Wydarzenia


Ekipa forum
William J. Leighton
AutorWiadomość
William J. Leighton [odnośnik]13.09.19 12:14

William James Leighton

Data urodzenia: 29.11.1929
Nazwisko matki: Wright
Miejsce zamieszkania: niewielkie mieszkanie w Londynie; posiada również dom niedaleko lasu, który zakupił po małżeństwie ze zmarłą żoną.
Czystość krwi: półkrwi
Status majątkowy: średniozamożny
Zawód: smokolog, podróżnik
Wzrost: 178 cm
Waga: 83 kg
Kolor włosów: ciemny blond
Kolor oczu: jasne niebieskie
Znaki szczególne: Will został kiedyś poparzony przez jednego ze smoków. Ma bliznę na lewym ramieniu, która ciągnie się mu na połowę pleców. Skóra w tym miejscu jest zaczerwieniona i pomarszczona. Często się uśmiecha, a z jego oczu zdecydowanie bije uprzejmość. Ma też bliznę przy lewym biodrze po bliskim spotkaniu z ostrą gałęzią drzewa. Kiedyś uciekał przed dzikim zwierzęciem w północnych lasach Europy i nadział się na drzewo.  


Ciąża Leonii przebiegała naprawdę spokojnie. Chłopiec nawet rzadko kopał swoją mamę w brzuch. Porób był szybki i bezbolesny, nawet Leonia była z tego powodu zaskoczona. Niestety po narodzinach spokój się skończył, gdyż chłopak dawał w kość i nie pozwalał o sobie zapomnieć. Bardzo dużo płakał, ciszę mieli tylko wtedy, gdy udało się go położyć do snu lub, gdy chłopiec pił mleko. Jego ciotki do tej pory śmieją się, że płacz Willa był spowodowany tym, że został zabrany z ciepłego łona matki, a kobieta zawsze dodaje, że miała ochotę wymyślić takie zaklęcie przez niego, że dziecko na nowo wraca do łona matki, ale nigdy oboje rodziców nie narzekało. Byli zadowoleni z powodu swojego pierworodnego. Chłopiec był spokojnym dzieckiem, nie sprawiał im kłopotów. Nawet zachował się bardzo dobrze w wieku trzech lat, gdy w domu pojawiła się Vera jego pierwsza młodsza siostra. Często przesiadywał nad jej kołyską i sprawdzał, czy śpi, czy może czeka aż zacznie ją zabawiać zabawkami. Był naprawdę uroczy w tej swojej opiece nad rodziną. Gdy miał natomiast pięć lat w domu pojawiła się kolejna dziewczynka, mała Charlie.
Will zaczynał już czytać, a szło mu w tym naprawdę dobrze. Uczył się od swojej ciotki, która pomagała mamie w opiece nad nim
W momencie, gdy zaczął składać pierwsze sylaby, spędzał sporo czasu z nosem w książkach. Głównie były one o rycerzach, smokach, a przede wszystkim podróżnikach. James miał przyjaciela o imieniu William, to po nim chłopak dostał właśnie swoje imię. Mężczyzna był dosyć mocno związany z tą rodziną, dzieci nawet mówiły do niego wujek.
Mężczyzna był podróżnikiem. Badał na własną rękę miejsca, do których zwykły człowiek nie odważyłby się wejść, oprócz tego zarabiał jako łamacz klątw. To właśnie od niego Will zaraził się miłością do książek o przygodach, podróżach, włóczykijach. Zawsze, gdy ich odwiedzał dostawał od niego jakąś książkę, pergamin lub zagadkę, którą chłopiec miał rozwiązać. Wujek Billy jak na niego wołano zabierał chłopaka na spacery po lesie, pokazywał mu zaklęcia, którymi przeszukuje tereny, jak zabezpiecza swoje legowiska i namiot podczas obozowisk. Opowiadał o klątwach i czarach jakie napotyka na swojej drodze, a chłopiec słuchał i nie przestawał być zafascynowany tym wszystkim.
Przesiadywał w swoim pokoju wpatrując się w ścianę, gdzie magicznie była namalowana mapa świata. Will zaznaczał na niej igłami do map miejsca, w które chciałby pojechać, zwiedzić, a o których usłyszał od Billa lub przeczytał w książce.
Kończąc ósmy rok życia William zainteresował się również pracą swojego ojca. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej o zwierzętach, a przede wszystkim spędzić więcej czasu ze swoimi rodzicami. Był ciekawy wszystkiego na temat istot żyjących w lasach, a przede wszystkim tych magicznych. Widział nie raz zaskakujące rzeczy w rezerwatach, do których uczęszczał raz w miesiącu ze swoim ojcem. Jego zainteresowanie głównie padło na smoki, gdy ojciec zabrał go właśnie do rezerwatu z tymi pięknymi bestiami. Był oczarowany ich potęgą, siłą, a przede wszystkim dziwnie bijącym, niebezpiecznym majestatem.
Gdy ciocia ze strony mamy dowiedziała się o jego fascynacji smokami natychmiast dała mu na urodziny album o smokach. Były tam zdjęcia, a przede wszystkim opisy tych stworzeń. Nie wszystkie były uzupełnione, więc William obrał sobie za cel uzupełnienie go o swoje własne spostrzeżenia. Od mamy dostał notes, w którym przerysowywał smoki bez opisów, w których rysował napotkane stworzonka magiczne jak i te zwykłe. Lubił je opisywać, wpisywać w nich swoje spostrzeżenia. Chłopiec był naprawdę cierpliwy. Godzinami mógł siedzieć na kamieniu i rysować śpiącego liska w norce.
William urodził się w listopadzie, więc jak dostał list wiedział, że pójdzie dopiero następnego roku we wrześniu do szkoły. Nie mógł się doczekać. Przygotowywał się na ten dzień naprawdę długo, nawet zdążył przeczytać wszystkie podręczniki jakie dostał od rodziców. Najbardziej zainteresował się Runami, które kojarzyły się mu z pracą Billego. Od mamy uczył się trochę o eliksirach, więc jak już w końcu dotarł do szkoły wiedział więcej niż jego rówieśnicy. Wszyscy z jego rodziny myśleli, że dostanie się do Ravenclawu, ale jak to Will zaskoczył wszystkich.



Wbiegając wózkiem prosto w ścianę na peronie poczuł niesamowite szczęście. Rozpoczynał kolejny rozdział swojego życia. Pożegnał się ze swoimi siostrami i powiedział Charlie, że będzie na nią tam czekać. Widział jak bardzo podekscytowana była szkołą i jak bardzo chciała do niej dotrzeć. Chłopak czuł obawę zostawiając swoich rodziców i siostry, ale chciał się nauczyć więcej, poznać nowe osoby, przeżyć nowe przygody.
Pierwszy rok szkoły minął naprawdę spokojnie. Nie czuł zagrożenia jakie miało miejsce poza murami zamku. Wiedział, że zbliżają się wojny, ale miał nadzieję, że jego rodzice dadzą sobie radę. Wręcz był tego pewny. Byli potężnymi czarodziejami w jego oczach. Poznał kilku przyjaciół, trafił do Hufflepuffu, gdzie cieszył się spokojem i przyjazną atmosferą. Dużo się też uczył i zdobywał sporo punktów za wiedzę dla domu. Kilka razy wpadł w konflikt ze Ślizgonami, ale ogólnie William był spokojnym uczniem. Miał też przyjaciela, a mianowicie był to jego kuzyn. Byli jak bracia, razem marzyli, razem się uczyli, oddaliby za siebie życie.
Gdy był na drugim roku stała się tragedia, a mianowicie zginęła uczennica. William czuł się przerażony. Podobno otwarto komnatę tajemnic, ale nikt nie wiedział, co dokładnie wypuszczono. Do tej pory czuł się tu bezpiecznie, ale gdy dowiedział się o śmierci Marty czuł się przerażony. Nigdy nie zetknął się z tak bliską śmiercią i to osoby prawie w jego wiekui. Chcąc uspokoić przestraszonych rodziców pisał im, że wszystko w porządku. Nie chodził też po korytarzach sam. Zawsze starał się być z kimś, aby nie kusić losu. Will był rozsądnym dzieckiem, a ten rozsądek został mu do dziś. Czasami.
Kolejne lata mijały spokojnie. Na czwartym roku zaczął się interesować dziewczynami i poznał Annę, która zawróciła mu dosyć szybko w głowie. Zostali przyjaciółmi, a Will nie sądził, że kiedykolwiek dziewczyna odwzajemni jego uczucie. On, Anna i jego kuzyn byli najlepszymi przyjaciółmi do końca szkoły. Chłopak marzył bardzo o zwiedzaniu świata. Bardzo interesował się historią magii, astronomią, a przede wszystkim opieką nad magicznymi stworzeniami, na której siedział jak zaczarowany. Bardzo dobrze wychodziło mu rzucanie zaklęć obronnych jak i tych ofensywnych. Jego zainteresowania kręciły się głównie wokół zwierząt magicznych. Mógłby godzinami spędzać czas w bibliotece na przeszukiwaniu różnych wzmianek o magicznych bestiach, a przede wszystkim smokach.



Szkołę ukończył z dobrymi wynikami. Z Astronomii, ONMS, Starożytnych Run i OPCM dostał wybitny. Z Zaklęć i Uroków  dostał powyżej oczekiwań, a z Eliksirów, Transmutacji oraz Zielarstwa dostał zadowalający. Zaraz po opuszczeniu murów zamku zapisał się na staż do ministerstwa magii na wydziale magicznych stworzeń. Chciał się tym zająć i jakoś iść właśnie w tym kierunku. Zależało mu na jak najgłębszym dowiadywaniu się o tych zwierzętach, na tym, aby je poskramiać, ale nie robić im krzywdy. Spędził tam dwa lata dowiadując się znacznie więcej na temat tych magicznych stworzeń.
Wtedy też odnowił znajomość z Anną, a uczucie do niej okazało się znacznie silniejsze niż myślał. W roku 1950 wziął ślub z Anną, a parę miesięcy później okazało się, że kobieta jest w ciąży. William czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ich związek rozkwitał, a ich szczęście malowało uśmiech na twarzach napotkanych osób. William w tym czasie również miał wypadek, w którym został ciężko ranny, a mianowicie został poparzony przez smoka. Wrócił do swojego pierwotnego planu, a mianowicie zajął się czystą teorią i pisał książkę na temat smoków.
W tym czasie zmarła jego najmłodsza siostra, a miesiąc później żona wraz z nienarodzonym dzieckiem. Były komplikacje przy porodzie, które uśmierciły mu dwie najukochańsze osoby. Jego kotwice na ziemi. W rozpaczy zgodził się na podróżowanie po świecie w celu szukania, opisywania i łowienia smoków z ramienia ministerstwa.

Zaczął podróżować po świecie. Zwiedził pół Europy i lasy Amazonii w Ameryce. Głównie poruszał się po punktach ochrony smoków, które zajmowały się tresowaniem i poskramianiem. Tam spisywał wszystko, co o nich mógł się dowiedzieć i co powinno być najważniejsze. Nie miał kontaktu z rodziną, nie próbował się z nimi kontaktować. Bał się wspomnień związanych z tamtym miejscem. Za dużo śmierci go spotkało i nie był gotowy, aby się zmierzyć z tą świadomością. Wrócił dopiero po niecałych sześciu latach, ponieważ dowiedział się, że jego druga siostra zaginęła. Przez ten czas miał na swoim koncie sporo miejsc zwiedzone, a przede wszystkim obszernie opisane większość smoków – przynajmniej miał taką nadzieję. W międzyczasie zrezygnował też z pracy dla ministerstwa i działał na własną rękę.


Pierwsze trzy lata spędził w Niemczech z małymi podróżami do pobliskich państw z polecenia Ministerstwa, pół roku z tych lat spędził w Francji, gdzie również doszkolił znajomość języka. W Niemczech nauczył się posługiwać bardzo dobrze językiem niemieckim. Niemcy były krajem, które było wręcz centralnym epitafium wojen mugolskich, działo się różnie, ale udało mu się przetrwać. Nie mógł też się nie mieszać w to, co działo się w Europie. Czasami pomógł mugolom, ale robił to tak, aby się nie wychylać. Czasami stoczył walkę przeciwko Niemcom starając się być oczywiście anonimowym, używając do tego eliksirów wielosokowych. William jest osobą empatyczną i nie potrafił stać bezczynnie, gdy komuś działa się krzywda. To pomagało mu również zapomnieć o utracie ukochanej osoby. Oprócz tego, że szukał informacji o smokach starał się pomagać chronić rezerwat. Nie raz usłyszał jak w okolicznych lasach spadła bomba, ale szczęśliwie uniknęły one właśnie jego głównego schronienia.
Najbardziej martwiły go wzmianki o Grindewalcie, który rok po jego wyjeździe objął stanowisko dyrektora szkoły. Bał się tego, co ten człowiek może zrobić z ostoją bezpieczeństwa, ale był bezradny, przynajmniej tak się czuł. Obserwował ruchy jego zwolenników z boku, czasami pomagając przypadkowym czarodziejom w ukryciu się, a także mugolom. Nigdy nie podawał swojego prawdziwego imienia, ani nazwiska.
Głównie poruszał się po rezerwacie w Bawarii, który był ukryty przed oczami mugoli, a sam dowiedział się o tym przypadkowo od dawnego przyjaciela ze stażu. Lasy położone w Niemczech są naprawdę malownicze i w tym czasie naprawdę sporo przeszły, ponieważ w nich ukrywali się ludzie, którzy byli zagrożeni ze strony tyranów tego świata.


Następnie wybrał się do Ameryki rezygnując w tym czasie z pracy dla ministerstwa. Miał już dosyć tego jak ministerstwo reaguje na te wszystkie niespokojne sygnały, chciał też odpocząć od wojny i tych wszystkich nielogicznych posunięć ludzi wokół.
Tam spędził dwa lata, nadal starał się spędzać czas w rezerwatach, gdzie notował wszystko o smokach. Nawet wybrał się na kilkumiesięczną wyprawę w głąb lasu Amazonii, aby odkryć pogłoski o rzadkim i uznanym wręcz za wymarły gatunku smoka zwanego Harpigonem przypominający kształtem ptaka, który zamieszkuje okoliczne lasy. Udało mu się go zobaczyć, ale smok szybko zniknął. William zdążył zanotować, że bestia należy raczej do najmniejszych okazów swojego gatunku, kryje się nisko głównie przy pniach drzewa, nad mokrymi rozlewiskami, prawdopodobnie nie potrafi latać.


Ostatni rok podróży spędził na podróżach po przypadkowych miejscach. Zwiedzał opuszczone zamki, gdzie podobno mają mieć swoje gniazda smoki, ale nic nie znalazł, co było jednym z zapalników decydujących o tym, aby wrócić do rodziny. Kolejny powód, dla którego wracał to było wsparcie Charlie i rodziców. Mimo wszystko jego rodzina była dla niego najważniejsza. W takich wartościach dorastał i nie zamierzał z nich rezygnować. W mieście wrócił do swojego starego mieszkania, które kupił zanim jeszcze ożenił się z Anną. Miał je sprzedać, ale nie zdążył.



Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 10 +2 (różdżka)
Zaklęcia i uroki: 15 +3 (różdżka)
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: Brak 
Transmutacja: 5 Brak
Eliksiry: 5 Brak
Sprawność: 5 +5 (waga)
Zwinność: 5 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
AngielskiII0
FrancuskiI1
NiemieckiII2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AstronomiaII10
Historia MagiiI2
ONMSIII25
Starożytne RunyI2
SpostrzegawczośćI2
Ukrywanie sięI2
ZielarstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Wytrzymałość FizycznaIII10
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
NeutralnyNeutralny
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Literatura (tworzenie )II7
Literatura (wiedza)I0.5
AktywnośćWartośćWydane punkty
GenetykaWartośćWydane punkty
Brak- (+0)

Reszta -->4.5

Wyposażenie

WYPISZ po przecinku rzeczy (zwierzęta, inne) zakupione w sklepiku MG



Ostatnio zmieniony przez William J. Leighton dnia 26.09.19 17:31, w całości zmieniany 7 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: William J. Leighton [odnośnik]23.09.19 19:05
Karta Postaci gotowa. Proszę też o zmianę nicku na: William J. Leighton
Gość
Anonymous
Gość
William J. Leighton
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach