Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój Leanne
AutorWiadomość
Pokój Leanne [odnośnik]04.01.18 23:19

Pokój Leanne

Pokój Leanne przypomina bardziej bibliotekę, niż dziewczęcą sypialnię. Gdyby nie stojące w kącie łóżko, szafa na ubrania, zawalone papierami biurko i wiele rozmaitych elementów wystroju łatwo można by się pomylić. Pomieszczenie jest utrzymane w stonowanych barwach, a sama właścicielka spędza w nim niezbyt dużo czasu, preferując pracę w bibliotce. Okno sypialni skierowane jest na piękne, zielone tereny, które zapierają dech w piersi zarówno w słoneczne lato, kolorową jesień i wiosnę, jak i w zimę, gdy ziemia pokryta jest śniegiem.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój Leanne Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój Leanne [odnośnik]06.01.18 23:18
/21 czerwca

Manor Road 35, Manor Road 35... Powtarzałem w myślach, w dłoniach wciąż ściskając krótki liścik, który wczorajszego wieczora dostarczyła agresywna sowa Leanne. Tę noc spędziłem w porcie, przysypiając na jednym z brudnych stolików, dopóty gospodarz nie wyrzucił mnie tuż po tym jak zaczęło świtać. Gdyby tegoroczny czerwiec nie był jakiś niewydarzony mógłbym spokojnie koczować pod namiotem, a tak? Tak musiałem szukać wsparcia po znajomych, bo na żaden wynajem nie było mnie stać. Pech chciał, że kilka dni przed utratą mieszkania straciłem również pracę. To co udało mi się nakraść, wydawałem z kolei na bieżąco, musiałem przecież coś jeść i pić, co nie? Miałem więc niemałe szczęście, że krąg moich znajomych nie ograniczał się do mętów, mend i hultajów z podziemia, tylko miałem jeszcze kogoś takiego jak Leanne. I że ta właśnie panna Tonks zgodziła się przyjąć mnie pod swój dach.
Manor Road 35. Mój wzrok padł na numer, którego szukałem, więc wyszczerzyłem się w uśmiechu, wciskając liścik do tylnej kieszeni spodni. Poprawiłem pasek plecaka, otulający jedno z moich ramion - wszystkie bagaże pomieściłem w tym wypchanym po same krawędzie worku - no cóż, nie byłem nader majętnym człowiekiem. W drugiej ręce z kolei ściskałem pustą klatkę - Majtka wypuściłem już kilka dni temu, dając mu trochę czasu dla siebie. Wiedział gdzie mnie szukać, to było naprawdę niesamowite, zważając na fakt, że lubiłem się włóczyć, a zbyt długi pobyt w jednym miejscu źle wpływał na moje samopoczucie. Ruszam pod drzwi domostwa, a gdy zatrzymuję się tuż przed nimi, odkładam klatkę na bok. Stukam w wypolerowane drewno, mając nadzieję, że zastałem Leanne. Ostatecznie informując ją o moim rychłym pojawieniu się, nie podałem ani dokładnej daty, ani tym bardziej godziny. Nie zdobyłbym się na takie szaleństwo, szczególnie, że w zasadzie sam nigdy nie wiedziałem gdzie będę i co zamierzam robić choćby za godzinę. Miałem jednak szczęście i wcale nie musiałem czekać długo - skrzydło drzwi odskoczyło od framugi.
- Leanne! Niech no cię uściskam! Ale nie przez próg. - wpraszam się więc do środka, szybko, jakby jednak miała zaraz zmienić zdanie i uprzejmie witam pannę Tonks, wtulając się w jej drobne ciało. A jedna z moich dłoni wędruje trochę niżej niż dziewczęce plecy.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]06.01.18 23:40
List Johnatana w ogóle mnie nie zaskoczył, bo czułam w kościach od dawna, że coś się wydarzy: nie byłam pewna tylko co i prosiłam w duchu, by nie było to nic związanego z moją rodziną - kolejnego ciosu w tak krótkim odstępie bym nie zniosła. Nim jednak zaprosiłam go do siebie, oferując przyjacielską pomoc, rozważałam wszystkie za i przeciw. Nie, żebym mu nie ufała czy coś, ale wiedziałam, że nie skonsultowałam swojego pomysłu z żadnym z domowników. Wysłałam więc krótki list do siostry, coby się biedna nie wystraszyła, a potem położyłam się spać. Był późny wieczór, a ja nie spodziewałam się tak nagłego i brutalnego wybudzenia ze snu. Wlekąc się w piżamie i szlafroku, z zaspaną twarzą i potarganymi włosami, otworzyłam drzwi. Nie zdążyłam nawet zareagować, gdy Johny trzymał mnie w ramionach.
Dopiero jego ręka ocuciła mnie na tyle, żeby z powrotem przenieść ją na swoje plecy. Odsunęłam się i bez słowa posłałam mu pobłażliwe spojrzenie, zaś gestem ręki wskazałam, by poszedł za mną. Kiedy znaleźliśmy się przy jednym z pokojów wgłębi korytarza, otworzyłam drzwi - te uległy od razu, bez skrzypnięcia, a gdy uchyliły się, oczom Johnatana ukazał się mały, zadbany pokoik gościnny. Ponoć każdy posiadał taki w swoim domu, a przynajmniej powinien posiadać, właśnie na takie okazje.
- Czuj się jak u siebie. Tata wyprowadził się do ciotki - w zasadzie to my go wyprowadziłyśmy - a Justine rzadko tu widuję - właściwie to jej unikam celowo - w każdym razie, łazienka jest tam, kuchnia tam. Ręczniki w szafce, gotowałam dzisiaj obiad, więc poczęstuj się. Wszystko znajdziesz bez problemu. Nie rób bałaganu, nie zachlej się w trupa i czasami nie hałasuj. - Dodałam, powolnymi gestami pokazując gdzie co jest. Mój ton głosu w zasadzie niewiele wyrażał, poza zmęczeniem i dziwną nutą, której Johny chyba nigdy nie miał okazji usłyszeć. Wiedziałam jednak, że się zorientuje - w końcu nie znał mnie od wczoraj - dlatego uznałam, że powinnam jak najszybciej wrócić do swojego pokoju.
- Idę spać, nawet nie próbuj włazić mi do łóżka. - Ostrzegłam z całkowicie poważną miną, wiedząc, że pewnie byłby do tego zdolny i nim zdążył zareagować, prawie-cwałem ruszyłam do sypialni, zamykając za sobą drzwi. Faktycznie próbowałam zasnąć, ale po położeniu się do łóżka całe zmęczenie minęło. Przewracałam się z boku na bok, nie wiem jak długo, może przez pięć-dziesięć-dwadzieścia minut, a po tym czasie zdenerwowana rzuciłam poduszką w kąt i usiadłam w oknie. Widok spowitego mrokiem i częściowo pokrytego śniegiem parku koił moje myśli, które teraz szalały jak głupie.

Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]07.01.18 0:36
Nie wywaliła mnie od razu, więc chyba faktycznie mogłem się wprowadzać. Zrzuciłem więc z ramion plecak, wnosząc za próg także pustą klatkę. Ściągam buty, płaszcz i czapkę, odwieszając odzienie na wieszak przy wejściu. Ruszyłem zaraz za Leanne, zaś gdy otworzyła przede mną wrota pokoju, który przez następne kilka dni będzie mi robił za królestwo, zajrzałem do środka. Niech to solone śledzie! Dawno nie koczowałem w takich luksusach, jeśli miałbym być szczery - w kawalerce spałem na zagrzybiałym materacu, w tawernach na stołach, a prycze na statku wcale nie były takie wygodne jakby się mogło zdawać. Aż gwiżdżę z zachwytu, z uznaniem kiwając przy tym głową. Ale milczę, zamiast gadać wodzę spojrzeniem za jej dłonią - łazienka, kuchnia, obiad, chlanie - powtarzam w myślach, starając się zapamiętać ten natłok nowych informacji.
- Ok, załapałem. Łazienka, kuchnia, obiad. - wskazuję kolejno na każde pomieszczenie. Marszczę brwi wyczuwając coś dziwnego w zachowaniu i tonie głosu Leanne, już rozchylam wargi, ale zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, dziewczyna informuje mnie, że idzie spać i nagle znika za drzwiami swojej sypialni. Jeszcze chwilę stoję bez ruchu z miną wyrażającą mniej więcej tyle co aleco, a później rozglądam się dookoła najsamprzód ruszając do kuchni. Ostatni ciepły posiłek jadłem chyba ze trzy dni temu, więc przygotowany przez Leanne obiad pochłaniam dosłownie w kilka sekund. Zapijam oczywiście bursztynowym trunkiem skrytym we wnętrzu mojej piersióweczki. Rozważałem nawet wzięcie prysznica (z oczywistych powodów ostatni kontakt z bieżącą wodą także miałem kilka dni wstecz), ale ostatecznie obmyłem jeno kark i twarz, przywdziewając coś na kształt koszuli nocnej. Dobra, może mężczyźni zwykle nie spali w sukienkach, ale ja lubiłem mieć przewiew.
Tup, tup, tup.
Na paluszkach przekradłem się pod drzwi pokoju panny Tonks i bez pukania pchnąłem wrota, uchylając je z cichym skrzypnięciem. Wsunąłem łeb między skrzydło a framugę.
- O, nie śpisz. - zauważyłem. To nawet lepiej, chociaż faktycznie moim pierwotnym planem było wejście jej do łóżka. Bez zaproszenia przekraczam próg, zatrzaskując za sobą drzwi - Co robisz? - pytam, zbliżając się do okna. Wyglądam na zaśnieżony park, wspierając obie dłonie na parapecie - Wiesz, że mamy dzisiaj przesilenie? Najkrótsza noc w roku, pierwszy dzień lata.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]07.01.18 1:15
Im dłużej tak siedziałam i wpatrywałam się przed siebie, tym bardziej się dołowałam. Mój mózg zamiast skupiać się na widokach, skupiał się na wspomnieniach, przywołując teraz te najbardziej bolesne. Pamiętałam jak czytała mi do snu za dziecka, gdy nie mogłam spać; gdy siedziała ze mną i rozważała wszystkie możliwości na przyszłość, ostatecznie ciesząc się, że chcę być naukowcem i robić coś ważnego. Niekoniecznie dla ludzi, a dla mnie. I dla niej. Zawsze przecież stała po mojej stronie, niezależnie od tego czy ja zawiniłam, czy nie. I nigdy się nie gniewała, nigdy nawet nie płakała w mojej obecności. Nie rozumiałam czemu w ostatnim czasie praca pochłonęła mnie na tyle, że o niej zapomniałam i było mnie w domu mniej, niż powinno. Nie wiedziałam też dlaczego zachowałam się tak tamtego majowego wieczoru, osądzając Justine i potwierdzając, że tak, to na pewno była jej wina. Czy nie złamałam przez to jakiegoś siostrzanego paktu?
Podciągnęłam kolana pod brodę i oparłam o nie policzek, próbując skupić się na rzeczach ze sobą w ogóle niezwiązanych. Jednorożec, burak, herbata. Ponoć w ten sposób mózg nie mógł skupić się na powiązaniach między sobą, gdy dostawał trzy sprzeczne informacje, ale mój najwidoczniej był ultra inteligentny, skoro dalej powracał do tematu matki. Ciche skrzypnięcie drzwi powstrzymało mnie przed uderzeniem pięścią w ścianę, jednak nie popatrzyłam w kierunku drzwi.
- Mówiłam ci, żebyś mi się nie pakował do łóżka, prawda? - Rzuciłam retorycznie, choć znałam upór Bojczuka i wiedziałam, że moje mówienie było na nic. Zawsze robił po swojemu, widać bardzo pragnął rozmowy, ale ja towarzyszem do rozmowy byłam kiepskim. Gdy usiadł na łóżku tuż naprzeciwko, oparłam głowę o ścianę i westchnęłam. - Przy anomaliach nie liczyłabym na to. Mamy śnieg, Johny. W czerwcu. - Któż normalny widział śnieg w czerwcu? Nawet te głupie anomalie nie interesują mnie teraz tak bardzo, jak wcześniej.
I wtedy poczułam, że łamię się szybciej, niż zdążyłam w ogóle o tym pomyśleć. Od początku maja płakałam tylko raz, a teraz te durne łzy znowu popłynęły równomiernie po moich policzkach nie mając ochoty się zatrzymać. - Ona nie żyje. Czemu nie wróciłam z tamtej wyprawy wcześniej... - Wyduszając z siebie ledwo co, ukryłam twarz w koszulce od piżamy.

Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]15.01.18 0:37
Wywracam tylko oczami - obydwoje doskonale wiedzieliśmy, że byłem tym typem człowieka, który nie rozumiał słowa nie. Jak ktoś mówił - nie podchodź, to podchodziłem, nie pij tego, to piłem, nie siadaj za krową jak chcesz ją doić bo ci zasadzi z kopyta... to siadałem. Macham więc jeno ręką, już się nawet powstrzymując przed jakimkolwiek komentarzem.
- Ja wiem, ale to nawet całkiem zabawne. - kiwam głową, jeszcze przez kilka chwil zerkając na zaśnieżony parapet. Moszczę się wygodniej na łóżku, opadając nań plecami i podpierając się na łokciach, po czym wbijam spojrzenie w Leanne. I wtedy to się dzieje - widziałem, że coś jej leżało na wątrobie już wtedy, podczas naszego spotkania w lesie, ale jednak miałem nadzieję, że to jakaś niestrawność, która zaraz minie, a tymczasem panna Tonks bombarduje mnie TAKĄ informacją. Z początku próbuję sobie wmówić, że nie wiem o kogo chodzi, jednak nie trzeba być najbystrzejszym by się domyślić - Leanne wspominała o ojcu, o Justine, kogoś tu zdecydowanie brakowało i doskonale wiedziałem kogo. Pani Tonks. Czuję jak pieką mnie gałki oczne, więc mrugam kilka razy - nie wiem czy to dlatego, że przecież znałem panią Tonks, czy to przez wzgląd na Leanne, na dwie mokre ścieżki znaczące dwie drogi na jej policzkach, ale i mnie chce się płakać. Niemniej z moich oczu nie spływa nawet pojedyncza łza. W tym momencie nie mogę sobie na to pozwolić. W zamian zbliżam się do przyjaciółki i biorę ją w ramiona, nie w ten sposób co zwykle, tylko tak zwyczajnie, po przyjacielsku, pocieszająco.
- Nie mów tak, nie możesz się obwiniać... - mówię, jedną dłonią głaszcząc ją po głowie - Co się właściwie stało? - pytam. Zrozumiem jeśli nie będzie chciała mi powiedzieć, ale może kiedy wreszcie to z siebie wydusi zrobi jej się lepiej? To czas leczył rany, jednak łzy również pomagały im się goić. Szczególnie na początkowym etapie. To było całkiem naturalne - szok, smutek, pogodzenie... Tak działał nasz ludzki organizm.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]15.01.18 0:53
Im bardziej powtarzałam sobie w myślach, by nie płakać, tym więcej ich spływało po moich policzkach a nieodparte wrażenie o nieskończoności łez w moich kanalikach łzowych wcale nie polepszało sytuacji. Nie opierałam się więc, wreszcie ulegając emocjom (chociaż ulegałam im dość często) i początkowo bez sprzeciwu pozwalając się wziąć w ramiona. Ale po chwili smarkania w rękaw Johnatana doszłam do wniosku, że tak wcale nie jest lepiej, wręcz nieznośnie gorzej. Starałam się go odepchnąć, jakoś tak nieporadnie i bezsilnie, nagle tracąc całą siłę, którą zaprezentowałam wtedy w lesie, więc zaczęłam drżącym głosem prosić, żeby dał mi spokój i sobie poszedł, bo potrzeba mi spokoju i samotności, a nie litości i nagłej bliskości. Nawet próba krzyku mi nie wyszła.
- Nie wiem. Justine wie, ale obwiniłam ją o wszystko, nie rozmawiamy od maja, ja nie wiem... - Wyrzuciłam z siebie tak, jak mówi człowiek kiedy jest w histerii a płaczący ton znacząco utrudnia wypowiedzenie każdego słowa, potem jednak zamilkłam. Nie chciałam mówić, nie teraz, kiedy wyglądałam jak osmarkana nastolatka. Objęłam swojego przyjaciela mocniej, chowając twarz w jego koszuli; po pewnym czasie płacz ustał, choć moim ciałem dalej wstrząsały dreszcze i histeryczne próby złapania oddechu, którego zdążyło mi kilkukrotnie zabraknąć przez zatkany nos.
Po tym czasie odsunęłam się, wycierając rękawem oczy, ale nawet nie spróbowałam spojrzeć Bojczukowi w twarz, swoją zakrywając blond włosami. Zaczerwieniona, zasmarkana i załamana - w tym stanie nie widział mnie prawdopodobnie nikt nigdy, tym bardziej on, przed którym zawsze pozowałam na silną, co poradzi sobie w życiu. I sobie radziłam, do początku tego felernego maja.
- Podobno ją zabili. Nie wiem nic więcej. - Wstyd było przyznać, ale faktycznie niewiele wiedziałam i nie chciałam wiedzieć, bo mnie to przerastało. Jednak pogodzenie się z jej śmiercią było równoznaczne z przyjęciem nawet najgorszej tragedii, do czego musiałam wreszcie dojrzeć. Zerknęłam na drżącą dłoń, którą zacisnęłam niemal od razu w pięść.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Leanne Tonks dnia 30.03.18 16:36, w całości zmieniany 1 raz
Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]28.03.18 13:57
Jeszcze chwilę przytulałem ją do siebie, ale ostatecznie odsunąłem o krok i przysiadłem na parapecie. Mogłaby mnie teraz okładać i wrzeszczeć, wypraszać i przeklinać, mogłaby nawet zaklęciami we mnie trzaskać, a ja i tak bym tu został! Przyzwyczajony byłem po prostu, zaś wiedziałem, że nie mogę jej teraz tak po prostu zostawić w spokoju. Że tak naprawdę tego nie chce, cokolwiek by mówiła. Człowiek po prostu potrzebował czasem niechcianego towarzystwa, nawet jeśli jego mózg wysyłał całkiem inne sygnały. Westchnąłem.
- Nie powinnyście chować urazy, jesteście siostrami. Wiem, że to dla was ogromny cios, wiem, że człowiek szuka winnych najbliżej kiedy dotknie go tragedia, ale ty i Justine... powinnyście porozmawiać i być dla siebie oparciem. Dla siebie nawzajem i dla waszego ojca. Rozłam w rodzinie nikomu nie zrobi dobrze. - nie wiedziałem co czuje, mogłem tylko wyobrażać sobie ten potworny ból trawiący trzewia. Gdyby to moja matka zmarła, gdyby Melina zaświeciła pustką... Nawet nie chciałem o tym myśleć! Pozwoliłem jej znowu się we mnie wtulić i nawet osmarkać koszulę, w tym momencie nic nie było ważne. Nie wiem ile czasu trwaliśmy w uścisku - czy jej płacz trwał sekundy, minuty czy godziny, całkowicie straciłem rachubę czasu. Wbiłem spojrzenie w Leanne kiedy się ode mnie odsunęła i wsparłem dłonie na swoich kolanach. To było takie dziwne patrzeć na Leanne w tym stanie. Zwykle tryskała energią, była radosna, silna... zupełnie inna niż ten obraz nędzy i rozpaczy, który miałem właśnie przed sobą. Nie znosiłem takich sytuacji, nie byłem dobry w pocieszaniu. Opuściłem nieco spojrzenie, na jej dłoń zaciśniętą w pięść i sięgnąłem po nią, delikatnie przesuwając palcami po wierzchu, by rozluźniła uścisk.
- Wiesz, to pewnie zabrzmi banalnie, ale czas leczy rany, pogodzisz się z tą stratą, może za tydzień, może za miesiąc albo za rok i wtedy będziesz jeszcze silniejsza niż wcześniej. Doświadczenia, nawet te najgorsze, budują charakter, Lea. Płacz nie jest niczym wstydliwym. - westchnąłem. Świat był beznadziejny, a w aktualnych czasach tym bardziej. To okropne, że ludzie robią sobie nawzajem takie rzeczy, wszyscy ostatecznie jesteśmy jednym gatunkiem. Najgorszym, który chodzi o tym padole łez.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]31.03.18 15:09
Poczułam się lepiej, po pewnym czasie wciskania się w tors Johnatana i smarkania w jego koszulę, kiedy uświadomiłam sobie, że najwidoczniej nasza przyjaźń była w stanie przetrwać nawet długą rozłąkę, spowodowaną ciągłymi wyjazdami chłopaka i moją pracą. Wreszcie odsunęłam się, przecierając zaczerwienione oczy rękawem piżamy i patrząc wszędzie, byle nie na Bojczuka.
- Nie powinnam przy tobie płakać. - Uznałam krótko, przenosząc wzrok na nasze dłonie, a raczej na moją zaciśniętą w drżącą pięść i męską, obejmującą i rozluźniającą mój uścisk. Nie chciałam okazywać słabości, bo przecież nigdy nie zdarzyło mi się to w towarzystwie. Świadomość, że dla Johnatana zawsze byłam silna i radosna - jak zresztą dla reszty bliskich - dodatkowo pogłębiała moją złość na siebie, nie do końca uzasadnioną. Chciałam, by wyszedł i zostawił mnie w spokoju, by nie musiał dalej oglądać mnie jako obrazu rozpaczy, z drugiej zaś strony nie chciałam zostać sama tej nocy, podczas której zapewne znowu będę mieć koszmary lub nie zasnę wcale, miotając się z nieznośnymi myślami. Rozdarta pomiędzy sprzeczne emocje, westchnęłam, opadając bezwiednie na rozrzuconą pościel.
- Chyba nie chcę więcej o tym rozmawiać. - Odezwałam się, ignorując uwagę o tym, że płacz nie jest niczym wstydliwym, bo - niestety - dla mnie był. - Ale już mi trochę lepiej, dziękuję. - Uśmiechnęłam się lekko, szczerze, pierwszy raz od dawna, ujmując rękę chłopaka dla podkreślenia swoich podziękowań.
- Jak podoba ci się twój pokój? - Spytałam, chcąc zmienić temat na jak najbardziej neutralny i przede wszystkim chciałam pojąć źródło problemów mojego przyjaciela, kiedy on już wiedział o moich. - Opowiedz mi co się stało, dlaczego dałeś się tak potraktować? - Nie za bardzo miałam obeznanie w męskim świecie, w hazardzie, w porachunkach pomiędzy żeglarzami, marynarzami i innymi kapitanami, ale zabranie komuś pieniędzy i pozbawienie go mieszkania nie mieściło mi się w głowie. Jednak wiedziałam, że Bojczuk prawie zawsze oznaczał problemy - nie powinnam się więc dziwić, że w tak krótkim czasie go dopadły.
Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]01.04.18 1:47
Wzruszyłem ramionami - wiedziałem, że nie lubi pokazywać słabości, chociaż dla mnie nie było to nic złego.
- Każdy czasem płacze. - stwierdziłem. Inaczej nie byłby do końca człowiekiem! My się właśnie z tego składaliśmy - z chwil radości, głośnego śmiechu i godzin cierpienia, ozdobionego perlistymi łzami. Emocje targały naszymi organizmami i gdybyśmy się im nie poddawali, pewnie zamienilibyśmy się w jakieś bezduszne stworzenia o człowieczych kształtach. Poprawiłem się na parapecie, wciąż wbijając wzrok w Leanne.
- Mhm. - nie miałem zamiaru jej do niczego zmuszać, a kolejne słowa sprawiły, że i ja się uśmiechnąłem. Miałem nadzieję, że mówi szczerze, chociaż po jej uśmiechu sądziłem, że tak. I mi zrobiło się jakoś lepiej.
- Mój pokój? Jest fenomenalny! Dawno nie spałem w takich luksusach. - przyznałem, zgodnie zresztą z prawdą i roześmiałem się. Czysta pościel już była dla mnie iście królewską dogodnością! - No cóż, najprościej mówiąc zostałem zwyczajnie oszukany. - westchnąłem, opierając plecy o chłodną szybę i zamachałem jedną nogą, uderzając piętą o ścianę pod parapetem - Mówiłem ci pewnie kiedyś o Lemoniadowym Joe, co? Pracowaliśmy razem i wynajmowaliśmy kawalerkę na pół i wyobraź sobie, że to najgorsza menda chodząca po świecie, jakbym go gdzieś spotkał, to normalnie nie wiem co bym mu zrobił! - skrzywiłem się. Podrapałem się po nosie, na moment opuszczając spojrzenie, zaraz jednak wróciłem do obserwacji Leanne - Od kilku dni nie widziałem tego skurwiela bo on już wiedział, że nie ma tam po co wracać, a ja sobie nieświadomie wracałem na stare śmieci, aż mnie przywitał właściciel z chęcią mordu w oczach i się okazało, że od wielu miesięcy nie dostaje zapłaty, to mnie wyrzucił na zbity pysk. Lemoniadowy Joe jest mi teraz winien kupę hajsu, bo co miesiąc wysyłałem mu część swojej doli, żebym miał gdzie wrócić jak zejdę na ląd. Jak mniemam przewalił wszystko na dziwki, alkohol i hazard... - pokręciłem głową, a kącik moich ust uniósł się nieznacznie. W zasadzie to było nawet zabawne. Ironia losu, można rzec.
- No a kapitan Glaucus... On wybrał dobro rodziny, zabrał żonę i opuścili Wyspy Brytyjskie, nie dziwię mu się. A wątpię by inny Travers chciał mnie w swojej załodze. - co prawda utrzymywałem, że wyskoczyłem z łona czarownicy czystej krwi, ale ci szlachcice to chyba w ogóle niespecjalnie lubili kogokolwiek. Tylko Glaucus był inny, mam nadzieję, że wiedzie mu się za granicą - Wiec, tak właśnie doszło do tego, że nie mam się teraz gdzie podziać. - westchnąłem, opierając potylicę o szybę i wbijając spojrzenie w sufit. Taka właśnie była moja historia.




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]01.04.18 13:33
Wysłuchałam uważnie opowieści Johnatana, dziwiąc się mniej lub bardziej, ale dalej nie mogłam zrozumieć jego skomplikowanego świata. Nigdy nie byłam szczególnie żądna przygód, swoim zaufaniem darząc mało kogo, z kolei Bojczuk był moim przeciwieństwem. Jednak to nie było zaskakujące tak jak fakt, że przy tej ilości zawodów Johny dalej ufał ludziom i wydawałoby się, że nie miał do nich w ogóle nosa. Inaczej nie mogłam tłumaczyć sobie jego zachowania.
- I co teraz zrobisz? - Spytałam krótko. Nie chciałam za bardzo rozwodzić się nad historią swojego przyjaciela, wiedząc, że niezbyt to lubił i że gdybanie nie przyniosłoby nam żadnego efektu. Nie mogłam mu też za bardzo pomóc, bo resztki rozumu podpowiadały mi, by nie wszczynać poszukiwań oszusta na własną rękę. Z drugiej strony mogłam poprosić któregokolwiek znajomego aurora. Podejrzewałam jednak, że pochłonięci naprawami magii mogliby nie znaleźć czasu, ale zamierzałam i tak spróbować.
Wsunęłam się pod kołdrę, odwracając się przodem do chłopaka i wciskając sobie jedną rękę pod głowę.
- Nie mógłbyś zostać na lądzie? Po co ci te podróże? - Chciałam poznać powód, którego dotychczas nigdy mi nie wyjawił, ten prawdziwy, a nie rzucony od niechcenia, w który nie do końca wierzyłam. - Możesz zostać tutaj, sam widzisz, że nie ma tu tłumów. - A ja potrzebowałam towarzystwa. Nie chciałam mieszkać sama w dużym domu, kiedy miałam zdecydowanie za dużo czasu na zastanawianie się i psucie sobie humoru. Świadomość, że ktokolwiek - poza moim puszkiem - jest tu ze mną była zdecydowanie przyjemna.
Po pewnym czasie zrobiłam się senna, ale wiedziałam, że mogę nie zasnąć, dalej rozważając wiele spraw, częściowo tych, na które już nie miałam wpływu.
- Zostaniesz ze mną? - Spytałam więc cicho, bezradnie, wskazując kiwnięciem podbródka na miejsce obok siebie. Naturalnie nie dopuszczałam do siebie spania pod jedną kołdrą, w ten sposób budując wokół siebie twierdzę, ale leżący na krześle koc był bardzo ciepły.

zt
Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]02.04.18 2:01
Fakt, bywałem naiwny, ale z Lemoniadowym Joe znaliśmy się przecież nie od dziś! Właściwie ten tępy ryj prześladował mnie odkąd pamiętam, wiec nie sądziłem, że może mi wywinąć taki numer. Z drugiej jednak strony w świecie oszustów wszystko mogło się zdarzyć i powinienem był być na to gotowy.
- Jeszcze nie wiem, mam nadzieję zaciągnąć się na jakiś statek i wypłynąć na kolejnych kilka miesięcy. Jak już wrócę to być może będę miał na tyle pieniędzy by wynająć coś swojego. A do tej pory będę ci dotrzymywał towarzystwa i zmywał podłogę. - bo musiałem się jej jakoś odwdzięczyć przecież. Mógłbym także gotować, gdybym tylko umiał... Może właśnie to był odpowiedni moment by się tego nauczyć?
- Po co mi te wszystkie podróże? - patrzę na nią jak na wariatkę - Ale ja kocham morze, gdzieś daleko, gnając za horyzont czuję się prawdziwie wolny, zostawiam wtedy przeszłość za sobą i nie muszę myśleć o niczym... Gdybym miał zostać na lądzie to czułbym się tak jak ty bez swoich eksperymentów. - to było proste. Miałem duszę podróżnika, pewnie po ojcu, bo raczej nie matce, która... o której właściwie nie wiedziałem za wiele. Potrzebowałem zapachu morza i chłodnego powietrza czeszącego moje włosy, szum fal uspokajał mnie, a przeżyte w drodze przygody dostarczały adrenaliny.
- Dzięki, Lea, naprawdę to doceniam, kiedyś się odwdzięczę. - mrugnąłem doń jednym okiem. Nie wiedziałem jeszcze jak, ale być może przywiozę jej coś super z kolejnej wyprawy? Na przykład największy szmaragd jaki wpadnie mi w ręce. Albo najrzadszą roślinę. Albo zaklętą figurkę z obrzeży czarnej Afryki! Zależy co się akurat trafi, bo przyznam szczerze, że czasem to się trafiały naprawdę niesamowite rzeczy! Ziewnąłem, zasłaniając usta dłonią.
- A chcesz? No pewnie! - w sumie to w pierwszej chwili chciałem się jej wpakować pod kołdrę, ale widziałem ten wzrok, więc faktycznie sięgnąłem po koc, narzucając go sobie na plecy i wskoczyłem do łóżka, tuż obok Leanne - Dobranoc! - zawołałem zanim przymknąłem powieki. Właściwie byłem już tak zmęczony całym tym dniem, że usnąłem w przeciągu kilku minut i wiedziałem, że będę spał do samego rana choćby się paliło i waliło.

/zt




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Pokój Leanne [odnośnik]27.06.18 23:19
[12.07]

Jedno, rzucone między szelestem kartek, a szmerem rozmów; chyba siostra idzie w twoje ślady, sprawiło, że Tonks dosłownie zdębiał. Nie wiedział co bardziej go ubodło; fakt, że Justine chciała rzucić wszystko i zapisać się na kurs aurorski, czy może to, że dowiedział się tego nie od siostry, ale od Skamandera. Czy musiał o wszystkim dowiadywać się ostatni? Zastanawiał się, czy Leanne zdążyła się dowiedzieć, czy on był tym, któremu raczej nie mówiło się o wszystkim od razu i (Eureka!) z nim jako z aurorem nie powinna podzielić się tym za pierwszym razem. Długo zastanawiał się co powinien zrobić w tejże sytuacji. Odpowiedź okazała się banalnie prosta; nie robić nic. Chciał poczekać, może sama w końcu zdecyduje się z nim na ten temat porozmawiać, a jej sowa wkrótce zjawi się w oknie gabrysiowej sypialni. Na razie jednak nie miał ochoty na zgrywanie tego mądrzejszego i bardziej odpowiedzialnego brata - gdzie był Theo, kiedy go potrzebował? To Theodoric był tym, który wszystkim matkował, moralizował i starał się wychowywać; gabrielową robotą było ugłaskanie, rozśmieszenie i pobłażanie niekiedy głupim pomysłom. Niestety, w rankingu głupich pomysłów Just i jej kurs aurorski zdawały się zająć pierwsze miejsce i czuł, że w tym momencie nie może machnąć na to ręką.
Dzisiaj nie chciał tego załatwiać. Zamiast tego, wracając z Biura wstąpił do cukierni po ciastka. Każdy auror (szczególnie taki posiadające dwie nieznośne ale kochane siostry) musiał się odstresować. Nie było go w domu sporo czasu i możliwie każdą wolną chwilę wykorzystywał na spędzenie jej z rodziną. Dlatego właśnie zaraz po wejściu do domu i zostawieniu rzeczy w pokoju wstawił wodę na herbatę i z dwoma kubkami oraz talerzem ciastek w ręku pojawił się w progu drzwi Leanne, które otworzył łokciem za pomocą swojej niezwykłej zręczności. - Cześć Mała, zanim zaczniesz krzyczeć, że na ruszam twoją prywatność, patrz co mam - rzucił na sam początek z szerokim uśmiechem na twarzy, odstawiając talerz z ciastkami oraz dwie herbaty na stolik nocny tuż obok łóżka, na którym zresztą usadowił się wygodnie zaraz po wejściu do pokoju siostry.
Gabriel X. Tonks
Gabriel X. Tonks
Zawód : zagubiony w wojennej zawierusze
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I've got a message that you can't ignore
Maybe I'm just not the man I was before
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6145-gabriel-tonks https://www.morsmordre.net/t6193-gabrysiowe-listy https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t6795-skrytka-bankowa-nr-1529 https://www.morsmordre.net/t6194-gabriel-tonks
Re: Pokój Leanne [odnośnik]27.06.18 23:38
Świat stanął na głowie i bynajmniej nie ten świat zewnętrzny, który już od dawna był w rozsypce a ten wewnętrzny, który z początkiem maja był niezwykle kruchy, podatny na wszelkie uszkodzenia. Chociaż czerwiec zdawał się być spokojny, tak początek lipca przyniósł za sobą kolejne zgrzyty; takim uszkodzeniem było na przykład wyrzucenie Bojczuka z domu i poniekąd zakazanie mi rozmów z nim, co było dla mnie niezwykle zaskakujące i równie mocno denerwujące, gdy nie mogłam pojąć sposobu rozumowania niektórych osób. Czy nie prościej było przyjść i ze mną porozmawiać, zamiast robić sceny wyjęte z komedii najgorszego typu? Poza tym, dlaczego miałam narażać wieloletnią przyjaźń z powodu czyjegoś widzimisię? Na te i inne pytania jednak nie uzyskałam żadnej odpowiedzi a mój humor wciąż pozostawał taki sam – zły i zawiedziony.
Leżąc w łóżku czytałam akurat książkę, ot, zwyczajną, odbiegającą od historycznych ciekawostek, lecz moja nieumiejętność skupienia się na czymkolwiek w dniu dzisiejszym powalała mnie wprost na kolana. Westchnąwszy, przewróciłam się na drugi bok, uznając, że może chociaż pójdę wcześniej spać, gdy nagłe wtargnięcie do pokoju spowodowało, że podniosłam się na nieznaczną odległość, swoje zmęczone tęczówki wbijając w Gabriela. Nie zamierzałam zwracać mu uwagi, że narusza moją prywatność, właściwie nie zamierzałam nic mówić, domyślając się, że był kolejną osobą, która miała ochotę wygłosić moralizatorski wykład o nocowaniu przyjaciół płci męskiej pod jednym dachem w osobnej sypialni, kiedy jednak pokazał talerz z ciastkami a do moich nozdrzy dotarła aromatyczna, cytrusowa herbata, nie byłam w stanie powstrzymać burczenia w żołądku. Zrobiłam miejsce obok siebie i poczekałam, aż nasza prawie–kolacja znajdzie się na biurku, by wreszcie jakby nigdy nic ułożyć głowę na kolanie Gabrysia.
Pogłaskaj – zażądałam – po prawej stronie na parapecie – dodałam szybko, w ramach przypomnienia, chociaż miałam pewność, że pamiętał gdzie znajdowała się szczotka do włosów. Chcąc nie chcąc to jemu przypadała umiejętność splatania włosów dwóch nieznośnych sióstr, a ja wcale nie wyrosłam z uwielbienia do głaskania mnie po głowie. On akurat doskonale o tym wiedział, szczególnie, że zauważyłam znaczne zaciśnięcie się naszych relacji. – Jak ci minął dzień? – Spytałam cicho, kokosząc się na miękkim materacu i robiąc kokon z kolorowego koca, który podciągnęłam prawie pod sam nos.
Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Pokój Leanne [odnośnik]28.06.18 19:28
Świat Gabriela stanął na głowie już jakiś czas temu. Chociaż krył się za maską uśmiechu, nie mógł pogodzić się z odejściem matki oraz faktem, że jego siostry narażały życie, kiedy on siedział w innej części Europy, nie mogąc zrobić dosłownie nic, aby temu zapobiec. A gdy wrócił, wszystko stało na głowie; ojciec zostawił wysłany do rodziny, z dala od tego co działo się w Londynie, Just wymyśliła sobie kurs aurorski, a do tego jakiś znajomy Leanne postanowił zostać u nich na kilka dni. Zapewne, gdyby ktoś normalnie przedstawił mu sytuację nie miałby problemu, jednakże w momencie, w którym Johnny tak po prostu u nich jest i nikt nie raczy Gabriela o niczym poinformować, nie mógł zachować obojętności. Nie chciał też wszczynać awantur, ale czy naprawdę musi dowiadywać się w tym domu o wszystkim jako ostatni? Już Skamander wydaje się być lepiej poinformowanym o tym, co dzieje się w jego własnym domu i co planują jego siostry. Nie wiedział jednak, czy dzisiaj chciałby poruszać temat tak drażliwy jak niechciany współlokator. Na razie potrzebował chyba chociaż chwili spokoju, szczególnie teraz, gdy przez pożar Ministerstwa, w Biurze panował jeszcze większy niż zazwyczaj chaos.
Swobodnie zajął miejsce na całkiem wygodnym łóżku Leanne. Oczywiście, że wiedział co go czeka, nie spodziewał się niczego innego, przekraczając próg pokoju. Zmusił się do ostatniego, poważnego wysiłku na dzisiaj i wychylił się nieznacznie, aby ręką chwycić szczotkę, znajdującą się na parapecie. To jemu przypadł ten zaszczyt plecenia warkoczy z włosów sióstr, a przynajmniej z włosów Leanne. Często siadali tak, jak teraz, a Gabriel bez większego celu przeczesywał niemalże białe włosy za pomocą szczotki. Tak było i tym razem. Gdy wygodnie ułożyła głowę na jego kolanach, zaczął przeczesywać kosmyki jej włosów z delikatnością, o którą ciężko było posądzić mężczyznę jego wzrostu. - Nic ciekawego - papierkowa robota - powiedział, skupiając się na ruchu ręki. - Ale uciąłem sobie krótką rozmowę z Samem - dodał po chwili, jakby nigdy nic. Sięgnął nawet po kubek z herbatą, aby upić łyk gorącego płynu i odstawić go na parapet, gdzie dużo łatwiej było mu sięgnąć. - Wiedziałaś, że Justine chce zapisać się na kurs aurorski? - zapytał, chociaż gdzieś w głębi już znał odpowiedź na to pytanie.
Gabriel X. Tonks
Gabriel X. Tonks
Zawód : zagubiony w wojennej zawierusze
Wiek : 30
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
I've got a message that you can't ignore
Maybe I'm just not the man I was before
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6145-gabriel-tonks https://www.morsmordre.net/t6193-gabrysiowe-listy https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t6795-skrytka-bankowa-nr-1529 https://www.morsmordre.net/t6194-gabriel-tonks

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pokój Leanne
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach