Wydarzenia


Ekipa forum
Zachodni Port
AutorWiadomość
Zachodni Port [odnośnik]02.05.15 14:01
First topic message reminder :

Zachodni Port

Krzyki, wulgarne wyzwiska, przyśpiewki marynarzy, cumujące barki; zapach ciężkiej pracy, starych ryb i brudnej rzeki. Port na Tamizie jest olbrzymim, prężnie prosperującym ośrodkiem Londynu, największym portem rzecznym Anglii. Cumują przy nim statki przede wszystkim handlowe, rzadziej wycieczkowe i wojskowe, a także prywatne łodzie. Po brzegu biegają szczury, tęsknie wypatrujące nadpływających statków... W porcie zawsze znajdzie się robota dla krzepkiej, pracowitej osoby. 
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.01.19 16:56, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zachodni Port [odnośnik]30.07.20 0:11
Szmaragdowy promień zaklęcia sięgnął chłopca, odbierając mu ostatni dech: wykrzywione z bólu odsłonięte mięsnie twarzy, krew, którą ta była zalana, wilgoć, może łez, może padającego deszczu, którego strugi zlewały się z krwawymi kałużami. To już po nim - po chłopcu z Zakonu, który uwierzył, że może stać się bohaterem.
Może dla niektórych nim został: właśnie dlatego zwrócili na niego uwagę, właśnie dlatego jego spojrzenie spoglądało zbyt pewnie z kart Walczącego Maga, spojrzenie podpisane zbrodnią, członkostwem w Zakonie Feniksa. Czy jego utrata mogła podkopać morale tych ludzi? Z pewnością, jeśli dotarli do jego personaliów, musiał czegoś dokonać - cokolwiek by to nie było, nigdy się już nie powtórzy. Nie przeszło mu przez myśl, że mógłby wyciągnąć z niego wcześniej jakiekolwiek informacje - zbyt mocno zależało mu na jego śmierci. Zbyt mocno bał się, że znów ucieknie, jak oni wszyscy. Ale teraz - stał nad jego stygnącym ciałem, obok strzępów skóry z jego twarzy, przekonany, że ten czarodziej nigdy już nie stanie na nogi. Uciekający z Londynu czarodzieje nagle stracili znaczenie - Bertie Bott był od nich znacznie ważniejszy.
- Morsmordre - wypowiedział bez zająknięcia, unosząc różdżkę w górę: pozwalając ciemnym chmurom przerzedzić się na tyle, by pośród nich błysnęły szmaragdowe gwiazdy, których odległości wyznaczały linie rysujące czaszkę, spomiędzy której szczęk wysuwał się wąż. Symbol Lorda Voldemorta. Symbol jego triumfu. Znak miał nie tylko powiadomić o sukcesie jego sprzymierzeńców, ale - przede wszystkim - wrogów. O śmierci Bertiego Botta mieli dowiedzieć się wszyscy. Opuścił różdżkę, cofając się kilka kroków - wpatrzony w znak wiszący nad nim, czując przedziwne mrowienie na lewym przedramieniu, jakby krew wzburzyła się w świetle tożsamego znaku. Pobliski szum rzeki i gwar ścierających się ludzi został wygłuszony wzbierającą się krwią. Krople deszczu spadały na jego twarz, spływały po ciele, a znak nabierał wyrazistości.
- Podnieś go - rozkazał krótko, zwracając się do inferiusa, martwy mężczyzna, jego ciało, przeszło po strzępach skóry Botta, bez trudu unosząc nad ziemię jego bezwładne ciało - chwytając je pod pachami tak, jakby nie ważyło wcale; czarna magia wypełniła ciało stworzenia niezwykłą mocą. Głowa Bertiego opadła. - Unieś go wyżej - rozkazał, by bezwładna, zeszpecona, zniszczona twarz Zakonnika była lepiej widoczna bez jej dotykania. Niewiele z niej zostało, ale sądził, że ci, którzy go znali, rozpoznają go i bez tego. Miał stać się przestrogą. Krwawym widowiskiem. - Po trzech dniach wskoczysz razem z ciałem do rzeki. Razem dotrzecie na dno i będziesz trzymać je mocno, żeby mieć pewność, że nie wypłynie na brzeg. - Tyle im dawał, żeby je odzyskać, nie więcej. Chciał, żeby je zobaczyli. - Zabijesz każdego, kto będzie chciał je zabrać - rozkazał, odnajdując spojrzeniem niewielki statek, przy którym zbierali się ludzie Ministerstwa, z wolna wyciągając z niego niedoszłych uciekinierów. - Kiedy to się skończy, staniesz z tym na dziobie pobliskiej łodzi - Skinął głową na miejsce okrążone przez funkcjonariuszy, obserwując ich pracę; minęła dłuższa chwila, nim pobliski teren opustoszał, inferius z ciałem Bertiego Botta na rękach przeniósł się na łódź, a sam Tristan rozmył się w smolistej mgle, znikając z tego miejsca.

/zt



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Zachodni Port [odnośnik]07.08.20 15:23
|Noc z 30czerwca/1 sierpna

Mroczny znak zawisł nad Londynem, a on jak ćma wabiona płomieniem świecy czuł niepohamowaną potrzebę zbliżenia się do niego, do miejsca nad którym górował wiedząc, że nie zastanie tam niczego innego prócz śmierci. Trudno powiedzieć czy pchała go ciekawość do tego czym wróg pragną się pochwalić, pokazać światu, a właściwie im - nie miał krzty wątpliwości, że ten jest skierowany właśnie ku im, ku rebelianckiej opozycji; czy może jednak resztki pozytywnych myśli ciągnęły go w stronę potencjalnego miejsca rzezi każąc wierzyć, że coś może da się jeszcze tam zrobić, zdziałać, zaradzić. Obie wersje go nie zadowalały dlatego zmniejszający się dystans między nim, a ponurym zwiastunem złych wieści. Tak po prostu. Czy to nie była poniekąd dla niego rutyna? Pojawiać się tam, gdzie śmierć zbierała swoje żniwo...?
Przerzedził przebarwione za pomocą zaklęcia capillus na czarno włosy palcami do tyłu. Rozpuszczone, niestrzyżone od miesięcy sięgały już za ramiona. Pozostawione samopas kręciły się w spirale pusząc się jeszcze mocniej za sprawą wilgotnego, portowego powietrza zacierając charakterystyczne, kanciaste linie twarzy. Zapewne dla wielu wyglądała nie bez powodu znajomo, lecz wolał, żeby przynajmniej o tym nie krzyczała. Nie biorąc pod uwagę towarzystwo Alexandra, który miał odpowiednio dostosować się do okoliczności oraz jeżeli chciał względnie korzystać z przywilejów zarejestrowanego, przykładnego obywatela. Na ramionach opierała się ciemna, szara szata. Jej letni materiał kołysał się przy każdym kroku odsłaniając wiszące przy pasie fiolki wypełnione  eliksirem znieczulającym oraz kameleonem. Magiczna biżuteria przyjemnie mrowiła, tak jak trzymana w zwisającej wzdłuż ciała różdżka. Obracał ją między palcami czekając na Sewelyna w umówionym wcześniej miejscu. Powstrzymywał przy tym nieodpartą chęć ruszenia przodem. Wilgotny, gorący oddech popędliwości jak na razie ignorował stojąc w cieniu zrujnowanej kamienicy, wsłuchując się w mniej lub bardziej odległe dźwięki przywoływanych gdzieś inkantacji.
Kiedy złapał spojrzeniem Alexandra wyraźnie zesztywniał, a wodząca dłoń drgnęła chcąc zareagować na to, a właściwie na tego kto stał przed nim. Takie chwile budziły niepokój. Nawet jeżeli Anthony zdawał sobie sprawę z tego z kim ma do czynienia to nie czuł się wcale swobodniej. Kiwną w kierunku młodszego czarodzieja w geście niemego powitania, a następnie naciągną na głowę szare płótno kaptura. Chciał już ruszyć, zobaczyć co ci chcieli im pokazać, zademonstrować.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Zachodni Port [odnośnik]07.08.20 17:38
Alexander obserwował, jak jego twarz przemienia się w lustrze, nieświadomie zaczynając brać coraz prędsze i płytsze oddechy. Odbicie, które patrzyło na niego z lustra było jednym z tych, których wolałby nie oglądać. Przez chwilę wpatrywał się tak w zwierciadło, powoli unosząc obleczoną z czarną, skórzaną rękawiczkę dłoń i dotykając policzka. Opuścił ją jednak prędko i wyprostował się nabierając w płuca powietrza. Zmrużył lekko oczy, to znów otworzył je szerzej, przechylił lekko głowę na prawą stronę po czym wygiął usta w uśmiechu, któremu brakowało jakiegokolwiek ciepła czy uprzejmości. Był to raczej grymas o ostrej krawędzi i chłodzie, niczym sztylet. Alexander poczuł nieprzyjemne ściśnięcie się żołądka i prędko przybrał znów neutralny wyraz twarzy, dodając do niego na koniec trochę delikatnej irytacji i poczucia wyższości. Dziwnie czuł się w tej skórze, niewygodnie wręcz. Rowle był mimo wszystko bardziej... neutralny. Mulciber stanowił zupełnie inną parę trzewików: był o wiele, wiele bardziej personalną zadrą z historii byłego Selwyna. Mieli ze sobą niewyrównane rachunki, które czekały na odpowiednią chwilę, aby je spłacić.
Alexander wsunął różdżkę do przypasanego pokrowca i sprawdził, czy ma aby na pewno wszystkie amulety. Wpiął w wewnętrzną część poły płaszcza broszkę z alabastrowym jednorożcem – ciągle zapominał oddać ją Bertiemu – po czym wyszukał pod materiałem szaty zawieszony czerwony kryształ z fluorytem. Zapiął na nadgarstku i schował pod rękaw bransoletę z włosów syreny, po czym sprawdził, czy ma w nakładce na pas wszystkie eliksiry: dwie porcje podstawowego antidotum, dwie porcje eliksiru przeciwbólowego, dwie porcje złotego eliksiru, jedną porcję wężowych ust i jedną porcję eliksiru ochrony. Pym wyszedł z łazienki, opuścił dom, oddalił się poza obszar działania zaklęć ochronnych nałożonych na Kurnik i teleportował się z charakterystycznym trzaskiem.
Londyn od paru miesięcy miał wokół siebie atmosferę śmierci, lecz ta dziś zdawała się być aż dławiąca. Niebo zasnute było zielonkawą poświatą, która nabierała mocy im bliżej było do celu. Zniszczoną kamienicę odnalazł bez problemu, a kiedy do niej wszedł poczuł na sobie palące spojrzenie. Spojrzał na Skamandera, na moment zrzucając z twarzy niby to lekko znudzony, pewny siebie wyraz twarzy. Na chwilę na twarzy należącej do Ramseya Mulcibera można było zauważyć skrajny dyskomfort. Skinął głową Skamanderowi, westchnął ciężko i znów wyprostował się nieco, przybierając wcześniejszą minę.
Resztę drogi przeszli w milczeniu, rozglądając się uważnie na boki. Alexander starał się pozostać jak najbardziej odprężonym, lecz jego dłoń zaciskała się zdecydowanie za mocno na różdżce. Kiedy minęli ostatni załom muru, ich oczom ukazało się pobojowisko. Wśród rozrzuconych drewnianych szczątków, cegieł i pokruszonego gruzu walały się ciała, lecz to nie one były najbardziej drastycznym widokiem. Pod żarzącym się na niebie Mrocznym Znakiem stał trup, trzymany przez coś, co kiedyś było człowiekiem, zaś teraz zostało przemienione w zwłoki na usługach czarnoksiężnika. Alexander spojrzał na inferiusa, lecz coś nie dawało mu spokoju. Uniósł wzrok raz jeszcze na bezwładne ciało trzymane przez potwora i poczuł, jak coś ściska się w jego wnętrznościach, w wielu miejscach jednocześnie. Nie był pewien, stali odrobinę za daleko, a miasto wciąż spowijała krótka, lipcowa noc, lecz zakrwawiony nieboszczyk swoją posturą i rysami oskórowanej twarzy wyglądał podobnie do pewnego cukiernika.
Alex poczuł, jak robi mu się zimno. Inferius już zwrócił na nich uwagę, mieli jedną szansę zanim rzuci ciało i ruszy w ich kierunku.
Trzeba go rozwalić – syknął, po czym wyciągnął przed siebie różdżkę. Sięgając do swojej magii zaczął kreślić w powietrzu przy pomocy hikorowego drewna skomplikowany znak. – Exanimo Mortis – Farley wypowiedział inkantację, starannie zamykając ruch nadgarstka.

| Inferius: S 65, Z 65, PŻ 165/365 (45%), -30
bonus z lokacji do rzutu: +10
rzut na przemianę


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zachodni Port - Page 12 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Zachodni Port [odnośnik]07.08.20 17:38
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 73
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]07.08.20 22:29
Czasami nie rozumiał dlaczego legilimenci wzbudzali większy niepokój od metamorfomagów, którzy nie tyle co mogli poznać drobne smaczki z cudzego życia, lecz tak właściwie w pełni je komuś skraść. Nie mógł inaczej nazwać tego co robił Sewelyn korzystając z pełni praw, jak i przywilejów Mulcibera. Nie mógł też zaprzeczyć temu, że było to przede wszystkim w tym momencie wygonie. Dzięki temu zmierzając w stronę zachodniego portu mogli czuć się względnie swobodnie. Im bliżej byli tym bardziej szczegółowy obraz tego co miało tu miejsce malował się w wyobraźni. Ślady po zaklęciach znaczyły bruk, jak i burty nielicznie zadokowanych w porcie statków. Ich intensywność przybierała na sile mieszając się z krwią. Wyglądało na to, że jeżeli miała tu miejsce walka to część ciał została już stąd zabrana. Ludzie ministerstwa najwyraźniej podchodzili do sprawy na poważnie. Gdzieniegdzie wciąż co prawda znajdowały się zwłoki tych o których nikt nie dbał, lecz Skamander nie miał wątpliwości co do tego, że te jeszcze przed świtem wylądują w Tamizie. Nie to jednak miało przykuć jego uwagę, a właśnie stojący na dziobie statku trup trzymający w wyciągniętej ręce bezwładne ciało z łatwością, jakby te było ze słomy lub pluszu. Początkowo, w słabym świetle można było uznać zmorę za wyjątkowo brzydkie i wątpliwe zdobienie statku, lecz po zbliżeniu się wprawione oko aurora nie miało wątpliwości do tego z czym mieli do czynienia. Dość jednoznaczne w przekazie było usytuowanie ożywionej klątwą zwłok. Co prawda Skamander nie brał udziału w akcji, lecz miał wiedzę o tym, że to przecież tym statkiem z Londynu miała uciec dzisiejszego wieczora grupa mugoli. Nie potrafił z odległości ocenić ofiary tym bardziej, że ta zdawała się być pozbawiona znaczącej części twarzy. Na pewno miała być jednak przestrogą przed pomysłem podejmowania podobnych działań w przyszłości.
- Exanimo Mortis - wypowiedział za gwardzistą sięgając po skomplikowaną magię mającą rozsupłać czarnomagiczną klątwę poruszającą martwym już ciałem.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Zachodni Port [odnośnik]07.08.20 22:29
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 48
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]08.08.20 20:25
Wydawało mu się. Musiało mu się wydawać, to na pewno była tylko głupia sztuczka oświetlenia i paranoi. Farley wiedział właściwie wszystko odnośnie tego, jakie były kolejne akcje i posunięcia Zakonu. I wiedział, że Bertie był dziś wysłany jako wsparcie właśnie do portu. Nie mógł pozwolić sobie na rozproszenie w czasie rzucania zaklęcia, lecz ziarno zostało zasiane. Po wyraźnych śladach walki nie było szans na to, że dzisiejsza próba przetransportowania ludzi poza granice Londynu skończyła się sukcesem, więc ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wyczytał ten najgorszy ze scenariuszy.
Inferius porzucił trzymane wcześniej ciało i jednym ruchem, zbyt płynnym i szybkim żeby mógł być wykonany przez człowieka, przeskoczył z burty na nabrzeże. Jednak połączenie sił Farleya ze Skamanderem poskutkowało utkaniem silnego zaklęcia, które rozlało się jaśniejącą falą wokół nich, spotykając monstrum w połowie susa: inferius zaskrzeczał zachrypniętym piskiem, który niewątpliwie byłby wyznacznikiem bólu, gdyby tylko animizowane zwłoki mogły go czuć. Ze wszystkich szram i otworów na przypalonym ciele wysączyła się czarna materia, która rozpłynęła się w powietrzu w akompaniamencie głuchego uderzenia znieruchomiałego trupa o bruk. Alexander obniżył różdżkę o parę cali, zaciskając mięśnie żuchwy.
Zobaczę, czy ktoś się tu nie ostał. Sprawdź, czy nie zostawili po sobie innych niespodzianek niż to – ruchem głowy wskazując byłego inferiusa Alexander powiedział do Anthony'ego, po czym ostrożnie ruszył wzdłuż statku nabrzeżem. Szczerze wątpił, aby Rycerze Walpurgii zostawili kogokolwiek przy życiu.
Przeczesując przy pomocy Homenum Revelio najbliższą okolicę powoli kierował się w stronę trapu spuszczonego z burty. Niewykluczonym pozostawało także to, że symbol Lorda Voldemorta rzucający chorobliwe, zielonkawe światło na port mógł być przynętą. Poza nim i Skamanderem w okolicy nie było jednak nikogo: ani niedobitków potrzebujących pomocy, ani zasadzających się na nich ministerialnych pachołków. Alexander spojrzał wyczekująco na Skamandera, a kiedy ten dał mu znak, ze było czysto, Farley ruszył po trzeszczącym podeście na pokład statku. Drewniana konstrukcja drgała wraz z subtelnymi ruchami wody, kiedy Alexander skierował swoje kroki ku dziobowi statku, gdzie leżał ciemny kształt. Alexander przykucnął przy zwłokach i z ciężkim sercem obrócił je na bok, żeby przyjrzeć się temu, co zostało z twarzy.
Farleyj wciągnął prędko powietrze i cofnął rękę jak oparzony, podrywając się na równe nogi. Czuł, jakby ktoś z całej siły kopnął go w brzuch. Swiat wydawał się drżeć delikatnie, a czubki palców Gwardzisty zaczęły mrowić. Nie mógł jednak oderwać wzroku od ciała.
To Bertie – wydusił ze ściśniętego gardła. Jego najlepszy przyjaciel, Bertie. Wiecznie roześmiany Bertie, który nie chciał rozmawiać o potencjalnych konsekwencjach ich działań, który nie do końca chyba wierzył w to, że może umrzeć w tej wojnie. Alex poczuł, jak obojętnieje: zupełnie jakby ktoś wyssał z niego wszystkie emocje i pozostawił pustą skorupę. Pozostała tylko kawalkada myśli tak chłodnych, jakby stał w środku zimowego dnia.
I wtedy go to uderzyło. To przecież wcale nie musiał być koniec.
Musimy go zabrać. Do Oazy – powiedział cicho, ale w jego głosie dało się słyszeć determinację. Spojrzał na Skamandera, po czym wyciągnął różdżkę i przymknął oczy, przywołując wspomnienie swojej próby, gdy mierzył się z własnymi słabościami i lękami na skutym lodem jeziorze. Pamiętał, jak jasne światło biło wtedy z wygaszacza, jak wiele nadziei widział w oczach osób, które oczekiwały jego pomocy. Rozbudzony tym wspomnieniem sięgnął do swojej magii, kotłującej się pod skórą, czekającej na jeden jego znak.
Expecto Patronum – wypowiedział cicho inkantację, wypuszczając powietrze z płuc.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zachodni Port - Page 12 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Zachodni Port [odnośnik]08.08.20 20:25
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 36
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]08.08.20 22:18
Zacięta walka, która jeszcze kilka godzin wcześniej toczyła się w porcie, należała już do przeszłości – choć wcale nie zamierzchłej; członkowie Zakonu Feniksa, którzy pojawili się w tym miejscu, zwabieni wiszącym nad miastem Mrocznym Znakiem, wciąż byli w stanie dostrzec wśród pobojowiska wyraźne echa krwawego starcia. Poorany wybuchami bruk przybrzeżnej alejki nosił na sobie czarne ślady ognia, a rdzawe, mokre plamy krwi, rozlanej pod porzuconymi, pominiętymi ciałami, dopiero krzepły, mieniąc się złowrogo w płomieniach małych, dogasających pożarów. Wszystko dookoła – od pustych spojrzeń trupów, po zakotwiczone statki – wydawało się nieruchome, nie licząc ostatnich, wznoszących się w powietrze smug dymu – i postaci inferiusa, ożywionego najczarniejszą z magicznych dziedzin ciała, który na pojawienie się Anthony’ego i Alexandra zareagował z nadnaturalnym wręcz refleksem, odrzucając na bok trzymane w gnijących ramionach zwłoki i rzucając się prosto na mężczyzn. Gdyby którykolwiek z nich spóźnił się z wypowiedzeniem inkantacji, skutki mogłyby okazać się opłakane – ale płynącej od nich obu białej magii udało się unicestwić istotę, powstrzymaną na ułamki sekund przed tym, nim sięgnęła swojego celu.
Niestety, wiele więcej zdziałać nie mogli.
Alexander nie potrzebował więcej niż sekundy, by stwierdzić z niezbitą pewnością, że Bertie Bott był martwy – dotknięte w trakcie odwracania na plecy ciało było zimne, znacznie chłodniejsze niż nocne, kotłujące się w porcie powietrze, a wygięte pod nienaturalnym kątem kończyny zdążyły już częściowo zesztywnieć, uderzając o deski pokładu z głuchym tąpnięciem. Twarz czarodzieja była pozbawiona skóry i zalana pociemniałą krwią, ale ktoś, kto go znał, wciąż mógł być w stanie dopatrzeć się w niej pewnego podobieństwa. Całość przedstawiała sobą widok co najmniej makabryczny, i Alexander, zaciskając przez moment palce na szczupłym ramieniu Zakonnika, miał wrażenie, że ten obraz wypala się pod jego powiekami, wsiąkając głęboko w pamięć – i wywołując mieszaninę emocji wyjątkowo gwałtownych. Zrobiło mu się niedobrze, w ustach rozniósł się gorzkawy posmak żółci – a jego samego ogarnęła chęć zemsty, do pewnego stopnia zrozumiała, choć dziwnie intensywna. Chciał odnaleźć winnego tego niewybaczalnego czynu, i chciał sprawić, by pożałował jego popełnienia – a ta potrzeba, silna i pierwotna, na jakiś czas wypchnęła z jego umysłu wszystkie inne myśli. O obecności swojego towarzysza przypomniał sobie dopiero, gdy podniósł się i odwrócił, zatrzymując na nim spojrzenie – a chociaż pamiętał, że w porcie zjawili się razem, to wydawało mu się, że w rysach stojącego kilka metrów od niego Anthony’ego dostrzega coś w rodzaju triumfu; nie żalu, nie przerażenia, nie rozpaczy z utracenia towarzysza – a chłodnej satysfakcji, lśniącej wyraźnie w zielonkawym blasku wiszącego nad jego głową, Mrocznego Znaku. Cichy szept, rozlegający się gdzieś we wnętrzu czaszki Farleya, który początkowo można by pomylić z szelestem szumiącej kilka metrów niżej Tamizy, po paru oddechach nabrał wyrazistości – przekonując nauczonego słuchać swoich instynktów uzdrowiciela, że właśnie przyłapał Skamandera na napawaniu się swoim dziełem; i że wszystko to, co rozciągało się dookoła nich, cała ta śmierć i zniszczenie, stanowiła w jakiś sposób jego winę.

| Na odpis macie 48 godzin.

Ze względu na wydarzenia opisane w poście, fragment posta Alexandra opisujący rzeczy dziejące się chronologicznie później (czyli próbę rzucenia zaklęcia patronusa i prowadzące do tego przemyślenia) został uznany za niebyły.

Żywotność Alexandra: 168/218 (-10) (50 - psychiczne)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 1:03
Nasycił podjęte przez Sewelyna zaklęcie własnym w porę unieszkodliwiając czarnomagiczną istotę nim ta zdołała sięgnąć w ich stronę ramionami. Adrenalina zaszumiała w uszach. Aurorskie doświadczenie pozwoliło mu zachować zimną krew do ostatniej chwili. Oby nie tylko tym razem.
Trzymając w dalszym ciągu różdżkę w pogotowiu wyminął rozciągnięte na bruku truchło stworzenia stworzonego z ludzkiego niegdyś ciała. Skinąć potakująco głową przyjmując sugestię gwardzisty za rozkaz. Poruszył różdżką - Festivo - wypowiedział szukając w portowej okolicy innych od infernusów czarno-magicznych śladów. Czekając na rezultat zaklęcia stał na brzegu brukowanej uliczki z której doglądał okolicy jak i poruszającego się po pokładzie Alexa. Nie widział dokładnie z tej perspektywy kto padł ofiarą czarnoksięskich dzikusów, lecz autentyczne przejęcie w gestach Sewelyna dawało mu do zrozumienia, że miało to znaczenie. I miało. To Bertie.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 1:03
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 1:06
Zalała go żółć, choć chyba nie do końca było to odpowiednie kolorystycznie określenie: mimo tego że port zalany był zielonym blaskiem bijącym od Mrocznego Znaku to nagle Alexander zaczął widzieć na czerwono. Cała gorycz i żal, które w sobie nosił, zawrzały na widok jego najlepszego przyjaciela, przeistaczając się we wściekłość. Była tak oszałamiająca, że Farley wręcz słyszał, jak w jego umyśle pękają kolejne pasy bezpieczeństwa: trzask, trzask, trzask.
Alexander Farley oficjalnie postradał zmysły.
Nie był pewien, kiedy zdążył to sobie uświadomić, po prostu wiedział, że znalazł się już za granicą, zza której powrotu nie było. Nie był jednak zaniepokojony tum stanem rzeczy. Wręcz przeciwnie: w końcu poczuł się wolny.
Twarz Ramseya Mulcibera wykrzywił makabryczny, gorzki uśmiech, a jasne oczy, w których odbijał się symbol na niebie, zapłonęły nienawiścią. Musiał pomścić Bertiego. To jedyne, co mu zostało: pomścić poległego przyjaciela, zabić tych, którzy rozpętali cały ten chaos, którzy przelali już tyle krwi. Zrobi to własnoręcznie, ma do tego wszelkie możliwości i umiejętności. Wybije ich wszystkich co do jednego. A zacznie od...
Alexander obrócił się powoli, kładąc spojrzenie na Skamanderze. Nagle wszystko ułożyło się w logiczną całość. Mordercy wracali na miejsce zbrodni, badania to potwierdzały. Farley zaśmiał się cicho, kręcąc głową i wpatrując się w Anthony'ego ze szczerą nienawiścią.
Sssprytne – syknął, a na jego twarzy wykwitł grymas pełen pogardy. – Przyjść tu ze mną i tym samym spróbować mnie omamić. Ale nie, nie uda ci się – pokręcił energicznie głową. – Przejrzałem cię. Zawsze wszystkich przejrzę. Przyszedłeś podziwiać? Zaczerpnąć satysfakcję z tego, co zrobiłeś? – warknął. – Zapłacisz. Od ciebie zacznę – powiedział głosem chłodnym i nieugiętym jak stal, unosząc różdżkę i wycelowując ją w Skamandera. – Petrificus Totalus! – wymówił inkantację, a świst hikorowego drewna przeciął powietrze.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zachodni Port - Page 12 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 1:06
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 9

--------------------------------

#2 'k8' : 8, 6, 1, 1, 3, 8, 7, 1, 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 14:04
Jeszcze przez chwilę Anthony mógł pozostawać nieświadomy tego, że z jego towarzyszem coś było nie tak - a rzucone przez niego zaklęcie rozproszyło się po okolicy, odsłaniając przed nim skupiska czarnej magii. Największe z nich i rozżarzone najintensywniejszym blaskiem, jaśniało tuż nad nim, w postaci zawieszonego na nocnym niebie znaku czaszki, z której ust leniwie wypełzał wąż; drugie, mniejsze, lecz nie mniej silne, stopniowo dogasało, zniszczone przed momentem razem z atakującym inferiusem. Oprócz tego, zawieszone w powietrzu drobinki czarnej magii zdawały unosić się wszędzie dookoła, jak pyłki kurzu podświetlone na chwilę światłem latarni - prawdopodobnie stanowiąc pozostałości niedawno stoczonej tu walki; Skamander mógł odnieść wrażenie, że czarnomagiczne cząstki nieco gęściej koncentrowały się nad leżącym w bezruchu, zmasakrowanym ciałem Bertiego, ale bez specjalistycznej wiedzy trudno było mu określić, co to oznaczało - i czy oznaczało cokolwiek.

Tymczasem głos szepczący do ucha Alexandra zaświergotał radośnie, gdy ten pogardliwie zwrócił się do Anthony'ego. Tak, mógł usłyszeć uzdrowiciel, tak, to jego wina, na pewno planował to od samego początku - inaczej skąd Ministerstwo Magii i Rycerze Walpurgii wiedzieliby o dzisiejszej akcji? O tym, że będzie tam Bertie? Pracował z nimi przecież, pracował dla ministerstwa, pewnie wcale z niego nie odszedł, przekonywały dalej szepty, wyciągając kolejne i kolejne argumenty, które w umyśle Farleya brzmiały coraz bardziej sensownie i przekonująco. Gdy sięgnął po petryfikujące zaklęcie, różdżka pod jego palcami zadrżała, ale wiązka czaru minęła cel. Jeszcze raz, odezwał się głos w uchu Alexandra. Musisz go powstrzymać, ukarać, inaczej na pewno skrzywdzi kolejnych. Wpuściłeś go do swojego domu, myślisz, że coś go powstrzyma przed tym, żeby tam wrócić i zabić wszystkich, których znajdzie?

| Na odpis macie 48 godzin.

Żywotność Alexandra: 168/218 (-10) (50 - psychiczne)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.08.20 16:44
Czarna magia równomiernie obsiewała pole walki przybierając na sile w miejscu w którym pokonali inferiusa. Nie wzbudzało to w nim niepokoju, tak jak magiczne cząstki obsiadające w nieznacznym nadmiarze zmasakrowane ciało Bertiego - najwyraźniej oprawca nie szczędził czarnomagicznych. Tak to widział, do takich wniosków doszedł posiadając taką wiedzę jaką miał. Nic nie wzbudziło jego większego niepokoju. Przynajmniej dopóki gwardzista nie wycelował w niego różdżki, a przywołane przez niego zaklęcie nie przemknęło tuż obok. Skamander poczuł dreszcz. Cofną się o krok do tyłu wlepiając oskarżycielskie (nie bez powodu!) spojrzenie w młodszego czarodzieja i poprawiając chwyt na różdżce.
- Chyba za bardzo wziąłeś sobie do serca swój nowy image, Farley - O ile rozumiał, że śmierć przyjaciela mogła wpędzić go w rozpacz tak jednak kierunek i sposób jej ekspresji był co najmniej absurdalny. Skamander spoglądał na gwardzistę w skórze Mulcibera z pod przymrużonych powiek - Nie przyłożyłem do tego ręki i dobrze o tym wiesz - Zdecydowanie nie chciał go mieć za przeciwnika. Anthony nie jednokrotnie był już światkiem stosowanych w praktyce umiejętności gwardzistów, a to nie było ani miejsce ani czas na to by próbować wychodzić im na przeciw. Alexander jednak zdawał się nie dawać mu za dużego wyboru. Wściekłość i rozżalenie najwyraźniej wyżarło mu rozum, a pewność w zadedykowanej groźbie z nieugiętą sumiennością zdawała się połyskiwać w jego oczach dając do zrozumienia, że drugi raz zaklęcie petryfikujące może go nie minąć, a on sam być może nie będąc w stanie wyjść z pod jego mocy będzie zdany na łaskę lub niełaskę pogrążanego we wściekłości Alexandra. Wybór był prosty - musiał się bronić. Skierował w jego stronę różdżkę - Lamino Glacio

|II poziom organizacji, st obniżone o 10 Neutral



Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933

Strona 12 z 23 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17 ... 23  Next

Zachodni Port
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach