Primrose E. Burke
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 215
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 174 - 193 |
71-80% | brak | -10 | 152 - 173 |
61-70% | brak | -15 | 131 - 151 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 109 - 130 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 88 - 108 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 66 - 87 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 45 - 65 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 44 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Różdżka
Drzewo różane oraz włosy z głowy syreny. Taka różdżka przynosi szczęście swojemu właścicielowi. Jak to zwykle z wytwórstwem różdżek, ludzie zmieniają prawdę. Samo w sobie drzewo różane nie posiada szczęścia, ale jest ono silnie przyciągane przez czarodzieja lub czarownicę, którzy poosiadają zdolność do stania twardo na własnych nogach, podejmujących właściwe wybory i potrafiące znaleźć korzyści z własnego wypadku.
Pierścień
Należał kiedyś do babki Primrose, niezwykle mądrej i odważnej osoby. Kobieta się z nim nie rozstaje i zawsze jest widoczny na jej dłoni. To jej pamiątka i jednocześnie tęsknota, za marzeniami, o których jeszcze boi się głośno mówić.
FitzRoy
FitzRoy to dumny Puchacz, którego Prim otrzymała w dniu jedenastych urodzin. Zawsze siedzi z poważną miną jakby chciał powiedzieć, że jest ponad tym co się wokół niego dzieje. Jednak nigdy nie zawiódł Prim i często bywał powiernikiem jej zmartwień. Miewa swoje humory i przed wysłaniem listu oczekuje małego głaskania. Gdy czegoś potrzebuje wydaje różne dźwięki i prostuje skrzydła, wtedy wiadomo, że należy mu poświęcić chwilę uwagi.
- Spoiler:
- Listy
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 02.02.23 23:02, w całości zmieniany 63 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
maj 1951 | Aquila & Evandra & Rigel - zakończona| Hogwart, Błonia
Teraz słuchała rozmów przyjaciół i cieszyła się miłym popołudniem w ich towarzystwie, bo z czasem zrozumie, że może być przy nich sobą i nie obawiać się oceny. Nie wiedziała jeszcze, że za parę lat spotkają się w tym samym gronie i będą rozprawiać o innych sprawach, a rzeczywistość będzie bardziej przytłaczająca nadając obrazom z popołudnia na błoniach patyny tęsknoty za beztroską tych dni.
październik 1951 | Aquila Black - zakończona| Hogwart, biblioteka
Snucie marzeń nie było praktyczne, ale przyjemne i zdarzało się Prim w nich zatracać, zwłaszcza jak sięgała po jeden z wielu romansów jakie podsunęła jej Evandra. Lady Burke nie miała sióstr więc traktowała Lestrange i Black jak takowe właśnie. Choć różniły się mocno, to jednak tworzyły zgrany zespół i zawsze mogły na sobie polegać.
-Mugole często na coś patrzą, ale tego nie widzą… – Nie rozumiała jak można nie widzieć i nie czuć magii? To było tak oczywiste jak oddychanie, a jednak tworzyli te swoje głośne maszyny, zmieniali gwałtownie świat wokół nich, jakby pociąg nie wystarczał i statki.
-Mugole często na coś patrzą, ale tego nie widzą… – Nie rozumiała jak można nie widzieć i nie czuć magii? To było tak oczywiste jak oddychanie, a jednak tworzyli te swoje głośne maszyny, zmieniali gwałtownie świat wokół nich, jakby pociąg nie wystarczał i statki.
| Ares Carrow - zakończona| Another dance
-Nie... - wyrwało się jej z ust i w tym momencie, jak za sprawą czaru tego słowa był naprzeciwko niej. Trzymał w swojej dłoni jej drobną i kruchą. Zadrżała pod tym dotykiem. Objął ją w tali pewnym chwytem i przyciągnął do siebie w kolejnych krokach tańca. Nagle cała sala zniknęła i byli tylko oni, obydwoje wirujący w tańcu. Ares ubrany cały na biało, w kontraście do jej czarnej, niczym skrzydła kruka sukni prowadził w tańcu. Czuła się lekko, a jednocześnie cała płonęła w jego objęciach. Spojrzała mu w oczy i zatopiła się w ich głębi. -Nie opuszczaj mojego boku...
| Mathieu Rosier - zakończona| Dancing with dragons
-Każde pragnienia są ważne. One nas napędzają i pchają ku spełnieniu. -Odpowiedziała w końcu i zaczęła obchodzić go dookoła mrużąc lekko oczy, a w kącikach ust czaił się zadziorny uśmiech. Primrose była dzieckiem dzikich wzgórz Durham i choć skrywała temperament pod zasłoną dobrego wychowania i wpojonych manier, to tym razem pozwoliła sobie na jej uchylenie. -Czego może pragnąć mężczyzna przystojny, majętny, o dobrym nazwisku? Co może skrywać na samym dnie swego serca? - Pytała stawiając powoli kroki na miękkiej trawie.
| Mathieu Rosier - zakończona| Różany labirynt
Pod nogami miała pęknięte drobiny lustra, które barwiły powoli krople krwi spadające na ziemię z pochylających się nad nią róż.
Podeszła do zielonej ściany cierni i kwiatów.
Wychyliła się i dostrzegła w oddali korytarz prowadzący do niego
Była tego pewna.
Róże trzęsły się im bardziej podchodziła do ściany. Ta jednak nie chciała jej puścić.
Ułożyła dłonie czując jak kolce wbijają się w jasną skórę dłoni.
Podeszła do zielonej ściany cierni i kwiatów.
Wychyliła się i dostrzegła w oddali korytarz prowadzący do niego
Była tego pewna.
Róże trzęsły się im bardziej podchodziła do ściany. Ta jednak nie chciała jej puścić.
Ułożyła dłonie czując jak kolce wbijają się w jasną skórę dłoni.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 25.07.22 11:56, w całości zmieniany 13 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
- Spoiler:
- 14.07.1957 | Cardel Borgin - zakończona | Durham Castle, Ogrody-Głównie od runy, która jest wykorzystywana. – Wyjaśniła upijając łyk herbaty i patrząc jak talizman tężeje. – Mamy runy solarne i nocne. Runy dzielimy również na energetyczne i magnetyczne. Te pierwsze tylko dają energię, drugie również ją pobierają. Inny podział to runy odwracalne i nieodwracalne. Warto mieć to na uwadze, ale ten szczegółowy podział jest bardziej przydatny łamaczom klątw lub do ich nakładania, jak zapewne wiesz.
Patrzyła uważnie na talizman.15.07.1957 | Steffen Cattermole - zakończona | Biblioteka Londyńska, Boczna czytelniaW ten sposób pomiędzy woluminami poznała pana Wooda. Zaczęli niezobowiązująco rozmawiać pewnego dnia, a dialog sam się kleił. Okazało się, że mężczyzna jest znawcą run oraz posiada niesamowitą wiedzę na ich temat. Kiedy w ręce Prim wpada taka osoba to nie mogła jej wypuścić. Nie ma nic lepszego niż pozyskiwanie wiedzy od kogoś innego, a nie tylko z książek.20.07.1957 | Ares Carrow - zakończona | Yorkshire, Ruiny WhitbyJedno było pewne, Primrose patrzyła teraz na niego uważnie szaro-zielonymi oczami, a w kącikach jej ust czaił się ironiczny uśmiech.
-Czy nazywanie czegoś po imieniu jest obrazą? - Zapytała unosząc do góry dumnie podbródek. - Czy w swej szarmanckości nie przekroczyłeś cienkiej granicy, która rozdziela dobry takt od zniewagi, lordzie?
Ich świat był niczym stąpanie po cienkim lodzie. Jeden fałszywy ruch i skorupa pęka, a ty pływasz w zimnej wodzie ostracyzmu. Bywały dni kiedy chciała zejść z tego lodu i stać na pewnym gruncie. Czy właśnie się przeliczyła i Ares Carrow pokazał jej, że lód pod nią pęka.21.07.1957 |Pan Roots - zakończona | Durham, Sala muzycznaKolejna nuta poleciała w górę, ku antresoli nad nimi, gdzie mogli stać goście słuchający koncertu, ale nie dziś. Tego dnia jednymi słuchaczami były inne instrumenty, fotele oraz zeszyty zapisane nutami ręką jej brata i poprzednich pokoleń. Fakt, że pan Roots krążył wokół niej jak drapieżnik nie pomagał w skupieniu się. Odruchowo chciała podążać za nim wzrokiem. Wiedzieć gdzie się znajduje i co robi. Stała jednak nieruchomo starając się zagrać najlepiej jak potrafiła, ale to nie ułatwiało sprawy. Smyczek ześlizgnął się ze struny powodując nieprzyjemny dźwięk. Pomimo tego nie poddawała się. To tak jak z talizmanami. Musisz nauczyć się rozróżniać struktury i faktury, poznać tajniki aby być coraz lepszym, uczyć się od innych by piąć się na szczyt.
- Spoiler:
- 2.08.1957 | Edgar Burke - zakończona | Durham, Beamish, Pole Maków-Drugie śniadanie, brzmi wspaniale – uśmiechnęła się ciepło do brata, a spojrzenie jej oczu mogło roztapiać lody, choć czasami i topić lądy. Tym razem jednak było skierowane na osobę, którą darzyła ogromnym zaufaniem i miłością. Rodzeństwo Burke niby tak różniące się od siebie, a jednak tak bardzo podobne wróciło w chłodne i ponure mury Durham, które dla nich nigdy nie były zimne i ciemne.4.08.1957 | Ramsey Mulciber - zakończona | Borgin & Burke, WejścieOdruchowo założyła ciemny pukiel włosów za ucho, zawsze tak robiła kiedy się nad czymś głęboko zastanawiała.
-Kwestia ceny – podłapała cicho i bardzo melodyjnie temat chowając notatnik i kładąc ponownie dłonie na kontuarze. Spojrzała w stalowe oczy. Mówiono, że oczy są zwierciadłem duszy, że można z nich wyczytać wszystko. Można zobaczyć prawdę o drugiej osobie i czy słowa są zgodne z tym co ona czuje. - Oferuje swoje usługi. Być może pewnego dnia będę potrzebować tych, które oferuje Pan.
Wypowiadając te słowa uśmiechnęła się delikatnie, kącikami ust. Nie potrzebowała pieniędzy, miała ich pod dostatkiem. Przysługi były o wiele cenniejszą walutą i to właśnie nią wolała operować.6.08.1957 | Vincent Rineheart - zakończona | Durham Castle, Pracownia alchemicznaWalcząc z własną sennością dostrzegła, że Vincent też nie jest na nie obojętny i stara się zachować trzeźwość umysłu. Czasami jego słowa dochodziły do niej jak zza ściany, jakby znajdował się w innym pomieszczeniu. Skupiała się na pisaniu tego co mówił, na dodawaniu własnych wniosków, miała plan później dokładnie przeanalizować zapiski, które mogą być ciekawa wskazówką do innych badań w przyszłości. Zdawało się, że ich wnioski mogły być prawidłowe.
-Ktoś albo nieumiejętnie nałożył znaki lub zrobił to ktoś zupełnie inny, a nie twórca - zapisała na kartce pergaminu od myślnika kolejne spostrzeżenia jakie poczynili w trakcie badań.8.08.1957| Wendelina Selwyn - zakończona | Irlandia, Planetarium Heweliusza-Przyznaję się do swojej ignorancji w tym temacie. Astronomia nie jest moją domeną, ale zauważyłam, że może być niezwykle przydatna w czasie prowadzenia moich badań. Nauka idzie cały czas do przodu, odkrywamy nowe rzeczy i wielką stratą byłoby nie skorzystać z możliwości pogłębienia swojej wiedzy.
Prim nie przywykła mówić o badaniach czy pracy w obecności szlachty. Zwykle panny z dobrych domów nie zajmowały się takimi zagadnieniami. Owszem potrafiły zgłębiać pewne dziedziny magii, ale nie wkraczały w świat nauki gdzie pewne uprzedzenia czy też poglądy należało odstawić na dalszy tor jeżeli chciało się coś osiągnąć.10.08.1957| Forsythia Crabbe - zakończona | Ukryta Polana, Przedmieścia LondynuTo o co chciała walczyć było czymś wywrotowym w świecie szlachty, ale z każdym dniem przekonywała się coraz bardziej, że ta walka jest konieczna. Musiała jednak znaleźć kobiety, które myślały podobnie tak jak ona lub rozpalić w innych myśl, która w Prim kiełkowała już od jakiegoś czasu, ale nie miał jeszcze odwagi z nikim tego tematu poruszyć.
-Masz kogoś na myśli mówiąc o nauczycielu? – Zapytał i chwyciła mocno różdżkę aby jednak jeszcze raz zmierzyć się z samą sobą i swoimi umiejętnościami. Wykonała pewny ruch w stronę kupki liści i gałęzi jaka piętrzyła się przed nią, zawołała:
-Bombarda!14.08.1957| Aquila Black -zakończona| Durham, Beamish, Altana na skraju lasu-Dzisiaj udamy się spacerem do pewnej starej altany w lesie. Miejsca ucieczki moich braci gdy byli jeszcze dziećmi. - Oznajmiła pogodnym tonem. Biła od niej pewność siebie i duża radość życia. Idąc otwartą przestrzenią zbliżały się do zielonej ściany lasu, która z każdym krokiem była coraz bliżej nich kusząc przyjemnym cieniem pod koronami drzew. Słońce zaś niemiłosiernie pięło się w górę po nieboskłonie zapowiadając iście upalny dzień, aż dziw bierze, że okolica jeszcze nie zamieniła się w pustynię. W końcu poczuły przyjemną ulgę na twarzy kiedy promienie słoneczne musiały przebijać się w gęstwinę lasu. Od razu też zapachy uległy zmianie. Słodki zapach kwiatów oraz nagrzanej trawy ustąpił słodkiej woni wilgotnej ziemi oraz mokrych liści.15.08.1957| Frances Burroughs -zakończona| Royal Borough of Kensington and Chelsea, Biblioteka LondyńskaWreszcie, przekroczyła progi biblioteki i odetchnęła głęboko. Ten zapach starych woluminów, szelest kartek. Była w raju. Nie miała czasu jednak rozkoszować się atmosferą jaka panowała wewnątrz. Miały na nią czekać książki, udała się więc do stolika gdzie leżały woluminy. Sięgnęła po pierwszy z nich i westchnęła z dezaprobatą. Jak trudne może być przygotowanie paru książek? Podała tytuły i nazwiska, nie kazała pracownikom myśleć przy doborze lektur. Alchemia i składniki alchemiczne, jakkolwiek było to fascynujące i w innej sytuacji zatopiłaby się w lekturze, nie to było celem jej wyprawy do Londynu. Teraz musi zmierzyć się z upartym i często opryskliwym systemem bibliotecznym czyli pracownikiem.16.08.1957 | Rigel Black- zakończona | Royal Borough of Kensington and Chelsea, Dom Mody ParkinsonZastanawiała się czy to dobrze, że czujesz się tak pewnie w sukni, którą miała na sobie. Ubranie miało oddawać charakter osoby, która je nosi, ukazywać to co w głowie na wierzchu. Właśnie to się działo teraz. Patrzyła na swoje odbicie jednocześnie z zachwytem i strachem. Widziała ten cień, który się czaił w jej oczach. Widziała go, a on chciał wyjść, rozbudzony kruczą czernią sukni. Czy mu pozwoli na to? Czy cień i mrok, który widzieli wokół niej przyjaciele w końcu wyjdzie z klatki jaki mu zbudowała? Czy właśnie zaczęła przekręcać powoli klucz.17.08.1957| Forsythia Crabbe - zakończona | Przedmieścia Londynu, Wierzbowa aleja-Protego! – Głos był czysty i pewny siebie, niemalże jakby nawoływała do odwagi i siły niewidzialną ramię. Energia wokół nich zafalowała prawie zakrzywiając obraz. Tarcza uformowała się przed nią i trwała przez chwilę spokojnie mogąc przyjąć na siebie ataki. Zadziałało! Udało się! Odetchnęła z ulgą i ciężko opadła na dywan. Dłoń jej drżała, w głowie wirowało. To było mocne zaklęcie. Sięgnęła po ciastko i wgryzła się w nie. Chwała Maczkowi, że pomyślał o przekąskach. Jakby wiedział, że Prim będzie ćwiczyć zaklęcia.23.08.1957 | Daniel Wroński - zakończona | Borgin & Burke, WejścieNa widok Daniela uśmiechnęła się szczerze i szeroko. Był obecny w jej życiu od kiedy kojarzyła twarz mężczyzny. Najpierw jako ochroniarz, który zawsze miał dla niej czas, odpowiadał na wiele pytań czy snuł niesamowite historie, a duże szaro – zielone oczy wpatrywały się w niego z zafascynowaniem. Był też jedną z nielicznych osób, którą dopuściła do siebie bliżej.
-Daniel! – Zawołała radośnie i odstawiła szklankę na blat. – Wspaniale, że jesteś.
Wylewność i okazywanie prawdziwych emocji też była zarezerwowana dla garstki osób, do której należał Wroński. Otworzyła paczkę by zobaczyć co jest w środku. Była dla niej niczym gwiazdkowy prezent.
- Spoiler:
- 2.09.1957 | Craig Burke | Durham Castle, Altana- Miłość i krew. Obie mają potężną moc. Uczeni łamią sobie głowę nad tym od lat, ale nie doszli do niczego poza tym, że to połączenie musi być prawdziwe i bardzo mocne. Wręcz niezniszczalne.
Kolejny łyk herbaty, a słowa przebrzmiały. Następny zaś utkwił jej w gardle niczym kula. Spojrzała na Craiga mrużąc oczy.3.09.1957| Wren Chang - zakończona | Dzielnica portowa, Magiczny portWidziała to wahanie u potencjalnej klientki. Musiała się liczyć z tym, że ta ostatecznie nie skorzysta z jej usług. Świat nie był idealny i Prim wiedziała, że tak mogło się zakończyć ich spotkanie. Sięgnęła po szkice i plany innych talizmanów, które już wykonała.
-Proszę zerknąć, to są wszystkie talizmany jakie skonstruowałam. Część można nadal nabyć w sklepie. - Na kartach widniały wszelkiej maści wisiory, ale również pierścienie, broszki, czy runy z elementami kamieni. Każdy był dokładnie opisany, wszystkie składniki oraz działanie i termin ważności talizmanu. Podniosła filiżankę do ust aby ponownie napić się kawy. Kiedy Wren zapytała o krew coś w Prim drgnęło, ale starała się tego po sobie nie pokazać.5.09.1957 | Evandra Rosier - zakończona | Château Rose, tereny jeździeckiePrim wolała mieć pewność, że Evandra nie ucieknie z piskiem na widok zwierzęcia, na którym ma jeździć. Pstryknęła palcami na stajennego, który miał przygotować wierzchowca. Spokojny kasztanek został do nich podprowadzony już gotowy do jazdy. Bogate siodło pyszniło się na jego grzbiecie, a czerwony czaprak zdawał się być zrobiony z najlepszej jakości wełny.
-Zapraszam na siodło – Prim dworskim gestem wskazała na konia, a stajenny przygotował już dłoń aby pomóc Lady Rosier dosiąść wierzchowca.6.09.1957| Ares Carrow - zakończona| Magiczny port, La FantasmagoriePokręciła z niedowierzaniem głową, jak mogła być taka naiwna. Jej pojawienie się w Sandal Castle musiało zostać odebrane jako narzucanie się, ba może polowanie na męża. Jak mogła tego nie przewidzieć? Wszędzie były nadgorliwe matki oraz ojcowie, którzy dobijali intratnych interesów, a córki były ich gwarantem. Przecież była panną na wydaniu, cóż innego mógł pomyśleć kawaler z majątkiem i tytułem. Zapomniała się całkowicie, życie w Durham sprawiło, że na chwilę pozwoliła sobie na rozluźnienie. Edgar ją uprzedzał, uczulał na to, a ona zignorowała słowa brata. Zaśmiała się cicho pod nosem.
-Jakże by mogło być inaczej – powiedziała cicho do siebie i wyprostowała się dumnie, unosząc do góry brodę w postawie godnej wojownika. - Lord wybaczy, nie będę więcej narażać dumy rodziny Carrow na szwank.7.09.1957| Frances Burroughs - zakończona| Durham Castle, Komnata PrimroseCeniła sobie ciekawą i stymulującą konwersację ale o wiele bardziej lubiła czas spędzać w towarzystwie naukowców niż innych dam z towarzystwa, nie licząc paru wyjątków. Dlatego też cieszyła się na spotkanie z Frances. Niezwykle jej schlebiła prośba o pomoc w nauce. Nie dalej jak dwa miesiące temu sama pobierała nauki w kwestii starożytnych run, a dziś sama miała swoją wiedzą się podzielić z numerologii. W czasach szkolnych zdarzało się jej pomagać innym uczniom przyswoić dany materiał, ale było to wiele lat temu. Czy teraz sprosta zadaniu i będzie w stanie przekazać odpowiednio wiedzę?9.09.1957| Cressida Fawley - zakończona | City of London, Ulica PokątnaWielu jednak zapomina, że za mężczyzną sukcesu stoi bardzo inteligentna i obrotna kobieta.
-Grywasz na fortepianie? - Zainteresowała się żywo. - Może miałabyś kiedyś ochotę mi akompaniować w czasie gry? Skrzypce to wymagający instrument, ale nic tak nie pomaga w nauce jak wsparcie pianisty, co o tym myślisz?
Podłapała szybko temat. Szukała osoby, który mogłaby od czasu do czasu ją wspomóc. Być może Cressida byłaby zainteresowana.10.09.1957| Edgar Burke - zakończona | Durham Castle, salonik-Do czasu poczęcia pierwszego potomka małżonkowie są zobowiązani współżyć ze sobą nie rzadziej niż trzy razy w tygodniu - przeczytała kolejny zapisek. - Po zaślubinach dla małżonki lord Burke zobowiązuje się podarować całe wschodnie skrzydło na jej własny i prywatny użytek. Tam stoją te ohydne wazy, które Charon wręcz ubóstwia.
Spojrzała na zapisek, na który zwrócił uwagę brat.
-Koszmar, jak można tego zakazać, co komu do tego… - uniosła się szczerze oburzona, ale wtedy przerwało jej chrząknięcie jego z obrazów, podniosła głowę aby spojrzeć w twarz jednego z przodków ostrzegawczo, a ten teatralnie odwrócił wzrok.-... Obyś ty nie miał takich pomysłów, aby umieszczać takich warunków w mojej umowie..12.09.1957| Gwendolyn Grey - zakończona| Dorset, Weymouth, Jarmark-Primrose Burke, niezwykle miło mi panią poznać. - Uśmiechnęła się uprzejmie i skinęła lekko głową w stronę artystki. Wierzyła, szczerze wierzyła, że trafiła na osobę, która nie zechce jej teraz ogłuszyć i zaciągnąć gdzieś w kąt, a to byłaby najmniej groźna rzecz. Liczyła jednak, że spotyka się z utalentowaną ilustratorką, której też zależy na dobrych relacjach. - Przepraszam, zgubiłam się.14.09.1957| Wren Chang - zakończona | Ulica Pokątna, Zacisze KirkeDoskonale wiedziały o czym mowa. Wren miała dostarczyć krew szmalcownika by zapieczętować nią talizman. Upiła łyk herbaty i sięgnęła po ciasteczko, które im przyniesiono. Z przyjemnością je zjadła i wytarła palce w serwetkę. Uniosła zaskoczony wzrok szaro zielonych oczu na Azjatkę kiedy ta położyła przed nią podarek. Nie spodziewała się tego, wręcz nie oczekiwała i nie ukrywała swojego zachwytu tym co zobaczyła. Ujęła delikatnie w dłonie karty przyglądając się im uważnie. Badając wiele artefaktów mogła śmiało stwierdzić czy trzyma bardzo cenne przedmioty. Fakt, że panna Chang postanowiła je podarować niezwykle poruszył Primrose. Nie znały się. Nie były sobie bliskie, a jednak otrzymała wspaniały prezent.15.09.1957| Adeline Burke | Durham Castle, OranżeriaOpanowanie magii bezróżdżkowej było jednym z marzeń lady Burke, ale żeby się za to zabrać potrzebowała mieć podstawową wiedzę na temat istoty magii oraz jej powstawania. Powoli zgłębiała różne traktaty, ale na razie mogła jedynie stwierdzić, że wie gdzie zacząć szukać informacji i miała zamiar to zrobić. Dział Ksiąg Zakazanych w bibliotece zdawał się być odpowiednim miejscem na zdobycie wiedzy, której tak łaknęła.
-Istnieje szansa, że sięgnęlibyśmy do istoty samej magii. Słyszałam o tym, że to emocje tworzą silną magię. Stąd powstało zaklęcie avada – odpowiedziała kiedy słowa bratowej wybrzmiały. – To właśnie silne emocje miały wpływ na to, że w ogóle się pojawiło.16.09.1957| Aquila Black - zakończona | City of Westminster, Ławka nad rzeką-Wskazują, czego uczą te historie. Mogą być swego rodzaju wróżbą dla czytających. Dziwny zabieg, ale często jeżeli chodzi o logikę to nie można jej szukać w magii. – Spojrzała ponownie na oznaczenia planet. Znała symbole, ale już nie była tak dobra w ich interpretacji. Czasami żałowała, że nie przykładała się do astronomii. Być może teraz ta wiedza mogłaby jej pomóc.
-Myślałaś może aby wyjść poza bibliotekę Blacków? – Zagadnęła spokojnie Aquilę oddając jej książkę i sięgnęła po swoją filiżankę. – Biblioteka Londyńska ma wiele ciekawych pozycji. Ostatnio napisałam list z prośbą o dostęp do Działu Ksiąg Zakazanych. Próbowałaś tam szukać?17.09.1957| Evandra Rosier - zakończona |Okolice, Zapomniany pomostWyczuła uścisk dłoni Evandry wiedząc co ta czuje. Primrose sama nie rozumiała rozlewu krwi dla samej satysfakcji zabijania. Sianie terroru nigdy nie przyniosło niczego dobrego, ale niestety jeżeli zapominamy o własnej historii, jesteśmy skazani na jej powtórne przeżycie.
-Ludzie bywają nieprzewidywalni. Kierują się emocjami, odruchami, chwilowym pożądaniem. Władcy tracili korony, najczęściej wraz z głowami a całe dynastie upadały na skutek głupoty, durnego błędu lub niekontrolowanych emocji. Tym właśnie jest rozlew krwi.
Wzięła głębszy oddech czując jak chłód przenika przez nos aż do płuc i wypuściła powietrze ciężko.18.09.1957 - poranek| Frances Burroughs - zakończona | Biblioteka Londyńska, Dział Ksiąg ZakazanychMiała zadanie do wykonania. Przeglądała rozdziały na temat magii starożytnej i wierzeniach dawnych Inków oraz Celtów. Ci ostatni byli im najbliżsi oraz Normanowie, który podbijali tereny Anglii. To ich zwyczaje były dla Prim najważniejsze i miały stanowić grunt pod budowanie dalszych teorii, a na końcu na stworzenie artefaktu w oparciu o badania jakie właśnie zaczęła poczynać. Poczekała aż atrament wyschnie i obróciła kartkę na drugą stronę by pisać dalej. Sterta notatek rosła z każdą minutą, a Prim nie czuła upływu czasu. Podniosła głowę słysząc słowa towarzyszki wskazała piórem na otwarte księgi.
-Najwięcej rytuałów związanych z krwią dotyczy tych miłosnych. Bardzo dużo też traktują o sposobie poświęcania krwi i w jaki sposób aby nikt postronny jej nie wykorzystał. Wiele z nich bazuje na fazach księżyca i układzie planetarnym. Od tego zależy ich skuteczność. To typowo pierwotna magia, związana z naturą i cyklem życia. Coś czego właśnie szukałam.18.09.1957 - popołudnie| Lorcan Carrow - zakończona | Durham Castle, StajnieKonie były jej pasją już od dziecka. Od kiedy pierwszy raz posadzono ją w siodle oddała swoje serce tej aktywności. Jednak nie ograniczała się jedynie do jazdy konnej. Chciała poznać te zwierzęta, obcować z nimi, widzieć świat ich oczami. Potrafiła całe dnie spędzać na pastwiskach oraz w siodlarni, obserwując te fascynujące stworzenia. Nauczyła się nimi rozmawiać, choć nie była zaklinaczem koni to znalazła w nich towarzyszy i przyjaciół. Sama przygotowywała wierzchowce do jazdy. Nie raz pomagała stajennym sprzątać boksy. Na początku wszystkich to dziwiło, matka zanosiła się, że to nie przystoi pannie, ale Marcus Burke był innego zdania.21.09.1957- Popołudnie| Craig Burke - zakończona | Durham Castle, HolGdy usłyszała jego głos niechciana łza popłynęła po policzku. Powinna być silna, a nie rozklejać się przy nim. To ona powinna być teraz opoką, a nie on. Starła szybkim ruchem drugą łzę.
-Ty głupku – wydusiła z siebie zaciskając dłonie w pięści. - Ty głupku...
Powtórzyła głucho i uderzyła go pięścia w pierś, nie mocno, ale na tyle, żeby to odczuł. Zaraz potem dołączyła druga, zacisnęła usta aby ukryć ich drżenie. W szaro zielonych oczach mieszało się przerażenie, strach, troska i złość.
-Tylko tak mówisz – powiedziała cicho, a na jej ustach pojawił się smutny uśmiech – a ja po raz kolejny ci uwierzę.22.09.1957- Poranek| Edgar Burke & Craig Burke - zakończona | Durham Castle, SzklarniaNależało działać nim Edgar zrobi jakąś głupotę, a hasło oficjalna papeteria świadczyło o jednym – chciał słać listy do ważnych osób, o tym co było czystą fikcją.
-O nie! – Zawołała i spojrzała na skrzata. – Maczek nie ruszaj się! Zrób to, a wszystkie poduszki upchane w twoim legowisku nagle znikną. Nikt mnie nie będzie nigdzie wzywał! Jestem tutaj! A ty - spojrzała na brata z uporem w szarozielonych oczach - nigdzie nie idziesz, póki nas nie wysłuchasz.
Craig próbował powstrzymać nestora w łagodny acz stanowczy sposób, a Prim nie chciała być bierna.23.09.1957| Frances Burroughs - zakończona|Szafirowe Wzgórze, Pracownia Alchemiczna-Skorzystam z twojej sugestii, ponieważ jest rozsądna i będziesz mogła zwrócić uwagę na poszczególne elementy. - Zgodziła się kiwając głową, po czym znów skupiła swoją uwagę na eliksirze i brei, która znajdowała się w kociołku. Następnie spojrzała na dokładny przepis z książki, którą miała przed sobą.
-Na sam początek przeanalizowała bym krok po kroku wszystkie swoje działania, począwszy od przygotowania miejsca pracy, składników po całą procedurę warzenia eliksiru. - Odpowiedziała. - Teraz przydałyby się szczegółowe notatki co było robione aby porównać przepisem, wyłapanie błędu jest wtedy szybsze i bardziej prawdopodobne. Jedynie sądząc z opisu warzenia w książce. W czasie kiedy został dodany korzeń, możliwe, że należało odczekać trochę dłużej by dołożyć korę brzozy. Możliwe, że korzeń nie zdążył jeszcze odpowiednio dojrzeć w roztworze, który był w kociołku. Możliwe też, że sam kociołek był zanieczyszczony? Nie zaglądałam do jego wnętrza…30.09.1957| Frances Burroughs & Daniel Wroński - zakończona |Szafirowe Wzgórze, OgródKiedyś chciała być wolna jak ptak, teraz rozumiała, że to marzenie było dość naiwne i nierealne, swoją wolność mogła wykuć w swojej pracy i realizowaniu się tu i teraz, a w głowie lady Burke powoli kształtował się plan jak to osiągnąć.
Nie spodziewała się, że Frances zignoruje resztę gości i popędzi w jej stronę, spojrzała więc zaskoczona na blondynkę kiedy ta wyrosła tuż przed nią.
-Dziękuję... - odpowiedziała nim tchu zabrakło jej przez spontaniczny gest panny młodej. Na krótką sekundę zawahała się, ale w końcu odwzajemniła uścisk kobiety. Nie wiedziała nawet kiedy tak się zżyły, że wylądowały razem w tej sytuacji. Uśmiechnęła się do Frances ciepło. - To był dla mnie zaszczyt. Dziękuję wam za tą możliwość.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 13.07.21 12:57, w całości zmieniany 12 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
- Spoiler:
- 01.10.1957 | Edgar Burke & Adeline Burke - zakończona| Durham Castle, jadalnia-Ares Carrow… - wykrztusiła w końcu z siebie pozwalając aby brat napełnił jej kieliszek winem. Tego nie mogła przyjąć bez trunku. Na pewno będą potrzebowali go więcej. Spojrzała na Adeline, w końcu opowiadała jej o ostatnich wydarzenia z Aresem. Mówiła jaką mieli wymianę zdań. Pozwoliła na to? Nie wspomniała nic mężowi. Upiła spory łyk wina aby w tym czasie zebrać myśli. - Czy spotkałeś się z lordem Aresem Carrow? Poznałeś go?
Przecież nic nie stało na przeszkodzie aby Ares oznajmił, że się nie zgadza. Był dorosłym mężczyzną, mógł odmówić, mógł przedstawić inne kandydatki na żonę. Przecież lady Burke z Durham Castle nie może stać się lady Carrow.02.10.1957 | Andrea Malkin - zakończona | Komnata Primrose, Durham-Wybór dekoltu kwadratowego wydaje się być bardziej odpowiedni na pogrzeb - odparła w końcu widząc wpatrzone w nią brązowe oczy i rozpalone policzki. - Dlatego też nie będzie służyć jako balowa suknia. Czerń ubierają jedynie wdowy i kobiety w żałobie i nie odkrywają wtedy ramion.
Odparła spokojnie, gdyż nie karciła swej rozmówczyni, mogła tego nie wiedzieć i nie było to jej winą, ale przy okazji zdobyła trochę nowej wiedzy na przyszłość. Jeżeli miała ambicje wybić się wyżej i kiedyś zaistnieć, a tak zakładała Primrose mierząc większość ludzi swoją miarą, to dobrze aby znała takie drobne niuanse.05.10.1957 | Żałobnicy - zakończona| Krypta BlackówTo miał być zwyczajny pogrzeb, ale obfitował w najróżniejsze wydarzenia, które teoretycznie nie powinny się wydarzyć, a inne wręcz były oczekiwane. O połowie spraw nie miała pojęcia starając się nie rozglądać i nie reagować, ale pewnych spraw nie dało się zignorować. Najpierw dziwna atmosfera w powozie, potem oklaski, kobieta przepychająca się, Craig, który podniósł głos wyrażając swoją dezaprobatę dla tego co się właśnie działo. W końcu przemowy lorda Polluxa, Ministra Magii, a na sam koniec lorda Voldemorta, który zadawał się wypełniać całym sobą kryptę Blacków.06.10.1957 - poranek| Ares Carrow - zakończona| Durham, Zapomniane schody-Twoje niedoczekanie lordzie Aresie - wydęła lekko usta i uniosła do góry jedną brew. - Gdybym zdradziła wszystko teraz, o czym byśmy rozmawiali później?
Jeżeli oczekiwał, że wyśpiewa mu wszystko tu i teraz to srogo się mylił. Dopiero się poznawali i musiał uzbroić się w cierpliwość jeżeli chciał kiedyś usłyszeć pragnienia Prim, które sama mu przedłoży lub poprosi o ich spełnienie. Choć biorąc pod uwagę wcześniejsze zapewnienia wątpiła aby mógł choć część z nich zrealizować. Nie ważne jak bardzo by pragnęła aby to właśnie jej mąż czynił honory w tym względzie.6.10.1957 - wieczór | Francis Lestrange - zakończona | Wenus, Bar-Mogę przemilczeć, zapomnieć się nie da. – Odparła chłodno zbierając się do wyjścia. – Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie czy ukrywa pan te informacje ze względu na siebie czy na Evandrę? Bowiem powiem lordzie, że nic, absolutnie nic nie przygotowuje na taki cios. Nie ważne jak bardzo będziesz starał się ją przygotować to nic nie złagodzi szoku i bólu. Im dłużej będziesz zwlekał tym bardziej będzie bolało.
Powoli wstała ze swojego miejsca nadal z utkwionym spojrzeniem w lordzie Lestrange.9.10.1957 | Frances Wroński - zakończona | Durham Castle, Biblioteka-Accio, Spis powszechny kamieni szlachetnych - powiedziała wykonując odpowiedni ruch nadgarstkiem, a po chwili w jej stronę szybowała gruba książka z mosiężnymi zdobieniami. Pochwyciła ją w dłonie i odłożyła na stolik po czym wykonała ten sam gest i przywołała dwie kolejne pozycje, które ułożyła na małym stosie. - W tych książkach powinniśmy znaleźć więcej informacji, które nam pomogą zadecydować, który kamień będzie najwłaściwszy do naszych badań. Korzystam z nich przy tworzeniu talizmanów.10.10.1957 | Aquila Black & Evandra Rosier - zakończona | Londyn, Grimmauld Place 12-Patrząc na to co się dzieje, będzie nawet oczekiwane, że pojawimy się w czasie wydawania posiłków i same będziemy pomagać w jadłodajni. - Odpowiedziała po chwili namysłu. Nie była tak biegła w sztuce dyplomacji czy tego co jest odpowiednie a co nie, ale to zdawało się jej najlepsze wizerunkowo. - Inaczej ktoś może zarzucić, że chcemy tylko pokazać się, a nie realnie pomóc. Choć ci, którzy są nam niechętni w każdym dobrym geście znajdą obłudę.
Jednak szlachcianka z zakasanymi rękawami, wydająca zupę oraz pajdę chleba bez zbędnego puszenia się będzie obrazem bardzo dla nich pozytywnym.10.10.1957 - popołudnie| Cygnus Black - zakończona| Londyn, Grimmauld Place 12Widziała jak to wygląda na Nokturnie. Bracia i kuzyni mieli swoich ludzi od roboty, od zbierania i przekazywania informacji. Im przydałby się ktoś wśród mieszkańców, był tylko jeden problem: Jak kogoś takiego pozyskać? -Mając informacje od środka wiemy o czym ludzie mówią, jakie są ich bolączki, pasje, namiętności. Inaczej, jedynie zakładamy na podstawie strzępków informacji, co jest strzelaniem w ślepo. - Przyznała otwarcie i uniosła kubek do góry przez chwilę patrząc jak mała smużka dymu unosi się ku górze. Ostrożnie upiła łyk aby nie poparzyć ust ani języka.11.10.1957 | Charon Burke - zakończona | Durham Castle, Pokój muzycznyByli rodzeństwem Burke, kolejnym pokoleniem które miało zapisać się złotymi zgłoskami w historii rodziny. I wkładali w to całe swoje serce. Pozostało jej pięć miesięcy życia jako lady Burke nim stanie się lady Carrow, choć nie miała pojęcia jak się nią ma stać i na razie ten problem odstawiła na dalsze tory. Jedno jednak wiedziała, nie miała zamiaru stawać się posągiem, figurą, która stoi za swoim mężem i stanowi jego ozdobę. Zdecydowanie miała zamiar stać się kimś więcej. Miała zamiar wykorzystać swoją pozycję nie tylko jako lady Primrose Carrow, ale jako mężatka. Tylko jak do tego dojść? Jak to osiągnąć? Zmierzy się z tym problemem za jakiś czas, teraz co innego zaprzątało jej myśli i dni.12.10.1957 | Mathieu Rosier - zakończona | Biblioteka LondyńskaWięc kiedy Mathieu wspomniał o ciemniejszej stronie duszy wspomnienia tych rozmów wróciły do niej jak bumerang.
-Innymi słowy, to emocje napędzają zaklęcia. To jest logiczne, w końcu inne działają podobnie, czarna magia czy nie, wszystko związane jest z nami i to jak działamy czy myślimy. - Zgodziła się z lordem Rosier doskonale rozumiejąc co miał na myśli. Pokręciła z rozbawieniem głową.13.10.1957 | Rigel Black - zakończona | Durham Castle, Antresola-Nie mam zamiaru być jedynie dodatkiem do Aresa Carrow. Figurą, która za nim stoi i nie osiągając nic w życiu poza rodzeniem dziedziców. Pragnę czegoś więcej… - Choć jeszcze nie wiedziała czym jest to pragnienie i do czego ją doprowadzi w kolejnych miesiącach. Nie wiedziała co szykuje dla niej przyszłość, nie zdawała sobie sprawy gdzie ciekawość ją zapędzi. A tymi zapędami jej przyszły mąż będzie przestraszony co ostatecznie doprowadzi do ich poróżnienia. Jednak tego dnia, pijąc herbatę z przyjacielem nie wiedziała tego. Czy będąc uzbrojoną w takową informację podjęłaby inne kroki i inne decyzje? Nigdy się tego nie dowie.14.10.1957 | Evandra Rosier - zakończona | Château Rose, Pokój muzycznyStała na środku pokoju z lekko zmarszczonymi brwiami, a jej oczy przyciemniły się o pół tony. Zdawało się, że stoi w cieniu, a przecież nic jej nie przysłaniało ani nie ograniczało dostępu światła do pomieszczenia, mimo to jej cała postać jakby pociemniała. Uniosła powoli skrzypce od góry i ułożyła je w odpowiedniej pozycji, zaraz też poszybował smyczek opadając na struny by wydobyć dźwięk przywodzący na myśl uderzenie burzy, a jednocześnie był czysty i mocny. Palce przesuwały się po strunach sprawnie tworząc kolejne tony mocne by z czasem przejść w spokojniejszy wydźwięk ale dość ponury i chwytający za serce boleśnie.16.10.1957 - przedpołudnie | Edgar Burke - zakończona | Durham Castle, Biblioteka-Nie - pokręciła głową. - To oznacza, że ich połączenie mówi, że prawdopodobieństwo porażki jest bardzo niskie, ale oczywiście zawsze istnieje. Jednak w takim przypadku możesz spokojnie zakładać, że ustawienie pułapek odbędzie się bez większych problemów. Innymi słowy czar nie wybuchnie ci prosto w twarz.
Patrzyła na brata uważnie. Zdawała sobie sprawę, że jest zajętym człowiekiem i pewnie grafik na dzień dzisiejszy miał bardzo napięty więc starała się wszystko wytłumaczyć w miarę sprawnie. Nie mogła jednak zrobić tego po łebkach, ponieważ chodziło tu o bezpieczeństwo ich wszystkich. Całej rodziny.16.10.1957 - popołudnie | Edgar Burke | Durham Castle, BibliotekaNikt jednak niczego jej nie mówił. Adeline nabierała wody w ustach, a wszyscy inni unikali tematu. Miała tego dość, ale zdawała sobie sprawę, że siłą i naciskiem nie wyciągnie z nikogo tej informacji. Musiała jednak w końcu się dowiedzieć co się stało, co miało miejsce w podziemiach Gringotta. Zaczynała się niepokoić wyraźnie stanem Edgara. Nie chciała do siebie dopuścić myśli, że może coś mu się stać, że zniknie nagle z jej życia. Kolejnego wyrwania fragmentu serca nie zniesie, to by było za dużo. Patrzyła jak opuszcza bibliotekę, a coś w niej drgnęło, załkało, a Primrose zacisnęła mocniej szczęki oraz pięści.18.10.1957| Frances Wroński - zakończona | Szafirowe Wzgórze, Pracownia alchemicznaZnów przeszła się parę kroków i przystanęła przed jednym z kociołków jakie znajdowały się w pracowni. Nie chciała zbyt długo prowadzić teoretycznych rozważań na temat tego jakich materiałów użyć. Numerologia była ich sprzymierzeńcem, ale to głównie podejmując faktyczne, fizyczne próby mogły dostrzec błędy czy to jak zachowuje się dana substancja. Papier przyjmował wszystko, nawet najbardziej śmiałą teorię. Alchemia nie była już tak wyrozumiała.21.10.1957| Drew Macnair - zakończona | Borgin&Burke, Wejście-Być może - uśmiechnęła się kącikami ust i upiła łyk wina. - Proszę zdj… Nie, proszę nie zdejmować.
Zadecydowała w ostatniej chwili, jakby wpadła na jakiś pomysł i skinęła w podziękowaniu głową kiedy przychylił się do jej prośby. - Muszę przyznać, że pochwały odnośnie pana umiejętności mają pokrycie w rzeczywistości. Proszę mi powiedzieć, jak się widzi pan w roli… powiedzmy mentora?
Patrzyła na niego z zaciekawieniem w spojrzeniu, a delikatny uśmiech nie schodził z jej twarzy.24.10.1957 |Xavier Burke - zakończona | Beamish Town, Durham-Ministerstwo Magii na pewno pochwali za taką postawę – podchwyciła myśl Primrose uśmiechając się delikatnie do mężczyzny. –Proszę pamiętać, że zarówno Ministerstwo jak Rycerze Walpurgii wspierają takie działania i chętnie przyjdą z pomocą gdy będzie chodziło o bezpieczeństwo naszej społeczności, czyż nie kuzynie?
Wiedziała jak ważna jest siła słowa i zapewnienie zwykłych czarodziejów, że mają za sobą ogromną siłę, która dba o ich interesy. Nie tylko w mniejszej skali jak lordowie Durham w hrabstwie, ale też w większej w osobie osób blisko Czarnego Pana i we władzach.26.10.1957| Xavier Burke - zakończona | Borgin & Burke, Palarnia OpiumUśmiechnęła się serdecznie do kuzyna, a jej głos nabrał dziewczęcej wdzięczności. Gdy ponownie na niego spojrzała wzrok miała roziskrzony i pełen zapału do pracy.
-A co powiesz, na sam koniec na licytację? Parę okazów dzieł malarskich lub artefaktów. Sama muzyka może być mało atrakcyjna, ale już możliwość licytowania się i pokazania? - Spojrzała z ukosa na kuzyna wiedząc, że nie będzie musiała go zbyt długo przekonywać do swojego pomysłu. Szlachta była niczym dumne pawie, które muszą pochwalić się swoim wyglądem.28.10.1957 | Sigrun Rookwood - zakończone | Borgin&Burke, Wnętrze sklepu- W takim razie przejdźmy dalej - odparła spokojnie kiedy Sigrun zapewniła ją, że materiały odpowiednie dostarczy. - Wielu klientów przesyła odpowiednie składniki poprzez sowę, zatem jeżeli pani ufa swojej sowie nic nie stoi na przeszkodzie aby to ona służyła za kuriera.
Nawet wolała taki sposób, wtedy wszystko trafiało bezpośrednio do niej. Nie musiała pytać pracowników czy dostarczona została do niej paczka, a gdy składniki już miała mogła zabrać się do pracy. Sięgnęła po teczkę i odwiązując troczki wyciągnęła plik kartek ze szkicami. Rozłożyła je przed Sigrun na ladzie. - Może dopasować projekt do pani wymagań.28.10.1957 - popołudnie | Elvira Multon - zakończona | Borgin & Burke, wnętrze sklepuDla jednych cena, którą podawała była nie do przyjęcia, a inni przyjmowali ją z ulgą. Ona sama zaś nie potrzebowała pieniędzy, ale umiejętności to waluta, którą wysoko sobie ceniła.
-Pani potrzebuję moich umiejętności. - Zaczęła powoli zabierając szkice.-Być może, pewnego dnia, ja będę potrzebować umiejętności, które posiada tylko pani.
Uczciwa cena, a przysługi były jednymi z bardziej wartościowych w świecie szlachty.
- Spoiler:
- 3/4.11.1957 | Evandra Rosier - zakończona | Durham Castle, Komnata Primrose-Przekuj to w broń. - Zwróciła się głosem, w którym pobrzmiewa twarda nuta, a w głowie rozbrzmiał jej głos dziadka. Poprzedniego nestora, który twardą ale sprawiedliwa ręką rządzł rodziną, który ukierunkował Prim, choć wtedy miała mu to za złe. -Ty jesteś bronią Evandro, twoja siła i pozycja, wykorzystaj ją.5.11.1957 | Mathieu Rosier - zakończona | Wybrzeże, Kent, DoverCzuła jak energia w różdżce się zbiera, jak magia wibruje wokół niej, znała to uczucie z treningów z Forsythią, choć tam oczywiście nie ćwiczyła czarnej magii. Ponadto ta energia była zupełnie inna. Nie potrafiła jeszcze jej nazwać, ale wyczuwała znaczącą różnicę.
Spojrzała na Mathieu ale nic się nie wydarzyło. Energia magiczna nagle opadła, ale ona sama też niczego nie poczuła. Powinna więc czuć ulgę i zadowolenia, ale zamiast tego przyszło rozczarowanie. Nie oczekiwała przecież, że uda się jej za pierwszym razem, ale mimo to kiedy nic się nie zadziało nie była zadowolona.11.11.1957 | Forsythia Crabbe - zakończona| Zaczarowane drzewo, DurhamUbrana w ciepłe spodnie z wełny na szelkach, wysokie buty, ciemną koszulę i na to gruby żakiet, z przewiązaną jedwabną apaszką wokół szyi udała się pod zaczarowane drzewo na ziemiach jej rodu. To tutaj spotykały się od jakiegoś czasu i oddawały się praktykom magicznym. W takim miejscu jak to można było zapomnieć, że toczy się wojna. Ścierają się ze sobą dwie idee. Nie było jej łatwo. List od Evandry mocno ją przybił, miała nadzieję spotkać przyjaciółkę na koncercie za cztery dni.15.11.1957 | Szlachta | Palarnia OpiumSzepty i spojrzenia, które ciągnęły się za nią i pytania, gdzie był człowiek, który winien siedzieć w pierwszym rzędzie sprawiały, że za spokojną i opanowana fasadą skrywały się emocje. Nie wiedzieli, że zdrowie Aresowi nie pozwoliło się zjawić, choć z jednej strony winno być to coś bardzo poważnego, a nie błahy ból głowy, z drugiej zaś nie chciała mu życzyć cierpienia. Miał być jej mężem, a ona jego oparciem, cieniem, który czuwa nad mężem. Zaś sama lady Burke lubiła działać z ubocza, niż stać na scenie jak to miało miejsce teraz. Bywały jednak sytuacje, w których należało zrobić to co słuszne, to co oczekiwane niż to co się chciało. Była niemalże pewna, że przez następny tydzień będzie unikać ludzi i bliższych spotkań, tak dla równowagi psychicznej. Świat spotkań należał do Aquili i Evandry, Prim i Rigel woleli stać z boku.17.11.1957 | Kobiety z Durham - opowiadanie| Miasteczko Durham-Martho - zaczęła łagodnie Prim, jakby mówiła do dziecka z troską i uczuciem. - Ile razy dziennie musiałaś się pilnować aby nie wyciągać różdżki? Aby nie używać czarów z obawy, że ktoś to zauważy? Jak często musiałaś się ukrywać jako dziecko przed oczami mugolskich dzieci w obawie, że odkryją twoją magię i zaczną rzucać w ciebie kamieniami? Ile razy nie mogłaś wyjawić prawdy o sobie bojąc się kary?18.11.1957 | Fantine Rosier - zakończona| Londyn, Czerwony Imbryk-Kiedyś usłyszałam, że niewiedza bywa błogosławieństwem, ale śmiem twierdzić, że w tym przypadku to przekleństwo. - Zgodziła się z Fantine. -Wojna była nieunikniona, wszystkie czyny, słowa ku niej prowadziły. To jak lawina, która musi spaść i nic jej nie powstrzyma. Nie zmienia to faktu, że giną na niej dobrzy ludzie, wspaniali czarodzieje. W imię czego? Idei równości? Marzeń o świecie gdzie wszyscy będą trzymać się za dłonie otoczeni miłością? - Zmarszczyłą brwi, a barwa jej głosu obniżył się sprawiając, że słowa wypowiadane osiadały ciężko w powietrzu. Pokręciła głową.19.11.1957 | Cordelia Malfoy - zakończona | Londyn, Galeria sztukiGdyby piła szampana na stwierdzenie “jestem piękna ale skromna” na pewno by się udławiła, ale na szczęście kieliszek był dawno na tacy, którą zabrała Brunhilda.
-Świat się zmienia, lady Malfoy, choć nie zawsze tak jakbyśmy sobie tego życzyły - Odpowiedziała taktowanie acz nie zagłębiając się w temat zmian. W końcu, nie kto inny jak lady Burke w Durham Castle pozwalała sobie na noszenie spodni oraz koszul, które ponoć przystoją jedynie męskiej części społeczeństwa. Ona zaś sama pozbyła się ściskających gorsetów i ich nie nosiła oraz nie pozwalała się w nie wbić, nawet idąc na sabat. Relikt przeszłości, którego należało się pozbyć ostatecznie i rozprawić się z nim.20.11.1957 | Perseus Black - zakończona | Jadalnia, Durham CastleInformacja, że kochanka narzeczonego nie należy do socjety trochę ją uspokoiła. To znaczyło, że Primrose miała czas aby przygotować się na ewentualne nieprzyjemności z tym związane. Z prowincji czy nie, panna mogła być bardzo ambitna i chcieć usidlić Aresa. Ważne dla lady Burke było to, aby nie mąciła zbytnio, aby nie sprawiała, że lord Carrow będzie w ciągłej opozycji do swojej małżonki zapominając o swoich powinnościach jako szlachcic.22.11.1957 | Octavia Lestrange - zakończona| Londyn, Pasaż Laverne de MontmorencyOd maleńkości uczono ich jak grać w tę grę, jak sprawnie poruszać się na planszy słów, gestów i spojrzeń. Niedomówienia oraz półprawdy były mówione już przy śniadaniu, a największe kłamstwa zwykle padały wieczorami i w nocy, kiedy ich świadkami były jedynie gwiazdy, wymownie milczące na granatowym tle. Primrose uśmiechnęła się delikatnie, a w kącikach ust drżało rozbawienie.
-Czasami nic nie da się zrobić. - Odpowiedziała spokojnie, jakby była pogodzona ze swoim losem.-Należy więc znaleźć możliwości jakie daje nam taka sytuacja.
- Spoiler:
- 7.12.1957 | Tristan Rosier- zakończona | Loggia, La Fantasmagorie-Talizmanami zajmuję się praktycznie od momentu jak opuściłam szkole mury, czyli już będzie prawie sześć lat. - Mogło się zdawać, że to bardzo mało czasu, ale wbrew pozorom nauczyła się w tym czasie dużo. Jednak nie zmieniało to faktu, że była młoda i to jej wiek mógł zniechęcać potencjalnych kupców. Co może wiedzieć i umieć tak młoda osoba, która ledwo weszła w wiek dorosły? Jednak nie była za młoda aby stać się żoną i matką, co za ironia. Odpowiedzialność za życie drugiego człowieka i to jeszcze tak zależnego od dorosłych była o wiele większa od tworzenia artefaktów.10.12.1957 |Xavier & Mathieu - zakończona | Durham Castle, Jadalniaama nie należała do tych, za którymi inni by się uganiali. Lady Primrose Burke nie była pięknością, o której atencję zabiegali by kawalerowie. Miało to swoje plusy i minusy, jak zresztą każda sytuacja życiowa, należało odpowiednio minusy przekuć w pozytywy, a tego młoda lady jeszcze się uczyła, wciąż zdobywając odpowiednie doświadczenie, które w przyszłości miało być bardzo skuteczną bronią na salonach.-A co do lustra, kuzynie. Jeszcze jest w piwnicy… a może już nie jest? Kto wie? - Rozłożyła bezradnie ramiona jakby całkowicie nic na ten temat nie wiedziała, a że sam się prosił aby trochę się z nim podroczyła to chętnie z tej okazji skorzystała.11.12.1957| Craig Burke - zakończona | Durham, gabinet Craiga-Czy to jest skutek misji w Gringocie, tak jak pamięć Edgara? - Dopytała jeszcze aby się upewnić, że poturbowani mężczyźni jak wrócili z misji, to obydwaj z niespodzianką. Wyglądało to ewidentnie na klątwę. - Skąd wiesz, że zniknie?
Dopytywała jeszcze, czy byli u kogoś kto je zbadał? Musieli być, przecież takie kamienie nie mogą sobie leżeć swobodnie gdzie popadnie, gdzie każdy będzie miał szansę ich dotknąć.
-Czy wiadomo co to za kamienie albo artefakty i jaką mają moc? - Była młoda, ale jej znajomość artefaktów i ich mocy z każdym dniem się pogłębiała.16.12.1957 | Odetta Parkinson - zakończona | Londyn, Sklep z magicznymi wonnościamiStojąc na uprzywilejowanej pozycji nie mogły mówić, że wiedzą jak wygląda życie najbiedniejszych mieszkańców Anglii. Wykazały by się głupotą i ignorancją mówiąc, że jest inaczej. Miały jednak świadomość, że problem istnieje i należy z nim walczyć. Akcja z wydawaniem jedzenie wyraźnie pokazała, że należy zrobić coś więcej, skupić się na działaniu długofalowym nie zaś tylko doraźnym. To spowoduje jedynie jeszcze większy gniew i niechęć ze strony społeczeństwa, a przecież tego chcieli uniknąć. Cały czas tliła się niespokojna myśl w głowie lady Burke, myśl, która nie dawała spać i odpędzała spokój. Obawiała się, że ich działania to za mało, że wręcz rozwścieczyły ludzi, że osiągnęły skutek odwrotny do zamierzonego.17.12.1957 | Gaspard Lestrange - zakończona| Durham Castle, Altana-Jest to stara piosenka celtycka opowiadająca o przełamywaniu własnych słabości oraz zdobywaniu szczytów możliwości z odpowiednią osobą u boku, albo bardziej dzięki niej.
Edgar był dla Prim od zawsze wzorem i opiekunem. Choć surowy i chłodny w obejściu zawsze roztaczał nad nią opiekę i czuwał aby nigdy nic złego się jej nie przytrafiło. Podejmował decyzje zawsze patrząc na jej dobro. Nie zawsze się z nim zgadzała, czasami miała mu za złe ale wiedziała w ogólnym rozrachunku Edgar zawsze był po jej stronie.18.12.1957 | Maghnus Bulstrode - zakończona| Primrose HillByła ciekawa świata, ciekawa tego jak daleko można się posunąć aby zdobyć wiedzę, aby sięgnąć po potęgę jaką daje wiedza. Ona była na początku tej drogi, badała różne możliwości, skręcała w ślepe zaułki, cofała się do głównej ścieżki i znów zbaczała. Uczyła się i pożądała wiedzy, chciała być jeszcze lepsza, zdobywać szczyty i rozbijać szklany sufit, do którego ponoć nie miała wstępu. Jednak lady Burke należała do upartych i zawziętych osób gdy sobie coś zaplanowała. Dążyła do realizacji celów, jeszcze nie po trupach, ale na pewno stanowczym krokiem.19.12.1957 | Zachary Shafiq - zakończona | Promenada nad Tamizą i Camden Market-Przyznaję, że czasami intuicji mnie zawodzi, zwłaszcza kiedy własna kreatywność poniesie mnie nazbyt, a rozsądek nie dostrzega wyraźnych sygnałów, że coś się nie uda. - Odpowiedziała z rozbrajającą szczerością jawnie śmiejąc się sama z siebie. -Sądzę, że też moja tendencja do eksperymentowania i szukania innych rozwiązań czy połączeń jest tego głównym czynnikiem.20.12.1957 | Aquila Black & Evandra Rosier - zakończona | Londyn, Connaught SquareJeżeli buntownicy chcieli tak żyć, ale nie sprawią, że reszta społeczeństwa magicznego będzie drżeć przed mugolami. Wystarczy tej retoryki, zmiany nadchodzą i choć nie ze wszystkimi decyzjami się zgadzała i osobiście potępiała wojnę to wszystko co do tej pory się działo prowadziło właśnie do niej. Lecieli po równi pochyłej, rebelianci właśnie ukazywali swoją prawdziwą twarz. Chcieli zagłodzić Londyn!21.12.1957 | Mathieu Rosier - zakończona | Durham, Purpurowa KniejaUczyła się czarnej magii nie tylko dlatego, że chciała umieć się bronić. Do tego wystarczyły by uroki czy obrona przed czarną magią, a jednak sięgnęła po naukę, którą potępiało wielu, a inni się nią zachwycali. Jedni i drudzy wiedzieli doskonale, że czarną magią daje siłę i moc, ale płaci się za to wielką cenę. To była kwestia czasu kiedy młoda lady Burke, żyjąca w otoczeniu artefaktów sama po nią sięgnie. Nikogo nie powinno to dziwić.22.12.1957 | Melisande Rosier - zakończona| Château Rose, Pokój dzienny-Bardzo niebezpieczna. - Zgodziła się z Melisande upijając ostatnie łyki wina. Podobnie jak Róża zastanawiała się nie raz co by było, gdyby lady Nott zechciała zebraną wiedzę wykorzystać, użyć w najmniej odpowiednim momencie dla nich w życiu. Posiadała w swoich rękach potężną broń, ale jak na razie kobieta korzystała z tych informacji w innym celu. Sabat zapewne miał na celu nie tylko dobrą zabawę ale też budowanie więzi i poczucia jedności. Można było, zabawę przez nią organizowaną, lubić mniej lub bardziej, ale na pewno spajało i cementowało przynależeć do pewnej grupy społecznej. Dawało siłę i poniekąd poczucie bezpieczeństwa.23.12.1957 | Oriana Burke - zakończona | Miasteczko DurhamNa pewne pytania nie wiedziała jak odpowiedzieć, ponieważ sama jej nie znała. Dlaczego zdrajcy z nimi walczą? Dlaczego trzymają ich stronę? Uwierzyli w to, że wszyscy mogą być równi i żyć obok siebie? Naprawdę sądzili, że mugole zaakceptują czarodziejski świat, przejdą z nim do porządku dziennego? Grupa, która paliła na stosach własne rodziny za cień oskarżenia o czary. Grupa, która nie wahała się wydać przyjaciela i patrzeć na jego cierpienie chociaż był niewinny. Jak można się z nimi bratać i być przekonanym, że się zmienili?
-Nie wiem, Oriano. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą kiedy szły ośnieżonymi uliczkami miasteczka. - Być może ktoś im naopowiadał kłamstw? Być może złożyć obietnicę i uwierzyli?24.12.1957 | Rodzina Burke - zakończona | Durham Castle, jadalnia-Jakby nie patrzeć, jesteś najstarszy w tym pomieszczeniu. -Odpowiedziała bratu zajmując wolne miejsce obok niego i patrząc jak dzieci nestora jak również Xaviera krążą wokół choinki otwierając prezenty. Uśmiechnęła się ciepło widząc zachwyt malujący się na dziecięcych buziach, a ten stawał się coraz większy kiedy młodzież odkrywała kolejne niespodzianki. W ręce bliźniaczek trafił również zestaw młodego alchemika, do ważenia własnych, prostych mikstur.26.12.1957 | Augustus Rookwood - zakończona| Opuszczone Zamczysko, Durham-Dziewięć – Powiedziała Primrose patrząc na cyfrę jaką pisało pióro pod plątaniną całego ciągu wzorów i wyliczeń. – Liczba prawdopodobieństwa dla Beamish Hall to dziewięć.
W jej głosie dało się wyczuć nutę ekscytacji tym odkryciem. Posłała mężczyźnie uśmiech wdzięczności. Na chwilę zapomniała o przeraźliwym zimnie jakie zaciskało się wokół nich niczym żelazna obręcz. Zadrżała.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 13.04.22 12:18, w całości zmieniany 4 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
- Spoiler:
- 31.12/01.01 | Goście Sabatu - zakończona| Hampton CourtPrzekroczyła próg sali tanecznej i pochwyciła drinka z tacy, która przelatywała właśnie obok niej. Pobieżnie przebiegła wzrokiem po zebranym już towarzystwie, a następnie zwróciła się jednego z kuzynów, którzy stali obok niej.
-Kurtyna w górę, przedstawienie czas zacząć. - Uśmiechnęła się przy tym delikatnie, choć jej głos świadczył o tym, że lekkie podenerwowanie nie jest teraz obce.04.01 | Oriana Burke - zakończona | Durham Castle, Zamkowa kuchniaZapewne wyda się to, że napakowała głowę dziewczynki różnymi pomysłami, co skończy się oburzeniem ze strony Edgara, ale nie miała zamiaru ukrywać kim jest. W końcu miała na sobie teraz spodnie, na Merlina! -Kobiety jednak mają wielką władzę i posiadają szereg umiejętności dzięki czemu potrafią sprawnie sterować przebywając w cieniu. Należy jedynie opanować tę wiedzę. Doprowadzić ją do perfekcji i w pewnym momencie trzymasz w dłoniach wiele sznurków za które pociągasz.06.01 | Mathieu Rosier - zakończona| Château Rose, PtaszarniaZwiększanie możliwości łączyło się z brnięciem głębiej w temat, to było dla niej oczywiste tak samo jak oddychanie. Zacisnęła mocniej szczęki czując jak wzbiera w niej gniew pomieszany z rozczarowaniem jego słowami.
-Jestem Burke. - Odpowiedziała z dumą i hardością w głosie zadzierając brodę do góry w geście pełnym odwagi i uporu.06.01 | Eve Doe - zakończona | Pont Street 13/7, LondynUśmiechnęła się kącikami ust widząc te same emocje na twarzy kobiety, która przed nią siedziała jakie kotłowały się w niej. Nie ważny był stan czy pochodzenie, kobieta zawsze martwi się o innych członków rodziny wyczekując ich przybycia. Ją samą przywiodły tu emocje, które wzbudziła w niej rozmowa z Mathieu Rosierem. Wciąż się w niej gotowało, że był tak kategoryczny w swoich słowach.06.01| Neala Weasley - zakończona | Devon,Canonteign Falls-Uporem i determinacją? - Zapytała unosząc lekko brwi, a potem uśmiechnęła się nieznacznie. -Podoba mi się takie podejście. - Powiedziała po chwili uznając, że mogłaby się zgodzić z takim stwierdzeniem. Sama wciąż dążyła uparcie do realizacji własnych celów i marzeń. Determinacja towarzyszyła jej na każdym kroku kiedy podejmowała kolejne decyzje i starała się przezwyciężyć trudności jakie stawiał przed nią los06.01 | Cassandra Vablatsky - zakończona | Essex, Opuszczona wioska nad rzeką ChelmerZrobię co w mojej mocy. - Zapewniła Cassandrę niczym uczennica, która bardzo nie chce zawieść mentora. Zwyczajnie nie chciała przeszkadzać kiedy ludzie umierali i przede wszystkim mogła skupić na czymś swoją uwagę kiedy krzyki i jęki rannych świdrowały zmęczony i spanikowany umysł. Nie musiała patrzeć na te wiszące kończyny, na krew i fragmenty ciał, żołądek nie musiał tak szaleć.06.01| Zlata Raskolnikov - zakończona | Londyn, Okolice, Spalony sierociniecZacisnęła na rękojeści drobną dłoń dziwiąc się jak broń dobrze leży i pasuje do smukłych palców. Było w tym coś dziwnie satysfakcjonującego. Przeniosła wzrok z lśniącego ostrza na trupa, któremu Zlata otwierała usta by wyciągnąć język.
Wyobrazić sobie, że to ktoś komu by chciała uciąć język. Nie wydawało się to aż tak trudne, parę osób zalazło jej za skórę, ale żeby aż tak by realnie rzeczoną osobę skrzywdzić?06.01 | Zachary Shafiq - zakończona| Patio i krużgankiPraca tłuczkiem, jego skrobanie o dno moździerza były niczym medytacja; kojący dźwięk, na którym teraz skupiła całą swoją uwagę. Nie wiedziała czemu, ale mogłaby patrzeć na to godzinami i się nie znudzić. Napar ziołowy ostygł w czarce, którą trzymała w dłoniach więc upiła kolejny łyk. Ich cierpki i lekko gorzkawy smak nie odrzucił jej, wręcz przeciwnie znalazła w nim przyjemność.07.01 - poranek| Tatiana Dolohov - zakończona | Sklep Borgin & Burke. -Drugi talizman to Runa Przemykającego Cienia. Lawa wulkaniczna i węgiel to dość kruche składniki, dlatego zalecam tu formę, która mniej jest narażona na uszkodzenia. Brosza, wisiorek, który można z łatwością ukryć pod ubraniem. Co pani o tym sądzi? - Zasugerowała wyciągając wnioski ze swojej wiedzy, którą do tej pory zdobyła tworząc talizmany.07.01- wieczór| Evandra Rosier & Rigel Black - zakończona| Antresola, Durham Castle-Zdaje się, że wielu położy swoje życie na ołtarzu ambicji Czarnego Pana. - Mruknęła cicho i uświadomiła sobie jak bardzo odważne czy wręcz głupie słowa właśnie wypowiedziała. -Możliwe, że po wydarzeniach z ostatniej misji wyciągną jakieś wnioski. - Dzień gdy przybyli był straszny, a moment, w którym okazało się, że Edgar stracił pamięć mroził w żyłach, poroże Craiga również zwiastowało mroczną istotę, choć nigdy jej nie zobaczyła.09.01 | Silke Multon | Pasaż Laverne de MontmorencyTo był tylko szkic ale miał za zadanie zobrazować to na czym skupi się Primrose przy wykonywaniu zlecenia. Uśmiechnęła się delikatnie widząc zadowolenie pani Multon. Zatem udało się jej wpisać w gusta kobiety, co niezmiernie cieszyło arystokratkę, która wiedziała w jakim kierunku powinna iść w realizacji zamówienia. Zebrała swoje szkice i schowała do teczki, którą zabrała ze sobą.10.01 |Cygnus Black - zakończona | Durham Castle, Gabinet PrimroseWsparcie w ten sposób działań Cygnusa mogło przynieść pozytywne efekty, zobaczyć czy założenia powstałe na papierze mają realne odbijcie w rzeczywistości. Ulgi jakie proponował czarodziej wydawały się w jej oczach całkiem duże, ale nie miała pojęcia jaki jest stan finansów Ministerstwa Magii aby wspierać i dawać ulgi przedsiębiorcom. Wątpiła też, że nagle wszyscy się rzucą do wydziału po wsparcie. Wojna mogła w nich zabić ducha woli walki, nie we wszystkich ale w części mieszkańców. Na pewno należało położyć nacisk na odpowiednie przekazanie tego społeczności magicznej.12.01| Fantine Rosier - zakończona | Smocze Ogrody, Laboratorium-Nosząc przy sobie ten minerał pomagamy w oczyszczaniu umysłu, zwiększeniu koncentracji, życiu w harmonii z innymi, zwiększeniu entuzjazmu i intuicji. Co jest niezwykle ważne przy twórczej pracy. - Patrzyła jak czarownica powoli ostudza kociołek oraz przelewa eliksir do wcześniej przygotowanych fiolek.15.01| Xavier Burke - zakończona| Gabinet Xaviera, Durham CastleNie oczekiwała, że Cygnus będzie dorzucał się do przedsięwzięcia w Durham kiedy miał swoje do sfinansowania w Londynie czy też jego okolicach. Opadła na fotel w zadumie i dłuższym zastanowieniu. Nie było idealnego wyjścia choć rozpatrywali wiele za i przeciw to wciąż jej czegoś brakowało. Nadal nie wiedziała jak pewne rzeczy ugryźć, jak się do nich odnieść. -Lennox. - Oznajmiła nagle i spojrzała na Xaviera.20.01 | Edgar Burke - zakończona| Krużganki, Durham CastleCzęść rzeczy wiedziała; żyjąc z ludźmi, którzy byli oddani sprawie nie dało się pewnych spraw nie wiedzieć. Chcą nie chcąc byli zmuszeni powiedzieć coś więcej dopytującej i drążącej temat Primrose. Jednak tym razem brat ofiarował jej wejście do tego świata, uchylenie drzwi, możliwość wkroczenia i dowiedzenia się tego wszystkiego o co wcześniej nie śmiała pytać zdając sobie sprawę, że odpowiedzi nigdy nie uzyska.31.01 | Mathieu Rosier - zakończona| Stajnie, Durham CastlePewnych rzeczy nie mógł zmienić, nie miał wpływu ale to od niego zależało jak dalej ich relacja będzie wyglądać. Wyciągnęła różdżkę, a wiadro z wodą poszybowało do boksu Rotmistrza, gdzie poidło zostało uzupełnione, a snopek siana rozwiązał się i zwierzę mogło w spokoju zjeść swój posiłek. Słuchała w ciszy dalszych słów czarodzieja w pełni rozumiejąc jego obawy o jej osobę, o to co niesie ze sobą jej ciekawość oraz chęć poznania. Spojrzała w ciemne oczy Mathieu i uśmiechnęła się delikatnie do nich.
- Spoiler:
- 02.02 | Evandra Rosier - zakończona | Durham Castle, Pracownika alchemicznaMyślę, że jest wiele powodów dla takiego stanu rzeczy, ale najwięcej szkody czyni wychowanie. Zamykanie w złotej klatce i przeświadczenie, że nie ma innej alternatywy lub jest poza zasięgiem. Inne kobiety zwyczajnie nie chcą i skoro tak, nie będę ich do niczego zmuszać, ale warto poznać inne możliwości. Świadomość i chęć zmian.03.02| Solene Baudelaire - zakończona| Durham Castle, Komnata Primrose-Jestem świadoma tych konsekwencji. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą. -Więc nie obawiam się ich, wręcz wiem, że będą. Bardziej się obawiam, czy starczy mi sił i determinacji aby w swojej decyzji wytrwać. - Wyprostowała się czując w sobie dumę i upór rodu Burke. W szarozielonych oczach pojawił się błysk świadczący o niezłomnym duchu, który w niej drzemał. -Każda rewolucja ma swoich przeciwników. O dziwo, ta modowa jest bardzo zajadła i krwawa.04.02 | Evandra & Melisande - zakończona | Swanbourne LakePowinna czuć się dumna, a czuła… pustkę. Wojnę należało jak najszybciej skończyć, a nie do niej zachęcać. Ginęli niewinni ludzi. Znów czarodzieje ginęli, bo ten większy świat nie potrafił i nie chciał zrozumieć magii. Jak mugole mogli sądzić, że są im równi? Jak mogli uważać, że są lepsi skoro palili na stosach innych. Nietolerancyjni, zakłamani i udający, że rozumieją świat, który ich otacza.05.02| Lennox Slughorn -zakończona| Durham Castle, gabinet PrimroseRozważania były bardzo ważne. Rozmawianie i planowanie rozwoju również, ale teraz musieli działać. Lady Burke interesowały rozwiązania jakie mogła podjąć aby choć trochę podreperować gospodarkę kraju. Nie chciała praktykować rozdawnictwa pieniędzy, ponieważ to tylko ludzi rozleniwia. Mieli ich zachęcić do pracy, a nie uczyć wyciągania rąk po pieniądze.08.02| Deirdre Mericourt - zakończona | La Fantasmagorie, Gabinet towarzyskiWyciągnęła dłoń na pożegnanie i dała znak obsłudze, że to jest moment aby podać jej płaszcz oraz kapelusz. Poznała kochankę męża przyjaciółki i choć nadal miała problem z wydaniem zdecydowanego werdyktu, to nie żałowała swojej decyzji. Wiedziała jak wygląda rywalka Evandry, tylko czy to było właściwe określenie? Nadal nie wiedziała co planuje przyjaciółka, jakie ma zamiary, choć pewnie po tym spotkaniu ta uchyli rąbka tajemnicy.10.02| Elvira Multon - zakończona| Sussex, Beachy Head-Finite Incantatem! - Głos miała czysty, mocny i pewny. Nie zawahała się, a magia zawibrowała wokół niej i spłynęły po drewnie kumulując się kula na samym końcu różdżki. Zaklęcie było silne i mocne, wręcz oczyszczające kiedy runa nagle została starta z powierzchni kamiennej; nie został po niej najmniejszy ślad.
Lady Burke opuściła w dół różdżkę łapiąc mocniej oddech. Czuła jak wiele energii kosztowało ją to zaklęcie, utrzymanie go i wytrzymanie do samego końca kiedy zdawało się, że drewno w jej dłoni wręcz płonie. -Koniec.15.02 | Sympozjum naukowe - zakończone | Pałac ZimowyPodeszła bliżej akurat aby dosłyszeć ostatnie słowa jakie wypowiada Cornelius Sallow.
-Nie lepiej je ujarzmić? - Zapytała wykorzystując efekt zaskoczenia, a na jej ustach pojawił się delikatny, stonowany uśmiech. -Dobry wieczór, Rigelu, panie Mulciber, panie Sallow. - Każdemu mężczyźnie skinęła delikatnie głową w geście powitania. -Dołączą do mnie panowie?
Zapytała wskazując wolny stolik.16.02 | Drew Macnair - zakończona | Hampshire,Fabryka Charm Choc-Wygląda jak miejsce rzezi… - Mruknęła cicho; krew jej nie przerażała, ale sama myśl o tym co się tutaj działo już tak. Nigdy nie widziała zabójstwa, nie była świadkiem takich sytuacji, bo i kiedy i gdzie? Zresztą nie miała takowych zapędów; była naukowcem i jej umysł skłaniał się ku innym działaniom. Jednak ponura atmosfera tego miejsca była dla niej wyczuwalna, wręcz namacalna.19.02 | Xavier Burke - zakończona| Warwick, WarwickshireIm więcej studiowała ten temat tym coraz bardziej uświadamiała sobie, że czarna magia należała do tej zaawansowanej, której pewne grono się obawiało i przylepiło jej łatwe złej i niegodziwej, a przecież magia sama w sobie nie jest zła i nigdy nie była. To energia, którą otrzymali możliwość posługiwania się i to oni jako jej użytkownicy nią sterowali nadając pewne cechy. Nie inaczej było teraz, klątwę ktoś nałożył, ktoś kto miał złe intencje i chciał zrobić krzywdę. Jak tłumaczył jej Mathieu, musisz chcieć, musisz pragnąć.
- Spoiler:
- 01.03 | Lester Slughorn zakończona| Appleby Castle, Główny Salon-Proszę na mnie nie zwracać uwagi, lordzie Slughorn. - Wtrąciła się szybko słysząc, że mężczyzna powinien wracać już do swoich zajęć. Zaraz jednak cień zainteresowania pojawił się w jej spojrzeniu kiedy usłyszała o magicznych komponentach. Z powodu trwającej wojny ciężej było o dostawców i towar, a przecież Burke prowadzili sklep w Londynie i dostawy były dla kluczowe dla ich biznesu.03.03 | Xavier Burke - zakończona | Durham CastleObecność guwernantki czy niani nie była odpowiednia, ponieważ powinna być przy nich rodzina. Zacisnęła mocniej szczęki szukając jaki to powoduje ból, po czym uświadomiła sobie, że wbija paznokcie w miękką część dłoni. Odwróciła się zostawiając Xaviera samego, a Śmierć już opuszczała pomieszczenie, jej praca została zakończona.
Primrose wyszła do dwójki zapłakanych dzieci, które wiedziały, że dzieje się coś strasznego, coś złego choć nie potrafiły jeszcze tego nazwać. Kucnęła przed nimi, aby spojrzeć na smutne buzie. Przełknęła bezgłośnie ślinę nie wiedząc jakich użyć słów.04.03 | Mathieu Rosier - zakończona | Gabinet na tyłach sklepuKwestionowała cały sens ich działań. Nie wiedziała gdzie prowadzą, jaki jest cel. Nie dostrzegała światełka w tunelu, starała się nie patrzeć w jego głąb, a jedynie otwierać sobie kolejne drzwi, dążyć ku rozwojowi, poświęcać się całkowicie nauce. Drobne ramiona zadrżały w cichym szlochu kiedy Mathieu mówił o tym, że będzie też obok niej. Dlaczego tak bardzo ją to dotknęło, dlaczego tak bardzo sprawiło, że poszła kolejna rysa na idealnym spokoju lady Burke? Poczuła się jeszcze mniejsza niż była, jakby nagle cały świat urósł do gigantycznych rozmiarów.06.03 | Oriana, Elvira, Belvina, Cornelius - zakończona| Warwickshire, przytułek dla ubogich w CoventryZawsze postrzegała obowiązki szlachty jako jedne z bardzo istotnych i ważnych dla społeczności magicznej. Właśnie doświadczyła tego na własnej skórze. W Durham pracował sprawny system opieki nad mieszkańcami. Burmistrzowie miasteczek wiedzieli gdzie i do kogo mają zgłosić się po pomoc i zawsze ją otrzymywali. Rodzina Burke zapewniała miejsca pracy, dbała o takie ośrodki jak ochronki, jadłodajnie i sierocińce. Primrose zaangażowała kobiety do wspólnego działania. Durham dobrze dobrze prosperowało, a tutaj wszystko rozsypywało się w dłoniach. Warwickshire wymagało ogromnego nakładu pracy.08.03 | Rigel Black - zakończona | Przytułek dla ubogich w Coventry-Rigel! - Zawołała głośno, czy ktoś na górze ich usłyszy? -Rigel! Jestem! Nic mi nie jest! Mów cały czas do mnie! - Nadzieja wlała się gorącą falą w serce młodej lady. Jeszcze nic straconego, rozwiążą tę zagadkę, odnajdą się i wrócą bezpiecznie do domu. Rzucić zaklęcie i spleciona magia! Tak, to było genialne samo w sobie! Rozejrzała się znów, gdzieś musi widnieć kolejna runa, na której może skupić całą swoją magię. Wtem dostrzegła wyblakłą, ale wyraźnie wyrytą w kamieniu isę. Wycelowała w nią różdżkę. -Finite Incantatem. - Pomyślała i skupiła całą swoją uwagę na runie.13.03 - południe | Mathieu Rosier - zakończona | Smocze Ogrody-Edrea. - Wypowiedziała cicho imię smoka jakby je zaklinała na własnych ustach. Wyczuła spojrzenie mężczyzny na sobie. Przeciągłe i przeszywające. Nie należała do płochliwych i bojaźliwych osób więc dość długo je wytrzymała, ale w pewnym momencie poczuła się trochę zmieszana przedłużającą się ciszą i wróciła spojrzeniem na nieboskłon.
Nie powinien tak na nią patrzeć. Tak mówiły zasady, ale czy chciała ich wszystkich przestrzegać?13.03 - wieczór | Mathieu Rosier - zakończona| Kent, Dover, Château Rose-W takim razie musisz wrócić. - Odpowiedziała gdy uwalniał ją ze swoich ramion i uniósł dłoń do swych ust. -Ponieważ będę czekać, aż zrealizujesz swoje pragnienie.
Dotyk warg palił żywym ogniem na jasnej skórze dłoni. Skłoniła się delikatnie w podzięce jak zawsze gdy taniec właśnie został ukończony. -To była przyjemność.
Pozwoliła sobie na cień uśmiechu, choć serce waliło jak oszalałe, a nogi drżały.15.03 | Craig Burke - zakończona| Durham, Beamish Town-Udało się nam, ale nie wiem czy ktoś znów ich nie uaktywni. Mam swoje podejrzenia, ale brak mi twardych dowodów. - Zmarszczyła delikatnie brwi wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Wiedziała, że nie mogła udać się tam ponownie sama, potrzebowała wsparcia kogoś zaufanego, kogoś kto będzie patrzył na jej plecy i czuwał aby nic się nie wydarzyło kiedy ona rozpocznie dokładne badania. Obawiała się, że w przytułku jest ktoś kto wspiera rebelię, im szybciej znajdą rzeczoną osobę tym większa szansa, że w Warwick się uspokoi i będą mogli zaprowadzić tam dobrobyt, który tak bardzo ludziom był potrzebny.26.03 - poranek | Evandra Rosier & Deimos Vale| Durham, Altana na skraju lasuW trakcie.26.03 - późne popołudnie | Evandra Rosier - zakończona | Durham, OranżeriaZamyśliła się przez chwilę i uśmiechnęła pod nosem bo obydwie doskonale wiedziały, że emocje potrafią targać mężczyznami o wiele silniej niż kobietami. Nie panowali nad nimi tak jakby sobie tego życzyli również ulegając pasją i namiętnością. Nie mówili o tym wprost zasłaniając swoje zachowanie momentem słabości, który zdarza się raz na jakiś czas. Widziała je żyjąc głównie z chłopcami, którzy na równi płakali jak dziewczynki, ale z czasem zaczęto im mówić, że muszą dusić w sobie emocje, że powinni się hamować. To zaś powodowało w nich frustrację i lęk, że ktoś odkryje iż odczuwają coś więcej niż stonowaną radość czy wściekłość; gdzie tam ostatnia ponoć im pasowała.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 25.04.22 13:49, w całości zmieniany 2 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
- Spoiler:
- 01.04 | Wydarzenie - zakończona| Londyn, Pomnik Cronusa Wyzwoliciela-Dziękuję. - Powiedziała cicho kiedy wkroczyła na scenę i stanęła u boku lady Rosier. Czuła w przyjaciółce wsparcie będąc przekonaną, że ich wspólne działanie przyniesie wiele pozytywnych efektów. Ta nagroda, choć niespodziewana utwierdziła lady Burke, że dalej powinna podążać obraną ścieżką i zachęcać inne kobiety do aktywnej działalności na polu społeczno - ekonomicznym. Nie mogła się teraz zatrzymać, a determinacja aby pokazać, że nie warto ignorować kobiecej siły wzrosła w niej bardzo.01.04-wieczór/noc | Mathieu Rosier- zakończona | Restauracja "Wenus"Rozejrzała się po okolicy, to był jej świat. To właśnie w tym się wychowywała, więc dlaczego czuła, że coś jest nie tak. Jakaś skaza niszczyła ten obraz, sprawiała, że był on w jakiś sposób wadliwy. Nie potrafiła tego nazwać, nie wiedziała czego ma szukać, na co wskazać palcem.
Nie sądziła, że znajdzie się w takiej sytuacji, w której jednocześnie jest dumna i czuje pewien wstyd. Kiedyś życie zdawało się prostsze, łatwiejsze kiedy galopowała przez wzgórza Durham wprost do małego portu, a morska bryza targała ciemnymi włosami, a oczy poszukiwały przygód, hen za horyzontem.
Teraz jej wzrok skupił się na tym co było na wyciągnięcie ręki, a umysł kierował się ku innym sprawom, odkładając marzenia i pragnienia na bok.03.04 | Mathieu Rosier - zakończona | Wybrzeże, Kent-Zaufam ci. - Odezwała się w końcu. -Jednak musisz zdobyć zgodę mojego brata. Wystąpić do Tristana o możliwość ubiegania się o moją rękę. - Niezależnie co do niej czuł Mathieu, to nadal był układ. Sojusz rodowy, na który musiały zgodzić się obydwie strony. Mogli walczyć razem, stawiać czoła rebeliantom i buntownikom, ale to nie to samo co związanie rodów ze sobą. Jeżeli zrobi to niezwłocznie, bez zbędnego ociągania się, będzie widziała, że nie kierują nim wyłącznie słowa, ale również zamiary.04.04 | Edgar Burke - zakończona| Durham, Gabinet Primrose. -Tylko wtedy czarodzieje i czarownice będą czuli się bezpiecznie kiedy będą mieli zapewniony byt dla swoich rodzin. - Napatrzyła się dość na biedę i skrajna nędzę. Widziała umierających w szpitalach i choć widok ten wciąż ją czasami nawiedzał tak był przestrogą i siłą napędową jednocześnie. Należało coś z tym zrobić, a jedynie działanie zmieniało świat.05.04| Drew, Elvira, Deirdre & Xavier - zakończona| Warwickshire, Przytułek dla ubogich-Będę czekać na zewnątrz. – Oznajmiła lady Burke posyłając ostatnie spojrzenie leżącej kobiecie. W szarym spojrzeniu nie było ani krzty nadziei. Wyrok został już dawno podpisany. Drzwi za szlachcianką zamknęły się cicho, a gdy stanęła w pustym i cichym korytarzu złapała głębszy oddech. W budynku śmierdziało śmiercią i strachem. Lista pracowników, którzy już opuścili przytułek była listą tych, za którymi popędzą ogary.07.04| Rigel Black - zakończona | Durham, Pokój MuzycznyNie godziła się na traktowanie ich środowiska jako kury znoszącej złote jaja. Nie godziła się na łatkę darmozjadów i pysznych, którzy nie znają i nie rozumieją życia. Żyli w zamkach, wielkich domach, ale jednocześnie domy te stanowiły twierdzę, w której przyjęłaby każdego czarodzieja z Durham gdyby szukał pomocy.
-Oby nigdy do tego nie doszło. - Nie chciałaby patrzeć na pojedynek, drżąc o życie każdego z nich. Rigel był niczym brat, sama myśl, że mógłby mu się coś stać sprawiło, że przez kręgosłup przebiegał zimny, nieprzyjemny dreszcz.12.04| Rigel Black - zakończona| Sierociniec im. Phoebe Black-Na Salazara, Rigel… - Postąpiła parę kroków jak to zwykła czynić kiedy nad czymś mocno rozmyślała, ściągnęła brwi i westchnęła głośno. -To trzeba sprawdzić. Pracujesz w Ministerstwie Magii, nie możesz się wywiedzieć czy były jakieś bojówki wysyłane?
Pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy, to weryfikacja tych rewelacji z Ministerstwem. Jeżeli byli to ludzie od Malfoya, należało ukrócić natychmiast takie działania, które miały znamiona wykorzystania swojej pozycji.14.04| Oyvind Borgin - zakończona | Borgin & Burke, Piwniczna PracowniaPrimrose czuła, że za tym kryje się coś więcej. Docierały do niej informacje o dziwnych wydarzeniach, starych znakach, które zaczęły się pojawiać - czuła, że to wszystko ma jedno źródło, do którego należało odnaleźć drogę. Umysł, który wręcz domagał się odkryć znalazł wreszcie pożywkę, na którym mógł się skupić. Wiedziała, że może na mężczyźnie polegać, w końcu ich rodziny razem współpracowały od lat i mogli sobie ufać bezgranicznie. Zatem mogła spokojnie czerpać wiedzę od czarodzieja nie obawiając się, że będzie chciał oszukać młodą kobietę.15.04 | Wiedźmy - zakończona | Evesham, Dom nad rzeką AvonOdetchnęła głęboko, zadowolona ze spędzonego czasu w towarzystwie innych czarownic. Było to bardzo owocne spotkanie, dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy, a każda z kobiet miała wiele do zaoferowania światu magicznemu. Były przedsiębiorcze, bystre, inteligentne i zadziorne. Każda z nich, bo choć Maria wydawała się być najbardziej speszona całym tym wydarzeniem, tak lady Burke dostrzegła w niej pewną iskrę waleczności i mocnej osobowości, byle pozwolić jej rozwinąć skrzydła, a nie tłamsić i zmuszać do wpasowania się w sztywne i okrutne ramy odbierające charakter każdej z kobiet.16.04 | Xavier Burke - zakończona| Durham Castle, Gabinet PrimroseŚwiadoma tego, że wychodzi przed odgórnie narzucony szereg starała się ignorować napływające wątpliwości; zarówno jej własne jak również te z zewnątrz. Nie potrafiła pojąć co się stało, że kobiety zostały zepchnięte na dalszy plan kiedy wcześniej były równe, zrównane we wszystkim w prawach i wartościach. Starała się wyłapać ten moment w historii, ale nie znalazła. Zrozumiała, że kobiety zwyczajnie zaufały mężczyznom wierząc, że nigdy nie wystąpili by przeciwko nim.17.04 |Cassandra Vablatsky - zakończona | Durham Castle, Komnata PrimroseOstre słowa Cassandry przyjęła z pokorą doskonale zdają sobie sprawę, że nie wykazała się rozwagą, o którą przecież chciała być posądzana. Leżenie i odpoczywanie wydawało się jej niestosowne kiedy reszta rodziny, znajomych i przyjaciół ciężko pracowała angażując się w działania na rzecz społeczności magicznej. Dbanie o siebie było najniżej na liście priorytetów ambitnej czarownicy. Teraz rozumiała swoje błędne myślenie i znosiła uwagi ze skruchą.
-Tak… - mruknęła pod nosem zastanawiając się dłużej nad tym co powiedziała uzdrowicielka. Nie miała zamiaru się sprzeczać czy kłócić, po to poprosiła o jej asystę godząc się na wszelkie nakazy i zakazy jakie jej wyznaczy.21.04 |Odetta Parkison - zakończona| Broadway Tower, Biblioteka-Zgadza się. - Kiwnęła głową i popiła herbaty. -Zbierz wokół siebie ekspertów w danej dziedzinie, zawsze. Swoje słowa i działania popieraj ich opiniami i ekspertyzami. Zbuduj mur, z którym będą musieli zmierzyć się twoi przeciwnicy. Trzymaj w dłoni broń argumentów, z którymi nie będą mogli polemizować. - Gdyby była mężczyzną mur byłby mniejszy i wystarczyłby jeden ekspert.
- Spoiler:
- 02.05 |Elvira Multon - zakończona | Durham Castle, OranżeriaMężczyźni zaś byli kształtowani, że muszą sięgać po więcej i więcej, stawać się silni, a każda oznaka słabości była surowo karana. Kobieta mogła okazać słabość i była wtedy traktowana z pobłażaniem, czasami z troską utwierdzających się w przekonaniu mężczyzn, że muszą roztoczyć nad nią opiekę, nawet jak jej nie chciała, bo słabość je wzmacniała. Jednak oczekiwano, że tak będą robić, bo jeżeli nie - spotka ich ostracyzm i śmieszność. Jakże skomplikowany był ich świat.05.05 |Edgar Burke - zakończona | Durham Castle, KrużgankiI choć prezent od brata nie był wyprawą w nieznane, tak stanowił tego substytut, który rozgrzał jej serce. Kolejne słowa sprawiły zaś, że miała ochotę rzucić się bratu w ramiona, ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Zamknęła wieko pudełka i odłożyła je na bok. -Dziękuję. - Powiedziała ciepło. -Wiele to dla mnie znaczy.
Wierzył w nią, w jej pomysły i działania. Pokazywał, że zaufa temu co chce zrobić, pozwoli jej na rozwój i wykazanie się, a właśnie tego potrzebowała. Taki gest sprawiał, że miała ochotę przenosić góry, walczyć jeszcze bardziej zajadle o mieszkańców Durham. Nie zatrzyma się, tylko będzie pędzić dalej, ku kolejnym celom.05.05 - popołudnie | Mathieu Rosier - zakończona | Makowe OgrodyPowoli położyła dłoń na tafli wody pozwalając, aby ta delikatnie opływała drobne palce. Nie miała problemu z ciszą jaka zapadła między nimi. Jeżeli potrafili spędzać razem czas w pełnym milczeniu i nie czuli się nią skrępowani, oznaczało to, że dobrze się czują w swoim towarzystwie.
Ona zaś obserwowała jak woda marszczy się pod wpływem ruchu łódki, jak liście unoszą się na jej powierzchni, jak promienie słoneczne iskrzą się niczym najczystsze diamenty. Czerpała inspirację z natury w swojej pracy, uznając, że to właśnie ona jest źródłem piękna, o którym czasami zapominali.06.05| Ramsey Mulciber - zakończona | Ministerstwo Magii, LondynJak bardzo ludzie mogą różnić się od siebie było widoczne na malującym się właśnie obrazie w cichych i surowych korytarzach Ministerstwa Magii. Czy mogła znaleźć nić porozumienia z człowiekiem, który zdawał się nie przejmować się nikim ani niczym, a jednak zdecydował się na rozmowę, ale przecież nie po to by bronić własnych racji. Uprzedzenia były silne w lady Burke, która zgodnie z rodową dewizą obserwowała, oszczędnie zaś używała słów.10.05 | Drew Macnair - zakończona | Southwold Pier, SuffolkWszystko się zmieniało, a jednocześnie pozostawało takie same. Chcieli zmian, a trzymali się kurczowo starych tradycji, które do tych zmian nie pasowały. Obawa i strach przed tym co nieznane, a jednocześnie pragnienie stworzenia nowego. Paradoks tej sytuacji coraz częściej bawił lady Burke niż ją irytował. Nie miał zamiaru tkwi w tym błędnym kole, choć było to czcze gadanie, ponieważ będzie w nim biegać, była częścią tego paradoksu. Dlatego też uznała, że lepszym rozwiązaniem jest grać w otwarte karty niż mydlenie oczu Drew. Poza tym czuł podskórnie, że czarodziej ten szybko wyczuje fałsz i jakiekolwiek kluczenie.20.05 | Imogen Travers - zakończona | Durham Castle, BibliotekaKażda z nich chciała wierzyć, że nie ulega manipulacjom, że jest na tyle bystra, sprytna, że dostrzeże moment próby, który okaże się fiaskiem. Tak jednak nie było, Primrose żyła w świecie pełnym masek, tak samo jak Imogen i nie raz nabierały się na nie. Brały je za szczere i prawdziwe twarze, a to było jedynie sprytnie ukrytym tworem, który miał je zwodzić i wskazywać nadany z góry kierunek. Walczyła z tym każdego dnia, rozumiała, że podąża ścieżką, która usiana była kamieniami i kolcami, a te wciąż raniły.28.05 | Mathieu Rosier - zakończona | Durham Castle, SalonikIm więcej poznawała świat, tym mniej jej się podobał, a każde słowo padające z ust mężczyzny utrzymywało ją w przekonaniu, o ludzkiej niestałości i o tym, jak mało można ufać pozorom cnoty czy rozumu.
-Zatem, takie jest twoje zdanie o mnie. - Powiedziała cicho, choć głos chłodny mroził powietrze wokół. -Dziękuję za wyjaśnienie.
Nie mogła przełknąć tego jak bardzo ją właśnie zranił, zapewne nie mniej niż ona jego. Jednak po tych słowach, po zarzucie, że nigdy go nie szanowała, że nigdy nie chciała - nie potrafiła obok tego przejść obojętnie. Nie mogła tej zniewagi tak zostawić.
- Spoiler:
- 12.06 |Elvira Multon - zakończona | Durham, Mickleton-... Tutaj znajdują się wszelkie informacje, o które pytasz. Statystki z ostatnich pięciu lat działania kopalni i skrzydła szpitalnego przy nim. - Bez wahania podała je kobiecie, aby sama je zweryfikowała. Nie wątpiła w to, że poprzedni zarządcy dobrze radzili sobie z prowadzeniem tego miejsca, tylko nadal nie odkryła dlaczego jej dziadek postanowił o zamknięciu kopalni i przez kolejnych trzydzieści lat stała, całkowicie zapomniana.18.06 |Evandra Rosier - zakończona| Kent, Dover, Château RoseWCzy Evandra ich wszystkich skonfrontowała? Jak się okazało, to spotkanie przebiegło zupełnie inaczej niż sobie wyobrażała, a każde kolejne zdanie sprawiało, że na jasnej twarzy lady Burke pojawiał się coraz większy rumieniec. Poczuła jak oblewa ją zimny pot i gorąc na zmianę. Dłonią sięgnęła ku szklance z drinkiem, jaki wcześniej otrzymała i wypiła go łapczywie chcąc zebrać wszystkie myśli, jakie teraz się kotłowały w głowie niczym w wielkim kotle. Poczuła jak pieką ją czubki uszu. Nie takiego wyznania się spodziewała.26.06 |Rigel Black - zakończona| Grimmauld Place 12Pytania zawsze będą się pojawiać, jedne bardziej, drugie mniej wygodne. Sprawiające, że będzie czuła ból w sercu, że nigdy nic nie będzie takie samo. Każda odpowiedź mogła rzutować na dalsze ich decyzje, mogła sprawić, że poróżnią się i zawsze jakaś zadra pozostanie między nimi. Nie mógł wiedzieć o wielu rzeczach, o sporej ilości ona sama też nie wiedziała. Nikt nie mówił, wszyscy milczeli. Informacje wyrywała, nie wiedząc skąd to milczenie, być może dla nich wszystko było oczywiste, a ona wciąż nowa nie mogła tego wiedzieć. Musiała zadawać pytania, choć nie wiedziała jak to zrobić by inni nie odebrali tego jak atak.27.06 |Ramsey & Varya Mulciber - zakończona| WarwickshireUśmiechnęła się na czarownicy, w swoich słowach była wyważona i ostrożna, wśród głosek i sylab dźwięczała nuta rodzimego języka, który był jej całkowicie obcy. Nie wiedziała, że miała być wzorem do naśladownia, prędzej spodziewała się, że każdy ojciec, brat, wuj powiedziałby, aby nie były jak lady Primrose Burke. Świadoma, że wzbudza kontrowersje, zadaje pytania, podważa istniejący porządek nie jest mile widziana, przynajmniej nie zawsze i nie wszędzie.28.06 | Drew Macnair - zakończona | Palania Opium, Londyn-Gdyby to było takie łatwe. Nie mielibyśmy tej rozmowy. - Zwróciła się do mężczyzny. Nie miała już siły na starcia odnośnie tego czy Madame było łatwiej czy nie. Różniły się diametralnie, społecznie i mentalnie. Były całkowicie różne i choć Deirdre nigdy nie odmawiała ambicji, którą szanowała i ceniła, tak też wiedziała, że była kobietą, która nie posiadając nazwiska nie mierzyła się z takimi samymi ograniczeniami jak Prim. Miała swoje własne, ktoś inny rzucał jej kłody pod nogi, ale tam gdzie miała ona otwarte drzwi, Primrose spotykała kłódkę, a klucz został dawno wyrzucony.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 22.11.23 11:15, w całości zmieniany 6 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
- Spoiler:
- 01.07 | Rigel Black & Evandra Rosier - zakończona | Durham CastleRozprawiali z pewnością w głosie i nutą dumy z tego kim są oraz czego dokonują w życiu Każdego dnia wpajano im obowiązki oraz zasady jakie rządzą się światem w jakim przyszło im żyć. Im byli starsi tym mniej czasu wolnego i swobody, a więcej zadań do wykonania. Przygotowywani, aby przejąć stery w zarządzaniu światem. Ten zaś zmieniał się na ich oczach i tylko od tego jak bardzo elastyczni byli zależało ich przetrwanie przy jednoczesnym zachowaniu zasad i tradycji.03.07 | Deirdre Mericourt - zakończona | Borgin & BurkeNiczego nie rozumiała. Tak bardzo pragnęła pojąć świat swoim umysłem, zmierzyć, zamknąć w obliczeniach, ale wszystko ostatnio się wymykało z jej rąk. Wizja ponuraka, kometa lśniąca złowieszczo na niebie, to wszystko nie mogło być zbiegiem okoliczności. Otoczna magią, przepełnionymi nią artefaktami powinna być bardziej rozważna, powinna przewidzieć pewne wydarzenia bez posiadania trzeciego oka.
Patrząc w twarz czarownicy, widziała, że nie z nią właśnie rozmawia. Nie ona tkwiła za czarnymi oczami. Ktoś przejął jej istnienie.04.07 | Drew Macnair & Vergil Zabini - zakończona| Grota KrzykuMiała przedziwne przeświadczenie, że wszystko zaczęło się w Locus, a to co teraz widzą to jego pokłosie. Na ziemiach rodu Burke stworzono miejsce, nieoznakowane, nieodnotowane w żadnych zapiskach. Czy rodzina celowo ukryła te informacje, czy może ktoś sobie śmiało poczyna, a przodkowie nie zauważyli działań na swoich ziemiach? Ta opcja nie była na korzyść rodu Burke, ale żadna rodzina nie była idealna.05.07 | Ramsey Mulciber & Elvira Multon - zakończona | Beamish Town-Dlatego sądzę w oparciu o badania i opinie znawców, że kometa musi mieć związek z gwałtownym osłabieniem zabezpieczenia i tym samym, wypuszczeniem tego co było tutaj zapieczętowane. - Nadal szukała zapisków w Durham, przekopywała się przez stare pamiętniki licząc, że ktoś z przodków, choć jednym zdaniem napomknął o tym, co tutaj miało miejsce. Kolejne pytania, zadawał ich nagle wiele, jakby nie chciał, aby to ona tworzyła te, które uderzą w niego. Tym razem poddała się tej metodzie, pozwoliła, aby sterował całą rozmową.08.07.1958 | Xavier Burke - zakończona | JadalniaNie mogła spraw zostawić nierozwiązanych i czuła, że nic nie wnosi do rozwiązania tej zagadki, a jedynie wciąż polega na innych, prosi o pomoc samej nic nie dając. Bezsilność ją irytowała, powodowała gniew oraz frustrację. Swoją energię musiała skierować w innym kierunku, ku odnalezieniu odpowiedzi.
Wiedziała, że zanim zacznie układać puzzle rozrzucone na stole musi znaleźć osobę, która zna obraz jaki ma złożyć. I choć ufała swojej rodzinie to wiedziała, że w poczuciu chęci ochrony Primrose nie mówią jej wszystkiego. Potrzebowała kogoś to niczego nie będzie zatajał.09.07| Elvira Multon - zakończona | KrużgankiJedynie spokój może nas ocalić - mawiała babka, starsza lady Burke, kiedy w saloniku zbierało się na burzę w trakcie zażartych dyskusji rodzinnych. Ten sam spokój przywołała widząc gniew panny Multon, obserwując jak trzymane pod kluczem emocje wylały, nie mogąc się już zmieścić w ciasnych kratach, kruchej fasady jaką budowała blondynka.10.07 | Cassandra Mulciber - zakończona | Warwick, JadalniaPytania Cassandry były w punkt. Trafiała w samo sendo, idealnie wymierzonym ostrzem, w cel, który na ten moment był dla Primrose nieosiągalny. Im dłużej słuchała czarownicy tym bardziej między wierszami wyczuwała, że nie powinna dotykać tej sprawy. To jedynie wzmogło w niej złość. Jak miała pomóc? Jak mieli cokolwiek osiągnąć jeżeli ich przywódcy nie potrafili rozmawiać.11.07| Cardan Travers - zakończona| Gabinet na tyłach sklepuObserwowała przez chwilę mężczyznę, który zdawał się nie być szczególnie poruszony oszustwem, a jednak w jego oczach widziała iskrę gniewu, zaś słowa jedynie potwierdziły, że rzeczony kontrahent źle trafił. Spakowane jabłko leżało teraz bezpiecznie na biurku, nic nie wskazywało na to, że nosi na sobie dość przykrą klątwę. Nie odbierała ona bezpośrednio życia, ale odpowiednio użyta mogła wiele zmienić, bardzo namieszać. Nie zdziwiło jej, że lord Travers zdecydował się na pozostawienie przedmiotu właśnie u nich.12.07| Xavier Burke - zakończona | DurhamSkierowała swoje kroki w stronę schodów i po chwili słychać było jak się oddala. Trzask zamykanych drzwi od saloniku kiedy zniknęła na korytarzu. Pozostawiłą po sobie kwiatowych zapach perfum, z ledwo wyczuwalną ciepłą nutą drewna sandałowego. Z twarzy zniknął uśmiech zastąpiony pełnym zamyślenia wzrokiem. Idąc korytarzem zatrzymała się przed lustrem, aby spojrzeć na swoje odbicie. Ciemne włosy wiły się miękko wokół jasnej, ozdobionej piegami twarzy. Grzywka opadała na czoło, a rzęsy stanowiły oprawę dla jasnych oczu.
-Nigdy nie narzekaj, nigdy się nie tłumacz. - Wyszeptała do swojego odbicia, a potem ruszyła dalej.15.07| Maahes Shafiq - zakończona| Czerwony Imbryk, LondynNie dziwiło jej wykorzystanie przez runistów licznych symboli. Znawcy run i zaklinacze byli znani z tego, że łączyli wiele znaków z różnych kultur i nie wahali się eksperymentować. Nie raz takie próby powiązania różnych symboli opłacali życiem albo rozumiem. To sprawiało, że kolejne pokolenia miały szanse rozwoju i mogły pogłębia swoją wiedzę. Anglicy byli zafascynowani kulturą wschodu, co było widoczne w kuchni, w strojach, wystroju domostw. Tym bardziej nie było niczym dziwnym, że sięgali też ku niej w magii.16.07|Craig Burke - zakończona | Pokój muzycznyOdpoczynek nad Sekwaną był bardzo kuszący, jawił się istną sielanka. Jednak doskonale wiedzieli, że żadne z nich w bezruchu nie jest w stanie wytrzymać. Byli pracoholikami i lubili ciągle działać. Uwielbiali być w ruchu, cały czas zajęci. Zresztą, Burke nigdy nie byli wielkimi mówcami, przedkładali czyn nad słowa.17.07 | Evandra Rosier & Corinne Rosier - zakończona | Miasteczko ReculverWiedziała, że choć charakterami różniły się od siebie, to zawsze mogła polegać na przyjaciółce. Wychowane w tym samym duchu, patrzące w jednym kierunku wspierały się w swoich działaniach. Pomimo ciąży, Evandra nie zatrzymywała się i choć lady Burke wiedziała, że ta powinna na siebie uważać, tak rozumiała, że nic gorszego nie można było zrobić, jak zamknąć ciężarną i nie wypuszczać przez dziewięć miesięcy. Przyjaciółka kwitła, roztaczała wokół siebie urok i ciepło, a to widoczne było w spojrzeniach ludzi, którzy je mijali.20.07| Deirdre Mericourt - zakończona| Gabinet KarmazynowyPrzyświecała jej idea, ale również pragmatyzm. Wiedziała do jakiego celu dążyła i choć oprawa miałaby piękna oraz pociągająca, musiała mieć też konkretny przekaz. Podprogowy, wskazujący w jakim kierunku należy zmierzać i odstępstwa będą źle widziane. Wcześniej nie sądziła, że nauki lawirowania w świecie gier salonowych będą jej przydatne. Jako dziecko Durham kochała jego dzikość oraz chłód wyobrażając sobie, że z rozwianym włosem będzie jeździć konno po jego wzgórzach. Rzeczywistość wszystko zweryfikowała.21.07 - zakończona| Babette Fawley| Cumberland, AmblesideMogła uznać, że spotkanie z Bebette było sukcesem. Kolejne wydarzenie, wieńczące jarmarki i poczucie jedności, chciała aby odbiło się echem. Następnie znów odda się pracy nad kopalnią, zanurzy się w rachunkach i zawiłych kwestiach ekonomii, byle lepiej zrozumieć działanie tak dużego przedsięwzięcia.27.07| Xavier Burke - zakończona| Miasteczko DurhamDzień mijał wśród śmiechów i zabawy, im robi się później, tym więcej osób się zjawiało. Kiedy już się ściemniało, a lampiony zaczęły oświetlać główny plan dzieci, zmęczone ale szczęśliwe zostały odesłane do spania, gdzie mgły śnić słodkie sny. Rodzina Burke zaś udała się na ognisko i słuchali wraz z mieszkańcami lokalnych pieśni i podziwiali tańce. Na ten jeden dzień mogli wszyscy zapomnieć o horrorze wojny. Wśród powszechnej radości poczuć smak normalnego życia bez strachu i obaw. Nawet kometa na niebie zdawała się być mniej złowieszcza niż normalnie.
- Spoiler:
- 01.08 | Uczestnicy święta - zakończona | Polana ŚwietlikówZawieszenie broni było czymś wyczekiwanym, ale przy przyniesie im pokój? Czy mogła liczyć, że w końcu zobaczą, że kraj niszczeje i niedługo nie zostanie z niego nic poza popiołem? Starała się jak mogła budować jedność społeczności magicznych w różnych miejscach. Silny kraj, poczucie jedności mogło pomóc w dążeniu do pokoju, tylko czy poza małą garstką osób, tych które nie miały posłuchu, ktoś jeszcze chciał tego? Czy tak wsiąkli w krew i pożogę, że nie znali innej rzeczywistości?01.08| Drew Macnair - zakończona| NamiotCoś całkowicie nowego, zupełnie jej nieznanego, wręcz naznaczonego zakazem jaki teraz łamała. Jakiego powinna przestrzegać, ale nie miała zamiaru, nie teraz kiedy była otoczona męskimi ramionami, w których chciała się roztopić.
Gest, który wcześniej ją wystraszył, był teraz preludium do dalszej drogi. Lęk mieszał się z pragnieniem więcej, niepewność z zaciekawieniem.04.08 | Imogen Travers - zakończona | Jezioroo sprawiało, że nie była zbyt często zapraszana na spotkania ale też żadna z kobiet nie mogła jej niczego zarzucić, poza tym, że Primrose była chłodna, dumna i oschła. Mimo tego, teraz z wiankiem na głowie szła u boku młodszej koleżanki widząc jak rozbieżne są w swoim patrzeniu na pewne aspekty, a mimo to nie odbierała jej słów jako atak na swoją osobę. Nie dostrzegła typowych znaków pogardy czy niechęci, owocującej brakiem kolejnych listów. Zamiast tego Imogen zdawała się cieszyć wspólnie spędzonym czasem.05.08 | Evandra Rosier - zakończona | Namiot rodu BurkeSpodziewała się, że dla niej ta noc była przeżyciem, o którym mężczyzna szybko zapomni. Możliwe, że chciała w ten sposób ułatwić sobie przejście przez wszystkie możliwe rozczarowania. Na nic się nie nastawiała, niczego nie oczekiwała. Tak było prościej, zresztą nie miała zamiaru w trakcie festiwalu dążyć do spotkania. Podejrzewała, że po zakończeniu zawieszenia broni będzie wiele okazji. W końcu nie miała zamiaru zostawiać tematu Groty.06.08| Wendelina Selwyn - zakończona | Galeria Sztuki, LondynPrawda była taka, że nie znała Morgany Selwyn, nie wiedziała jaką jest osobą, jaki ma charakter ani jak zarządza rodziną. Jednak fakt, że do tej pory stała na jej czele o czymś świadczyło. Mogło być to cierniem w oku innych nestorów, ale czy chcieli czy nie, musieli się z nią liczyć. To zaś dawało pewne nadzieje. Choć jak to kiedyś powiedziała babka Primrose - nadzieję wymyślono by powstrzymać rzeczywistość.06.08 - popołudnie | Mathieu Rosier - zakończona| Central ParkZ tymi słowami udała się w swoją stronę starając się uspokoić myśli. Była już po spotkaniu, porozmawiali i zachowała spokój, a to oznaczało, że będzie mogła już się z nim widywać jak ze znajomym. Jego widok nie będzie bólem i cierniem w sercu, nie odbierze oddechu, nie spowoduje cierpienia z powodu wypowiedzianych słów. Mogła iść dalej przed siebie, realizować swoje plany, rozwijać się i żyć najlepiej jak potrafiła.07.08 | Sophos Bulstrode -przerwana | TytanCo było snem, a co jawą? Co sprawiało, że myśli spłoszone poszukiwaniem sensu uciekały przed nią, ulatywały w przestrzeń nie pozwalając odegnać lekkiego zamglenia obrazów. Pamiętała jedynie uczucie - przedziwną potrzebę spełniania skrytych pragnień, łącznie z tymi, których sobie nie uświadamiała, że posiada.09.08 | Igor Karkaroff | Alejka nad brzegiemW trakcie.10.08 | Yana Blythe zakończona| Główna ulica-Wierzba bijąca nie współpracuje dobrze ze smoczą kością. Cis jest zdecydowanie łagodniejszy jeżeli o to chodzi. Oczywiście to może sprawić, że moc talizmanu będzie trochę słabsza, ale lepsze to niż gdyby nie miał w ogóle działać w najbardziej kryzysowym momencie. - Spokojnie toczyła wzrokiem po wnętrzu, nie zatrzymując się na niczym dłużej. Ot, analiza, aby na przyszłość wiedzieć czy nie nawiązać ze sklepem współpracy13.08 | Orszak duchów | Elfi Szlak - zakończonaCiemność została przegoniona przez światło, podłoże się ruszało od ilości robactwa, które nagle stało się żywym dywanem lasu. Krzyki mieszały się z tupotem nóg, z płaczem i przeraźliwymi dźwiekami pękającej ziemi.
Uciekaj! Krzyczał umysł, serce pompowało krew w szaleńczym tempie, do oczu cisnęły się łzy. Nigdzie nie widziała członków swojej rodziny. Jedynie ludzi, pędzących na oślep przed siebie, nawołujących bliskich.
Ciemność, która zalała świat.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 15.03.24 20:15, w całości zmieniany 6 razy
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
08.08 | Lacetra Rowle & Drew Macnair - zakończona | Chatka w lesie
-Tym razem namiot rodu Burke jest zajęty. - Odpowiedziała dość swobodnie czując coraz mniej wstydu z wydarzeń jakie miały miejsce na początku miesiąca. Wręcz przepełniała ją pewna ekscytacja, czasami wieczorami przeobrażająca się w lęk. Rozejrzała się pomiędzy ludźmi jacy trwali wokół nich.
15.08 | Mildred Crabbe - zakończona| Ogrody, Durham
Listy zawierały wiele informacji, mogły być przechwytywane przez wroga, który bardzo chciał wiedzieć jakie inni podejmują kroki. Wiele listów nigdy nie docierało do swoich adresatów, podobnie jak sowy, które traciły swoje życie w trakcie licznych lotów. Ptaki odpoczywały na jednej z wież, do której mogły się udać z ogrodów.
16.08 | Bartemius Crouch | Szpital West Park
W trakcie.
19.08 | Xavier & Craig - zakończona| Durham Castle
Bezczynność była wrogiem Primrose, tak samo jak poczucie bezradności. Ten moment, kiedy wiedziała, że absolutnie nic nie może zrobić, był jednym z najbardziej ciążących zawsze na jej sercu. Wciąż miała w sobie poczucie i pragnienie zmieniania świata, dążenia do jego ulepszenia, choć z każdym rokiem rozumiała coraz lepiej, że pewne rzeczy się zdarzają. I nic się z tym nie da zrobić.
20.08 | Gudrun Borgin - zakończona | Kamienny Łuk
Świat całkowicie jej obcy, niezrozumiały i godny pogardy stawał się rzeczywistością kiedy krążyła po opuszczonym domostwie. Mugole stanowili niebezpieczeństwo, mogli zniszczyć magię tylko dlatego, że jej nie rozumieli i się jej bali. Wojna była konieczna, aby czarodzieje dalej istnieli - była tego w pełni świadoma i przykładała sama do tego rękę.
21.08 | Nicholas Nott - zakończona | Czerwony Imbryk
Stare matrony mówiły, że herbata jest dobra na wszystko, ale musiała być to słodka herbata. Dlaczego słodka, to nigdy się nie dowiedziała. Najwidoczniej chodziło o cały rytuał, który wyciszał i sprawiał, że człowiek mógł zebrać myśli w sytuacji kryzysowej; wyciszenie musiało grać tutaj kluczową rolę. Jako typowa brytyjka ceniła i lubiła dobrze zaparzoną herbatę. Aromat liści, zmieszany z odpowiednią dawką suszu owocowego lub dobrym dodatkiem - cytryną lub mlekiem, był dla niej przyjemnym doświadczeniem.
24.08 | Hypatia Crouch | Ogrody, Durham
W trakcie.
10.09 | Antonia Borgin - zakończona| Piwniczna pracownia
Rodzina Burke angażowała w swoje działania wszystkich członków niezależnie od płci. Uważali, że każda osoba nosząca ich nazwisko musiała przyczynić się do budowania potęgi rodziny. Nic nie zdziałają, kiedy połowa z rodu spędzi większość swojego życia na siedzeniu i wyglądaniu. Jakież marnotrawstwo potencjału.
13.09 | Damy | Damska Łaźnia
W trakcie.
13.09 | Drew Macnair| Latarnia morska, Little Skellig
W trakcie.
14.09 | Efrem Yaxley - zakończona| Durham Castle
Wiedzieli z czym przyszło im walczyć, a walka ta miała trwać kolejne lata. Usiadła po drugiej stronie biurka gdzie leżały notatki i zebrane informacje na temat tego co odkryła w Grocie. Starała się na bieżąco uzupełniać wszelkie informacje. Sekcja o runach była mocno rozpisana. Grafiki znaków dokładnie omówione i przeanalizowane.
15.09 | Melisande Travers - zakończona | Zapomniane Schody
Wcześniejsza wymiana listowna z Melisande sprawiła, że jak poczuła się lepiej postanowiła zbadać dziwną anomalię. Nie sądziła, że znajdzie na to remedium, ale zbadanie tego miejsca mogło skutkować lepszym zrozumieniem tego z czym im przyjdzie się mierzyć przez kolejne lata.
Wiedza z geomancji mogła wiele pomóc, tak samo jak numerologia, a w tej bardziej biegła od niej była lady Travers.
Wiedza z geomancji mogła wiele pomóc, tak samo jak numerologia, a w tej bardziej biegła od niej była lady Travers.
16.09 | Mitch Macnair - zakończona | Opuszczone Zamczysko
Zdawało się, że to co czyniła była kroplą w morzu potrzeb. Pomimo tego nie poddawała się, bo jeżeli mogła pomóc paru osobom, to chciała to uczynić. Miała też nadzieję, że wsparcie ruszy kaskadowo - jedni maja zapewniony byt, wobec czego mogą pomagać innym. Zapiski oraz opinia pana Macnaira mogły zapewnić sprawne działania w hrabstwie.
17.09 | Evandra Rosier - zakończona | Grota Krzyku
Wydawało się, że ma wyjaśnienie na wyciągnięcie ręki, a jednak sięgała i nadal nic. Czuła momentami frustrację i złość. Za każdym razem kiedy odkrywała nową informację okazywało się, że to za mało, wciąż za mało, aby mieć kolejną wskazówkę. Krążyła po omacku, momentami gotowa do porzucenia tematu, uznania, że najwidoczniej jest za głupia, za mało sprytna, za mało inteligentna, aby dowiedzieć się czegoś więcej.
18.09 | Euphemia Flint, Varya Mulciber & Sohvi Blythe, Yana Blythe - zakończona | Zagroda Hipogryfów
-Przykro mi. - Dodała słysząc historię siostry Yany. Tak bardzo dobrze jej znanej, bowiem wiele rodzin w ten sposób zostało doświadczonych, a umiejętności miały stać się dla nich wstydem. Jak inaczej wytłumaczyć to, że czarodzieje musieli się ukrywać niczym szczury. Tłumaczono to ich bezpieczeństwem, ale czym ono było skoro musieli oglądać się przez ramię za każdym razem gdy wychodzili na ulice.
02.10 | Bradford Parkinson - zakończona | Dom Mody Parkinson
Primrose nie liczyła już na wielkie uniesienie i pasję, sądziła, że członkowie rodziny Burke wyczerpali limit na związki z uczuciem. Miała jedynie nadzieję, że znajdzie się osoba, która doceni ją jako kobietę, uszanuje jej pasje i dążenia oraz nie będzie podcinać skrzydeł. Nawet to ostatnie okazało się mrzonką. Zbliżając się niebezpiecznie szybko do wieku staropanieńskiego uznała, że czas na ostatnie wejście na scenę, pokazanie światu kim jest i kim ma zamiar się stać. Potem niech mówią co chcą, będąc starą panną będzie mogła mieć oficjalnie w poważaniu wszystko to co o niej mówią, bo cóż mogą powiedzieć gorszego?
05.10| Harland Parkinson - zakończona| Sklep Borgin & Burke
Ciężko było nie ulegać uroki mężczyzny, ponieważ ten był naturalny i nienachalny, a wobec tego trudno było oprzeć się słowom jakie wypowiadał.
Wzrok jej powędrował na dłonie mężczyzny, których nie zdobił żaden pierścień, kiedy jej jedynie jeden, rodowy ze szmaragdem w srebrnej i kunsztownej oprawie.
Wzrok jej powędrował na dłonie mężczyzny, których nie zdobił żaden pierścień, kiedy jej jedynie jeden, rodowy ze szmaragdem w srebrnej i kunsztownej oprawie.
12.10| Bradford Parkinson | Krużganki
W trakcie.
05.11 | Drew Macnair | Durham, Zaczarowane Drzewo
W trakcie.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Primrose E. Burke
Szybka odpowiedź