Haniu, wyjeżdżam, wiesz. Jakiś czas mnie nie bendzie tutaj, ale nie martw się, wrócę cały i zdrowy, może trochę posiniaczony. W naszej skrytce, pod tym dębem, wiesz którym, przy naszym rodzinnym domu, zostawiłem Ci klucze do chatki w lesie razem z rozpisaną listą zabezpieczeń. Gdybyś potrzebowała schronienia - wykorzystaj je.
Nie martw się o mnie. Ja o Ciebie się postaram terz nie. Jesteś wojownicza, silna, mądra i dobra. Nie mogłem mieć lepszej siostry, Haniu, naprawdę. Dziękuję Ci za wszystko. I bende i tak mieć na Ciebie oko oczami innych, więc nie szarżuj! Odwiedzaj częściej mamę i tatę. Zakładaj ciepłe niewymowne. Ćwicz Protego Horribilis, to może uratować Ci życie. I pamiętaj o mnie.
No, ale to łzawo zabżmiało, nie? Hehe, ale no, to nie pożegnanie, po prostu jakiś czas bende dalej niż bliżej, ale tylko fizycznie.
Dbaj o siebie!
Ściskam Cię, moja Grubciu. Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
William Moore
Zakon Feniksa
Zawód : buntownik; złota rączka
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych czarny pył
Hannah, właściwie to tak naprawdę wcale nie chcę być teraz sam.
Jestem na plaży, tej, na której spotkaliśmy się po moim powrocie. Mogłabyś..? Albo napisz mi po prostu, gdzie jesteś, przylecę, tylko pewnie chwilę mi to zajmie.
Hannah,bardzo dziękuję za Twój list i troskę. Chciałbym napisać, że wszystko jest u mnie w jak najlepszym porządku, jednak na pewno mogę powiedzieć, że jestem w dobrych rękach – najlepszych do jakich mógłbym trafić, toteż mam się tak dobrze, jak mógłbym się aktualnie najbardziej mieć.
Dobrze jest usłyszeć, że zdrowie Ci dopisuje. Wasze pojawienie się wraz ze Steffenem było co najmniej niespodziewane, na całe szczęście każdy posiadający różdżkę mieszkaniec tego domu to uzdrowiciel bądź uzdrowicielka. Przyznam Ci, że gdybym był w stanie pomagać każdemu tak jak Tobie wtedy to bez wahania bym to zrobił. Podałem Ci parę eliksirów wzmacniających lecz wątpię, że to właśnie one miały na Ciebie taki wpływ – więc niestety nie jestem w stanie Ci nic przesłać, chyba że masz ochotę na trochę wywaru wzmacniającego krew (lepiej nie miej, bo smakuje paskudnie). Pamiętasz deszcz kryształów, który spadł pod koniec grudnia? Zgaduję, że to musiało być podobne uczucie błogiego spokoju. Prawda jest bowiem taka, że żeby Cię uleczyć przy pomocy patronusa przelałem w Ciebie moją własną magię, a to zdecydowanie taki rodzaj magii, który zostawia ślad. Mam nadzieję, że nie masz o to żalu do mnie, bowiem było to najbardziej skuteczne wyjście z tamtej sytuacji o jakim byłem w stanie pomyśleć.
Stało się też wtedy coś, czego nie do końca się spodziewałem, nie do końca myślałem, że jest w ogóle możliwe. Wolałbym jednak nie opisywać tego w liście, zademonstruję Ci przy najbliższej okazji.
Dbaj o siebie, Hania.
it is said that ignorance kills but sometimes we die because we are so bloody smart
Hannah,nie mieliśmy o niczym pojęcia, ale wraz z Kieranem już pracujemy nad tym żeby ją odbić. Powiem Ci też jedno: zdecydowanie cenniejsza jest dla nich żywa i we względnie dobrym stanie. Zaufaj mi, wiem co mówię: będą chcieli wykorzystać to kim jest i co wie, a najprawdopodobniej i to, że spodziewają się naszego przyjścia po nią. Dlatego, chociaż każda chwila spędzona przez nią w ich łapach jest ciężka do zniesienia, nie możemy ruszyć tam pochopnie. Wszystko musi zostać odpowiednio przemyślane i przygotowane, musimy wybrać najlepszy możliwy moment. Jeżeli chcesz jej pomóc to nie daj się głupio złapać, trenuj i bądź w gotowości. Przekaż to każdemu z kim się do tej pory kontaktowałaś w tej sprawie, a kto również wyraża chęć pójścia po nią. Jeżeli ktokolwiek spróbuje jakiejkolwiek samowolki w tej sprawie to może zniweczyć wszystko i nigdy jej już nie zobaczymy. Jesteśmy silni i dalej musimy być silni, Hannah. Teraz także dla niej.
Co do Michaela to wybiorę się do niego jak tylko uwinę się ze wszystkim, co rozgrzebałem tu na miejscu i czego nie mogę w tej chwili rzucić. Nie mam do niego daleko więc będzie to prędzej niż później. I bądź spokojna, Hannah – Skamander w swojej najlepszej formie musiał się sporo nagimnastykować żeby mnie rozłożyć na łopatki, a wtedy w ogóle nie myślałem co robię. Poradzę sobie z Michaelem, chociaż szczerze wątpię, że będzie musiało do tego dojść.
Będzie dobrze.
it is said that ignorance kills but sometimes we die because we are so bloody smart
Hann, To dobrze, że im napisałaś. I... będzie dobrze. Na pewno będzie dobrze.
Tak, jestem bezpieczna. Zabiorę kilka rzeczy i zaraz się do Ciebie teleportuję. Będziemy razem i pomyślimy, czy mogłybyśmy cokolwiek zrobić. Może akurat coś wymyślimy.
Cześć Hannah, Przypuszczam, że nie spodziewałaś się tego listu i dawno uznałaś mnie już za martwego. Niemniej, wcale nie tak łatwo mnie zabić i ten list piszę do ciebie w formie jak najbardziej cielesnej. Jeśli chcesz się przekonać, wyznacz datę i miejsce spotkania.
Uprzedzając Twoją złość, rozczarowanie i oburzenie - nie, nie mogłem Ci powiedzieć.
Nie będę też mógł powiedzieć Ci więcej do czasu kolejnego spotkania. Wiesz gdzie, wiesz z kim.
Jak zawsze, jestem gotów zebrać od Ciebie każdą uncję gniewu. Uznaj to jako tęskniłem.
Hannah,Zechcesz zdradzić mi, jakie kawiaty wybrałaś? Nie znam się na mowie kwiatów, ale ponoć wiąże się z nimi nierozerwalna symbolika. Jaką wiadomość chciałaś więc zostawić na moim nagrobku?
Nigdy bym nie zdezertował. Jeśli rzeczywiście dręczyły Cię takie myśli, to chyba myślałaś o kimś innym - nie o mnie. Z wiązku z czym jest mi nieopisanie przykro.
Z chęcią nauczę Cię rozpoznawać klątwę Imperiusa, jeśli obawiasz się, że mógłbym być pod jej wpływem. Twój gniew będzie miodem na moje serce - nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mi doskwierał jego brak. Prawdę mówiąc, nie mogę się doczkać. W końcu to zawsze komplement, wynikający z troski i sympatii, nie mylę się?
Stać mnie, Hannah. Spotkaj się ze mną. I przekonaj się.
Hannah,Sprawdziłem. Biała chryzantema oznacza prawdę i szczerość. Chyba fantazje nie poniosą mnie zbyt daleko, jeśli przyznam, że idealnie pasuje to do mojego charakteru? A może masz dla mnie jakąś szczerą wiadomość? Wiesz, Hannah, nie musisz mieć przede mną tajemnic.
Zdaje się, że sama napisałaś - uwaga, cytuję: “Nie dawała mi spokoju myśl, że może jednak Cię idealizuje, żyję wspomnieniami o Twojej odwadze i sile i wcale”. Czyżbyś chciała się już wyprzeć tych słów? Zniosę to.
Skoro więc potrafiłabyś rozpoznać klątwę Imperiusa, skąd obawy przed naszym spotkaniem? Cieszę się, że jesteś bezpieczna i nabyłaś nowych umiejętności. I masz absolutną rację co to mojego błędnego myślena o sobie. Jak zawsze trafiasz w samo sedno, Hannah.
Zaskoczyłaś mnie, ale miło czytać, że nie żywisz do mnie urazy. Dziękuję, że dbasz o moje relacje z Percivalem, choć niepotrzebnie, bo pozostaję z nim w kontakcie. Rozumiem, że tym samym odmawiasz spotkania - w porządku. Nie będę Ci się już narzucał.
Hannah,Nie wiem, co masz na myśli. Zostawiłem wiadomość. Jeśli do Ciebie nie dotarła, to bardzo mi przykro.
Gdybym potrzebował pomocy, wiedziałabyś o tym. Wiedzieliby wszyscy. Powody, jak zapewne się domyślasz, nie zawsze są wszystkim znane. Jeśli nie potrafisz tego zaakceptować, to pamiętaj, że nikt nie zakazuje Ci iść w ślady moje, Jackie czy Justine.
Nie musisz się o mnie martwić, Hannah. Wszyscy bierzemy udział w tej samej wojnie i wydaje mi się, że wszyscy znamy cenę, jaką możemy zapłacić. Przejmowanie się niczego nie zmieni. Myślisz, że nie widziałem listów gończych? Myślisz, że zamierzam z tego powodu czuć oburzenie? Że jak mogłaś się tak narazić? I co mogę zrobić, by Ministerstwo przestało Cię ścigać?
Naprawdę uważasz, że moje intencje wobec Ciebie są fałszywe, i że listy wymieniam z Tobą z łaskawości? No dobrze, strzelaj fochy jak pięciolatka, jeśli dzięki temu masz poczuć się lepiej. I tak prędzej czy później się spotkamy.
Odkryłem ostatnio w Oazie staw i pomyślałem, że to idealne miejsce na naukę pływania. Jest tam dosyć głęboko, ale woda jest ciepła - chyba wypływa gdzieś spod ziemi, a może nagrzewa się od skał, bo one też wydają się nigdy nie stygnąć. W każdym razie - nie powinnaś zmarznąć, nawet jeśli na zewnątrz zrobi się chłodno. No i póki co mało kto wie o tym miejscu. Co Ty na to? Przy okazji chciałbym Ci coś pokazać i zapytać, co o tym myślisz, to dla mnie dosyć ważne.
Mam nadzieję, że nie nabawiłaś się ostatnio magicznego kataru.
but I will hold as long as you like
just promise me we'll be alright
Charlene Leighton
Neutralni
Zawód : mieszkanka Oazy, alchemiczka
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
Hannah, Staram się, żeby było, na tyle, na ile to możliwe, choć jest ciężko. Skłamałabym, gdybym napisała, że jest wszystko dobrze, i podejrzewam że tak spostrzegawcza osoba jak Ty od razu wychwyciłaby fałsz. Napisałam wcześniej taki list pełen kłamstw, ale brzmiał tak bardzo nieprzekonująco i sztucznie, że lepiej było dać go do zjedzenia mojemu pufkowi niż wysłać Tobie. Ja po prostu… Źle znoszę to wszystko. Tę wojnę, swoje zamknięcie, przymusowe odcięcie od dawnego życia. Oddałabym wiele, żeby cofnąć czas i móc dalej żyć po staremu. Odsunięcie się od wiadomych spraw nie sprawiło niestety, że list gończy z moją podobizną magicznie zniknął. Oni wciąż pragną mnie zabić, przez co powrót do dawnego życia jest niemożliwy. Cóż… bycie poszukiwaną zbrodniarką mi nie służy, zbyt mocno odbiega od tego, do czego przyzwyczaiło mnie wcześniejsze życie zwyczajnej alchemiczki. Ale i Ty wiodłaś kiedyś zwykłe, normalne życie i pewnie również Ci ciężko. Tyle, że Ty zawsze miałaś w sobie o wiele więcej przekory i woli walki. Tę iskrę Wrightów, która nigdy nie przebudziła się we mnie. Znosiłaś z podniesioną głową różne przeciwności i wierzę, że nie inaczej jest teraz. Ostatnimi czasy nie rozmawiałam z Alexem. Podejrzewam, że wciąż jest na mnie zły o to, że właściwie bez słowa porzuciłam pracę w lecznicy po tym, jak ukazały się listy. Może powinnam do niego napisać i go przeprosić. Wielu ludzi powinnam przeprosić za swoje wycofanie z życia w ostatnich miesiącach. Także tych wszystkich dawnych znajomych, od których też odwróciłam się bez słowa kiedy ukazały się te wstrętne listy. Może, jeśli przeżyję, będę mieć kiedyś okazję się wytłumaczyć. Jeśli chodzi o czarne jagody, ja zwykle używam ich jako dodatek do niektórych eliksirów, takich jak uspokajający. Dawno temu, być może na poprzednim Festiwalu Lata, słyszałam pogłoski, że podobno mają też nieco inne właściwości, ale nigdy nie miałam okazji tego próbować, więc nie wiem, ile w tym prawdy, a ile fantazji. Chciałabyś może mnie kiedyś odwiedzić? Wtedy na plaży, przez incydent z wężem mackowym nie udało nam się porozmawiać dłużej, zbyt wiele się działo. Oczywiście mam nadzieję, że na siebie uważasz i zachowujesz ostrożność, tej nigdy za wiele w obecnych czasach. Charlie
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r. _________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia oraz zrezygnowanie z prezentów. zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc przy organizacji tego wyjątkowego dnia, którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi. _________________________________ Ida & Alexander
Jeżeli przybyli tam raz to zdecydowanie przyjdą i kolejny dopóki będą mieli po kogo i po co.
Prawdopodobnie wciąż przesiadują na obrzeżach miast lub gdzieś w przestrzeni pomiędzy. Trudno powiedzieć, jak ostrożni są, lecz skoro nie dbają o to, że głos się po nich poniesie to za bardzo nie dbają o skrytość działania lub są zbyt pewni siebie. Strzelam więc, ze najłatwiej wypatrzymy ich kiedy będzie zmierzchało lub wraz ze świtem - noce i poranki są coraz chłodniejsze, prawdopodobnie rozłożą obóz, rozpalą ogień. Wypatrzymy ich z powietrza. Potem zejdziemy na ziemię.
Weź więc miotłę. Trudno przygotować się na wszystko, lecz przynajmniej spróbuj: 1 eliksir uzdrawiający, 1 bojowy i 1 który ułatwi ci wycofanie się w razie konieczności to podstawa. Przygotuj się na to, że być może przyjdzie nam działać od późnego popołudnia do samego rana.
Spotkajmy się za dwa dni od dziś nad Przeklętym Kościołem w Dolinie Godryka o 17.
A. Skamander
One way or another I'm gonna find you I'm gonna get you I'm gonna win you One way or another
Ostatnio zmieniony przez Anthony Skamander dnia 04.02.21 10:13, w całości zmieniany 1 raz
Asbjorn Ingisson
Zakon Feniksa
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Forum oparte na serii książek J.K.Rowling, niektóre imiona i nazwy własne są jej własnością. Opisy częściowo pisane w oparciu o Pottermore. Autorskie opracowania oraz pozostałe treści forum są własnością intelektualną twórców, zabrania się ich kopiowania.