Wydarzenia


Ekipa forum
Wyspa
AutorWiadomość
Wyspa [odnośnik]13.01.18 21:42
First topic message reminder :

Wyspa

Na niewielkiej wysepce, otoczonej przez płytką, przetkniętą kamieniami rzeczkę, stoi sporych rozmiarów budynek, który kiedyś był domem dla niezdarnego alchemika, sądzącego, że może w pojedynkę zawojować świat. Nieprzerwanie eksperymentował z eliksirami, chcąc wynaleźć ten, który zapewnić miał mu nieśmiertelność. Niestety zły dobór składników spowodował ogromny wybuch, który nie tylko pozbawił go życia, ale także w znacznym stopniu uszkodził kamienną konstrukcję domu, czyniąc z niego ruinę. Słodki aromat wsiąknął w fundamenty i w ziemię, znacząc całą wyspę wonią bzu i rumianku.
Po latach na gruzach budynku rozrosła się bujna, barwna roślinność, która każdego wieczoru przyciąga w tę okolicę ogrom świetlików. Owady przysiadają na płatkach, oświetlając teren mlecznym blaskiem, a całości towarzyszy szemrząca w pobliżu rzeczka.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wyspa [odnośnik]05.09.24 17:36
Minęło już trochę czasu odkąd ostatnio korzystała z miotły do dalszej podróży. Minęło także sporo czasu od momentu w którym okoliczności wymagały od niej porzucenia bezpiecznej chaty w Lisim Borze na dłużej – misja powierzona przez Harolda Longbottoma była jej pierwszym poważnym zaangażowaniem w sprawy Zakonu. Prima – nauczona ciężkiej pracy od lat dziecięcych – zamierzała poświęcić misji wszystko: cały zasób zebranej przez lata wiedzy, umiejętności alchemika i znachorki. Nieśmiało łapała się także na myśli o Gregu, o tym, że śmierć za sprawę być może połączyłaby ich dusze na nowo, w życiu po życiu. Jednocześnie jednak, prócz tej nieśmiałej iskry odwagi, pod mostkiem głównie tliło się zwątpienie; nigdy nie stała w jednym szeregu z Gryfonami, unikała konfliktów, tak jak unikała potencjalnych problemów. Wyjście tak daleko poza własną strefę komfortu było dla niej przeżyciem ciężkim i stresogennym, ale dokładała wszelkich starań by utrzymać pogodny wyraz twarzy i – przede wszystkim! – skupić się na prowadzeniu miotły. Okutane w wełniane rękawiczki bez palców dłonie mocno zacisnęła na trzonku, by mieć pełną władzę nad ruchami miotły i w porę dopasować się do kolejnych poleceń Williama; nie dyskutowała z jego słowami, w jej oczach był dowódcą tej ekspedycji, kimś, komu zaufał sam Harold Longbottom – a tym samym oznaczało to, że miał także jej pełne zaufanie.
Wylądowali gładko, zgodnie. Łódź cicho stuknęła o ziemię, kamienie zachrzęściły umykając spod napierających desek. Prima zsunęła się z miotły i przytrzymała ją, wolną dłonią rozmasowała biodro. Bolało ją już od dłuższego czasu, a szkocka pogoda niespecjalnie jej służyła. Był już koniec października, ciemna noc, a choć ubrała się ciepło i praktycznie, wciąż czuła jak pojedyncze pasma wiatru wdzierają się jej pod kamizelkę czy pod spódnicę, za każdym razem wywołując gęsią skórkę.
Wszystko w porządku – potwierdziła, siląc się na lekki ton. Przewieszona przez pierś materiałowa torba przesunęła jej się nieco bardziej na tył niż planowała; poprawiła ją. Cichy brzdęk zabezpieczonych fiolek Czyścioszka i antidotum wydawał jej się kojący, przywoływał wspomnienie bezpiecznej chaty. Prima odruchowo przeciągnęła palcami po wypukłościach cienkiego materiału, a gdy natrafiła na opakowany w chustę kształt świecy – zamarła na moment. Drobiny magii ukłuły lekko opuszki palców, zamrowiły, przywracając ją znów do rzeczywistości.
Zostawiła torbę w spokoju i sięgnęła po różdżkę.
Lumos – wypowiedziała inkantację niemalże równo z Nealą; uśmiechnęła się do dziewczyny zakłopotana.
Wizja nieobecnej magii wzbudzała w niej dwojakie uczucia: z jednej strony był jej to stan doskonale znany i lubiany. Wychowała się w mugolskim klasztorze, potem wychowała się w leśnej chacie, z rzadka słysząc o czarach. Potem nadeszła era Hogwartu, ale nawet później, nawet podczas pracy w świętym Mungu, zdarzały jej się chwile, gdy dobrowolnie odkładała różdżkę tylko po to, by móc wykonać coś własnymi rękami. Ugotować obiad, przesadzić kwiatki, posprzątać. Misja Zakonu Feniksa nijak miała się do tamtej codzienności, zatem prócz znajomego ciepła ogrzewającego duszę, dręczył ją także niepokój. Magia potrafiła obronić przed rzeczami i stworami przed którymi próżno bronić się gołymi rękami.
Skinęła ze zrozumieniem głową i z szacunkiem dla przedmiotu – odłożyła miotłę na dno łódki. W naturalnym odruchu pomocy już chciała zaoferować, że popchnie łódkę razem z Williamem, ale w porę nadeszło zrozumienie własnych możliwości; prędzej by płuca wypluła niż sensownie mu pomogła. Oświetliła zatem drogę do samej linii wody, a potem załadowała się do łódki.

|rzut na Lumos, ekwipunek we wsiąkiewce <3


świeć nam żywym, świeć umarłym


Prima Lovegood
Prima Lovegood
Zawód : wiedźma z lasu, alchemiczka
Wiek : 38
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa

śnią mi się wilki
i śni mi się krew

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 35 +8
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11773-prima-howell#363431 https://www.morsmordre.net/t11803-dybuk#364592 https://www.morsmordre.net/t12230-prima-lovegood#376594 https://www.morsmordre.net/f405-lancashire-lisi-bor-chata https://www.morsmordre.net/t11805-skrytka-bankowa-nr-2547#364597 https://www.morsmordre.net/t11804-prima-howell#364594
Re: Wyspa [odnośnik]05.09.24 17:36
The member 'Prima Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wyspa [odnośnik]15.09.24 1:18
Zmyślny układ mioteł pozwolił bezpiecznie i bez wysiłku przetransportować na miejsce przygotowaną przez Williama łódź. Już na brzegu jeziora dało się odczuć, że wieczór należał do chłodniejszych - choć powietrze nad wodą wydawało się nienaturalnie nieruchome, pozbawione najlżejszego podmuchu wiatru. Chmury zakrywające blask gwiazd ściągnęły mżawkę, której krople rosiły włosy, skórę i ubrania. Gdzieś w oddali zagrzmiało, daleko, burza mogło przejść bokiem. Krajobraz został zniszczony przez uderzenie meteorytu - głęboki krater połączył opływającą wyspę rzekę z pobliskim jeziorem, rozszerzając w ten sposób teren głównego akwenu. Kamienisty brzeg przyczerniony był wypłukanym popiołem, widocznym dopiero w blasku zaklęć dających światło. Drzewa - te na brzegu, na oddalonej wyspie - wyglądały na połamane, część została spalona, część zmyta wezbranym żywiołem, mniejsza część walczyła jeszcze o życie. Ruinom trudno było przyjrzeć się z tej odległości - nocne ciemności utrudniały widok.
Łódź zwodowała się lekko, bez trudu wytrzymała też ciężar trójki czarodziejów - światła różdżek Primy i Neali zgasły jednak, gdy tylko czarownice wykonały pierwszy krok nad wodą. Wyglądało na to, że martwa strefa, w której magia nie mogła ich usłuchać, rozciągała się już od samego brzegu. Na wodzie Zakonnikom towarzyszyła cisza, tak głęboka, że aż nienaturalna. Wiosła wywoływały chlupot wody, nie dało się usłyszeć nocnych hałasów, ani skrzeku żab, ani pieśni owadów, ani nocnych drapieżników, które po zmroku opuszczały gniazda. Podczas przeprawy przez wodę nie napotkali się na żaden opór, porządnie wykonana łódź zapewniła im bezpieczeństwo.
Kształt ruin zdawał się coraz wyraźniejszy - i coraz łatwiej mogli mu się przyjrzeć. Dawniej laboratorium mogło być wielkie, lecz w ruinę obróciło się przed wieloma laty. Dziś było to ledwie kilka grubych ceglanych murów - zarówno William, jak Prima, mogli przyuważyć architekturę specyficzną dla tego typu budowli, wzmocnione grube mury były w stanie przetrwać niejedną alchemiczną eksplozję.
Łódź dobijała już do brzegu, gdy - nagle - pod łodzią rozległ się huk uderzenia - jakby coś - lub ktoś - uderzył w dno od zewnątrz, uderzenie to jednak nie wprawiło łodzi w poruszenie. Nocą, podczas deszczu, z niebem zakrytym ciemnymi chmurami, nie dało się dostrzec wiele, ale - rzeczywiście - woda wokół wydała się nagle mętniejsza. Tuż obok, na zewnątrz łodzi, po chwili huk się powtórzył, przyciągając wzrok całej trójki - mogli spostrzec kształt, czego? Nie byli w stanie dostrzec szczegółów, wszystko działo się zbyt szybko, przypominać to mogło przerośniętego gigantycznego suma, który nie wychylił się ponad taflę wody, a który wnet zgubił się w głębinie. Powrócił po raz trzeci, od drugiej strony, Prima obejrzała się za hałasem jako ostatnia, lecz i ona była pewna, że stworzenie nieprzypadkowo hałasowało w ich pobliżu. Neala dostrzegła więcej, co mogło potwierdzić bystre oko Williama - głuchy huk wywoływało zderzenie stworzenia z taflą wody - lub raczej powietrza - jakby niewidzialna dla oka bariera powstrzymywała je przed wynurzeniem się na powierzchnię.
Z łodzi mogli zejść na ląd bezpiecznie, jeśli tylko tajemnicze zwierzę nie znajdzie do nich drogi. Sama wyspa wydawała się pusta. Głucha cisza panowała także tutaj, lecz przerywał ją huk uderzeń spod jeziora, tym częstszy, im bliżej wody stawiali kroki. Wypłukane z rzeki popioły ułożyły się w kształt spirali - prowadzącej prosto do alchemicznych ruin, a pomiędzy ich murami - prosto do włazu piwnicznego. Nie miał schodów, drabinę musiała zabrać woda. Dawniej prowadził z funkcjonalnego pomieszczenia - jeden z fragmentów otaczającego go ściany dawniej musiał być paleniskiem, zachowała się też komórka z trzema kuframi wypełnionymi fiolkami z eliksirami - wielością różnych eliksirów - stare butelki podpowiadały, że większość z nich dawno była już po terminie, co, z czego Prima doskonale zdawała sobie sprawę, czyniło skutki ich użycia dalece nieprzewidywalnymi, a także komponentami różnej maści, również przeterminowanymi. W tej samej komórce ostało się kilka niezaczarowanych mioteł, szmat, dwa żeliwne kociołki i połamany zbutwiały regał, pod którym pobłyskiwało tłuczone brudne szkło po zniszczonych słojach.
Jeśli którekolwiek z was zdecyduje się włożyć do włazu dłoń, napotka nią na barierę, która przypomni odgrodzone w wodach jeziora zwierzę. Przyzwyczajone do ciemności oczy dostrzegą, że była mętna, czarna, w dotyku zimna, a pod opuszkami palców delikatnie pulsowała. Nie dało się naprzeć na nią siłą ramion, a jednak - wszystko wskazywało na to, że strzegła miejsca, do którego mieliście się dostać.
Dopiero bystre oko Williama spostrzegło niewielkiego cienistego węża leniwie skradającego się w kierunku Neali - ruchem spiralnym, jak spiralnie ułożony był wzór, który was do tego miejsca doprowadził.

Ze względu na różne nieobecności czas na odpis mija 24 września o godzinie 19. W tej turze możecie wykonać dowolną ilość akcji (o ile będzie to logiczne) i napisać dowolną ilość postów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wyspa - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Wyspa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach