Steffen, wesoły animag szczur z Zakonu jest za młody aby pamiętać Antona ze szkoły, ale często bywa w porcie i ma tam przyjaciół! Ma mamę mugolkę, ale dorastał w całkowicie czarodziejskim domu i niewiele wie o mugolskim świecie, ale chętnie się dowie!

Michael był w Gryffindorze kilka lat wyżej od Antona, nie jestem pewna czy się pamiętają (dalsza znajomość?), ale mam pomysł na bardziej skomplikowane spotkanie po latach! Przez kilka miesięcy w fabularnym październiku-grudniu 1955, Tonks prowadził śledztwo w sprawie czarnoksiężników i przemytników w porcie. Może Anton nieświadomie znalazł się na jego celowniku (coś związanego z ingrediencjami/eliksirami?) i mają za sobą nieprzyjemne przesłuchanie? Potem na jaw mogło wyjść mugolskie pochodzenie Tonksa, niedługo może zetkną się w Zakonie i ogółem widzę dużo pozytywnych powiązań. Mike dotychczas zaopatrywał się w eliksir tojadowy dla wilkołakow w szpitalu św. Munga, ale w kwietniu musi znaleźć inne rozwiązanie...

A Daniel pewnie cię kiedyś okradł, bo czemu nie

edit: Steff i Majk są za nisko w hierarchii Zakonu żeby "wdrożyć" tam Antona, przygarną go już w <3

OMG, JA CI POWIEM WSZYSTKO O MUGOLACH. WSZYSTKO. Tylko się mnie spytaj!
Tyle tylko, że nie widzę raczej punktów wspólnych na zaczęcie relacji od jakiegoś bliższego punktu - Gwen jest zbyt młoda, raczej nie jest częścią dokowej familii. Chwilowo też raczej nie bywa w Londynie. Ale na pewno uda nam się coś ogarnąć.

Skoro mieszkasz w dokach, to na pewno mnie znasz <3 Jesteśmy w podobnym wieku, oboje chodziliśmy do Hogwartu i pewnie mijaliśmy się na korytarzach. Chociaż byłeś gryfonem a ja ślizgonką, to nie specjalnie byłam zainteresowana rywalizacją pomiędzy domami. Szukasz znajomych z czasów szkolnych. Może byłam jedną z nich?
Mogliśmy kiedyś wpaść na siebie przemierzając portowe uliczki, kontakt się po zakończeniu nauki urwał więc porozmawialiśmy trochę, mogłam dowiedzieć się o Twoich umiejętnościach i z pewnością skorzystać z Twoich usług.
Co ty na to, Antonie?

hej Ant! ogólnie to jesteś starszy, ale w sumie trudno było mnie w szkole przegapić, plus, widze że wyżej jest mój brat, a jeszcze jeden się gdzieś plącze w podobnym do Ciebie wieku
eliksirów nie rozumiem po dziś dzień, jak nie boisz się wysadzonego mieszkania, może spróbuję do nich raz jeszcze podejść

A my wszystko wiemy

Widzę, że jest pan alchemikiem oraz zielarzem. Może mamy nawiązana jakiegoś rodzaju współpracę? Co prawda zajmuję się alchemią, lecz nie tak skrupulatnie, jak samą numerologią. Można powiedzieć, że dopiero się rozwijam jako alchemik. Może pan jest w tej dziedzinie poniekąd moim mentorem? Moze pomagałam panu jako numerolog przy jakimś eksperymencie i od tej pory utrzymujemy kontakt? A może skupowałam u pana ingrediencje i z czasem znajomość ta przeniosła się dalej, powiązała ze sobą wspólne zainteresowania, fascynację, naukę. Dziś może jesteśmy przyjaciółmi po fachu. Może przekierowuję do pana bardziej wymagających klientów, a pan w zamian czasem reklamuje moje umiejętności numerologiczne? Może żyjemy w takiej zawodowej, przyjemnej symbiozie robiąc sobie przerwy na pogawędki o nauce przy filiżance herbaty?