Wydarzenia


Ekipa forum
Elyon Meadowes
AutorWiadomość
Elyon Meadowes [odnośnik]04.04.19 17:01
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Do obecnego ulubionego koloru dochodziła przez lata - zaczęło się od pamiętnego błękitu sygnującego kolor sukienki Cecily z dziecięcych, niewinnych dni, kiedy mama stroiła je w galowe ubranka przed przyjściem gości. Barwa ta zaczęła zmieniać się po śmierci dziewczynki; stopniowo nabierała coraz więcej pigmentu fioletu, który przeznaczony był wówczas dla jej własnych sukienek: ten jednak stawał się coraz bledszy i bledszy, aż w końcu osiadł na poziomie lawendy. Na dzień dzisiejszy przeważająca część garderoby Elyon odznacza się właśnie lawendowym kolorem, czarownica przepada też za lawendowymi dodatkami przystrajającymi mieszkanie. Twierdzi, że to kojąca ją barwa, odstresowująca i relaksująca - dlatego też ostatnio zakupiła nawet pościel w tym kolorze, licząc naiwnie, że położy to kres prześladującym ją od wielu lat koszmarom.

2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?

Protagoniści to naturalni liderzy, pełni pasji i charyzmy. Stanowią około dwa procent społeczeństwa i często zostają politykami, trenerami lub nauczycielami, docierając do innych i inspirując ich do osiągania celów i czynienia dobra w świecie. Dzięki swojej naturalnej pewności siebie, która rodzi wpływowość, Protagoniści czerpią dumę i radość z prowadzenia innych ku wspólnej pracy na rzecz doskonalenia samych siebie i społeczności.


ekstrawertyk - 64%
intuicyjny - 53%
kierujący się zasadami - 65%
planujący - 56%
asertywny - 58%


Silne osobowości przyciągają, a Protagoniści promienieją autentycznością, troską i altruizmem, nie boją się wstać i przemówić, gdy czują, że należy zareagować. Łatwo i naturalnie przychodzi im komunikacja z innymi, zwłaszcza osobista, a ich przenikliwa natura pomaga im dotrzeć do każdego, czy to za pomocą faktów i logiki, czy też czystych emocji. Protagoniści łatwo dostrzegają motywacje innych i związki między pozornie niepowiązanymi zdarzeniami, są też zdolni do ich zestawiania i przedstawiania jako wspólny cel ze zdumiewającą elokwencją.


Okazują innym szczere, niemal przesadne zainteresowanie – gdy ludzie o tego typu osobowości wierzą w kogoś, mogą nadmiernie zaangażować się w jego problemy bądź zbytnio mu zaufać. Na szczęście to zaufanie zazwyczaj przeradza się w samospełniającą się przepowiednię, ponieważ altruizm Protagonistów inspiruje drogie im osoby do dalszego samodoskonalenia. Jeśli jednak Protagoniści nie zachowają ostrożności, mogą przesadzić z optymizmem i wywierać na innych nadmierną presję.


Generalnie zgadzam się z wynikiem testu. Dobrze opisuje to pobudki kierujące Elyon przy dołączeniu do Zakonu Feniksa, jej chęć niesienia pomocy potrzebującym, pragnienie naprawienia nadszarpniętego czarną magią świata; jej relacje z bliskimi przyjaciółmi, jej dobroduszne podejście zarówno do ludzi, jak i zwierząt. Swobodę, z jaką podchodzi do zawiązywania nowych znajomości, brak krępacji przy zagadywaniu, przy wyrażaniu własnych poglądów. Lwią odwagę nakazującą stawać w obronie niewinnych.
Nie przesadzałabym jednak z tak wysokim procentem planowania i wywieraniem presji; powiedziałabym za to, że czarownica bardzo uważa przed roztaczaniem takowej nad innymi ludźmi, czasem aż zanadto pilnuje się, wzbrania, byle tylko nie dodawać komuś niepotrzebnych zmartwień, nie stawiać za cel niemożliwego. Może narzucać to na własne ramiona, zaprzątać własne myśli, ale nigdy świadomie nie doprowadziłaby do tak nadmiernych pokładów optymizmu w samej sobie, by pozwolić im wpłynąć na innych, szczególnie tych, jakich Elyon za wszelką cenę stara się chronić. Nie jest przecież niepoprawną optymistką. O ile pragnie dla dobrych ludzi jak najlepiej, o tyle zdaje sobie sprawę z czyichś możliwości, predyspozycji, zahamowań - nigdy nie wymaga więcej, niż ktoś może zaoferować.
Jej zainteresowanie jest zawsze szczere, niewymuszone. Jego brak - skutkuje po prostu rozluźnieniem kontaktu do takiego stopnia, iż ten umiera śmiercią naturalną.


3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Z pewnością były to plany silnie powiązane z Cecily; wyobrażała sobie ich splecioną karierę podróżniczą, to, jak przemierzają świat ramię w ramię, wędrują po dżunglach, zwiedzają piramidy, brną przez bezkresne bagna w poszukiwaniu zagnionych skarbów. W młodzieńczych latach miały do tego pewną smykałkę, gdy spojrzenie matki na chwilkę odwracało się w inną stronę, te chętnie wymykały się z domu przy każdej możliwej okazji i biegały gdzie tylko poniósł je wzrok, chude nogi, udając, że na końcu ich drogi spoczywał gotowy do odkopania skarb piratów czy zapomniana przez ludzkość świątynia dawnych bóstewek. Nie chciała więc zostać aktorką, tancerką, śpiewaczką, baletnicą - wolała taplać się w błocie, rozcinać skórę na ostrych kamieniach, narabiać sobie siniaków, skakać z wysokości i przede wszystkim odkrywać. Jakże odległe jest teraz to pierwsze karierowe marzenie, biorąc pod uwagę fakt, że świadomie zamknęła się w ścianach hodowli i przykuła do własnego domu.

4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Och, z pewnością miało już miejsce. Poza dziecięcymi miłostkami i przedszkolnym naiwnym przysięganiem sobie małżeńskiej wierności aż po grób, jej pierwszym prawdziwym zauroczeniem był Samuel Skamander, już w Hogwarcie. O ile znali się wcześniej, o tyle rumieńce wykiełkowały odrobinę później, gdy mogli ze sobą przebywać zdecydowanie częściej, niż tylko na podwórku. Otwarcie nigdy nie przyznała się mężczyźnie do swoich uczuć; nie chciała być jedną z tych dziewcząt, którym imponował jego zawadiacki charakter, brawurowa gra w quidditcha, rozwiane włosy i niepoliczalne szlabany. Jego przeklęty uśmiech, umiejętność wyjścia zwycięsko z każdych tarapatów, formujące się dzięki treningom mięśnie. Nie chciała też absolutnie go ignorować; nauczyła się więc tłumić róż wkradający się na policzki przy każdym ich spotkaniu, choć było to trudne, gdy z dziecinną łatwością przerzucał ją sobie przez ramię po żartobliwej sprzeczce i niósł gdzie popadnie. Samuel niczego nie ułatwiał - ale wybłagała u przeznaczenia, by zauroczenie ostatecznie zamieniło się w przyjaźń - i tak też się stało.

5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Różdżka Elyon jest jedenastocalowa, dość giętka, wykonana z drzewa wiśni, posiadająca rdzeń z łuski popiełka. Jej giętkość wskazuje na swobodę, z jaką Elyon dostosowuje się do zmian; nie jest jej to obce i choć takowych nie wyczekuje z niecierpliwością, jej adaptacja z reguły następuje bez donośniejszego narzekania, bez wyrzutów - jedynie w bezpieczeństwie własnych myśli może kwestionować niektóre decyzje przeznaczenia, kurs obranych wydarzeń. Drzewo wiśni podkreśla jej świetną rękę do magicznej fauny. Nie dość, że lekcje te były jej ulubionymi za czasów Hogwartu, to jeszcze po dziś dzień Elyon pracuje z niebezpiecznej natury stworzeniami, oswaja je ze swoją ręką, zapewnia im współistnienie w harmonii, symbiozie. Bez strachu o tragiczne konsekwencje. Bez zarzucania im bezpodstawnej brutalności, morderczości, jaką z reguły przypisują im inni ludzie. To wykorzystana do powstania różdżki łuska popiełka daje jednak prawdziwy dowód jej powiązania z naturą - Elyon jest zakochana w zieleni, w bezkresie przyrody, w rządzących nią prawach. Mogłaby godzinami spacerować wśród jej tworów, fascynują ją absolutnie wszystkie stworzenia, staje się też harda, nieprzejednana, gdy dostrzega, że ktoś bez powodu próbuje niszczyć przyrodę.

6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Opisana wyżej różdżka to wciąż ten sam egzemplarz zakupiony na ulicy Pokątnej, w sklepie Ollivandera, przy pierwszych prawdziwych zakupach poprzedzających wyjazd na rozpoczynający naukę rok w Hogwarcie. Jej sentyment nie zmienił się zanadto, nie osłabł, a jedynie wzmocnił się dzięki prawidłowemu użytkowaniu przez lata. Obecnie traktuje ją jak przedłużenie swojej ręki - łącząca je więź jest wciąż tak samo głęboka, różdżka nigdy nie odmówiła jak dotąd posłuszeństwa. Elyon pamięta swoje pierwsze zdziwienie na to, z jaką łatwością przyszło jej rzucanie zaklęć związanych z ogniem, jak dumna była wówczas zarówno z siebie, jak i wyboru magicznego przyrządu. W następnych latach dowiedziała się również więcej typowo naukowych szczegółów o znaczeniu komponentów wykorzystanych do stworzenia jej różdżki - i nauczyła się kochać ją przeogromną miłością, uważając, że ta idealnie odzwierciedla jej charakter i poglądy.

7. Psidwak czy kuguchar?
Kuguchar. Zawsze, niezmiennie. Szczerze mówiąc Elyon od małego pragnęła posiadać jedno z tych stworzeń na własność, ale ze względów finansownych - nidgy jak dotąd nie spełniła owego marzenia. Zamiast tego musi zadowolić się czarnym jak noc kocięciem-przybłędą, znalezionym na ulicy podczas deszczowego popołudnia, które obecnie wychowuje we własnym domu. Liczy jednak, że wraz z rozrostem hodowli i napływami większej ilości galeonów za związane z jadem węży zlecenia będzie mogła w końcu zakupić swojego pierwszego, prawdziwego kuguchara i postawić krzyżyk na niespełnionym jak dotąd życzeniu.
Nie zmienia to faktu, że do psidwaków nie ma żadnych uprzedzeń - po prostu nie pała do nich przesadną miłością, ani nigdy nie planowała takiego posiadać na własność.


8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Bogin Elyon uległ delikatnej modyfikacji na przestrzeni lat, to prawda. Z początku przymował formę samej Cecily, martwej, poszarzałej, kucającej na ziemi z włosami przysłaniającymi twarz, w białej sukience. Jakby owianej ledwie dostrzegalnym całunem utraconej niewinności. Nieruchomej i kamiennej, przypominającej rzeźbę, emanującej dziwną aurą. Po śmierci Lunary Meadowes, matka dołączyła do swojej pierworodnej córki w wizji największej obawy Elyon; przybrała wówczas taką samą formę, martwymi rękoma oplatała Cecily i przytulała ją do siebie, jednak... dziwnie. Robiła to niepokojąco. Włosy również przysłaniały jej twarz, nie pozwalały na ujrzenie malującej się pod ich kurtyną ekspresji. Bogin ten nie rusza się. Postaci tkwią w bezruchu, nie reagują na jej słowa i być może właśnie dlatego tak bardzo przepełniają Elyon przerażeniem.

9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Dobre pytanie. Chyba zaszywa się wówczas w swojej hodowli, wyjmuje z terrariów niejadowite węże i pozwala im owijać się wokół swoich dłoni, kąpie je wtedy, kiedy proces zrzucania skóry przebiega zbyt powoli lub z komplikacjami. Przygląda się im, rozmawia z nimi, wyobrażając sobie, że uzyskuje odpowiedzi - opowiada im o powodzie stresu, o tym, co takiego wydarzyło się w jej życiu, by zostawić nieprzyjemne piętno na myślach (a to nie zdarza się zbyt często); siada pod ścianą, podsuwa kolana pod brodę, zaszywa się we własnym królestwie na tak długo, na ile jest to potrzebne. Wychodzi bowiem z założenia, że węże zbierają z niej wszelkie nagromadzone minusy.
W ekstremalnych przypadkach zdarzało się, że igrała z ogniem, a jej uwaga kierowała się w stronę jadowitych gatunków. Raz nawet wyjęła z terrarium kobrę królewską, pozwoliła jej chwilę poeksplorować pomieszczenie hodowli, trzymając tylną część jej ogona.


10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Chodzi późno spać, a wcześnie wstaje. Elyon nigdy nie spała zbyt dobrze; z reguły męczą ją koszmary, nieprzyjemne sny, które pragnie ukrócić i więcej do nich nie wracać. Przewraca się z boku na bok, budzi się zlana potem, a wszystko to nasiliło się znacznie od czasu wybuchów anomalii magicznych. Ogarniająca Londyn aura sprawia, że nocny odpoczynek ogranicza do absolutnego minimum, co z kolei odznacza się coraz głębszym fioletem pod jej oczami: Elyon śpi mało, wstaje wcześniej, zapełnia swój dzień obowiązkami, zaprząta myśli, a gdy nie jest w stanie już funkcjonować - po prostu zapada na drzemki przypominające hibernację niedźwiedzia podczas zimy. Zalega wówczas na kanapie w salonie, przy rozpalonym kominku, pod grubym kocem, pozwala ciepłu ululać się do snu i, nie zważając już na prześladujące ją mary, pozwala organizmowi zregenerować się przynajmniej w jakimś stopniu. Co dziwne, dopiero wtedy nie cierpi przez koszmary. Jej sen jest dość spokojny, pozbawiony jakichkolwiek obrazów: czy to przyjemnych, czy też nie.

11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Jeżeli krytyka jest rzeczowa, przedstawiona w racjonalny sposób, Elyon zawsze bierze sobie ją do serca, analizuje, czy rzeczywiście ma ona sens i czy może wyciągnąć z niej jakąś lekcję. Nie jest na tyle dumna, by całkowicie odrywać się od rzeczywistości i uważać siebie samą za figurę nieomylną, taką, która pozjadałaby wszystkie rozumy; chętnie uczy się od bardziej doświadczonych, poprawia to, co do tej pory mogła robić błędnie, doskonali się pod czujnym okiem zarówno znajomych, jak i kompletnie obcych jej osób - które czasami mogą przedstawić coś trafniej, niż ci spętani żywioną do niej sympatią. Jeżeli krytyka jest jednak zwykłym czepialstwem, lub zakrawa o irracjonalne, bezpodstawne zarzuty, czarownica puszcza je mimo uszu i równie szybko o nich zapomina.

12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
To jedno z łatwiejszych pytań, z jedną z bardziej oczywistych odpowiedzi - jej hodowla. Pomieszczenie przeznaczone na królestwo węży nie tyle zostało ugloryfikowane największym, najlepszym pokojem w jej domu, a wszelkie pieniądze z jej własnej skrytki oszczędnościowej powędrowały w kierunku jego profesjonalnego umeblowania, ale i obecność samych ukochanych przez nią gadów pozwala na postrzeganie ów miejsca jako jej prywatnego sanktuarium. Z reguły przesiaduje tam godzinami, nawet wtedy, gdy nie wymaga tego jej praca. W ciszy obserwuje węże, przygląda się ich zachowaniu, ich wylegiwaniu się w specjalnie przygotowanych terrariach, niektóre nosi na rękach, inne podziwia z bezpiecznej odległości. To jej całe życie. Jak dotąd nie miała okazji wylądować w innym miejscu, z którym wiązałaby tak silne emocje, do którego byłaby przez jakąś okoliczność podobnie przywiązana. Nawet jej rodzinny dom nie zyskał sobie takiego oddania.

13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Elyon właściwie nic takowego nie posiada. Oczywiście, poranna kawa jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania w ciągu dnia ze względu na jej specyficzne przesypianie nocy, ale nie wyrobiła sobie nigdy konkretnego rytuału, jakim rozpoczynałaby lub kończyła dzień. Nie przywiązuje się do takich schematów; raczej robi to, na co akurat ma ochotę jej ciało, jej umysł, na co miałaby wystarczająco siły.

14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Choć nigdy nie rozumiała uprzedzenia względem czystości krwi oraz tworzonych przez to podziałów, jej własne poglądy odnośnie pro- lub antymugolskiego podejścia najmocniej uformowały się za czasów szkolnych. Miała wówczas okazję poznać wiele cudownych osób tępionych ze względu na czystość swojej krwi, na mugolskie pochodzenie, a ona, nosząc lwa w sercu, zawsze stawała w ich obronie. W jej domu nie mówiono zanadto o polityce; z kilku wspomnień wynika, że rodzice odznaczali się podobnymi poglądami, optowali za Ministrami, których przyrzeczenia nawiązywały do utrzymania publicznego porządku i usunięcia niepotrzebnych podziałów, sami cicho opowiadali się za równością wszystkich czarodziejów ze względu na łączącą ich magię. Elyon niewiele od nich wyniosła, zamiast tego formując własne poglądy na przestrzeni lat. Obecnie jej przynależność do Zakonu Feniksa jest chyba największym dowodem jej politycznych przekonań: nie zgadza się z polityką prowadzoną przez Ministerstwo pod rządami Malfoya, nie zgadza się z polityką terroru, nie zgadza się z tępieniem mugolaków i mugoli.

15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Sama Elyon nie jest w stanie tego stwierdzić. Zapach jej amortencji nie pasuje do Samuela Skamandera, do Floreana Fortescue ani żadnego innego przedstawiciela płci przeciwnej, do jakiego miała okazję żywić jakieś uczucie. Kojra często wykorzystywana jest jako ściółka do terrariów dla węży, ususzone liście są na tyle powszechnie dostępne, że nie wskazują żadnego konkretnego tropu, a piżmo i tytoń? Cóż, te zawsze kojarzyły się jej z typowo męskimi zapachami. Spektrum tej woni jest tak szerokie, że już dawno temu przestała zawracać sobie głowę zadaniem dopasowania go do znanych jej mężczyzn i odnalezienia swojego wymarzonego księcia z bajki; równie dobrze może nigdy nie dowiedzieć się, kogo jej amortencja konkretnie miała na myśli uwalniając woń akurat tego zapachu, jednak jej ciekawość w temacie jest na tyle ograniczona, by Elyon rzeczywiście nie zamierza przez to rozpaczać.

16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Hogwart to zdecydowanie najlepsze lata jej życia. Cudowne przyjaźnie, pierwsze rozterki sercowe, prawidłowe wejście w świat magii i czarodziejstwa, eksploracja tajemnic zamku, odkrycie Pokoju Życzeń, poznawanie historii ich przepięknego świata. Po raz pierwszy dostrzegła tam prawdziwe piękno magicznych stworzeń, nauczyła się używać pierwszych świadomych zaklęć, rzucała się w wir tańca po błoniach, przechadzała granicami Zakazanego Lasu, tymi, które jeszcze dla uczniów były dostępne - dalekie, ale wciąż dziwnie zakrawające o tajemnice skrywane za ścianą drzew. Szybko odnalazła się też w Gryffindorze za sprawą poznanych uczniów współnależących do ów domu; ukochała sobie godło przedstawiające lwa, z dumą nosiła czerwono-złote barwy. W pewnym sensie uwierzyła wówczas w swoją odwagę - bo czy ktoś widział tchórzliwego władcę zwierzęcego królestwa? Pozwoliła przyjaciołom, ich wspólnym przygodom i doświadczeniom formować ją jako osobę, ukierunkowywać ją na przyszłość. Gdyby mogła, chętnie wróciłaby do tamtej beztroski. Do czasów, gdy nie wiedzieli jeszcze, jak okrutna może być dorosłość.

17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Jest to okropny, głęboki, przeklęty i rozlewający się od policzków aż po same krańce uszu rumieniec. Gdy czuje, że skóra twarzy zaczyna piec podczas jego obecności lub wczesnego rozkwitu, Elyon zazwyczaj błyskawicznie odwraca się od rozmówcy plecami, wybiera dowolny do tego pretekst i czeka, aż emocje miną, aż powróci naturalna bladość. Niechętnie przyznaje się zatem do jakiegokolwiek zażenowania, raczej udaje, że jej to nie dotyczy, że w ogóle nie ma to miejsca niezależnie od budujących rumieniec okoliczności. Potrafi też udawać, że ten w ogóle nie istnieje, jeżeli zostanie jej wypomniany. Przybiera wtedy maskę absolutnego zdziwienia, ewentualnie otwarcie neguje percepcję drugiej osoby i idzie w zaparte.

18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Jako młodziutkie dziecko zwierząt niestety nie miała. Pierwszym jej pupilem była ropucha, jaką Elyon zabrała ze sobą do Hogwartu; wybór może dość kontrowersyjny, zważywszy na fakt, że zmusiła się przez to do nużących podróży do zamkowej sowiarni i korzystania z sów zapewnionych uczniom przez Hogwart. Dopiero w późniejszych latach zgromadziła ogrom stworzeń - całą hodowlę węży, gatunki zarówno jadowite jak i niejadowite, oraz czarnego kociaka uratowanego od burzy, kałuż i rozlewających się po jego wnętrznościach robaków. O ile węże były oczywistością, o tyle Milk, jej niesforne kocię, już nie. Przygarnęła go przez dobroć serca, choć początkowo nie była pewna słuszności swojego wyboru: był jednak zagubiony, samotny, o ledwo otwartych oczach i odrobinę zakrzywionym ogonie, miauczący wśród piorunów, schowany pod przemoczoną gazetą na ulicy Pokątnej. Dzięki pomocy znajomych weterynarzy, Elyon udało się przywrócić mu pełnię sił i zdrowia, a sam Milk pozostał stałym mieszkańcem jej domu. Właściwie mogłaby przygarnąć wszystkie zwierzęta świata, gdyby miała ku temu odpowiednie warunki.

19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Prezencja jest dla Elyon sprawa drugorzędnej wagi. Oczywiście przy wyjściach z domu zawsze jest czysta, umyta, nie chce wyjść na dziecko stróża - jednak w domu bywa z tym różnie. Zazwyczaj splata blade włosy w niedbały, szybki kok, ubiera cieplejsze swetry (ze względu na budujące się wyczerpanie organizmu zazwyczaj odczuwa chłód) w lawendowym kolorze i oddaje się swoim domowym obowiązkom, pracy. Jej ubiór podczas wyjść i spotkań jest również raczej klasyczny, zwyczajny, nie typowo elegancki ale absolutnie nie niechlujny. Ukochała sobie swetry, spodnie z bardziej elastycznego materiału. Chroni się przed opadami atmosferycznymi tradycyjną, ciemnobrązową lub czarną peleryną z kapturem, czasem sięga też po zwykłe, mugolskie płaszcze.

20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Elyon nigdy nie widziała dementora na własne oczy i, szczerze mówiąc, z własnej woli nie kwapi się by to zmienić, zasłyszawszy o nich okropne historie. Wspomnieniami, jakie wywołałyby u niej te stworzenia, byłyby jednak momenty samotności po śmierci Cecily. Pierwsze kompletne niezrozumienie konceptu śmierci, jej finalnej natury, zimno, na jakie nagle została skazana. Brak możliwości chwycenia dobrze znajomej dziecięcej rączki, ponownego pognania do ich własnych krain, jakie tworzyły podczas przygód. Wspomnienia okrutnego kaszlu rozdzierającego gardło jej siostry jeszcze za życia, gdy smagała ją klątwa Ondyny będąca następstwem ich swawolnych eskapad pełnych biegu i wysiłku fizycznego, którego zabraniała im matka. Zasłyszany przez szparę w drzwiach bezsilny płacz ojca po tym, jak kilka lat później odeszła jego ukochana żona. Byłyby to właśnie rodzinne tragedie, które przyczyniły się do zdystansowania, jakie obecnie panuje między nią a Ronaldem Meadowes, jej ojcem.

21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Niemalże nieustannie nawiedzają ją koszmary, szczególnie teraz, gdy świat ugina się pod ciężarem obudzonych czarnoksięskich mocy, ciemnej strony magii szalejącej wśród miejsc niegdyś pięknych i spokojnych. Większość z jej nocnych odpoczynków kończy się przebudzeniem w pocie, z zastygniętym na ustach słowem wypowiadanym podczas epilogu koszmaru - Elyon nigdy nie pamięta jednak konkretnie, co torturowało ją każdej nocy. Sny mieszają się ze sobą nawzajem, a ona pozwala im na to, chętnie wypiera nieprzyjemne wspomnienia ze swojej świadomości, uważając, że tak będzie łatwiej. Nie chce, nie planuje ich interpretować. Zamiast tego wyczekuje jedynie drzemek, w jakie zapada, gdy organizm nie daje już rady poprawnie funkcjonować, bo te pozbawione są smaku sennych wizji - umysł odpoczywa wtedy za wszystkie czasy w ciszy, w spokoju, nieplądrowany przez nieprzyjemne obrazy.

22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Chociaż sama nigdy nie zwraca na takowe uwagi, zdarza się jej charakterystycznie, w niemalże gołębi sposób odchylać głowę w bok podczas epizodów ciekawości, zaintrygowania. Często marszczy brwi w zadumie, sprowadza na swoje czoło zmarszczki, które karykaturalnie przywodzą na myśl starych filozofów, a do tego zdarza się jej cmokać pod nosem, w ten sposób wyrażając niezadowolenie. Na komplementy, których nie spodziewa się nigdy, reaguje nerwowym założeniem kosmyka blond włosów za ucho, schyla wtedy też głowę lekko, delikatnie - jak młody kociak, który ni z tego, ni z owego domaga się kolejnego pogłaskania. Jeżeli chodzi zaś o nerwowe sytuacje - ma tendencję do zaciskania dłoni na różdżce w połach szaty czy kieszeni spodni, ostatnimi czasy chcąc zawsze być w gotowości. Nie jest jednak na tyle impulsywna, by bezmyślnie robić z niej użytek.

23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Z początku śmierć Cecily zacieśniła więź między Elyon a jej matką, która przelała rozdzieloną na bliźnięta miłość na swoją jedyną żyjącą pociechę - a później odeszła również Lenora Meadowes, co bezpośrednio przyczyniło się do wyplenienia typowo rodzinnej atmosfery z rodzinnego domu. Relacje czarownicy i jej ojca już nigdy nie były takie same. Po utracie ukochanej małżonki Ronald Meadowes zamknął się w sobie, odgrodził swój umysł, swoje serce od bólu i skupił się na pracy naukowej, do tego samego zachęcając córkę. Wspólnymi siłami, wspólnym brakiem umiejętności rozmowy, doprowadzili do tego, że ich spotkania ograniczają się obecnie do dyskusji związanych z pracą. Pomimo łączącej ich miłości, wspólnej historii strat, dużo łatwiej przychodzą im dysputy na tematy oscylujące wokół magicznych stworzeń niż cokolwiek innego; nigdy nie rozmawiają z kolei na temat emocji. Nie rozdrapują starych ran. Nie powracają do szczęścia sprzed tragedii, nie wspominają ukochanych im osób, które już odeszły. Każde z nich postawiło wokół siebie pewnego rodzaju mur, przez który nie chcą przepuścić drugiego. I pozornie nie zdają sobie sprawy z beznadziejności takiego położenia - nie są świadomi tego, że dla siebie nawzajem są tym, co pozostało. Są wszystkim.

24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Między Merlinem a prawdą, Elyon nie przepada za alkoholem innym niż wino, chociaż i to pija sporadycznie. Nie docenia często gorzkiego smaku trunków, tego, jaki szum wprowadzają wśród myśli, jak otępiają i jak doprowadzają do czynności, których w trzeźwości nigdy by nie podjęła. Jak komplikują pewne sprawy, zmuszają do porannego tłumaczenia się ze zbyt rozluźnionego języka, z niepoprawnych gestów. Wino jest natomiast zarezerwowane głównie dla spotkań z przyjaciółkami, gdy chcą osłodzić sobie odrobinę rozmówki, gdy poruszają trudne tematy. Być może Elyon boi się ujawnienia emocji i myśli, które zachowuje tylko dla siebie, nawet jeżeli nie są one godzące w czyjeś dobro. Boi się braku kontroli nad sobą, nad swoim umysłem, nad ciałem - i, biorąc pod uwagę na to, co wydarzyło się z Gabrielem Tonksem, ma do tego pełne prawo.

25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Elyon nie zwraca uwagi na czystość krwi. W jej oczach wszyscy są równi, a dopiero podjęte przez nich decyzje, wybory sprawiają, że mogłaby klasyfikować ich na tych dobrych i złych. O ile nie kwestionuje zakorzenionych w tradycji wartości reprezentowanych przez szlachetne rody, o tyle nie do końca rozumie, dlaczego to ich majętność i szczęście przyjścia na świat w danym drzewie genealogicznym daje komuś prawo rządzenia innymi. W Hogwarcie miała okazję obserwować okropne tego przekonania skutki, gdy otwarto Komnatę Tajemnic, a wielu czystokrwistych czarodziejów od razu opowiedziało się wrogo wobec tych mugolsko urodzonych. Można powiedzieć, że tamto wydarzenie ukształtowało jej dalsze poglądy - sprawiło, że straciła pierwotną akceptację potrzeby rozdzielania ludzi na szlachciców i nie-szlachciców. Sama Elyon wyznaje pro-mugolskie poglądy, jest zresztą jedynie czarownicą półkrwi.

26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Och, oczywiście, że czyta! Jeżeli nie są to akurat księgi dotyczące magicznych stworzeń (których zresztą ma na pęczki, niektóre wciąż czekają na swoją kolej) zakupione zarówno przez nią samą, jak i pożyczone od ojca, chętnie sięga po powieści fantastyczne, przygodowe. Być może wstyd się przyznać, ale uwielbia wyobrażać sobie siebię samą na miejscu postaci umiejscowionych w światach pełnych fantazji, przeżywających niezwykłe przygody, walczących z okropnymi potworami, ratujących cały świat. Przepada za bohaterami, którzy takowymi stają się przez okoliczności, w jakich się znaleźli, a nie z racji urodzenia. Po swojej matce odziedziczyła również pewną zależność - nie czyta książek pozbawionych dobrych zakończeń. W ponurych czasach rządzących jej własnym światem nie pragnie dodatkowo sprowadzać na siebie nieszczęścia postaci, do których przywiązuje się w prozie, przeżywać ich finalnych niepowodzeń. Woli natomiast, gdy misje i przygody osiągają właściwy, dobry koniec.

27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Szczerze mówiąc - jako starą pannę z kugucharami, wężami i wieloma innymi stworzeniami przygarniętymi w przebłysku dobroci serca biorącej górę nad rozsądkiem; jako naukowca rozwijającego w Europie zakres zaniedbanej ofiologii, prowadzącej naukowe badania i analizy. Być może jako fundatorkę działających na rzecz rozwoju tej dziedziny placówek, jeżeli hodowla rozrosłaby sie dostatecznie, przyniosła dużo wspomagających galeonów. Wszystko jednak może ulec zmianie, w zależnie od fabularnego rozwoju postaci. Póki co w pewnym stopniu identyfikuję jej przyszłość z Bathildą Bagshot.

28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Przechowywany w niewielkiej kasetce w salonie jest naszyjnik, z którym nie rozstawała się Cecily. To zwykły, srebrny wisiorek z medalikiem w kształcie połówki księżyca. Sama miała podobny, niemalże identyczny, odwrócony jednak w drugą stronę, tak, by razem stanowiły całość - niefortunnie zagubił się jej w trakcie przeprowadzi. Biżuteria należąca do Cecily jest jednak absolutnym sacrum. Jest pielęgnowanym, raz na jakiś czas odnawianym i oczyszczanym dowodem miłości, jaką wciąż żywi do swojej zmarłej siostry; w ostatnim czasie Elyon rozważała przeprawienie wisiorka na bransoletkę, którą mogłaby nosić na własnym nadgarstku, ale obawa przed zgubieniem i tej błyskotki przeważa w podjęciu decyzji.

29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się nad podobną decyzją i wydaje mi się, że w przypadku Elyon był to brak próby porozumienia się z ojcem po śmierci Cecily, po śmierci jej matki. Obydwoje pozwolili wówczas sobie nawzajem oddalić się od rodzinnego ogniska, zaniedbali je, skupili się na budowaniu swoich przyszłości naukowych, odnaleźli spokój w opiece nad stworzeniami magicznymi i niemagicznymi, zapominając jednocześnie o tym, jak ważne są więzy krwi. Jakim oparciem dla siebie nawzajem mogą być w chwilach ciemności otaczającej świat. Obecnie, pomimo tego, że żyją i spotykają się raz na jakiś czas, Elyon i jej ojciec nie wydają się już prawdziwą rodziną: łączy ich nauka, jednak nie wsparcie, nie bezinteresowna miłość. Być może po prostu nie potrafią już wykrzesać z siebie dawnych uczuć. Być może stracili je na zawsze, a być może pozostają jedynie uśpione pod pierzyną traumy i samotności - tego nie wie żadne z nich. Pewnym jednak jest to, że nie próbują odnowić rodzinnych kontaktów, nie pracują nad przywróceniem ciepła miłości między ojcem a córką. Zadowalają się panującą pomiędzy nimi ciszą.

30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Brzydzi się jej. Nie akceptuje żadnej magii, która mogłaby świadomie nieść krzywdę, a dowiedziawszy się o jej działaniu na jej przyjaciół w ostatnich miesiącach, o tym, z jaką łatwością i bezmyślnością posługują się nią Rycerze Walpurgii pod wodzą swojego pana, jest do niej jeszcze bardziej negatywnie nastawiona. Sama nie miała nigdy styczności z zaklęciami pochodzącymi z zakresu czarnej magii, nie próbowała wypowiadać ich inkantacji, nie wykonywała charakterystycznych im ruchów nadgarstkiem - nigdy nie nęciło jej także, by spróbować. Zamiast tego uważa każde jej użycie za dowód zniszczenia, zhańbienia osoby, za dowód błędnie obranej drogi.

31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Rzadko kiedy przeklina. Musiałaby być naprawdę zdenerwowana, wściekła do granic swoich możliwości, by tak rozluźnić język i sięgnąć po rynsztokowe epitety - ale zdarza się i to. Gdy jest już na tyle zeźlona, że traci kontrolę, ciska wówczas wszystkim, co przyjdzie jej na myśl, nie cacka się z elokwentnym wyborem słownictwa. Podobne wypadki są jednak epizodyczne i chyba rzadko kto mógłby w ogóle poświadczyć ich istnieniu, zważywszy na fakt, że Elyon najczęściej denerwuje się już w samotności. Ale biada temu, kto jest na przyjmującym końcu jej wiązanek.

32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Nie byłoby kłamstwem stwierdzenie, że Elyon najbardziej ceni w sobie serce dla magicznych stworzeń. Wrażliwe, pełne miłości, chętne do niesienia im pomocy w razie potrzeby, troskę nad ich losem - zawsze wydawało się jej, że brak obojętności wobec czegoś, z czym nie możesz porozumieć się słowami, jest wyrazem najwyższego oddania naturze. Ceni to zarówno w sobie, jak i innych: zawsze zwraca uwagę na podejście pozostałych ludzi do zwierząt, na to, jaką mają do nich rękę, czy są bezwzględni, brutalni, czy może wyrozumiali i spokojni, pozbawieni agresji.

33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Z reguły Elyon nie zastanawia się nad sobą zanadto. Nie chce siebie samej znielubić, nie pragnie też się uwielbiać. Po prostu jest, taka, jaką stworzył ją świat, jaką wymodelowała przeszłość, jaką modeluje teraźniejszość. Gdyby jednak miała wybrać w sobie jedną najbardziej przeszkadzającą jej cechę, byłby to brak ostatniego impulsu pchającego ją w ramiona prawdziwej przygody. Możliwości porzucenia tego co znane i bezpieczne, rozpoczęcia czegoś absolutnie nowego, od zera. Przekartkowania swojego życia, wykreślenia z niego czynników hamujących jej rozwój, a potem wyjazd gdzieś w ramiona dżungli, badania nad klasyfikowaniem nieznanych jeszcze gatunków węży - niż tkwienie w hodowli umiejscowionej we własnym domu. O ile nie przeszkadza jej zanadto obecne życie, o tyle wie, że nie do końca spełnia w nim swoje prawdziwe marzenia, że istnieje w niej pewien strach przed nieznanym, przed konsekwencjami rzucenia wszystkiego i rozpoczęcia egzystencji na nowo, jako ktoś zupełnie inny. Dlatego też tak chętnie sięga po książki przygodowe, umieszcza się w skórze bohaterów przemierzających glob i przeżywających te wszystkie fantastyczne przygody - bo wie, że sama nigdy tego nie doświadczy.

34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Jest to raczej niedbała, choć niebrzydka kursywa. Słowa na pergaminie kreśli szybko, zanim zgubi myśli, starając się przy tym, by wyrazy i zdania były jednak czytelne - być może nie piękne i dopieszczone, ale nie chce, by adresat musiał głowić się przez długie godziny nad tym, co też przyszło jej nabazgrać. W młodości przykładała większą uwagę do swojego pisma, starała się sporządzać czytelne, dokładne notatki i dzielić się nimi z przyjaciółmi, ale gdy tylko opuściła mury Hogwartu i zaczęła pracę, estetyka pisma zeszła na dalszy tor na rzecz przekazywanej przez nie treść.

35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Rozbójnickie, odrobinę sarkastyczne i złośliwe żarty są jej cechą charakterystyczną. Podobne poczucie humoru narodziło się już w szkole, przetrwało próbę czasu i pozostało z nią na resztę lat, głównie zarezerwowane dla dobrych przyjaciół i bliskich znajomych. Im bliżej z nią jesteś, tym większa szansa, że jej język zacznie stawać się odrobinę bardziej niewyparzony, żarty swobodniejsze. Czasem figlarnie nimi kąsa, czasem celowo doprowadza do zmarszczenia brwi, chętnie wdaje się w niezobowiązujące, żartobliwe pyskówki, prowokuje do podchwycenia jej dowcipów i odwdzięczenia się tym samym. Nie przejmuje się wypowiedzianymi w takich sytuacjach zarzutami: chętnie za to odpiera je swoimi armatami, czekając na to, kto pierwszy podda się wojowniczym żartom drugiego.

36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Chciałabym myśleć, że Elyon wywołuje raczej pozytywne, bezstresowe wrażenie. Jest otwarta, stara się być kulturalna, po nabraniu swobody w towarzystwie innych chętnie, lecz nie nachalnie dopytuje o ich własne zainteresowania, przeszłość, bez złych zamiarów stara się poznać osobę, z jaką łapie kontakt. Szybko się przywiązuje, chętnie angażuje. Delikatnym uśmiechem stara się budować swój obraz; jeżeli nie jest do tego sprowokowana, nigdy nie wypowiada się prześmiewczo, nie wszczyna kłótni, nie doprowadza do nieporozumień, niesnasek. Takowych raczej unika. Trafiając na kompletnie niepasującą jej osobę, stara się jak najszybciej uciąć kontakt, niż brnąć w objęcia nieprzyjemnej atmosfery.

37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Do młodocianych nigdy nie miała przesadnie dobrej ręki - zawsze obawiała się, że położony w jej objęciach noworodek zaraz z nich wypadnie, wyślizgnie się z jej rąk i rozbije sobie główkę, a winnym będzie tylko ona. Zdecydowanie łatwiej przychodzi jej już komunikacja ze starszymi dziećmi: lubi ich beztroskę, ich niespętane logiką umysły, wyobraźnię i kreatywność. Ich łatwość w nawiązywaniu kontaktów i formowaniu rzeczywistości tak, by dopasować ją do własnych wymagań. Sama nie planuje jednak takowych posiadać. O ile nie wyklucza możliwości urodzenia dziecka, założenia rodziny, o tyle nie widzi ku temu odpowiednich czasów, z pewnością nie teraz: nie chciałaby wychowywać swojej pociechy w szponach wojny, w świecie, gdzie nikt nie może być pewnym o swoje życie. Nie ma też odpowiedniego kandydata do zostania ojcem, być może również mężem. Póki co jej rodzinne plany lawirują gdzieś wokół węży, kugucharów i innych magicznych stworzeń, jakim planuje zapewnić schronienie pod swoim dachem.

38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Głos Elyon jest raczej przeciętny, choć melodyjny i przyjemny dla ucha. Nigdy nie wykorzystywała go jednak do śpiewu, nie trenowała, nie wykorzystywała w żaden sposób: zapewne nie odniosłaby w artystycznej dziedzinie żadnego większego sukcesu, zważywszy na fakt, że jej głos jest po prostu dziewczęcy, a w żaden sposób nie nieprzeciętny. Nie boi się mówić głośniej, gdy wymaga tego sytuacja; o emocjach mówi jednak cicho, głosem jakby podłamanym, niepewnym. Nieświadomie modeluje go tak, by dać upust rządzącej nią rezerwy w zrozumieniu własnych uczuć, niechęci przyznawania się do nich przed światem. O dziwo - miała okazję usłyszeć, że jej głos brzmi słodko, gdy jest absolutnie przemęczona i na skraju własnej wytrzymałości.

39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Z pewnością byłaby to śmierć jej ukochanej Cecily. Pomimo upływu lat, Elyon wciąż nie pogodziła się ze śmiercią siostry na skutek odziedziczonej po matce klątwy Ondyny, nie wybaczyła sobie, że pośrednio przyczyniła się do rozwoju choroby po tym, jak beztrosko zabierała swą ukochaną, drugą połówkę na eskapady, na biegi po lasach, na zabawy wśród budowlanych konstrukcji, jak bezmyślnie narażała jej zdrowie bez świadomości konsekwencji swoich wyborów. Gdyby mogła, chciałaby jeszcze raz tchnąć życie w Cecily, nawet kosztem własnego, już tym razem bez plagi choroby, lub nawet z nią - ale wiedziałaby wówczas jak zapobiegać nawrotom okropnego kaszlu, jak uważać na swoją delikatną drugą połowę. Gdyby w latach dziecięcych posiadała dzisiejszą wiedzę, doświadczenie, nigdy nie pozwoliłaby sobie postępować tak nierozważnie.

40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
Z jednej strony chciałabym myśleć, że zginie w walce, godnie, próbując przyczynić się do odniesienia zwycięstwa przez Zakon Feniksa, do naprawy zepsutego przez popleczników Voldemorta świata - ale potem dochodzę do wniosku, że najprawdopodobniej umrze na skutek ugryzienia jakiegoś z jej węży. Być może nie zdąży odpowiednio szybko zareagować, być może okaże się, że nie zadziała antidotum, nie będzie wystarczająco silne: sama Elyon jest jednak pogodzona z taką ewentualnością, zawsze była. Już na samym początku otwierania hodowli, zainteresowania ofiologią, uznała, że jej kres najpewniej nadejdzie z kłów jednego z jej podopiecznych. Nie byłoby to w jej oczach żadnym grzechem stworzenia - a naturalną koleją rzeczy igrania z ogniem, ryzykiem zawodowym, jakie podjęła wraz z otworzeniem własnej działalności. Niejeden hodowca podobnych stworzeń umarł przed nią na skutek ugryzienia stworzeń pod swoją opieką, niejeden umrze po niej.


we saw the power to change the future in our dream

Elyon Meadowes
Elyon Meadowes
Zawód : Ofiolog, hodowca jadowitych węży
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
where did the beasts go?
where did the trees go?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7170-elyon-meadowes https://www.morsmordre.net/t7188-ribbit https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f31-lavender-hill-24 https://www.morsmordre.net/t7187-skrytka-nr-1769#192058 https://www.morsmordre.net/t7191-e-meadowes#192186
Re: Elyon Meadowes [odnośnik]05.04.19 2:38
41. Która postać, także ze świata współczesnego lub historyczna, mogłaby być dla Twojej postaci wzorem do naśladowania albo mentorem?
Najtrafniejszym wyborem byłby tutaj Steve Irwin, znany ze swojej nieposkromionej miłości dla wszelkiego rodzaju fauny, swobody i szacunku w obchodzeniu się z nią, wrażliwości na jej losy. Z pewnością chętnie przesiadywałaby godzinami przed telewizorem oglądając stworzone przez niego programy odnośnie zwierząt, zanosiłaby się pełnymi uznania westchnieniami szczególnie podczas transmisji programu Dziesięć najbardziej jadowitych węży świata. Tak jak Steve znany był ze swojej smykałki do obchodzenia się z krokodylami, tak ona chciałaby uzyskać podobną sławę w obchodzeniu się z wężami. Inspirowałby ją do walki na rzecz ochrony środowiska, a okoliczności jego śmierci uznałaby za niebywale poetyckie: przebicie serca przez kolec jadowy płaszczki, sama mogłaby umrzeć w ten sam sposób i uznać to za godne odejście: odejście w bliskości z naturą akceptowaną całą sobą.


42. Czego Twoja postać nie zrobiłaby nigdy, za żadne pieniądze i pod żadnym pozorem szantażu?
Niezależnie od formy wymuszenia czy zastraszenia, Elyon nie znalazłaby w sobie dostatecznie dużo siły, by skrzywdzić jakąkolwiek znaną jej osobę. Czy to psychicznie, czy fizycznie. Odmówiłaby zadania im ciosu, wyrządzenia świadomej krzywdy, odmówiłaby odprawienia jakichkolwiek tortur - wolałaby w ich imię samej stracić życie, niż przyglądać się ich cierpieniu. Na myśl przychodzą mi tutaj jej najdroższe przyjaciółki, ale także odnoszę się tutaj do jej ojca, który, pomimo ich rozluźnionego kontaktu, jest wciąż niebywale ważną dla Elyon osobą. Odmówiłaby zatem okaleczenia Just, Marcelli, Caileen, którejkolwiek z nich - nawet gdyby do jej gardła przyciśnięty był nóż. Nie dokonałaby też między nimi wyboru. Elyon nie stopniuje wartości przyjaźni z żadną z nich, nie uważa się też za osobę godną podejmowania decyzji, która bardziej, a która mniej zasługuje na prawo do życia. Nie jest bogiem, nie jest fatum, nie jest ręką przeznaczenia: po prostu nie byłaby w stanie przeżyć konsekwencji, nie zaakceptowałaby świadomości popełnienia takiego czynu przez siebie samą, zdradzenia ufających jej osób.


43. Twoja postać wybrała się do galerii sztuki a jej wzrok przyciąga jeden, konkretny obraz. Patrzy na niego przez dłuższy czas, zaskoczona i zafascynowana. Co znajduje się na malowidle? Jaki to rodzaj obrazu?
Byłby to obraz bliźniaczek, dorosłych kobiet, szczęśliwych, o takich samych rysach twarzy, złocistych włosach, skąpanych w jedwabiu okalających ich sukienek. Odzienie byłoby półprzezroczyste i niewinne, razem pląsałyby po brzegu nieznanej jej rzeki, kąpałyby się w blasku nierozpoznanego krajobrazu, w słońcu, beztroskie. Z daleka od pochmurnego Londynu, od rozdzielającej je śmierci, od wspomnień samotności i niespełnionych marzeń - Elyon zatrzymałaby się momentalnie, długą chwilę poświęciłaby na obserwowanie obrazu. Chłonęłaby ciepłe, przyjemne dla oka kolory, delikatną grę światłocienia, gładkie pociągnięcia pędzlem i realistyczny styl malowidła, zakrawający niemalże o fotografię. Uwiodłoby to jej spojrzenie na długi czas, wprawiło w zadumę nad tym, co mogłaby mieć, a czego mieć na pewno nie będzie.


44. Animagowie zmieniają się w zwierzęta, pasujące do ich wyglądu lub charakteru. Co jeśli Twoja postać zostałaby zamieniona w roślinę? Jakim kwiatem, ziołem, drzewem lub innym elementem flory stałaby się?
Wydaje mi się, że byłaby po prostu stokrotką. Zagubioną gdzieś na łące, identyczną z milionem innych kwiatów swojego rodzaju, wygrzewającą się w słońcu i cieszącą się upragnionym spokojem, świadomością, że nie jest sama. Że cała polana jest jej domem, jej bezpieczeństwem, miejscem raz na jakiś czas odwiedzanym przez wędrowców, przemierzające bezkresne zielenie zwierzęta. Byłaby cichym świadkiem rozkwitu piękna budzącego się do życia każdej wiosny. W obecnych czasach byłoby to spełnieniem marzeń Elyon - być może stokrotce brak jest wojowniczej natury, gotowości na poświęcenia i wyrzeczenia, jednak jest tym, do czego ostatecznie dąży czarownica. Do pewnej zapomnianej przez ponure czasy harmonii, zwyczajności, czasów, gdzie nic nie było tak skomplikowane. Do niewinnej dziecięcości, być może. Nie aspirowałaby za to do stania się żadnym z egzotycznych kwiatów, wyszukanym ziołem, prastarym, mądrym drzewem lub dopiero co puszczającym pierwsze pąki krzewikiem: nie, ona chciałaby po prostu być stokrotką, taką, jak miliony innych.

45. Twoja postać znalazła się w baśni razem z trzema braćmi Peverell. Śmierć ofiarowała jej potężny artefakt: jakie byłoby jego działanie?
W beztroskich czasach dzieciństwa przyjęłaby artefakt wskazujący drogę do wszystkich skarbów świata, zakopanych, skrytych gdzieś pośród cieni, należących do odległych kultur i plemion, o jakich przyszło jej jedynie dowiedzieć się z książek. Być może byłaby to mapa, na jakiej zaznaczone tradycyjnymi krzyżykami byłyby umiejscowienia tych zapomnianych przez czas dóbr. Obecnie jednak zdecydowałaby się na artefakt, który już jednemu z braci został przekazany - owiany złą sławą Kamień Wskrzeszenia pozwalający zmarłym na powrót do świata żywych. Wykorzystałaby go na przywrócenie Cecily, jej ciała, zapewniłaby sobie chwilową radość - tylko po to, by ostatecznie zauważyć, że ciepło nie powróciło do kończyn, skóra nie zarumieniła się znowu, miłość nie powróciła do oczu. Sprowadziłaby na siebie klątwę Kamienia, zawiązując pod sufitem sznur i deklarując chęć odnalezienia Cecily takiej, jaką pamięta, szczęśliwej, uśmiechniętej: a potem odebrałaby sobie życie zupełnie tak jak prawdziwy posiadacz owego artefaktu. Jej los potoczyłby się dokładnie tak samo.

46. Toczy się wojna, ale poza nią postaci też mają życie: co jest ich największym strapieniem poza kwestiami związanymi z głównym konfliktem?
Poza stresem związanym ze zdrowiem i życiem jej przyjaciół, największym utrapieniem Elyon jest stan jej ojca. O ile bardzo chciałaby mu pomóc, o tyle nie jest w stanie wykrzesać z siebie na tyle siły, by otwarcie z nim porozmawiać, zmienić panujący między nimi stan rzeczy. Trudności sprawiają także nawiązywania kontaktów z innymi ofiologami poza granicami Wielkiej Brytanii; Elyon musi zazwyczaj niebywale się nagimnastykować, by tłumaczyć przeznaczone im listy pisane przez siebie, to samo robić później z otrzymanymi odpowiedziami i ewentualnie finalizować wymiany, sprzedaże, zakupy. Bardzo chętnie nawiązuje współpracę z hodowcami z innych krajów, jednak często samo ich znalezienie graniczy z cudem: ofiologia nie jest bowiem nadmiernie rozwiniętą i owianą dobrą sławą dziedziną, by zachęcić zbyt wielu do parania się jej tajnikami. Zważywszy na to, Elyon często próbuje pozyskiwać nowe kontakty dzięki podróżom jej przyjaciół, prosi ich o wypytywanie w wolnej chwili, o polecenia jako znajomy znajomego. Dzięki temu cały czas rozbudowuje swoją działalność pomimo wszelkich przeciwności losu, obok wielkiego konfliktu, jaki rozgrywa się na jej oczach.

47. Jak Twoja postać znosi choroby, dyskomfort fizyczny i ból?
O ile ból Elyon znosi bardzo dobrze, o tyle wprost nienawidzi przeziębień czy wszelkiego rodzaju innych chorób. Przypominają jej o ciążącej na jej matce i siostrze klątwie Ondyny, która ostatecznie doprowadziła do śmierci ich obu; w uszach wciąż niesie się echo okropnego kaszlu jej siostry po zbyt aktywnym spędzaniu czasu na świeżym powietrzu, nieprzespane noce i strach, jaki w jej serduszku zasiedlał się gdy matka uspokajała napady Cecily w innym pokoju. Dlatego też wszelkie dolegliwości przypominające kaszel traktuje bardzo poważnie - niejako boi się, że i u niej klątwa Ondyny mogłaby się odezwać w tak późnym wieku i położyć łapska również na jej zdrowiu. W przypadkach przedłużających się przeziębień potrafi uparcie zalegać na szpitalnych korytarzach, domagając się gruntownej analizy swojego zdrowia, dokładnego sprawdzenia, czy nie jest to przypadkiem śmiertelną przypadłością. Demonizuje, oczywiście, ale trauma z dzieciństwa robi tutaj swoje.

48. W co zamieniałaby się Twoja postać jeżeli opanowałaby sztukę animagii i dlaczego - zakładając, że nie istnieją ograniczenia geograficzne pochodzenia zwierzęcia? Jeśli jest anmagiem - jaką inną formę mogłaby przybrać?
Najprostszą i najbardziej oczywistą odpowiedzią jest tutaj wąż - i taka też jest prawda. Z chęcią dowiedziałaby się jak to jest przebywać w tak podłużnym ciele, jak to jest przemykać naprzód gładkim ślizgiem, smakować powietrze i otoczenie poprzez ruchy języka, wytwarzać w specjalnie przeznaczonych do tego gruczołach truciznę. Byłaby ciekawa funkcjonowania układu biologicznego węża, testowałaby go na swojej własnej skórze i sprawdzała, czy czynności, jakie sama wykonuje przy ich pielęgnacji na pewno nie dostarczają tym stworzeniom żadnego dyskomfortu. Jej natura nakazywałaby przecież upewnić się, że nie jest ich udręczeniem: o ile wyhodowane w metaforycznej niewoli węże nie znają innego stylu życia, o tyle Elyon zawsze pragnęła wiedzieć, czy zapewnione im przez nią warunki są wystarczające. Czy dobrze je karmi, czy nie denerwuje ich zanadto jej obecność. Jest ciekawa, jak sama reagowałaby wówczas na podobnego sobie człowieka.

49. Twojej postaci zostały trzy dni życia. Co zrobiłaby w tym czasie? Kogo odwiedziła? Jakby się zachowywała?

O dziwo - z taką świadomością chyba poczułaby ulgę. Wiedziałaby, że może odpowiednio się przygotować, że może jeszcze pożegnać się i uregulować większość ciążących na sercu spraw. W pierwszej kolejności odwiedziłaby ojca - oddałaby mu klucz od domu, od hodowli, wyjaśniłaby jak zajmować się jej podopiecznymi, jak karmić Milka, jak radzić sobie ze skrzypiącym podczas burzy oknem na poddaszu, a potem przytuliłaby go mocno, długo, zapewniła, że kochała go przez całe swoje życie. Przeprosiłaby za to, że nie potrafiła z nim rozmawiać. A potem odwiedziłaby swoich przyjaciół: Justine, Marcellę, Caileen i Tuile, Gabriela, Samuela... Spotkałaby się także z Floreanem, podziękowała mu za szalone radości w czasach szkolnych, wszystkich ich poprosiłaby także, żeby żyli jak najlepiej tylko mogą. By pamiętali o zadbaniu o własne szczęście przynajmniej raz na jakiś czas, o uśmiechu. A potem, trzeciego dnia, odwiedziłaby grób Cecily i ułożyłaby się przy nim, czekając na nadejście ostateczności. Tak jak przyszły na świat, tak powinny z niego odejść razem - a przynajmniej obok siebie.

50. Jak Twoja postać podchodzi do spraw moralnych, a zwłaszcza do stosowania Eliksiru Rue? Czy Twoja postać, jeśli jest kobietą, wypiłaby ten eliksir i w jakich okolicznościach? Jeśli mężczyzną - czy pozwoliłby partnerce na jego wypicie?

Elyon wszystko uzależnia od okoliczności. Jest w stanie zrozumieć kobiety sięgające po ten eliksir, jest w stanie zrozumieć ich często trudne położenie wymagające śmiałych decyzji, nie nazywa też tego tchórzostwem czy zabójstwem - jajom niektórych węży również nie jest dane pojawić się na świecie, odpowiednio wyrosnąć, uformować skąpanego w białku wężyka. Czy ona sama odważyłaby się kiedykolwiek na podobny krok? Znowu - jest to kwestia okoliczności. Gdyby czuła, że jej ciało nie jest w stanie donosić ciąży, że nie pragnie jej absolutnie, że wprowadza to destrukcję do jej głowy, zapewne zdecydowałaby się ukrócić własne cierpienie jak najszybciej tylko by mogła. Jest to dość sprzeczne i zagmatwane, biorąc pod uwagę jej szacunek do wszelkiego życia, jednak w podobnych sprawach Elyon jest tylko kobietą. Jest kobietą, która nie byłaby w stanie torturować się przez dziewięć miesięcy w imię nienarodzonego dziecka, jakie kojarzyłoby się jej wyłącznie z bólem, z traumą. Nie oznacza to jednak, że lekką ręką usunęłaby każdą niechcianą ciążę; o nie, do takiej decyzji zmusiłaby ją jedynie absolutna ostateczność. To też rozumie u innych kobiet, stara się nie piętnować ich jako grzesznic przez podjęcie takiego a nie innego wyboru. W jej oczach każda kobieta odpowiedzialna jest za swoje ciało i za to, co z nim zrobi.

51. Gdyby Twoja postać wygrała na magicznej loterii wygrała milion galeonów, co byś z nimi zrobiła?
Najpierw chyba upiłaby się ze szczęścia. Później odłożyłaby znaczną część wygranych pieniędzy do skrytki oszczędnościowej, pozostałościami dzieląc się z najbliższymi, obsypując ich prezentami i inwestując w rozrost swojej hodowli. Z pewnością zakupiłaby jej wówczas osobny budynek, lub przynajmniej rozbudowała własny dom by zapewnić jej więcej przestrzeni, zamówiłaby wiele, wiele! innych gatunków wciąż obecnych na jej wymarzonej liście. Pracy jako takiej nie porzuciłaby nigdy: w końcu jest to jej hobby, jej przyjemnością, zatem pobieranie trucizn i handel ingrediencjami gadów nie przysparza jej żadnych niedogodności. Zainwestowałaby także w rozwój ofiologii w Wielkiej Brytanii, może zleciłaby konkretne laboratoryjne badania mające na celu przybliżenie charakterystyk konkretnych trucizn, połączenie ich z konkretnymi gatunkami? Ach, z pewnością byłaby wtedy najszczęśliwszym człowiekiem!

52. Jak Twoja postać świętuje sukcesy? Co postrzega jako takowe?
Elyon zawsze nagradza się małymi słodkościami za większe z przeprowadzonych transakcji. Uzyskanie stałego klienta na pochodzące od jej gadów ingrediencje, udana wymiana, czy chociażby udane narodziny malutkich węży, ich bezpieczne wyklucie się z jajek. Sukcesy postrzega głównie przez pryzmat pracy, takowe też wynagradza cukierniczymi wyrobami. Kupuje wtedy te ładniejsze ciastka, bardziej bogato zdobione, zjada je w ciszy i spokoju, delektuje się każdym kawałkiem. Wydaje też na nie znacznie więcej pieniędzy, niż normalnie byłaby w stanie to zrobić - jednak odpowiednia celebracja zawsze ma swoją cenę i Elyon jest tego świadoma, długo stojąc przed witryną i zastanawiając się nad idealnym ciastkiem mającym zwieńczyć jej mały, osobisty sukces. Tym samym dopinguje się do dalszego działania. Słodki smak nagrody jest idealnym motywatorem do jej powielenia, nieprawdaż?

53. Twoja postać wypiła veritaserum, które działa do kolejnego wschodu słońca. Może mówić tylko prawdę. Co się wydarzy, jak przebiegnie ten dzień?
W zasadzie nie byłby inny od jej standardowych dni. Jeżeli nie zostałaby schwytana przez Rycerzy Walpurgii i zmuszona do opowieści na temat Zakonu Feniksa, a jedynie spędziłaby kilkanaście godzin w otoczeniu innych, bardziej życzliwych i normalnych ludzi, zachowywałaby się i wysławiała bardzo podobnie. Elyon jest z reguły prawdomówna. Stara się nie oceniać, nie wywyższać, nie klasyfikować - może wymsknęłoby się jej jedynie werbalne niezadowolenie na przemierzające ulice tłumy, może otwarcie skrytykowałaby wywyższanie się jakiegoś szlachcica, ale nie byłoby to nic, co mogłoby ją wpakować w nie wiadomo jakiej wagi tarapaty. Niestety.


54. Jaką rolę Twoja postać przejmuje w grupie? Sprawdź i zdecyduj na podstawie typologii.
Dobremu uczniowi jest najbliżej do charakteru Elyon. O ile posiada pewne zdolności przywódcze, nigdy nie czuła się zupełnie swobodnie w tej roli: woli natomiast podporządkować się komuś zaufanemu, pozwolić się prowadzić, a jednocześnie robi wszystko, by jak najlepiej spełnić się w powierzonym jej zadaniu, umiejscowieniu. Nie chce sprawiać, by grupa została przez nią w tyle, nie wprowadza nerwowej atmosfery, nie stara się wpłynąć po cichu na podejmowane decyzje. Co prawda ma w sobie pewne naleciałości lidera emocjonalnego, ale wszystkie wywodzące się z tego tytułu cechy stara się połączyć z dobrym uczniem, spełniając wystosowane wobec niej oczekiwania i jednocześnie troszcząc się o innych członków grupy, o ich dobre samopoczucie i stan emocjonalny. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że pokrzepiony duch to dobry druh.

55. Twoja postać otrzymała wizę do każdego, dowolnie wybranego, miejsca na świecie. Gdzie się wybierz i z kim? Co będzie dla niej główną atrakcją wyjazdu?
Otrzymawszy taką możliwość, myślę, że Elyon wyjechałaby sama. Wybrałaby kierunek krajów Azjatyckich, chętna zwiedzenia ruin pierwszych fascynujących ją kultur, samodzielnie poszukiwałaby śladów najbardziej egzotycznych węży ze swojej hodowli, oglądałaby zupełnie nowe, niedostępne w Brytanii okazy. Może nawet spróbowałaby swoich sił w przetransportowaniu ich z powrotem do domu, uprzednio prosząc Tuile o pomoc z papierkową robotą wymagającą odpowiednich pozwoleń. Z chęcią skupiłaby się także na zwiedzaniu. Na oddychaniu zagranicznym powietrzem, stąpaniu po nieznanej ziemi. Jak do tej pory, Elyon nie miała okazji wyjechać poza Londyn i Hogwart, najdalej, gdzie była - to wioska Hogsmeade. Nigdy świadomie nie podróżowała, nie zapewniła sobie wakacji, dlatego jej wybór co do przeznaczenia takiej wyprawy byłby dość drastyczny, niosący za sobą olbrzymią zmianę otoczenia. Nie wykluczam, że mogłaby porzucić Azję na rzecz Afryki - ale wszystko musiałoby się okazać tuż przed wyruszeniem. Podjęłaby decyzję w mgnieniu oka, pozwoliłaby zdecydować swojemu sercu i ponieść się gdziekolwiek tylko akurat zapragnie. Na miejscu pochłonęłaby natomiast wszystko. Wszelką dostrzeżoną odmienność. To spełniłoby jej najskrytsze marzenia.

56. Jak twoja postać podchodzi do kary Azkabanu oraz pocałunku dementora za najcięższe czarnomagiczne przestępstwa? Jest za czy przeciw?
Ostatnie zdarzenia pokazały, że niektórych spaczonych jednostek nie da się już naprawić, a przynajmniej nie warto tracić własnego zdrowia na podejmowane ku temu próby. W najcięższych przypadkach, dla najgorszych z najgorszych, jest za otrzymaniem pocałunku dementora. Uznaje to za w miarę bezkrwawe rozwiązanie ukrócające szaleństwo mnożących się w społeczeństwie jednostek, pewien sposób pokazania im, że nie są jednak bezkarni. Że wyrządzone krzywdy nie sprowadzą ich jedynie do zimnych cel Azkabanu lub innego więzienia, a zwiastują realne zagrożenie ich życia z rąk wymiaru sprawiedliwości. Elyon obawia się jednak wykorzystania takiego środka w niesłusznej sprawie, na niewinnym człowieku, którego oczyszczenie z potencjalnych win mogłoby nastąpić już po egzekucji. To sprawia, że jest odrobinę rozdarta - w końcu niełatwo wydać jest jednoznaczny wyrok na ludzkie życie, a nawet najbardziej tęgie umysły mogą zostać omamione odpowiednio spreparowanymi dowodami. Obecnie opowiada się za pocałunkiem dementora przeznaczonym dla popleczników Voldemorta. Uważa, że zło, jakim się parają, jest dostatecznym potwierdzeniem skorumpowania ich duszy i nie zasługują oni na drugą szansę oczyszczenia swojego imienia: z wyłączeniem tych, którzy podobnych czynów dopuszczali się pod wpływem zaklęcia Imperius.

57. Twoja postać znalazła się na karcie Czekoladowych Żab. Z czego zasłynęła?
Tak jak Herpon Podły odkrył bazyliszka, tak ona zasłynęłaby z odkrycia ogromnego węża, którego jad mógłby przywracać zmarłych do świata żywych. Wstrzyknięty do krwioobiegu odpowiednio szybko, pomagałby organizmowi wyrwać się z zimnych objęć śmierci i znowu funkcjonować poprawnie, ratowałby niewinne życia. Może jego łuski byłyby jasne, kolorowe? Jego spojrzenie łagodne, zachowanie troskliwe? Byłby przeciwieństwem okropnego potwora będącego narzędziem potomka Salazara Slytherina. Niejako byłoby to związane z rozwikłaniem tajemnicy, jaką postawił przed nią jej ojciec w czasach dzieciństwa: powiedział jej wówczas o nieodkrytym jeszcze gatunku węża drzemiącym gdzieś głęboko w dżungli, o dokładnie tych samych właściwościach. Ronald Meadowes zainspirowałby ją, być może, do samodzielnego stworzenia takiego gatunku dzięki krzyżówce genetycznej i dzięki temu sprawił, że nazwisko Elyon na zawsze zyskałoby sobie sympatię wśród kolekcjonerów kart z Czekoladowych Żab. Jakie to musiałoby być piękne uczucie - być w czyimś klaserze!

58. Jakich cech szuka Twoja postać w przyjacielu? Jak podchodzi do przyjaźni? Czy ma ich wielu?
Najważniejsza jest dla niej dobroć serca. Bycie, najprościej mówiąc, dobrym człowiekiem. Nawet niebywale skomplikowanym, naznaczonym wieloma innymi wadami - ale po prostu dobrym, takim, z którym nie bałaby się kroczyć ramię w ramię. Pozbawionym zdradzieckich zapędów, brutalnych zachowań, bestialskich, morderczych cech. Łatwo przychodzi jej zaprzyjaźnianie się z ludźmi rozsądnymi, obciążonymi pewnymi trudnymi doświadczeniami z przeszłości, dojrzałymi, ale wciąż potrafiącymi się uśmiechać. Największe z jej przyjaźni zawiązały się w czasach szkolnych, przetrwały również do dzisiaj, jednak Elyon jest zawsze otwarta na nawiązywanie nowych: oczekuje tylko odwzajemnionego zainteresowania, niewymuszonej troski, pewnej chemii i nadawania na podobnych falach.

59. Eliksir Wielosokowy po dodaniu ludzkiego włosa za każdym razem przybiera inną konsystencję, zapach, kolor, smak, w zależności od osobowości jego właściciela. Jaki byłby ten eliksir po dodaniu włosa Twojej postaci?
Wydaje mi się, że byłby srebrzysty. Wodnisty, lejący się, chętnie odbijający kolor padającego na jego taflę światła. Pachniałby natomiast lawendą, słodyczą przywodzącą na myśl świeżo wypiekane krówki; miałby w sobie też coś z pistacji, smakowałby z kolei cytrusami. Kwaskowaty aromat łączyłby się z następującą po pierwszym szoku ulgą rozbijającej się na języku słodkości wanilii.

60. Czy Twoja postać podejmuje się zachowań ryzykownych? Dlaczego?
Czy dołączenie do Zakonu Feniksa w dzisiejszych czasach jest zachowaniem ryzykownym? Czy chęć niesienia innym bezinteresownej pomocy i walki w imię dobra jest zachowaniem ryzykownym? Jeżeli tak, to owszem - podejmuje się. Robi to ze względu na swoje wychowanie, na to, że nie może zdzierżyć, gdy ludziom bez powodu dzieje się krzywda, gdy do głosu dochodzą abstrakcyjne pobudki, okrutne poglądy, gdy człowiekiem rządzi strach. Nie przystaje na umniejszanie innym ze względu na pochodzenie, na czystość krwi, czy choćby na kolor skóry; marzy natomiast o prawdziwej równości wśród czarodziejów, o wspólnym docenieniu piękna magii i otaczającego ich świata. Między innymi dlatego właśnie jest w stanie podjąć się czasem radykalnych środków. Nie chce, by to, co pielęgnowane było przez tyle pokoleń nagle uległo zmianie, zniknęło pod całunem zniszczeń i rzeźbienia świata od nowa, z popiołów. Uważa, że nikt nie ma do tego prawda, poza samą naturą. Nie jest w stanie też pogodzić się z cierpieniem swoich bliskich; jeżeli wie, że może, że ma dwie sprawne ręce i dwie sprawne nogi, to zrobi wszystko, by stanąć na wysokości zadania i dać z siebie tyle, ile może w imię słusznej sprawy.

61. Postronny, obiektywny obserwator przygląda się Twojej postaci, przeczytał także jej życiorys. Jak określiłby ją w trzech słowach?

Ależ niepoprawna wiosna.

62. Twoja postać została Ministrem Magii: przedstaw podjęte przez nią decyzję i opisz ład, który zaprowadzi.

Och, oprócz natychmiastowego przekazania stołka odpowiedniej do podobnej posady osobie? Zainteresowałaby się prawnym dobrem mugolaków, ich bezpieczeństwem, surowo karałaby napady na nich związane bezpośrednio z czystością krwi. Zniosłaby także Skorowidz Czystości Krwi, jednak ta decyzja z pewnością skutkowałaby wybuchem ogromnego chaosu i siłą rzeczy doprowadziłaby do jej zdegradowania ze stanowiska, lub zamachu na jej życie. Przynajmniej tak jestem skłonna przypuszczać. Elyon marzy o równości, o swobodzie, naiwnie pragnie tworzenia jednej, magicznej społeczności niepodzielonej przez pryzmat urodzenia, dlatego tym zajęłaby się w pierwszej kolejności - i zapewne ostatniej.

63. Jaką rolę w życiu Twojej postaci odgrywają miłość i czułość? Jak okazuje uczucia?
Rolę dość zawstydzającą, to na pewno. Elyon nie zyskała nigdy płynności wyrażania swoich uczuć, zawsze głęboko analizuje je w swojej głowie, odpowiednio dobiera słowa, zdarza się, że przekopuje przy tym mentalny słownik, cały zasób zgromadzonej dotychczas wiedzy, a i tak nie znajdzie niczego, co w pełni obrazowałoby jej emocje. Zazwyczaj stara się je za to wyrazić gestami, natomiast do ich przeżywania stoi pierwsza w kolejce. Jej poważne zauroczenie rozpoczęło się w czasach szkolnych, następna miłostka owładnęła serce niedługo później i przetrwała aż do zakończenia edukacji, pozwalając zaplątanym w młodzieńczą miłość rozstać się w przyjaźni. O ile łatwo popada w zauroczenia, o tyle prawdziwa miłość musi przejść w jej mniemaniu jakąś próbę - czy to czasu, rozłąki, udowodnienia sobie wzajemnej wartości, poświęcenia, czegokolwiek. W ten sposób nauczyła się niejako weryfikować prawdziwość, trwałość uczucia; nie boi się takowych prób podejmować sama w stosunku do drugiej osoby.
Czułość przyjacielska jest dla niej z kolei absolutnie wszystkim. Całym wsparciem psychicznym, monumentem łączącej ją z innymi bliskości, motywatorem troski. Dyrygentem jej przywiązania wobec drugiej osoby. Bez tego nigdy nie zdecydowałaby się na wstąpienie do Zakonu Feniksa, szybko też popadłaby w autodestrukcję i poddała się samotności po śmierci siostry, odcięłaby się od wszystkiego, co dostarcza radość. Przyjaciele przywołują ją do pionu. Sprawiają, że znów ma siłę, że chce się starać: to między innymi właśnie bijąca od nich miłość i czułość są odpowiedzialne za każdorazowe przebudzenie się gryfońskiego lwa w jej sercu.


64. Utraty którego zmysłu Twoja postać obawiałaby się najbardziej? Dlaczego?
Najbardziej obawiałaby się utraty wzroku. Do węchu pozornie nie jest przywiązana, bez dotyku mogłaby sobie poradzić, słuch nie jest tak potrzebny w pracy - to utrata wzroku doprowadziłaby ją do szaleństwa. Wieczna ciemność skazująca ją na niemożność podziwiania znajomych twarzy, obserwowania piękna świata, jego odbudowy; a także dziecięca nieporadność w hodowli, jaka jest jej swoistym fundamentem. Błądzenie po omacku wśród jadowitych węży dla nikogo nie mogłoby przecież zakończyć się pomyślnie. Bałaby się własnej bezsilności; nieodnalezienia przedmiotów we własnym mieszkaniu, potykaniu się na schodach, uderzaniu o meble, byciu ciężarem na barkach kogoś, kto musiałby się nią wówczas zaopiekować. Zapewne byłby to jej ojciec, który z kolei dawno temu stracił cierpliwość do wychowywania dzieci, do otaczania ich ojcowską troską i miłością w pełnym jej okazie - nie chciałaby zatem przyprawiać mu dodatkowych problemów swoją osobą. Dodatkowo: po prostu pragnie widzieć. Jest stworzona do obserwowania, do rejestrowania, do podziwiania, nie do snucia się wśród czerni i wiecznej niepewności. Ślepota zdecydowanie odebrałaby jej grunt pod nogami, sprawiłaby, że Elyon zatraciłaby możność normalnego funkcjonowania na bardzo długi czas - jeżeli w ogóle miałaby kiedykolwiek ją odzyskać.

65. Jaka cecha lub zachowanie drugiego człowieka najbardziej denerwuje Twoją postać? Co przekreśla szanse na porozumienie? Co może doprowadzić ją do szału?
Przesadna, karykaturalna wyniosłość i zadzieranie nosa to coś, czego Elyon wprost nienawidzi. Przewraca wówczas oczyma mniej lub bardziej dyskretnie, nie wysłuchuje nawet takowych osób do końca; często po prostu pozwala im wygadać się w miarę potrzeby, po czym dość nieelegancko oznajmia, że musi zająć się własnymi sprawami i opuszcza pomieszczenie, by nie dać się zdenerwować. Z reguły jest dość pobłażliwa, wiele potrafi zrozumieć, wybaczyć, ale podobne cechy przyprawiają ją o natychmiastowy ból głowy i chęć wytknięcia głupoty postępowania swojemu rozmówcy. Nigdy nie udało się jej nawiązać bliższych, długotrwałych relacji z ludźmi przejawiającymi owe cechy.

66. Twoja postać jest bardziej optymistą czy pesymistą?
Nazwałabym ją pełną nadziei realistką, choć zdecydowanie bliżej jest jej do optymizmu niż pesymizmu. Nigdy nie stara się zakładać najgorszego już na start, chociaż zdaje sobie sprawę z możliwości potoczenia się wydarzeń w każdym z kierunków; nie patrzy na świat spode łba, nie doszukuje się wszędzie przejawów złej woli. Stara się za to przyjmować nawiedzające ją koleje losu ze spokojem, analizować je, rozkładać na czynniki pierwsze i z dziecięcą nadzieją starać się doprowadzić do ich najlepszych konsekwencji. Tym samym próbuje dodawać siły innym, swoim przyjaciołom, kompanom. Gdy zwracają się do niej po radę, zazwyczaj podejmuje wszelkie środki, by typowo pesymistyczne poglądy, nieprzyjazne sytuacje zamienić w coś, z czego można wyjść jeszcze obronną ręką.

67. Kiedy ostatni raz Twoja postać była szczęśliwa? Tak naprawdę, w pełni? Co - lub kto - wywołuje w niej ten stan?
Czasy szkolne, szczególnie późniejsze lata edukacji w Hogwarcie były dla niej pełne szczęścia. Momenty, w których nauczyła się zapomnieć, zaakceptować śmierć Cecily, kiedy zdecydowała się postawić tych kilka diametralnie ważnych kroków w przód. Kiedy śmiała się z przyjaciółkami, przeciągała na zielonej trawie błoni, taplała się w ciepłej, wiosennej wodzie jeziora. Wspólne lepienie bałwana, gdy spadł pierwszy śnieg. Przechadzanie się korytarzami po zmroku, z napełniającą jej żyły adrenaliną zapowiadającą niechybne otrzymanie kolejnego szlabanu. Tajemne schadzki z Floreanem, wtedy, kiedy nikt nie patrzył: ich wspólny czas w nieużywanych klasach i składzikach. Ściganie się na miotle z Marcellą, mimowolne podśpiewywanie piosenek jakimi raczyła je wszystkie Caileen, wszelkiego rodzaju spotkania z Justine i spędzanie czasu u jej boku. Jak wielokrotnie podkreślałam, Elyon mocno tęskni za ich niewinnością. Za dziecięcym podejściem do świata, niewprawieniem myśli do tego, że już niebawem wszyscy zostaną rzuceni w objęcia wojny. Była szczęśliwa właśnie wtedy: gdy mogła wrócić do szkoły i znów spotkać swoich przyjaciół, przeżywać z nimi zwyczajne, nastoletnie przygody. To był dobry czas. Piękny.

68. Ze wszystkich swoich bliskich, rodziny, przyjaciół – czyja śmierć byłaby dla Twojej postaci najdotkliwsza i dlaczego?
Pomijając oczywistą śmierć Cecily, która już się wydarzyła i wymazać jej z pamięci nie sposób, chyba najbardziej przeżyłaby śmierć Justine. Jednej z najbardziej ukochanych szkolnych przyjaciółek, z którą kontakt utrzymuje po dziś dzień; pamięta doskonale, kiedy pierwszy raz dostrzegła w tłumie jej kolorowe włosy, jej charakterystyczny wyróżnik, i już wtedy wiedziała, ze musiała ją poznać. Pamięta doskonale, jak razem długimi godzinami przekopywały zbiory bibliotek, jak spotykały się wakacyjną porą i wmawiały nieprzygotowanym na ich figle osobom, że były siostrami z krwi i kości. Gdyby nagle miało jej zabraknąć, Elyon w pewien sposób straciłaby grunt pod nogami. Oznaczałoby to utratę kolejnej siostry, nawet metaforycznej, nawet wybranej własnoręcznie, przez decyzje jej serca, zmierzenie się z traumą na nowo, otworzenie starych blizn i rozkopanie ułożonego pod nimi mięsa. Oczywistością jest to, jak mocno martwi się o Justine w związku z Zakonem Feniksa. Jak zawsze martwiła się o nią w związku z jej mugolskim pochodzeniem, będacym problemem i pretekstem do szykan dla tak wielu. W krytycznej sytuacji nie zawahałaby się oddać własnego życia za Tonks.

69. Twoja postać stworzyła dzieło życia, które stało się kamieniem milowym w rozwoju danej sztuki artystycznej (dowolnej - malarstwo, rzeźbiarstwo, muzyka, teatr). Jak wyglądałoby to dzieło, o czym by opowiadało?
Niestety - Elyon jest kompletną arystyczną nogą. Namalowanie oczu postaciom w Hotelu Transylvania zabierającym jej własną życiodajną siłę nie wyszło, a co dopiero działanie nie pod presją, niewymagające od niej wszelkich pokładów swoich najlepszych umiejętności związanych ze sztuką? Myślę, że jeżeli powstałoby coś takiego, byłoby to efektem przypadku. Niezamierzonym przebłyskiem geniuszu, który został doceniony zanim zdążyła się go pozbyć jako kolejnej szkarady w swojej kolekcji nieudanych artystycznych prób. Być może byłaby to rzeźba? Rzeźba przedstawiająca kobietę zmieniającą się w węża, o grymasie twarzy przywodzącym na myśl okropny ból, cierpienie, samotność. Bezsilność. Pomnik na cześć okrucieństwa przeznaczenia. Rysy owej niewiasty mogłyby odznaczać się pewnym podobieństwem do znajomej jej twarzy. Własnej? Może innej inspirującej ją kobiety, ważnej w jej życiu?

70. Opisz doświadczenie, które wywołało u twojej postaci największe zażenowanie, zawstydzenie, jakie pamięta.

Wspominałam, że Elyon nie przepada za alkoholem? Cóż, ma do tego konkretne powody - a wiąże się z tym bezpośrednio historia jej największego zażenowania. Był to wieczór, kiedy zupełnym przypadkiem w pubie spotkała Gabriela; usiedli wówczas razem, z chęcią wspominali stare czasy, racząc się przy tym piwem. Rozmawiali długo, języki rozwiązywały się z każdym łykiem, z każdym kuflem, aż w końcu nie zorientowała się, gdy te same języki spotkały się w dość wygłodniałym pocałunku. Gdy dały ujście czemuś, co naradzało się w niej jeszcze za czasów szkolnych czy wakacji spędzanych u Tonksów. Choć wieczór tamten minął im niezmiernie przyjemnie, o tyle kac moralny następnego dnia niemalże zgiął ją w pół. Nigdy nie powiedziała Justine o tym, co wydarzyło się między nimi; z Gabrielem nieporadnie doszli do wniosku, że najlepiej będzie puścić to w niepamięć i odpowiedzialność zrzucić na zbyt dużą ilość wypitego alkoholu. Rozstali się wówczas w absolutnym zażenowaniu, przez jakiś czas nie utrzymywali także kontaktu. Dopiero niedawno udało im się ponownie spotkać bez towarzyszącego im zawstydzenia; nigdy nie wrócili jednak do rozstrząsania tamtego wydarzenia.

71. Jakie jest podejście Twojej postaci do porządku i bałaganu? Jak traktuje swoje mieszkanie lub dom?

Chaos bałaganu niezbyt jej przeszkadza, jednak we własnej przestrzeni stara się utrzymywać względny porządek. Pomieszczenia, w jakich się obraca, są zazwyczaj niedużych rozmiarów, wypełnione są za to większymi meblami i przedmiotami, dlatego bardzo łatwo o złudzenie kompletnego braku ładu i składu w ich objęciach. Znaleźć można u niej porozrzucane swetry, pozostawione zabawki dla kota w nieodpowiednich do tego miejscach, zapomniane książki czy nieodłożone na swoje miejsce kubki - ale nigdy nie są to piętrzące się przypadki, takie, które rozrastałyby się w zastraszającym tempie i rozmiarach. Stara się za to utrzymywać normalną, nieprzesadnie pedantyczną harmonię. Pozwala to Elyon na skupienie myśli, na nieodciąganie ich w kierunku niepotrzebnego zdenerwowania własnym bałaganiarstwem. Mniej przejmuje się natomiast wolno żyjącym ogrodem czy zakątkami domu, do których nie zagląda - tam dzieje się czysta wola Merlina i Elyon nigdy nie zamierza przyłożyć doń swojej ręki, zaburzyć działania przeznaczenia. Niech się dziele wola nieba.

72. Czy twoja postać potrafi łatwo wybaczać? Czy bywa pamiętliwa?
To z pewnością zależy od tego, komu miałaby wybaczyć. Jeżeli byłaby to przypadkowa lub nowo poznana osoba, z zapomnieniem win nie miałaby przesadnego problemu. Jeżeli natomiast byłby to bliski przyjaciel, który dopuścił się naprawdę strasznego czynu... Z tym byłoby już gorzej. W jej wyobraźni odbicie jego twarzy na zawsze naznaczone byłoby już pewną skazą, pęknięciem, zaufania nie odnowiłaby znowu tak szybko, łatwo. W takim wypadku byłaby zdecydowanie bardziej pamiętliwa. Jedynie czas mógłby uleczyć podobne rany, ale czy kiedyś byłaby w stanie wybaczyć potworny grzech do końca? Tego nie wie sama Elyon, nigdy nie miała okazji ku sprawdzeniu podobnej ewentualności.

73. Co Twoja postać uważa za swoje największe życiowe osiągnięcie?
Najprawdopodobniej byłoby to właśnie otworzenie swojej hodowli. Wiele speców naukowych uważało, że do tak wymagającego i niebezpiecznego zajęcia była jeszcze za młoda, niezbyt przygotowana; ona jednak, pod czujnym okiem swojego ojca i jego przyjaciela udzielającego jej konkretnych praktyk w swoim przybytku, stanęła na głowie by urzeczywistnić marzenie i dać początek królestwu węży Meadowes. Codziennie udowadnia także, że była to mądra, przemyślana decyzja. Swoimi małymi osiągnięciami wynikającymi z tego największego są wykorzystania zebranych przez nie jadów w lecznictwie, w alchemii, fakt odnoszonych sukcesów przez tych, którzy korzystają z jej usług.

74. Po wybuchu anomalii forum Morsmordre przechodzi wielkie zmiany. Akcja dzieje się w Londynie w 2018 roku, magia nie istnieje a Twoja postać jest normalnym mugolem, żyjącym we współczesnym świecie. Jak wygląda jej życie? Rodzina, związek? Czym się zajmuje? Jakie ma problemy, pasje, marzenia?
Wydaje mi się, że mimo wszystko jej życie nie zmieniłoby się zbyt diametralnie - wciąż zajmowałaby się hodowlą jadowitych węży, tym razem jednak na jeszcze większą skalę ze względu na dobroć nowej technologii, na łatwość komunikacji i wymiany wiadomości z osobami pochodzącymi z odległych krajów. Zamiast quidditcha oglądałaby zapewne piłkę ręczną, może od czasu do czasu zerknęłaby również na piłkę nożną czy inny sport; zamiast typowej alchemii, pomagałaby nauce i medycynie w tworzeniu antidotów i antytoksyn na ukąszenia węży, może miałaby już nawet wyrobione pewne nazwisko w tej dziedzinie. Chętnie rozszerzałaby świadomość o ofiologii i zachęcała młodych, kochających przyrodę do zgłębienia jej tajników. Mieszkałaby w tak samo małym domu, na takich samych przedmieściach, z tym samym kotem i tą samą hodowlą. Miałaby tego samego, przeklętego tęsknotą ojca, tych samych, kochających przyjaciół, z tą różnicą, że w jej życiu nie byłoby już wszelkich wygód magicznych. Nie byłoby też Lorda Voldemorta władającego czarną magią... Jednak jego miejsce szybko wypełniłby inny tyran zafiksowany na swoim własnym poglądzie uformowania świata.

75. Co - i jak - Twoja postać lubi jeść? Jaki jest jej ulubiony smak lub potrawa? Jak podchodzi do tematów kulinarnych?
Sama Elyon gotować nie umie, dlatego chętnie stołuje się w niewysokiej klasy restauracjach, barach, szczególnie tych oferujących szybką obsługę. Nie zwraca przesadnej uwagi na wyrafinowanie dań, o ile są zjadliwe - czarownica jest w stanie je zaakceptować i być z nich zadowoloną, jeszcze niekiedy chwaląc przy tym szefa kuchni. Bardzo preferuje z kolei kuchnię włoską. Nie miała nigdy okazji spóbować prawdziwych rarytasów będących oczywistością na szlacheckich stołach, dlatego poczuwa się do raczej plebejskiego pod tym względem gustu. Jeżeli jedzenie jest jej dostarczone szybko i sprawnie, nie odznacza się przesadną kwaśnością lub goryczą, Elyon jest w stanie przyjąć wszystko. Nigdy nie szczędzi natomiast deserów, jeżeli może sobie na nie pozwolić, lub akurat celebruje ważne dla siebie wydarzenie. Nad ciasteczkami mogłaby spędzić godziny, dokładnie wybierając te najlepsze spośród całej, ogromnej oferty. Jest pod tym względem bardzo pedantyczna; uwielbia zapychać się słodyczami, makaronikami, babeczkami, uwielbia wgryzać się w nie i wydobywać najpierw całe nadzienie, by na koniec zjeść pozostałości. Wyroby cukiernicze zazwyczaj jada do tego bardzo wolno, delektuje się każdym przęłknięciem, pielęgnuje poczucie słodyczy.

76. Jak Twoja postać postrzega prawo i jego przestrzeganie? Czy zasady są dla niej ważne? Jak zmieniało się podejście do przepisów i regulaminów na przestrzeni lat?
Jako uczennica Hogwartu niezbyt trzymała się sztywnych przykazań narzuconych przez regulamin. Raczej łatwo pakowała się w kłopoty, łamała zasady - czasem świadomie, czasem nawet nie, zbierała za to szlabany sama, lub z innymi młodymi czarodziejami. Jej pojęcie przestrzegania prawa wykształciło się później, gdy zobaczyła, jak łatwo może ono zostać zmanipulowane w nieodpowiednich rękach, jak może przyczynić się do wyrządzania krzywdy i zezwolenia na samosądy - ale jednocześnie jak może stać się środkiem zapobiegawczym. W odpowiednich rękach, ustanawiane przed nieskorumpowanych rządzących, jest w jej oczach jak najbardziej przydatne. Wyznacza pewne schematy, wyznacza kary dla tych, którzy egoistycznie występują przed szereg i sieją dookoła siebie chaos, krzywdę; obecnie jest jednak rebeliantką w Zakonie, a zatem działa przeciwko nowym zasadom i prawu ustanowionemu przez Ministerstwo Magii. Jej wiara spoczywa w poprzednim Ministrze, Haroldzie Longbottomie, którego bardzo chciałaby znów zobaczyć na wcześniej piastowanym stołku.

77.  Jakie trzy przedmioty - oprócz różdżki - zabrałaby Twoja postać na bezludną wyspę? Bez czego nie mogłaby sobie poradzić?
Wszystko zależałoby od tego, czy z owej bezludnej wyspy mogłaby powrócić. Jeżeli byłaby to wyprawa w jedną stronę, najpewniej spakowałaby ze sobą magicznie powiększający się namiot, by mieć gdzie mieszkać w miarę bezpiecznych warunkach przypominających jej o codzienności z czasów, gdy nie otaczał jej jedynie bezkres oceanu z każdej strony. Zabrałaby też ze sobą myślodsiewnię, by ostatecznie, z pełną świadomością pozwolić dziczy owładnąć nią szaleństwem i niemalże maniakalnie zanurzyłaby się we wspomnieniach, w ten sposób przeżywając dni. Chodziłaby wśród dawnych scenerii, wśród pozostawionych za sobą przyjaciół, wmawiała sobie, że wciąż z nią są. Ponownie przeżywałaby dzieciństwo u boku Cecily, przeszłaby się również do sypialni jej rodziców, gdzie Lunara Meadowes uspokajała owładniętą napadem kaszlu na skutek klątwy Ondyny dziewczynkę. A gdy opadałaby już z sił, z pomocą przyszłaby jej zwykła, najzwyczajniejsza wędka, jakiej używałaby do łowienia ryb.
To dość autodestrukcyjna perspektywa, ale na bezludnej wyspie, bez perspektywy powrotu do rzeczywistości, bez jakiegokolwiek cienia nadziei na odnalezienie, chyba nie wytrzymałaby za długo. Jej bezpieczeństwem są jej przyjaciele. Jej bezwzględną, wojowniczą stabilnością jest ich troska o nią, ich wsparcie. Bez tego - nie jestem pewna, na ile Elyon byłaby w stanie sobie poradzić. Samotność to jej najgorszy, najbardziej brutalny wróg.


78. Jakie cechy najbardziej podobają się Twojej postaci u płci przeciwnej?
Odwaga, oddanie, twarda ręka w razie potrzeby. Elyon nie przepada za tchórzostwem w żadnej formie, dlatego zawsze zwracała uwagę na mężczyzn pełniących raczej rolę obrońców gotowych skoczyć do gardeł wrogowi w razie zaistniałej potrzeby, w imię większego dobra. Przepada też za mężczyznami po prostu dobrymi. O dobrej duszy, niespaczonej złem, chęcią wykorzystania, chęcią realizowania marzeń po trupach. Zawsze, choć nieświadomie, szuka kogoś, kto mógłby się nią zaopiekować - można powiedzieć, że najbardziej zadowoliłby ją łagodny gigant zapatrzony w nią jak w najpiękniejszą z gwiazd, pozwalający na to, by ona zapatrzona w niego była dokładnie tak samo. Być może wynika to z pewnej chęci nauczania go delikatności, otwierania na piękno otaczającej przyrody, na możliwość dostrzeżenia piękna w prostych rzeczach. Nie szuka jednak typowego brutala czy neandertalczyka. Broń Merlinie.

79. Jak Twoja postać traktuje skrzata domowego? Jak traktowałaby go, gdyby go miała?
Elyon nigdy nie miała skrzata rodzinnego, zarówno dla samej siebie, jak i rodzinnego, ale na pewno nie byłaby dla niego okrutna. Traktowałaby go jako lojalnego pomocnika, za którego uczynki byłaby wdzięczna, czasem zagadywałaby go niewymuszoną rozmową, czasem nawet pomagała w obowiązkach. Wierzę, że chętnie oddałaby mu także wolność w odpowiednich okolicznościach, powołując się na wyznawaną przez nią zasadę równości, zachęciłaby go do eksplorowania własnego życia, znalezienia sobie hobby, zainteresowań, miejsca, w którym chciałby żyć z radością. Sama nie potrzebuje sług. Nie ma zresztą przy niej aż tyle do roboty, by kiedykolwiek przemknęło jej przez myśl zaopatrzenie się w skrzata; w większości przypadków fakt ich istnienia jest dla Elyon raczej niezrozumiałym niewolnictwem, szczególnie wśród szlachetnie urodzonych. O wiele bardziej ceniłaby natomiast sługę, pomoc, która chciałaby nieprzymuszenie pracować u niej i dla niej.

80. Jaki znak zodiaku jest przypisany do Twojej postaci? Czy zgadzasz się z opisem? Czy pasowałby do niej inny? Jaki jest stosunek Twojej postaci do wróżb?
Właściwie wszystko spod znaku trytona jest absolutnym przeciwieństwem charakteru Elyon.
O ile czarownica ceni sobie niezależność, o tyle nie broni jej za wszelką cenę, nie stara się jej osiągnąć kosztem innych; nie doskwiera jej przeświadczenie o własnej odrębności od grupy, nie jest też chłodna, nie ma trudu z adaptacją w nowym środowisku, a wchodzi do niego chętnie, poznaje panujące w nim zachowania i schematy z niewymuszoną ciekawością. Nie ma negatywnego nastawienia do zmian. Nieprawdą byłoby też stwierdzenie, że niechętnie angażuje się w znajomości, że niczym rękawiczki zmienia związki w jakich się znajduje, że prowadzi życie bez zobowiązań. Nie zgadza się też domena magii, jaką posługują się zazwyczaj trytony: błogosławieństwo czarnomagiczne nie przydaje się jej w zasadzie w ogóle, jako że tą dziedziną brzydzi się okrutnie.
Ze wszystkich astromagicznych znaków najbliżej jest jej do demimoza. Elyon nie ufa swojej intuicji, walczy o swoje, ma wyrobiony konkretny kodeks moralny - okresy zakochania przechodzi bardzo intensywnie i niekiedy to jedynie wrodzony wdzięk wybawia ją z objęć kłopotów. Zgadzam się też co do tego, że czasem ciężko jest jej podjąć związaną z jej życiem decyzję. Ma do tego łagodną naturę i raczej dość łatwo zyskuje sobie sympatię innych. Idealny znak.


81. Jaką tajemnicę Twoja postać chciałaby odkryć?
Jakąkolwiek, byle największą. Może byłaby to tajemnica starożytnych kultur i ich magii? Może byłaby to tajemnica jakiegoś z historycznych królów? Coś ważnego, coś, czego odkycie przysporzyłoby jej sławy i chwały, sprawiło, że zapisałaby się w księgach dotyczących historii magii jako wielki odkrywca na zawsze zmieniający bieg dziejów. Właściwie nie jest pod tym kątem zbyt wybredna: od dziecięcych lat uwielbiała zgłębiać enigmatyczne zagadki i doszukiwać się ich rozwiązań, dlatego odkrycie czegokolwiek ważnego byłoby dla niej przepięknym uwieńczeniem młodzieńczych starań. Odkryła przecież z Arturem Pokój Życzeń w Hogwarcie - a to zobowiązuje, żeby wspinać się jeszcze wyżej, chcieć jeszcze więcej.


we saw the power to change the future in our dream

Elyon Meadowes
Elyon Meadowes
Zawód : Ofiolog, hodowca jadowitych węży
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
where did the beasts go?
where did the trees go?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7170-elyon-meadowes https://www.morsmordre.net/t7188-ribbit https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f31-lavender-hill-24 https://www.morsmordre.net/t7187-skrytka-nr-1769#192058 https://www.morsmordre.net/t7191-e-meadowes#192186
Re: Elyon Meadowes [odnośnik]04.05.19 12:20
Elyon Meadowes
Sss - wąż syczy,
ucieka z magicznej dziczy,
prosto do swej opiekunki,
groźych gadów piastunki!

Gratulujemy zdobycia osiągnięcia:

ZŁOTY MYŚLICIEL I i II
Czarownica
Czarownica
Zawód : Jestem gazetą
Wiek : 0
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/
Elyon Meadowes
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach