152/207, -10

Cóż, kto by się spodziewał. Pojedynkowe przygody zaskakują w każdej sekundzie ich trwania, jestem przekonana, że to jakiś psikus od losu. Tym razem zaklęcie nie dość, że mi wychodzi, to jeszcze okazuje się być niezwykle silne. Aż otwieram szerzej oczy ze zdumienia, gdyż naprawdę mam szansę na trafienie lorda Burke. Jest on co prawda dobry w obronie, ale to nic, grunt, że nie jestem skończoną łamagą.
- Caeruleusio - rzucam tym razem, nie mając nic za bardzo do stracenia. Trzeba próbować, w przeciwnym razie będzie się złym za niewykorzystane szanse, które przeszły nam koło nosa. Lepiej zawalić i mieć świadomość podjęcia ryzyka, tak sądzę.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 94

169/215 -10

Ostatnie czego się w tym momencie spodziewał to tak silne zaklęcia jego przeciwniczki. Od razu stwierdził, że zwykła tarcza nie będzie w stanie ich odbić. Uniósł różdżkę, szybko rzucając - Protego maxima! - Oby jego ruch okazał się równie udany co kobiety stojącej naprzeciwko.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 66

143/215 -15

Nie udało się. Niewiele brakowało - to zapewne przez odniesione wcześniej obrażenia. Tym razem Edgar nie zdołał całkiem ukryć złości, która wymalowała się na jego twarzy, kiedy w jego pierś uderzył petrificus. Poczuł jak jego ciało zamiera i przestaje je kontrolować, by zaraz potem odczuć jeszcze lodowate powietrze na skórze. Gorzej chyba być nie mogło, doprawdy, żeby kobieta rzuciła tak udane zaklęcie? Musiał pokonać petrificusa, nie mógł przegrać w tak upokarzający sposób.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 71

152/207, -10

To niesamowite, że jeszcze coś mi się udaje w tym pojedynku. Oddycham z ulgą widząc, jak kolejne, silne zaklęcie mknie w stronę lorda Burke. Jednocześnie jestem gotowa na obronę, bo nie mam wątpliwości, że mój przeciwnik poradzi sobie z moimi urokami, niekoniecznie tymi kształtnymi. Jestem prawdziwie zdziwiona widząc lądującego na ziemi, spetryfikowanego mężczyznę. Który się nie wybudza w kolejnej turze. Tym lepiej dla mnie.
- Ignitio - mówię, porywając się trochę na przegrane wody, ale sądzę, że warto spróbować. W teorii celowanie w nieruchomy cel powinno być prostsze, ale praktyka zwykle weryfikuje tak śmiałe poglądy.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 52

152/207, -10

Tym razem również się nie udaje, ale nie tracę wiary. Wciąż mam nadzieję oraz drugą szansę. Zaklęcie mija nieszczęsnego Edgara, jednak wierzę, że to się zmieni i tym razem się uda. Cóż, ponoć jestem naiwna i w ogóle, ale to nie zmienia mojej determinacji.
- Commotio - rzucam tym razem, znów wiele ryzykując, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Mimo wszystko leżący człowiek również ma swoje ograniczenia, raczej nie wprawię jego nóg w ruch i tak dalej.

The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 61

143/215 -15

Edgar był wściekły, ale na szczęście nie dosiegnelo go żadne kolejne zaklęcie. Miał szansę wybudzić się z tego transu. A jeżeli mu się uda to rzuci Planta Doleto.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 50

--------------------------------

#2 'k100' : 8

143/215 -15

Oczywiście się nie udało, ale musiał próbować dalej. Skupił się na przełamaniu zaklęcia, to przecież nie mogło być aż takie trudne.
I znowu rzuciłby Planta Doleto.

The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 54, 61

152/207, -10

Niestety, żaden z czarów się nie udaje. Fatalnie. Patrzę więc bezradnie jak kolejny urok mija mężczyznę. Nie przypuszczałabym, że trafienie leżącego czarodzieja będzie tak strasznie trudne. Marszczę nos niezadowolona, ale widzę, że lord Burke coś nie potrafi się wybudzić z petryfikacji. Tym lepiej dla mnie, może jak poleży tak w nieskończoność to wreszcie zdołam rzucić jakieś zaklęcie.
- Caeruleusio - mówię tym razem. Już przestaję liczyć ile razy jaki urok usiłowałam rzucić, gdyż za dużo tego byłoby do liczenia. A z numerologii nie jestem zbyt biegła. Och, Melissa dałaby radę. Na samo jej wspomnienie robi mi się smutno.