Wydarzenia


Ekipa forum
Zniszczona katedra
AutorWiadomość
Zniszczona katedra [odnośnik]17.07.18 18:49
First topic message reminder :

Zniszczona katedra

Niegdyś było to mugolskie centrum kultu. W lokalizacji tej ludzie tłumnie zbierali się, by odprawiać nieznane większości czarodziejom rytuały, od których magowie trzymali się z daleka. Nocą, z ostatniego kwietnia na pierwszego maja piorun uderzył w najwyższą z wież katedry. Pod wpływem trzęsienia mury posypały się, grzebiąc wewnątrz monumentu część wiernych przebywających nocą w kościele. Mugole ogłosili to miejsce "Cmentarzem Pana". Od tamtej pory trzymają się od zniszczonej katedry z daleka, poza nielicznymi śmiałkami, który zapuszczają się w to miejsce i powracają do domów z wieścią o obecności "grzesznych dusz". Zainteresowany anomaliami Wydział Duchów Ministerstwa Magii zbadał tę sprawę i potwierdził doniesienia o wyjątkowej aktywności duchów na tym obszarze. Czarodzieje, pomimo zagrożenia anomaliami przybywają w to miejsce w poszukiwaniu zmarłych, wierząc, że uda im się porozumieć z bliskimi.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 11:56
Wren wiedziała, że jeżeli chciała, by mugolka nie usłyszała inkantacji zaklęcia, musiała sięgnąć po zaklęcia niewerbalne: w przestronnej i pustej katedrze nawet szept odbijał się niewyobrażalnym echem, a błysk niecelnego zaklęcia prędko zdradził zamiary czarownicy.

Nim to się stało, Frances zdążyła podejść do dziewczyny i przyjrzeć się reakcjom jej ciała. Nie posiadała wiedzy anatomicznej, która pozwoliłaby jej dokładnie zdiagnozować dziewczynę, ale mogła być pewna, że poprawnie uwarzony eliksir kameleona podany czarodziejowi nie pozostawiłby po sobie takich wybroczyn. Zasinienia, poszerzone naczynia krwionośne, podbiegła pod skórę krew; i ból, ból, który wciąż wykrzywiał jej twarz. Frances nigdy nie widziała podobnej reakcji po wypiciu tego eliksiru.

Gdy tylko mugolka dostrzegła niecelny błysk zaklęcia, zerwała się na nogi i zaczęła uciekać; właśnie mijała Frances.

Frances: 188/204 (obrażenia: 16 - tłuczone)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 19:35
Wypowiadanie słów, których znaczenia mugolka nie rozumiała, nie przyczyniało się nijak chwalebnej próbie okiełznania emocji Susan wciąż będącej pod wpływem eliksiru; wręcz przeciwnie, stawiało ją w jeszcze bardziej przelęknionym położeniu, wydawało się potęgować brak zaufania jakim etapował każdy jej gest, każde spojrzenie. Wren warknęła pod nosem, nieprzyjemnie zaskoczona przede wszystkim samą sobą. Swą kontrolą nad magicznym elementem, nad jego przepływem w jej ciele; o ile starała się nigdy nie osiadać na laurach, o tyle starcie z karaluchami mugolskiego pokroju udowadniało, że umiejętności należało skrupulatnie podostrzyć. I to szybko.
- Przestań grać mi na nerwach, Susan - rzuciła chłodno, szorstko, zmęczona upartością dziewcząt walczących o życie. Stawiały ją w złym świetle - swoją nieufnością i butą przede wszystkim. Spotkanie smakowało rozczarowaniem. Wren zrozumiała nagle, tu i teraz, że nie zawsze znane metody okażą się skuteczne, należało odpowiednio dopracować ich schematy, by nie pozwolić nigdy więcej na podobny rozwój wydarzeń szargający jej dobre imię. Frances musiała niechybnie mieć ją za ostatniego ghula, nieumiejącego złapać ani jednego kreta. - Wiesz, że to nie ma prawa skończyć się dla ciebie dobrze - o ile koncentracja nie zawiedzie ponownie. Chang nie zdecydowała się na użycie zaklęć niewerbalnych, było na to już stanowczo za późno, decyzjami dziewczęcia kierował strach i nawet działanie zaklęcia, którego nazwa nie dotarłaby do jej uszu, nie byłoby dostatecznie skuteczne by całej katastrofie położyć rychły, zadowalający kres. - Lamino - zaintonowała ponownie, wściekle, celując w oddalającą się młódkę. Burroughs równie dobrze mogła oglądać ją martwą. Najwyżej następnym razem - nauczone doświadczeniem i o wiele bardziej przezorne - będą lepiej przygotowane do obejścia się z obiektem jej badań.



it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Wren Chang
Wren Chang
Zawód : handlarz krwią
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
tell her i wasn't scared.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8598-wren-chang#252999 https://www.morsmordre.net/t8601-yue#253113 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f252-pokatna-56-2 https://www.morsmordre.net/t8602-skrytka-bankowa-nr-2037#253118 https://www.morsmordre.net/t8603-wren-chang#253121
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 19:35
The member 'Wren Chang' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 100

--------------------------------

#2 'k8' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 19:36
The member 'Wren Chang' has done the following action : Rzut kością


'k8' : 6, 1, 7, 5, 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 23:20
Szaroniebieskie tęczówki uważnie wodziły po ciele poszkodowanej. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie błyszczała w dziedzinie anatomii, była jednak całkiem zdolnym alchemikiem wierzącym, że nawet te poszlaki w przyszłości będą w stanie nakierować ją na odpowiednie rozwiązanie… Kto wie, może gdy poszerzy anatomiczną wiedzę? Nie na tym skupiały się jej myśli.
Przyglądała się wybroczynom, sińcom, nienaturalnie poszerzonym naczyniom krwionośnym… Nie, to nie było działanie, jakie można było zaobserwować, gdy spożywali go czarodzieje. Ból wykrzywiający młodą twarz również zdawał się nie pasować do podanej mikstury. W końcu nie był on trucizną, której zadaniem było powodowanie bólu a czymś, co miało wspomóc ukrycie się.
Oględziny szybko jednak dobiegły końca, gdy wystraszona zaklęciem mugolka poderwała się na nogi. Jasne drewno różdżki czekające w pogotowiu wycelowało w uciekającą postać.
- Arresto Momentum. - Wypowiedziała inkantację, mając nadzieję, że spowolni ona uciekającą kobietę, aby Wren mogła się z nią rozprawić. Raz na dobre, martwe ciało również mogły obejrzeć… Pozostawało jej mieć nadzieję, że jasny materiał sukienki nie zostanie ubrudzony krwią, którą nader ciężko spierało się z materiału, z jakiego wykonany był jej strój.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 23:20
The member 'Frances Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]11.08.20 23:31
Frances spudłowała, jednak zaklęcie Wren sięgnęło mugolkę perfekcyjnie wymierzonym ciosem. Ostrza wbiły się kolejno w kark, między żebra i w udo dziewczyny, przebijając dwie tętnice i być może okaleczając nerkę; krew trysnęła, kaskadą zalewając twarz i sukienkę znajdującej się tuż obok alchemiczki. Mugolka runęła jak długa, pozbawiona tchu, może martwa, a może prawie martwa - jej śmierć była kwestią najdalej kilku oddechów. Nie mogła już nic zrobić.

Jeśli zechciałyście się jej przyjrzeć, mogłyście bliżej przyjrzeć się ranom. Frances nie potrafiła z tego wywnioskować więcej niż dotąd, rozumiejącej nieco więcej Wren przeszło przez myśl, że wyglądało to, jakby coś próbowało rozsadzić dziewczynę od środka.

Frances wiedziała, że próba na jednej mugolce nie świadczyła o niczym - zwłaszcza w sytuacji, w której eliksir zachowywał się w sposób tak nieprzewidywalny, jak w tym momencie. Ostatecznie przecież zadziałał - czy tak jak powinien, do końca nie mogłyście wiedzieć. Czy wybroczyny miały być stałe, czy zniknąć po czasie - tego też nie dało się już stwierdzić w martwym ciele. Aby wnioskować dalej, o całej populacji, należałoby przeprowadzić podobne obserwacje nie na jednej, nie na kilku, a na dziesiątkach mugoli, u których zaobserwuje się przynajmniej podobne działanie. Żadna z was nie była w stanie przewidzieć, czy podany w ten sposób eliksir u innego mugola zadziała tak samo - a Frances wiedziała, że różnicę mogły sprawić nawet dodatkowe dodane do eliksiru ingrediencje. W zasadzie równie dobrze mogła być to reakcja uczuleniowa na któryś ze składników -  prawdopodobieństwo co do takiego przebiegu sprawy nie wydawało się jej wysokie, ale musiała brać do pod uwagę.

Eksperyment zakończony, mistrz gry nie kontynuuje z wami rozgrywki - chyba, że będziecie go jeszcze potrzebowały <3 Eliksiry zostały odpisane z wyposażenia Frances.

Frances: 188/204 (obrażenia: 16 - tłuczone)
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]12.08.20 21:10
To było inne. Inne niż przypadkowo poświęcone mugolki w imię dostosowania siły magii podczas odurzania ich zaklęciami uspokajającymi. Inne niż zatracony w krętych odmętach nieświadomości umysł poddany zbyt silnemu obliviate. Inne niż ofiary konieczne, nieplanowane, na których przypadkach uczyła się płynności przedsięwzięcia, dawkowania, dostosowywania, ostrożności. Tym razem jej zaklęcia w zamierzeniu miały nieść koniec. Świadomy i nie tak bezbolesny, choć przynajmniej niepodparty niepotrzebną torturą; Susan nie posłuchała jej słów, odmówiła przystania na konkretną propozycję współpracy i tym samym podzieliła los towarzyszki, która jeszcze chwilę wcześniej walecznie próbowała stanąć w jej obronie. Nawet powzięła z jej przykładu próbę ucieczki. Czy naprawdę myślały, że miały szansę? Stanąwszy w obliczu władających niezrozumiałą energią wiedźm niełatwo znoszących sprzeciw? Przynajmniej w wypadku Wren. Frances wydawała się o wiele bardziej opanowana, trzymała nerwy na wodzy, ale wtedy jej sukienka nie była poplamiona rozbryzganą ostatnim lamino krwią; może pod wpływem zniszczonego odzienia coś miało ulec zmianie.
Czarne tęczówki zatrzymały się na dogorywającym ciele Susan wydającej z siebie ostatnie tchnienia, wpatrywała się w nią tak długo, dopóki klatka piersiowa przestała unosić się w ostatku upływającego z ran życia. Zaklęcie było wyjątkowo udane, podsycone ogromem silnych emocji, złości na okazane przez dziewczęta nieposłuszeństwo i głupotę - nie prosiły przecież o zbyt wiele, zadaniem mugolek miało być wypicie eliksirów i poddanie się ich skutkom, by Burroughs mogła na własne oczy obserwować rozwój wydarzeń. Po co od razu wszczynać taką burdę? Jeszcze przez moment upewniła się w milczeniu, że koniec Susan był absolutny, zanim kątem oka spojrzała na alchemiczkę.
- Najpierw zajmę się Mary. Jej ciało niczego nam nie powie - oznajmiła zimno, tonem, którego Frances z pewnością wcześniej nie słyszała. - Ty w tym czasie obejrzyj Susan, sporządź notatki, zrób co tylko chcesz. Potem po nią przyjdę - i dokończę co zaczęłam, dodała w myślach, zgodnie z zaoferowaną jej chwilę temu groźbą. Nie chciała jednak niepotrzebnie narażać znajomej na powiązane z tym wyobrażenia, widok rozlewu krwi i morderstwa był wystarczający, by nadszarpnąć jej delikatną naturą i wytrzymałością. Spójrzcie do czego mnie zmusiłyście, głupie gąski. Chang ruszyła w kierunku drzwi katedry, z niezadowoleniem rejestrując delikatne drżenie wolnej od różdżki dłoni, którą szybko przeczesała włosy, byle tylko zająć kończynę jakimkolwiek gestem; ta sytuacja wiele ją nauczyła. Nie tylko musiały następnym razem odegrać lepsze przedstawienie, ale i jej własna praktyka winna przejść pewną metamorfozę. Nie mogła pozwolić sobie na wzbudzanie tak wielkich obaw i buntów, obcując z mugolami i podając się za jednego z nich należało działać na ich zasadach. W innym wypadku lamino będzie musiało dosięgnąć następnych celów.
- Alohomora - warknęła pod nosem wycelowawszy różdżkę w stronę magicznie zamkniętego zamka, potem pchnęła drzwi, które otworzyły się ze zgrzytem. Świat pogrążony był w przyjemnym chłodzie i półmroku, słońce zdążyło schować się za linię horyzontu, ostatnie blaski dnia umywały się z poszarzałego już nieba. Idealnie ponura atmosfera na pogrzeb. Zabiłam, teraz je pogrzebię. - Mobilicorpus - strumień energii uniósł martwe ciało Mary do góry i lewitował je obok opuszczającej katedrę Wren. Kierowała się za budynek kultu, krokiem powolnym, dając alchemiczce czas na upragnione oględziny, ipozwoliła mugolce spocząć nieopodal kamieni nadszarpniętego piorunem muru, by następnie zawrócić do wnętrza, gdzie wciąż znajdowała się Frances. Jej umysł wydawał się teraz dziwnie pusty. Odcięty.
- Potrzebujesz pomocy z tym stłuczeniem? - pytaniem zaakcentowała swoją obecność, podeszła do miejsca, gdzie alchemiczka przyglądała się drugiej z młodych kobiet, gotowa zaoferować swoją znajomość magii leczniczej, gdyby Burroughs nie mogła opatrzyć się sama. Mary zostawiła po sobie dość osobliwą pamiątkę - rozkwitającego pod skórą alchemiczki siniaka. Śmiała w ten sposób potraktować czarownicę, a Wren czuła się odpowiedzialna za tak śmiały wybryk zarekomendowanej podopiecznej.

bardzo dziękujemy MG za grę! <3 rip mary & susan



it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Wren Chang
Wren Chang
Zawód : handlarz krwią
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
tell her i wasn't scared.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8598-wren-chang#252999 https://www.morsmordre.net/t8601-yue#253113 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f252-pokatna-56-2 https://www.morsmordre.net/t8602-skrytka-bankowa-nr-2037#253118 https://www.morsmordre.net/t8603-wren-chang#253121
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]13.08.20 0:47
Minęła ledwie chwila, niewielki ułamek minuty gdy strużka zaklęcia powędrowała z różdżki Wren, przebijając mugolkę ostrzami noży. W kolejnej chwili Frances poczuła, jak na jej twarz tryska ciepła krew, która plamiła również jej strój. I o ile mogła wybaczyć im nieroztropność, brak inteligencji czy nawet siniaki, jakie powstały na jej delikatnym ciele podczas tego niewielkiego eksperymentu… Nie potrafiła jednak wybaczyć głupiutkiej Susan obszernych plam krwi, jakie zdobiły jej sukienkę.
W pierwszym odruchu szaroniebieskie spojrzenie powędrowało w dół, na jasny materiał pokryty krwią. Nie sądziła, że kiedykolwiek w swoim życiu przyjdzie jej oglądać podobne widoki. Dziewczęce spojrzenie nie raz widywało krew na portowych ulicach czy nieumiejętnie ukryte truchła, zawsze zgrabnie je omijając w wyuczonym odruchu. Teraz jednak to ona była pokryta krwią. Czuła strużki cieczy spływające po jej delikatnej twarzy a trup Susan padł tuż przed jej pantofelkami, jakby mugolka nie chciała, by delikatna alchemiczka o niej zapomniała.
Nieco przygaszone spojrzenie szaroniebieskich tęczówek powędrowało w kierunku panny Chang, jawiącej się jej jako ostoja w tej, dość abstrakcyjnej sytuacji. Umysł panny Burroughs uparcie odsuwał od siebie kilka ostatnich minut, chcąc uchronić jasnowłose dziewczę przed możliwymi, przykrymi skutkami tego wydarzenia.
- Mówiłaś, że ten specyfik dobrze działa na cerę, prawda? - Spytała z głosem pełnym nadziei, poszukując w tej sytuacji czegoś, co odsunęłoby jej myśli od tych, bardziej przykrych aspektów całego zajścia, wywołanego potężnym lamino jej towarzyszki.
Chwilę później kiwnęła delikatnie głową, zgadzając się z zaproponowanym scenariuszem, pokładając zaufanie we Wren, która z pewnością wiedziała, co będzie odpowiednie.
Krótkim - Accio - Przywołała do siebie kawałek pergaminu oraz ołówek, aby zanotować wszystkie swoje spostrzeżenia. Szaroniebieskie tęczówki powędrowały do trupa tylko raz, gdy rozpięła guziczki letniej sukienki, aby przyjrzeć się wykwitom purpury na jej torsie, brzuchu oraz miednicy. Po tym zrobiła dwa kroki w bok, zapisując okrytymi krwią dłońmi wszystko to, co udało jej się zauważyć. Była niemal pewna, że to niewiele; że coś nadal umykało przed jej umysłem, a sam eksperyment mógł być jedynie wstępem do czegoś większego. Należało przebadać setki mugoli, by móc jasno postawić wymagającą dodatkowego sprawdzenia hipotezę.
Gdy Wren wróciła do katedry, Frances właśnie wkładała swoje rzeczy do niewielkiej torby, mając nadzieję, że sprawnie uda im się uciec z tego miejsca. Smukła dłoń wyjęła z kieszeni haftowaną chusteczkę, aby otrzeć nią twarz z pozostałości po mugolce. W następnym ruchu dziewczyna wyjęła różdżkę, kierując ją na swoją osobę.
-Evanesco! - Wypowiedziała inkantację, i już chwilę później wyraz niezadowolenia pojawił się na jej buzi. - Podłe stworzenia! Jak można tak nie szanować tak dobrego materiału? Widzisz, co zrobili z moją sukienką? Jakby ta głupia gęś nie mogła krwawić gdzie indziej… - Pożaliła się swojej towarzyszce, odwracając się, by zaprezentować odbarwiony krwią materiał jej odzienia. Umysł dziewczęcia starał się skupić na czymś innym niż plamy krwi na posadce oraz martwe truchło.
- Szczerze mówiąc, trochę obawiam się na nie spojrzeć… - Odpowiedziała na pytanie dotyczące stłuczenia. Frances osobą przywykłą do urazów z pewnością nie była, zwłaszcza jeśli chodziło o urazy, które sama odniosła. Nie wiedziała, czego mogła się spodziewać, była jednak w stanie przyrządzić odpowiednie maści, które przyspieszyłyby gojenie się stłuczenia.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]13.08.20 1:23
Jakby ta głupia gęś nie mogła krwawić gdzie indziej, powiedziała Frances, a coś we Wren zawrzało nagle dziką wściekłością. Spojrzenie czarnych oczu skierowane na alchemiczkę błyskawicznie stało się zimne a jednocześnie dziwnie gorące, parzące, gdy przez jej własne żyły toczył się żar; rozhulane emocje brały górę nad rozsądkiem i rozluźniały ucisk zwykle skrupulatnie trzymanych lejców bierności, wprowadzały nieproszony zamęt między wystarczająco już zmęczone tym dniem myśli. Czarownica przechyliła głowę do boku w dobrze sobie znanym geście, świdrując Burroughs spojrzeniem tak intensywnym, jakby zamierzała wtłoczyć jej do głowy własne myśli bez wydania z siebie jakiegokolwiek dźwięku - ale było to niemożliwe, natomiast powstała pomiędzy nimi gęsta cisza stała się zdecydowanie nieprzyjemna. Nieodgadniona.
- Moje gęsi mogą krwawić gdzie chcą - odparła bez cienia zrozumienia dla problemu Frances, zupełnie jakby zapomniała na chwilę kto był jej prawdziwym wrogiem, adresatem złości. Towarzyszka miała to nieszczęście dzielić z Wren ów moment, była jedynym żywym źródłem, w które mogła uderzyć słowem, pięścią, zaklęciem, wszystkim, byle tylko pozbyć się irytujących, bezwolnie odnalezionych uczuć kujących wnętrzności; to w imię jej cholernej sukienki zabiła te dziewczęta, po to, by Frances mogła zapisać swoje przemyślenia na pokrytym plamami krwi pergaminie i uczynić z nimi co tylko chciała. Jej położenie było swobodne. Łatwe. Miała pewność, musiała ją mieć, że Wren dostarczy jej następne mugolki, jeśli nie przez wzgląd na narodzoną między nimi sympatię, to choćby przez słodką obietnicę galeonów. Ale nie musiała po nich sprzątać. Nie musiała wbijać w ich ciała potężnych sztyletów lamino, zajmować się faktem zwłok, które odnaleźć mógłby każdy przechodzień - nie wyszła nawet z propozycją pomocy, choć za całą katastrofę była współodpowiedzialna w tym samym stopniu. I teraz śmiała zabronić Susan wykrwawić się w imię nauki na sukienkę, których niechybnie miała aż nadmiar, podobnych, w tym samym kolorze. Żołądek Wren ścisnął się gwałtownie i tylko dzięki prędkiemu działaniu na powrót rozbudzonego mózgu  nie podniosła ponownie ręki, w której spoczywało magiczne drewno; zamiast tego wypuściła głośno powietrze z płuc i podeszła do Frances, jej twarz łagodniała z każdym krokiem.
- Pokaż - domagała się na wspomnienie siniaka, a gdy towarzyszka odsłoniła przed nią ślad odniesionego obrażenia, zmrużyła oczy. Nie było tak źle, jak przewidywała. Kość z pewnością nie była złamana ale ciało pozostawało obite, siniało. Mogły poradzić sobie z tym bez pomocy uzdrowiciela. Wren przyłożyła ostrożnie kraniec różdżki do nadbitego miejsca i zaintonowała wyraźnie, ze skupieniem, - Episkey maxima. - Działanie zaklęcia było widoczne natychmiastowo. Purpura znikła w oczach, a i sama Burroughs fizycznie musiała poczuć się lepiej. Po tym spojrzenie czarownicy ponownie odnalazło oczy blondynki, a jej wolna dłoń delikatnie dotknęła wciąż nieznacznie umazanego krwią policzka. - Idź stąd pierwsza, Frances, odpocznij. Nie chcesz ani widzieć, ani czuć tego, co z nich zostanie - poleciła, kompanka musiała zrozumieć, że wcale nie było to prośbą. - Spotkajmy się niebawem - po tych słowach odwróciła się w kierunku Susan i użyła na niej tego samego uroku co na ciele Mary, transportując ją poza katedrę, bez pożegnania pozostawiając Frances samą sobie.
Z początku zamierzała naruszyć teren mało subtelnym orcumiano by wykopać im odpowiednio wielki grób, ale bez wątpienia naruszyłoby to fundamenty katedry. Prostszym wyjściem było po prostu je spalić - daleko od głównego wejścia, na małym, porośniętym wysoką trawą placyku umieszczonym za zapomnianym ośrodkiem kultu. Susan spoczęła obok koleżanki, uśmiercona tym samym zaklęciem, a Wren wyjęła jeden sztylet z ciała Mary, niedbałym ruchem zawijając go w chustę i umieszczając w torbie. Na pamiątkę.
- Adiposio. Ignitio. - Nadgarstek wykonał dobrze znane gesty, posyłając zaklęcia w kierunku zwłok. Pokryły się śliskim tłuszczem, by potem zająć się wyczarowanym ogniem; przyglądała im się tak długo, dopóki swąd palonego ciała nie zaczął być zbyt nieznośny, nie zmusił jej do odejścia najpierw kilku kroków w tył, potem uświadamiając, że nadszedł czas zostawić je same. Wren spojrzała na nie po raz ostatni, po czym odwróciła się na pięcie i bez słowa odeszła, kierując się z powrotem na ulicę Pokątną. Po drodze oczyściła się też ze śladów krwi, nie chciała przecież wzbudzić niepotrzebnych podejrzeń.

zt x2 fluffy



it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Wren Chang
Wren Chang
Zawód : handlarz krwią
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
tell her i wasn't scared.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8598-wren-chang#252999 https://www.morsmordre.net/t8601-yue#253113 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f252-pokatna-56-2 https://www.morsmordre.net/t8602-skrytka-bankowa-nr-2037#253118 https://www.morsmordre.net/t8603-wren-chang#253121
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]06.10.20 15:54
21 sierpnia

Wcale nie bał się tego, że ujrzą wilkołaki w promieniach porannego słońca (wiedział przecież, że świt przywróci je do ludzkiej postaci i pozostawi osłabionymi, dlatego tutaj byli...), ale... trochę się bał. Znał sie na magicznych stworzeniach tylko trochę i gorączkowo zastanawiał się, co zrobić w sytuacji kryzysu. Oboje z Marcellą byli przekonujący i sympatyczni, ale czy to wystarczy? Przy olbrzymach nie wystarczyło... Cieszył się przynajmniej, że ma przy sobie swoją ulubioną mentorkę z Zakonu Feniksa, która towarzyszyła mu już podczas niezliczonych szalonych akcji. Ale jak szalone było rozmawianie z wilkołakami?
"Ty bardziej przekonujący jako szczur niż ludź" - doradził mu uprzejmie Pimpuś, ale co Pimpuś mógł wiedzieć? Gryzoń rozumiał Steffena tylko w szczurzej sytuacji, ale może faktycznie Cattermole miał jakąś frajerską mowę ciała czy coś? Steff spędził wieczór przed lustrem, prostując się dumnie, strosząc włosy aby dodać sobie wzrostu i sięgając po żyletkę z myśląc, że jego dziewiczy zarost jednak nie zaimponuje wilkołakom-samcom-alfa. Pimpuś niestety nie chciał mu już dalej radzić - poinstruowany, do kogo ma się udać gdyby Steffen długo nie wracał, obraził się i zaczął piszczeć coś o tym, że wolałby nadal mieszkać na cmentarzu Doliny Godryka. Świetnie. Teraz przynajmniej Cattermole miał dodatkową motywację do powrócenia z tej misji w jednym kawałku - musiał pogodzić się ze swoim szczurem!
Słowa Pimpusia mimo wszystko nie dawały mu spokoju, więc na widok Marcelli na umówionym miejscu Steff od razu wypalił, gorączkowym szeptem:
-Słuchaj, w razie czego ja mogę przemienić się w szczura, a jakby... oni się przemienili, wiem że nie powinni, no ale wiesz, no w każdym razie mogę chyba do nich coś popiszczeć czy coś. A Ciebie mógłbym zamienić w karalucha, one szybko uciekają, wiesz? Fretki też, ale karaluchy trudniej skrzywdzić. - przedstawił Marcelli swój wspaniały plan ewentualnej samoobrony. -No, ale lepiej się im przedstawić jako silne i pewne siebie osobowości, nie? Wyglądam na spokojnego i pewnego siebie? - wziął głęboki wdech i jeszcze raz przejechał dłonią po swojej czuprynie. Rozczochrana, dodawała mu centymetr lub dwa. -Twardym trzeba być a nie miękkim, a skoro już o tym mowa... to powinnaś być w jak najlepszej kondycji, nawet jeśli będziesz mieć twardszą skórę. Saxio. - szepnął, zwracając różdżkę na pannę Figg.

ekwipunek i wybór wzmocnień Zakonu Feniksa przesłałam wczoraj na konto MG


intellectual, journalist
little spy

Steffen Cattermole
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7358-steffen-cattermole https://www.morsmordre.net/t7438-szczury-nie-potrzebuja-sow#203253 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f127-dolina-godryka-szczurza-jama https://www.morsmordre.net/t7471-skrytka-bankowa-nr-1777#204954 https://www.morsmordre.net/t7439-steffen-cattermole?highlight=steffen
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]06.10.20 15:54
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 30
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]06.10.20 18:18
Specjalnie założyła bardzo neutralne barwy - brąz, spraną zieleń. Specjalnie miała płaszcz z łatą na jednym z połów. Specjalnie też zmieniła kolor włosów i nie włożyła swoich okularów. Pozbyła się wszystkiego co mogło nadmiernie przyciągać uwagę, denerwować oko. Wzięła sobie bardzo do serca przelane na pergamin słowa Michaela. Nadal nie była do końca pewna czy w ogóle powinna tu być. Nie za bardzo przepadała za wilkołakami. Jednego nawet poznała i dowiedziała się dzięki temu, że te mogą mieć swoje poglądy i kto wie jakich tu spotka.
Marcy przemieniła się dzisiaj w swoje alter ego - ciemnowłosą dziewczynę z doków...Farcellę Migg. Po prostu użyła na sobie zaklęcia Capillus, by choć przez chwilę nie zostać rozpoznaną z plakatów. Gdyby ktoś ją znał, zapewne szybko by się połapał, jednak w momencie, kiedy była kompletnie nieznana dla kogoś, mogła spokojnie umknąć.
W spokoju słuchała Steffena i jego propozycji, na co uśmiechnęła się tylko bardzo łagodnie. Wspaniały pomysł. - Jako karaluch nie będę miała możliwości nosić swoich rzeczy. Chcesz zobaczyć, co przygotowałam? - spytała, wyciągając ze swojego plecaka bardzo dokładnie zapakowaną pieczeń - już wprawdzie zimną, ale zapach przypraw w niej uderzał od razu po uchyleniu papierowej torby. - Podpytałam Mike'a i powiedział, że mogą być osłabieni po pełni i na pewno będą też... Głodni.
Była dziwnie spokojna jak na to, jakie scenariusze ostatnio miała do przejścia w Londynie. Dopiero niedawno pozbyła się wysypki z dłoni, niefajnie byłoby mieć ją ponownie. Ale miała chociaż nadzieję, że te sukinsyny czuły ból trochę dłużej niż ona. Zwłaszcza palant, który próbował położyć łapę na jej różdżce. - No jasne. Na pewnego siebie, ale na spokojnego to tak średnio. Może powinieneś się wyprostować. I mniej pytać czy wyglądasz na pewnego siebie. Wiesz, to trzeba czuć. - Lekko tknęła jego ramię pięścią.
Swoją drogą, paskudne było to miejsce. Jakoś... Coś jej tu strasznie nie pasowało. Było dosyć upiornie, może ze względu na te zniszczenia, a może dlatego, że oczekiwali tutaj na właśnie wilkołaki. Objęła swoje ramiona lekko, choć wcale nie było zimno.

| Capillus na włosach - kolor ciemnobrązowy


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]06.10.20 20:44
Czas poświęcony na wykonanie zadania zleconego przez Czarnego Pana nadszedł, choć stosowne przygotowania trwały już do kilku tygodniu. Manewrując między nowymi obowiązkami, które wziął na swoje barki, musiał podzielić uwagę do tego stopnia, aby wszystko sprawiało jak najlepsze pozory. Pojawianie się w towarzystwie lordów i dam, żeby znaleźć choć cień poszlaki prowadzącej do jakiegokolwiek wilkołaka, było zadaniem trudnym, czasochłonnym; w dużej mierze nieefektywnym, wprowadzającym w rozdrażnienie. Mimo to nie ustawał w poszukiwaniach, a każdą wskazówką dzielił się ze swoimi współtowarzyszem, by – razem z nim – podczas jednego z wieczorów ułożyć wszystkie zebrane informacje w jedną, spójną całość pozbawioną rys i skaz. To, czego się dowiedzieli musiało być gładkie i doskonałe niczym tafla lustra, lecz jednocześnie w ustach Zachary'ego brzmiało nieco gorzko i sentymentalnie.
Katedra, która okazała się być celem ich podróży, niosła wspomnienia sprzed niemal roku. Momentu, w którym Czarny Pan okazał swą wielkość, w którym on sam podjął decyzję, która doprowadziła go z powrotem do ruin mugolskiego budynku. Zatoczone w ten sposób koło uznawał za znak, dobrą wróżbę, choć ze sztuką tą nigdy nie miał wiele wspólnego. Wystarczały mu rodzinne opowieści o wieszczce, która skradła serca i została po dziś dzień miło wspominana. Było to jednak zaledwie jego własne przekonanie, pragnienie, za którym podążał. Pomyślne zwieńczenie tej nocy miało przynieść kolejny sukces; mogło sprowadzić również porażkę gorzką i niezwykle trudną do przełknięcia.
Mugole — podjął w stronę Edgara, gdy katedra jaśniała na horyzoncie, cicho i obojętnie — żyli tyle czasu w przekonaniu, że tu straszy. — Rzucona uwaga była jedyną, którą sformułował, nim począł cienki materiał szala, przełożonego przez szyję, owijać tak, aby jego długość w niczym nie przeszkadzała. Różdżkę wyciągnął zza eleganckiej kamizelki, obrócił w palcach, przyglądają się akacjowemu drewnu, oceniając je, po czym obie ręce schował za sobą. Na ruiny spoglądał z dystansem, wiedząc, że gdzieś wśród nich znajdował, bądź znajdowały wilkołaki będące celem ich zadania. Pozyskanie lojalności i przychylności tych istot nie traktował jako łatwiejsze w porównaniu do olbrzymów. W istocie miał obawy, że tak ludzkie istoty mogły być znacznie bardziej niebezpieczne niż tępe kreatury. Liczył na Edgara i jego wiedzę – z pewnością znał kilka klątw, dzięki którym utemperują ich zapały, choć podobno po samej pełni bywały niezwykle osłabione. O tym mieli się przekonać już niedługo.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zniszczona katedra - Page 6 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Zniszczona katedra [odnośnik]06.10.20 22:04
Znalezienie informacji o wilkołakach okazało się trudniejsze niż Edgar się spodziewał. Połowa jego pracy właśnie na tym polegała – na szukaniu nazwisk, miejsc, powiązań, haczyków. Jego rodzina miała do dyspozycji zaskakująco rozległą sieć kontaktów, a i tak nie uzyskał potrzebnych informacji tak szybko jak by tego chciał. Nie sądził, że wilkołaki aż tak chronią swoją prywatność, chociaż powinien się tego domyślić, patrząc na to, jak traktuje ich społeczeństwo. Propozycja współpracy, z którą miał ich dzisiaj odwiedzić wraz z Zacharym, wydawała się nie do odrzucenia. Szli jednak we dwóch z wsparciem kilku magicznych eliksirów, gdyby wilkołaki postanowiły ich wygonić ze swojej kryjówki. Byli na to przygotowani, więc lepiej, żeby nie zdecydowali się na ten krok.
Zniszczona katedra była sprytną kryjówką. Z tego co słyszał, żaden mugol nie zbliżał się do tego miejsca z obawy przed duchami. Głupio to brzmiało, bo przecież duchy nie były w stanie szczególnie przeszkodzić żyjącemu czarodziejowi, poza tym istniały odpowiednie zaklęcia, żeby je przeganiać. Mugole jednak nie mogli się nimi posłużyć, co wzbudzało w Edgarze swego rodzaju fascynację. Jak można żyć bez magii? Jak to się stało, że mugolom udało się zbudować tak wielką liczebnie cywilizację, kiedy tak niewiele wiedzieli o świecie? Nigdy się tego nie dowie.
Stanął obok Zachary'ego w bezpiecznej odległości od zniszczonego budynku. - Przynajmniej dzięki temu zgrupowali się niedaleko Londynu - zauważył, bo wolał walczyć na terenie, który względnie znał. Ubrany był dzisiaj trochę cieplej niż na sierpień przystało, ale wciąż pamiętał o swojej niespodziewanej podróży na Syberię i podświadomie wybrał coś grubszego. Nie trzymał dłoni w różdżce, bo wcale nie mieli pewności, że od razu będą zmuszeni do walki. Miał ją jednak przygotowaną w kieszeni, by w razie problemu szybko ją wyjąć. Argument siły mieli wykorzystać później – nawet wilkołaki musiały słyszeć o potędze Czarnego Pana, poza tym powinny być osłabione po ostatniej pełni księżyca.


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278

Strona 6 z 15 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 15  Next

Zniszczona katedra
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach