Wydarzenia


Ekipa forum
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
AutorWiadomość
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]28.04.24 1:52
Dom Bathildy Bagshot
Ogród i inne pomieszczenia domu, jeśli potrzeba
23 IX '58Bękarty
Imprezujemy; pijemy, tańczymy, bawimy się (nie próbujemy umierać w żaden sposób)

Szafka zniknięć



I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]01.05.24 21:18
— Tak, znamy się już długo — uśmiechnęła się do Maisie, podążając za jej radą i powracając do tańca. Miała nadzieję, że gdziekolwiek zniknęła Neala, to nie było to nic poważnego i zaraz wróci. Słysząc dalsze słowa dziewczęcia, pokręciła przecząco głową. — Nie mogłaś. Uczyłam się we Francji. Ty w Hogwarcie, prawda? — nie przeszkadzało jej nawet, że jeszcze raz zdawała się odpowiadać na to samo pytanie albo raczej wątpliwość o źródło jej znajomości ze wszystkimi, którzy dziś zebrali się w domu Bathildy Bagshot. Wykonała następnych kilka obrotów, sukienka znów poruszyła się, dodając jej ruchom jeszcze większej graficzności i ukrywając poniekąd niedociągnięcia w figurach spowodowane nieznajomością figur w tradycyjnym romskim tańcu. I po tym właśnie wiedziała, że jej kreacja była stworzona porządnie, według wszelkich wytycznych dla młodych krawcowych. Dodatkowy komplement ze strony Maisie był wisienką na torcie zadowolenia Marii. — Dziękuję, Maisie. Sama ją uszyłam, wiesz? — szepnęła, na moment puszczając rąbek sukienki, aby przez moment przesłonić twarz, a zwłaszcza szeroki uśmiech, którego się nieco wstydziła, jasnymi włosami. — Twoja sukienka też jest śliczna, wiesz? — dodała, nie dlatego, że tak wypadało, ale naprawdę tak uważała.
Gdy Eve pojawiła się obok nich, Maria podała jej radośnie dłoń, samej uważając, żeby przypadkiem, w trakcie obrotu, nie popełnić błędu i nie wpaść na Eve. Przyglądała się Doe z uwagą, pragnąc zapamiętać jak najwięcej z tego wieczoru — rytm piosenki, kroki i figury, kolory, ciepło ogniska, śpiewy...


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]02.05.24 3:09
Była po prostu ciekawa, stąd pytania, na które Maria zapewne musiała odpowiadać często - ale przecież Maisie nie mogła o tym wiedzieć, skoro widziała ją dziś pierwszy raz. A w każdym razie, pierwszy raz rozmawiały, bo nie mogła wykluczyć, że nie mignęła jej gdzieś z daleka na festiwalu w Weymouth.
- Ooooch, we Francji? Jak tam było? - zapytała z wielką ciekawością, bo nigdy nie opuszczała Wysp Brytyjskich i nie miała okazji zobaczyć żadnego innego kraju. Słyszała jednak że na świecie są inne szkoły magii poza Hogwartem, że jedna z nich była we Francji, ale nie wiedziała na jej temat prawie nic. - To prawda, uczyłam się w Hogwarcie, ale niestety, nie dane mi było go ukończyć - dodała z pewnym smutkiem, bo żałowała że nie mogła skończyć całej nauki, tyle ją ominęło, ale niestety musiała przerwać szkołę jeśli chciała przeżyć. Ale nie ona jedna z tu obecnych przerwała Hogwart. Niestety czasy nie były przyjazne dla takich jak oni.
Tańczyła jednak dalej, chciała się dobrze bawić. Uśmiechnęła się do Eve kiedy ta znowu się pojawiła przy nich i wciąż starała się jak najlepiej naśladować taneczne kroki.
W dodatku okazało się, że coś łączy ją z Marią, więc ucieszyła się.
- Sama? Jesteś krawcową? - zapytała z ożywieniem, bo nie znała zbyt wielu innych krawcowych, a być może mogłaby się czegoś od nowej koleżanki nauczyć. - Ja też szyję! To znaczy, wciąż się uczę, ale myślę, że wychodzi mi coraz lepiej. - Nie była mistrzynią w tym fachu, bo była na to za młoda, a nauki szycia szat magicznych tak na dobrą sprawę mogła rozpocząć po ukończeniu pełnoletniości, wcześniej zaś babcia charłaczka uczyła ją głównie niemagicznego szycia zwykłych ubrań. Ale była młoda, miała czas, żeby się rozwijać i poszerzać umiejętności. Im więcej będzie szyć, tym lepsza będzie się stawać. - I dziękuję za komplement, też ją sama uszyłam. - Od paru lat większość ubrań szyła sobie sama, bo nie było jej stać na nowiutkie ze sklepu ani na pójście do profesjonalnej krawcowej. Taniej było zdobyć skądś materiał i samodzielnie wykonać ubranie. Ciekawe, czy Maria też sama szyła swoje ubrania? Sukienka którą na sobie miała była naprawdę ładna.
Maisie Moore
Maisie Moore
Zawód : początkująca krawcowa
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
"So what am I to do with all those hopes
Life seems so very frightening"
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 11 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12324-maisie-moore https://www.morsmordre.net/t12327-poczta-maisie https://www.morsmordre.net/t12325-maisie-moore https://www.morsmordre.net/f471-devon-plymouth-menazeria-woolmanow-pokoj-maisie https://www.morsmordre.net/t12328-szuflada-maisie https://www.morsmordre.net/t12326-maisie-moore
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]06.05.24 23:54
Uśmiechnęła się szeroko, kiedy Marysia tak ochoczo podała jej dłoń, dołączając do płynnych kroków. Nuciła melodię, czując, jak oddech staje się płytszy, sprawiając, że zwalniała tylko bardziej. Przeniosła wzrok na Maisie, która nie odstawała od nich, a z wyraźną chęcią dołączyła. Przestała śpiewać, kiedy głos ugrzązł w gardle, a kolejne dźwięki mogły być już tylko fałszywe. Musiała odetchnąć, zatrzymać się. Nie była w formie, wiedziała, ale dała się porwać chwili i przeszarżowała. Kołysała niemowlę w ramionach, leniwie i lekko, a ciemne oczy osiadły na dwóch dziewczynach, kiedy te rozmawiały o krawiectwie. Nie znała się na tym za bardzo, jakimś cudem nigdy nie nauczono jej szyć, by potrafiła z kawałka materiału stworzyć cokolwiek, co nazywałoby się ubraniem. Chyba im trochę zazdrościła, że potrafiły.- Obie jesteście wyjątkowo utalentowane w swym fachu.- odparła, gdy przerzucały się komplementami. To była oczywistość, bo obie wyglądały pięknie Marysia w swej sukience przypominającej romskie, ale i Maisie w swojej, której kolor i krój po prostu jej się podobały. Sukienki zawsze były ładne, obojętnie czy wyjątkowo strojne, czy najprostsze, bo każda miała w sobie coś wyjątkowego. Spojrzała w bok na drzwi prowadzące do domu, chłopaki powinni już wrócić, a jak zawsze zgubili się nie wiadomo gdzie. Poczuła cień rozczarowania, ale zaraz zdusiła w sobie to odczucie. Nie dziś. Wróciła wzrokiem do dziewczyn, przechylając zaraz lekko głowę.- Dużo czasu zajmuje uszycie takiej sukienki? Czy w ogóle czegokolwiek? – spytała, bo w sumie nie miała pojęcia. Nie spytała o to wcześniej Marii, jakoś nie pomyślała o tym.- Mniejszego? – dodała jeszcze, a wzrok spuściła na niemowlę, które kołysała. Może, gdyby nauczyła się, mogłaby uszyć więcej ubranek dla małej.
- W ogóle macie na coś ochotę? Tyle dobrego jedzenia czeka nadal, by ktoś je popróbował.- rzuciła, zmieniając nieco temat i uśmiechnęła się do obu, zerkając zaraz na Marysię, bo ta dobrze wiedziała, co dobrego czekało na stole.



bałam się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich knutach
Eve Doe
Eve Doe
Zawód : Tancerka, młoda mama
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Learn your place in someone's life, so you don't overplay your part
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki F961fe915f4f4f2fdd9729c6daeb5ae421cc53d9
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t9651-eve-doe https://www.morsmordre.net/t9728-raven https://www.morsmordre.net/t12284-eve-doe#377725 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t10225-skrytka-bankowa-nr-2211#311456 https://www.morsmordre.net/t9729-e-doe
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]07.05.24 17:54
— Zupełnie inaczej niż tutaj — odpowiedziała Maisie szeptem, w którym pomimo niewielkiej głośności wypowiadanych głosek zdołało się zebrać naprawdę sporo zachwytu. Francja kojarzyła się jej z bezpieczeństwem i dobrobytem. Ciepłem i pełnym żołądkiem, bielą ścian zamku i początkiem prawdziwej fascynacji zarówno magicznymi stworzeniami, jak i krawiectwem. Była piękna i słoneczna, kontrastowała z ponurością ojczyzny. Wobec wojny w ojczyźnie, wydawała się o wiele piękniejsza. Miejscem szczególnie pięknym do życia. — Ojej, coś się stało? — w Beauxbatons szkołę kończyli wszyscy, wcześniejsze przypadki były niezwykle rzadkie i zazwyczaj wiązały się z sytuacją osobistą ucznia. Jego zachowaniem lub nieprzewidzianymi komplikacjami w odbieraniu nauki. Nie wiedziała, jak sytuacja wyglądała w Hogwarcie, siostry wspominały jej o kilku wydarzeniach, ale bez odpowiedniego kontekstu informacje znaczyły niewiele. Tak samo zresztą nie mogła się domyślić o pochodzeniu Maisie, wyglądała wszak jak każdy inny czarodziej. — Jeżeli to coś bolesnego, to nie odpowiadaj — dodała jeszcze, miękko, układając na moment dłoń na jej dłoni, chcąc dodać jej otuchy. Drugą dalej trzymała dłoń Eve, która zwalniając nieco, dodała Marii trochę więcej pewności siebie, aby tym razem — z odrobiną wiedzy na temat kroków — przejąć rolę prowodyrki tanecznej zabawy. Widziała, że młoda mama męczyła się dość szybko, mogła jej pomóc chociaż tak, wprawiając w obrót obie dziewczyny jednocześnie, na koniec samej obracając się wokół własnej osi z cichym śmiechem.
— Przede mną jeszcze długa droga, ale Maisie idzie doskonale — odpowiedziała na komplement Eve z tradycyjną dla siebie skromnością, zaraz przenosząc wzrok na sukienkę panny Moore. Wyglądała naprawdę ślicznie, a wieść, że druga z dziewcząt też była krawcową sprawiła, że na twarzy Marii wykwitł szeroki uśmiech, utrzymujący się dalej, wraz z kolejnym — wyraźnie sugerującym — pytaniem Eve. — Im mniejsza jest twoja modelka, tym więcej możesz zrobić z jednej bali materiału — zdradziła z uśmiechem, na moment puszczając dłonie dziewcząt, aby na palcach, dalej w rytm śpiewu, przeskoczyć kilkukrotnie wokół nich, machając przy tym chwyconą w palce spódnicą, która na chwilę ukazała nawet jej kolana; Hop, hop, hop. — Poza tym, mniejsze modelki więcej wybaczają — dokończyła, gdy stanęła w miejscu i palcem wskazującym dotknęła czubka nosa Eve. Nie minęło jednak wiele czasu, dopóki nie pochwyciła raz jeszcze nadgarstka Maisie. — Chodź, chodź. Eve zrobiła un ragoût phénoménal. Musisz koniecznie spróbować.


Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11098-maria-multon#342086 https://www.morsmordre.net/t11145-gwiazdka#342865 https://www.morsmordre.net/t12111-maria-multon https://www.morsmordre.net/f417-gloucestershire-tewkesbury-okruszek https://www.morsmordre.net/t11142-skrytka-bankowa-nr-2427#342857 https://www.morsmordre.net/t11143-maria-multon#360683
Re: 23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki [odnośnik]08.05.24 3:04
Była tak bardzo ciekawa opowieści z Beauxbatons, oby jeszcze była okazja czegoś się dowiedzieć. Na co dzień raczej nie spotykała ludzi z innych szkół. A jeśli chodzi o jej własną naukę... Cóż, nie wszystko poszło tak jak powinno. Słysząc pytanie Marii nieco się zmieszała, bo zdała sobie sprawę, że w odróżnieniu od Eve czy Aishy, jej nowa znajoma nie mogła wiedzieć, że Maisie była mugolaczką i w związku z tym groziły jej represje, dlatego rzuciła szkołę. Powinna była przewidzieć, że takie pytanie może paść, po prostu nie pomyślała. Nie była też pewna, czy jest gotowa na przyznanie głośno, że jest szlamą, bo choć nie spodziewała się tu zastać ludzi o nastawieniu antymugolskim, to jednak w dzisiejszych czasach lepiej było nie obnosić się z mugolską krwią. Choć Maria akurat wyglądała na miłą, to chyba nie był to odpowiedni moment na trudne opowieści.
Na szczęście zanim w ogóle zdążyła otworzyć usta i powiedzieć cokolwiek, wybawiła ją Eve, która pojawiła się przy nich tanecznym krokiem i pochwaliła sukienki ich obu. Maisie podziękowała za komplement, tym samym temat z kwestii nauki płynnie przeszedł na szycie i ubranka.
- Ty też wyglądasz dzisiaj świetnie - dodała, bo Eve także dobrze wyglądała w swojej sukience, widać też było, że macierzyństwo jej służy. I domyśliła się, że zapewne chodzi jej o szycie ubrań dziecięcych. - To prawda, na małe ubranka nie potrzeba dużo materiału ani wiele czasu. Choć to zależy, jak skomplikowane ma być odzienie - przytaknęła słowom Marii. Wiadomo, że proste rzeczy szyło się szybciej niż coś co posiadało mnóstwo falbanek i ozdobników. - Jeśli chcesz, mogę cię nauczyć podstaw szycia, będziesz mogła sama szyć ubranka dla malutkiej, zwłaszcza że pewnie będzie szybko z nich wyrastać. - Choć Gilly wydawała się bardzo maleńka, zapewne wkrótce zacznie rosnąć jak na drożdżach. Słyszała że małe dzieci bardzo szybko wyrastają z ubranek, tak więc każdej młodej mamie przyda się umiejętność uszycia czegoś lub przerobienia już istniejącego elementu garderoby. Ona sama jako dziecko nosiła przede wszystkim wytwory rąk mamy i babci.
- Jasne, chętnie spróbuję przysmaków - zgodziła się na propozycję dziewczyn i podążyła za nimi w stronę stołu. Może na to nie wyglądała, ale lubiła dobrze zjeść. Tym bardziej, że w dzieciństwie jej się nie przelewało i dobrze znała uczucie głodu. Poza tym była bardzo ciekawa, co takiego dobrego dziewczyny upichciły, dlatego koniecznie musiała skosztować.
Maisie Moore
Maisie Moore
Zawód : początkująca krawcowa
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
"So what am I to do with all those hopes
Life seems so very frightening"
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 11 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12324-maisie-moore https://www.morsmordre.net/t12327-poczta-maisie https://www.morsmordre.net/t12325-maisie-moore https://www.morsmordre.net/f471-devon-plymouth-menazeria-woolmanow-pokoj-maisie https://www.morsmordre.net/t12328-szuflada-maisie https://www.morsmordre.net/t12326-maisie-moore
23 IX '58 Tańce i zabawa u Batki
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach