Wydarzenia


Ekipa forum
Connaught Square
AutorWiadomość
Connaught Square [odnośnik]13.02.20 20:18

Connaught Square

To na tym placu znajdującym się w centralnym Londynie przez przeszło 500 lat dokonywano publicznych egzekucji na wrogach państwa, zdrajcach i niewinnych. Szubienicy, która stanowiła główne narzędzie władzy, już nie ma, a plac stanowi tylko ślad na mapie turystycznej, ale wciąż wysłany jest brukiem i obsadzony liczną zielenią, dzięki czemu wielu mieszkańców Londynu wybiera go jako miejsce dla licznych spacerów. Wieczorami, gdy w latarniach zapala się jasne światło, na uliczkach można dostrzec ducha włoskiej tancerki, Marii Taglioni, która Connaught Square niegdyś nazywała swoim domem. Po okolicy krąży plotka, że jest ona tylko iluzją wyczarowaną przez jej zdolnego, angielskiego kochanka.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]29.07.20 16:36
Connaught Square

Connaught Square jest historycznym miejscem londyńskich egzekucji; właśnie na tym placu przed wieloma laty, w zgodzie z prawem, ginęli ludzie. Tajemnicą poliszynela jest, że obecne władze Ministerstwa Magii pragną przywrócić niechlubną tradycję publicznego tracenia zdrajców krwi. Podobne zdarzenie zasiałoby panikę w sercach tych, którzy i tak czuli się dotąd zagrożeni - i dałoby ogromne poczucie triumfu zwolennikom Lorda Voldemorta. Ich terror urósłby w siłę. To miejsce może być istotnym punktem Londynu.



poziom III
Etap I
Postać rozpatruje wszelkie zabezpieczenia pozostawione przez poprzednią grupę (najpierw pułapki oraz klątwy, później ew. strażników pozostawionych przez przeciwną organizację). Jeżeli grupa jest pierwszą, która zdobywa dany teren, należy pominąć ten etap.

Etap II
Ścieżka pokojowa
niemożliwa

Ścieżka wojenna
Zakon Feniksa / Rycerze Walpurgii: wojenna zawierucha wprowadziła na ulice Londynu istny chaos, którego iskry wzniecali nie tylko walczący o słuszne - ze swojego punktu widzenia - idee, ale i czarodzieje żądni przygód, którzy na wojnie zdecydowali się przynajmniej spróbować skorzystać - i zabawić się kosztem innych. Na Connaught Square zabarykadowali się chuligani, którzy stworzyli tu własną wspólnotę i ani mysleli odejść po dobroci.

Pułapka: Gdy tylko chuligani dostrzegą zbliżających się czarodziejów, zareagują momentalnie, ciskając w ich stronę miksturą buchorożca. Można uniknąć tego zdarzenia, jeśli postaci zdołają ukryć się przed ich oczami, nim dojdą na odległość uniemożliwiającą wywołanie wybuchu bez szkody dla samych chuliganów (test na ukrywanie się, ST 60, przezwyciężyć go muszą obie postaci). W innym przypadku przed wybuchem osłoni ich tylko silne zaklęcie ochronne (protego maxima, protego horribilis, protego totalum lub inna obrona o podobnym działaniu). W przypadku obrony nieudanej postać otrzymuje 60 obrażeń.

Walka: Postać, która napisze w wątku jako pierwsza, rzuca kością za czarodzieja A; postać, która napisze jako druga, wykonuje rzuty za czarodzieja B; postać; która napisze jako trzecia (lub pierwsza, gdy w wątku są tylko dwie postaci), wykonuje rzuty za czarodzieja C.

Czarodziej A: (OPCM 35, Uroki 15, żywotność 130), atakuje w pętli zaklęciami: caeruleusio, commotio i ignitio czarodziejów po kolei, w kolejności, w jakiej zjawili się w wątku i broni się zawsze wtedy, kiedy jest to konieczne. Czarodziej A jest dowódcą: tak długo, jak długo jest przytomny, pozostali czarodzieje otrzymują +5 do wszystkich rzutów.

Czarodziej B: (transmutacja 35, opcm 20, żywotność 120), atakuje w pętli zaklęciami duna (obejmuje wszystkich atakujących lokację), Vitreusso i magicus extremos, vitreusso rzucane jest na czarodziejów po kolei, w kolejności, w jakiej zjawili się w wątku. Jeśli pojedyncze zaklęcia są aktywne, są pomijane w kolejności. Jeśli wszystkie zaklęcia są aktywne, czarodziej zachowując poprzednią kolejkę atakuje zaklęciem Lancea. Broni się zawsze wtedy, kiedy jest to konieczne.

Czarodziej C: (Uroki 40, OPCM 15, żywotność 130), atakuje w pętkli zaklęciami bombarda maxima (obejmuje wszystkich atakujących lokację), fulgoro i lamino, atakuje czarodziejów po kolei, w kolejności, w jakiej zjawili się w wątki i broni się zawsze wtedy, kiedy jest to konieczne.

Gracz nie ma prawa zmienić woli postaci broniącej lokacji, jedyne, co robi, to rzuca za nią kością i opisuje jej działania w sposób fabularny.

Etap III
Aby przejść do etapu III należy odczekać 48 godzin, w trakcie których para (grupa) może zostać zaatakowana przez przeciwną organizację.

Etap IV
Postaci mają 2 tury na nałożenie zabezpieczeń, pułapek lub klątw oraz wydanie dyspozycji strażnikom należącym do organizacji.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]08.08.20 14:04
| przychodzimy stąd

Nie czekał, aż oddalające się echo kroków wystraszonego reportera ucichnie całkowicie, na powrót pogrążając ulicę w ciszy, zamiast tego samemu przyspieszając kroku. Nie było czasu do stracenia – ich twarze, całej trójki, od miesięcy zdobiły mury kamienic, podejrzewał więc, że i bystremu oku dziennikarza udało się ich rozpoznać. Powinni jak najszybciej wykonać zadanie i zniknąć, na powrót rozmywając się w wiszącej nad miastem mgle – dlatego jedynie skinął głową w reakcji na słowa Tonks, dostosowując się do nich w milczeniu, i jak najszybciej pokonując ostatnie metry bocznej uliczki, która finalnie doprowadziła ich do otwartego placu. Nie mógł się powstrzymać, uniósł spojrzenie odruchowo, na moment zatrzymując je na szaro-czarnym niebie nad sobą, a później przemykając nim również po drzewach, budynkach i odbarwionym lekko bruku. Czy prawdą było to, co mówili? Czy ministerstwo naprawdę planowało zabijać ich już nie tylko w dyskretnych cieniach zaułków, ale zrobiło się na tyle zuchwałe, by zacząć mordować publicznie? Wypuścił powoli powietrze z płuc, podciągając kącik warg bez cienia wesołości; cóż, jeśli to miejsce miało stać się ostatnim przystankiem dla zdrajców krwi, to było nieco ironii w fakcie, że dwóch właśnie się w nim pojawiło.
Tupot stóp gdzieś z przodu gwałtownie odwrócił jego uwagę od własnych myśli, zmuszając go do skupienia jej na ciemności przed sobą; gdzieś dalej, po drugiej stronie otwartej przestrzeni, coś się poruszyło, sylwetka – jedna? czy dwie? – przemknęła prawie bezgłośnie na tle nieruchomej ściany budynku, ktoś gwizdnął – a później w powietrzu coś świsnęło. Kamień? Nie, coś drobniejszego; zatrzymał wzrok na lecącej w ich stronę buteleczce, pękatej fiolce, wirującej wokół własnej osi; uniósł różdżkę, w pierwszej chwili chcąc rzucić zaklęcie, które zatrzymałoby przedmiot w powietrzu, ale bardzo szybko porzucił ten plan – widoczność była żadna, a on nie miał szans trafić w coś, co przemieszczało się z taką prędkością. Zimny deszcz przebiegł mu po plecach, i potrzebował ułamka sekundy, by zrozumieć, gdzie miał swoje źródło: już tu kiedyś był. Nie dosłownie, nie na tym placu, ale dosyć niespodziewanie na powierzchnię jego świadomości wypłynęły wspomnienia z innej nocy i innej ulicy, przebiegającej tuż pod lodziarnią Floreana Fortescue; tam również dostrzegł błysk mikstury w powietrzu – i nie zareagował wystarczająco szybko. Tym razem nie miał zamiaru popełnić tego samego błędu. – Protego totalum – wypowiedział na jednym wydechu, instynktownie robiąc krok do przodu i ustawiając się tak, by pod stworzoną przez zaklęcie kopułą zmieściła się cała ich trójka. Nie był co prawda pewien, czy zdoła osłonić ich samodzielnie, ale wiedział, że w razie czego miał obok siebie co najmniej dwie różdżki, które wspomogą go w tych wysiłkach.




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Connaught Square [odnośnik]08.08.20 14:04
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]08.08.20 22:50
Sprawny urok Percivala pomknął w kierunku mężczyzny. Promień zaklęcia trafił w aparat, mając na jakiś czas uniemożliwić mu korzystanie z niego. Jej kącik ust ledwie na kilka krótkich chwil uniósł się do góry, ale opadł. To nie było wiele, ale to było zawsze coś. Nie mogli się zatrzymywać, musieli iść do przodu nie zaprzestając działania. Zwłaszcza, że ich przeciwnicy zaczynali sobie coraz odważniej poczynać. Londyn nie był już tym samym miastem, bardziej w całości zaczynał upodabniać się do Nokturnu. To bolało Tonks, bo kochała to miasto, wychowała się w nim, w nim też dorastała. Teraz patrzyła jak obraca się w ruinę. Posiedli władzę nad miastem, jednocześnie niszcząc to, co udało się mu osiągnąć przez tyle lat. Głupcy. Całkowici głupcy. Co im dawała ta władza, kiedy do rządzenia pozostawały im w większości jedno puste budynki? Nie znała odpowiedzi, nie wiedziała, czy byłaby w stanie w ogóle zrozumieć to, co nimi kierowało. Wcześniej nad tym myślała, teraz juz tego nie robiła. Nie była w stanie im pomóc. Nie była w stanie ich ocalić. Na to, było już zdecydowanie zbyt późno. Nawet ona to zrozumiała.
Ruszyli dalej w pewnym momencie przesunęła się tak, by znajdować się tak, by jeden ze swoich boków mieć wolny. Kiedy ostatnio walczyli razem z Alexem i Kieranem skorzystała z Abesio i był to kolejny raz, kiedy oparła na nim swoją taktykę obrony. Rozumiała białą magię, znała ją, zgłębiła na tyle, by być w stanie rzucać to zaklęcie prawie bezbłędnie. Nie trzymała już dłoni w kieszeni. Wyciągnęła ją, zaciskając palce na białej różdżce starała się obserwować otoczenie i wszystko to, co działo się wokół. Musieli pozostać czujni i przygotowani, mrok jednak nie ułatwiał sytuacji. Zareagowała ledwie sekundy po Percivalu dostrzegając nikły błysk szkła, który wytworzył zbłąkany płomień światła. Blake podjął już działanie, więc postanowiła wspomóc go w nim.
- Protego totalum. - z jej ust wypadły jednakie słowa. Wykonała gest, licząc na to, że magia nie zawiedzie jej w tym momencie. Wzięła wdech w płuca, czas zwolnił, prawie się zatrzymał a ona zamarła w oczekiwaniu na wynik ich wspólnych działań.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Connaught Square 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Connaught Square [odnośnik]08.08.20 22:50
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]09.08.20 13:34
Blondynka spodziewała się, że będą mieli jakieś towarzystwo, ale nie podejrzewała, że będzie to ciekawski dziennikarz chcący uwiecznić ich obecność w Londynie na fotografii. Szybka reakcja Percivala odsunęła wścibskiego czarodzieja od ich działań. Wiedziała jak daleko jest się w stanie posunąć prasa by manipulować faktami. Najgorsze jednak było to, że ludziom tak łatwo było przyjmować to co podane w gazecie za prawdę. Widzieli w nich zbirów i złoczyńców nawet przez chwilę nie pochylając się nad tym kim tak naprawdę byli. Jedno było pewne – nie mogli stracić nawet na chwilę czujności jeśli nie chcieli ściągnąć sobie na głowę magicznej policji czy zwolenników nowego Ministra Magii.
Connaught Square nie był już taki jak go zapamiętała. Może to było naiwne, że ciągle liczyła na to, że wojna nie odciśnie swojego piętna na wszystkim co było jej wcześniej znane. Wylało się tyle cierpienia, bólu i śmierci, że nawet zakończenie nie przyniosłoby zmiany w jej oczach. Czasami sama łapała się na tym, że nie potrafi zrozumieć sensu tego wszystkiego. Czy naprawdę w ludziach było tak wiele zła? Czy naprawdę świat był zbyt mały by z tolerancją pomieścić każdego bez względu na jego krew, pochodzenie czy poglądy? Ponoć cisza łagodziła i dawała spokój, ale ta która ją otaczała była co najmniej przerażająca.
Lucinda nie miała zbyt dużo czasu na to by wewnętrznie wyrazić to jak bardzo niezrozumiała jest dla niej istota tej całej wojny. Kiedy tylko wkroczyli na plac blondynka wyciągnęła z kieszeni płaszcza różdżkę i zacisnęła ją mocniej w dłoni. Był to ważny punkt Londynu dlatego Hensley nie liczyła na to, że uda im się go zdobyć bez ingerencji osób trzecich. W momencie, w którym chuligani rzucili w ich stronę miksturę buchorożca szlachcianka uniosła różdżkę wyżej, ale towarzyszący jej czarodzieje zareagowali szybciej chroniąc całą trójkę przed obrażeniami.
Widocznie chuligani postanowili wykorzystać zalety lokalizacyjne Connaught Square i zabarykadować się tu na dobre. Blondynka wiedziała, że członkowie wspólnoty nie zrezygnują z wybranego przez siebie miejsca i skończy się na walce. W końcu Zakon także nie miał zamiaru odpuścić. Dopóki mieli jeszcze szansę na by ów punkt Londynu zdobyć. Czarownica wyciągnęła różdżkę przed siebie gotowa by atakować i się bronić. Czasami nie było innego wyjścia.


idziemy do szafki zniknięć


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Connaught Square [odnośnik]12.08.20 9:23
| i wychodzimy z szafki

Było po wszystkim. Tak mu się wydawało, na to wskazywał bezruch, jaki zapanował na placu po ostatnich zaklęciach, a jednak jeszcze przez chwilę nie opuszczał różdżki, rozglądając się nerwowo dookoła. Odrobinę dzwoniło mu w uszach, być może od ostatniej z serii małych eksplozji - a może z uwagi na dwukrotne znalezienie się na granicy omdlenia, by również dwukrotnie z niej powrócić, dzięki wsparciu Lucindy i Justine. Do tej drugiej skinął z wdzięcznością głową, kiedy ostatnie z leczniczych zaklęć spłynęło z jej ust. - Sprawdzę okolicę - zaproponował, po czym ruszył przed siebie, nie chcąc jej przeszkadzać, gdy ta zabrała się za pomoc jego kuzynce.
Plac wyglądał jak pobojowisko. Nie liczył wybuchowych zaklęć posłanych z obu stron w trakcie zaciętej walki z trójką czarodziejów, ale wiedział, że było ich co najmniej kilka - a teraz po raz pierwszy od dłuższego czasu miał chwilę, żeby ocenić poczynione przez nie szkody. Budynki na szczęście wydawały się nienaruszone, ale w podłożu ziały potężne wyrwy, a bruk w wielu miejscach został oderwany - i jego pokruszone, połamane fragmenty walały się dookoła, mieszając się z rozoraną ziemią. Dwóch mężczyzn, których dopadła ostatnia z eksplozji, leżało bez przytomności pośrodku tego chaosu, i zdawało się, że nie mieli zbyt szybko obudzić się z tej przymusowej drzemki. Percival jednak na to nie czekał, przykucając przy każdym z nich, żeby podnieść różdżki, które wypadły im z dłoni. Do dowódcy, leżącego nieco z boku, podszedł na samym końcu, ostrożnie omijając wydarty zaklęciem, głęboki dół; czarodziej, oberwawszy mieszanką uroków jego i Lucindy, wyglądał stanowczo najgorzej: z jego klatki piersiowej w kilku miejscach sączyła się krew, barwiąc szaty ciemniejszym kolorem i wypełniając powietrze rdzawym zapachem. Twarz świeciła blado w ciemności. - Co z nimi robimy? - zapytał, prostując się i odnajdując spojrzeniem Tonks; poniekąd nie żałował, że ta decyzja nie należała do niego.
Wciąż rozglądając się uważnie dookoła, ruszył powoli w stronę swoich towarzyszek. - Powinniśmy się pospieszyć - odezwał się, starając się nie brzmieć nerwowo; pozornie wokół nich panowała cisza, ale nie podobało mu się, że znajdowali się na otwartym terenie, doskonale widoczni ze wszystkich pogrążonych w mroku okien. - Na razie jest czysto, ale zdziwiłbym się, gdyby ten hałas nikogo nie zaalarmował. - Nie byli zbyt subtelni, jeśli chodziło o wybór zaklęć; ani oni, ani zresztą ich przeciwnicy.




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Connaught Square [odnośnik]13.08.20 11:01
A wtedy pojawili się oni - cali na czarno, chociaż może nie do końca.
Choć minęło już dobrych kilka miesięcy, odkąd z Londynu zniknął szlam i brud, Rycerze Walpurgii zaś przejęli nad tym miastem władzę, to wciąż nie było tu tak spokojnie jak by sobie tego życzyli - i jak zapewniało Ministerstwo Magii, wmawiając mieszkańcom, którzy mieli ten zaszczyt, by móc tu pozostać, że wszystko jest na dobrej drodze. Rebelianci pod przywództwem Harolda Longbottoma nie ustawali w próbach, by dostać się do miasta, zinfiltrować patrole, zastawiać pułapki i zdobywać kryjówki, mogące pomóc im w działaniach partyzanckich. Rycerze Walpurgii musieli dbać zaś, by im to uniemożliwić - dlatego od długich tygodni na ulicach Londynu nieustannie trwały walki. Ścierali się pomiędzy sobą, raz odnosząc sukces, raz porażkę, lecz miasto nadal pozostawało w ich rękach. Sam Londyn nie mógł wystarczyć, to za mało dla Czarnego Pana, lecz nim ruszą z ekspansją dalej - miasto musiało być w pełni zabezpieczone.
Tej letniej nocy, kiedy Sigrun spotkała się z Mulciberem i lordem Black, ich celem nie było Connaught Square. Zamierzali udać się zupełnie gdzie indziej, lecz liczne odgłosy wybuchów ich zaalarmowały. Wystarczyło krótkie, pytające spojrzenie w kierunku wyższego rangą Śmierciożercy - musieli czym prędzej porzucić dotychczasowe plany i udać się na plac, gdzie przez minione pięćset lat dokonywano publicznych egzekucji i skąd dochodziły odgłosy walki. Może nadeszła chwila, by wykonać jeszcze jedną.
- A noc zapowiadała się spokojnie... - mruknęła wiedźma, ściskając w palcach różdżkę z cisowego drewna, lecz w jej głosie nie rozbrzmiewał zawód - a jedynie chęć wymierzenia kary tym, którzy mieli czelność wciąż nękać to miasto.
Sigrun, obleczona w czarną, lekką szatę, niekrępującą ruchów, z maską Śmierciożercy zasłaniającą twarz, sięgnęła do przewieszonej przez tułów zaczarowanej torby, by wydobyć z niej fiolkę odpowiedniego eliksiru. Ściskała ją w palcach, przemierzając kolejne metry uliczek, dzielące ich od Connaught Square, starając się, by kroki płaskich butów nie odbijały się zbyt głośnym echem. To, co działo się na placu ucichło - pytanie brzmiało, co tam zaszło i pomiędzy kim?
Nim wkroczyła zbliżyła się do placu egzekucji, wciąż skryta pomiędzy budynkami, przytknęła do ust fiolkę z eliksirem i wypiła całą zawartość.
Wtedy szybszym krokiem ruszyła przed siebie, aby wzrokiem odnaleźć żywych, bądź już martwych - spoczywający na palcu pierścień z Okiem Ślepego, pozwalający dostrzec plamy ciepła, mógł jej to ułatwić.

| ekwipunek przesłany prywatną wiadomością na konto Mistrza Gry, piję eliksir numer 6


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Connaught Square [odnośnik]13.08.20 23:15
Londyn był opanowany, Londyn był już bezpieczny. Dla nich, dla czystokrwistych czarodziejów, przeciwników mugoli, zwykłych porządnych obywateli magicznej społeczności. A jednak wciąż pojawiali się zdrajcy i wrogowie publiczni. Wciąż próbowali powstrzymać naturalną kolej rzeczy, przywłaszczyć sobie ich miasto, zgarnąć dla siebie, jak bezdomny, który wejdzie do płonącego budynku po kilka koców i butelkę ognistej. W akcie desperacji, głupio i beznadziejnie. Wybrali się na przechadzkę po stolicy, by sprawdzić, czy wszystko wyglądało tak, jak trzeba. Czy szczury nie gromadzą się po kątach, nie szykują pułapek i nie planują jakiś akcji, które należało wcześniej udaremnić. Nie był pewien, czy dobrze słyszał, ale Rookwood była przekonana o dochodzących z placu dźwięków i odgłosów walki. Nieszczególnie go to zdziwiło. Wbrew temu, co mówiono oficjalnie w ministerstwie, wojna wcale nie dobiegła końca. Walki wciąż trwały, a najwięksi upierdliwcy wciąż pojawiali się w okolicach istotnych lokalizacji, jakby chcieli je pod ich nosem zabezpieczyć. Nie mogli tego zrobić, nie w sposób niezauważony. Jeśli więc łowczy nos Sigrun wyniuchał śmierdzących zdrajców, rozprawia się z nimi, zabiją ich, a jeśli czas pozwoli, oddadzą też torturą, by nie umarli za szybko. Zasłużyli na długą, powolną i bolesną śmierć.
Jego szata rzeczywiście była czarna, jedynie na szyi połyskiwał biały kołnierzyk w stójkę, wychodzący spod niej, spięty prostą, srebrną szpilką. Białe mankiety zniknęły w głębokich kieszeniach spodni, gdy trzymał w nich dłonie, zalśniły w ciemności dopiero kiedy wyciągnął je, by dobyć różdżki i maski śmierciożercy, którą założył na twarz. Nie musiał się ukrywać, nie potrzebował tego. Była jednak symbolem czegoś, co reprezentował dumnie i godnie. I w ten także sposób nosił ją, kiedy była taka potrzeba. Cienki materiał przypominający podartą pelerynę zaszeleścił, kiedy dotarli na plac. Rozejrzał się dookoła, milcząc. Nie odpowiedział nic na słowa Sigrun. Musieli zachować czujność. Ktokolwiek tu był i cokolwiek tu zrobił, wciąż mógł tu być. Przeczesywał więc wzrokiem otoczenie, rozeznając się w sytuacji.
— Speculio — mruknął i machnął różdżką, skinąwszy Rookwood głową, kiedy spojrzała na niego i wyciągnęła z torby fiolkę.

| Ekwipunek wysłany do MG



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Connaught Square Kdzakbm
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Connaught Square [odnośnik]13.08.20 23:15
The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]13.08.20 23:56
Powietrze było ciepłe i prawie nieruchome również nocą, tak bardzo rozgrzane za dnia przez ostre promienie słońca. Zdawało się również cięższe w towarzystwie ciemności, jednak żadna pogoda nie mogłaby go odwieść od opuszczenia rezydencji, gdy wiedział, że wędrówka po londyńskich ulicach może mieć ogromne znaczenie dla rozłożenia siły w trwającej wojnie. Działanie wrogów pod osłoną nocy nie było zresztą żadną nowością. Wiele ulicznych latarni przestało pełnić swą rolę, umyślnie zniszczone przez osoby próbujące wydostać się ze stolicy wszelkimi możliwymi sposobami. A jednak zdarzali się szaleńcy co woleli co chwila się do niej wdzierać, aby walczyć o swoje chore racje. Na to nie można było pozostać ślepym.
Niektóre miejsca miały kluczowe znaczenie dla funkcjonowania miasta, dopiero co oczyszczonego ze szlamu, dlatego obie strony konfliktu chciały przejąć nad nimi panowanie. W gabinecie na blacie biurka Alphard cały czas miał rozłożoną mapę Londynu, na których zdołał umieścić wiele oznaczeń i adnotacji. Ostatnio uwagę poświęcał szczególni jednemu miejscu w celu opracowanie najlepszego sposobu działania, ale życie zazwyczaj weryfikuje plany. Czuł się jednak pewniej w towarzystwie dwójki Śmierciożerców, świadom ich zdecydowanie bogatszego doświadczenia w boju. Nie chciał być gorszy, a jeszcze bardziej nie chciał być nikomu przeszkodą, dlatego przygotował się jak tylko mógł do czekającego ich przedsięwzięcia. W lekkiej, czarnej szacie swobodnie kroczył wzdłuż jednej z ulic, w prawej dłoni trzymając asekuracyjnie różdżkę. Po jakimś czasie przekonał się, że dobrze czynił trzymając się tak zachowawczej postawy.
I on usłyszał odgłosy walki. Spojrzał na Sigrun z jawnym zainteresowaniem, jakoś nie przewidując, aby była rzeczywiście rozczarowana takim obrotem spraw, wszak nigdy nie unikała okazji do konfrontacji. Black co prawda lepiej w swym życiu zapoznany był ze snuciem intryg, jednak również poznał już czym jest ostra wymiana zaklęć. Zdołał zebrać nieco doświadczeń, dlatego od razu poruszył różdżką z postanowieniem zabezpieczenia się przed szybkim wykluczeniem go z walki. Czekał chwilę z rzuceniem zaklęcie, póki nie zbliżyli się do miejsca skąd dobiegały hałasy. Dobór czaru wydawał mu się oczywisty. – Liberta – wypowiedział inkantację pewnie, bez zająknięcia, licząc na sukces.

| ekwipunek wysłany do Mistrza Gry drogą prywatnej wiadomości
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Connaught Square [odnośnik]13.08.20 23:56
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]14.08.20 11:55
Poradziwszy sobie z chuliganami Zakonnicy mieli niewielką chwilę na zaczerpnięcie oddechu. Justine nie zdążyła dokończyć leczenia Lucindy i Percivala kiedy ze skraju placu dobiegł ich nieznaczny, choć zwielokrotniony echem hałas. Choć jeszcze nikogo nie było w zasięgu wzroku to bez wątpienia ktoś się zbliżał, a trójka Zakonników miała tylko krótką chwilę na przegrupowanie.

Dzień dobry, Waszym Mistrzem Gry jest Alexander.

Ostatni brany pod uwagę post z szafki zniknięć.

Zakon Feniksa: 24h na odpis.
Po tym czasie pojawi się podsumowanie rozpatrujące zarówno działania właśnie podjęte przez Rycerzy jak i akcje Zakonu.

Żywotność
Justine 240/240
Lucinda 97/181, -20 (84 tłuczone)
Percival 234/270, -5 (10 odmrożenia, 26 tłuczone)
Alphard 220/220
Ramsey 217/217
Sigrun 215/215

(12:29) Edit: Ekwipunek Zakonników został przepisany w ramach niejawności i mogą sprawdzić go tutaj, w temacie niewidocznym dla Rycerzy.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Connaught Square Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Connaught Square [odnośnik]14.08.20 14:38
Wypowiadała kolejną formułę w kierunku zranień, które odniósł Percival, kiedy do jej uszu doszedł odgłos. Jej wzrok uniósł się i przesunął po otoczeniu, ciemne dzisiaj brwi w kolorze brązowych włosów zmarszczyły się.
- Nie traćcie czujności. - powiedziała cicho zgadzając się ze słowami Percivala kończąc podjęte działanie, jednak zamiast kontynuować przy Percivalu, przeniosła się dalej, do Lucindy, odsunęła poły płaszcza sięgając do nakładki z eliksirami, by wyciągnąć z niej eliksir wiggenowy. Przesunęła się, próbując dostrzec w ciemności coś więcej. Coś jej podpowiadało, że to jeszcze nie koniec. Ustawiła się tak, żeby nie znajdować się w środku trójki, tylko by Lucinda, była przy Percivalu, zachowując czujność uniosła fiolkę. Zamieszała buteleczką, najpierw pięć razy w lewo i dwa razy w prawo, po czym odkorkowała fiolkę. Wokół nich rozszedł się zapach przywodzący na myśl świeży las. Uniosła fiolkę i podstawiła ją pod usta Lucindy. - Postaraj się połknąć całość na raz. - powiedziała do niej, wiadomym było, że w przypadku wiggenu lepiej działał, kiedy porcja nie zostawała rozdrobniona na mniejsze łyki.

| podaje Lucindzie Eliksir wiggenowy (1 porcja, stat. 29, moc +5)



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Connaught Square 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks

Strona 1 z 31 1, 2, 3 ... 16 ... 31  Next

Connaught Square
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach