Gabriel Tonks
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 207
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 167 - 186 |
71-80% | brak | -10 | 146 - 166 |
61-70% | brak | -15 | 126 - 145 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 105 - 125 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 84 - 104 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 64 - 83 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 43 - 63 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 42 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Pimpek

Pimpek jest sową, którą kupił sobie po swojej pierwszej wypłacie. Jest do niego przywiązany, nawet jeśli jego pupil jest trochę głupkowaty.
Różdżka

15 calowa różdżka z czerwonego dębu o rdzeniu z łuski smoka. Gab się z nią praktycznie nie rozstaje, kiedy tylko znajduje się poza domem ma ją zawsze w kieszeni.
BMW R 71

Ukochany motocykl, który otrzymał w prezencie od wuja. Aktualnie stoi w garażu z powodu usterki, którą nie ma czasu się zająć.
Puszek

Szczeniak rasy Mastif Tybetański. Psiaka zakupił aby przyszły zwierzak Thalii miał kolegę, ale również po to by zwierz towarzyszył mu na co dzień. W końcu pies to najlepszy przyjaciel człowieka.
Tablica

Between life and death
you will find your true self, you will know what you are and what you never expected to be
Ostatnio zmieniony przez Gabriel Tonks dnia 30.11.21 14:23, w całości zmieniany 3 razy
Gabriel Tonks

Zawód : Szpieg
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony - no nie powiedziałbym.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni


05.10 | Prudence Macmillan | Kornwalia, Nadbrzeżna łąka
Zakończony
Gdy podszedł bliżej miał możliwość się jej lepiej przyjrzeć i teraz stary Gabriel z lat szkolnych odezwał się w jego głowie, informując go, że młoda kobieta przed nim jest bardzo urodziwa. Pierwsze co przede wszystkim przyciągnęło jego uwagę to oczy. Duże, niebieskie. Zdecydowanie podobało mu to co widział.
Gdy podszedł bliżej miał możliwość się jej lepiej przyjrzeć i teraz stary Gabriel z lat szkolnych odezwał się w jego głowie, informując go, że młoda kobieta przed nim jest bardzo urodziwa. Pierwsze co przede wszystkim przyciągnęło jego uwagę to oczy. Duże, niebieskie. Zdecydowanie podobało mu to co widział.
12.10 | Prudence Macmillan | Pub "Porter Starego Sue", Głowna Sala
Zakończony
Oj nie spodobało mu się to. Nie obchodziło go kim jest ten facet, ale on został wychowany tak, że nie ważne co nie należało tak mówić do kobiety. Zwłaszcza, tak urodziwej kobiety jakąś w mniemaniu Gabriela była Prudence. Nie potrzebował dużo czasu, podniósł się z miejsca, o mało co nie przewracając krzesła, na którym jeszcze przed chwilą siedział, po czym ruszył przez sale, by zatrzymać się przed mężczyzną.
Oj nie spodobało mu się to. Nie obchodziło go kim jest ten facet, ale on został wychowany tak, że nie ważne co nie należało tak mówić do kobiety. Zwłaszcza, tak urodziwej kobiety jakąś w mniemaniu Gabriela była Prudence. Nie potrzebował dużo czasu, podniósł się z miejsca, o mało co nie przewracając krzesła, na którym jeszcze przed chwilą siedział, po czym ruszył przez sale, by zatrzymać się przed mężczyzną.
05.11 | Michael Tonks | Baśniowa Puszcza, Irlandia
Zakończony
Wiedział doskonale, że Michael totalnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że Gab na jakiś czas opuścił ten świat, a potem za pomocą siły Zakonu powrócił. Często się zastanawiał jakby zareagował gdyby powiedział mu co się wydarzyło...co spowodowało jego nagły wyjazd i brak odzewu przez dobre kilka miesięcy.
Wiedział doskonale, że Michael totalnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że Gab na jakiś czas opuścił ten świat, a potem za pomocą siły Zakonu powrócił. Często się zastanawiał jakby zareagował gdyby powiedział mu co się wydarzyło...co spowodowało jego nagły wyjazd i brak odzewu przez dobre kilka miesięcy.
13.11 | Tonksy & Vincent | Wrzosowa Przystań, Kuchnia
- I dzień dobry wszystkim. - dodał po chwili i cmoknął Karrie w czubek głowy, po czym przeciągnął się - Dobrze spaliście? Bo mi coś w ścianę pukało niemiłosiernie w nocy...chyba mamy jakiegoś szkodnika w ścianie albo coś... - spytał niby to ze spokojem wymalowany na twarzy, może nawet zmartwieniem, ale oczy aż mu się śmiały.
17.11 | Zlata Raskolnikova | Yorhshire, Ulica z Pubami
Zakończony
Cholera, czyżby właściciel wrócił? Nie, nie ma takiej opcji, wyszedł pół godziny temu, wróci za półtora minimum. Więc kto? Przecież nikt go nie śledził, tego był pewny w 100%. Może zleceniodawca wynajął jeszcze kogoś? A może nie tylko z jego zleceniodawcą jego cel miał na pieńku?
Wyjął różdżkę, po czym trzymając ją pewnie w dłonie, uniósł ją w górę i wszedł powoli do kuchni chcąc jak najszybciej zlokalizować zagrożenie.
Cholera, czyżby właściciel wrócił? Nie, nie ma takiej opcji, wyszedł pół godziny temu, wróci za półtora minimum. Więc kto? Przecież nikt go nie śledził, tego był pewny w 100%. Może zleceniodawca wynajął jeszcze kogoś? A może nie tylko z jego zleceniodawcą jego cel miał na pieńku?
Wyjął różdżkę, po czym trzymając ją pewnie w dłonie, uniósł ją w górę i wszedł powoli do kuchni chcąc jak najszybciej zlokalizować zagrożenie.
29.11 | Anthony Macmillan | Puddlemere, Gabinet Anthony'ego
Zakończony
- Dzień dobry Anthony. - powiedział spokojnie zamykając za sobą drzwi i od razu kierując wzrok na mężczyznę - Pisałeś, więc jestem.
Nie ważne, że nie miał bladego pojęcia po co ten chciał się z nim spotkać. Kultura wymagała by odpowiedzieć na zaproszenie.
- Dzień dobry Anthony. - powiedział spokojnie zamykając za sobą drzwi i od razu kierując wzrok na mężczyznę - Pisałeś, więc jestem.
Nie ważne, że nie miał bladego pojęcia po co ten chciał się z nim spotkać. Kultura wymagała by odpowiedzieć na zaproszenie.
10.12 | Ronja Fancourt | Derbyshire, Smoczy Zagajnik
Zakończone
Słysząc za sobą kroki obrócił się lekko, a widząc znajomą twarz, której nie widywał od wielu lat, mimowolnie uśmiechną się delikatnie.
- Dzień dobry Ronjo. – powiedział spokojnie kiwając w jej kierunku głową, po czym zrobił krok w tył i obrócił się do niej przodem.
Przyglądał się jej chwilę w milczeniu. Nie widzieli się dobrych kilka lat, ale jego zdaniem nie zmieniła się. Zawsze podobała mu się jej uroda, wyróżniająca się w tłumie. Gabriel zawsze był fanem kobiet, w każdej był w stanie odnaleźć piękno to niepowtarzalne, której inna kobieta nie posiadała.
Słysząc za sobą kroki obrócił się lekko, a widząc znajomą twarz, której nie widywał od wielu lat, mimowolnie uśmiechną się delikatnie.
- Dzień dobry Ronjo. – powiedział spokojnie kiwając w jej kierunku głową, po czym zrobił krok w tył i obrócił się do niej przodem.
Przyglądał się jej chwilę w milczeniu. Nie widzieli się dobrych kilka lat, ale jego zdaniem nie zmieniła się. Zawsze podobała mu się jej uroda, wyróżniająca się w tłumie. Gabriel zawsze był fanem kobiet, w każdej był w stanie odnaleźć piękno to niepowtarzalne, której inna kobieta nie posiadała.
18.12 | Justine Tonks | Lancashire, Sedziwy Dąb
Zakończony
Co prawda siostra nie zdradziła mu po co udają się na terytorium Olivanderów, ale skoro miało to powiązania z Zakonem, którego członkiem kiedyś był bardzo aktywnym, to nie miało znaczenia. Najważniejsze dla niego było to, że może być przydatny, może pomóc. Po tym jak Zakon przywróci go do żywych odsunął się od niego. Oczywiście był wdzięczny za sprowadzenie z tej dziwnej, czarnej odchłani, którą pamiętał doskonale. Nie chciał jednak nikogo skrzywdzić, nie chciał być zagrożeniem, a tak się wtedy postrzegał.
Co prawda siostra nie zdradziła mu po co udają się na terytorium Olivanderów, ale skoro miało to powiązania z Zakonem, którego członkiem kiedyś był bardzo aktywnym, to nie miało znaczenia. Najważniejsze dla niego było to, że może być przydatny, może pomóc. Po tym jak Zakon przywróci go do żywych odsunął się od niego. Oczywiście był wdzięczny za sprowadzenie z tej dziwnej, czarnej odchłani, którą pamiętał doskonale. Nie chciał jednak nikogo skrzywdzić, nie chciał być zagrożeniem, a tak się wtedy postrzegał.
23.12 | Prudence Macmillan | Kornwalia, Opuszczona wieża
Zakończone
Minęły ponad dwa miesiące od ich przypadkowego spotkania w barze. Od tamtej pory cały czas była w jego głowie. Wspominał jej uśmiech, jej piękne oczy. Niezmiernie się cieszył, że jego sowie udało się ją odnaleźć i nawiązali kontakt listowny. Starał się pisywać do niej systematycznie, jednak czasami wypadały mu inne sprawy, które na chwilę odwracały jego uwagę.
Minęły ponad dwa miesiące od ich przypadkowego spotkania w barze. Od tamtej pory cały czas była w jego głowie. Wspominał jej uśmiech, jej piękne oczy. Niezmiernie się cieszył, że jego sowie udało się ją odnaleźć i nawiązali kontakt listowny. Starał się pisywać do niej systematycznie, jednak czasami wypadały mu inne sprawy, które na chwilę odwracały jego uwagę.
24.12 | Wszyscy zaproszeni | Wrzosowisko, Jadalnia
Jednak 24 grudnia w domu Tonksów od rana panowała swobodna atmosfera. Gabriel nie miał zbyt wielu wyjściowych ubrań, jednak na ten wieczór przygotował dla siebie koszulę, którą nawet udało mu się wyprasować i w miarę eleganckie, nie znoszone spodnie. Znalazł nawet krawat i go sobie ładnie zamontował na szyi. Mimo wszystko była to kolacja świąteczna i należało się prezentować jak najlepiej.

Between life and death
you will find your true self, you will know what you are and what you never expected to be
Ostatnio zmieniony przez Gabriel Tonks dnia 11.11.21 16:53, w całości zmieniany 3 razy
Gabriel Tonks

Zawód : Szpieg
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony - no nie powiedziałbym.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni


19.02 | Pub "Pod Czarnym Kocurem"
Wywiad dla Thalii.
31.12-01.01.1958 | Zaproszeni goście | Wrzosowisko, Altana na tyłach
Wyszedł z domu i odetchnął świeżym powietrzem i uśmiechnął się szeroko sam do siebie. To był dobry wieczór na taką uroczystość. Cieszył się na dzisiaj, wiedział, że zabawa z pewnością będzie przednia. W dzisiejszych czasach taka uroczystość była rzadkością, ale tak naprawdę każdy tego potrzebował, nawet jeśli nie chciał się do tego głośno przyznać.
01.01. nad ranem | Prudence Macmillan | Puddlemerre, Sypialnia Prudence
Zakończony
- Teraz mam chociaż pewność, że bezpiecznie dotarłaś do domu. – powiedział z uśmiechem kiedy pojawiła się obok niego, po czym złapał ją za dłoń i po gentelmeńsku ucałował jej wierzch, by po chwili nachylić się do niej i złożyć delikatny pocałunek na jej ustach.
- Teraz mam chociaż pewność, że bezpiecznie dotarłaś do domu. – powiedział z uśmiechem kiedy pojawiła się obok niego, po czym złapał ją za dłoń i po gentelmeńsku ucałował jej wierzch, by po chwili nachylić się do niej i złożyć delikatny pocałunek na jej ustach.
01.01 po południu | Kerstin Tonks & T. Doe, S. Doe, M. Sallow | Plumkowa Studia, Dolina Godryka
Zakończony
Prawie się przewrócił widząc, że Kerstin nie jest sama. Ile razy jej powtarzał, że nie powinna rozmawiać z obcymi? Ile razy prosił by uważała? Może i znajdowali się w miarę przyjaznej okolicy, ale to nie zmieniało faktu, że nigdy nie można było opuszczać gardy. Przetworzył w głowie wszystkie scenariusze, po czym trzymając nadal ręce w kieszeni, a prawą rękę spokojnie na różdżce ruszył do przodu.
Prawie się przewrócił widząc, że Kerstin nie jest sama. Ile razy jej powtarzał, że nie powinna rozmawiać z obcymi? Ile razy prosił by uważała? Może i znajdowali się w miarę przyjaznej okolicy, ale to nie zmieniało faktu, że nigdy nie można było opuszczać gardy. Przetworzył w głowie wszystkie scenariusze, po czym trzymając nadal ręce w kieszeni, a prawą rękę spokojnie na różdżce ruszył do przodu.
noc z 19 na 20.01 | Frederick Fox, Herbert Grey & Vincent Rineheart | Miasto Bath, Somerset
Zakończony
Nie spał. Od dłuższego czasu miał problemy ze snem. Albo nie spał w ogóle albo miał takie koszmary, że i tak się budził. Dlatego kiedy do jego pokoju, przez uchylone okno wleciał patronus, który po chwili zmienił się srebrzystego lisa, nie spał, siedział z książką w rękach. Kiedy usłyszał wiadomość, nawet się nie zastanawiał.
Nie spał. Od dłuższego czasu miał problemy ze snem. Albo nie spał w ogóle albo miał takie koszmary, że i tak się budził. Dlatego kiedy do jego pokoju, przez uchylone okno wleciał patronus, który po chwili zmienił się srebrzystego lisa, nie spał, siedział z książką w rękach. Kiedy usłyszał wiadomość, nawet się nie zastanawiał.
20.01 po południu | Yvette Baudelaire | Pub Rozbrykany Hipogryf, Dolina Godryka
Zakończony
Chodząc między straganami, chcąc nie chcąc usłyszał jak ludzie między sobą rozmawiają, że w pubie przyjmuje uzdrowicielka. Ostatnia noc dla całego Somerset była ciężka, więc domyślił się, że uzdrowiciele przyjmowali w różnych miejscach by pomóc poszkodowanym. Stwierdził, że nie zaszkodzi pójść i spytać się czy jego też przyjmą. Zawsze to szybciej dojdzie do siebie i będzie mógł wrócić do działania, po tym jak obejrzy go uzdrowiciel niż jak on sam by sam się opatrzył. Już kilka blizn miał na ciele przez swoje nieudolne opatrywanie samego siebie. Co prawda większość na plecach i torsie, więc rzadko je ktoś widział na szczęście.
Chodząc między straganami, chcąc nie chcąc usłyszał jak ludzie między sobą rozmawiają, że w pubie przyjmuje uzdrowicielka. Ostatnia noc dla całego Somerset była ciężka, więc domyślił się, że uzdrowiciele przyjmowali w różnych miejscach by pomóc poszkodowanym. Stwierdził, że nie zaszkodzi pójść i spytać się czy jego też przyjmą. Zawsze to szybciej dojdzie do siebie i będzie mógł wrócić do działania, po tym jak obejrzy go uzdrowiciel niż jak on sam by sam się opatrzył. Już kilka blizn miał na ciele przez swoje nieudolne opatrywanie samego siebie. Co prawda większość na plecach i torsie, więc rzadko je ktoś widział na szczęście.
21.01 | Prudence Macmillan | Wioska Tinworth
Zakończony
W wyznaczony przez pannę Macmillan dzień, czyli 21 stycznia, wstał na spokojnie. Po śniadaniu dorzucił do kominka, żeby dom się nie wychłodził za bardzo, a potem ubrał się ciepło, czyli w gruby sweter i swoją ocieplaną, skórzaną kurtkę, po czym teleportował się do wioski Tinworth znajdującej się w Kornwalii.
W wyznaczony przez pannę Macmillan dzień, czyli 21 stycznia, wstał na spokojnie. Po śniadaniu dorzucił do kominka, żeby dom się nie wychłodził za bardzo, a potem ubrał się ciepło, czyli w gruby sweter i swoją ocieplaną, skórzaną kurtkę, po czym teleportował się do wioski Tinworth znajdującej się w Kornwalii.
27.01 | Thalia Wellers | Wyspa Lindisfarne
Zakończony
Wyznaczonego dnia o wyznaczonej godzinie pojawił się na wyspie Lindisfarne i od razu skierował się w kierunku miejsca spotkania. Dłonie miał wciśnięte głęboko w kieszenie, rękawiczki miał, ale takie bez palców i w sumie gówno dawały, a czapki z tego wszystkiego zapomniał i teraz marzły mu uszy. Zauważył znajomą sylwetkę z daleka i uśmiechnął się lekko pod nosem.
Wyznaczonego dnia o wyznaczonej godzinie pojawił się na wyspie Lindisfarne i od razu skierował się w kierunku miejsca spotkania. Dłonie miał wciśnięte głęboko w kieszenie, rękawiczki miał, ale takie bez palców i w sumie gówno dawały, a czapki z tego wszystkiego zapomniał i teraz marzły mu uszy. Zauważył znajomą sylwetkę z daleka i uśmiechnął się lekko pod nosem.
01.02.1958 | Frederick Fox & Richard Moore & Leon Longbottom | Rzeka Tyne, Northunberland
Zakończony
Przywitał się z nimi zaledwie na progu, po czym we trójkę wyruszyli do celu ich dzisiejszej misji. Na miejscu było naprawdę wiele osób. Gabriel rozglądał się i wsłuchiwał w rozmawiających między sobą ludzi w tłumie, gdy kierowali się do budynku zarządcy. Ludność była wyraźnie wzburzona, czarodzieje rozmawiali między sobą, że jeśli zajdzie taka potrzeba to siłą wedrą się na statek i wyzwolą go spod władzy mugoli. Zaniepokoiło go to co usłyszał. Atmosfera w porcie była tak gęsta, że można by powietrze ciąć nożem, a obie strony powoli zaczynały już tracić cierpliwość.
Przywitał się z nimi zaledwie na progu, po czym we trójkę wyruszyli do celu ich dzisiejszej misji. Na miejscu było naprawdę wiele osób. Gabriel rozglądał się i wsłuchiwał w rozmawiających między sobą ludzi w tłumie, gdy kierowali się do budynku zarządcy. Ludność była wyraźnie wzburzona, czarodzieje rozmawiali między sobą, że jeśli zajdzie taka potrzeba to siłą wedrą się na statek i wyzwolą go spod władzy mugoli. Zaniepokoiło go to co usłyszał. Atmosfera w porcie była tak gęsta, że można by powietrze ciąć nożem, a obie strony powoli zaczynały już tracić cierpliwość.
02.02.1958 | Kerstin Tonks | Drewniany Salon, Wrzosowa Przystań
Zakończony
Zdecydowanie potrzebował strzyżenia, a jedyną osobą, która była w stanie go obciąć była…
- Kerrie? - zajrzał do salonu i uśmiechnął się na widok młodszej siostry, dobrze widział, że siedzi sobie z kotem na kolanach i książką w rękach. - Dzień doberek, jak poranek? - wszedł do pomieszczenia i usiadł wygodnie obok niej na kanapie – Co czytasz? - zagadał zaglądając jej przez ramię.
Zdecydowanie potrzebował strzyżenia, a jedyną osobą, która była w stanie go obciąć była…
- Kerrie? - zajrzał do salonu i uśmiechnął się na widok młodszej siostry, dobrze widział, że siedzi sobie z kotem na kolanach i książką w rękach. - Dzień doberek, jak poranek? - wszedł do pomieszczenia i usiadł wygodnie obok niej na kanapie – Co czytasz? - zagadał zaglądając jej przez ramię.
04.02.1958| Richard Moore | Wzniesienie, Dorset
Zakończony
Był zadowolony, że będzie pracował z Richard’em. Zaledwie trzy dni temu mieli przyjemność wspólnie prowadzić negocjacje, a teraz mieli budować. Richard był zdecydowanie lepszym budowlańcem od niego, chociaż Gabs uważał, że sam też co nieco umie. W sumie gdyby było inaczej to by go raczej nikt o pomoc nie prosił, prawda? W każdym razie miał nadzieję przy okazji się czegoś od Richa nauczyć.
Był zadowolony, że będzie pracował z Richard’em. Zaledwie trzy dni temu mieli przyjemność wspólnie prowadzić negocjacje, a teraz mieli budować. Richard był zdecydowanie lepszym budowlańcem od niego, chociaż Gabs uważał, że sam też co nieco umie. W sumie gdyby było inaczej to by go raczej nikt o pomoc nie prosił, prawda? W każdym razie miał nadzieję przy okazji się czegoś od Richa nauczyć.
05.02.1958 | Vincent Rineheart | Świetlica wiejska, Dolina Godryka
Z początkiem lutego zgłoszono się do niego z prośbą i pomoc w odgruzowaniu wiejskiej świetlicy. Przez ostatni czas nikt jej nie używał i zaczęto tam znosić róże rzeczy, które w tym momencie uniemożliwiały prawie poruszanie się po wnętrzu. Gabriel wiedział, że nawet przy użyciu magii sam sobie z tym wszystkim nie poradzi i on również zgłosił się o pomoc, a w zasadzie to zaproponował współpracę Vincentowi.
07.02.1958 | Thalia Wellers | Taverna "Przystań Jane", Sussex
Zakończony
Nogi skierowały go na wybrzeże, aby tam wprowadzić go prosto do Taverny „Przystań Jane”. Ciepło i zapach typowy dla portowego przybytku od razu w niego uderzyły kiedy tylko wszedł do środka. Podobało mu się tu. Muzyczka grała, w kominku wesoło tańczyły płomienie. Kroki skierował do baru, tam zamówił sobie jakiś dobry alkohol, po czym odpalając papierosa ruszył do stolika w rogu.
Nogi skierowały go na wybrzeże, aby tam wprowadzić go prosto do Taverny „Przystań Jane”. Ciepło i zapach typowy dla portowego przybytku od razu w niego uderzyły kiedy tylko wszedł do środka. Podobało mu się tu. Muzyczka grała, w kominku wesoło tańczyły płomienie. Kroki skierował do baru, tam zamówił sobie jakiś dobry alkohol, po czym odpalając papierosa ruszył do stolika w rogu.
10.02.1958 | Cyntia Skamander | Zajazd pod Gruszą, Kuchnia
Ubrany w czystą koszulę i skórzaną kurtkę no i przede wszystkim czyste spodnie, bo należy się porządnie prezentować, wszedł do budynku. W środku panowała cisza, ale Gabriel usłyszał jakby ktoś się kręcił w pomieszczeniu na lewo od głównego holu więc od razu się tam skierował. W środku ujrzał niskiego wzrostu, siwowłosą kobietę. Zapukał na spokojnie we framugę drzwi, nie chcąc jej przestraszyć.
- Dzień dobry. - powiedział lekko kiwając głową – Ja do pani Skamander, Gabriel Tonks, jestem znajomym Thalii. - przedstawił się od razu.
- Dzień dobry. - powiedział lekko kiwając głową – Ja do pani Skamander, Gabriel Tonks, jestem znajomym Thalii. - przedstawił się od razu.
14.02.1958 | Jackie Rineheart | Sypialnia Gabriela
Nie zmieniało to jednak faktu, że kiedy nadeszły walentynki zrobiło się jakoś tak smutno. Nie chciał jednak siedzieć samemu. Jego rodzeństwo chyba się gdzieś rozeszło, w każdym razie od obiadu nikogo nie widział. Dlatego też na dzisiaj umówił się z kimś, kogo towarzystwo naprawdę sobie cenił, a przede wszystkim lubił. Jackie traktował jak młodszą siostrę, chociaż nie przelewał na nią aż tak bardzo swojej nadopiekuńczości.
23.02.1958 | Justine Tonks | Gospoda Pier i Kuropatwa, Staffordshire
Miał ze sobą swoje narzędzia, miał różdżkę. Działali. Musieli skleić kilka dziur w ścianach, należało naprawić podłogę w głównej sali jak również uszczelnić kilka rur, a to był dopiero początek. Wiedział, że pewnie spędzi tu przynajmniej ze trzy jak nie więcej dni. Po przejrzeniu stanu schodów prowadzących na piętro doszedł do wniosku, że potrzebna jest wymiana trzech czwartych desek.
26.02.1958 | Herbert Grey | Salon, Greengrove Farm
Było mu ciężko. Bardziej niż się spodziewał. Nie spał całą noc, najpierw kręcił się w łóżku z lewa na prawą, a potem mając dość leżenia wyszedł przed dom żeby zapalić. Stamtąd też chłód szybko go wygonił i wrócił do pokoju. Nie sądził, że tak go to ruszy. Przecież miał dużo czasu by się z tym oswoić, ale mimo wszystko, kiedy w końcu to już zrobił uderzyło go to bardziej niż ustawa przewiduje. Wiedział jednak, że to było najlepsze rozwiązanie.

Between life and death
you will find your true self, you will know what you are and what you never expected to be
Gabriel Tonks

Zawód : Szpieg
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony - no nie powiedziałbym.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni


Gabriel Tonks
Szybka odpowiedź