Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny Mer-Akha, Walia
AutorWiadomość
Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]17.07.17 1:41
First topic message reminder :

Ruiny Mer-Arkha

Mer-Arkha było ongiś, jeszcze przed ustanowieniem Walii Walią, miastem goblińskim  - jedną z ich najpotężniejszych twierdz, owianą chwałą i mrożącymi krew w żyłach legendami, opowiadającymi tak o męstwie oraz odwadze, jak i braku litości, pragmatyzmie i krwawych, pozbawionych litości podbojach. Mer-Arkha zostało jednak zrównane z ziemią tysiące lat temu przez przodków najdawniejszych rodów celtyckiego pochodzenia - kładąc kres goblińskiej ekspansji w tym rejonie. Pozostałości po mieście wydają się być żywą lekcją historii - choć nieliczne, to te, które pozostały, wydają się zachowane w doskonałym stanie. Nic dziwnego, gobliny uchodzą za doskonałych budowniczych - ani wojna ani wiatr nie zetrą ich konstrukcji w pył. Oprócz trzech nadkruszonych domów ujrzeć można fragment niegdyś ogromnego muru obronnego, studni oraz wysokich miejskich schodów, a także niedużą część sali tronowej, włączając w to sam - podniszczony, ale zachowany - imponujący kamienny tron, na którym zasiadał w tamtym czasie gobliński król, Gambra Waleczny. Fakt, że ruiny znajdują się raczej dalej od cywilizacji niż bliżej i zarośnięte są wysokimi drzewami, nie powstrzymuje mugoli przed dotarciem tutaj - czasem przewijają się pojedynczy turyści, którzy mnożą teorie spiskowe odnośnie tego, czym właściwie te ruiny są - zwykle stawiając na pozaziemską cywilizację.

Jeśli posiadasz przynajmniej III poziom biegłości historia magii, możesz służyć za przewodnika czarodziejów po tym miejscu i opowiedzieć więcej o dawnej wojnie oraz związanych z nią legendach.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.03.19 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]15.03.18 13:36
Niby jak Twoim zdaniem mam się tam dostać?
Odpisała szybką notatkę w odpowiedzi na list z zaproszeniem, ta jednak musiała nie dotrzeć, bo odpowiedzi ni widu ni słychu. A nie było to łatwe. Nie miała różdżki którą miałaby wezwać Błędnego Rycerza, nie mogła się teleportować, a na mugolskie środki transportu nawet nie było mowy. Pozostawał proszek Fiuu, czego robić nie powinna, bo i to oznaczało przedostanie się do jakiejś magicznej wioski i stamtąd spacer do ruin.
Ale czy mogła sobie tak po prostu odpuścić?
Nawet trochę ją to bawiło. Jak zabawa w podchody, w poszukiwanie zbiega. Nie miała wielu rozrywek i w taki sposób właśnie potraktowała tę wyprawę szukając w bibliotece mapy Walii, na niej tych dziwnych ruin i najbliższej wioski. Tam musiała się przenieść, a później wejść w las i idąc prosto miała dotrzeć na miejsce. Nie wyglądało to źle, a czasu nie miała wiele!
Możliwe nawet że gniewałaby się na Titusa, gdyby jednak nie był Titusem, wiecznie zakręconym chłopcem, któremu czasami w głowie miesza się jak w kotle. Tak jednak nie mogła, bo jednak był sobą, a ona całkiem nieźle się bawiła, chwilami zastanawiając czy to wszystko nie jest jakaś pułapka i żart.
Szła w każdym razie przez las, trzymała swoją spódnicę żeby się znów gdzieś nie podarła, aż nie zauważyła ruin i nie usłyszała znajomego głosu. Uśmiechnęła się od razu szerzej i czując się jak głupia panienka, przyspieszyła czując, jakby serce miało jej za chwilę z piersi wyskoczyć.
I znowu nic nie miało znaczenia.
Kilka szybszych kroków i zarzuciła mu ramiona na szyję, przytulając się do jego pleców.
- Celesta jak nic powinna zaoferować ci duet. - stwierdziła z rozbawieniem. - Poza tym sto lat sto lat i spełnienia marzeń.
Dodała. Cieszyła się, że napisał jej o swoich urodzinach - nie miała skąd znać tej daty wcześniej, jednak na pewno ją sobie zapamięta.
- Mam dla ciebie ciasteczka i nawet udało mi się ich nie spalić. - pochwaliła się jeszcze, bo i nie mając pomysłu co mogłaby sprezentować Ollivanderowi, zdecydowała że sama mu coś zrobi. A odkąd, z resztą przy nim zaczęła się uczyć - szło jej coraz lepiej!


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]15.03.18 20:01
Jak tylko poczuł szczupłe ramiona oplatające się wokół jego szyi i drobne, dziewczęce ciało przylegające do pleców, to złapał ją za nadgarstki i pochylił się w przód, tym samym sprawiając, że podeszwy panny Moore oderwały się od podłoża. Zakręcił się wokół własnej osi.
- Już widzę te plakaty porozwieszane po całym Londynie - Celesta i Titus Ollivander śpiewają smutne, włoskie pieśni o miłości. - roześmiał się, zataczając jeszcze kilka piruetów, zanim wreszcie wypuścił z tej zakręconej pułapki ręce Charlotte. Sam odwrócił się w jej stronę, by musnąć wargami jeden z obsypanych piegami policzków dziewczyny.
- Reeety, na bank dożyję setki, tyle już razy to dzisiaj słyszałem. Czuję w kościach. - pokiwał głową. Kyra to mu nawet tysiąca lat życzyła i jeszcze jednego dnia dłużej - Ooo! Naprawdę? Pokaż, ocenię czy dobre. - na pewno były, a nawet jak zakalce to by jej tego nie powiedział - Chodź poszukamy tronu, to chyba najlepsze miejsce na piknik. - bo zapewne będą tu dziś piknikować przy ciasteczkach dopóki słońce nie zajdzie za horyzont i chłodne powietrze nie wywoła gęsiej skórki na całym ciele. Wyciągnął ku pannie Moore dłoń, splatając palce z jej palcami i ruszył dalej po kamieniach, w poszukiwaniu dawnych, królewskich komnat gdzie w samym centrum mieścił się monumentalny tron rzeźbiony w twardym kamieniu. Titus chciał przyjrzeć się zdobieniom ciosanym dłońmi goblińskich mistrzów - to z pewnością będzie interesująca lekcja sztuki.
- Jak u ciebie? - zapytał, bo w ostatnich dniach przeżywała zapewne niemałe zawirowania związane z niedawnymi wieściami. A może już o tym zapomniała? Może tak naprawdę nic a nic się nie zmieniło?... - Bo widzisz ja na przykład kilka dni temu błyszczałem na salonach. - znowu parsknął śmiechem, przypominając sobie Sabat, który miał miejsce ledwie kilka dni wstecz. Pewnie jeszcze nie zdążył odpocząć po całonocnym pijaństwie wśród szlachty, nawet jeśli raczył się tylko winem i dosyć wcześnie wymienił je na sok. Niemniej bawił się całkiem przednio i przede wszystkim nie zszargał jeszcze bardziej swojej reputacji a nawet nieco zaplusował, po tym fenomenalnym występie na lodowisku. Miał również przyjemność obcować z bratem Lotty, ale wścibskie ściany Hamptom Court racze nie były odpowiednim miejscem na jakiekolwiek ploteczki, wszak te rozchodziły się tam w zastraszającym tempie.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]16.03.18 15:05
Zaśmiała się czując, jak jej stopy odrywają się od ziemi, a ona sama zawisa, po części położona na plecach chłopaka i kręci się z nim. Sama się przy Titusie nie poznawała. Robiła się inna, wszystko ją bawiło, wszystko było inne. Nie miała jednak głowy, by szukać w tym sensu i logiki, nie lubiła nadmiernie myśleć o tym temacie, wolała cieszyć się, że tak po prostu jest.
- To jednak nie rosyjskie?
Uśmiechnęła się zaczepnie. No, ostatecznie nie wiedziała czy Titus nie zna też Włoskiego, ona sama miała jedynie nędzne wyobrażenie jak ten język może brzmieć, jednak ci szlachcice uczą się jeszcze więcej niż normalni czarodzieje. Podobno. Tak czy inaczej Rosyjski wydawał jej się fajniejszy, zabawny, a może to przez to, że po prostu dobrze jej się kojarzył? Oczywiście pamiętała co najwyżej kilka słówek których uczył ją Titus, jednak to nie miało znaczenia.
- To może zbije się w tysiąc i zostaniesz rekordzistą jako najstarszy czarodziej na świecie? - zaproponowała, kiedy w końcu jej nogi znów spotkały ziemię. No, tak wygodniej się oddychało. Po ciasteczka jednak narazie nie sięgała, piknik to zdecydowanie lepszy plan niż stanie tu i grzebanie w torbie.
- Chodźmy. - przytaknęła, chętnie pozwalając się złapać za rękę i rozglądając dookoła. - Co to właściwie za miejsce?
Spytała jeszcze, bo i nie miała za dużego pojęcia o takich rzeczach, a i na czytanie nie było za wiele czasu. Szła więc rozglądając się dookoła z niemałym zainteresowaniem.
- U mnie? Właściwie to nic szczególnego. - przyznała, wzruszając przy tym lekko ramionami. Emocje związane z nową informacją opadły, a do niej dotarło, że tak na prawdę nic to nie zmienia. - Nadal jestem tylko sobą, czasami opiekuję się Samuelem, pomagał mi nawet piec ciasteczka. Podobno jest szansa, że niedługo otworzą część Pokątnej ze Zwierzyńcem, ale nie wiem czy to plotki.
Wzruszyła ramionami. Miała jeszcze trochę oszczędności, więc da sobie radę, mieszkała u przyjaciela więc o dach nad głową bać się nie martwiła. Po całym szaleństwie minionych miesięcy docierał do niej jakiś dziwny spokój.
- Co takiego robiłeś? Czarowałeś zebranych manierami? - spytała zaczepnie, choć coś jej mówiło, że Titus faktycznie potrafiłby to robić.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]26.03.18 22:15
Wzruszył delikatnie ramionami.
- Rosyjskie czy włoskie... bez różnicy. - chociaż rosyjski już umiał i to całkiem nieźle, podczas gdy po włosku... mógłby się co najwyżej przywitać! Ale ti amo brzmiało mu zdecydowanie romantycznej niż ja tiebja lublju.
- Ooo, to by było coś! Wtedy przynajmniej miałbym pewność, że zapiszę się na kartach historii... Chociaż wyobraź sobie żyć tysiąc lat! Zwariować można. - wywrócił oczami. On miał ledwie dziewiętnaście i już mu czasem odbijało, a co dopiero przeżyć jeszcze pięćdziesiąt razy tyle!
- To Mer-Arkha. - pokiwał głową, rozglądając się dookoła, ostatecznie jednak powracając spojrzeniem do Lotty - Stare, goblińskie miasto... To znaczy, teraz już ruiny. Ale kiedyś było potężne i wszyscy czarodzieje drżeli ze strachu na samą myśl, że mogliby tu przypadkiem trafić. Gobliny z Mer-Arkha były rządne krwi, odważne i silne, rządził nimi Gambra Waleczny, ale w końcu stare rody celtyckiego pochodzenia położyły kres goblińskim ekspansjom, a z pięknego niegdyś Mer-Arkha zostało... to. Ale właściwie niewiele wiem o tym miejscu, zdarzało mi się nie uważać na historii magii. - roześmiał się. Miał nawet wrażenie, że jeszcze kilka lat wstecz, szczególnie wraz z końcem siódmej klasy mógłby tu przyprowadzać wycieczki! Tyle się wtedy uczył. Później niestety wypełniał umysł innymi informacjami i wiele rzeczy zwyczajnie zapomniał.
- Oby otworzyli... Co prawda w ostatnim czasie nie można narzekać na nudę w Różdżkarni, ale jakbyś znowu pracowała w Zwierzyńcu to moglibyśmy się częściej widywać. - spoglądał czasem tęsknie w stronę zamkniętego sklepu pani Pickle i się tak zawieszał dopóki wuj Garric nie kazał mu wracać do zamiatania albo innej roboty. W sumie odkąd wrócił coraz rzadziej dbał o czystość podłogi, w zamian zajmując się bardziej poważnymi zleceniami - to nawet podnosiło go na duchu, bo dobrze wróżyło jego karierze. Kto wie! Może już niebawem przestanie być adeptem i wreszcie zostanie rózdżkarzem?
- Wciąż stacjonujesz na Nokturnie? - zapytał. Aż mu ciarki po plecach przeszły, tak nie znosił tego miejsca - No oczywiście! Wszystkie debiutantki były zauroczone takim młodym dżentelmenem. - mrugnął doń jednym okiem - Żartuję... Tańczyłem na lodzie po prostu. Wiesz, gospodyni organizowała taki konkurs, to wziąłem udział i muszę przyznać, że razem z moją partnerką wyglądaliśmy zjawiskowo. Gdyby nie kilka drobnych potknięć to moglibyśmy nawet wygrać! Ale i tak plus sto do reputacji. - ponownie kiwnął łbem, wyraźnie z siebie zadowolony - O, patrz! Zbliżamy się do sali tronowej! Kto ostatni ten zgniłe jajo! - zawołał, wskazując palcem jedną z wysokich, zachowanych ścian, rzeźbionych w zwierzęce wzory, po czym wypuścił dłoń Charlotty i puścił się biegiem przeskakując przez co wyższe kamienie. Zatrzymał z kolei dopiero przy samym tronie - monumentalnym i twardym, gdzieniegdzie pokrytym mchem - i głęboko odetchnął, wspierając nań dłonie.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]24.04.18 18:55
- Tak, świat mógłby tego nie przetrwać.
Stwierdziła, a w jej oczach pobłyskiwały wesołe iskierki. Może to niewłaściwe, że jej szczęście w dużej mierze było zależne od czyjejś obecności, jednak chyba miała to gdzieś. W tej chwili szczerzyła się wesoło w świetnym humorze. Obserwowała go zaledwie chwilę, kilka miesięcy, zdążyła już jednak dostrzec jego destrukcyjne tendencje i tak, tysiąc lat wystarczyłoby mu spokojnie na zniszczenie świata ze cztery razy.
Całkowicie przypadkowo i w imię dobrej zabawy zapewne.
Słuchała historii o zrujnowanym mieście, idąc przed siebie i rozglądając się dookoła. Było pięknie. Historia jak historia, nie znała ich za wiele, czasami w bibliotece coś czytała, nie miała na to jednak wiele czasu, jednak chyba wszystko od początku świata toczyło się przez wojny, niszczenie i budowanie na nowo.
- Ciekawe. - przyznała, wchodząc po kamiennych schodach. - Musieli być światnymi budowniczymi skoro to wszystko nadal się trzyma. I wygląda na o wiele bardziej stabilne niż obiekt naszej poprzedniej wycieczki.
Uśmiechnęła się pod nosem, wspominając dzieło rąk ludzkich w którym zdarzyło im się spędzić noc i w którym Titus dorobił się blizny spadając przez dziurę w podłodze. Nieźle ją przy tym nastraszył, na szczęście jednak teraz był tu obok, cały i zdrowy.
- Pani Pickle w końcu się wkurzy i sama załatwi sprawę. - uśmiechnęła się pod nosem. Lubiła tę kobietę, była wyjątkowo zaradna i charakterna. Lubiła fakt że nigdy się nad nią nie użalała, a wskazywała drogę, sugerowała rozwiązania i udzielała pomocy, nigdy jednak nie była to pomoc "łatwa", raczej wskazanie rozwiązania do którego mogła sięgnąć. W dużej mierze to ona Lottę wychowała.
- Tak. - przyznała na pytanie o Nokturn. - Jakoś czasem mam wrażenie, że tam jest bezpieczniej niż gdziekolwiek indziej. Choć nawet tam z magią dzieją się jakieś popaprane rzeczy.
Przyznała. Dużo było zrujnowanych magicznie miejsc, za dużo, jednak Lotta po prostu omijała je szerokim łukiem, nie zamierzając kusić losu.
- Przecież wiem, że na pewno cię podrywają. - uśmiechnęła się pod nosem i choć starała się żeby tak nie było, nie potrafiła nie zdradzić odrobinę zazdrości. Dookoła mnóstwo młodych panienek, a on nawet nie może się przyznać że nie jest sam. Właściwie to powinien już na którąś zwrócić uwagę, jednak o tym nie chciała myśleć.
- Musisz mnie nauczyć jeździć, skoro taki z ciebie mistrz. - stwierdziła zaraz, nie rozwijała jednak myśli, bo zamierzała go wyprzedzić w biegu do tronu. Dobiegła z resztą zaledwie sekundę po nim i wsparła o pokryte mchem siedzisko, oddychając często. - Wygrałam!
Oznajmiła, nie przejmując się, że koło prawdy to stwierdzenie nie siedziało i wspięła się, by siąść na siedzeniu goblińskiego króla. W sumie to ledwie się zmieściła, gobliny są strasznie małe!
- Zostajemy dzisiaj królewską parą gobliniego miasta. - oznajmiła, patrząc w dół na salę tronową. - W naszym mieście panują kobiece rządy, dlatego to mi należy się tron. Ale spokojna głowa, też będziesz tu szczęśliwy. - stwierdziła, spoglądając w jego oczy. Szkoda, że nie możemy tu zostać.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]24.04.18 18:55
The member 'Charlotte Moore' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]26.04.18 15:00
Głośno się roześmiał na wzmiankę o pani Pickle, a oczami wyobraźni zobaczył, jak mierzy się z oszalałą magią.
- Chciałbym to zobaczyć, stawiam galeona, że nawet anomalie by się uspokoiły pod jej spojrzeniem. - pokiwał z powagą głową, bo nawet on się przestawał wydurniać jak czasem na niego zerkała tym swoim spojrzeniem, a w ostatecznym rozrachunku był zapewne równie nieokiełznany jak magia w ostatnim czasie.
- Niespecjalnie mnie to cieszy. - westchnął, faktycznie poważniejąc. Chociaż Nokturn jawił mu się jako miejsce przerażające i pełne złej magii, to wiedział, że było odpowiednim dla kogoś takiego jak Lotta. O zgrozo! To brzmiało potwornie, ale przecież doskonale znała nokturnową atmosferę, a w innych częściach magicznego świata rosły niepokojące nastroje oraz negatywne nastawienie do niemagicznych.
- Noooo wiadomo, wszystkie się na mnie rzucają, walczą między sobą o moje względy jak jakieś lwice w amoku i w ogóle. Mógłbym je zamknąć w koloseum i obserwować walki, a później bym tylko wyciągał kciuk na tak albo na nie. - to by nawet było zabawne. Wziąłby ze sobą Bertiego, żeby załatwił ciastka i mieliby maraton walk amazonek na żywo. Jakby faktycznie był taki rozchwytywany, to by ten plan od razu uskutecznił, ale póki co ilość chętnych kandydatek wynosiła równe i okrąglutkie zero, nawet jeśli pani Ollivander z uporem maniaka umawiała go na kolejne randki w ciemno.
- Tak szczerze to nie umiem jeździć, łyżwy były magiczne, ale to znaczy, że razem możemy się tego nauczyć! - a później to już gnał przed siebie i chociaż był pierwszy, to nie miał serca powiedzieć Lottcie, że jest zgniłym jajem, więc jeno rozstawił ramiona na boki i westchnął.
- No cóż! Gratulacje, możesz mi od dzisiaj mówić zgniłe jajo. - pech! Miał jednak nadzieję, że nie skorzysta z tej propozycji. Wpatrywał się w pannę Moore słuchając dokładnie jej słów i kiwał tylko głową, opierając się o jeden z podłokietników tronu.
- Pasuje mi ten układ, Wasza Wysokość. - kiwnął głową - W takim razie proponuję, by w naszym królestwie wszyscy mówili i chodzili wspak, przynajmniej do popołudniowej herbatki, wszystkie pomyłki będą karane łaskotkami. Po herbatce natomiast niechaj przyjdzie czas na godzinne przytulanie połączone z całowaniem. - odepchnął się od tronu, patrząc na ruiny sali i machnął ręką, tym gestem ukazując jej ogrom - Nie wiem jak nam się uda przytulić i wycałować wszystkich naszych poddanych w ciągu godziny, tylko spójrz ilu ich jest! Ale ufam, że będą wyrozumiali i jednak pozwolą nam zająć się głównie sobą nawzajem. - i machnął brwiami nachylając się do Lotty z ustami ułożonymi w dzióbek, coby skraść jej kolejnego całusa.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]27.04.18 12:00
- Jestem tam bezpieczna.
Mówiła pewnie i spokojnie. Oczywiście, zawsze może ktoś ją napaść, czy na Nokturnie czy poza nim... cóż, co najwyżej pobudki będą inne. Tam jednak potrafiła się poruszać, uciekać, nie zwracać na siebie uwagi i omijać osoby które należy omijać.
- Oczywiście unosiłbyś kciuk na nie, albo ja robiłabym to za ciebie. - stwierdziła z uśmiechem. Miała prawa do zazdrości i choć wiedziała, że musi stać z boku, nie zamierzała jej do końca ukrywać. Choć nie miała też zamiaru nadmiernie o tym myśleć. Przynajmniej póki co. Teraz po prostu było dobrze i najlepiej przy tym pozostać. Teraz są w ruinach, mają piknik. Za jakiś czas nauczą się jeździć na łyżwach albo połamią kości próbując, oby jednak to pierwsze.
Zaraz z resztą siedziała na tronie jako królowa. Nie było w sumie super wygodnie, ale jakie to ma znaczenie? Rozejrzała się dookoła, śmiejąc się wesoło z pomysłów jakie tworzył umysł pewnego czarodzieja.
- Myślę, że oni sami mogą się wyściskać i wycałować, a nasza miłość do nich może panować z oddali. Wierzą, że ich kochamy, nie mają innego wyboru, prawo im nakazuje.
Stwierdziła wesoło, dochodząc przy tym do wniosku, że spokojnie mogliby być parą władców-tyranów w tym świecie. Mieli mnóstwo świetnych pomysłów, nic tylko wprowadzać!
Kiedy Titus znów się do niej nachylił, ujęła w dłonie jego twarz i dała mu tego buziaka, bo i raz że wyboru nie miała, dwa że lubiła te drobne czułostki.
- To jak, zabieramy się za te ciasteczka?
Spytała zaraz, bo w końcu szukali miejsca na mini piknik. Ciasteczka może i nie były mistrzowskie, jednak robione z całym sercem. I nienawiścią do zapachu spalenizny oczywiście, jednak później Lotta starannie powybierała te udane spomiędzy przypalonych lub spalonych! Dla byle kogo by się tak nie wysilała, więc to też należy docenić.
- Jeśli wyszły trujące, możemy zostać parą duchów i straszyć ludzi którzy tu będą przychodzili. Możemy nawet udawać duchy goblinów.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]06.05.18 23:36
- To brzmi jak plan, rozsądnie! - przyznał, kiwając przy tym głową. Podobało mu się, godzina to ostatecznie wcale nie tak dużo. Zmrużył ślepia kiedy ich usta znowu się spotkały i wyciągnął je w lekkim uśmiechu, uchylając powieki dopiero kiedy wspomniała o ciastkach.
- Mhm, nie mogę się doczekać. - pokiwał głową, po czym okrążył tron i przysiadł na ziemi, wspierając się o jego przód, tym samym wciskając plecy miedzy nogi Lotty, zaś łeb opierając o dziewczęce kolana. Nie przejmował się tym, że może sobie pobrudzić szatę, skrzaty wypiorą przecież, zresztą żaden był z niego elegancik!
- Goblinów? No ja nie wiem! - roześmiał się w głos - Średnio mamy goblińską urodę, chociaż mnie to się wydaje, że mogę mieć jakieś goblińskie geny, bo swoim wzrostem zaniżam ollivanderowską średnią. - stwierdził, zerkając na nią z dołu. Jego kuzyni i wujowie byli wysokimi mężczyznami, nawet ojciec przewyższał go o głowę, a Titus co? Przestał rosnąć jak miał z szesnaście lat i często gęsto musiał zadzierać łeb, żeby patrzeć na innych czarodziejów płci męskiej. Przykre, ale już dawno wyzbył się wszelkich kompleksów, to się tylko z tego śmiał.
- Ale zaryzykuję i spróbuję tych ciastek jako pierwszy, w razie czego zasadź na moim grobie wierzbę. - znowu skinął nieznacznie łbem, ostatecznie ponownie wspierając potylicę na jej kolanach i rozchylił wargi, żeby mu wcisnęła jedno ciasteczko w usta, zaś kiedy to zrobiła to przegryzł je dokładnie i przełknął. Zacmokał.
- Dobre. - a zaraz złapał się za gardło, wydając z siebie głośne chrząknięcie - O nie! Było trujące, umieram! - zawołał i walnął na ziemię, gdzieś między kamieniami. Tak się tarzał po tej zimnej ziemi, że skrzaty będą miały mnóstwo prania, a on sam zapewne nabawi się kataru, albo jakiegoś innego nieprzyjemnego choróbska. Byle nie świerzba, bo przez to już przechodził i nie polecał, nawet jeśli mógł się wówczas obijać bezkarnie cały dzień i nikt nawet słowem nie pisnął! W ogóle większość go unikała, więc to były dni pełne błogiego spokoju i czasem nawet za tym tęsknił. Szczególnie w ostatnim czasie, kiedy ich świat stanął na głowie i kręcił nań bączki.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]14.05.18 20:25
- Oh, po prostu w pewnym momencie życia twoje przeznaczenie uznało że będziesz ze mną i, że nie będzie to dobrze wyglądało, jak będę musiała skakać, żeby cię pocałować i dlatego przestałeś rosnąć. - stwierdziła spokojnie, tonem pewnym, bo przecież taka była prawda. - Niewielkie poświęcenie dla wyższego dobra.
Oboje byli dość niscy, w sumie mimo iż nie wystawał ponad tłum, przy niej Titus spokojnie mógł czuć się wysoki. Byli też raczej chudzielcami, w dodatku dość bladymi.
- Spójrz na to z innej strony. Nasze dzieci bez trudu dostałyby pracę w Banku Gringotta. - dodała po chwili, bo gdyby wyobrazić sobie ten miks, a jeszcze domieszać dziecięcą pokraczność, zdecydowanie wyszłyby z tego małe gobliniątka. Ale czy jest na co narzekać, kiedy ma się szansę na pracę w tak szanowanej instytucji? Totalnie trzeba to przemyśleć!
Zaraz wyjęła zapowiedzianą paczuszkę ciasteczek i wyjęła takie, które wyglądało jej lepiej, miało troszkę więcej kawałków czekolady na wierzchu, a jak wiadomo czekolada jest lepsza niż amortencja, kiedy chce się dostać na stałe do czyjegoś serca. Wsadziła zaraz ciasteczko w usta Ollivandera i zaśmiała się wesoło, patrząc jak ten błaznuje, zgodnie z resztą ze swoją naturą.
- Titusie Ollivander, twoja matka adoptowała cię z cyrku. - oznajmiła, nie kryjąc rozbawienia i wstała ze swojego gnomiego tronu, podeszła do niego i siadła na podłodze na której on się tarzał. Gdyby znała treść Romea i Julii, może wpadłaby jej do głowy myśl o ich romantycznym śmiertelnym pocałunku, oczytana w mugolskie treści jednak nie była, więc tylko ułożyła dłoń jakby chciała zastukać w drzwi i stuknęła w głowę Titusa.
- Więc mianuję cię moim nadwornym błaznem i ślubuję płacić buziakami za każdym razem, kiedy mnie rozbawisz. - puściła mu oczko i w końcu pochyliła się żeby cmoknąć jego usta. - A każdy buziak ma moc przedłużania naszego panowania o kolejny rok, więc lepiej się staraj.
Oh, nie musiał się starać. Przy nikim innym nie była tak po prostu wesoła, tak zwyczajnie beztroska.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]15.05.18 0:13
The member 'Charlotte Moore' has done the following action : Rzut kością


#1 'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 N2btFvL

--------------------------------

#2 'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 N2btFvL

--------------------------------

#3 'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 XcBG58v

--------------------------------

#4 'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]24.05.18 13:48
- No jeśli tak na to patrzeć, to faktycznie ma sens. - pokiwał głową z poważną miną. Jak tak na to wszystko spojrzeć to faktycznie nawet lepiej, że ostatecznie przestał rosnąć i w tym względzie odstając trochę od reszty rodziny. Los chyba od początku wiedział, że nie wpisze się Titus w szablon typowego Ollivandera, nawet jeśli miłość do różdżkarstwa faktycznie płynęła w jego krwi.
- Ta? A planujemy mieć całą gromadę goblinów? - roześmiał się - Ale popieram, popieram, takie szanowane miejsce, prawdziwa chluba dla naszej rodziny. - ponownie pokiwał głową, a radosny uśmiech nie schodził mu z ust. Zresztą nie tylko teraz - z reguły szczerzył się jak łysy na peruki.
Później to już się tarzał po posadzce jakby dostał padaczki albo inngo dziwnego ataku.
- No, to małpie wychowanie... - trochę się tak zachowywał jakby go małpy wychowały, a nie szlachta i czasem to by nawet wolał skakać po bambusach i iskać swoich krewnych niż podążać na kolejne nudne przyjęcie gdzieś we dworach, gdzie wszyscy się tylko obrzucali tymi sztucznymi uśmiechami i każdy musiał być idealny, bo jak tylko się potknął to te wszystkie salonowe psy rzucały się nań jak na kaczkę niezdolną do lotu. Otworzył szeroko oczy, kiedy postukała go w czoło i wbił w nią spojrzenie.
- Błaznem? Ale miałem być królem! - jęknął, niby to niezadowolony z takiego obrotu spraw, ale zaraz zmienił zdanie, bo zapłata okazała się warta zachodu - Mogę się zgodzić za podwójną stawkę. - stwierdził w końcu, kiwnąwszy przy tym głową, a gdy złożyła krótki pocałunek na jego wargach to zmrużył oczy, uśmiechając się jeszcze chwilę po.
- Albo dobra, niech stracę! Ale wisisz mi kilka zaległych opłat! - oderwał wreszcie plecy od podłoża, coby objąć Lottę i ją do siebie przyciągnąć, a później wycałować za wszystkie czasy, tylko, że jej miękkie usteczka nagle przestały być takie miękkie i Ollivander poczuł się tak, jakby ktoś właśnie zastosował na nim bardzo udane zaklęcie konfundus, bo tam gdzie przed chwilą znajdowały się dziewczęce wargi, tam teraz wystawał kaczy dziób i tak się Titus zdziwił, że brwi to mu prawie z czoła wyskoczyły!


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]24.05.18 14:13
- Oczywiście, cały rój.
Puściła mu oczko, wyobrażając sobie ich dwójkę i stado prawdziwych goblinów biegających dookoła i mówiących łamanym goblideguckim z zalążkami angielskiego. Teoretycznie abstrakcyjne, jednak gdyby pomyśleć o wszystkim co się dookoła nich działo, wcale nie takie nierealne!
Nie zastanawiała się nad tym jednak dłużej, jakkolwiek wypaczona jest to wizja, nadal co najmniej bardzo odległa, a teraz i tutaj Titus zaczął małpować.
- Małpa z cyrku. - podsumowała na sam koniec teorię swojo- Titusową. - Zostałeś adoptowany z cyrkowej małpiej rodziny.
Oznajmiła z pełną powagą. Tak właściwie to może nawet mogłaby w to uwierzyć. Titus był inny niż wszyscy ludzie jakich znała. A może to po prostu kwestia tego, że jej zawrócił w głowie? Tak czy inaczej zaśmiała się na jego kolejną uwagę.
- Błaznem wśród królów i królem wśród błaznów. - puściła mu oczko. Na jego ofertę niby to się zamyśliła kalkulując w głowie ileż to jej buziaków w skarbcu zostało i czy stać ją na tak drogiego błazna. Ostatecznie jednak jest to król błaznów, więc czy mógłby żądać ceny odpowiedniej dla zwykłego błazna? Skinęła więc w końcu głową, patrząc na niego uważnie. - No dobrze, zgadzam się na podwójną stawkę, ale nie zawiedź mnie.
Dodała tonem surowym, mającym zasugerować, iż zamierza oczekiwać za tę cenę odpowiedniej obsługi!
- Musisz się cenić, nikt inny za ciebie nie będzie. - zaśmiała się z jego nagłego zejścia z ceny, szczególnie kiedy nagle się podniósł i ją objął i jakoś tak zaczęło być dziwnie. Bo najpierw dostała buziaka, potem kolejnego, ale potem Titus jakby całował ją ale jednak z oddali. Zmarszczyła brwi, przesuwając dłonią po swojej twarzy - coś dziwnego na niej wyrosło.
- Hmm. Wygląda na to, że magia ma już dość naszego mizdrzenia. Wredna. - podsumowała licząc, że ten dziób nie zostanie jej na zawsze. No, ale nic jak dotąd nie zostawało, anomalie są różne, jednak z reguły chwilowe. Nie martwiąc się więc nadmiernie, cmoknęła swoim dziobem Titusa w policzek. - Bardzo dziwne uczucie?
Spytała rozbawiona, w końcu jednak wstała. Zjedli razem ciasteczka, które nie były w sumie złe, posiedzieli jeszcze chwilkę, w końcu jednak musieli zabierać się w drogę powrotną. Byli tak daleko od Londynu!

zt x 2


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]24.05.18 14:13
The member 'Charlotte Moore' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny Mer-Akha, Walia [odnośnik]04.03.19 17:41
Naprawa magii

Tu także w wyniku rozładowania magii zapanował istny chaos - moc magiczna była niestabilna, niebezpieczna. Choć za dnia Ministerstwo nie dopuszczało nikogo w pobliże okolic, w których magia szalała najbardziej, ministerialne próby zaprowadzania porządku kończyły się klęską. Nie minęło parę dni, gdy czarodzieje zaczęli zastanawiać się, czy aby na pewno Ministerstwo chce, aby magia została doprowadzona do porządku - postanowili więc wziąć to w swoje ręce.

Odkąd Ministerstwo Magii oznaczyło to miejsce jako niebezpieczne, pojawienie się w nim mogło grozić aresztowaniem przez Oddział Kontroli Magicznej. Do czasu uspokojenia się magii nie można rozgrywać tu wątków innych niż te polegające na jej naprawie.

Opis okoliczności
Mało kto znał realne fakty o Mer-Arkha, lecz legend z nim związanych było co nie miara. Nie tylko w świecie mugolskim, lecz krążyły także pośród czarodziejskiej społeczności przez stulecia. Podobno sam Merlin odwiedzał ruiny, spędzając tu wiele czasu za swego życia, ze względu na bardzo magiczną aurę tego miejsca, lecz to oczywiście tylko plotka - która najwyraźniej miała w sobie ziarno prawdy, gdyż ruiny miasta stały się skupiskiem silnych anomalii. Od pierwszego maja nikt w ruiny goblińskiej twierdzy nie mógł wejść, gdyż natychmiast atakowany był przez zaczarowane, ocalałe kamienne posągi przedstawiające strażników. Wynurzali się z gruzowiska wyrastając dosłownie spod ziemi, a klingi mieczy ze szlachetnej stali połyskiwały w najsłabszym blasku światła. Wykazywały się nadzwyczajną siłą i jeszcze większą agresją. Nie sposób było przedrzeć się przez gruzowisko, by dotrzeć do sali tronowej, gdzie od niedawna mieściło się źródło anomalii.

Etap I
Aby spróbować ujarzmić anomalię, najpierw należało rozprawić się z zaczarowanymi posągami dzierżącymi miecze, które przystępowały do ataku kiedy tylko pierwsi chętni wkraczali na gruzowisko.

Wymaganie: Rzucenie zaklęcia Amicus przez co najmniej jednego czarodzieja. Zaklęcie powinno zatrzymać kamienne posągi.

Niepowodzenie poskutkuje rozjuszeniem jednego ze strażników, który przyśpieszy kroku i zaatakuje ostrymi jak brzytwa mieczami; zada rany cięte, które odbiorą 50 punktów żywotności.

Walka
Przed rozpoczęciem kolejnego etapu należy odczekać co najmniej 24h. W tym czasie do lokacji może przybyć kolejna (wyłącznie jedna) grupa chcąca ją przejąć, by naprawić magię na sposób inny, niż miała być naprawiona dotychczas.

Walka odbywa się zgodnie z forumową mechaniką oraz z arbitrażem mistrza gry do momentu, w którym któraś z grup zdecyduje się na ucieczkę bądź nie będzie w stanie prowadzić dalszej walki.

Etap II
Wymaganie: ST ujarzmienia magii jest równe 130, a sposób obliczania otrzymanego wyniku zależny jest od wybranej metody naprawiania magii.

Uwaga - jeżeli postać posiada zerowy poziom biegłości organizacji, mnoży statystykę nie razy ½, a razy 1. Postać posiadająca pierwszy poziom biegłości mnoży razy 1½.

W metodzie neutralnej każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+Z; wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

W metodzie Rycerzy Walpurgii każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+(CM * poziom biegłości organizacji); wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

W metodzie Zakonu Feniksa każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+(OPCM * poziom biegłości organizacji); wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

Etap III
Ujarzmienie anomalii sprawiło, iż zaburzona magia nie powoływała do walki kolejnych kamiennych strażników. Wyjścia z sali głównej strzegła jednak pułapka. Z drobnych otworów we framugach pryskała parząca, dusząca substancja. Na kruchej ścianie, lub tym, co ze ściany pozostało przez tyle lat tkwiła mozaika znana z ostatniej strony Dziejów Magii, mozaika z ruchomymi elementami, które należało odpowiednio ułożyć, aby rozbroić goblińską pułapkę. Na każdym elemencie widniał malunek powiązany z miastem.

Wymaganie: ST odpowiedniego ułożenia elementów wynosi 50, doliczany jest bonus z biegłości "historia magii". Wystarczy sukces jednej osoby z pary.

Niepowodzenie skutkuje rozszerzeniem się obszaru działania pułapki; rozpylona, trująca substancja zadaje obrażenia (140 punktów żywotności) w postaci poparzeń na skórze i przyprawia o duszności.

Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny Mer-Akha, Walia - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Ruiny Mer-Akha, Walia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach