Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój Julii
AutorWiadomość
Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 18:43

Pokój Julii

Julia jak przystało na osobę nie odnajdującą granicy pomiędzy życiem prywatnym, zawodowym, czy wszelkimi drogami rozwoju, nie posiada swojego gabinetu. Jej pokój jest w zamian odpowiednio duży, by pomieścić pokaźną biblioteczkę z ciemnego drewna, ustawione bezpośrednio pod owalnym oknem (znajdującym się dokładnie na przeciwko drzwi) biurko w tej samej barwie i osobną szafkę na ingrediencje oraz eliksiry. Ta część pomieszczenia jest zdecydowanie jaśniejsza, zdaje się bardziej przestronna. Najpewniej za sprawą odpowiedniego zaklęcia, światło płynące z okna obejmuje jednak tylko połowę pokoju, nie rozchodząc się zbytnio na lewą stronę.
Całość pomieszczenia ujęta jest jasną, wzorzystą tapetą, o ile jednak rozświetlona część zdaje się jasna i elegancka, druga ma w sobie zdecydowanie więcej magii. Ciemność rozbijają podwieszone w klatkach gęściej niż w części z oknem świece dające wystarczająco światła, tutaj znajduje się szafa z jej ubraniami oraz łóżko z baldachimem. To w ciemniejszej części swoje miejsce zajmuje także nie podłączony do sieci fiuu kominek w którym dość często żarzy się delikatny ogień.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 19:05
| warzenie eliksiru przeciwbólowego, 09.05.1956

Nigdy nie była dziennym stworzeniem. Szczególnie uaktywniała się nocą, często nie mogąc usnąć do późnych godzin, lub nawet o tym nie myśląc, odnajdując sobie więcej zajęć. Jednym z nich w tej chwili było na przykład warzenie eliksirów, czy raczej próby. Chciała podszkolić się w tej dziedzinie, jednocześnie może zrobić coś pożytecznego, co przydałoby się przy kolejnej okazji Zakonowi.
Przeczytała instrukcje niejeden raz. Korzystała z podręcznika do eliksirów który zakupiła jeszcze przez wzgląd na kurs uzdrowicielski który ukończyła już lata temu. Postanowiła zacząć od czegoś prostszego, coś co w każdym razie zapamiętała jako nietrudne. Przygotowała więc potrzebne do przyrządzenia eliksiru przeciwbólowego płatki ciemiernika. Odpakowała niewielką paczuszkę. Nad ogniem już znajdował się jej dość stary kociołek. Obiecała sobie sprawienie nowego i zdecydowanie lepszego, póki co jednak postanowiła nie szukać wymówek, ponieważ ten który miała w pełni nadawał się do przyrządzenia eliksiru.
Dotknięciem różdżki sprawdziła czy woda w nim osiągnęła już odpowiednią temperaturę, by zaraz skruszyć w palcach część posiadanych płatków i wsypać do wody. Jak zapowiadała instrukcja i zgodnie z tym, co pamiętała - dotarł do niej przyjemny zapach cytrusów, wypełnił on całe pomieszczenie, dominując nawet nad zapachem świecowego wosku.
Nawet za dnia ta część jej pokoju była ciemna, nocą więc tym bardziej komukolwiek nieprzyzwyczajonemu trudno byłoby się tu poruszać. Przyciągnęła jednak dwie dodatkowe klatki ze świecami, by móc obserwować czy płyn w kociołku nie zmienia koloru. Zaraz zamieszała - zgodnie z instrukcją dwukrotnie, wywołując przy tym delikatną mgiełkę. Skruszyła więc i dosypała pozostałe płatki, jakie miała, łącznie sześć gramów jak przewidywał przepis i zaczęła energicznie mieszać, wpierw dziesięć razy w prawą stronę, a kiedy woda się uspokoiła i przestała zbyt szybko poruszać, trzy razy powoli w lewą.
Uniosła zaraz kociołek odrobinę wyżej, pamiętając że eliksir przeciwbólowy nie powinien mieć okazji do zawrzenia.
Siedziała więc tak przez kilka chwil, przy delikatnie poruszających się płomykach wpatrując się w kociołek, wsłuchując się w delikatne trzaskanie drewna w obitym cegłą kominku.
Kiedy z kociołka buchnęła kolejna smuga cytrusowego zapachu, Julia wyjęła kociołek na przygotowany stojak, by pozwolić płynowi delikatnie przestygnąć. Zapach w pierwszej chwili zdawał się jej zdecydowanie zbyt intensywny, odnosiła wrażenie, że kolejnego dnia będzie można go od niej bez problemu wyczuć. Powoli jednak zaczął słabnąć, Julia złapała więc drewnianą łyżkę jakiej zazwyczaj do tego celu używała i znów zamieszała, tym razem jedynie z wierzchu delikatnie, łagodnie w lewym kierunku. Trzy obroty zajmujące półtorej minuty.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 19:05
The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 15
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój Julii Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 21:41
|noc jeszcze młoda, eliksir niezłomności

W pewnej chwili jednak cytrusowy zapach zaczął się zmieniać, coś jakby gniło, smród wypełnil jej pokój, a zawartość kociołka zdecydowanie nie była już przezroczysta. Julia dała upust swej irytacji jedynie w cichym westchnieniu, odgarnęła z twarzy kilka kosmyków długich włosów, wzięła głęboki oddech i zabrała się za porządne wietrzenie pokoju oraz oczyszczanie przyrządów.
Nie zamierzała się dziś tak łatwo poddawać.
Czyszczenie kociołka nie było zbyt przyjemne, ale na szczęście zeszło całkiem szybko, za pomocą bardzo chropowatej szmatki, która od razu skończyła w koszu na śmieci. Kolejny eliksir zdawał się być jeszcze łatwiejszy, być może nie powinna była rzucać się na głęboką wodę.
Minęło sporo czasu odkąd ostatnim razem warzyła eliksiry. A te po prostu warto mieć. Kiedy nadchodzi odpowiedni moment, nie można marnować czasu na ich robienie, a skoro byli w trakcie wojny, eliksiry bojowe były jak najbardziej na miejscu. Ten nie podobał jej się do końca, jednak w razie kłopotów, mógł bardzo pomóc, był czymś do wykorzystania w ostateczności, jednak ewentualnością którą warto mieć.
Róg garboroga już wcześniej solidnie namoczyła w odpowiednich substancjach i ususzyła, przygotowała - co nie było wcale łatwe. Garborogi to potężne istoty. Z pewną dozą smutku myślała o pozbawianiu ich życia, jako osoba oddana naturze była jednak pogodzona z tym, że silniejsze gatunki polują na słabsze i póki nie jest to przemoc bezpodstawna i bezsensowna: godziła się z tym. Potrzebowała mięsa jako człowiek, więc nie udawała że nie pochodzi ono od zwierząt, Zakon mógł potrzebować silnych eliksirów: więc i ingrediencje uznawała za konieczność.
I choć liczyła że nie będą musieli korzystać z tego eliksiru, chciała go mieć. Ścierała więc róg, niezbyt mocno, nie na drobny proszek, zgodnie z instrukcją pozostawiając większe grudki i je ubiła z kilkoma jajami bachanki, tworząc lepką, pełną grudek maź z fragmentami skorupek. Trwało to dość sporo czasu, ręka zaczynała boleć, w końcu jednak przesypała zawartość miski do kociołka i podwiesiła w kominku nad ogniem, żeby całość się dobrze zasuszyła.
Następnie dolała niewielką ilość wody, by eliksir był odpowiednio gęsty. Niemal od razu zaczął się robić gumowaty, dość nieprzyjemny co uznała za całkiem niezły objaw. Dodała od razu mocno pocięty aloes i dwa goździki. Z kociołka nie wydobywał się póki co żaden zapach, jednak to na pewno niebawem się zmieni - zaczęła więc energicznie mieszać w prawo, zgodnie z opisem, przez cztery minuty bez przerwy, obserwując czy mikstura nie zaczyna bąbelkować. Ta jednak jedynie zgęstniała odrobinę mocniej, jak na oko Prewett zbyt mocno, dolała więc kilka kropel wody by uzyskać konsystencję jaka wydała jej się odpowiednia i mieszając dorzuciła jeszcze odrobinkę szałwii.
Tym razem zostawiła kociołek na ogniu - jeszcze kilkanaście minut, zgodnie z przepisem. I, kiedy dotarł do niej silny, ziemisty zapach, postanowiła zajrzeć do środka.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.


Ostatnio zmieniony przez Julia Prewett dnia 15.08.18 18:56, w całości zmieniany 1 raz
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 21:41
The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój Julii Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 22:21
|eliksiry do białego rana: eliksir ożywiający

Dochodziła już trzecia nad ranem na zegarze gdzieś nad jej głową, nad kominem, Julia jednak nie miała ochoty się jeszcze kłaść. Plan na tę noc miała całkiem ambitny i zamierzała go wypełnić. Eliksir bojowy się udał, jak sądziła, przelała dość gęstą zawartość o ziemistej barwie i zapachu do niewielkiego flakonika, opisała dokładnie i odłożyła do właściwej szafki.
Następnie oczyściła kociołek, tym razem zajęło jej to odrobinę dłużej przez lekkie przypalenia na dnie od prażenia rogu. W końcu jednak wszystko znów było gotowe, ponownie brała się za eliksir leczniczy, ponownie jego sercem miała być ingrediencja roślinna.
Liście kłaposkrzeczki przechowywała w szczelnie zamkniętym słoiku, którego otwarcie zajęło jej dobrą chwilkę. W końcu jednak wycisnęła z nich tyle soku ile dała radę na dno kociołka i zalała wodą. Zapach od razu zrobił się intensywny i ostry, przyszło jej do głowy, że już on sam mógłby chyba kogoś ocucić. Zaczęła jednak dokładnie mieszać zawartość kociołka, by odstawić go na kilka minut i dopiero wtedy ustawić w kominku.
Siadła na dywaniku przed kominkiem i czekała, aż płyn zacznie delikatnie wrzeć, leniwie wypuszczać kolejne baloniki powietrza, komponując się przy tym lekkim pykaniem z trzaskaniem w drewnie trochę niżej. Kiedy to zaczęło się dziać, odtrożnie dorzuciła do kociołkakilka jagód z jemioły, które uprzednio mocno ścisnęła w dłoni oraz odrobinkę waleriany.
Nie była śpiąca. Sam zapach soku rośliny odebrał jej senność. Liście były wspaniale świeże, idealnie nawożone, miękkie jak powinny. Kiedy dosłyszała cichy dźwięk z kociołka, do wywaru dorzuciła wyciśnięte i pocięte w malutkie kawałeczki liście, pozwoliła całości gotować się kolejnych kilkanaście minut. W międzyczasie przełamała kilka kolców jeżowca i dorzuciła je powoli, nadal mieszając. Kiedy zdjęła kociołek z ognia, zawartość przybierała już powoli idealnie szkarłatnego koloru. Położyła na gładkiej tafli jedno pióro pawia, a proces ten znacznie przyspieszył. Wolała się jednak nie nastawiać, poprzedni eliksir leczniczy także zapowiadał się bardzo dobrze.
Wcale jednak nie zniechęcona, odstawiła kociołek na podstawce pod okno i otworzyła je, by mógł trochę szybciej wystygnąć do dość niskiej temperatury w której - jeśli wszystko poszło dobrze - nabierze jeszcze większej intensywności na kolorze, zapachu i niewątpliwie smaku.
Nie mieszała już niczego, nie mogła nic więcej w tej chwili zrobić. Zerknęła na podręcznik z którego znów korzystała - ten z kursu dla przyszłych uzdrowicieli - ładnie oprawiony, o miękkiej okładce, otworzyła na założonej stronie i znów odczytała instrukcję, chcąc upewnić się czy wszystko zrobiła jak powinna.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.


Ostatnio zmieniony przez Julia Prewett dnia 15.08.18 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]17.09.17 22:21
The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 68
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój Julii Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój Julii [odnośnik]18.09.17 20:28
|09.05.1956r, badania naukowe

Maj to miesiąc pełen... wszystkiego. Nikt nie miał do końca szansy odpocząć, wszyscy co rusz zaskakiwani byli kolejnymi niespodziankami od losu. Ledwo zakończyły się odsiecze, nawet ci którzy zaginęli, z początkiem maja cudownie okazali się żywi, na spotkaniu Zakonu działo się wiele, jednocześnie anomalie panujące dookoła zarówno te magiczne, jak i pogodowe co chwila dawały o sobie znać.
Julia nie garnęła się nadmiernie do normalnego życia. Oddała się sprawie, oddała się klinice, wpadła w swego rodzaju wir z którego wybijała się jedynie na kilka szczególnych momentów. Kiedy piątego poznała Sally Moore, dość szybko doszła do wniosku, że może to być wiosenny powiew w roboczą część jej życia, otwarta, szalenie naturalna postać ze świetną ręką do zwierząt zgodziła się także uczestniczyć w jej staraniach w stworzeniu podręcznika do języka trolli.
Już kilka dni później czekała więc w salonie. Kiedy tylko zobaczyła znajome, zielone płomienie, podniosła się z wygodnego fotela, odgarnęła z ramion długie, rude włosy, które w pracy zawsze pozostawały spięte, którym w domu pozwalała zaczerpnąć odrobinę wolności.
- Dzień dobry. - posłała kobiecie uprzejmy uśmiech, zaraz prowadząc ją w stronę schodów. - Myślę, że w moim pokoju będzie nam najwygodniej.
Dodała zaraz.
- Możesz mi wierzyć, mało jest miejsc w których znajdziesz równie wiele pozycji traktujących na temat magicznych istot i ich języków. - a te będą potrzebne, choć jakiekolwiek próby fonetycznego zapisu odpowiednich odgłosów uważała za bezsensowne. Prowadziła jednak Sally przez duży korytarz, by na samym końcu skręcić i wpuścić ją do pomieszczenia zaciemnionego z lewej strony, w tej chwili wszystkie świece w części pokoju do której nie docierało (za sprawą zaklęcia) jedyne, acz całkiem obszerne, okrągłe okno znajdujące się na przeciwko drzwi były pogaszone, jak zazwyczaj za dnia. Dało się dostrzec jedynie światło z kominka w którym tlił się niewielki ogień, dając słabe rozjaśnienie części sypialnianej. Julia jednak siadła na jednym z dwóch beżowych foteli w rozjaśnionej części pokoju, drugi wskazując towarzyszce.
- Siądź wygodnie.
Złapała swój notes w którym znajdowała się rozpiska planu tego spotkania oraz miejsca na uwagi. Pierwszą lekcję czas zacząć!


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]02.10.17 3:22
Trochę się denerwowałam bo prawdę powiedziawszy byłam zawsze średnio wzorową uczennicą. Zdecydowanie bardziej przeciętną, normalną, a i od opuszczenia Hogwartu to w książki nie zaglądałam. A jeśli palnę coś i uzna mnie za jakiegoś pustego kartofla co to tylko do wciśnięcia w ziemie się nadaje? No już co prawda współpracowałam z lady Prewett przy zwierzętach ale to jakoś co innego mi się trochę wydawało niż takie...no, zakuwanie...? To nie tak, że nie byłam podekscytowana. Nie, nie, nie -nie mogłam się wprost doczekać bo tak właściwie to w życiu nie pomyślałam, że przecież ze zwierzętami,tymi magicznymi, to można rozmawiać. Dosłownie - przy użyciu słów. Denerwowałam się tym, że zostanę spytana o coś co teoretycznie powinnam wynieść z Hogwartu, a co uległo zatarciu. Bo przecież po zakończeniu szkoły to wsiąkłam w mugolski świat a potem w magicznych stajniach to ta wiedza z grubsza była nie potrzeba i tak jakoś. Ah...
- Będzie dobrze, prawda...? - Mruknęłam i spojrzałam na przygniatające mnie do łóżka psisko. Tajfuni łeb spoczywał na moim brzuchu, a jego brązowe oczy podniosły się na mnie. Czego ty babo ode mnie znowu chcesz - zdawały się dopytywać. Westchnęłam jeszcze raz i podrapałam tego drania za uchem, a potem wypełzłam z łóżka. Trochę porannej toalety, trochę porannego kamienienia zwierząt, a potem trochę szykowania się. Na taką mało roboczą wizytę u lady Prewett przyszykowałam białą koszulkę z guziczkami z haftowanym kołnierzykiem i rękawami. Guziczki i hafty były już nieco pożółkłe z powodu starości, lecz wciąż to była moja ulubiona część oficjalnej garderoby. Talie zaś miałam przepasaną ciemno zieloną spódnica lejącą się do kostek. To znaczy...kiedyś na pewno była ciemna, teraz właściwie chyba po prostu zielona. Zastanawiałam się, czy nie ubrać żałobnej czerni, lecz to chyba nie miało sensu. Kim byłam dla Barrego by móc obnosić się otwarcie z żałoba po nim...? Myśl ta zacisnęła szpony na moim gardle wprawiając wargi w drżenie. Wymusiłam uśmiech i uszczypnęłam się w policzki. Trzewiki! Włożyłam je na stópki, wyprowadziłam psa, a potem już tylko droga do kominka. I fiu!
- Dzień dobry lady - odwzajemniłam powitanie wygramalając się z kominka. Proszek kręcił mnie jeszcze w nosie więc go zmarszczyłam i fuknęłam. Ściągnęłam trzewiki i zostawiłam je przy kominku - nie zdążyłam ułożyć ich równo bo lady zaczęła już się wspinać po schodach! Nie zdawałam sobie sprawy, że na dworach to trochę inne zasady panują i właściwie lady to nawet przez myśl nie przeszło że zdejmę buty. No cóż...ja jednak je zdjęłam podbiegając zaraz w dwóch susach do panienki by maszerować za nią po schodach. W grubych, wełnianych skarpetach.
- Jak wiele? W sensie ile jest właściwie znanych magicznych języków i czy wszystkie dotyczą magicznych stworzeń? - spytałam się bo w sumie do tej pory jedyny język zwierząt na jaki zwracałam uwagę tomowa ciała, gesty.
Gdy znalazłam się w gabinecie tak jakoś stanęłam w progu. Był to głupi, wyuczony za czasów służby u lorda Deimosa Carrowa nawyk - gdy wzywał do siebie nie oznaczało to zgody na podejście. Stałam tak więc czekając i nie wiedząc czy dobrze robię. Ciągle się przyzwyczajałam i uczyłam bycia przy lady Prewett.
Siadłam na wskazany przez nią fotel. Gdy padł przykaz że wygodnie mam to uczynić. Momentalnie wtopiłam się więc w miękkie obicie jak mordoklejka w ubytki w zębach. Byłam całkiem dobra w spełnianiu lady oczekiwań.
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Pokój Julii [odnośnik]10.10.17 13:02
Ciche westchnienie wydobyło się z ust lady Prewett. Nie lubiła tego tytułu. Na salonach się z nim zgadzała, nie zamierzając, nie mając ochoty popadać w beznadziejne dyskusje światopoglądowe z osobami o których horyzontach umysłowych miała dość niskie mniemanie. W pracy jednak, w czy między znajomymi chętnie odchodziła od tej ogólnie przyjętej normy, chcąc by różnica między nią i ludźmi dookoła była choć trochę mniej wyczuwalna.
- Darujmy sobie te konwenanse, proszę. - powiedziała tylko łagodnie, już ruszając dalej, nim zauważyła, że jej gość szarpie się z butami przy kominku. - Nie musisz...
Uśmiechnęła się szczerze rozczulona, szczególnie kiedy spojrzała na przepiękne, grube skarpety które zapewne dawały więcej ciepła niż jakikolwiek magicznie ogrzany element garderoby jaki ona w swoim życiu miała. W końcu po prostu ruszyła we właściwą stronę, prowadząc do swojego pokoju. Po jego jasnej stronie znajdowała się biblioteczka, którą zaczęła przeglądać, prosząc przy tym Grusię o przygotowanie herbaty i przyniesienie słodyczy jakie kazała zakupić nad ranem. Ciasteczka do nauki to świetna rzecz, szczególnie kiedy chce się trochę rozluźnić gościa, a cukiernia na Pokątnej oferowała z każdą chwilą coraz więcej nowości, magicznych zabaw z jedzeniem, czy po prostu przyjemnych dodatków.
- Niewiele. Potrafimy rozmawiać jedynie z trytonami, goblinami oraz trollami. To jeden z wyznaczników które sprawiają że nazywamy ich istotami, nie zwierzętami. - wyjaśniła, skupiona na biblioteczce, przyzwyczajona raczej do opowiadania o stworzeniach jakie ich otaczały. To była jej pasja, rzecz którą uwielbiała się zajmować, to co pochłaniało ją w całości i pozwalało zniknąć ze świata ludzi na długie godziny. Opieka nad jakimikolwiek istotami, wiedza o nich, zgłębianie języków wydawało się być tylko kwestią czasu.
Wyjęła książkę traktującą o językach istot i choć sama uważała ją za zdecydowanie zbyt ogólnikową, było to najlepsze czym mogła się posiłkować. Obita w przypominającą trawę oprawę pozycja zarechotała cicho goblinim głosem, kiedy położono ją na biurku.
- Pozostałymi będę chciała się zająć w przyszłości. - dodała. Może jeśli ich współpraca przebiegnie przyjemnie, Sally zechce uczyć się z nią dalej? To jednak kwestia dość odległej przyszłości, Julia nie lubiła pracy po łebkach i byle jak, miała zamiar swój podręcznik zrobić dokładnie do samego końca, a to niewątpliwie pochłonie mnóstwo jej czasu.
Z osobnej półki wyjęła także swój magiczny notes w ciemno zielonej oprawie, który miał jej służyć na czas tych badań.
- Dobrze więc...
Zaczęła. Zaraz jednak na małym stoliku pomiędzy nimi zjawił się półmisek ciasteczek z kawałkami czekolady, dwie filiżanki i dzbanuszek z herbatą. Podziękowała skrzatce i kiedy ta znów zniknęła, Prewett wróciła do głównego tematu spotkania.
- Magiczne języki wymagają długiego treningu nie tylko dlatego, że to cała gama nowych, mówiąc metaforycznie wyrazów. - wyjaśniła. - Także dlatego, że nasze krtanie muszą przywyknąć do wydawnia dźwięków nienaturalnych dla nas, niekiedy zbyt wysokich lub zbyt niskich, bardziej charczących.
Wyjaśniła zaraz dość rzeczowym tonem, chcąc przygotować Sally do tego co tak właściwie ją czeka.
- Chwilami twój głos może troszeczkę wariować, kiedy będziesz się do tego przyzwyczajała, możesz mieć nieznaczne problemy z modulacją, to jednak minie samo, najpewniej dość szybko. Czasami może cię pobolewać też gardło, trochę jakbyś zbyt długi czas krzyczała, możesz nieznacznie nadwyrężyć struny głosowe. Nie jest to absolutnie nic niebezpiecznego, nie proponowałabym niczego takiego, muszę cię jednak uprzedzić przed ewentualnym dyskomfortem żebyś się później nie wystraszyła.
Objaśniła spokojnym tonem, zerkając zaraz w swój notesik by upewnić się, że niczego nie przegapiła. Były to przy okazji jej notatki, rzeczy które jak uważała, należało zawrzeć we wstępie do podręcznika.
- Jesteś gotowa mimo to podjąć się nauki?
Spytała dla pewności i uśmiechnęła się nieznacznie. Nie spodziewała się rezygnacji, Sally wydawała się zbyt zadowolona, kiedy Prewett wspomniała jej o swoich związanych z trollami planach.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]11.10.17 21:16
Byłam słaba z historii magii, jednak kiedy wiedziałam że mam do czynienia ze szlachtą to nie stanowiło to dla mnie problemu tytułowanie ich tak jak sobie życzą czy coś. Jak dla mnie był to po prostu zwrot grzecznościowy z którym wiązał się status. Miewałam w pracy, zwłaszcza w stajniach Carrowów, kontakt z takimi ludźmi dlatego ciężko było mi pozbyć się tego nawyku od tak na życzenie lady Prewett. Zwłaszcza, że będąc na terenie posiadłości Prewettów nie mogłam nie zapomnieć o tym, że mimo wszystko jest lady. Wystrój oraz jej zachowanie aż o tym krzyczały.
- Dobrze proszę pani - poprawiłam się więc gdy zwróciła mi uwagę czując się nagle jak jedenastolatka na szkolnym korytarzu przed jedną z pań profesor. Zmarszczyłam czółko. Zrobiło mi się dziwnie - Proszę pani, Pani Prewett? Pani...Julio...? Szefie, szfowo...? Jak pani woli...? - zaczęłam testować wydźwięk możliwych wariacji początkowo wszystkie opcje przeleciałam w myślach, w głowie, lecz ostatecznie zdecydowałam się wypowiedzieć na głos zasięgając opinii. Buty zdjęłam bo nie wyobrażałam sobie inaczej.
- Musze, gdyby moja mama wiedziała że w tych chodziłabym w czyimś domu będąc w gościnie to by się w grobie przewróciła ze trzy razy i nawiedzałaby mnie przez miesiąc - powiedziałam z powagą będąc przekonana o tym, że tak faktycznie by było.
- A co z centaurami? One mówią po angielsku...? - podpytałam się jeszcze nim doszłyśmy do pokoju, a ja pozwoliłam sobie wtopić się w fotel. Słuchałam tych wszystkich słów zaczynając odczuwać tremę. To wszystko brzmiało trochę strasznie. Zwłaszcza ta część o nadwyrężaniu gardła. Zaskoczona wytrzeszczyłam więc oczy. W głowie mi się coś podobnego nie mieściło, lecz to może dlatego, że nigdy nie uczyłam się żadnego obcego języka.
- Tak, tak myślę, że bardziej gotowa być nie mogę skoro już tu jestem tylko... Czy powinnam była wziąć coś do pisania i notowania? Bo ja właściwie o tym nie pomyślałam i nic nie mam - przygryzłam dolną wargę robiąc zaraz minę pod którą skrywało się nieme przepraszam. Następnym razem się lepiej przygotuję.
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Pokój Julii [odnośnik]12.10.17 23:14
- Julia. Jesteśmy w podobnym wieku. Różni nas jedynie pochodzenie.
Pokręciła lekko głową, choć na jej twarzy pojawił się jednocześnie łagodny uśmiech. Nie była dumna z pochodzenia. Ze swojej rodziny - owszem - ze wspaniałych przodków, z ich historii, uwielbiała swoją rodzinę i z tego mogła być dumna, ale nie ze szlacheckiego pochodzenia, nie z tej części rodziny. Nie czuła żeby coś co niektórzy zyskują wraz z urodzeniem miało jakąkolwiek wartość.
- W pracy to niewygodne, szczególnie kiedy sporo się dzieje. A ostatnimi czasy dzieje się szalenie długo. - dodała jeszcze, bo rzecz jasna wyższe stanowisko mogło już o czymś świadczyć, być jakimś wyznacznikiem. Nie ciągnęła jednak tematu, kierując się ku swojemu pokojowi, odprowadzona spojrzeniami z obrazów, z których część obserwowała Sally, część się uśmiechała lub szeptała coś między sobą szeptem który niewątpliwie mogłyby usłyszeć kilka metrów dalej.
Z rozczuleniem pokręciła głową na temat historii o mamie Sally.
- To musiała być wspaniała kobieta.
Nie ma wątpliwości. Mama Julii także była dość żywiołową osobą, choć z tego co Julii wiadomo, dzieci odrobinę ją ostudziły, nadal z resztą żywiołowość pomiędzy szlachcicami była czymś całkowicie innym niż pomiędzy zwykłymi ludźmi, którzy bez obaw mogli zachowywać się w sposób zdecydowanie bardziej swobodny.
- Tak, z centaurami rozmawiamy tak samo jak z ludźmi.
Potwierdziła trochę zdziwiona brakiem wiedzy u swojej pracownicy. Nie skupiała się na tym jednak uznając, że nie musiały interesować jej języki istot, grunt żeby miała podstawową wiedzę o opiece nad nimi, to w końcu miała robić.
- Mam dużo pergaminu. - odpowiedziała jej spokojnie - Chętnie przejrzę potem też twoje notatki. Nie musisz się martwić tym, że je sprawdzam, po prostu może w nich być coś przydatnego, co przeoczyłam, lub twój sposób nauki może okazać się cenny. To ma być podręcznik dla osób, które z trollińskim nie miały jeszcze do czynienia, więc ja mogę wiele rzeczy przegapić.
Wyjaśniła jeszcze, kładąc kartki i pióro na stolik obok Sally. Zerknęła jeszcze w swoje notatki.
- Języki magicznych istot to osobna grupa językowa. Uczymy się wydawać z siebie dźwięki dla nas nienaturalne oraz dostrzegać różnice pomiędzy dźwiękami bardzo do siebie podobnymi. Dodatkowo trolliński dzieli się na dialekty trolli rzecznych, górskich i leśnych. Istnieją pewne ogólne podstawy i nimi zajmiemy się na początku, później skupimy się na języku trolli leśnych, ponieważ jest dla nas najbardziej przystępny. Różnice nie są wielkie, trolle rzeczne mają odrobinę inną chronologię w wypowiedziach i większą gamę dźwięków, największą, trolle górskie są najbardziej chaotyczne i szybkie w porozumiewaniu się.
Odetchnęła po swoim przydługim wstępie. Zamierzała na pierwszych zajęciach omówić trzy grupy, żeby dać sobie grunt do konkretnej nauki.
- Cały język skupia się na kilku grupach odgłosów: chrząknięć, charknięć, burknięć, pomruków, okrzyków i w wypadku trolli rzecznych bulgotów. Mówi się, że trolle porozumiewają się także poprzez beknięcia, jednak nie jest to prawda, to u nich odruch organizmu podobnie jak u nas, tylko między nimi jednocześnie uznaje się to za dość uprzejmy gest w przeciwieństwie do naszej kultury.
Uśmiechnęła się lekko. Lubiła te grubiańskie istoty. Bawiły ją swoją prostotą. Widok samicy adorowanej przez bekającego samca zapewne na zawsze pozostanie w jej pamięci.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]06.11.17 21:06
To mogło być trudne. Julia - powtórzyłam to imię w swojej głowie i niby odnotowałam, lecz nie wypowiedziałam na głos. No nie wiem. Trochę krępujące to takie zwracanie się per ty do swojej szefowej, właściwie nawet kobiety której gabinet był większy powierzchniowo od mojej całej kawalerki kiedykolwiek. Argument bycia w tym samym wieku jakoś przy tym wszystkim bledł. Ale dam radę. Dam!
- W porządku - potwierdziłam skinieniem głowy wiedząc, że przez najbliższe tygodnie moje poczucie komfortu może być nieco zachwiane. Nigdy jeszcze nie byłam z pracodawca na ty! Ludzie mnie trochę zawsze tak onieśmielali, peszyli. Hah, peszyli...byłam pewna, ze gdyby stał tu gdzieś nade mną któryś z moich bracii czytał mi w myślach to by ryknął śmiechem. Na samą myśl zrobiłam zaciętą minę. Potem jednak pomyślałam o matuli. Przytaknęłam Julii. Jej wspomnienie już nie bolało. Umiałam o niej mówić swobodniej i tak była niezwykła. Nie da się opisać inaczej kobiety której udało się spowić piątkę potworków.
Informację o centaurach przyjełam do wiadomosci. Prawdę mówiąc nigdy się nie interesowałam tym, że właściwie można porozumiewać się ze zwierzętami w inny sposób niż mową ciała. To w sumie było oczywiste - przecież to świat magii. Te moje przyziemne, mugolskie pochodzenie rzutowało trochę na moje spojrzenie na świat. Co tu ukrywać.
Słuchałam jej otrzymując piórko i stos czystych pergaminów. Przygryzłam nieco nerwowym geście wargę na informację o tym, że będzie te notatki przeglądać. Odnotowałam więc w myślach by powstrzymać się od rysowania pokracznych obrazków. Czasem mi się to w Hogwarcie zdarzało - patrzeć i słuchać profesora, kiedy moja ręka w tym samym czasie zamiast czegoś sensownego kreśliła obraz marchewki na szczudłowatych nogach i szczerbatym uśmiechu. Magia.
Leśne, rzeczne, górskie - odnotowałam strzałkami od najprostszego na najtrudniejszego dialektu. Chciałam się spytać o stopień różnorodności tych dialektów. Zrozumiałam, że charakteryzują się różnymi cechami, lecz jak głęboka przepaść miedzy nimi istniała?
- Leśne trolle są w stanie porozumieć się z górskimi? W sensie to na takiej zasadzie jak próba porozumienia się Anglika z miasta z Anglikiem ze wsi? Anglika ze Szkotem, czy jeszcze ciężej - Anglika z Irlandczykiem? - potem słuchałam dalej. Zaintrygowało mnie to bekanie, bo...może moi bracia byli tak naprawdę trollińskimi bękartami..? - A pierdzenie? - Spytałam nim pomyślałam, że to przecież nie jest część mowy, nie ta strona wylotu i w ogóle... BOŻE. Co ja miałam w głowie. Aż mnie poliki zapiekły. Pewnie byłam cała czerwona - W sensie...nie ważne. Kontynuuj
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745
Re: Pokój Julii [odnośnik]08.11.17 12:57
Nie zwracała większej uwagi na skrępowanie Sally - doszła do dość prostego wniosku, że ta musi zwyczajnie przywyknąć do... chyba wszystkiego. Julia niewiele wiedziała o mugolskim świecie, jednak wyobrażenie sobie, że miałaby funkcjonować bez różdżki wydawało jej się dość abstrakcyjne. Czyli to oznacza, że ich obrazy w ogóle się nie poruszają? Czy oni w ogóle mają obrazy? Im dłużej o tym myślała, tym bardziej bolał ją brak własnej wiedzy, który będzie musiała nadrobić. Zdecydowanie. Teraz jednak pora na trolle.
- Tak, są w stanie się ze sobą porozumiewać, jednak łatwo tutaj o nieporozumienia, które często kończą się agresją. Będąc szczerą: wiele rzeczy między trollami kończy się agresją.
Przyznała. Nie zamierzała ukrywać niewątpliwych minusów nauki tego języka. Przede wszystkim jest to zajęcie dość niebezpieczne i pytanie brzmiało czy zainteresowana osoba w imię ciekawości, nauki, czy czegokolwiek innego będzie chciała ryzykować. W wypadku Julii właściwie cel był odwrócony, chciała móc obcować z trollami i dlatego uczyła się języka.
- To często kwestia na przykład prędkości wydawania konkretnych dźwięków. Jest tu kilka ogólnych zasad które wydaje mi się, że całkiem łatwo załapać. - zastukała we własny pergamin. Pierwsze zajęcia miały służyć przygotowaniu Sally do nauki, uświadomieniu jej, z czym dokładnie ma do czynienia, wskazaniu podstawowej teorii języka, podstawowych podziałów, zależności między nimi, żeby dalsza część nauki przechodziła już bezproblemowo.
Parsknęła rozbawiona na pytanie Moore pewna, że na typowo szkolnych zajęciach, cała klasa myślałaby o zadaniu tego pytania, ale odważny by się raczej nie znalazł. Pokręciła zaraz głową.
- Nie, trzymamy się jednak odgłosów jakie możemy wydać przy pomocy ust i nosa. - sprostowała zaraz. - Czasami wspieramy się gestami, tupaniem, klaskaniem, pluskami ale to w konkretnych sytuacjach, zazwyczaj dla zaznaczenia emocji. Jesteśmy dla trolli mali i nasza mimika nie zawsze jest dla nich odczytywalna, więc z takich sygnałów warto korzystać.
Zaznaczyła jeszcze, zastanawiając się czy ma pod tym względem jeszcze coś do dodania.
- To jednak ostrożnie. Ale to już omówimy dokładniej na konkretnych zajęciach.
Podsumowała zaraz.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Pokój Julii [odnośnik]14.11.17 1:19
No tak. Trolle posiadały swój język, jednak nie należało zapominać, że istoty te składają się głównie z wielkiej masy mięśni i to głównie nimi rozwiązują problemy, rozmawiają.
- Istnieją jakieś konkretne gesty, czy też dźwięki które nieświadomie możemy wywołać, a które to mogą jednoznacznie wywołać w nich agresje? W sensie, przykładowo kiedy podczas mówienia robimy przerwę i czasem chrząkamy - czy to może zostać odczytane jako jakiś wulgarny epitet? Czy też takie dźwięki jak mlaskanie, takie...no, przerywniki w wypowiedzi jakie stosujemy to nie są odczytywane przez trolle jako mowa, czy jednak są i lepiej się mocno pilnować? - nie wiem, miałam nadzieję, ze wyraziłam się jasno. Dawno ode mnie tego nie wymagano. Właściwie od ukończenia Hogwartu. Nie było to tak jakoś super dawno no ale jednak czas robił swoje.
Przypuszczałam, że to o co się pytam nie koniecznie musi mieć specjalne znaczenie ale kto go tam wie. Z drugiej strony zastanawiało mnie czy skoro trolle porozumiewają się charknięciami i chrząknięciami, to czy też zadrżało im się po prostu chrząknąć nie mając przy tym nic na myśli. To było odróżnialne? Dla takiego przeciętnego trolla? Hm...
Słuchałam potem dalej dowiadując się, że trollińskie dialekty pomimo różnorodności nie stanowią realnej bariery językowej pomiędzy gatunkami tych stworzeń. Wszystko rozchodziło się o tempo. Tak zrozumiałam. Patrzyłam więc na to co jest mi nie tylko mówione, lecz również pokazywane. W tym wszystkim zagalopowałam się ze swym pytaniem. Tak po prostu dałam się wciągnąć, że nim pomyślałam to wypaliłam. Zrobiłam się czerwona n twarzy, Chciałam się schować pod stolik, lecz dzielnie siedziałam czując nieco pokrzepienia w tym, że lady Prewett nie patrzyła na mnie karcąco. Nie była też oburzona. Raczej rozbawiona. Ja się jej wcale nie dziwię. Nie chcąc o tym myśleć słuchałam o innych dźwiękach wydobywanych szlachetniejszymi drogami i ich roli.
Sally Moore
Sally Moore
Zawód : Asystentka Julii Prewett
Wiek : 23
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Silly Sally
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3629-sally-moore https://www.morsmordre.net/t3806-sroka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f152-winchester-street-45-4 https://www.morsmordre.net/t4370-sally-moore#93745

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pokój Julii
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach