Urodziła się w Kempston pewnego marcowego poranka, a jej narodzinom towarzyszył, rozchodzący się po całej posiadłości, intensywny i słodki zapach cynamonu, który jej matka - Marianne Bulstrode - z najwyższą starannością i właściwą sobie precyzją, dodała do kociołka na chwilę przed tym, zanim poczuła pierwsze, zwiastujące poród, skurcze. Z charakterystycznym dla siebie opanowaniem, nie tracąc zimnej krwi, zgasiła wesoło trzaskający pod kociołkiem ogień i z dumnie uniesionym podbródkiem udała się do sypialni gdzie, z pomocą swojej starej piastunki - Stelli Moody i gromadą zwinnie uwijających się skrzatów, Marianne powiła słodką jak unosząca się wkoło woń cynamonu, rozkoszną i rumianą dziewczynkę - Georgiana.
Mimo iż w rodzinnej posiadłości lorda Josepha Nicholasa Bulstrode oczekiwano męskiego potomka, mała Georgie natychmiastowo skradła serce ojca. Bystre i pełne ciekawości spojrzenie oraz zapadające się w rumianych policzkach dołeczki sprawiały, że mała lady była w stanie rozkochać w sobie każdego. Brak dziedzica, który mógłby w przyszłości dzierżyć władzę w Kempston chwilowo zszedł na dalszy plan, a z czasem, rozwiązał się samoistnie.
Posunięty w latach (wszakże, liczył już sobie 38 wiosen) lord Bulstrode posiadał bowiem wiernego przyjaciela, towarzysza licznych zabaw i młodzieńczych wygłupów, którego syn, przed dwoma miesiącami ukończył akurat dwanaście lat. Zaręczyny lorda Carrow i lady Bulstrode zostały ogłoszone równo pół roku po narodzinach Georgie. Nikt nie spodziewał się wtedy, że tak korzystny z ekonomicznego punktu widzenia związek, mimo dużej różnicy wieku, okaże się być związkiem pełnym miłości i wzajemnego szacunku, który tak rzadko był spotykany w arystokratycznych rodzinach.

Drugi akapit, etc.

WYPISZ po przecinku rzeczy (zwierzęta, inne) zakupione w sklepiku MG