Wydarzenia


Ekipa forum
Opera w Blackpool
AutorWiadomość
Opera w Blackpool [odnośnik]17.07.17 1:43
First topic message reminder :

Opera w Blackpool

★★★
Opera mieści w sobie blisko trzy tysiące widzów, co tym samym czyni ją jedną z największych nie tylko w Anglii, ale też w Europie. Wystawiane są w niej nie tylko klasyczne opery, ale również musicale czy spektakle teatralne różnej formy. W czasie niespełna siedemdziesięciu lat swego istnienia była dwukrotnie przebudowywana i powiększana, a do jej wykończenia zatrudniono najznamienitszych artystów prosto z Włoch, którzy specjalizowali się w tworzeniu zdobień podług renesansowych kanonów sztuki. Z tego powodu wchodząc do wnętrza budynku ma się wrażenie, jakby opera istniała już setki lat. Obecnie otwierana jest jedynie raz w tygodniu, wszak zainteresowanie występami jest dużo mniejsze niż z czasów sprzed wojny, gdy na spektakle wstęp mieli również mugole. Czarodzieje w czwartkowe wieczory mogą zaś uczestniczyć w magicznym koncercie, a w każdy pierwszy czwartek miesiąca operę odwiedza inna światowej sławy orkiestra, trupa teatralna bądź wokaliści.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:34, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Opera w Blackpool [odnośnik]07.06.20 22:30
The member 'Shelta Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 50
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]23.10.20 21:45
| 7 sierpnia 1957 r.

Czwartkowy wieczór zapowiadał się doprawdy wyśmienicie. Tego dnia Angelica miała wystąpić w operze w Blackpool, zaszczycając widownię swoim jak prawie zawsze solowym występem. Dobra pogoda poprawiała jej humor. Niestety, ten na długo się nie utrzymał.
Kiedy przybyła na miejsce, okazało się, że wszystko szło źle. Dyrygent się nie pojawił, a chociaż orkiestra była już w gotowości, ciężko byłoby przeprowadzić cokolwiek bez kogoś, kto mógłby poprowadzić muzyków. Po tylu latach w Beauxbatons dobrze wiedziała, że nawet jeśli idealnie znali nuty, mogli wejść w kompletnie innym czasie i zamiast dźwięcznej melodii, powstałaby ostra dysharmonia.
Szczęśliwie, dyrektor zdążył załatwić zastępstwo na czas i tym razem kontrolować muzyków miał inny dyrygent. Ona zaś nie miała żadnych problemów podczas próby generalnej, ćwiczeń ani przymiarek, za co była naprawdę wdzięczna losowi. Gdyby jeszcze coś dzisiaj poszło nie tak, mogłoby dojść do tego, że koncert się nie odbędzie, a to – mimo całej otoczki tremy jak przed każdym występem – na pewno złamałoby jej serce. Szczególnie dzisiaj, kiedy miało przybyć bardzo dużo łowców młodych talentów, którzy – choć dla niej raczej mało ważni – stanowili dobry start dla aspirującej młodzieży grywającej czasem w operze. Jej debiut przecież też był wartym zapamiętaniem przeżyciem, nie chciałaby, żeby kogoś to ominęło.
Tak czy siak, kiedy przyszedł czas na występ, pomimo lekkiego stresu poszło jej jak zwykle znakomicie. Nie natrafiła na żadne problemy, a widownia poprosiła o bis. Po ponownym wykonaniu piosenki śpiewaczkę pożegnano owacjami.
W końcu występ dobiegł końca i ukryta teraz za kurtyną Angelica mogła westchnąć z ulgą. Nie było dzisiaj najłatwiej, ale się udało. Miała ochotę skakać ze szczęścia. Za materiałem dalej słyszała soczyste brawa darowane jej przez widzów w ramach uznania. Byli szczęśliwi, mogąc jej słuchać. A przynajmniej – taką miała nadzieję.
Odwróciła się z bukietem w rękach i zobaczyła – no właśnie, kogo? Zamrugała kilkakrotnie, szukając w swojej pamięci. Ani trochę go nie kojarzyła. Czyżby spóźniony dyrygent? Nie, jego ubiór na to nie wskazywał. Młodym muzykiem chyba też nie był.
Szuka pan kogoś? – Uniosła brwi skonsternowana, ściskając mocniej w ramionach pięknie pachnący bukiet.




Wiesz, czemu śnieg jest biały? Bo zapomniał już, kim był dawniej.
Angelique Blythe
Angelique Blythe
Zawód : Śpiewaczka operowa
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Kiedy na Ciebie patrzę, czuję to.
Patrzę na Ciebie i jestem w domu.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Opera w Blackpool - Page 4 Fc0329004d837b1e8b9c4ed128660124
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7798-angelique-blythe-budowa https://www.morsmordre.net/t8098-christine https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8095-skrytka-bankowa-1875 https://www.morsmordre.net/t8096-angelique-blythe
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]11.11.20 17:15
7 sierpnia

Jeszcze nie zdołał się otrząsnąć po przedwczorajszej premierze Eugeniusza Onegina, a już naczelna wysłała go na kolejne zlecenie powiązane z ugh, operą. Steffen rozumiał, że rozrywka dla mas nieco się... skurczyła - nie wszyscy Anglicy czuli się komfortowo w salonach mody w Londynie (nawet czystokrwiści mieli utrudniony tranpsort do stolicy), rozgrywki Quidditcha były odwołane, a w kraju szerzyły się konserwatywne trendy. Opera była wyrafinowaną "rozrywką" arystokracji, wpisującą się w obecny kulturalny klimat. Klimat, którym Steff gardził, ale cóż miał zrobić? Zlecenia dla "Czarownicy" płaciły zbyt dobrze, by mógł tak po prostu zrezygnować - chociaż po artykule o Morganie Selwyn, korciło go by rzucić tym wszystkim w diabły. W końcu wmówił sobie, że jemu samemu i nawet Zakonowi też przydaje się tak praca. Dzięki nabytemu doświadczeniu orientował się w końcu w sprawach i tożsamościach arystokracji, a naczelna wysyłała go w miejsca, w których normalnie nie miałby okazji bywać.
W pożyczonym garniturze, udał się więc do opery w Blackpool na wywiad z operową gwiazdą. Niewiele wiedział o operze, ale to nic, potrzebujemy po prostu chwytliwych cytatów - zapewniła go naczelna. Szkoda, że nigdy wcześniej nie słyszał o pannie Blythe i nie mógł skojarzyć jej nazwiska z arystokracją ani nawet ze znanymi mu rodzinami. Opera operą, ale on najbardziej lubił personalne ploteczki.
Wynudził się trochę na występie - musiał przyznać, że sopranistka miała świetny głos, ale opera to po prostu nie jego bajka. Był chłopakiem z gminu, słuchał Celestyny. Podczas owacji zerwał się do oklasków, a potem strategicznie zaczął przepychać w stronę kulisów. Musiał zdążyć przed innymi dziennikarzami!
Udało się i już po chwili (i po upartych negocjacjach), wpuszczono go do przymierzalni. Wyciągnął przed siebie bukiet czerwonych róż, jakby pragnąc zjednać nim sobie diwę. Zauważył, że miała już wokół siebie mnóstwo kwiatów - oby ucieszyły ją jeszcze te dodatkowe...
-Tak, szukam... pani! - wypalił od razu na jej pytanie. Pani, panienki? Nie wiedział za bardzo, jak się do niej zwracać, musiał więc zamaskować swój brak manier zawodowymi kwalifikacjami. -George Skeeter, czy miałaby pani momencik dla "Czarownicy" i jej czytelników? Reportaż o tym wspaniałym występie pojawi się w kolejnym numerze, chcielibyśmy przedstawić go w szerszym kontekście pani kariery! - obwieścił z promiennym uśmiechem, wpatrując się w pannę Blythe z nadzieją. Każda gwiazda jest nieco próźna - oby perspektywa wywiadu jej schlebiła!


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]24.11.20 0:49
To prawda że dostała pokaźny bukiet kwiatów. Nie tylko były barwne, ale czuć było też ich cudowny, wszechogarniający zapach. Mimo to nie gardziła bukietami od innych. Każdy kwiat uważała za jedyny w swoim rodzaju – zresztą, kim była, żeby traktować je jak śmieci, tylko dlatego że były większe czy jaśniejsze od pozostałych? Nie należała do kręgu zadufanych w sobie arystokratek, które wszystko musiały mieć pod swoje dyktando. W ogóle żadnej nie przypominała.
To dla mnie? – zapytała łagodnie, ale dość rezolutnie. Przechyliła lekko głowę, spoglądając na trzymane przez niego kwiaty. Musiała przyznać, że rzadko kiedy miewała tak specyficznych osobowościowo gości. Większość mężczyzn starała się wyjść w jej oczach na jak najbardziej wyedukowanych i dystyngowanych tak, aby jej zaimponować. Ten tutaj taki się nie wydawał.
Uniosła brwi w geście konsternacji, ale nic nie powiedziała. Kompletnie nie kojarzyła tego nazwiska. Co więcej, nie kojarzyła nawet z wyglądu samego mężczyzny. Niemniej jej panika chwilę później została przegoniona i ćwierćwila mogła odetchnąć z ulgą. Dziennikarze często przecież tu przychodzili, żeby zamienić z nią chociaż słowo – poza tym, do tak cenionego miejsca byle szczur by się nie dostał. Dyrektor zawsze uważał, kogo wpuszcza do swojej opery.
Och – wydała z siebie mimowolnie dźwięk, po czym odłożyła bukiet na pobliski stolik, wsadzając go do wazonu. Dopiero teraz skojarzyła fakty. Rzeczywiście ktoś miał wpaść dzisiejszego dnia, żeby udzieliła mu wywiadu… albo czegoś w tym stylu. Przez liczbę dni z rzędu, kiedy miała występować, bywało, że czasami traciła rachubę czasu i zapominała, kto kiedy miał się pojawić i po co. – Owszem, nie mam nic przeciwko. Pojawienie się w „Czarownicy” to prawdziwy zaszczyt. – Uśmiechnęła się lekko. Średnio lubiła to czasopismo, bo malowało często życie dam jako coś idealnego. A do ideału przecież było temu daleko… Ale nie mogła dać po sobie poznać, że miała mieszane odczucia. Utrzymywał się u niej dość dobry humor po udanym występie, nie chciała zaprzątać sobie głowy zbędnymi zmartwieniami i tego zepsuć. Poza tym, udzielanie wywiadów wścibskim reporterom wchodziło w zakres jej obowiązków, czy to jej się podobało czy nie.
Powinna go przyjąć tutaj czy gdzieś indziej? Sama do końca nie wiedziała. Jedni pod wpływem chwili, byli tak zapaleni, że gotowi byli na to, aby udzieliła im odpowiedzi nawet na schodach. Drudzy zaś woleli spokojniejsze miejsce, z dala od zgiełku wychodzącej widowni.
Chciałby pan przenieść się w inne miejsce czy wolałby pan zrobić to tutaj? – spytała na wszelki wypadek, nie chcąc wyjść na niegrzeczną.




Wiesz, czemu śnieg jest biały? Bo zapomniał już, kim był dawniej.
Angelique Blythe
Angelique Blythe
Zawód : Śpiewaczka operowa
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Kiedy na Ciebie patrzę, czuję to.
Patrzę na Ciebie i jestem w domu.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Opera w Blackpool - Page 4 Fc0329004d837b1e8b9c4ed128660124
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7798-angelique-blythe-budowa https://www.morsmordre.net/t8098-christine https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8095-skrytka-bankowa-1875 https://www.morsmordre.net/t8096-angelique-blythe
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]06.12.20 23:27
W milczeniu poddawał słowa Shelty analizie, pozwalając jej rozwijać temat i na bieżąco formułował własne wnioski, tezy, spostrzeżenia - przypuszczał, błądząc w naukowym labiryncie. Lubił zapoznawać się z nowymi zagadnieniami w ten sposób, właśnie poprzez konfrontację obserwacji i rozważań z tym, co zostało odkryte, potwierdzone. Numerologia była pełna niuansów, za co szczerze ją uwielbiał - oraz za sam fakt, że potrafiła opisać zjawiska, rozebrać je na części pierwsze, wyjaśnić skąd, dlaczego. Podejście Ollivandera - aktywne rozważanie od samego początku, szukanie własnych ścieżek rozumowania, a dopiero później weryfikacja - pozwalało mu na rozwój, który starał się utrzymywać. Zupełnie tak, jak w różdżkarstwie - poza schematami wprowadzał coś od siebie, mały znak rozpoznawczy, czy innowacyjne rozwiązanie klasycznego problemu. Nie był zaskoczony zaniechaniem geometryzacji, sam wiele razy przekonał się, że sztywne metody nie zawsze są wymagane i najlepsze, poza tym miał do czynienia z młodymi umysłami, po których spodziewał się werwy i właśnie - innowacji.
- Ciekawie - stwierdził lakonicznie, pozwalając sobie na jeszcze chwilę rozmyślań, nim ponownie podjął wątek. - Rzeczywiście, konstrukty na pewno były podstarzałe. I niezbyt optymalne - przyznał cicho, podążając spojrzeniem po zjawiskowej sośnie. Niby od niechcenia położył dłoń na jej pniu, lecz nie trwał długo w owym bezruchu. Zerknął na przewodniczkę, nie uzupełniając poprzedniego stwierdzenia - zdawało się oczywiste, że poprzedni konstruktorzy nie wzięli pod uwagę zniszczenia Ministerstwa. Tak czy inaczej, cała sieć nie powinna zrywać się z tego powodu, i tu mogła iść z pomocą nieregularność i zapasy energetyczne, o których wspominała panna Vane.
- Bardzo dobrze opracowana konstrukcja - zakończył, niedługo później koncentrując się już na zadaniu. Nie odniósł może wielkiego sukcesu, lecz mimo wszystko czuł, że magia podporządkowuje mu się całkiem sprawnie, potrafił trafić do źródła i kierować wiązkami magii. Może gdyby nie była to pierwsza próba, nie dałby wyślizgnąć się konstrukcji spod swojego panowania. Odsunął się o pół kroku, niewielkim gestem dając znać Shelcie, że może podjąć kolejną próbę.
- Słusznie - zgodził się, widząc wiele racji w odniesieniu do opery. Pozwolił kobiecie działać, uważnie śledząc, co się dzieje i w jaki sposób wprawiona osoba formuje magiczny przekaźnik, jak czerpie z otoczenia. Dopiero, gdy przyszedł na to czas, uniósł delikatnie różdżkę, upewniając się najpierw: - Teraz magia obronna, zgadza się?
- Salvio hexia - padło niedługo później, w dalszym spokoju i koncentracji. Gdzieś na horyzoncie, za drzewami, zamajaczył mu wtedy psi ogon, na którym zdołał zawiesić spojrzenie tylko na moment.


psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty

and somehow
the solitude just found me there

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Ez2Nklo
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4176-ulysses-francis-ollivander https://www.morsmordre.net/t4228-nebula#86429 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-lancaster-castle https://www.morsmordre.net/t4227-skrytka-bankowa-nr-1059#86421 https://www.morsmordre.net/t4229-ulysses-francis-ollivander#86432
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]06.12.20 23:27
The member 'Ulysses Ollivander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 72
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]09.12.20 15:37
Czarownica sprawnie korzystając z własnych umiejętności, jak i dostępnej magii podjęła się zawiązywania fundamentów mających stanowić podstawę całego konstruktu. Zadanie to nie było proste, wymagało od czarownicy skupienia i uwagi. Z tego powodu, osoba lorda znalazła się na krawędzi świadomości czarownicy - wciąż zdawała sobie sprawę z jego obecności, lecz nie odzywała się do niego w trakcie pracy, pętania i zawijania magicznych magii, które przypieczętowywała swoją własną. Dbała przy tym o zachowanie równowagi w przestrzeni wokół - był to kluczowy aspekt mający zapewnić dziełu trwałość na (jak miała nadzieję) stulecia.
- Tak, teraz trzeba zabezpieczyć przestrzeń wokół. Sam konstrukt, choć nie jest widoczny to jednak nie oznacza, że wpływy z zewnątrz nie mogą mu zaszkodzić. Nie mam tu na myśli czegoś tak trywialnego, jak pogoda, lecz gdyby ktoś postronny chciał umyślnie oddziałać na spętaną tu magię, mogłoby to doprowadzić do tragedii. Dlatego należy przestrzeń zabezpieczyć - również przed mugolami. Ci mogą być podświadomie przyciągani przez zawiązaną tu moc. Nie będą mieli na nią wpływu, lecz ona na nich już tak... - magia oddziaływała na wszystko. Czarodzieje byli niepodatni na jej statyczne oddziaływanie, ponieważ sami posiadali dużo większy potencjał magiczny niż szum wokół. Nawet jeśli ten przewyższał ich kilkukrotnie to ich ciała potrafiły się temu przeciwstawiać. Mugole nie posiadali takich umiejętności. Byli inni. Mogli odczuwać niepokój już przy naturalnych zawirowaniach magicznych. Te świadomie wytworzone mogły ich przyciągać lub odpychać. By wymusić to drugie, czarownica podniosła różdżkę - Repello Mugoletum... - wypowiedziała starając się sprostać postawionemu sobie wyzwaniu - Co Lord sądzi o numerologii w takim ujęciu? Chodzi mi o użycie jej praktycznego zastosowania do budowania magicznych konstruktów. Czy chciałby Lord dowiedzieć się więcej o tej gałęzi, czy wolałby Lord potraktować jako ciekawostka i skupić się na rozwoju w innym jej aspekcie - dopytała się bo przecież dziedzina ta posiadała wiele możliwości rozwoju, specjalizacji.



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]09.12.20 15:37
The member 'Shelta Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 91
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]21.12.20 11:47
Starał się śledzić każde działanie Shelty jak najdokładniej, szczegóły były istotne w podobnych procesach, on zaś nie chciał pominąć nawet najdrobniejszego. Odczuwał nawet coś na kształt entuzjazmu, co w jego przypadku było prawdziwą rzadkością, lecz myśl, że bierze udział w konstrukcji czegoś, co pozostanie i w założeniu będzie służyć czarodziejom przez lata, okazywała się naprawdę budująca. Zwłaszcza teraz, przez pryzmat wojny, która pozostawiała po sobie raczej zniszczenie, spustoszenie - mosty były palone, nie budowane. W spokoju i skupieniu dopełniał dzieła numerolożki, sięgając po białą magię ochronną, mającą zapewnić świeżemu konstruktowi bezpieczeństwo. Słuchał Shelty w milczeniu, wiedząc, że wyjątkowa moc wcale nie jest mugolom obojętna - obca, owszem, lecz na pewno nie neutralna. Magia, tak jak i natura, potrafiła znacznie oddalać się od łagodności, bywała burzliwa i groźna, a najlepszym dowodem na te odchyły były niedawne anomalie, ciągnące się miesiącami. Siały okropny zamęt w życiach mugoli; już dla czarodziejów sytuacja była nieswoja i przerażająca, a w ich codzienności nie zawitał przecież całkowicie nowy element, obcowali z mocą od urodzenia i była ona wpleciona w ich los.
Ollivander nie dał wywieść się posępnym przemyśleniom na manowce, mimo wszystko koncentrował się na sednie, zamiast na pobocznych wątkach. Rozważał przez nieznaczącą chwilę nad możliwymi sposobami zabezpieczeń, dosyć prędko decydując się na nałożenie na najbliższy obszar pułapki. Nie miał wielkiego pola do popisu, nigdy nie zgłębił tajników zabezpieczeń zbyt głęboko, lecz mógł sięgnąć do "stracha na gremliny", który powinien być wystarczający. Lekko uniesiona dłoń prowadziła różdżkę, wskazując coraz dalsze fragmenty przestrzeni, by rozprowadzić czar wokół, gdy panna Vane zdecydowała się na użycie Repello Mugoletum. Wybrana przez różdżkarza pułapka nie należała do trudnych, dlatego nałożenie jej nie zajęło mu wiele czasu - zakończył płynnym ruchem i upewnił się, że wszystko poszło, jak należy.
- Z przyjemnością zgłębię jej tajniki - zdaje się, że przypomina nieco tworzenie świstoklików, a w tym temacie chciałbym rozwinąć umiejętności - przyznał, nie musząc zastanawiać się nad odpowiedzią. Połączenie tematów, świstoklików i Fiuu, miało oczywisty, wspólny mianownik - podróż z danego miejsca do innego. - Z pewnością nie na tyle, by brnąć do mistrzostwa - zaznaczył jeszcze, by Shelta nie zrozumiała źle jego słów. Nie był jeszcze pewien, w którą stronę chciałby specjalizować swoje umiejętności numerologiczne - szukał czegoś, co przyniesie mu najwięcej satysfakcji i spełnienia. Mimo wszystko, najciekawiej pracowało mu się - póki co - przy zaklęciach oraz ogólnie pojętych wynalazkach, ideach, które wychodziły całkowicie od niego. - Poświęcam wiele czasu i energii na numerologię, ale co do nakreślenia konkretnej ścieżki, na pewno będę go jeszcze potrzebował. Niemniej - chętnie kontynuowałbym współpracę przy tym projekcie. Jeżeli moja obecność okaże się realnie potrzebna, rzecz jasna - podkreślił.


psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty

and somehow
the solitude just found me there

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Ez2Nklo
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4176-ulysses-francis-ollivander https://www.morsmordre.net/t4228-nebula#86429 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-lancaster-castle https://www.morsmordre.net/t4227-skrytka-bankowa-nr-1059#86421 https://www.morsmordre.net/t4229-ulysses-francis-ollivander#86432
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]22.12.20 4:43
-Tak! - wypalił, potwierdzając, że kwiaty były właśnie dla niej, bo dla kogóż by innego? Bukiet był zresztą tylko przepustką, mającą zaskarbić mu jej uwagę. Tyle, że teraz docierało do niego, jak błaha i głupia to przepustka, jak naiwne było liczenie na to, że byle kwiatki zaskarbią mu jej przychylność. Miała tu w końcu inne bukiety i... i róże wydały mu się nagle takie banalne! W operze siedział daleko od sceny, podziwiał więc głównie głos Angelique. Teraz zaś widział, jaka była wytworna, elegancka, piękna...
Nieświadom, że działa na niego urok ćwierćwili, wpatrywał się w pannę Blythe jak w obrazek, z platonicznym zachwytem. A gdy określiła pojawienie się w "Czarownicy" mianem zaszczytu i zaszczyciła go uśmiechem, to sam się rozpromienił. Owszem, pojawienie się w "Czarownicy" pomagało w karierze i rozgłosie, mogło więc być pożądane przez gwiazdy estrady. Dotychczas pisał jednak głównie o arystokratkach, którym nie wypadało łaknąć plotek, z którymi musiał rozmawiać raczej anonimowo. Nawet jeśli w głębi serca szlachcice cieszyli się z artykułów w pisemku dla kobiet, to oficjalnie pogardzali takimi sprawami (pff, tak jakby propaganda "Walczącego Maga" miała wyższą wartość literacką - dobre sobie!). Zaprzątnięty urodą czarownicy i jej zgodą na wywiad, nie zauważył nawet wątpliwości samej Angelique. Była dobrą aktorką, a jej urok skutecznie uniemożliwiał mu skupienie się na towarzyskich niuansach.
-Chętnie porozmawiam tutaj, albo... jak pani wygodnie! - zadecydował, nie mając konkretnych preferencji. -To pani stała garderoba? Po wywiadzie chciałbym zrobić kilka zdjęć portretowych, jeśli się pani zgodzi. Przyniosłem aparat fotograficzny, a ruchome zdjęcia zawsze wzbudzają zachwyt czytelniczek. - zaproponował. Jeśli wróci do redakcji z pełnym wywiadem i zdjęciami, to naczelna będzie zachwycona! Może nawet odda mu pierwszą albo drugą stronę nowego numeru? Chyba nikt nowy się ostatnio nie zaręczał, a Steff marzył o jakiejkolwiek innej rozkładówce niż krew Morgany Selwyn, fuj.
-Jak przygotowuje się pani do każdego spektaklu? Czy ma pani swoje rutyny i stałe nawyki, począwszy od poskramiania stresu, na dbaniu o urodę skończywszy? - szczerze mówiąc, to uroda ciekawiła czytelniczki bardziej niż muzyka...


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]26.12.20 0:17
Wielkość bukietu w gruncie rzeczy nie miała dla niej znaczenia. Co prawda, skromniejsze z nich i mniejsze dostawała zazwyczaj od dzieci, ale to nic. Nie była chciwa i nie patrzała na pieniądze jak wyższe kręgi. Nieliczne kwiaty nie były dla niej obrazą, tylko miłym podarunkiem, którego przecież dostawać wcale nie musiała. Za pracę jako solistka i tak przecież dostawała z góry zapłatę od dyrektora opery czy teatru. Nie trzeba było jej nic więcej.
A zresztą, największą nagrodą był dla niej uśmiech słuchaczy, ich brawa i zachwyty. Wydawać by się mogło, że była do tego przyzwyczajona, w końcu była ćwierćwilą. Mimo to takowy odbiór bardzo jej schlebiał i powodował, że chciała robić w tym kierunku więcej. Nikt w końcu nie chciał być pomijany i ignorowany. To tylko sprawiało, że ubywało motywacji, a co za tym również idzie, traciło się wenę – coś bardzo przykrego dla każdego artysty.
Dziękuję – odpowiedziała, odbierając wreszcie bukiet od dziennikarza, po czym wstawiła go do pobliskiego wazonu. Szczęśliwie ekipa opery przyzwyczaiła się na tyle do jej niezwykle owocnych występów, że zawsze zostawiała w pobliżu kilka wazonów w pogotowiu. Czasami nawet ktoś pomagał jej nieść prezenty, co nie tylko było miłym gestem, ale także ukojeniem dla delikatnego ciała obdarzonej genami wili dziewczyny.
Chłopak wyglądał na dość młodego, przez co śmiała nieco wątpić w jego umiejętności fotograficzne, choć sama wiedziała na ten temat tyle co nic. No nic, przynajmniej nie groziło jej wyjście niekorzystnie, bo każdy zachwycony jej urodą będzie tylko opiewał to, jak pięknie wygląda i nie zauważy tego małego mankamentu. W takich chwilach była naprawdę wdzięczna, że była ćwierćwilą.
Hm, rozumiem, brzmi całkiem interesująco. I owszem, to moja stała garderoba. Nie wolałby pan jednak udać się w bardziej ustronne miejsce? – zasugerowała, przechylając delikatnie głowę. Jej garderoba, o zgrozo, mogła być mniejsza, ale raczej średnio nadawała się do sesji. Znała jednak miejsce, które byłoby znacznie dogodniejsze – i pod względem dolatujących dźwięków, i pod względem przestrzeni. – Mam pewien pomysł, gdzie moglibyśmy się udać.
Musiała przyznać, że bardzo nadawał się na dziennikarza – chociaż wydawał się młody, był bardzo dociekliwy i nie bał się zadawać pytań. W sekundę została nimi praktycznie zasypana. Ale cóż, takie życie celebrytki, chyba nie mogła zbytnio narzekać. Lepsze to niż jakaś podrzędna praca niegodna damy.
Zawahała się przez chwilę, rozmyślając nad przygotowaniami do spektaklu. Działała zwykle według standardowych procedur uczonych to w Beauxbatons, to na zajęciach z wokalu czy w operze.
Zazwyczaj korzystam z materiałów zapewnionych mi przez moją dawną szkołę, moją dawną guwernantkę lub – w zależności od potrzeby – wszystkiego, co zapewnia mi miejsce pracy. – Zamrugała kilka razy, starając się zabrzmieć jak najbardziej profesjonalnie. – Kilka łamańców na rozgrzanie aparatu mowy przed występem i samą próbą generalną potrafi poprawić nieco dykcję, gdy trafiają mi się gorsze dni. – Nie musiała dodawać, o jakie dni chodziło. Mężczyźni nie musieli wiedzieć i nawet lepiej, żeby nie widzieli. Większość z nich tylko narzekała, kiedy ich kobieta była w potrzebie.
Nie zastanawiała się nad swoją rutyną codzienną. Każda rzecz weszła jej tak w nawyk, że ciężko byłoby jej to wszystko po kolei analizować.
Pomijając typową dla każdej kobiety porannej i wieczornej toalety, nie mam zbyt szczegółowej rutyny – odpowiedziała w końcu prosto z mostu. – Co prawda zażywam regularnych kąpieli w kozim mleku i przemywam twarz wodą różaną, ale to chyba zwyczajowy rytuał dla dziewcząt w moim wieku. – Uśmiechnęła się zupełnie niewinnie. Tak, jakby wcale nie myślała o fiolce z krwią mugolskich dziewic, którą niedawno zakupiła od panny Chang. To przecież nic ciekawego, prawda? Wszystkie czarownice teraz to robiły, ona nie była wyjątkiem.
Zaprosiła go gestem na udanie się do innego miejsca. Na resztę odpowiedzi musiał nieco zaczekać, niemniej miała nadzieję, że było warto.

[z/t x2 - zabieram ze sobą Steffka i zwalniam wam temat]




Wiesz, czemu śnieg jest biały? Bo zapomniał już, kim był dawniej.
Angelique Blythe
Angelique Blythe
Zawód : Śpiewaczka operowa
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Kiedy na Ciebie patrzę, czuję to.
Patrzę na Ciebie i jestem w domu.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Opera w Blackpool - Page 4 Fc0329004d837b1e8b9c4ed128660124
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7798-angelique-blythe-budowa https://www.morsmordre.net/t8098-christine https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8095-skrytka-bankowa-1875 https://www.morsmordre.net/t8096-angelique-blythe
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]11.01.21 23:21
Nie spodziewała się, że biała magia tak wdzięcznie i lekko udzie z końca jej różdżki. Czarownica wykorzystała to pozwalając sobie wplatać ją w stabilny i trwały konstrukt, który stworzyła.
- Trochę opasłych i przekombinowanych, jednak... tak, można byłoby to tak uprościć - na jej ustach zatańczył miękki uśmiech rozbawienia, kiedy starała postrzegać część swojego dzieła w kategorii świetlików. Niewątpliwie byłby nie mały problem ze skondensowaniem takiej mocy w przedmiot. Musiałaby być to co najmniej wanna lub...tuzin wanien. Skryła linię ust zza rozczapierzonym wachlarzem palców. Chrząknęła patrząc gdzieś dalej lub widzianego jedynie jej oczami. Ciemne tęczówki przesunęła zaraz na stonowanego lorda.
- Numerologia nie ma granic więc myślę, ze nie musi się ich lord obawiać - gdzie leżał początek, a gdzie koniec? W którym momencie przestawałeś być żółtodziobem, a stawałeś się mistrzem...? Ta nauka była we wszystkim bardzo płynna, wiotka, bezkształtna, a zarazem boleśnie precyzyjna, spójna - Kiedy lord zabrnie dalej, pozna więcej zależności miedzy odpowiednimi gałęziami, a liczby i ciągi równań staną się zwykłym językiem, być może dostrzeże lord, że więcej w numerologii wiary i filozofii niż formuł. Powierzchownie postrzega się ja za coś naukę ścisłą, lecz jak na ironię, czy nie opisuje czegoś, czego zobaczyć nie można...? Wiele w niej dogmatów oraz założeń, które jednocześnie są fałszem oraz prawdą. Nieraz się wykluczają, a czasem ich współistnienie jest konieczne by inne twierdzenie miało chociażby teoretyczny sens. Zagadnienia związane ściśle z teleportacją są ich pełne. Zastanawiał się lord kiedyś nad tym, gdzie się lord znajduje w tej krótkiej chwili po teleportacji, kiedy na chwilę lord znika ze świata? Czy moment w którym pojawia się Pan ponownie, jest tym w którym jest lord po przeteleportowaniu się tą samą osobą co przed...? Czy wszyscy jesteśmy tak właściwie modyfikowalną informacją? Mam kilka tytułów które chciałabym lordowi polecić - spojrzała na niego z pasją, która zdawała się nie mieścić w jej własnym ciele. Zdawała się więc wylewać wokół - prócz horyzontów dobrze jest też poszerzać sposób postrzegania. To w numerologii jest piekielnie istotne - operowali czymś, czego nie dało się zobaczyć. Potrzebowali wyobraźni, umiejętności postrzegania świata w sposób, który innym umykał - oni, neurolodzy - Co do samego projektu, to jeżeli lord jest zainteresowany to zweryfikuję, czy są elementy, które mogłabym lordowi powierzyć.



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]12.01.21 22:49
Nieprzerwanie śledził cały proces, chłonąc szczegóły, pragnąc zapamiętać i uchwycić jak najwięcej z tego, jak biała magia wplatała się w filar, utworzony przez Sheltę. Szukał słabych punktów, starał się wyciągać własne wnioski, nigdy nie stać w miejscu i poza podanymi na tacy słowami usnuć coś od siebie. Kiwnął głową na odpowiedź odnośnie świstoklików, barwiąc swój neutralny grymas odrobiną uśmiechu, poniekąd zaczerpniętego od rozmówczyni. Słuchał jej uważnie, z sekundy na sekundę tylko utwierdzając się w przekonaniu, że wybrał na przewodniczkę odpowiednią osobę - mimo iż była młodszą kobietą, słyszał o jej zapale i zaangażowaniu. W bezpośrednim zetknięciu bez trudu dało się zauważyć, że miała bardzo... czułe podejście do numerologii, które bardzo w niej cenił, bowiem podzielał jej pogląd. Ta dziedzina była skomplikowana i pełna zawiłości, ale tak w swej istocie żywa i płynna - ujmująca. Podobne wrażenie odnosił tylko przy różdżkarstwie, do niego zaś prawa i założenia numerologicze odnosił z łatwością. Nie stawiał nauce granic i teraz mógł odetchnąć z ulgą, widząc, że i panna Vane tego nie robi - choć nie wątpił w to, już po poprzednich spotkaniach odnajdywał się w jej narracji. Sam lubił formuły, ich porządek i przejrzystość, idealnie zgrywające się z jego trybem pracy, lecz ta ulotność, o której kobieta wspominała, była niezwykle ważnym elementem. Pozwolił mówić naukowczyni, podzielając jej entuzjazm, odbijający się błyskiem w błękitnych tęczówkach.
- Bardzo chętnie zajrzę w owe polecenia - zapewnił, wcale nie stroniąc od książek. Pochłaniał je zawsze w sporych ilościach, każdej poświęcając odpowiedni czas i energię. - Tak sądziłem, że zrozumiemy się w... rozumieniu - skomentował krótko, z uśmieszkiem - całkiem skromnym, na pewno bardzo szczerym. - Nie mógłbym zaprzeczyć, jej bezgraniczność jest fascynująca. Z kolei różne sposoby postrzegania bywają przełomowe w niejednej dziedzinie - nie potrzebował dodawać nic więcej, wylewność nie była jego mocną stroną. Zerknął spod przymrużonych powiek na psa, błądzącego w śniegu, nabierając pewności, że to właśnie za nim rozglądał się spotkany przy operze mężczyzna. Mimo tego, zignorował futrzaka, szykując się powoli do powrotu.
- Oczywiście, proszę informować mnie na bieżąco, na pewno znajdę czas - obiecał, bo choć nie miał go wcale tak wiele, numerologia była dla niego priorytetem. - Dobrze mi się z panną współpracuje, panno Vane - pochwalił kobietę, z powagą kiwnąwszy do niej głową. - Do zobaczenia.

| zt


psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty

and somehow
the solitude just found me there

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Ez2Nklo
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4176-ulysses-francis-ollivander https://www.morsmordre.net/t4228-nebula#86429 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-lancaster-castle https://www.morsmordre.net/t4227-skrytka-bankowa-nr-1059#86421 https://www.morsmordre.net/t4229-ulysses-francis-ollivander#86432
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]15.02.21 17:44
29 X
Stevie angażował się w wojnę coraz mocniej, chociaż sam nie spodziewał się, że tak się to skończy. Przyjaciół jednak ubywało z dnia na dzień, a mrok spowijał Anglię. Jeśli mógł zrobić cokolwiek by temu zapobiec, to nie miał najmniejszego zamiaru siedzieć i czekać. Nikt go nie wyręczy, a przecież chodziło o przyszłość nie tylko jego córki, ale całego gatunku. Niepojętym wręcz było jak można nienawidzić drugiego człowieka za to, że urodził się nie tam gdzie powinien. Wojny były zawsze, ale czegoś takiego jak teraz - Stevie nie widział nigdy. Ojciec, stary wojskowy, z pewnością byłby dumny, że jego syn angażuje się w walkę. Nie bał się. Nie było czego się bać. Był już zresztą stary i niewiele miał do stracenia. Najważniejsze już stracił. Oh, słodka Mary Jo...
- Marcello, nie wiem jak bardzo będę mógł Ci pomóc - zaczął gdy tylko zjawili się przed gmachem opery w Blackpool. - Większość życia spędziłem w warsztacie, unikałem konfliktów, ale nie mogę już patrzeć na to co się dzieje... - pokręcił jeszcze głową, trzymając w pogotowiu różdżkę. - Pamiętam gdy zaczynałaś pracę w Ministerstwie. Kto by pomyślał, że do tego wszystkiego dojdzie? Sądziłem, że po Grindelwaldzie nie spotka nas już nic gorszego.
Z Figg znali się kilka lat, wspólna praca dla Ministerstwa łączy ludzi. Dziewczyna zresztą nie raz i nie dwa zamawiała świstokliki. Ministerstwo się jednak skończyło i nastały nowe czasy. Jednak na pewno nie lepsze. Marcella jednak wszystkie swoje siły przełożyła na Zakon Feniksa. I dobrze. Potrzebni byli silni czarodzieje.
- Jak sobie radzisz w tym czasie? - rozejrzał się czujnie na boki. Nigdy nie był dobrym obserwatorem, ale cholera, przecież nie pozwoliłby sobie by ktoś na niego napadał, bo się zapatrzył. - Bywasz w ogóle w Londynie? Podobno te cholerne ministerialne dupki zażyczyły sobie rejestracji różdżek. Gorzej nie było. Wiem co mówię, swoje lata mam.
Chcieli się tylko rozejrzeć, zobaczyć czy na pewno okolica dalej jest bezpieczna, czy ktoś potrzebuje pomocy. To akcjach z początku października, trzeba było zachować dodatkową ostrożność. Oby tylko nikt nic nowego nie zmalował, dość mieli już problemów jak na ten rok. Jeśli kolejny miał się okazać taki sam, to może warto było rozważyć ucieczkę gdzieś daleko. Bieszczady podobno były piękne.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Opera w Blackpool [odnośnik]15.02.21 17:44
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Opera w Blackpool - Page 4 CdzGjcQ
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Opera w Blackpool - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Opera w Blackpool
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach