nie zareagował na słowa o przerwaniu ich obrad. Koniec spotkania. Nie spojrzał na nikogo więcej, wciąż mając utkwiony wzrok w nieistniejącym punkcie. Nie wiedział jednak co myśleć o następnych słowach Riddle'a. Mieli stąd odejść? A co z niebezpieczeństwem, które podobno czaiło się na górnym piętrze? Nie powinni się tym zająć? Nie zdążył się jednak zastanowić nad tym, gdy dosięgło go kolejne zdanie. Było to niespodziewane. Morgoth zmarszczył lekko brwi, słysząc te słowa. Mieli uciec? A co z tymi którzy siali niepokój na górnym piętrze?
Dlaczego nie pozwolił Śmierciożercom zareagować? Nie rozumiał jego słów, ale nie można było się im przeciwstawić. Skoro wydał rozkaz, trzeba było go wypełnić. Wiążąc się z nim Przysięgą Wieczystą oddał mu swoje zaufanie, dlatego nie zamierzał niczego podważać. Tristan jako pierwszy podjął decyzję, później Avery. Ludzie zaczęli spełniać wolę Riddle'a. Yaxley również zamierzał i to w najszybszy i najłatwiejszy ze sposobów - przemianę w czarną mgłę.



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 11:46
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 93
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 12:03
Cisza, która zapadła w komnacie po wypowiedzeniu swojej opinii, zdawała się uniemożliwiać Deirdre zaczerpnięcie głębszego oddechu. Nie podnosiła wzroku, oczekując na komentarz, który...nie nadszedł. Widocznie jej słowa nie były w ogóle istotne; w innej sytuacji zapewne poczułaby się dotknięta, ale teraz czuła jedynie pewną ulgę i pokorny żal, że nie mogła przysłużyć się bardziej. Szybko odegnała jednak te uczucia, wsłuchując się w padające...rozkazy? Sugestie? Wyprostowała się nieco, dopiero po chwili pozwalając sobie na bezgłośne wypuszczenie nagromadzonego w płucach powietrza. Spodziewała się innego obrotu spraw, wystawienia na kolejną próbę, lecz nawet przez sekundę nie kwestionowała polecenia Czarnego Pana. Powinni stąd zniknąć, opuścić Białą Wywernę, zostawić Rycerzy, którzy... mieli udowodnić swoją wartość? Wnosząc po nasilających się odgłosach, dobiegających z kamiennej klatki schodowej, prowadzącej na piętro, walka z tajemniczym przeciwnikiem ciągle trwała. A ich bezpiecznie schronienie powoli pustoszało; Samantha i Giovanna zniknęły, Czarny Pan rozpłynął się w mgle, podążając ku swoim planom. Zemsty, pomocy Rycerzom, wypełnienia kary; nieistotne, Deirdre znów poczuła ukłucie żalu. Powoli wstała z krzesła, rzucając ostatnie spojrzenie na opustoszały fotel, stojący u szczytu stołu, po czym skupiła się na przemianie w czarną mgłę, mającą zabrać ją daleko od toczącej się w Wywernie potyczki. Blade ręce jeszcze nieco drżały, nie wiedziała, czy jej stan pozwoli na całkowite skupienie, ale i tak skupiła się na przywołaniu mrocznej, lepkiej magii, by rozpłynąć się w ciemnej chmurze.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 12:03
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : rzut kością


'k100' : 28
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 12:32
Nie uniósłszy spojrzenia wysłuchał po sobie słów Deirdre, z którymi nie mógł się nie zgodzić w myślach. A potem zapanowała cisza. Długa, dławiąca, uciążliwa. Klatka piersiowa zapadała mu się w coraz wolniejszych i cichszych oddechach, niecierpliwie wyczekując słów Czarnego Pana, poleceń, które wykona bez mrugnięcia okiem. Był przygotowany do tego, by w jego imieniu stanąć w głównej sali i zmierzyć się z zagrożeniem, przed obliczem którego stali Rycerze Walpurgii. Niemalże pieszczotliwie gładził drewno swojej różdżki, odnajdując w tym prostym ruchu jakiś spokój. Póki nie przemówił.
Dopiero wtedy uniósł głowę, wysłuchując jego rozkazu. Mieli się oddalić, zniknąć bez śladu, pozostawiając sprawców całego zamieszania swojemu Panu. Na samą myśl o tym, co stanie się z intruzami po jego plecach przebiegł zimny dreszcz, przemieniający się w ukłucie podniecenia. Ich los był przesądzony. Popełnili ogromny błąd, przeszkadzając im w spotkaniu, ale lada chwila poczują smak potęgi Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Giovanna i Samantha zniknęły, a zaraz po nich w smolistej czerni zniknął Czarny Pan. Śmierciożercy, zgodnie z jego rozkazem zmieniali się w kłęby dymu jeden po drugim. Spojrzał na swojego ojca porozumiewawczo, licząc na to, że im obu resztkami sił uda się skupić na magicznej transformacji i pozostawią po swojej obecności w tym miejscu wyłącznie odsunięte krzesła.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Ukryta Komnata - Page 8 Kdzakbm
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]06.04.17 12:32
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością


'k100' : 60
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]08.04.17 4:47
Kolejni Śmierciożercy znikali wśród oparów czarnej mgły - przy stole pozostali tylko Vitalij i Perseus. Vitalij - najstarszy z nich, wyzbyty różdżki, zdruzgotany przez potęgę legilimencji Czarnego Pana, który spenetrował mu umysł, wywlekając na wierzch wszystko to, co bolało najmocniej. Vitalij - nie, Ignotus - pozostawał bezbronny, bezsilny. A choć Perseus wciąż posiadał różdżkę, wydawał się mu podobny - miał oczy, lecz stał się ślepy, nie dostrzegając zdrady kobiety, którą zdecydował się poślubić. Zawiódł Czarnego Pana niedomyślnością. Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać dba jednak o wszystkich tych, którzy są mu najbardziej posłuszni, nawet jeśli chwilowo przegrywają oni w walce z własną słabością. Ignotus i Perseus gdzieś podskórnie musieli wiedzieć, że Czarny Pan nie zostawi ich na śmierć - wiedział też o tym niewielkich rozmiarów, czarny pająk wędrujący najpierw po jednej ze zdobnych ścian, a potem po ciemnej podłodze. Wkrótce przeobraził się w człowieka - barmana z sali głównej w Białej Wywernie. Mężczyzna burknął coś pod nosem, po czym chwycił obu Śmierciożerców za przedramiona; mężczyźni mogli poczuć szarpnięcia w okolicy żołądka towarzyszące zazwyczaj teleportacji, po czym wylądowali na chłodnej ziemi w dość nietypowym miejscu. Barman przyjrzał się im jeszcze, pokręcił głową i zniknął - nie pozostawił po sobie słowa, ale w Ignotusie i Perseusie mogło zrodzić się pytanie, czy Czarny Pan następnym razem znów wykaże się łaską.

| To koniec - dziękuję za szybkie odpisy! Podsumowanie pojawi się po zakończeniu całego wydarzenia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]12.08.21 2:02
10 STYCZNIA

To był spokojny wieczór i nic nie zapowiadało wydarzeń, w których Burke miał dziś uczestniczyć. Korzystając z całkiem przyjemnego wieczora, Craig od kilku godzin siedział we własnym gabinecie wypełniając papiery. To na jego głowie spoczywał obowiązek zajmowania się wszystkimi formalnościami związanymi z opium oraz z palarnią. Zawsze robił to regularnie, nie pozwalając sobie na żadne niedociągnięcia czy gapiostwo - a jednak ostatnio zdarzyło mu się zostawić kilka papierów niewypełnionych. Spoglądały na niego z jednego krańca biurka z wyrzutem, dopóki nie postanowił nadrobić wszystkich zaległości. Właśnie składał ostatni z podpisów, kiedy nagle jego lewe przedramię przeszył przeraźliwy, ostry ból. Sycząc cicho i przeklinając pod nosem, Burke odrzucił pióro, ignorując fakt, że atrament zostawił na pergaminie brzydkie kleksy. Podwinął prędko rękaw swojej szaty - choć doskonale wiedział, co ujrzy. Mroczny Znak był nabrzmiały, czerń wypalona pod jego skórą zdawała się pożerać całe światło z otoczenia, żyły pulsowały, pompując krew po brzegi wypełnioną mroczną magią. Wiedział, co to oznacza.
W pośpiechu zerwał się z krzesła, aż biedny mebel zaprotestował głośno, szorując nogami po drewnianej podłodze - zachowanie bynajmniej mało arystokratyczne. Mężczyzna wykrzyczał tylko jedną, krótką komendę - coś o posprzątaniu tego bałaganu. W następnej chwili chwycił z wiszący na oparciu płaszcz i narzucił go na siebie. Mroczny Znak wciąż pulsował boleśnie, kiedy Craig zakrył go rękawem - nie zamierzał pozwolić, aby spoglądali na niego nieodpowiedni ludzie. Choć miał stać się symbolem ich zwycięstwa, póki co niewielu było godnych, aby ich oczy na nim spoczęły. Mężczyzna szybkim krokiem podszedł do okna - otwierając je na oścież i wpuszczając do środka mroźne, styczniowe powietrze. Nie minęła sekunda, a w powietrze wzniósł się jako złowieszczy, czarny kłąb mgły.
Gdy stanął nogami na znajomym, twardym, nokturnowym bruku, jego serce nadal biło przyspieszonym rytmem. Szybko wkroczył do Wywerny, nikt nie próbował go nawet zatrzymywać. Znał drogę do ukrytej komnaty, znał także hasło, które otwierało do niej przejście. Wyszeptał je strażnikowi, gwarantując sobie dostęp do tajnego pokoju. W jego głowie trwała gonitwa myśli, a wśród wielu pytań najgłośniej wybrzmiewało jedno: po co Czarny Pan go wzywał? Lub ich wzywał? I dlaczego tak nagle? Tego typu spotkania zawsze odbywały się w grupie, a jednak gdy Burke przekroczył próg, nie zastał nikogo. Zdjął płaszcz, przewieszając go przez oparcie jednego z krzeseł. Sam także zasiadł po środku stołu, czekając w ciszy na tego, kto go wezwał. Nie musiał obwieszczać swojego przybycia. On i tak wiedział.

Opętanie (96)


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]12.08.21 10:00
Nie od razu dostrzegłeś czarnoksiężnika skrytego w cieniach dalszej przestrzeni ukrytej komnaty, gdy wyłonił się z cienia półmrok okrywał jego profil podkreślając surowość twarzy; widywałeś go rzadko, z tym większą łatwością obserwowałeś zachodzące w nim zmiany. Skóra wydawała się coraz bielsza, coraz mocniej naciągnięta na kościstą twarz, w źrenicach dogasało ludzkie ciepło, zaciśnięte w kreskę blade usta nie miały w sobie nic z przychylności. Między palcami obracał czarną różdżkę, potężny artefakt zdawał się przypieczętować jego potęgę.
Tylko jako jeden z filarów, bo drugiego byłeś istotną częścią. Mroczny Znak na przedramieniu wciąż palił, przenikał bólem, jego czerń przybierała na sile niby nocne niebo nad miastem. Mroczny Znak dawał ci rozliczne przywileje, ale nade wszystko był też poważnym obowiązkiem. Stawiał wymagania: względem nie tylko twoich działań, względem twojej sylwetki ogółem. Czarny Pan oczekiwał od ciebie siły, przed którą zadrżą wrogowie, dowodu jego chwały, oczekiwał, że będziesz jego ustami i oczami, że w zamian za potęgę, którą otrzymałeś, oddasz się jego sprawie w pełni i poprowadzisz Rycerzy Walpurgii ku zwycięstwu. Czułeś to, te wątpliwości nie wzięły się znikąd - nagle powalił cię na kolana przerażający ból, gdy ktoś przemocą przedarł się do twojego umysłu, bez trudu niszcząc wszelkie osłony. W tym starciu - byłeś bezsilny. Wiesz dobrze, że nie bez powodu zatliła się w tobie myśl: jak radziłeś sobie z powierzonymi ci obowiązkami?
Czarny Pan wolnym krokiem wyłonił się z cienia, przechodząc wzdłuż stołu, przy którym zasiadłeś samotnie. Wyglądało na to, że na spotkanie zostałeś zaproszony tylko ty.
- Dwa lata minęły, odkąd zostałeś moim pomazańcem - przypomniał, głosem ostrym i zimnym jak smukły sopel lodu. Marzec 1956, wtedy to wszystko miało miejsce. Głos Czarnego Pana był surowy. Oschły. Nieludzki. - Udowodnij mi, że nie popełniłem błędu - zażądał, przenosząc ku tobie przenikliwe tęczówki oczu. Wiedziałeś, że Lord Voldemort był wymagającym panem. Wiedziałeś, że nie oczekiwał pustych słów. Wiedziałeś, że dał ci wystarczająco dużo czasu. Chciał usłyszeć o twoich działaniach. Chciał usłyszeć o tym, jak wykonywałeś obowiązki śmierciożercy przez cały ten czas - odkąd dobrowolnie oddałeś mu swoje życie.

Na odpis masz 48 godzin.


Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich

Czarny Pan
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_mmbuhtLKK11r3r73mo1_500
Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t3051-r-tom-riddle#50095 http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f303-piwnica https://www.morsmordre.net/f303-piwnica
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]14.08.21 2:06
Atmosfera w komnacie była ciężka, przytłaczająca. Przez pierwsze sekundy Burke myślał, że jest tu sam. Oczekiwał nadejścia kogoś - ostatnim, czego się spodziewał, to stanięcie twarzą w twarz z Czarny Panem. Krótkie spojrzenie na postać wyłaniającą się z mroku i Burke poczuł, jak krew w jego żyłach niemal zamienia się w płynny lód. Zerwał się z krzesła niemal natychmiast, chcąc okazać drugiemu mężczyźnie należyty szacunek poprzez ugięcie przed nim karku. Oczywiście, że zauważył te zmiany. Postępujące coraz bardziej, odmieniające oblicze Czarnego Pana, czyniące go coraz mniej ludzkim. Gdyby znajdowali się w innych okolicznościach, Craig być może zastanowiłby się, skąd bierze się ta transformacja. Czy nadużywanie czarnej magii tak odmieniało ludzką powłokę? Czy może była to kwestia... podzielenia duszy, o której jakiś czas temu wspominał im Rosier?
Nie wiedział, w którym momencie osunął się na ziemię. Ból kąsał uporczywie jego rękę i rozsadzał mu czaszkę - był to ból poniekąd już znany, przecież Czarny Pan już niejednokrotnie wdzierał się siłą do jego umysłu. Nie sposób było się do niego w żaden sposób przyzwyczaić, nie, gdy na wierzch wyciągane były wszystkie twoje przekonania, odczucia i wspomnienia. Zaciskając zęby z bólu, próbując jakoś pozbierać się z podłogi i zebrać razem myśli. Głos, który rozległ się w pomieszczeniu, przeszył go zimnem na wskroś. Gdy zapadła cicha, słyszał tylko szum własnej krwi, pompowanej przez napędzane adrenaliną serce. Czy to miał być test? Sprawdzenie, czy Burke pozostał lojalnym i oddanym sługą? Czy wywiązywał się z powierzonych mu zadań?
Drżąc wciąż na całym ciele, Craig zdołał klęknąć na jedno kolano przed Czarnym Panem. Nie podnosił nań wzroku, wbijając go w podłogę. Tak było... łatwiej - Mój panie... Ty znasz każdą moją porażkę i każdy moje zwycięstwo odniesione ku czci Twojego imienia - zaczął od oczywistości. Cokolwiek próbowałby ukryć przed Czarnym Panem, i tak zaraz zostałoby odkryte - Pozyskiwałem dla Ciebie sojuszników. Wskazałem drogę duszom, zarówno tym szlachetnym oraz nie, które pragnęły odznaczyć się męstwem i otwarcie Cię poprzeć. - myślał w tym momencie o własnym młodszym bracie, ale też o Zacharym, którego zachęcił do dołączenia wizją nowego, czystego świata, oraz o Maghnusie, któremu nadal winien był gratulacje świetnie wykonanego zadania. Były też naturalnie te ohydne, acz użyteczne wilkołaki i olbrzymy - Odnaleźliśmy dla Ciebie potęgę Locus Nihil - nie była to oczywiście jego osobista zasługa, żaden czarodziej w pojedynkę nie dałby rady zmierzyć się z drzemiącymi tam potwornościami. Burke w szczególności, do tej pory pamiętał poświęcenie Wilkesa - Ducha, który wrócił ze mną na powierzchnię uczynię Twoim sługą, użyczy mi sił do walki. Ziemia, po której stąpasz jest coraz czystsza, mój panie. Starłem z powierzchni ziemi ludzi, którzy pomagali uciekać szkodnikom na ziemie zdrajców, Longbottomów. - kontynuował, cały czas nie podnosząc wzroku. Starał się bardzo, aby głos mu nie zadrżał - Obecnie jestem w trakcie planowania kolejnej operacji, mającej na celu rzeź mugolskiego bydła i oczyszczenie angielskiej ziemi - zakończył, mając nadzieję, że to wystarczy. Że będzie w stanie wytrzymać siłę Jego gniewu.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]14.08.21 2:47
Czarny Pan obrócił się do ciebie bokiem, spoglądając w szkło laboratoryjnej aparatury, różdżka ponownie zatańczyła między jego palcami, a dumny profil pozostał niewzruszony. Nie czułeś od niego ni krzty człowieczeństwa. Nie zareagował na twój gest, kiedy zerwałeś się z krzesła, uznając go za naturalny. Twoich słów wysłuchał w milczeniu, nie przerywając ci ani razu, a cisza, jaka nastała, unosiła się między wami lodowatą aurą jeszcze dłuższą chwilę; Mroczny Znak wciąż sprawiał ci ból, choć zelżał na sile, skroń pulsowała subtelnie, nie pozostawiając w tobie pewności, czy Lord Voldemort penetrował w tym momencie twój umysł, czy też nie. Czułeś coraz szybsze bicia serca i narastającą duszność, gdy obezwładniająca potęga Czarnego Pana przytłaczała, przerażała i poruszała.
- Ad rem. - Usłyszałeś zimny głos swojego pana. Przedstawiłeś ogólniki, którymi mógł poszczycić się każdy pośród rycerzy, werbowanie sojuszników nie leżało wyłącznie w gestii śmierciożerców, zdawałeś sobie z tego sprawę. Odnalezienie locus nihil było wykonaniem rozkazu, któremu nie mogłeś się przeciwstawić, nie ponosząc śmierci, pytanie: czego dokonałeś na miejscu, wiodąc Rycerzy jako ich przywódca? Jako śmierciożerca zobowiązany byłeś wszak dowodzić, ten tytuł miał swoje znaczenie. - Nie pytałem cię o plany. - Minęły dwa lata od marca 1956 roku, Czarny Pan nie chciał już słyszeć o niezrealizowanych w tym czasie planach ani o ogólnikach, nie chodziło mu również o zadania, które powierzył ci osobiście. Chciał, byś udowodnił mu, że godzien jesteś wywyższenia ponad pozostałych Rycerzy Walpurgii, które nosiłeś przez ostatnie dwa lata.

48-godzinny czas na odpis obowiązuje do końca wątku.


Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich

Czarny Pan
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_mmbuhtLKK11r3r73mo1_500
Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t3051-r-tom-riddle#50095 http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f303-piwnica https://www.morsmordre.net/f303-piwnica
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]14.08.21 10:41
Ciemność panująca w pomieszczeniu była złowroga, niebezpieczna, w niczym nie przypominała znajomego mroku, z którym rycerze byli z resztą powiązani. Do wszechobecnego poczucia grozy i napięcia dołączyło także wrażenie, że Burke za moment się udusi. Żelazna obręcz ściskała mu pierś, utrudniając swobodne wzięcie oddechu. Zimny pot powoli zbierał się na skórze mężczyzny, gdy trwał w milczeniu, z pochyloną głową i w oczekiwaniu na jakąś reakcję Czarnego Pana. Przybywając tutaj nie wiedział czego się spodziewać, jednak pytana, które padły, pozwoliły mu domyśleć się, co było powodem jego wezwania tego wieczora. Nie czuł się pewnie ani też dobrze z listą dokonań, które wymienił. Większość była z resztą zasługą pracy grupowej lub poleceniem z góry. Znał natomiast bardzo dobrze wagę swoich porażek - wystarczy przecież wspomnieć Azkaban. Wymyślanie zasług na siłę nie miało sensu - nie przemknęło to Burke'owi nawet przez myśl. Nie miałoby to też sensu, jako że Czarny Pan - jak to zostało z sztą wspomniane - i tak świadom był każdej z nich. Domyślał się jednak, że ne ważne co Craig by nie powiedział... i tak nigdy nie udałoby mu się usatysfakcjonować lorda Voldemorta.
- Nie jestem w stanie pochwalić się żadnym indywidualnym zwycięstwem - odparł po prostu, uznając że nie będzie się bardziej ośmieszał. Ciężko przeszło mu to przez gardło, czuł jak narasta mu tam twarda i niemożliwa do przełknięcia gula. Próbował ignorować pulsującą bólem głowę, a jedyną widoczną oznaką cierpienia, które promieniowało od Mrocznego znaku, była zaciśnięta w pięść dłoń, opuszczona na podłogę. Trwał w swojej pozycji, nie śmiąc poruszyć nawet jednym mięśniem, ani tym bardziej podneść wzroku na tego, który przed nim stał. Strach chwycił Burke'a w swoje zimne, ostre szpony, bo wiedział, że zawiódł Czarnego Pana, który przecież nie słynął z tego, że był litościwy. W tym też momencie Craig zaczął autentycznie obawiać się, czy tej nocy opuści Białą Wywernę żywy.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Ukryta Komnata [odnośnik]14.08.21 22:00
Zrezygnowałeś z próby obrony swojej osoby. Czarny Pan był wymagający, niecierpliwy i mało wyrozumiały, wiedziałeś, oczekiwał konkretów. Między wami nastała cisza: wciąż boleśnie wdzierająca się do umysłu, świdrująca myśli, pulsująca krwią w skroniach; lodowata, przenikająca aż pod skórę i przeszywająca całe ciało niepokojącym dreszczem. Strach wdzierał się w twoje serce niemal siłą, jak wtłaczany przemocą. Lord Voldemort trwał niewzruszony, nie odpowiedział, spoglądał wciąż w szklaną aparaturę, by dopiero po chwili przejść parę kroków w twoją stronę i wyciągnąć dłoń, wnętrzem ku górze, zwracając się ku tobie tonem zimnym jak lód; w głosie nie wybrzmiewała ani prośba ani żądanie:
- Okaż lewe przedramię - padło, a ty, jak sparaliżowany, wyciągnąłeś je ku niemu, składając życie w jego rękach - nie pierwszy raz. Czarny Pan niedelikatnie zadarł rękaw twojej szaty, odsłaniając czarny jak otchłań Mroczny Znak. Przez jego kamienną twarz nie przemknął żaden wyraz, przyglądał mu się obojętnie, pusto. Jego koścista dłoń w końcu zacisnęła się na twoim przedramieniu, zbyt mocno. - Zawiodłeś - oznajmił, przykładając do niego różdżkę; błysnęła zieleń, szmaragdowa poświata odebrała ci wpierw wzrok, potem czucie, nic więcej nie pamiętałeś, gdy osuwałeś się bezwładnie na zimną piwniczną posadzkę.

Kiedy otworzyłeś oczy dostrzegłeś majaczącą nad tobą sylwetkę, przez spowijającą twój wzrok mgłę nie byłeś w stanie jej rozpoznać. Czułeś ból - lewe przedramię bolało, jak gdyby w tym momencie paliło się żywym ogniem. Chciałeś krzyczeć, lecz byłeś na to za słaby. Jeżeli na nie spojrzałeś, rzeczywiście dostrzegłeś czarną zwęgloną skórę, przepaloną aż do kości, która czernią zlewała się z czernią dawnego Mrocznego Znaku. Nie byłeś w stanie poruszyć lewą ręką. Byłeś za słaby, żeby samodzielnie wstać. Czułeś w gardle przeraźliwą suchość, twoje ciało drżało.

Craig, ponieważ mimo sygnału ze strony mistrza gry nie podjąłeś się aktywności wymaganej od Śmierciożerców, utraciłeś łaskę Czarnego Pana i idącą za tym rangę. Twoje punkty Rycerzy Walpurgii oraz znaki szczególne zostały zaktualizowane. Nie zostałeś zwolniony ze złożonej przysięgi wieczystej. Po służbie została ci maska, do noszenia której straciłeś prawo.

Otrzymałeś obrażenia, które muszą zostać zaleczone i odegrane fabularnie:

130 - oparzenia, po których pozostanie ci trwała blizna przysłaniająca w pełni to, co dotąd było Mrocznym Znakiem; obowiązują Cię wszystkie konsekwencje rany III stopnia; kiedy rana zagoi się, zgrubienia po oparzeniach będą tak gęsto nawarstwione, że Mroczny Znak nie będzie spod nich widoczny i już nigdy więcej nie poczujesz charakterystycznego bólu będącego wezwaniem Czarnego Pana. Bolesność blizny utrzyma się przez cały aktualnie trwający okres, po upływie trzech tygodni będziesz mógł zacząć nią ruszać, po dwóch miesiącach odzyskasz pełnię władzy nad ręką.
50 - osłabienie, obrażenia znikną, gdy porządnie odpoczniesz, jednak wprawne oko uzdrowiciela prędko pojmie, że jego istotą była skumulowana w Mrocznym Znaku czarna magia, jaka przeniknęła do twojego ciała. Aż do końca tego okresu będziesz odczuwał takie skutki, jak gdyby rozwinęła się u Ciebie sinica.

Z Twojej pamięci uleciały wspomnienia o wszystkim, czego dowiedziałeś się w wyłącznym gronie Śmierciożerców. Wciąż słyszałeś szepty zamieszkującego Twoje ciało ducha i byłeś całkowicie pewien, że przed śmiercią uchronił Cię tylko on - stałeś się naczyniem pradawnego bytu i jako takie musiałeś trwać.

Wątek kontynuujecie bez udziału mistrza gry.


Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich

Czarny Pan
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Ukryta Komnata - Page 8 Tumblr_mmbuhtLKK11r3r73mo1_500
Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t3051-r-tom-riddle#50095 http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f303-piwnica https://www.morsmordre.net/f303-piwnica

Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Ukryta Komnata
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach