Po śmierci swojej ukochanej sowy Ginerwy, która została sprezentowana Roselyn przez ojca, Rose zdecydowała się na zakup nowej. Już w chwili wejścia do sklepu jej uwagę skupiły wielkie niewinne oczyska jej przyszłej sówki. Pierwszy kontakt z tym zwierzęciem nie był zbyt przyjazny, bo Furia dziobnęła ją w palca aż do krwi. Z czasem przyzwyczaiła się do swojej nowej właścicielki i od tamtej pory atakuje każdego kto tylko odważy się sięgnąć po listy Roselyn. Furia chociaż pozornie łagodna to drapieżne ptaszysko potrafiące dać się we znaki. Według Roselyn jednak nigdy nie zawodzi, chociaż to wyjątkowo złośliwe stworzenie.
wiem, że po raz kolejny minęło nie mało czasu od kiedy się widzieliśmy lub kiedy to wysyłałem ci ostatni list. Nie zapomniałem jednak o naszej rozmowie i tego czego dotyczyła.
W związku z powyższym, kiedy doszła mnie informacja o tym, że bywasz w Kornwalii to pomyślałem o tym, że to dobra okazja do spotkania. Chciałbym, byś wzięła ze sobą Melanie. Wyznacz datę - dostosuję się.
Anthony
One way or another I'm gonna find you I'm gonna get you I'm gonna win you One way or another
niech będzie więc październik, a potem i listopad. Jak będziesz znała szczegóły powiadom mnie. Byłbym wdzięczny gdybyś zrobiła to z w miarę możliwym wyprzedzeniem.
I porozmawiać przed tym...? Twarzą w twarz...? Znów...?
Wydawało mi się, że mamy to już za sobą. Jeżeli jednak potrzebujesz coś wcześniej przedyskutować to 4 października miedzy 8, a 15 będę w Godryku. Możemy spotkać się spotkać w okolicy - tam powinno być w miarę bezpiecznie.
Anthony
One way or another I'm gonna find you I'm gonna get you I'm gonna win you One way or another
Effie Potter
Neutralni
Zawód : alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
uśmiechnę się, gdy wieńce śniegu
zakwitną zamiast róż szeregu
Kochana Roselyn, Pragnę zacząć od tego, że Twój list przyniósł mi niemałą ulgę. Przywitałam Furię z niemałą radością (ale na szczęście powstrzymałam się od schwycenia jej w ramiona, przypominając sobie, że mogłoby to się źle skończyć) i Ciebie też z największą chęcią przywitam, gdy się zobaczymy. Dla mnie to znak, że jesteś przynajmniej na tyle bezpieczna, by posłać mi list. W tych czasach musimy świętować najmniejsze zwycięstwa.
Pewne rzeczy zmienił się od kiedy ostatnio rozmawiałyśmy; niektóre na lepsze, inne - jak pewnie się domyślasz - na gorsze. Moja rodzina obawia się o przyszłość, nawet Dolina Godryka stoi w niepewności. Ale przynajmniej mamy siebie. Po tylu miesiącach, znów mamy siebie.
Odzyskałam nieco nadziei i chciałabym pomóc jak tylko mogę. Dla Ciebie, dla przyjaciół zawsze znajdę chwilę - podaj tylko miejsce i porę. Uściskaj ode mnie Mel.
Effie
Effie Potter
Neutralni
Zawód : alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
uśmiechnę się, gdy wieńce śniegu
zakwitną zamiast róż szeregu
Kochana Roselyn, Dobrze znam wygodną przystań jaką oferuje praca - spędziłam wiele pełnych dni krzątając się po pracowni, przyjmując kolejne zlecenia, opisując receptury; lecz obawiam się, że to raczej desperacka próba sięgnięcia po normalność niż jej prawdziwa forma. Z drugiej strony, nie widzę lepszych alternatyw niż tkanie życia z kawałków, które zostały nam rzucone. Cieszę się, że macie siebie.
Z moim wyjaśnieniem także poczekam aż się spotkamy - mam jednak dobrą wiadomość. No, właściwie dwie. Jedną może znajdziesz w tym liście, a druga to ta, iż rezerwuję sobie wolne popołudnia w przyszłym tygodniu, by pozostawać w oknie jasnych skrzydeł Furii.
Do zobaczenia niedługo
Effie
Niektóre litery listu zostały dyskretnie pogrubione.
nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się z powodu Twojej sowy. Przykro mi, że dowiedziałaś się o mojej obecności w kraju w tak nieprzyjemnych okolicznościach. Mimo tego, widząc Cię tam, w szpitalu, doznałem czegoś w rodzaju ulgi? Wybacz jeśli gadam od rzeczy, jeszcze nie do końca doszedłem do siebie...
Widzę, że informacje szybko się rozchodzą, ale wydaje mi się, że trafiłaś pod dobry adres. Zawsze znajdę dla Ciebie chwilę czasu. Będę tam na kilka godzin, pojutrze. Znajdziemy się.
PS Zauważyłem, że sowy jako zwierzęta za mną nie przepadają. Z moją nie mogę dogadać się od trzech lat, może coś ze mną nie tak?
Trzymaj się,
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see myself
Jayden Vane
Neutralni
Zawód : astronomer, head of ravenclaw house, the one who lived to an old age, father of three
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their faith rewarded.
notatka leżała na kuchennym stole w Upper Cottage 20 listopada
☆Jayden Vane
Roselyn,
Informuję Cię w ten sposób z wiadomych względów - rozmijamy się w domu, nie rozmawiamy. Jakoś muszę przekazać Ci ów wiadomość. Chcę Cię tylko poinformować, że na niektóre noce będzie pojawiać się tutaj moja mama, aby zająć się chłopcami, gdy będę miał zajęcia. To wszystko. Możliwe, że z nią też się wyminiesz, ale powinnaś o tym wiedzieć.
Jayden
if I gotta be sacrificed for the greater goodthen that's what it gotta be
Forum oparte na serii książek J.K.Rowling, niektóre imiona i nazwy własne są jej własnością. Opisy częściowo pisane w oparciu o Pottermore. Autorskie opracowania oraz pozostałe treści forum są własnością intelektualną twórców, zabrania się ich kopiowania.