Wydarzenia


Ekipa forum
Loch Muick
AutorWiadomość
Loch Muick [odnośnik]17.07.17 1:48
First topic message reminder :

Loch Muick

Loch Muick to jedno z przepięknych jezior na terenie Szkocji charakteryzujące się szczególnie bujną fauną i florą. Otoczone jest górami, oddalone od jakiejkolwiek cywilizacji, jest to idealne miejsce na ucieczkę od problemów życia codziennego. Już siedzenie na jego brzegu pozwala się zrelaksować i wyciszyć - i najbezpieczniej poprzestać na tym. Jednymi z najciekawszych istot, jakie żyją przy dnie tego jeziora są bowiem trytony - stworzenia znane ze swej terytorialności i waleczności.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Loch Muick - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Loch Muick [odnośnik]11.10.22 1:04
Ostatnie wydarzenia jasno wskazywały, że skoro ciężko było zaufać bliskim tym bardziej nie mogła zaufać obcym. Wszystko musiało sprowadzać się do pilnowania siebie, dbania o siebie i wiedzy, że chociaż rodzina ją kochała, wszystko się miało teraz zmienić. Dziecko zawsze wszystko zmieniało, przynajmniej dla części rodziny. Czy Eve da sobie sama radę? Sądziła, że nie będzie to możliwe, dlatego musiała jej pomagać, co oznaczało, że jako ciocia będzie musiała robić też za matkę. Znacznie drugą, ale widziała, że bez niej Eve nie da rady odpocząć, a to już nie miało sensu aby trzymać jakoś ją przy zdrowiu i wypoczęciu.
Ludzie mogli sobie wyobrażać co chcieli, ale prawda była, że każdy mógł być niebezpieczny. Ludzie mogli podszywać się pod innych, albo udawać, że chcą się zaprzyjaźnić, a tak naprawdę robić jedynie same problemy albo chcieć zrobić krzywdę. I teraz chciała upewnić się, że w żaden sposób nie spotkają ją kłopoty ze strony Marii, bo skoro nie można było ufać nikomu w tych czasach…lepiej było upewnić się, że wszystko jest w porządku.
- To się cieszę. – Czy to brzmiało dobrze? Na pewno nie, ale po prostu bardzo się cieszyła, że nieznajoma wydawała się równie niepewna wobec tego spotkania, dlatego to znaczyło, że raczej nie miała złych zamiarów. I spojrzała jeszcze na nią, zastanawiając się, co mogła powiedzieć, ostatecznie uśmiechając się ostrożnie w jej stronę. – Masz bardzo ładne ubranie. – Nie, to nie było największym komplementem. Mogłaby w ogóle się nie odzywać.
- Weź trochę, proszę. Jeżeli nie dzielimy się tym co mamy, to nigdy nie damy sobie rady. – Po raz pierwszy na jej twarzy od momentu dostrzeżenia Marii. Oczywiście, była wciąż dość zmęczona i w sumie nerwy przypominały jej bardziej kawałek materiału pogryziony przez Marsa (na myśl o psie miała ochotę pociągnąć nosem, powstrzymała się jednak) niż jakikolwiek źródło rozsądku. Ale Maria groźnie nie wyglądała, a gdyby jednak chciała jej coś zrobić, zrobiłaby to raczej wcześniej, albo raczej nie odmawiałaby jagód. Marna to była logika, ale to była jednak jakaś logika.
- To chyba zależy co lubisz. Nie opłaca się robić teraz dżemów jeżeli nie masz cukru. – A jeżeli miała to była w o wiele lepszej sytuacji niż wiele osób. Nie mówiąc już nawet o żelatynie, bo tę widziała od początku wojny widziała tylko wtedy, kiedy przyniesiona została na tort dla Marcela. Teraz nawet nie mogła o czymś takim pomarzyć. – Ale z takich prostych rzeczy to soki są bardzo dobre i możesz je nawet potem dodawać do gotowania, albo używać zamiast mąki, a z pozostałości, znaczy tego, co nie wycisnęłaś do sosu, zrobić jakieś nadzienie na słodko do tego. – Marmolada by to nie była, ale zawsze jednak coś, prawda?
Kiedy ją zapytała, czy wiedziałaby czego szukać, pokręciła smętnie głową. Szkoda, że nieznajoma się na tym nie znała, bo w tym momencie niestety nie miała nawet jak się doszkolić.
- Ale jeżeli kiedyś się nauczę, to mogę ci przesłać. Ale dobra zupa z pasternaku, albo gotowana marchewka może zdziałać cuda. – Nie wiedziała, czy dałoby się znaleźć jakąś dzikorosnącą marchewkę, ale może na jakiś opuszczonych farmach…


Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Sheila Doe
Sheila Doe
Zawód : Krawcowa, prace na zlecenie
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
We look up at the same stars and see such different things.
OPCM : 5 +4
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1 +1
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9587-sheila-doe https://www.morsmordre.net/t9600-bluszczyk https://www.morsmordre.net/t9602-twoja-droga-paprotka https://www.morsmordre.net/f357-camden-town-iverness-street-10 https://www.morsmordre.net/t9746-skrytka-bankowa-nr-2211 https://www.morsmordre.net/t9604-sheila-doe#291895
Re: Loch Muick [odnośnik]15.10.22 17:57
Oczywiście, że nikomu nie można było stuprocentowo ufać. Maria jednakże miała ostatnio naprawdę sporo szczęścia, wszyscy, których napotykała na swej drodze, okazywali się posiadać raczej dobre zamiary, a wszystkie ewentualne niedogodności źródło swoje miały przede wszystkim w niezrozumieniu sytuacji, w której znalazła się z owym kimś. Z tyłu głowy wciąż jednak brzęczały jej słowa przestrogi, które słyszała już wielokrotnie — pragnęła kierować się nimi, tak bardzo, jak tylko było to w danej chwili możliwe i jak bardzo mogła o tym pamiętać. Jako marzyciel z krwi i kości bardzo często gubiła kontakt z rzeczywistością, wędrowała wśród własnych myśli, z głową w chmurach. Sheila była o wiele bardziej świadoma zagrożenia, które czyhać mogło na każdym kroku, łypać zza każdego zakrętu i choć taka ostrożna postawa mogła zniechęcić część ludzi do jej osoby, ostatecznie, w długim rozrachunku przynieść mogła jedynie dobre owoce.
Tak jak te, które właśnie, niemalże triumfalnie, zebrała Maria ze zgromadzenia kilku najbliższych jej krzaków.
Niespodziewany komplement co do ubioru sprawił, że Multon wyprostowała się prędko, choć niezbyt gwałtownie (dzięki czemu Sheila nie miała powodów, by reagować przesadnie nerwowo). Dłonią wolną od trzymanych owoców wygładziła spódnicę, uśmiechając się przy tym z lekkim niedowierzaniem. Wzrokiem sunęła między materiałem, który sama wybrała do stworzenia swego dzisiejszego ubioru a twarzą Sheili, w pewnym momencie zwracając uwagę także i na jej strój, dopiero zauważając, że prezentuje się on inaczej od tego, co nosiła sama albo też inne dziewczęta z rezerwatu.
— Twój również, nie widziałam nigdy czegoś takiego w sklepach — odpowiedziała z dźwięczącym w głosie zachwytem. Ostatnimi czasy miała okazję na kilka spacerów po ulicy Pokątnej w Londynie, a jeżeli gdzieś mogła zażyć trochę wielkomiejskiej mody, to tylko i wyłącznie tam. Zastanawiała się, czy dziewczyna nie jest może z jakiegoś innego kraju. Może przyjechała tutaj (pomimo swego angielskiego zresztą imienia) do jakichś krewnych, przywożąc ze sobą odzienie z innego kraju? — Chyba, że uszyłaś je sama? — dopytała za chwilę, odrobinę ciekawa, czy może nie natrafiła dziś przypadkiem, w środku szkockiego lasu na jakąś swoją bratnią duszę. Zbieranie jagód, szycie, gotowanie... Choć ostrożna, Sheila wydawała się być naprawdę miłą dziewczyną.
Dlatego też nie miała problemu z podzieleniem się z nią także swoją zdobyczą. Odbierając połowę zbiorów Sheili, podarowała jej połowę swoich, w cichym, dziewczęcym pakcie i dowodzie na pełnię dobrej woli. Dalej rozglądała się za roślinami z rosnącą ciekawością, do momentu, w którym panna Doe poruszyła temat dżemów.
— Da się zrobić dżem bez cukru, ale do tego trzeba naprawdę niewielkiej szczypty soli — odezwała się, niepewna jednak tego, czy rada ta w jakikolwiek sposób mogłaby pomóc wobec ogólnokrajowego niedoboru żywności. Sól była przecież równie cenna co cukier, ale ostatecznie w umyśle Marii więcej sensu miało użycie szczypty soli do dżemu niż kilograma cukru do żelowania. Na dalsze słowa Sheili pokiwała kilkukrotnie głową, zgadzając się z tym, co mówiła. Będzie musiała spróbować, może nawet dzisiejszego wieczoru?
Gdy miała wrażenie, że przeszukały już naprawdę sporą część lasu i otrzymały tyle tylko owoców leśnych, na ile mogły liczyć tego dnia, wyciągnęła z koszyka swój notatnik, z którego wyrwała jedną stronę. Prędko zapisała na nim swoje dane. Może nierozsądnie. Może głupio, może naraziła się właśnie na kolejne niebezpieczeństwo, ale w jej oczach Sheila nie mogła przecież zrobić jej nic złego.
— Gdybyś znalazła jakiś dobry przepis, wysłałabyś mi go listem? — spytała, wyciągając dłoń z adresem zapisanym na kartce. To od Sheili zależało, czy przyjmie propozycję, czy nie. Jeżeli tego nie zrobi, Maria wciśnie kartkę do koszyka, ukłoni się lekko i chwyci miotłę w swe dłonie. — Niedługo zrobi się ciemno. Uważaj na siebie, gdy będziesz wracać — powiedziała, wzbijając się w powietrze. Gdy zawisła odrobinę pod koronami okolicznych drzew, pomachała dziewczynie z góry. — Miło było cię poznać, Sheilo! — niedługo po tym zniknęła w przestworzach, kierując się w stronę swego domu.

| rzucam na zbieractwo: owoce leśne (ST50, zielarstwo I) oraz ilość (jeżeli ST zostanie osiągnięte, połowa zdobyczy zostaje także przekazana Sheili)
z/t


Having dreams means
at times you'll be faced with loneliness
You have to walk an empty path



Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 18/19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Nightingale, nightingale,
don't sing too early
OPCM : 9 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t11146-maria-multon#342866 https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: Loch Muick [odnośnik]15.10.22 17:57
The member 'Maria Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 29

--------------------------------

#2 'k20' : 15
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Loch Muick - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Loch Muick [odnośnik]21.11.22 11:48
- Nie wiem, czy ktoś chciałby to sprzedawać, ale dziękuję. – Okręciła się lekko, pozwalając sobie, aby delikatny materiał (bo nikt w lato odbywające się w czasie niedostatku grubych materiałów nie nosił) zawirował lekko w powietrzu. Od czasu wyprowadzki z Londynu już dawno rozmijała się z modą, pilnując jedynie tego, co działo się w Dolinie i tego, co chcieli wszyscy bliscy którzy tego potrzebowali, oraz nie tak bliscy, którzy po prostu zawitali do miejsca w Dolinie, które pozwalało jej na szycie nawet jeżeli nie miała na to lokalu.
- Tak, szyję, a raczej tak właśnie zarabiam na szycie. – Uśmiechnęła się, chyba po raz pierwszy, całkowicie szeroko i szczerze.
W cichej wdzięczności przyjęła owoce, które ostrożnie wpadły w jej dłonie, chowając niemal wszystkie poza jednym. Przypatrywała się mu z niemal pobożnym zainteresowaniem, debatując, czy powinna zachować wszystko, czy jednak zdecydować się na sięgnięcie po owoc, czy jednak powinna zostawić wszystkie, bo nie było wiadomo, kiedy się przyda…ale głód wygrał i na szybko, niemal we wstydzie, wsunęła owoc do ust, rozkoszując się jego smakiem.
- Zastanawiałam się nad próbami gotowania wody morskiej aby uzyskać z niej sól, ale to musiałabym mieć na to chwilę. Mimo to, mam nadzieję, że będzie trochę padać w lato, bo to idealne źródło deszczówki i łatwy dostęp do wody. – A podgrzewanie nie było aż tak trudne, dlatego dawałoby się może ustawić jakiś większy kocioł, spróbować wygotować sól i potem używać ją do dalszych posiłków. Wiedziała, że bez przypraw wszystko wydawało się niezwykle mdłe i nawet jeżeli rodzinie nie wydawało się to przeszkadzać, chciała aby jedli lepiej, znacznie lepiej.
Ostrożnie przyjęła zapisaną kartkę, wczytując się w napisane tam dane i uśmiechnęła się lekko, karteczkę wsuwając do kieszeni i chociaż coś w niej mówiło, że powinna również się jakoś odwdzięczyć, ale gdy teraz musiała się nad tym zastanowić, to nawet nie wiedziała, czy za parę dni znów nie zmienią miejsca zamieszkania. Jeżeli zamiast nich przyjdzie tam ktoś jeszcze, to tym bardziej dziwnie było, aby jednak ktoś dostawał listy do niej.
- Oczywiście. Możesz też powiedzieć, jakie jedzenia cię interesują, bo wiem, że w tych czasach może mało kto być wybrednym, ale wiadomo, że łatwiej działać z sugestią. Albo i nie, mogę wysłać po prostu każdy, na który się natknę, to chyba też dobry pomysł? – W końcu nie zamierzała tu stać i maglować biedną Marię z pytaniami, w których miało się zjawiać, co masz do jedzenia, ile i jak często zamierasz jeść. Takie pytania w czasie wojny wydawały się nie tyle osobiste, co po prostu wybrzmiewały tak, jakby ktoś miał się dowiedzieć, gdzie jesteś i ile masz zapasów aby je wykraść.
- Ty również uważaj na siebie. – Skinęła jej głową, samej szykując się do drogi powrotnej, tak aby zdążyć do miejsca skąd przenieść mogła się do domu albo w jego okolice. – Ciebie również…i powodzenia. – Nie wiedziała, czy były to najlepsze słowa na ten czas, ale jakoś chciała wesprzeć Marię. Na tyle, na ile mogła.
zt


Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Sheila Doe
Sheila Doe
Zawód : Krawcowa, prace na zlecenie
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
We look up at the same stars and see such different things.
OPCM : 5 +4
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1 +1
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9587-sheila-doe https://www.morsmordre.net/t9600-bluszczyk https://www.morsmordre.net/t9602-twoja-droga-paprotka https://www.morsmordre.net/f357-camden-town-iverness-street-10 https://www.morsmordre.net/t9746-skrytka-bankowa-nr-2211 https://www.morsmordre.net/t9604-sheila-doe#291895

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Loch Muick
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach