Wczorajszy dzień był na tyle szalony, że całkiem zapomniałem o klubie pojedynków. Przypomniałem sobie dopiero godzinę przed zaplanowaną walką, będąc kompletnie do niej nieprzygotowanym, więc moje następne ruchy osiągnęły zadziwiającą prędkość. Przeszperałem szufladę w poszukiwaniu skarpetek, ostatecznie zakładając jedną zieloną i drugą różową, po drodze łapiąc za kromkę chleba z dżemem. Pochłonąłem ją w dwóch kęsach, po czym teleportowałem się do domu pojedynków, szybko poszukując swojej areny. Nawet nie sprawdziłem z kim przyszło mi się zmierzyć. Zerknąłem na zegarek - o dziwo nie byłem spóźniony, przyszedłem dokładnie na czas. Wszedłem do środka, zauważając po drugiej stronie swojego przyjaciela, zakonnika, współbadacza i niedoszłego szwagra. Wskoczyłem dość pogodnie na arenę, choć od pewnego czasu wcale mi nie było wesoło, uśmiechając się do Bertiego. Cieszyłem się, że nic mu się nie stało. Straciłem już jego siostrę, nie chciałem stracić również jego. Skłoniłem się, tak jak nakazywały tego zasady, po czym uniosłem różdżkę i rzuciłem - Concitus!

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 92

Przybiegł w ostatniej chwili. Zapomniał - jak mógł zapomnieć? Jednak maj był szalonym miesiącem w którym wiele się działo mimo, iż dopiero się rozpoczął. Klub pojedynków nie był priorytetem, wręcz było mu do tego daleko, dla Bertiego nadal był jednak czymś cennym. Starał się tu uczyć.
Uśmiechnął się zdyszany, wchodząc na arenę, kiedy zobaczył Flo. Skinął mu lekko głową, zgodnie z zasadami rozpoczęli pojedynek.
Nowa różdżka zdawała się spisywać do tej pory równie dobrze co poprzednia. Oby i teraz go nie zawiodła. Nie miał jednak za wiele czasu żeby się nad tym zastanawiać, za chwilę rozpoczęła się walka, pierwsze zaklęcie już ruszyło w jego stronę. Bardzo silne zaklęcie.
- Protego Maxima.

The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 30

Zaklęcie było zbyt silne, zbyt szybkie. Nie zdążył się obronić, trafiło w niego i już po chwili czuł, jak palce jego dłoni sklejają się, zrastają. Trzymanie różdżki było w tej chwili trudniejsze, celowanie także. Zaraz jednak uniósł ją, kierując we Frotescau.
W odpowiedzi posłał jedno z wredniejszych zaklęć pojedynkowych. Zaczynali powoli. Choć Bertie pojedynki zaczynał traktować coraz poważniej: obaj tu przyszli, więc czy jest sens się czarować? Przynajmniej jeden opuści arenę w złym stanie, a przyszli tu obaj z własnej woli.
Myśli brzmiały logicznie. Tylko jakoś trudno było się przełamać. Ślimaki.
- Slugulus Erecto.

The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 17

--------------------------------

#2 'k3' : 2

Moje zaklęcie okazało się wyjątkowo silne i nawet mnie to zaskoczyło. Obserwowałem jak Bertie stara się je zatrzymać tarczą, ale przedarło się przez nią i skleiło mu palce. To z pewnością utrudniało rzucanie zaklęć, na tym mi zależało, nie chciałem rzucać w niego kulami ognia. Przygotowałem się na kontratak, doskonale wiedząc, że Bertie darmo skóry nie sprzeda, ale z jego różdżki wydobyło się ledwie parę iskier. - Ślimaki? - Zapytałem tylko, nieco się przy tym krzywiąc, paskudne zaklęcie. Na szczęście Merlin był dobry i oszczędził mi tego upokorzenia. Wycelowałem w Bertiego i powiedziałem - Caeruleusio!

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 31

Tym razem mi się nie udało. Owszem, z różdżki wydobył się świetlisty promień zaklęcia, ale nie dosięgnął Bertiego. Nie zastanawiałem się długo nad następnym zaklęciem, chcąc jak najszybciej wyprowadzić drugi atak, żeby przypadkiem Bertie nie miał za dużo czasu na przygotowanie się do obrony. - Jęzlep!

The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 7

Jego zaklęcie było kompletną porażką, kolejny błysk ruszył z różdżki Floreana, jednak minął go o kilka centymetrów. Kolejny jeszcze mocniej. Najwidoczniej nie tylko on miał dziś problemy z celowaniem. Bertie uniósł znów zniekształconą dłoń, wykonał gest nadgarstkiem, usiłując przy okazji nie wypuścić różdżki z ręki.
- Everte Stati.
Wciąż miał opory przed rzucaniem bardziej brutalnych zaklęć, jednak cóż - byli na pojedynku.

The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 65

--------------------------------

#2 'k3' : 2

Jedno zaklęcie ruszyło w stronę Floreana. Po części Bott kibicował teraz jego tarczy. Bertie nie był typem człowieka, który musi wygrywać, znacznie bardziej cenił samą rozgrywkę. I trening: przede wszystkim o to tutaj chodziło, chyba im obu, prawda? Bo, kiedy nadejdzie kolejna okazja, musi być lepiej, muszą być silniejsi, lepsi, pod każdym względem.
Nie zamierzając dawać jakichkolwiek ulg przeciwnikowi, zaraz spróbował rzucić kolejne zaklęcie.
- Caeruleusio.

The member 'Bertie Bott' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 33

--------------------------------

#2 'k3' : 2